Lapec prowadzi tutaj blog rowerowy

Rowerowo-górski blog cyniczno-ironiczny ;]

Wpisy archiwalne w kategorii

Rower

Dystans całkowity:45141.55 km (w terenie 886.24 km; 1.96%)
Czas w ruchu:2199:41
Średnia prędkość:20.37 km/h
Maksymalna prędkość:68.44 km/h
Suma kalorii:22255 kcal
Liczba aktywności:1006
Średnio na aktywność:44.87 km i 2h 13m
Więcej statystyk

Mr. M. + Żabie Doły

  • DST 51.94km
  • Czas 02:32
  • VAVG 20.50km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 14 marca 2020 | dodano: 15.03.2020



Oj będzie zwierzęco dziś. Może faktycznie zmienić nazwę tego bloga na "Lapec wśród zwierząt"? :D
Na początku raport Majkowy czyli o kocie który prawie został lampą xD. Otóż z niedzieli na poniedziałek futro nauczyło się ściągać fartuszek. Metoda => pierw chwycić za materiał, później tylne łapki wyciągnąć, przesunąć szmatkę bliżej łebka, wyciągnąć przednie łapki i przez łeb ku wolności ... gdzie mogło nastąpić LIZZAAAAAAANKO. Samo mycie się nie przeszkadzało ani mi, ani weterynarzowi ale niestety franca se zaczęła sama szwy usuwać, co nie było spoko. Całe szczęście reprymenda ustna pomogła i finalnie ko(to)łnierz nie był potrzebny :) 

Kot dochodzi do ciebie i nawet sobie selfi strzela :D

W poniedziałek ściągamy szwy - w końcu!!! Majka nie mogąc się polizać i lizała mnie => przed spaniem obie ręce od łokcia do nadgarstka miałem umyte xD.

Jako drugi wątek muszę wyjaśnić kwestie powitałki. Otóż od piątku Marshall jest nasz ... znaczy Gochy :)))). Mój będzie z częstotliwością taką samą jak Gocha odwiedza Majkę - czyli trzy razy na pół roku :PPP. Endo niestety dojechało z nami aż do Ochojca, więc tylko zdjęcia z odbioru (bezproblemowego) wrzucę :]. Co do świętowania to nic nie napiszę, bo było grubo heh. Dzięki Gocha za pizze urodzinową ;)
 
Tak już nie będzie!!! :)


Będzie tak:

A może nawet i tak :D

Zobaczymy ^_^


Teraz co? Rowerowe Żabki heh.
Plan na dzień dzisiejszy był zgoła odmienny bo po a) miałem spotkać się z Diobłem na delikatnego gluta, coby sprawdzić rower po przeszczepie napędu i butów. Niestety, Marcin postanowił do 5:00 rano nie spać heh. Zresztą i tak by nie pojechał bo jako warunek dał że ma nie wiać. A wiało :P. Po b) na rower musiałem wyjść i tak, bo w czwartek skończył mi się bilet miesięczny. No cóż: o godzinie 9:40 próbował do mnie zadzwonić Kierownik (w sobotę bez gór hahaha!!!) ale się nie udało. Jak wstałem grubo po 12:00 to oddzwoniłam i usłyszałem że zaczynamy pracę w urzędzie w systemie rotacyjnym. Pół załogi na pół, bo jakoś wirus szaleje xD.

BTW: xD


Dowiedziałem się również że wszystkie miejsca na kolejny tydzień są zajęte i mam się normalnie w poniedziałek zgłosić do pracy. Ino teraz po co mi bilet? Od 1 kwietnia i tak mam darmowy bilet służbowy :P. Zawsze więc mogę trochę pojeździć na jednorazowych, albo rowerem (motywacja do DPD!!!), a później wolne - 120zl przy kotkowym miesiącu piechotą nie chodzi ;)

Ruszyć się jednak i tak planowałem bo musiałem wykonać testy nowego napędu i opon. Na start na Brynów, później Tysiąclecie, następnie Park Śląski i melduję się na Żabich Dołach. Po chwilowym postoju ruszam nazot przez Bytom, Świętochłowice, Batory, Kochłowice oraz katowickie Panewniki, Podlesie do Piotrowic. Oj, formy nie ma xD

Trasa:


Fotki:
Szkodnik po przeróbkach. Dzięki Diobeł jeszcze raz ^_^

Staw Maroko - 1000-lecie

Wiadomo - Kocioł Czarownic

Na celu
Świętochłowice


A tu DDR-ka w Rudzie Śląskiej ...

