Palowicko-towarzysko :]
-
DST
88.76km
-
Czas
04:03
-
VAVG
21.92km/h
-
VMAX
52.23km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kwarantanna xD
Na początek mała historyjka o tym, jak po rowerze to poszedłem se wieczorem na Zadole po piwo. Otóż, Żubra (w ilości sztuk dwóch) zakupiłem, ale doniosłem jednak ino jednego bo ... wyrżnąłem się na schodach koło Ślepiotki i jedno się strzaskało. Powód? A no taki chrumkający, który zaś pomylił tereny leśne z osiedlem mieszkalnym :-\. Jeden mnie pogonił chwilę, ale na szczęście zrezygnował i wrócił do stada. Będąc już w bezpiecznej odległości naliczyłem osiem takowych sztuk po około 80kg. Ile ich było dokładnie sam nie wiem. Pewno się narażę, ale już za dużo miałem przygód z tym gównem. Dzik który opuszcza (notorycznie!!) las powinien być odstrzelony albo wystrzelony w Bieszczady!! Sorki i nie trafiają do mnie tezy że to człowiek wyrzuca jedzenie ble ble ble itp. Miejsce dzika jest w lesie, zoo, rezerwacie, zagajniku ... albo na talerzu => choć sam nigdy dziczyzny nie jadłem ;).
Żeby jednak nie było tak drastycznie (pranie wszystkiego nastąpi jutro), to znalazł się jeden pozytyw. W rozwalonej butelce stwierdziłem że co mi szkodzi i choć zobaczę czy przypadkiem nie wygrałem. Cóż: xD
Co do genezy wyjazdu to szło by dużo pisać. W poniedziałek Filip bardzo mocno rozważał chęć wzięcia jednego dnia urlopu i wykonania jakiejś wspólnej wycieczki. Trochę zdania pozmieniał - raz może, raz nie może, ale finalnie w czwartek rano napisał że dostał piątek wolny :-). Cel: palowickie lasy i jeziorka :]
Zresztą moi czytający co śledzą moje wycieczki dokładnie wiedzą czemu mam sentyment do tych regionów. Nowi mogą za to pod tym linkiem zobaczyć jak można uchronić się przed mega ulewą heh xD.
================
Rano wstałem i tylko czekałem na wiadomość o jakiej nieludzkiej porze startujemy xD. Kolega zaproponował jednak start na godzinę 11:30 (z Akademików) co mi bardzo odpowiadało heh.
Na zbiórce chwila rozmowy i ruszamy. Pierw lasem na Mikołów, następnie miastem, później góra-dół-góra-dół (xD) zjechaliśmy z głównej drogi i mogliśmy już na spokojnie dokręcać do naszego celu. Chwaliłem już śląskich kierowców? Są mega kozaki - praktycznie wszyscy omijali nas szerokością całego pasa. Jak to któryś przeczyta to dziękuję, a jak to przeczyta któryś z kierowców poznańskich ... to się uczcie!! :P
Przez Zgoń, Królówkę, Woszczyce (szybki Pitt Stop), piachy, blota, żwiry i Żabkę w Żorach meldujemy się na celach, czyli pierw w okolicach "domku Shreka", a następnie domku na wodzie gdzie zrobiliśmy dłuższą przerwę.
Przerwa jednak nie mogła być wieczna i trzeba było zacząć wracać do Katowic. Plan powrotny mój przewodnik opracował genialnie ... bo przez płaski zjazd (xDD) w Czerwionce-Leszczynach heh. Zanim jednak płaski zjazd nastąpił, trzeba było do niego góra-dół-góra-dół dojechać. Poszło to jednak bardzo płynnie, gdyż Filip bardzo mocno (dla mnie, dziękuję jeszcze raz) powstrzymał swoje kopyto ;). W sumie ino raz dopadł mnie mini kryzys i musiałem się na pięć minut zatrzymać ^_^
Płaski zjazd jak się okazało faktycznie był płaski (takie 1-2%), ale bardzo przyjemny :]
Na koniec zahaczamy o Chudów i trasą prawie standardową docieramy do Panewnik, gdzie każdy rusza w swoją stronę. Filip przez Batory, a ja lasem na bazę. Późniejszą część historii (po jedzonku oczywiście) znacie ze wstępu xD.
