Lapec prowadzi tutaj blog rowerowy

Rowerowo-górski blog cyniczno-ironiczny ;]

Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2021

Dystans całkowity:288.27 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:12:17
Średnia prędkość:20.22 km/h
Suma kalorii:3781 kcal
Liczba aktywności:9
Średnio na aktywność:32.03 km i 1h 45m
Więcej statystyk

DPD 48/2021

  • DST 31.22km
  • Czas 01:31
  • VAVG 20.58km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 24 listopada 2021 | dodano: 24.11.2021



Plany na rowerową ustawkę były już w zeszłą sobotę, ale pogody nie wystraszył się ino Łukasz i coś tam pokręcił ^_^. My z Diobłem zdecydowaliśmy się jednak na spotkanie butno-autobusowe na kochłowickiej Rybaczówce :). W moim przypadku o takie:


Paweł również się na rower nie skusił :PPP


Niedziela spokojna, poniedziałek i wtorek z daremną pogodą, jutro po pracy kolejna misja związana z (nie mylić z jednym z najbardziej sympatycznych psów jakie znam) Kropką (tajemniczo, ale już nie dla wszystkich heh), a w piątek zapowiadają pierwsze opady śniegu na Wyżynie Śląskiej ←_←. Do tego od piątku do wtorku (włącznie) nie mam w pracy gdzie trzymać Szkodnika, bo w moim biurze będą prowadzone szkolenia BHP. Pokręcić więc trzeba było dzisiaj ◉‿◉ => trzy DPD (do końca roku) same się nie przejadą ;]. 

Temperatura +1*C => przywykłem ...

... rześko xD.

Nie przywykłem jednak do tego, że tym razem miałem aż tyle czasu :P. Wyjechałem jakieś 8 minut wcześniej niż zwykle, ale to było celowe działanie, bo dopompowałem sobie opony a na D3S nigdy nie wiadomo czy nie oblodzi (padało w nocy) z rana ;].

Spokojnie więc z nóżki na nóżkę dojechałem do roboty klasycznie przez Zawodzie
ᕙ (° ~ ° ~) :P



Wschód słońca oczywiście nieobecny, a ja w pracy melduje się ze spokojnym, pięcio-minutowym zapasem czasowym ;]

Po niej na mapach Google zobaczyłem zieloną kreskę przez Szopienicką, i już wiedziałem że dokończę klasyczne DPD przez Giszowiec ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ

Pierw spokojnie asfaltem ...

... później (też fajnie) w las ...

... ale oczywiście do czasu ಠ,_」ಠ

Szkoda gadać. Ehhhh ರ_ರ

Reszta to dojazd przez Kolejową ...

Rzepakową, Kłodnicką i Ligotę do bazy i M&M 。◕‿◕。. Tyle z opisu, i do następnego
<( ̄︶ ̄)>.

===========
A na koniec podziękowanie dla debili, którzy to (ponoć) uchwalili że przez kolejne dwa albo trzy lata dalej będziemy radośnie se czas zmieniać ಠ_ಠ

xD


Kategoria Rower

DPD 47/2021

  • DST 30.44km
  • Czas 01:29
  • VAVG 20.52km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 17 listopada 2021 | dodano: 17.11.2021


Patrzaj na mnie, a nie na TV (=`ェ´=) :PP

Co do pogody, to już wczorajsza późnowieczorna wycieczka do sklepu namówiła mnie coby ponownie pokręcić sobie do roboty => bo było względnie ciepło, i genialnie wręcz mgliście :))

Rano (po ogarnięciu siebie i kota) wyszedłem z klatki i no cóż, mgliście było, a do tego ...


... no była wilgoć w powietrzu, więc było zimno :P

BTW: Amator, i do tego w jakiejś dziwnej czapce :P

Przy temperaturze w okolicach zera pokręciłem więc (średnio radośnie) w stronę Szopienic:


Okulary fajnie chroniły przed pędem powietrza, ale wilgoć skutecznie ograniczała na nich widoczność ಠωಠ. Dobrze że trasę Ligota => D3S => Zawodzie znam praktycznie na pamięć heh.

Po robocie natomiast miałem ambitny plan, zobaczyć co tam słychać na Giszowcu. Olałem jednak temat ...

... myk z Szopienickiej na Upadowy ...