... i tak lepsza niż ta na Owsianej xD

Starganiec i złe (42% lasów) Katowice xD


Na koniec niestety zgrzyt. Ja naprawdę nie mam nic do tego że młodzież szkolna (wyrzuciłem trzy bongi) ma wolne. Ale nosz do kurwy nędzy mogliby po sobie sprzątać!!!!

Teren oczywiście ogarnąłem ^_^

Do następnego ^_^
==================
xD

Dlaczego niepojęte? 

BTW :DDDD


Kategoria Rower

NOSPR wieczorną porą

  • DST 32.25km
  • Czas 01:41
  • VAVG 19.16km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 6 marca 2020 | dodano: 07.03.2020



Kolejne malutkie kręcenie za mną, ale pierw raport Majkowy ;)
Cóż, po sterylizacji pierwsze kroki po "głupim Jasiu" były (patrz poniżej) dość średnie, ale kotek pomału wraca do zdrowia :] 



Co do samej jazdy to już w pociągu sprawdziłem sobie pogodę i stwierdziłem że w sobotę raczej nie pojeżdżę :/. Zrezygnowałem więc z tradycyjnego piwa po pracy i po szybkich warzywach na patelni postanowiłem wykręcić chociaż gluta. Celu sobie nawet nie ustaliłem i po prostu pojechałem przed siebie :]

Pierw Brynów (Żak ciągle szuka jeleni do pożyczenia kasy), następnie Załęże, Tysiąclecie i melduję się w Parku Śląskim. Nawet było tam całkiem sympatycznie (nie było dużo ludzi) ale nie zabawiłem tam zbyt długo, bo wpadłem na plan odwiedzenia NOSPR-u.

Zanim jednak tam dojechałem to nastąpiła mała atrakcja bo prawie zostałem "skasowany" przez autobus ... wyjeżdżający z zatoczki bez kierunkowskazu!! Muszę jednak uczciwie przyznać że Pan kierowca zachował się OK i "przeprosił" awaryjnymi - nie do wiary xD.

Przy Spodku chwila na fotki i mogłem wracać. Napisałbym że klasycznie przez D3S ogarnąłem piwo na Piotro ale ... nie mogę. Misja przenosin jeża z trasy biegaczy do lasu to było nic - gorzej że wracałem z awarią tylnego koła. Coś się zakleszczyło, coś popsuło, nie wiem - nie wnikam. Jak tak dalej pójdzie to będę zmuszony wyciągnąć Krossiwo z garażu, bo chyba one jest bardziej sprawne heh ;).

Trasa:


Fotki:
Brynów dalej kopci xD

Żyrafa i jakoś niebieski pasek. Ozdoba? XD

Lamy też musiały się znaleźć w relacji heh

Szwedzki z postoju na czerwonym świetle ;)

NOSPR + UuuuuFO



Z powrotu:
DDR-ka z kostki, ale za podstawkę na światłach mega plus ;)


Widać, że nic nie widać heh

D3S => puściutko, aż dziwne :)

A na koniec jeż, co jesz? :P



Dobrze że miałem rękawiczki, kolega wrócił do lasu :)
===============
Pomimo awarii miałem jeszcze siły żeby coś dokręcić, no ale wiadomo ...

... Majka ma dwa razy dziennie tabletki do zjedzenia.
Mamcia czuwa :DDDD


Kategoria Rower

GryPAPA (prawie) więc Kamionka i ... PAna xD

  • DST 33.82km
  • Czas 01:41
  • VAVG 20.09km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 1 marca 2020 | dodano: 02.03.2020


Dość niespodziewanie zrobiła mi się "dziura" w treningach rowerowych, ale w sumie jest ona usprawiedliwiona. Pierw musieliśmy ogarnąć psie spawy, później nie było humoru do jazdy, następnie ogarnialiśmy misje schroniskowe, a po tym wszystkim ległem w wyrze z grypą pfff. Nagrzałem sobie w domu gdzieś do miliona stopni co jak widać po powitałce komuś zupełnie nie przeszkadzało :D. Dobrze że choć po a) i tak warunków do jazdy zbytnio nie było, a po b) kot skorzystał :]

BTW:

Ja tam takich problemów nie mam :P

===============
Już wczoraj (sobota) mega mnie korciło coby wsiąść na rower ale ogromna ilość bakterii, która podczas ostatniego tygodnia pewno rozwinęła się do małej cywilizacji zmusiła mnie do wywietrzenia mieszkania (szyby se przy okazji umyłem sesese) i zrobienia ze trzech prań xD. Później już było późno, więc stwierdziłem że w sumie to mi się chce ogniska :)

Ognisko które to jak się okazało prawie wszyscy olali (Łukasz na gotowe przejechał :D => i tak dzięki! :]) się jak widać udało. Pojadłem i przez wannę udałem się do wyra :). 

