Lapec prowadzi tutaj blog rowerowy

Rowerowo-górski blog cyniczno-ironiczny ;]

Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2018

Dystans całkowity:414.54 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:17:01
Średnia prędkość:21.08 km/h
Maksymalna prędkość:40.77 km/h
Suma kalorii:6390 kcal
Liczba aktywności:11
Średnio na aktywność:37.69 km i 1h 53m
Więcej statystyk

Krokustour

  • DST 46.10km
  • Czas 02:15
  • VAVG 20.49km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 30 marca 2018 | dodano: 31.03.2018




Witam, dzisiejsza "powitałka" jest wyjątkowa bo bez zwierzaka => ot tak muszę coś sprawdzić :P
PS: Jak w jednym z komentarzy pojawi się słowo "koleina" lub "średnia nawierzchnia" lub "nic ciekawego w sklepie nie widziałem" no to cóż: raczej mamy problem :P

A tak poza tym to dziś miałem wolne dzięki miłościwie nam panującemu Panu Prezydentowi Marcinowi Krupie więc mentalnie przegotowując się do świąt skoczyłem na rower :) Cel: znaleźć krokusa czyli dubel wyjazdu rok temu => http://lapec.bikestats.pl/1562996,Lokalnie-na-spon... :)

Kwiatka znalazłem już po około 6 kilometrach i cóż zrobić? Ofocić ...

yyyyyyyyyyy, tego nie zrobić  ....

........ jeszcze
(statek czy but?) Trasa => https://www.relive.cc/view/e1091603670
i do następnego :)













Koniec ........















Po co przewijasz?????















Już nic nie ma ....













a może robię zmianę? ...













i będę pisał jak Irek/Filip? ...









Jpierd, no ok znasz mnie ...........



W sumie to nie szło wracać gdyż na Starej Wesołej czekał Don Pedro Alvaro Dominges Vifon (a nie, to o mnie było :P) Rodriguez Casanova vel. w skrócie Łukasz i miło byłoby coś w tym roku ukręcić wspólnie.
Pierw na najwyższy punkt Kato czyli Wzgórze Wandy na klachy ("ręka" Marzeny jest widoczna - czasem było mi ciężko dojść do słowa :P), później ul. Szarych Szeregów na Piotro, Zarzecze, postój na Stargańcu na postnego kabanosa, Panewniki, Batory i poprzez Obroki na garaż (dzięki za kapselka) na dłuuugie pogaduchy ;) Przyjemny wypadzik w chyba jedynym okienku pogodowym zapowiedzianym na te święta ;/

A tak poza konkursem: Łukasz wystartował, Krokusy są => więc została ino jedna rywalizacja: Gocha vs śnieg w listopadzie :P
===================================
Fotki:
Klimat startowy, im później tym mniej słońca niestety

Miało nie być terenu, no ale się źle skręciło ;)

Wzgórze Wandy (357 m n.p.m.)

Sezon ruszył, trzeba się zaś do Grażyn na ulicach przyzwyczajać ;/

A tu endo zatrzymałem i zapomniałem włączyć przez to różnica (ok 1,5km) w dystansach ;]
A tak w ogóle to kask wrócił do łask ;)


Z końcówki, taka fajna ścieżka że aż na fotkę zasłużyła ;)

Przesłano zdjęcie. Możesz przesłać jeszcze 21kB do końca miesiąca => tak więc do następnego miesiąca i Wesołego i miłego długiego weekendu ;]
===================================================
Skąd ja to znam? heh ;)


Kategoria Rower

Miód - malina ;)

  • DST 19.90km
  • Kalorie 2888kcal
  • Aktywność Wędrówka
Niedziela, 25 marca 2018 | dodano: 26.03.2018



Co do genezy to w sumie nie ma o czym pisać, wszystko zostało wyjaśnione w dwóch poprzednich wpisach (-:

Zgodnie z planem o godzinie 7.15 pod moim blokiem zjawiali się Diobeł i Grzegorz i z lekką obsuwą (durna zmiana czasu) mogliśmy wystartować do Żabnicy, po drodze jeszcze zahaczając o Kauflanda w celu zapatrzenia ^_^ Na parking w Żabnicy Skałce dojechaliśmy o godzinie 9.15 i mogliśmy udać się w kierunku Hali Boraczej. Plan był robić pętle od drugiej strony ale przekręciłem bo z Rysianki były dwie (a nawet trzy) opcje zejścia. Mieliśmy w schronisku zobaczyć jak się będziemy czuli.