... i powtórka z rozrywki ಠಿ_ಠಿ => ale tu choć można było podenerwować kierowców prawym pasem hahaha :DDD


Pozostała część powrotu to już w większości klasyk D3S => (dla urozmaicenia - ul. Rolna) => skrót Łukasza => Ligota i ...

... pociągi :P

Atrakcja w sumie ino jedna: milicja sobie radośnie kontrolowała rowerzystów na końcówce D3S, tym razem nie pod względem alko, ino oświetlenia. Skąd wiem? Bo już ratowali budżet jedną rowerzystką która to nawet nie miała żadnych atrap lampek ¯\_ಠ_ಠ_/¯. Gnojów nie lubię nawet bardziej niż drwali, ale za Batmanami (zwłaszcza rano) też nie przepadam. Mieszane uczucia więc ;)

====================
A teraz przerwa od kręcenia bo przez dwa dni deszcze niespokojne => przerwa w treningach więc :DDDD

BTW2: Nie to oczywiście żebym biegał :P


Kategoria Rower

DPD 46/2021 + Brynów

  • DST 31.56km
  • Czas 01:31
  • VAVG 20.81km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 16 listopada 2021 | dodano: 16.11.2021



Po górach sobota była towarzyska, niedziela relaksacyjna, a poniedziałek pracowito-towarzyski. Czyli w sumie fajnie, prócz oczywiście wyniku meczu, i poniedziałkowego bólu pleców po niedzielnym nicnierobiengu ;).

XDDDDDDDDD

============
Dziś też miałem do roboty jechać pociągiem, ale wstałem trochę wcześniej niż zwykle i oczka mi się zaczęły zamykać heh. A to dość mocno pachniało drzemką ... i urlopem na żądanie ಠ‿ಠ. Na koń więc i rura na DPD, bo przecież "oddali" godzinę, to w końcu pojadę se po jasności ʘ‿ʘ

Taaa, jasne ಠ_ಠ

Dobrze chociaż że termicznie nie było najgorzej bo było jakieś plus cztery stopnie <( ̄︶ ̄)>.

Tym razem klasycznie (przez D3S i Zawodzie) dojeżdżam do mojego punktu na wschód słońca przed Szopienicami:Taaa, jasne - dzięki za żwirek ಠ﹏ಠ.

Dniówka na całe szczęście spłynęła bardzo płynnie i mogłem się udać na misję popołudniową: czyli odwiedziny u rodziców mych. Szopienice => Zawodzie => Muchowiec (korki, światła - a Strava ssie) => Park Kościuszki i melduję się na obiadku, focąc co nieco starych klimatów po drodze :-)


Po klachach (i jedzonku) został mi ino powrót (ponownie po ćmoku) przez Brynów i Ligotę do /ᐠ。ꞈ。ᐟ\. Fotki nie wyszły ... więc ino pociąg na zakończenie :)


=========
Ja tam byłem grzeczny przy torach, no z tym drugim ino trochę nie wyszło heh ;)



Kategoria Rower

Marshall-scy (1117m n.p.m) :P

  • DST 20.08km
  • Kalorie 1925kcal
  • Aktywność Wędrówka
Piątek, 12 listopada 2021 | dodano: 13.11.2021



Wujek Trollking będzie dumny z tego wpisu bo na takim oto wczorajszym spacerze ...



... Gocha zaproponowała, coby drugi raz (za naszej kadencji oczywiście) pokazać dobremu pieskowi górki ◖⚆ᴥ⚆◗ ^_^. Wystarczyło więc ino namówić Magdę (co trwało pięć sekund :D), i umówić się na pociąg odjeżdżający z Piotro o godzinie 8:59 ^_^.

XDDDDDDDDD

Oczywiście dobry piesek bez zjedzenia kocich chrupek sił by nie miał, więc ustawka nastąpiła jednak u mojego kitku na kwadracie :D.

Chwilka na klachy, bieg na pociąg (bo przecież po co czekać na peronie? ¯\_(ツ)_/¯ :D) i po niecałej godzinie meldujemy się w Wilkowicach-Bystrej ʘ‿ʘ.


Na "dzień dobry" Siostra ma informuje swojego kierownika że bez niej też se mogą pracować (:P) ...

... zaliczamy sklep z płazem w logo, i możemy zacząć iście na nasz główny cel => czyli Klimczok ʘ‿ʘ.

Odcinek miejski oczywiście przemilcze, i ino jakieś fotki ...

... a później yyy ... dupa xD



Ekipa jednak zadowolona ...

