Siewierz
-
DST
107.82km
-
Czas
04:52
-
VAVG
22.15km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
No niestety, wczoraj takich (piwnych) widoków nie mogłem mieć heh. Coś za coś ^_^.
Tak jak pisałem podczas ostatniego wpisu, konkretnego celu na czwartek nie miałem. Nagle, znienacka, odezwało się dwóch (a docelowo nawet trzech!!!) rowerzystów, z których każdy chciał zrobić jakąś setkę rowerową. Super ʘ‿ʘ.
Roadrunner się w sumie dopiął na końcu, więc wybierałem z dwóch opcji:
- wyjazd z Dawidem na Pszczynę w zakresie czasowym => 9:00 - 13:00-14:00
- wyjazd z Łukaszem na Siewierz w zakresie czasowym => 9:00 - aż do prognozowanych opadów deszczu czyli plus minus 17:00.
Obie te propozycje wiązały się z nieludzką (jak na dzień wolny) porą wstawania ...
... ale jednak jak się już wychodzi na rower, to lepiej na ciut dłużej i pojeździć sobie bez gonitwy :], Wygrała więc opcja numer dwa ^_^.
=========
Na całe szczęście organizm ludzki nie rozróżnia czy jest święto, czy nie (wstałem o 5:20 xD) i na spokojnie po kawce i śniadanku melduję się o 9:15 w okolicach stacji PKP Brynów, gdzie po krótkiej chwili dojeżdża Łukasz. Pierw tradycyjnie kierujemy się na Park Śląski, następnie na Siemianowice Śląskie, po których to zaczęliśmy myśleć o sklepie. Proste to jednak nie było, bo jak wiadomo ...
... ale w końcu zaraz po Gołąszy, natrafiamy na otwarty sklep o uroczej nazwie: Blaszaczek xD. Łukaszek więc ogarnął nawadniaczek (:D) i po krótkiej chwili mogliśmy rozkoszować się chmielem w towarzystwie ... no mocno nieproszonego gościa xD. Trochę mnie to martwi, bo gamoń wybrał Łukasza zamiast mnie => dziwne rzeczy się dzieją po/w trakcie tej pandemii hehehe :D.
Kleszcz na całe szczęście dopiero se chodził i bez komplikacji wylądował znowu w trawie, a my ruszyliśmy dalej :).
Minęliśmy Warężyn, później Przeczyce, wykonaliśmy malutkie prawie kółeczko w okolicach Tuliszowa i przez Boguchwałowice meldujemy się w Siewierzu, gdzie jest czekał Jarek => w sumie to idealna synchronizacja wyszła, bo kolega czekał tylko jakieś 5 minut ^_^.
Chwila rozmowy, odwiedzenie sklepu z płazem w logo i udaliśmy się na mały Pitt Stop pod zamkiem.
Całkiem sympatycznie się rozmawiało, ale komu w drogę temu trampki heh. Z jednym małym zgubieniem szlaku, dojechaliśmy do Pogorii i zaczął się ... armagedon.
Ludzi kupa, omijanie rolkarzy "na gazetę", ale ciągle z uśmiechem na ustach dojeżdżamy do Zielonki gdzie, no niestety Jarek chwyta "gumę" (jak czytałem nie ostatnią tego dnia xD) i mój plan jazdy przez Ksawere legł w gruzach. Lepiej było Roadrunnera przeciągnąć przez Łagiszę - bo tam jest asfalt heh ;). I w sumie nawet na dobre wyszło, bo jak teraz tak patrzę, to Łukaszowi by brakło trochę do "setki".
W Będzinie zrobiliśmy jeszcze ostatnie wspólne nawodnienie i każdy w swoją stronę => Jarek na chatę przez Czeladź, a my przez Sosnowiec i Szopienice. Muszę też dodać że na końcu trafiły się dwa malutkie kryzysy (po jednym od łapka) => pierw na Burowcu odcięło mnie, a na DTS Łukasz coś średnio jechał.