Zaczęliśmy asfaltem i bardzo sprawnie zdobyliśmy ową hale. Tam pifko, rozmowy i dalej w kierunku hali Redykalnej - miło w śniegu ku górze. Trochę się obawiałem że niskie buty okażą się złym pomysłem - na szczęście niesłusznie :-) Po Hali już ekspresem do schronu :-) Jak było? Polecam zdjęcia pogadać ;-)

W schronisku szybki obiad i decydujemy się że idziemy najdłuższą możliwością - czas był dobry, nogi zdrowe a poza tym po prostu było szkoda szybko opuszczać górki :-) Poszliśmy więc w stronę Romanki, olaliśmy szczyt (większość wie dlaczego heh) i na hali Pawlusiej odbiliśmy w las na czerwony. Jeszcze kombinowałem coby w Płonym skrócić trochę no ale moi kompani pilnie chcieli zobaczyć Słowiankę :-) Tam więc doszliśmy (uwaleni z błota), po piwku (kto jak kto) i do auta które osiągamy o godzinie 16.45 czyli idealnie ;)

No było godnie, coby tu ukrywać ;-) Jedyny zgrzyt to chyba za krótki Morfeusz w drodze powrotnej, no ale i KFC się zjadło a i Grzegorz pruł aż miło :-D Dobra do konkretów:
Trasa => https://www.relive.cc/view/e1088968767


I Fotki ;]
Start wycieczki, warunki miodzio i już wiadomo że wypad był dobrym planem :)

Tu już za Halą Boraczą - przedtem nie było klimatu do fotek 

Warunki na szlaku - okularów przeciwsłonecznych i kremiku na ryjek ino brakowało :)


Hala Bieguńska i te poświęcenie mojej osoby coby ładne zdjęcie cyknąć heh.


Idziemy dalej ...

... przez Schronisko na Lipowskiej ...

... do celu czyli Rysianki ;]

Schronisko całe w ludziach aczkolwiek udało się usiąść
Na dworze średnio z ławkami :D


Autor mega zadowolony :)))))


Schodzimy i kierujemy się w stronę Romanki


Ekipa wyjazdowa na Hali Pawlusiej

Warunki ciągle idealne - szlak udeptany więc ino jeden zjazd na dupie wyszedł :D


Delikatnie pod górkę a "na dole" sesja :)

No i nawet łańcuchy były, niestety szedłem pierwszy i ... ich nie zauważyłem :D

Widok na Płone, tam był tam skrót do auta ;)

Przed Halą Kupczykową

No co? Jak Diobeł to Diobeł :P

Koniec śnieżku i "czystego" szlaku

Najfajniejsza rzecz w górach - pierdzący motokrosowcy xD
A w tle po prawej Romanka

Słowianka i Czarny bez => dobry ino pewno mega zdradziecki :D

I na dół, maras był ino do "pożarówki" ale to wystarczyło żeby na dole ...

... wyglądać tak xD

Jeszcze maszket w Czechowicach i kończymy imprezę ;]


Trochę szkoda że Tatr nie było widać, znaczy było ale średnio bardzo. Odsyłam tu => http://lapec.bikestats.pl/1537171,Schrony-dwa.html jakby ktoś był ciekaw jak tam może być zimą ;)

============================
Po dwóch rowerach i górkach mam podobny plan na dziś jak nasz kot służbowy :D


==================================
A że już nie planuje zimowych górek to ... Dobitnie - aczkolwiek ocenzurowane :)