Gdybym w sumie nie był głodny, nogi nie wchodziłyby mi do rzyci i nie było ciemno to możliwe że nawet i bym dokręcał. Dwa procent baterii w telefonie skutecznie jednak skierowały mnie ku domostwu - będą inne okazję ;)
Trasa:
Fotki z brzydkiego, przemysłowego, nieładnego Śląska :]
Na początek lasem
Mikołów
Chwila przed ruchliwą ulicą - tam nic nie fociłem, bo musiałem gonić Filipa :D
Już spokojnie :]
Traktur :P => jakieś 20km od Kato
Dalej po brudnym Śląsku ;]
Postój ;]
Jedziemy dalej ;]
Żory - no tu za dużo nie pozwiedzaliśmy :D
Lasy Palowickie
Wracamy ;]
Chwila przed Chudowem - fajna panoramka ze zjazdu :]
Chudów
I ostatnie 20km - znane i często opisywane przeze mnie
Dzięki jeszcze raz!!
===========
Na tym śmiechu powinienem zakończyć ale ...
... dziś zaplanowałem dzień sprzątania i tu by się jednak przydał współlokator/ka heh ;)
Na początek mała historyjka o tym, jak po rowerze to poszedłem se wieczorem na Zadole po piwo. Otóż, Żubra (w ilości sztuk dwóch) zakupiłem, ale doniosłem jednak ino jednego bo ... wyrżnąłem się na schodach koło Ślepiotki i jedno się strzaskało. Powód? A no taki chrumkający, który zaś pomylił tereny leśne z osiedlem mieszkalnym :-\. Jeden mnie pogonił chwilę, ale na szczęście zrezygnował i wrócił do stada. Będąc już w bezpiecznej odległości naliczyłem osiem takowych sztuk po około 80kg. Ile ich było dokładnie sam nie wiem. Pewno się narażę, ale już za dużo miałem przygód z tym gównem. Dzik który opuszcza (notorycznie!!) las powinien być odstrzelony albo wystrzelony w Bieszczady!! Sorki i nie trafiają do mnie tezy że to człowiek wyrzuca jedzenie ble ble ble itp. Miejsce dzika jest w lesie, zoo, rezerwacie, zagajniku ... albo na talerzu => choć sam nigdy dziczyzny nie jadłem ;).
Żeby jednak nie było tak drastycznie (pranie wszystkiego nastąpi jutro), to znalazł się jeden pozytyw. W rozwalonej butelce stwierdziłem że co mi szkodzi i choć zobaczę czy przypadkiem nie wygrałem. Cóż: xD
Co do genezy wyjazdu to szło by dużo pisać. W poniedziałek Filip bardzo mocno rozważał chęć wzięcia jednego dnia urlopu i wykonania jakiejś wspólnej wycieczki. Trochę zdania pozmieniał - raz może, raz nie może, ale finalnie w czwartek rano napisał że dostał piątek wolny :-). Cel: palowickie lasy i jeziorka :]
Zresztą moi czytający co śledzą moje wycieczki dokładnie wiedzą czemu mam sentyment do tych regionów. Nowi mogą za to pod tym linkiem zobaczyć jak można uchronić się przed mega ulewą heh xD.
================
Rano wstałem i tylko czekałem na wiadomość o jakiej nieludzkiej porze startujemy xD. Kolega zaproponował jednak start na godzinę 11:30 (z Akademików) co mi bardzo odpowiadało heh.
Na zbiórce chwila rozmowy i ruszamy. Pierw lasem na Mikołów, następnie miastem, później góra-dół-góra-dół (xD) zjechaliśmy z głównej drogi i mogliśmy już na spokojnie dokręcać do naszego celu. Chwaliłem już śląskich kierowców? Są mega kozaki - praktycznie wszyscy omijali nas szerokością całego pasa. Jak to któryś przeczyta to dziękuję, a jak to przeczyta któryś z kierowców poznańskich ... to się uczcie!! :P
Przez Zgoń, Królówkę, Woszczyce (szybki Pitt Stop), piachy, blota, żwiry i Żabkę w Żorach meldujemy się na celach, czyli pierw w okolicach "domku Shreka", a następnie domku na wodzie gdzie zrobiliśmy dłuższą przerwę.