====================================
Od piwa przez ból gardła trochę się odzwyczaiłam i na ognisku wypiłem tylko dwa, więc w sumie od rana mogłem kręcić. Mogłem, ino po co? :P. Wyspałem się, wypiłem kawkę, zjadłem obfite śniadanko i ubrany jak Eskimos na temperaturę w granicach -100*C mogłem  przed godziną 13:00 wyruszyć ...

(xDDDDD)
... w sumie nie wiem gdzie.

Pierwotnie obrałem kierunek na Mikołów i Tychy, no ale powiedzmy że coś mnie zablokowało xD:


Przed centrum Mikołowa skręciłem na DK-44, następnie 81 i postanowiłem pierwszy raz w historii zobaczyć jak wygląda Wzgórze Kamionka - 327m n.p.m. Aż dziwne bo mieszkam tu tyle lat, tą górkę widzę praktycznie od zawsze, a nigdy na jej "szczycie" nie byłem. Skandal :P

Wjechałem, zobaczyłem i w sumie ... to chyba więcej tam nie będę heh. 

Później zjechałem ponownie do Katowic, przejechałem Panewniki i postanowiłem nie wracać do domu bo całkiem przyjemnie się jechało. Dojechałem na ... ul. Kłodnicką w Ligocie i poczułem tańcowanie tyłka. Tym razem to nie był jednak tyłek Majki ...

... która przechodzi ostatnią w swoim życiu ruje, ino moja tylna opona xD. Tak, nie jeżdżę na Dębicach to mam :D

Wymiana dętki poszła nawet dość sprawnie, ale w tym miejscu muszę napisać parę słów do Diobła, który to się śmieje że naprawy zawsze czynie w lateksowych rękawiczkach. No dziękuję, tyle psich gówien co leżało koło mnie to było jakieś mistrzostwa świata :-\

W warunkach raczej mało pachnących dokończyłem naprawę i stwierdziłem że jak nic muszę jechać na myjnię żeby te odchody zmyć z opon. Myjnie (za zeta ;p) ogarnąłem i mogłem pojechać na miejsce wczorajszego ogniska zobaczyć jeszcze do końca czy nie zostawiliśmy jakiś śmieci. Było czyściutko ^_^

Trasa:

Fotki:
A na dzień dobry w dniu dzisiejszym Pan Tateł xD


XD

Widok z Mikołowa na góry ...

... i Kato

Wzgórze Kamionka ...


... i widok z jego okolic

Pfffff


A na koniec coś z Piotrowic ...


... i z miejsca naszego ogniska ;]

Ławeczki są tam takie od zawsze :P

Ogłoszenia parafialne:
=> skoro ten wpis publikuję 02.03 to wszystkiego najlepszego dla Siostry z okazji urodzin :)))
=> gratulacje dla Kuzyna, który w końcu zakończył zdobywanie Korony Gór Polskich
=> gratulacje dla Marzeny i Łukasza za (chyba) ustalenie daty ślubu
=> gratulacje dla Gochy bo w sprawie adopcji Marshalla została tylko ona i jakiś Pan - bankowo się mniej nadaje od niej/nas :P :DDD

BTW:


=> i na koniec gratulację dla mnie ... bo dziś zaś wstałem z chrypą pfff

==========================
Co do podsumowania miesiąca to w sumie coś się przejechało, ale ciągle szału (i formy) nie ma.
Lepszy jednak rydz ... niż nic :P

Butnie bankowo się nie spodziewałem że luty zakończę z trójką z przodu, bo w górach byłem ino raz. Na wynik złożyły się jednak aż 27 dni gdzie przedreptałem mój cel z opaski czyli 8000 kroków+ ;]

Do następnego :]
====================
Mosina brzmi znajomo coś :P
Tomek zainteresowany ?:D


Kategoria Rower

Pierwszy Trollking wiosny (raczej) nie czyni :)

  • DST 50.19km
  • Czas 02:25
  • VAVG 20.77km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 15 lutego 2020 | dodano: 17.02.2020


Nowa jednostka miary już na dobre się w Katowicach przyjęła :D



Piątek tym razem upłynął mega spokojnie => ogarnąłem se na chacie i trochę odpocząłem przed zbliżającym się aktywnym weekendem :]

Poza tym wziąłem przykład od najlepszych ;]


Dziś musiałem wstać jak na mnie o mega nieludzkiej porze bo przed 8:00 rano. Niestety, między 9:00 a 10:00 miałem zapowiedzianą wizyta kominiarza, następnie byłem umówiony z Łukaszem na jakąś lajtową pięćdziesiątkę, a popołudniu zgrałem się z Gochą na spacer po lesie. Było więc co robić :)

Pogoda była bardzo satysfakcjonująca, ale stety/niestety oboje mieliśmy czas maksymalnie do godziny 14:00, więc na cel ustaliliśmy Chudów ...