... widoków nie ma i raczej nie będzie ...

... aż tu nagle 。◕‿◕。

No coś niesamowitego <( ̄︶ ̄)>. Chmury zostały w mieście, pojawiło się słońce, a my szybko do schronu na popas ...

... i rura na szczyt :D

Bajka, mili czytelnicy!! Nawet zdjęcia nie oddadzą tego klimatu, ale oczywiście je zamieszczę :P



Najwyższy punkt wycieczki ...

... i zamiast schodzić bezpośrednio do Wilkowic, postanowiłem jeszcze pokazać dziewczyną Szyndzielnię ...

... (wuchta wiary na szlaku xD) i zejść żółtym przez przełęcz Kołowrót
 <( ̄︶ ̄)> ...

... zaś we mgłę xD

Odcinek miejski ponownie przemilczę ...

... ale choć Żubra można było w kiosku kupić :DDD

Nie przemilcze za to pizgawicy na dworcu ಠ﹏ಠ:

Dobrze że miałem kalesony i nie mam szklanych kulek => bo bym je potrzaskał między nogami :DD

Na koniec jeszcze gwiazda wpisu ...

... trasa ...

... i do następnego ◉‿◉

==========
Plan na górki jeszcze jakiś jest, gorzej że eM się trochę nogi popsuły xD


Kategoria Góry

DPD 45/20201

  • DST 29.91km
  • Czas 01:26
  • VAVG 20.87km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 10 listopada 2021 | dodano: 10.11.2021




:DDDDDD

Poranek mega śpiący, ale co zrobić? :). Po tylu latach wstawania do pracy przed 06:00 rano już nawet nie bluzgam :D. Znaczy się nie zawsze heh.

Dziś pierwszą rzeczą jaką zrobiłem to zobaczyłem przez okno czy jest sucho - było (jupi). Zobaczyłem też przy okazji że kierowcy będą sobie radośnie skrobać szyby (nie jupi) xD. 

Jakoś się jednak udało nie zamarznąć na ścieżce, a na powrocie już było komfortowo (•‿•). Trasa praktycznie (dołożyłem CP "Ligota" i "Kolejarz") taka sama jak wczoraj, przygód nie stwierdzono.

Tyle na dziś ^_^

A na koniec opisu rada:

:DDDDD

Zdjęcia z poranka ...



... i podwieczorka :DDD




===========
A jutro świętuje/my :PPPPPP


Wyspać się, spacer z Gocha, a później się pomyśli - rower odstawiamy jednak na jakiś czas :P


Kategoria Rower

DPD 44/2021

  • DST 28.56km
  • Czas 01:23
  • VAVG 20.65km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 9 listopada 2021 | dodano: 09.11.2021



Po wczorajszych odgłosach uderzającego o parapet deszczu, nie spodziewałem się powyższego misia ale plecak na DPD i tak spakowałem - a nóż ¯\_(ツ)_/¯.

Wstaje i hmmm? Ominie mnie poranny prysznic, czy mnie nie ominie xD

Postanowiłem jednak spróbować i w sumie się opłaciło, bo prócz tego że było mokro, to fajnie mi się jechało. Nawet mogę stwierdzić że upalnie => +6*C (・o・). Tego to już dawno nie było :).

Trasa klasyczna (Ligota => D3S => ...

... => Nowy Nikisz) i spotkała mnie ino jedna niespodziewanka - kolega z roboty mnie poznał (na Kłodnickiej) i odpalił "na WITAM" koguta na dachu samochodu służbowego :). Miłe to, i przynajmniej nikogo klaksonem nie obudził ;).

A mówiłem/pisałem że w pracy mam teraz więcej miejsca dla Szkodnika? No tak, miałem ...

... bo przyszły nowe drukarki, a u nas posprzątane to można przechować xDDDD.

Po pracy tym razem do czasu aż nie skończy się przebudowa kanalizacji na Szopienicach ...

... będę wracał tak jak dziś - przez Zawodzie i D3S. Nie mam siły na te blachosmrody (patrz - korki powyżej), a i w lesie pewnie mokro :P

Płynnie się jechało, czego nie mogę napisać o DK-86

A poza tym, to nic ciekawego się nie działo więc ino Szwedzki ...