Kategoria Góry

Wrotki - Paprotki

  • DST 50.48km
  • Czas 02:24
  • VAVG 21.03km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 24 marca 2018 | dodano: 25.03.2018




Dziś prawie wszystko wyszło zgodnie z planem który ustaliłem wczoraj. Prawie ino dlatego że miałem spać do 12.00, no ale niestety "larmo" w domu obudziło już chwilę przed 8.00 xD Trudno => popaczałem na internet, ogarnąłem kwiatki swe na parapecie, zobaczyłem skoki (dobrze ze ten nudny sport sezon się kończy xD), zjadłem wczesny obiad i grubo po 12.00 wyszedłem pokręcić na Jezioro Paprocany w Tychach.

W sumie to nawet chęci na to zbytnio nie miałem ale nikt się nie odzywał a było mi szkoda pogody po prostu (-: Pewno jakby Grzegorz z górami w czwartek nie wyskoczył to bym był dziś w Wiśle był na jakimś małym co nieco ;-)

Dziś tam jest względnie, zobaczymy jutro ;-)

No ale o tym jutro lub w poniedziałek - wróćmy do roweru dzisiejszego.

Albo jeszcze nie :P

No dawno się tak nie uśmiałem :P

Tak, jesteś ekologiem - tak jak ja lesbijką :P
=========================================
Co do sprzętu to znów włożyłem między nogi Szkodnika i mogłem jechać ... na twardym siodełku z wiatrem w twarz xD Nie powiem lekko się zniechęcałem, do tego doszły korki na Brynowie i Piotrowicach i mieliśmy komplet do szczęścia heh. Walczyłem jednak dalej i tak coby omijać lasy udało się dojechać do Tychów i ich słynnych DDRek. Tak na marginesie - topór w plecy włodarzom tego miasta za ich stan. 

 No ale na Paprocany dojechałem, tam ćmiczek, tytułowe patrzenie jak się w błocie jeździ na wrotach (:-D), objazd jeziora i nazot przez Browar. Później jeszcze wpadłem na plan szukania krokusów na Murckach ale zakaz jazdy kołem po DK86 moje plany zniweczył. Błotem więc po lesie, nawrót na DK, Murcki właściwe i do bazy standardowo. Nie powiem tyłek bolał, forma w górach została :-)

A co do krokusów to hmm w Tatrach już są - idealne żeby podeptać. Ehhh rok w rok to samo i pewnie w tym roku znów Chochołowska się wzbogaci o parę odcisków butów od Grażyn i Januszy...

==============================================================
Trasa => https://www.relive.cc/view/e1088740409
Fotki:
Podlesie w słońcu skąpane ;]

Potok Mleczna stabilny
Cygaret-pauza :P

Na celu i co? ...

... Szkodnik już rozrabia :P
Dobrze że to już stare pocerowane galoty były ;)


Browar :) i jakiś budynek w tle ;P

A tu "jebnął" plan na Murcki - skrótem

Jak będę za parę miesięcy oglądał ten wpis to las chce tak zapamiętać, nic przed tą prostą się nie działo heh

Zachodzik i do wanny ;]

=====================
EEE? No przecież tej, ktoś zna "adres"?


Kategoria Rower

DPD 4/2018 + Durny plan

  • DST 50.94km
  • Czas 02:25
  • VAVG 21.08km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 23 marca 2018 | dodano: 24.03.2018



W sumie to DPD miało być już wczoraj ale minus 6 stopni z rana mega skutecznie mnie zniechęciło :P

Dziś już natomiast nie było zmiłuj się bo jak media donoszą ... świat się kończy => http://www.dziennikzachodni.pl/polska-i-swiat/a/ko... xD ... po raz ósmy w ciągu ostatnich 18-tu miesięcy ale jednak :-D Od razu skoryguje => nie ma i nie będzie dokładniej daty końca świata gdyż świat się skończy nagle, dwa dni po tym jak się wprowadzę do swojego mieszkania, trafię szóstkę w lotto lub znajdę żonę. Choć w sumie pierwszy i trzeci warunek można skreślić bo jak trafie miliony to kupię se dom a i żonę ogarnę na jakimś targu w Stambule ;-)