... bo jak trzeba zobaczyć, to trzeba :). To że po raz 67554 to inna spawa, nieważne :P

Wystartowaliśmy o godzinie 10:00 i trasą prawie klasyczną dojechaliśmy do zamku. Urozmaiceniem był ino fakt, że na DDR-ce w Śmiłowicach "wyrosła" furtka z kłódką więc musieliśmy pokombinować trochę inaczej coby wjechać do Paniowych.

W Chudowie uzupełnienie płynów i rura nazot. Brakło by nam do "pięćdziesiątki" jakbyśmy wracali klasycznie, więc minęliśmy Borową Wieś, Halembę, Kochłowice (i ich durny podjazd xD) i wylądowaliśmy na Rybaczówce gdzie ustalił się plan na niedzielne góry => BeeS pewno jutro :). Po nawodnieniu jeszcze chwila razem i na Ligocie każdy pojechał w swoją stronę - Łukasz na Brynów, a ja dokręcając jeszcze do założonego dystansu na Piotro ;]

Trasa:

Fotki:
Akademiki i sklep :P

Klasycznie => warunki w lesie dobre ;]



KWK Halemba ze szlaku

Śmiercionośne drzewa przed Chudowem :P

I na celu ;]


Kolejny las (Halemba - koło Biedry) zaczął odrastać ;]

BTW: da się? DA!!

Dwie fotki z Rudy Śląskiej ...


... i ostatnie "klachanie" na panewnickiej Rybaczówce :)

Tu niestety las jeszcze nie odrasta ;/


===============================
Po rowerze na szybko do domu odstawić Szkodnika i ...

... jazda na autobus do Gochy i psa na tuptańsko po krzokach :D

Trasa:

Fotki:




Było by :]
===============================
Przed śmiechem poruszę jakże ważny temat dofinansowania TVP, albo nie ... nie poruszę bo i po co?
Taki pasek se napisali (ponoć) na początku piątkowych wiadomości. No JPierd ... !




BTW: ruszyła kampania wyborcza :DDD



========================
Dobra tam, mamy ważniejsze sprawy aniżeli TVP i el Prezidente ;]
Wszystkim kociarzom i kotkom wszystkiego najlepszego z okazji Międzynarodowego Dnia Kota ;)))

BTW: Pozdro dla Pchłoznania :DDDDD


Kategoria Rower

DPD 3/2020

  • DST 29.45km
  • Czas 01:33
  • VAVG 19.00km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 13 lutego 2020 | dodano: 13.02.2020



Podobne oczy i wyraz yyy pyska(?) miałem wczoraj jak zobaczyłem prognozy i stwierdziłem że wichury się uspokoiły heh. Na całe szczęście ostatnie dni i tak miałem zarezerwowane (dzięki Janiol jeszcze raz) na sprawy związane z TV ;].

Telewizor wisi na ścianie, szafka poskładana (Ikea i tak ssie) więc można było wrócić do bardziej aktywnego stylu życia zwłaszcza że ... Majce się chyba ruja zaczęła xD. Raz nic ino głaskaj, raz a spadaj ode mnie, piszczy, miauczy, marudzi i nom stop trzeba uważać coby jej nie nadepnąć, bo tarza się po podłodze dosłownie wszędzie xD. Za około miesiąc sterylizacja, ale ten pierwsze "okres" trzeba przeczekać ;]

======================================
Budzik na 5:30, ogarnięcie się i 6:10 ruszyłem w kierunku roboty. 
Take ponad pięć minut zapasu było zbawienne bo ...

... no ślisko było ;)

Spokojnie, bez gonitwy dojechałem (klasycznie) do Szopienic gdzie fotka ...

... i z trzyminutowym zapasem czasowym zameldowałem się w robocie. Na plus bankowo fakt że, coraz więcej jeżdżę "po widnemu" i cudowna zielona fala => zatrzymałem się ino dwa razy ... fotki zrobić :D. O temperaturze nic nie napiszę bo wiadomo :P

Po robocie nazot do domu przez Nikisz, Gisz, lasem ...