... i do następnego ヘ( ̄ω ̄ヘ)

==================
Ja tam ogólnie nie muszę ;]. Mogę pojechać :DDDD

Może nawet ponownie podjechać rowerem :)))


Kategoria Rower

WG - Prusów (1010m n.p.m.) - Boracza - Golce :P

  • DST 19.86km
  • Kalorie 1856kcal
  • Aktywność Wędrówka
Niedziela, 7 listopada 2021 | dodano: 08.11.2021



BTW:

xDDD

Wczoraj był plan na mycie okien - nie wyszedł xD. Był też plan na dojazd rowerem do Katowic po bilet miesięczny - no też nie wyszedł xDD. Wyszedł za to plan odbioru odkurzacza do zamiatania po kitku. No to się udało, ze skutkiem oczywistym ...

... oj, Xiaomi będzie miało trochę roboty w domu :D. OJJJJJ, będzie miauo /ᐠ。ꞈ。ᐟ\ :DDD

Plan na dziś również się udał => wstaliśmy, ogarneliśmy się (i kota oczywiście heh) i mogliśmy ruszyć w poszukiwaniu resztek jesieni w Beskidzie Żywieckim ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ. W sumie to jak mamy gadać cały dzień w kuchni, to lepiej zapłacić te niecałe 40zł i pojechać sobie w górki pogadać :PP.

Ruszyliśmy pociągiem chwilę przed godziną 9:00 rano, i o 10:32 zameldowaliśmy się w Węgierskiej Dziurce Górce ^_^. Trasa wiedziałem że będzie na plus minus 20km, ostatni rozsądny pociąg odjeżdżał o 18:33, więc czasu na obijanie się nie było heh ;). Szybki hot dog w sklepie z płazem w logo i rura ... w wiatr:

To co w nas w Poznaniu oszczędziło, tu oddało z mega zdwojoną siłą xD. Trudno, iść trzeba było ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ.

Pierwszy odcinek to nudny asfalt, ale do rozwidlenia trzeba było go pokonać. Jeszcze przed samym odbiciem na szlak niebieski, pojawił mi się w głowie plan iścia na Rysiankę bo przy takim wietrze bankowo by się nam Tatry odsłoniły ^_^. Plusy: widoki, minusy: jednak plus około 8km dreptania (a zapomniałem zabrać latarki), i pewne tłumy. Innym razem więc ;). 

Na spokojnie więc zaczęliśmy podejście, a z każdym krokiem zaczęły nam się pojawiać coraz ładniejsze widoki. Polecam galerie ←_← :-). Prócz tego że szlak na Prusów jest ogólnie genialny, to najważniejsze że jest mało uczęszczany ʘ‿ʘ. Ludzi może około 20-30 + dwa psy, które to się nie polubiły xD.

Mega spokojnie (choć w niezłym tempie) docieramy do schroniska na Hali Boraczej, gdzie mieliśmy ustalić czy idziemy na Rajczę czy do Milówki, a do tego, zjeść sobie obiad ʘ‿ʘ. No niestety - obłożenie 100% a na hali to już ogólnie pizgało złem heh.

Szybka decyzja i schodzimy najkrócej jak się da, a więc do rodzinnego miasta braci Pierdolec :P. Pierw spokojnie lasem, później ponownie asfaltem, a na samym końcu .... już mnie mega zamuliło ಠ_ʖಠ. Wstawanie w sobotę chwilę po godzinie 7:00 rano nie było jednak dobrym pomysłem ತ_ತ. Trzymała mnie jednak myśl, że w Milówce jest bardzo dobra pizzeria. No to już nie ma ¯\_ಠ_ಠ_/¯. W Węgierskiej plajta, tu też. Ehhhh, ino Rajcza została i się jakoś trzyma ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ. Kolejny hot dog więc i na dworzec.

Mieliśmy dłuższą chwilę czekania, ale finalnie spokojnie udało się wyrobić na pociąg po 16:00. I to w jakich warunkach ◉‿◉
Ja ponownie zapraszam do galerii (ostanie dwie fotki), a drogi powrotnej wam nie opiszę, bo Morfeusz utulił mnie do Tychów :DDD. 

Fajny to był dzionek, a Magda oczywiście bez zmęczenia wróciła xD. Zaczynam się bać że nawet we własnym domu po górach najlepiej nie chodzę :D. Dobrze że kot nie chce z nami jeździć :DDD.

BTW: w nosie mam wasze góry :P

Trasa:

Fotki:
Początkowy odcinek - na takie, najlepszy słonecznik <( ̄︶ ̄)> heh

Już milutko ʘ‿ʘ

Podejście z dołu ...