Co do samej jazdy: dziś rano już było ino minus jeden, do tego był czas po pracy gdyż obiad "miałem z głowy" - koleżanka z biura w niedziele świętuję pięćdziesiątą drugą wiosnę a że nasza trzy-osobowa ekipa ciasto lubi (najlepiej te z mięskiem w środku :-P) więc motywacja była mocna. Wystartowałem (tradycyjnie w okolicach godziny 6.15) tym razem Szkodnikiem - a co, w końcu debiut musiał nastąpić (-:

Pojechałem trasą wiadomą bo do roboty nie ma co kombinować, trzeba po prostu zdążyć - co oczywiście się udało ^_^ Po pracy natomiast w sumie bez planów przed siebie => wymyślę coś na szlaku :-) I tak z Szopienic pierw na Rymera w Mysłowicach gdzie się trochę pokręciłem i wymyśliłem - Trójkąt Trzech Cesarzy.

O ile to był durny pomysł niech świadczy tytuł wpisu i ta fotka:

No takiego gnoju to się nie spodziewałem xD

Trudno, po wycieczce Scott zaliczył pierwszą kąpiel i wyglądał o tak, OOO TAAK ;-)


Dobra, mniejsza o to. Wydostałem się ze szlaku z epoki kamienia łupanego i mogłem skierować się ponownie na tak zwane "przed siebie". Dojechałem do Fashion House i nie było w sumie innej opcji niż nawrotka przed Jaworznem i prucie trasą którą na jesień przypomniał mi kierownik. Minąłem Elektrownie Jaworzno, później już Mysłowice - Brzezinka, Larysz, Wesoła, Stara Wesoła i miało być na Murcki ;] Nastąpiła jednak zmiana planów i pojechałem przez Giszowiec i Zespół P-K "Źródła Kłodnicy" w celu poszukiwania krokusów :-)

Krokusy jednak czekają na lepsze warunki, podobnie jak Gocha :-P Kto będzie pierwszy: Siostra ma? Krokusy? Czy śnieg w listopadzie? => czas pokaże :-P
======================================
Jutro może jakieś Tychy, 100% asfaltem oczywiście heh. Obsikam im coś za karę że w meczach o mistrza Polski w hokeju na lodzie biją nas 2-0 (do czterech zwycięstw) i puki co w bramkach 11-0. Kij z tym, bramki się nie liczą a teraz dwa mecze u nas.

A w niedziele górki, ostatnie zimową porą bo ino mi Rysianka została ;-) Oby wyszło i oby użyteczny inaczej się nie obraził bo myślę że wie że go lubię ... jeszcze ;-)
============================
Trasa => https://www.relive.cc/view/e1088219615

Fotki:

Rano nic szczególnego - co innego wczorajszy zachód w Piotrowicach :-)

25 centymetrów mięsa - kobietę pewnie też by zadowoliło ;-)
A ul. Sosnowa ssie ...


T3S i "czyścioch"

Pozdro Marzen :))))

Kopciuch parowy z Jaworzna z dalsza...

... i bliższa

A tu już w domu :-)
Ładny zjazd z Larysza był ... o wjeździe ani słowa => no może ino parę: przynajmniej bez wiatru w ryj się obyło ;)

I na bazie, dobry początek weekendu ^_^


=======================================
Śmiech? => https://www.youtube.com/watch?v=vXV-WufpJ4Q => Poznań z niespodziewanką na końcu :D
=====================
Życie?
W sumie tak jak pisałem na wstępie - 5mln i samolot na Stambuł ehehehehehe :D


=======================
===================================
==================================================
PS: wróciłem do nałogu oGAME z którego się po 5 latach wyleczyłem w 2007roku xD
Skoro jest średnio to będę farmił przed kompem :P


Kategoria Rower

A co to się stało?