Na całe szczęście mieliśmy jeszcze po jednym izotoniku, po wypiciu którego, zadowoleni wróciliśmy do naszych kotek. Łukasz nawet wrócił ... do dwóch ;).
Alllllle się rozpisałem - dobra, do konkretów heh:
TRASA:
FOTKI:
Miejsce spotkania
Dalej-lamy, a jak wiadomo ...
Jak widać ;]
Jadziem dalej
Wodopój :P
Przed Przeczycami
Żółte kwiatki (o tej porze!) w Tuliszowie
(・o・)
Zalew Przeczycko - Siewierski
I już w mieście docelowym ;]
Niech was nie zmyli ta śmieszka - ma może 300m i kończy się ... w sumie nigdzie xD. Ale co jak co, sprawdzić trzeba to było ¯\_(ツ)_/¯.
Kolaż zamku prawie idealny heh
Wracamy już w komplecie :)
Pogoria IV ...
... i awaria po niej ;/
Jeszcze Będzin ...
... i końcówka ...
... lekko mnie skropliło na końcu, ale i tak narzekać nie mogę :-).
Dzięki Panowie (sorki, kradnę :P) za wyjazd ...
... i co Jarek? Do soboty? ;)
=========
Dobry to był dzień ;]
Kategoria Rower
komentarze
Gocha | 05:14 sobota, 13 czerwca 2020 | linkuj
O mamo nocne wypady zawsze były w deche, szczególnie jak się ma ch..jowe oswietlenie i trzeba gonić tego co ma lepsze ;D
Trollking | 20:57 piątek, 12 czerwca 2020 | linkuj
Relację o trzech panach i... trzech panach już czytałem :) Nie wiedziałem, że i setka wpadła - graty! ;)
mors | 15:43 piątek, 12 czerwca 2020 | linkuj
Obrazek 3 od dołu - ponton na słupach?? xD
Zabrakło najważniejszego info - czy gumy od szwalbe? ;p
Zabrakło najważniejszego info - czy gumy od szwalbe? ;p
Łukasz | 14:18 piątek, 12 czerwca 2020 | linkuj
No coś ciężko mi się było w tym roku na jakąś setkę wybrać, brakowało mi takiego wyjazdu. Kleszcz się jednak nie przecisnął więc luz. Dzięki za towarzystwo i do następnego;)
Roadrunner1984 | 12:00 piątek, 12 czerwca 2020 | linkuj
Cieszę się że w końcu doszło do spotkania :D.
Pomimo awarii wypad udany i w pamięci te lepsze chwile na rowerze.
Co do zdjęć śmiało możesz brać jak by Ci zabrakło :P
Co do Soboty to "chyba" nasz plan legł w gruzach bo żona przypomniała mi że mamy się z synem i jego kuzynami zabrać do Bawilandi za zaległe jego urodziny , a 13go otwierają takie obiekty ehhhhhhhh. Ale nic straconego bo jeśli wyjadę wcześnie z nimi to jest szansa że znów gdzieś tam dojadę :P
Pieseł to chyba krzyżówka z lamą uehaheuah PIESOLAMEŁ ale bardziej to mi przypomina krzyżówkę psa z Alpakiem :P
czyli ALPOPIESEŁ :)
Komentuj
Pomimo awarii wypad udany i w pamięci te lepsze chwile na rowerze.
Co do zdjęć śmiało możesz brać jak by Ci zabrakło :P
Co do Soboty to "chyba" nasz plan legł w gruzach bo żona przypomniała mi że mamy się z synem i jego kuzynami zabrać do Bawilandi za zaległe jego urodziny , a 13go otwierają takie obiekty ehhhhhhhh. Ale nic straconego bo jeśli wyjadę wcześnie z nimi to jest szansa że znów gdzieś tam dojadę :P
Pieseł to chyba krzyżówka z lamą uehaheuah PIESOLAMEŁ ale bardziej to mi przypomina krzyżówkę psa z Alpakiem :P
czyli ALPOPIESEŁ :)