... przez DK-81 ...

... coby na końcu "skrótem" (xD) Łukasza ...

... dotrzeć do bazy :]

Jutro (możliwe opady między 14:00 a 16:00) pewno pojadę pociągiem, ale na weekend jak wszystko wypali to ustrzelę hattricka => rower, spacer i góry :))). Ognisko se poczeka sesese :p

=============================
Jutro walentynki więc zakochanym dużo miłości życzę :)
U mnie klasycznie :DDDDDDDD



Kategoria Rower

Myjnia

  • DST 31.25km
  • Czas 01:38
  • VAVG 19.13km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 8 lutego 2020 | dodano: 10.02.2020



Od ostatniego wpisu praktycznie mnie w domu nie było xD. W czwartek dentysta (całe szczęście Pani znalazła tylko trzy ubytki, więc za około miesiąc będę miał "ryj czysty" ;p), w piątek pierw wizyta u rodziców, a później rundka z psem. Dzisiejszy dzień postanowiłem więc wykorzystać na chwilę z kotem, którego to ostatnio trochę zaniedbałem. Majka została wygłaskana w stopniu znacznym, po czym poszła spać więc uznałem że zostałem zwolniony z kocich obowiązków sesese ;).

Naczelnym planem na dziś było pożegnanie na Batorym Grzegorza, który to wraca do dojczów. No ale to dopiero o 16:30 więc miałem chwilę coby sobie umyć rower ;]. Skoro jednak rower i tak "szedł" do prania to obowiązkiem wręcz było jeszcze mocniejsze go uwalenie => oki, las :D. Kurtka i galoty przecież też były do prania ;)

Na start pomyślałem o Chudowie, ale wyliczyłem że może mi czasu braknąć a gonić się nie zamierzałem. Pokręciłem więc po okolicy, uwaliłem się od stóp do głów i zadowolony wróciłem na chatę, gdzie szybkie ogarnięcie kota ...

... i rura na autobus ;].

Rowerowo w sumie nic ciekawego się nie działo. Jeden facet w Oplu ino mi coś na ul. Owsianej gadał przez szybę => pewno o tym że w lesie mam dukt rowerowy po czym ... zajechał mi drogę. Debil xD. Olałem, bo i tak nic nie słyszałem - jechałem w słuchawkach :P

W niedzielę pierw się wyspałem, następnie zrobiłem i zjadłem obiad, później kolejne psie kilometry ...

... i pojechałem na spotkanie do Łukasza i Marzeny - męczący to był weekend xD. Na końcu nawet gadać mi się nie chciało xDDDD.

Trasa:



Fotki:
Leśnie ;]

KWK Halemba i polanka po odwiedzinach dzików ;]

Nazot do lasu :)

Następnie zobaczyłem jak idzie budowa domku Arka Milika na Starych Panewnikach ;]

I nazot do lasu => w końcu (po roku!!) drzewka posadzili :)

Się działo

Czyścioch :)

Piotrowice - okolice Kolejarza => posprzątali miejsce na ognicho :)
Kiedy coś palimy? Kartofla bym zjadł :P


Druga część dnia i obiad w formie na szybko :)


Mój był bez hrabonszcza :D

Zachodzik z Chorzowa

I na sam koniec wklejam mega rzadkie zdjęcie Diobła z kielonem :DDDD


====================================
Dziś miało być DPD, ale nie wyszło => i dobrze bo warunki jak poniżej :D



Kategoria Rower

Glut zachodzącego ... bagna

  • DST 31.91km
  • Czas 01:39
  • VAVG 19.34km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 5 lutego 2020 | dodano: 06.02.2020

Ogłoszenie (na początek :P) parafialne:
Na końcu poprzedniego wpisu zamieściłem (jakiś czas temu) filmik od Łukasza z wyjazdu zimowego => jak ktoś ma wolne niecałe cztery minutki (i jeszcze nie widział) to polecam :)
Koniec ogłoszeń :P



Nareszcie jakiś rower wpadł heh :). W sumie to planowałem się ruszyć już w weekend ale odwiedził mnie Grzegorz, który to na parę dni zjechał z Niemiec.