Przerwa jednak nie mogła być wieczna i trzeba było zacząć wracać do Katowic. Plan powrotny mój przewodnik opracował genialnie ... bo przez płaski zjazd (xDD) w Czerwionce-Leszczynach heh. Zanim jednak płaski zjazd nastąpił, trzeba było do niego góra-dół-góra-dół dojechać. Poszło to jednak bardzo płynnie, gdyż Filip bardzo mocno (dla mnie, dziękuję jeszcze raz) powstrzymał swoje kopyto ;). W sumie ino raz dopadł mnie mini kryzys i musiałem się na pięć minut zatrzymać ^_^
Płaski zjazd jak się okazało faktycznie był płaski (takie 1-2%), ale bardzo przyjemny :]
Na koniec zahaczamy o Chudów i trasą prawie standardową docieramy do Panewnik, gdzie każdy rusza w swoją stronę. Filip przez Batory, a ja lasem na bazę. Późniejszą część historii (po jedzonku oczywiście) znacie ze wstępu xD.
Gdybym w sumie nie był głodny, nogi nie wchodziłyby mi do rzyci i nie było ciemno to możliwe że nawet i bym dokręcał. Dwa procent baterii w telefonie skutecznie jednak skierowały mnie ku domostwu - będą inne okazję ;)
Trasa:
Fotki z brzydkiego, przemysłowego, nieładnego Śląska :]
Na początek lasem
Mikołów
Chwila przed ruchliwą ulicą - tam nic nie fociłem, bo musiałem gonić Filipa :D
Już spokojnie :]
Traktur :P => jakieś 20km od Kato
Dalej po brudnym Śląsku ;]
Postój ;]
Jedziemy dalej ;]
Żory - no tu za dużo nie pozwiedzaliśmy :D
Lasy Palowickie
Wracamy ;]
Chwila przed Chudowem - fajna panoramka ze zjazdu :]
Chudów
I ostatnie 20km - znane i często opisywane przeze mnie
Dzięki jeszcze raz!!
===========
Na tym śmiechu powinienem zakończyć ale ...
... dziś zaplanowałem dzień sprzątania i tu by się jednak przydał współlokator/ka heh ;)
Kategoria Rower
komentarze
Trollking | 19:15 niedziela, 29 marca 2020 | linkuj
Na pay-per-view mi nie zależy, ciszę i spokój sobie cenię :)
Gocha | 09:15 niedziela, 29 marca 2020 | linkuj
O mamo ale haja ,bydom sie teroz wadzić bez sensu :P
Momy pandemie to siedziec dupami w domach a nie sie szlajać cholery jedne....a swoją drogą to w zyciu nie widziałam tylu ludzi w lasach :/
Momy pandemie to siedziec dupami w domach a nie sie szlajać cholery jedne....a swoją drogą to w zyciu nie widziałam tylu ludzi w lasach :/
Trollking | 23:58 sobota, 28 marca 2020 | linkuj
Jeśli jest jakieś KSW, gdzie tylko da się bronić przed atakami przeciwnika z każdej możliwej strony, jestem za :) Atakować nie mam zamiaru. Bo po co? U mnie stabilnie :)
Trollking | 22:45 sobota, 28 marca 2020 | linkuj
Mors - Ty jesteś tak zafiksowany szukaniem "haków" na mnie, że już nawet czytać ze zrozumieniem nie potrafisz? :)
"Co do dzików to moje zdanie znasz. I w sumie ładnie je opisałeś, bo to prawda" - to moje słowa, które odnoszą się do wypowiedzi Marcina: "Sorki i nie trafiają do mnie tezy że to człowiek wyrzuca jedzenie ble ble ble itp". To właśnie myślę.
Już Ci lepiej? :)
"Co do dzików to moje zdanie znasz. I w sumie ładnie je opisałeś, bo to prawda" - to moje słowa, które odnoszą się do wypowiedzi Marcina: "Sorki i nie trafiają do mnie tezy że to człowiek wyrzuca jedzenie ble ble ble itp". To właśnie myślę.