  • DST 35.98km
  • Kalorie 3502kcal
  • Aktywność Wędrówka
Sobota, 17 marca 2018 | dodano: 19.03.2018


Sorki za obsuwę, wczoraj był leń :P

====================================================
Najlepszy wstęp jaki znalazłem - idealnie pasuje do tego co się dzieje na dworze xD => https://web.facebook.com/bezcenzury.eu/videos/1773...



A miał być rower, przynajmniej tak planowaliśmy (około 3 minuty) na garażu w zeszła niedziele xD Później sprawdziliśmy prognozy które stety niestety się sprawdziły => na weekend miała wrócić zima. Więc cóż, wstępnie ustaliliśmy że ewentualnie mogę być górki (-:

Diobeł wiedział co się szykuje więc odpuścił, Łukasz kombinował ale też się nie udało, w tygodniu Zientas zagadał ale też nie wyszło, Janiol kombinował udanie i tak prócz pewnego Grzegorza i mnie udało się uzyskać ekipę wjazdową. Teraz nic ino myślenie nad celem. W sumie mi do pełni zimowego szczęścia brakuje Rysianki no ale z tym poczekam tam 2-3 tygodnie na kolegę z Wesołej. Zobaczymy, najwyżej zrobię singla :-) Wracając do nas padło w sumie niezłe stwierdzenie że można zrobić Klimczok gdzie już byłem w tym roku => no ale w sumie innym szlakiem więc mogę zaś ^_^ I tak nie miałem nic lepszego do roboty bo babuszka ogarnięta wczoraj :-)

Pobudka, fasolka i jazda za zug o 6.55 z o dziwo Brynowa ^_^ Na pieron podstawił się popularny kibel i mogliśmy z piwkiem w łapie pojechać trochę ponad godzinę do Bielska Leszczyn. Tam pierw w ciszy robimy zaopatrzenie (niezawodna Biedronka) i ruszamy w kierunku szlaku czerwonego. W sumie miałem inny plan ale Grzegorz się uparł i na początek ... przestrzeliliśmy szlak xD Trudno, za pomocą internetu po chwili wracamy na ścieżkę i możemy rozpocząć "wspinaczkę". Szło się nieźle gaworząc już dość konkretnie, a ja przy okazji mogłem zobaczyć na co Grzegorz chce mnie zabrać żeby w górach przetestować Szkodnika. Telewizorów nie było więc pewno koło lipca zrobię ten szlak już na dwóch kółkach ^_^

Wracając do opisu (minęliśmy nawet rowerzystę xD) doszliśmy do schroniska na Szyndzielni gdzie postój na jedzenie i coś normalnego do picia. Janiol ino biedny bo miał sam alkohol :-D

Odpoczęli i w mega piździawie mogliśmy pójść na nasz główny cel czyli Krupniok Klimczok. Tam po setuni i jazda na dół bo ani widoków, ani sensu nie było - wiało i ogólnie było średnio. Następny cel: Błatnia który ... no co by tu dużo mówić, myślałem że będzie bliżej :-D Schron został olany bo każdy piwo miał (w przeciwieństwie od jedzenia) i postanowiliśmy schodzić od razu do Brennej w nadziei na busa. Miło się szło w dół - przynajmniej nie wiało :-P Do tego poruszone zostały tematy piłkarskie i w sumie nie wiem kiedy znaleźliśmy się na asfalcie. Busa oczywiście brak, to znaczy był ale za milion lat xD



No niestety, my byliśmy skazani na Równicę (a mój bilet 10-cio godzinny na lądowanie w koszu) i 10-kilometrowy spacerek do Ustronia. Ehh no tu już miałem dość, niby ino pięćset metrów przewyższenia ale po sznurówkach dało :) Szczyt olaliśmy (i tak tam nic nie ma), schronisko również i ostatnie już zejście, gdzie zostały zaliczone (na całe szczęście niegroźne) małe dzwony. Żubry coś nogi plątały ;) W Ustroniu, na szybko jakaś przekąska, do pociągu, standardowy Morfeusz i już po ćmoku roztajemy się. Mi jeszcze ino została misja kebab w Katowicach i koniec wycieczki. Dobra popisałem teraz statystyki i rzeczy istotne - fotki i filmik :)
===============================================
TRASA: https://www.relive.cc/view/e1085340959