Było jak było, co widać po stole i ... nie widać w siatce heh :P


Spotkanie skutkowało tym że, choć rano alkomat wskazał nam między 0,3 a 0,4 promila i po odczekaniu około dwóch godzin mogłem pokręcić, to jednak z roweru zrezygnowałem. Odprowadziłem kolegę na autobus i postanowiłem udać się na Ochojec odwiedzić tą oto ... SUKĘ!! :D


XDDD

Spacer wyszedł godnie (trasa i fotki o tutaj ;]), wróciłem na chatę i stwierdziłem że widoczny na drugim zdjęciu telewizor zrobił się "kaput". Niby jeszcze coś tam odbiera, ale niestety musiałem mega pomyśleć o kolejnej inwestycji. Najlepiej jak wiadomo się myśli "na kole" więc postanowiłem że w niedziele już bankowo się ruszę ;].

W niedzielę Morfeusz jednak przytulił mnie dość mocno i finalnie wstałem (Trollking ucz się :P) po godzinie 13:00. Oki => obiad, ogarniecie się i jak już się zbierałem to zobaczyłem (na czeskim Mereoradarze) że pojeżdżone. Cóż, taką mamy zimę że aż ja się załamuje => od czasu zimowego wyjazdu durś pada, albo pada i wieje ;/. Tym razem nie było inaczej, zostałem więc w domku i zacząłem analizować rynek RTV.

Finalnie kupiłem TV (+ uchwyt anty-Majkowy) firmy TCL z (się zdziwiłem) mega dobrymi "bebechami" za rozsądną cenę jak na 43 cale ;]. 

===================================
Kurier miał dziś czas do godziny 20:00 coby mi go przywieść, ale na całe szczęście zadzwonił jak byłem ... jakieś dwie minuty od chaty po pracy :D. Towar sprawdzony i odłożony, słonko ciągle fajnie świeciło więc postanowiłem odpuścić obiad i w końcu się ruszyć choćby na gluta.

Pierwotny plan zakładał zachód słonka na hałdzie Kostuchna, ale jak ino wyjechałem to już wiedziałem że nie zdążę ;/. Inna opcja więc czyli okolice Podlesia ;]. 

Spokojnie dojechałem na miejsce, chwilka przerwy na fotki i pojechałem dalej => kierunek Tychy. Pierw spokojnie (choć wiało mocno) przez Armii Krajowej, później Wilkowyje, na Mąkołowcu (po odczekaniu "swojego" na przejeździe kolejowym) nawrotka do lasu i ... gnój xD. Bagno jakich mało na czerwonym szlaku rowerowym ;/. Uwalony, zły, w końcu się poddałem i "poszedłem na grzyby" do lasu omijając dukt. Jakoś się wydostałem z tego czegoś i zostało mi pokręcić się po asfaltach, coby koła z błota wyczyścić.

Podlesie, Piotrowice, Ochojec, Brynów, Ligota i tym razem bez izo w plenerze ląduje w domu. Końcówka to już zamarzające i kałuże i moje łzy płynące na wietrze heh :D. W domku giry do kaloryfera, herbatka do ręki (Żuberek był później sesese), następnie do gorącej wanny i do wyra ;].
Trasa:
Auto-pauza ciągle na wczasach, a do tego telek mi się w parku Zadole rozładował z zimna XD
Po zbliżeniu wyszedł mi jakiś kosmita w czapce heh


Fotki:
Głębokie, choć mogli se to u siebie na chacie na ścianie napisać ... ;/

Zachodzik


Tychy gruntowe xD

pOstojec i najlepsza DDR-ka ... dla kół uwalonych błotem ;)

I na koniec Panewniki skoro już się tak sakralnie na BeeSie robi ;]

Weekend zapowiada się sympatycznie więc może w ten coś pojeżdżę? Zobaczymy, choć do faktu że piszczę Grzegorz zauważył że hamulec ociera o tarcze i mi koło samo hamuję pfff. No cóż, powiedzmy że trenuję i zwiększyłem sobie obciążenie xDDDD

===============================
Utylizacja elektrośmieci w Media Expert działa na takiej zasadzie że stary telewizor mi się chyba prędzej sam w kącie rozłoży aniżeli oni się odezwą (xD), a odpowiedni wniosek (o wywóz) oczywiście złożyłem ehhh. Polska ekologia stoi! xD

BTW:


:DDDDDDD

===========================================

Co do podsumowania stycznia to o pięć (rowerowych) kilometrów mniej aniżeli w styczniu 2019. Butnie za to o ponad czterdzieści więcej ;]. Pomału zaczynam odczuwać głód jazdy, ale jeszcze nie ma krytycznie :)

Aaaaaaa ... i oddawać upały :P


Kategoria Rower

DPD 2/2020

  • DST 31.12km
  • Czas 01:37
  • VAVG 19.25km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 17 stycznia 2020 | dodano: 18.01.2020