... i z góry ^_^

Trzeba było się na chwilę zatrzymać ;)

No nie ma za co hehehe :DDD


Wrzosy (✷‿✷).
Jeden taki (sklepowy) w domu nam rośnie ^_^


Mega niedoceniany szlak - i w sumie dobrze :P

Odpoczynek na ławeczce 〜(꒪꒳꒪)〜

Dalej szlakiem ...

... poza (trochę inna heh) ...

... i Magda z Żubrem :D

No dobra, to mój heh :D

Dalej niebieskim ...... i już na celu głównym
Dalej wiało ಠ﹏ಠ

Schodzimy

Końcówka ponownie asfaltowa, w towarzystwie żelków i Żubra ;)

A na koniec ... obiecany bonusik z dworca w Milówce ◉‿◉



I do następnego ←_←
===========
W domu wanna, ale w sumie, to komu to potrzebne? ¯\_(ツ)_/¯



Kategoria Góry

DPD 43/2021

  • DST 28.29km
  • Czas 01:21
  • VAVG 20.96km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 5 listopada 2021 | dodano: 05.11.2021



Wróciliśmy ze Szkodnikiem na Śląsk, trochę odpoczynku, ale pięćdziesiąt DPD samo się nie zrobi :P. Opis tym razem będzie skromny, bo ostatnio trochę się rozpisałem heh :D.

Noc wyjątkowo przespałem bardzo średnio, a co się z tym wiąże ... wstać rano (patrz obrażalska xD) z wyra nie mogłem heh. Wyjazd o 6:22 (xD) fotka spod domu (dziwna taka, jasna) ʘ‿ʘ ...

... i na szybkości ...

... przez D3S i Nowy Nikiszowiec do roboty.

Ufff zdąrzyłem, a nawet miałem 2 minuty zapasu 
<( ̄︶ ̄)>


Na w powrocie plan był prosty => Nikisz => Gisz => lasem => Ochojec => baza. Klasyk! Korek na szopienickiej mnie jednak zdemotywował (xD) ...
... i wróciłem śladem podobnym do porannego ^_^

D3S z górki ze stron obu 。◕‿◕。
A tym zdjęciem (na D3S) z lotu ptaka ...

... miałem zakończyć wpis :P
No ale na Ligocie pojawił się nowy Szwedzki ...... :DDDDDD

========
Tyle i do następnego ◉‿◉
Choć może nie tym typem roweru :P


Kategoria Rower

3/3 => Dziewicza + jeziorka + Szachty + spacerowo :)

  • DST 68.35km
  • Czas 03:36
  • VAVG 18.99km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 1 listopada 2021 | dodano: 05.11.2021




Nie ma takiej opcji podczas jesiennych wyjazdów ;) heh.

U nas w sumie ostatni dzień miał podobny przebieg jak dwa poprzednie. A już dokładnie taki sam, jak ten wczorajszy => pogoda piękna, a Viktor robił AAAAA!! Trzeba jednak przyznać, że robił to trochę ciszej aniżeli wczoraj :D.

Ogarnijcie się, i ruszamy tym razem na to co chciał Łukasz (Dziewicza Góra, Mielno i Rynek), na to co ja chciałbym mu pokazać (Maltę i Warostradę) + ewentualnie Piątkowo i Morasko ^_^. Dokładając do tego fakt, że na godzinę 14:00 byliśmy umówieni z Kropą i jej Panem, a wieczorem chciałyśmy jeszcze trochę pogadać z Wujostwem, to dzień był ... yyy napięty heh ;).

Start przed godziną 09:00 czasu zimowego (organizm i tak odczuwał że jest godzina później :]) i na początek kierujemy się na znany z wczoraj odcinek początkowy. O dziwo ... trafiła się nam zielona fala - dziwna spawa ಠ‿ಠ. Następnie skręcamy na drogę w kierunku Murowanej Gośliny, z której to zjeżdżamy za Biedronką w miejscowości Czerwonak. Później podjazd (błędny, sorki :P) następnie zjazd, podjazd, i pod Dziewiczą się rozdzielamy. Ja wypycham jednym duktem, a Łukasz znalazł sobie inny którym to podjechał. Na szczycie meldujemy się w tym samym czasie, i w tym samym czasie stwierdzamy nieczynność atrakcji ಠ﹏ಠ pfff. Trudno => postój, telefon z życzeniami urodzinowymi do mamuśki mej i zjazd gdzieś w okolicę Kicina. Piękny że dodam, i to z ino jednym zawałem serca jak za szybko "klamki" puściłem xD. 