Filmik => https://www.youtube.com/watch?v=EIvxiVmm_b4&featur... wrzucę bo Janiol nie dołożył ostatniej części, za co dzięki :P 

Fotki:
Piątek i powrót z Piotrowic - było wiadome że w górach będzie biało :)

A tu już Bielsko - Biała i kopnięty znak xD

Warunki lodowe, oj trzeba było uważać coby tyłka se nie obić ;)

Ścieżka właściwa - nawet niegłupia na koło ;]

Mozolnie do góry


My jednak z inną zwierzyną, taką do ręki :P

Szyndzielnia + schronisko



Klimat wędrującej mgły, na filmiku lepiej widać ;]

Odrobina radości - Klimczok już blisko :)

Szczyt zdobyty ;]

I w dół

Szlak chwilowo zgubiony

Warunki stabilne :P


Tego szczytu akurat nie znałem ;)

Ekipa wyjazdowa


Schronisko i okolice



Brenna i chwilowy odpoczynek od lasu

Sratatata :PPPP

Szlak na Równice

Nie ma źle :D

Michał cyknął sarenkeła ....


... a ja orła :P

Później już ciemno było więc jeszcze fotka maszketa i kończę ;]

=======================================================================
Pomoże ktoś?:P

=========================
W niedzielę był plan na koło no ale ....


... smole taki interes :DD


Kategoria Góry

DPD 3/2018

  • DST 27.39km
  • Czas 01:14
  • VAVG 22.21km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 15 marca 2018 | dodano: 16.03.2018



I TO JEST FAKT :)))



Dobra pogoda moim zdaniem to taka która się sprawdza :) A tym razem po wtorkowym DPD prognozy na poziomie pozytywnym widniały ino na dzień dzisiejszy => jutro już opad w stylu mieszanym czyli deszcz i ewentualnie śnieg xD No nic, prognoza na całe szczęście się utrzymała więc szło znów wstać parę chwil wcześniej, dosiąść Krossa i udać się w kierunku wschodzącego (ponoć) słońca :)
=====================================
Wystartowałem tym razem tam o 5 minut wcześniej niż zwykle więc mogłem urozmaicić standardowe DP o Burowiec a i tak byłem w robocie z dość spokojnym zapasem czasowym więc pozytywnie. Co do samej jazdy w sumie bez przygód. Czemu w sumie? A no dlatego że przerzutka przednia se zmieniła ustawienie, tym razem przeskoczyła na dwójkę i uczepiła się jak wiadomo co :) Przynajmniej "blat" zaoszczędzę kosztem "kadencji" - w sumie bez różnicy heh.

Dniówka spłynęła płynnie i nastąpił powrót o którym myślałem że będzie bardziej niż normalny lecz już na samym początku zdarzyła się sytuacja godna opisania. Wiem że nie wolno się śmiać z ludzi niepełnosprawnych no ale większość was wie jak lubię ludzi w niebieskim ;) Do sedna sprawy: nie przejechałem nawet kilometra i moim oczom ukazał się patrol że sprzętem chyba do dmuchania. Oczywiście nic do ukrycia nie miałem i nawet trochę żałuję że nie przejechałem koło nich - ciekawe czy bym dmuchał czyli prawie jak zawsze by mnie olali xD. No ale wracając do wątku, pojechałem prosto, tak jak mógł każdy bo było ich mega widać w tych odblaskach. Dokładając do tego że kierowcy z drugiej strony mieli aż dwie możliwości odbicia ulicami: Morawa lub Bednarską to brawo, BRAWO. Może jakiegoś ślepego lub jadącego na auto-pilocie z dość dużą ilością krwi w alkoholu złapali :-P Koniec anegdoty. 