Wstawanie do roboty o 5:15 może powodować takie oto powitałki popołudniu :D

Od ostatniego wypadu rowerowego miałem delikatną gonitwę, kot za to miał ... wyebane xD. Znaczy nauczyła się wskakiwać bezpośrednio z podłogi na parapet (średnio mi się to podoba), prawie nauczyła się wdrapywać po roletach okiennych (zerwała jedną i dostała po futrze), posmakowała jej kocia trawka (oleee, może przestanie mi wpie*dalać paprotkę) oraz zobaczyła że w wannie może być też woda nie spuszczona po prysznicu :D. Kocia ciekawość skończyła się kąpielą "po cycki" => w sumie to tym też się zbytnio nie przejęła xD. 

U mnie tak jak pisałem trochę załatwiania, czego kulminacyjnym punktem była środowa służbowa rozprawa sądowa. "Nasza" wina była bezapelacyjna, kwota odszkodowania o jaką Pan wnioskował dość śmieszna, więc po co mnie ściągali? Nie mam pojęcia. Pogadałem niecałe pół godziny i zostałem zwolniony ... do domu :P. Kontrolowałem tą ulicę w połowie maja, zdarzenie miało miejsce w lipcu => w takim okresie mogło się wiele wydarzyć. Ja i mój dział problemów mieć nie będziemy ;].

Ogólnie ten rok póki co "na plus", choć Tom wie jak jest ...


======================================

Co do samej jazdy, to wczoraj mnie jakoś naszło coby dziś sobie pokręcić DPD. Spakowałem plecak, poczytałem prognozy i ... widziałem że muszę tym razem wyjechać trochę wcześniej niż zwykle, bo straszyli śliskością na drogach. Udało się (xD) => wyjechałem około trzy minuty wcześniej niż zwykle :D. Skutkowało to faktem, że musiałem pojechać przez średnio lubiany przeze mnie odcinek w okolicach stawu Upadowego.

Na plus fakt że dojechałem do roboty na czas, na minus wstawanie, skrzypienie hamulca i najgorszy z minusów czyli ...

... prawie minus cztery stopnie podczas kręcenia => stopki zmarzły konkretnie heh. 

W pracy profilaktycznie wypiłem se Coldrex i po 8h mogłem wracać na chatę ;]

Wróciłem przez Nikiszowiec, Giszowiec i Ochojec. Mega szkoda że wiatru nie było, bo cały syf wisi w powietrzu :-/. Dobrze że jutro jadę w górki szukać śniegu, może trochę lepiej pooddycham na wysokości heh ;)

Trasa: => Endo ciągle na Sylwestrze heh

Fotki:
Ranne ...


... i popołudniowe:
Nikisz


A na koniec leśnie


=======================================
Peszek xDDDDD


Kategoria Rower

W styczniu jak w ga(ma)rcu

  • DST 41.01km
  • Czas 01:58
  • VAVG 20.85km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 12 stycznia 2020 | dodano: 13.01.2020



Wczorajszy dzień zgodnie z prognozami był raczej średni. Wykorzystałem go więc ... w sumie na nic (xD) => sklep, drzemka, TV i nawet do Żabki wieczorem po piwo nie poszedłem ... bo leń :D.
Noc jednak taka spokojna nie była. Majka która nie dostała kolacji, urządziła mi prawdziwą arię operową xD. Nawet nie chodziło o to że głodna była. Z "obiadu" wylizała galaretkę, wyżarła z Whiskasa chrupki mleczne i chyba stwierdziła że nie opłaca się już jeść tego co zostało, ino poczekać na świeżą galaretkę i nowe chrupki. No już czekaj, zobaczysz nowe żarcie jak świnia niebo :D. Kot pomiauczał dobra godzinę, o 3:41 Diobeł obudził telefonem, ale jednak do 9:00 pospałem :]

Rano śniadanie (kot też dostał), szybka kawka i na chwilę na rower. Czas miałem do około 13:30 bo później Arya "zaprosiła" na spacer do lasu :].