Już Ci lepiej? :)
mors | 22:29 sobota, 28 marca 2020 | linkuj
"Pewno się narażę, ale już za dużo miałem przygód z tym gównem. Dzik który opuszcza (notorycznie!!) las powinien być odstrzelony albo wystrzelony w Bieszczady!!"
- no to jednak nie jesteś lewagiem. ;)
A nasz dyżurny schizofrenik nic nie gardłuje?? :) Przecież wg niego jest odwrotnie - to ludzie zajęli tereny dzików. xDDD A więc także i on sam. ;D;D
Cóż, jak zwykle to tylko zależy od osoby adwersarza, bo gdyby to samo napisał jakiś myśliwy albo prawak na internetach, to T. by się chyba odwodnił. :)
"Traktur :P => jakieś 20km od Kato" - a Ty robiąc to zdjęcie byłeś chyba z 18 km od trakto ;] nawet nie wiem, czy to Ursus był, pff ;p
Ogólnie to sorry Winnetou, ale tereny śmiertelnie nudne, podobnie jak większość kraju - żadnej góry na trasie ani choćby na horyzoncie. :(
- no to jednak nie jesteś lewagiem. ;)
A nasz dyżurny schizofrenik nic nie gardłuje?? :) Przecież wg niego jest odwrotnie - to ludzie zajęli tereny dzików. xDDD A więc także i on sam. ;D;D
Cóż, jak zwykle to tylko zależy od osoby adwersarza, bo gdyby to samo napisał jakiś myśliwy albo prawak na internetach, to T. by się chyba odwodnił. :)
"Traktur :P => jakieś 20km od Kato" - a Ty robiąc to zdjęcie byłeś chyba z 18 km od trakto ;] nawet nie wiem, czy to Ursus był, pff ;p
Ogólnie to sorry Winnetou, ale tereny śmiertelnie nudne, podobnie jak większość kraju - żadnej góry na trasie ani choćby na horyzoncie. :(
Łukasz | 21:33 sobota, 28 marca 2020 | linkuj
No góra Żar w tym roku musi w końcu być. A czy gotów, to się okaże:P
Trollking | 21:17 sobota, 28 marca 2020 | linkuj
Dystansiku gratuluję, zgrania też :) Fajna relacja.
Co do dzików to moje zdanie znasz. I w sumie ładnie je opisałeś, bo to prawda. Ale Żuberka szkoda, nie da się ukryć :)
Co do dzików to moje zdanie znasz. I w sumie ładnie je opisałeś, bo to prawda. Ale Żuberka szkoda, nie da się ukryć :)
Roadrunner1984 | 19:19 sobota, 28 marca 2020 | linkuj
Na stravie pokazuje w miarę dokładnie przewyższenia
gizmo201 | 17:06 sobota, 28 marca 2020 | linkuj
sorry za pomyłkę Oświęcim na 230m więc masz różnicę 531m
gizmo201 | 17:00 sobota, 28 marca 2020 | linkuj
Jeszcze bardziej Cię zdziwię na Górę Żar tam i powrót nawet tysiaka po drodze nie uturlasz! gdzie to największa różnica wynosi 517 (Oświęcim 244m, Góra Żar 761m). Więc śmiało, śmiało
Roadrunner1984 | 15:59 sobota, 28 marca 2020 | linkuj
E no Fajna Wycieczka, fajnie się oglądało i super pogoda , wolę nie wyglądać za okno :P. Z roweru to potrzebuje taki błotnik:D
gizmo201 | 13:51 sobota, 28 marca 2020 | linkuj
Wznoszenia wyszło mi 461m, nie ufaj aplikacjom. One tylko służą do rejestracji trasy. Niczego innego poprawnie nie potrafią!
Mazia | 13:31 sobota, 28 marca 2020 | linkuj
Czyli nie ma tego złego... Żubeki są :)
No, ale bliskie spotkanie z dzikiem to ogólnie mało przyjemna historia.
Pogoda na ruszanie się piękna, a tu pozamykali :(
No, ale bliskie spotkanie z dzikiem to ogólnie mało przyjemna historia.
Pogoda na ruszanie się piękna, a tu pozamykali :(
gizmo201 | 12:38 sobota, 28 marca 2020 | linkuj
To w sumie wyszły 2 płaskie zjazdy. Jeden Czerwionka-Leszczyny, a drugi Ornontowice.
Komentuj