Pozostała część PD była wręcz idealna => zielona fala, plus 7*C, bezwietrznie, przy delikatnym słonku aż szkoda było parkować ale prawie typowy Polak wzywał ;-)
=======================================================
Trasa:

Fotki:
Warunki jezdne dobre ale Szkodnika nie chciało mi się "ubierać" w lampki itp. - lenistwo maksymalne :D

========================================
Na ul. Morawa ustawiono progi xD
Szkoda że przy obniżonym chodniku - wnioski i sposób omijania widać po śladach :D


D3S (popołudniu) z góry widziane - na kadencji można śmiało wjechać ;)

Nagroda ;]

=======================
W sumie ino mi rogów brakuje ......... czekaj, czekaj czy ja chce tej żony czy nie chce? hmmmmmm ;)

============================
PS 1: dziś na uszach został ustawiony niejaki Witek Muzyk Ulicy polecony przez Filipa. Oceniać nie będę bo to zdecydowanie nie moje klimaty no ale to: https://www.youtube.com/watch?v=9UXt_Cj0YSQ lub to: https://www.youtube.com/watch?v=2Y032q9Hjp
 w ucho wpadło ;)

PS 2: pierwszy miesiąc noszenia opaski za mną, hmm ciekawe jak to będzie jak naprawdę zacznę chodzić :D


Kategoria Rower

DPD 2/2018

  • DST 26.86km
  • Czas 01:14
  • VAVG 21.78km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 13 marca 2018 | dodano: 13.03.2018




No i wpadło kolejne DPD, tym razem już klasycznie bez dodatkowych KaeMów ;]

A jak do niego doszło? W sumie trochę z lenistwa bo mam (jak już słyszę) chwilowy spokój od babki (cytując Nosowską "lubię ten stan: cisza, ja i czas") a do tego doszła do mnie informacja że pogoda się "kaszani" więc nawet wieczorno-nocne deszcze nie zraziły mnie od nastawienia budzika na nieludzką godzinę 5.25. Wstałem, zobaczyłem widok za oknem (średni), obczaiłem temperaturę (niezła) i po sprawdzeniu prognozy na następne dni (jpierd.) postanowiłem odpalić Krossa. Jeszcze ino może czwartek się nada na DPD, na weekend jakieś górki i chyba tyle będzie z tygodnia ;/
================================================

Tak więc z uśmiechem na ustach - wyspany, po godzinie 6.00 rano poprzekładałem pierdoły ze Scotta do Krossa (pogoda wskazywała jakieś przelotne mżawki w okolicach godzin 14.00 i 16.00 więc błotniki pod tyłek były wskazane) i jazda klasykiem przez ... a zresztą wiadomo => nie raz opisywałem ^_^ W pracy zameldowałem się z dość spokojnym zapasem czasowym czyli fajnie :P

Po pracy (gdzie podstawową informacja okazał się fakt iż miłościwie nam panujący El Prezidento Marcin Krupa dał urzędnikom dzień wolny w Wielki Piątek coby się do świąt przygotować - ps: rower? ktoś, coś? :-P) nastąpił powrót do bazy przez Nikiszowiec i D3S. Powrót że dodam wzbogacony dość konkretnym wmordewindem, paczeniem po chmurach i oczekiwaniem na światłach na skrzyżowaniu Brynowskiej i Huberta które standardowo okazało się bezcelowe - poszedłem na pasy. Kto z Katowic lub okolic pewno zna ten bajer tam xD

Finalnie i tak mocna czwórka, dobrze że pojechałem ;)
============================================================================
Trasa => https://www.relive.cc/view/e1083752044
Fotki:

Poranek z garażu, ładniejsze zdjęcie mokrości na szlaku nie wyszło ;/

Godzina 14.45 hmmm wrócę suchy czy nie? oto jest pytanie

UDAŁO SIĘ że dodam :)
================================================
A tu na koniec z dziś korek na DK 86


Czemu?

Może podobny kłopot był?