Wyjechałem i od razu żałowałem że bryli przeciwsłonecznych nie zabrałem - słonko niezłe dawało heh. Pierw przez Piotro, następnie na Zarzecze, Wilkowyje i skoro jechałem bez Łukasza (:D) to okręciłem DK-44 i DK-81 na Kamionkę, później już ino Panewniki, Ligota, Ochojec, Piotrowice i na piwko na Kolejarz :) 

Gdyby tak nie wiało i bym nie skrzypiał z przedniego hamulca byłoby idealnie ;]

Trasa:


Fotki:
ul. Bukszpanowa

Na granicy Katowic i Tychów - górek nie widać ;]

Przed Mikołowem + widoczek ze szczytu górki

Nieplanowany postój :D

Miała być fotka w lustrze, ale coś mało widać :)

DDR-ki w Kato: ul. Panewnicka, Kolejowa i ... niepełnosprawna Jankego

Finito ;]
BTW: dziki nieźle zryły, ale z plusów to w końcu tam posprzątali :)


==================
W chacie ponownie na szybko obiad i do Gochy na takie oto coś:


Fotki:



Piesek chyba zadowolony ;]
====================================
Dzień zakończony odwiedzinami Łukasza i Marzeny którzy to popełnili zaręczyny - gratulację jeszcze raz :). Obyście się jak najdłużej cieszyli sobą, bo źle się dzieje heh


W moim przypadku bankowo prędzej doczekam się wybuchu jądrowego aniżeli zaręczyn :D


Kategoria Rower

DPD 1/2020 + Katowice

  • DST 33.23km
  • Czas 01:43
  • VAVG 19.36km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 10 stycznia 2020 | dodano: 10.01.2020


Zanim opiszę co tam mnie dziś podkusiło coby ruszyć się na debiutanckie w 2020r. DPD, parę słów o dniu wczorajszym. Otóż do mojego urzędu wpłynęło pismo od PKP w sprawie DDR-ek znajdujących się na działkach będących ich własnością. Dyrektor "zbadanie" sprawy zlecił mojemu Kierownikowi, a on mi xD. Dostałem kierowcę do dyspozycji i ruszyłem w miasto ;].

O kwotach i opłatach (bieżących i zaległych!!) pisać nie mogę, ale mogę za to pokazać wam o które ścieżki(?) chodzi:
Staw Upadowy - ul. Szopienicka

Okolice kapliczki św. Huberta oraz przedłużenie ul. Huberta - "Drewutnia"
Boisko "Kolejarz" - "Moneks" ul. (niepubliczna) Asnyka

Zdjęcia i raport/pomiary oddałem, ale coś wyczuwam kłopoty. PKP jak widać szuka kasy gdzie ino może i jak jej nie dostatnie, to jest duża szansa że zacznie kombinować i utrudniać (o ile stan tych DDR-ek już ich maksymalnie nie utrudnia) życie rowerzystom. W tym wypadku nie jestem jednak osobą decyzyjną, ale sprawę będę bankowo monitorował => wszak korzystam z tych odcinków!! xD. Poinformuję jak czegoś się dowiem ;]

BTW: przy okazji wizyty przy DK-81 (okolice Drewutni) zobaczyłem co się stało na wjeździe do ZESPOŁU PRZYRODNICZO-KRAJOBRAZOWEGO "ŹRÓDŁA KŁODNICY" ...

... no Jpierd pfff. Wycinka taka że "końca" nie widać ;/


xDDD
=====================================================================
Co do wpisu właściwego, to pojechałem rowerem do roboty bo ... wczoraj "skończył" mi się bilet miesięczny. Na weekend nie planuje nigdzie jeździć komunikacją miejską, więc lepiej zacząć obowiązywanie biletu (trzydziesto-dniowego) od poniedziałku => zawsze to trzy dni przyMORSzone przyoszczędzone hehe :)))

Ruszyłem (w obawie przed szklanką na drodze) pięć minut wcześniej niż zwykle i bezstresowo (choć skrzypiąco) dostałem się do Szopek przez Zawodzie.

Po pracy pierw do Katowic na Berze po bilet a potem do bazy ;]. Druga część dnia była już niestety troszkę mniej przyjemna aniżeli ta poranna: światła, ludzie, korki itp xD. Do tego klasycznie piszczałem z przedniego koła heh.

Dziś miting u mnie na chacie, jutro jakieś opady więc pojeżdżone xD

Fotki z popołudnia:
Zawodzie i budowa Centrum przesiadkowego

Bulwary Rawy i tym razem wersja płytkowa xD

Dla Morsa pojechałem też pod NOSPR - podobno atrakcja miasta heh :D


Zachodzik :]

I UFO :p

Rynek

A na koniec wieża spadochronowa :]

Później było już ciemno :P

Trasa => Autopauza ciągle z Sylwestra nie wróciła xD

=========================================
Ma ktoś może trochę 'wolnej" gotówki?


:DDDDDDDDDD


Kategoria Rower