Bez zdrapek udaje się zjechać i dojechać do Mielna heh. Na kolejny cel (czyli Jezioro Swarzędzkie) pojechaliśmy już nudnym asfaltem gdzie zaskoczyły nas dwie rzeczy; po a) zaczęło coś wiać (a jednak :D), a po b) nadleśnictwo Babki posiada jeszcze jakieś lasy :DDDD.

Na miejscu kolejne nawodnienie i po dywanie z liści jedziemy nad Maltę. To był akurat bardzo fajny odcinek, pomijając oczywiście masę ludzi heh. Jedna Pani mi nawet uwagę zwróciła że cytuje "taki drogi rower, a na dzwonek Cię nie stać?". Hmmm? ¯\_(ツ)_/¯ no drogi to on nie jest, a ja przejechałem od niej w odległości ponad metra z zawrotną prędkością około 7km/h :D. Mniejsza o to :P

Chwilka na drewnianej atrakcji i dostajemy SMS-a od Trollkinga że jest już gotów i możemy podjechać wcześniej ;]. Kąsek lasu, Jezioro Maltańskie zwiedzone od strony stoku, milion minut czekania na światłach na ul. Jana Pawła II, Wartostrada, i Łukasz z telefonem w ręku doprowadza nas do Szacht. Plusy? => czynna (inaczej być nie mogło) wieża + fakt, że nikogo z tłumu spacerowiczów nie uszkodziliśmy :D. Do Tomka ponownie dojeżdżamy (trasą zmienioną) na nawigacji i meldujemy się na ul. Racjonablablabla :D o godzinie 13:55 :D. Zawsze coś :DDD

Cztery kółka zostawiamy w domostwie, a zabieramy ze sobą cztery łapy (z właścicielem oczywiście) i udajemy się na spacer po Dębinie, i na już nie tak bardzo opuszczony stary cmentarz. Kropa jak zawsze mega przyjazna, butne 11km również bardzo sympatyczne, szkoda ino ... że w takich a nie innych okolicznościach ;/. Dzięki Tomek i do kolejnego :). A psa masz super ʘ‿ʘ.

Pozostał więc nam ino powrót (dzięki jeszcze raz za wyprowadzenie nas na trasę) w większości ponownie przez Wartostradę + kąsek Centrum ;]

Trasa => Winogrady - Nadolnik - Karolin - Koziegłowy - Czerwonak - Dziewicza Góra (145m n.p.m :P) - Kicin - Kliny - Mielno - Wierzonka - Kobylnica - Gruszczyn (ponownie) - Zieliniec - Antoninek - Biała Góra - "Malta" - "Wartostrada" - Wilda - Świerczewo - "Szachty" - Zielony Dębiec (+ spacer) - Łęgi Dębińskie - Garbary - Centrum - Garbary - "Wartostrada" - Szeląg - Winogrady ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ


Fotki:

Początkowy odcinek miejski ;]

Podjeździk za Czerwonakiem w kierunku ...
... Dziewiczej Góry ;]

Zjazd z tytułu tych genialnych :))

Na chwile nad "moszem" :PP

Po nudnym asfalcie => piękna jesień w okolicach Jeziora Swarzędzkiego :)




Przy okazji zobaczyliśmy na co idzie drewno z Nadleśnictwa Babki xD

Malta ...

... Wartostrada ...

... i sama Warta ;]

Na koniec pierwszej części rowerowej => Szachty ...



... a po nich nastąpił spacer ;]



Druga część rowerowa już w ciemnościach 


W domu byliśmy praktycznie w nocy ... czyli chwilę po 18:30 :D

==================
Ogólnie zostało przejechane niecałe 250km. O takich ;]


==============
Dnia wyjazdu na całe szczęście szkoda nam nie było, bo lało. Spokojna pobudka więc, pakowanie, śniadanie, z Wujkiem do szpitala na kontrole, nazot na Wichrowe, pakowanie rowerów, nawodnienie, sklepy, i chwile po 12:00 ruszamy ...

... do UFO :)


PODZIĘKOWAŁ WSZYSTKIM Z KTÓRYMI SIĘ WIDZIELIŚMY, I TYMI, CO OPIEKOWALI SIĘ KOTKAMI :))))))))

BTW:


Kategoria Rower