:P


Kategoria Rower

Debiutancko - elegancko

  • DST 23.32km
  • Czas 01:10
  • VAVG 19.99km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 11 marca 2018 | dodano: 12.03.2018
Uczestnicy


Po piątkowych kilometrach wczoraj został zrobiony trening nożny. Bardziej mi się chciało po lesie z browcem pochodzić no ale zlewy mają to do siebie że lubią się psuć xD Tak więc wyszło jak wyszło => https://www.relive.cc/view/e1082310381 :) Dobrze że choć naprawa (po dość niemałych komplikacjach) się udała ;]
==============================
A co do dziś to start był mega niemrawy, kompani się mi wykruszali, do tego wychodziły echa wczorajszego piwkowania przy i przed meczem GieKSy więc wystartowałem grubo po godzinie 14.00 i to chyba tylko dlatego że Diobeł się obudził ;) 

I tak pierw na Batory odebrać kolegę, później małe testy leśne, posiadówa na Przystani (pierdyliard ludziuf i rowerzystów xD) i na miting garażowy na którym już czekał zmotoryzowany Łukasz a po chwili dojechał Grzegorz na kole :) Pogadali, powspominali i się rozstali => sumie nic do opisywania :)
========================================================
Szkodnik się kręci i nawet pozycja mi odpowiada, gorzej że prócz tylnego hamulca chyba w sztyce będę jeszcze musiał zainwestować bo coś za nisko mi się siedzi ;] Twardości siodła nie skomentuje, płyta chodnikowa jest chyba miększa :D

Trasa => https://www.relive.cc/view/e1082758255

Fotki:
Szkodnik i Street art z Chorzowa :D

I jazda skrótem 



I dalej ....
"Diobeł w lesie kibel, asfalty suche - zrobimy Starganiec i asfaltem do bazy" :)

Diobeł: nie ma sprawy, potrzymaj mi piwo xD




Kiedyś był czysty :D Tak jak ja, od pasa w dół ;)


Ale zły być nie mogę bo po a) Szkodnik ochrzczony a po b) Krossiwo dostało prezent od Marcina w postaci przedniej przerzutki, teraz ino trzeba się mocno uśmiechać coby Grzegorz założył i ustawił :P

=====================================
Wertepy czasem mają sens muszę dodać :PPP


Kategoria Rower

DPD 1/2018 + zamek Będzin

  • DST 57.07km
  • Czas 02:43
  • VAVG 21.01km/h
  • VMAX 35.86km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 9 marca 2018 | dodano: 10.03.2018



Tym razem wystartowałem z dojazdami do roboty wcześniej niż w zeszłym roku. No ale aż szkoda było nie jechać bo po a) opady mogły być ino przelotne a po b) wiedziałem że dziś będzie krótsza dniówka (-: po c) popołudniu miała być temperatura dwucyfrowa ;]

A tak na marginesie ciekawe ile DPD wyjdzie w tym roku? Terenówki w pracy mam dość sporo ale idąc proporcjonalnie to wypadałoby pod pięć dych podjechać ;)
8 - 2014
21 - 2015
23 - 2016
36 - 2017

====================================================================
Do konkretów:
Plecak spakowałem już wczoraj, śniadanie również miałem przygotowane także pozostało ino wstać odpowiednio wcześniej - co się udało :-) Wyszedłem z domu około godziny 6.10, odpaliłem Krossa w dość sympatycznej temperaturze plus dwóch stopni (wiatru jeszcze nie stwierdzono), następnie z uśmiechem na ustach pognałem swoją standardową trasą przez Park Kościuszki oraz ul. Lotnisko i ... trafiłem na przelotne opady xD Przelotne opady zamieniły się dość konkretny deszcz który towarzyszył mi aż pod biuro - chwała mojemu lenistwu że Szkodnik (bez-błotnikowy) nie okablowany heh.

No nic, w robocie kaloryfer i fruuu do Szefostwa gdzie otrzymuje takie oto coś ^_^

W sumie nie obchodzę świat tego typu ale ponoć jutro dzień faceta czy coś w ten deseń więc kobiety się odwdzięczyły za naszą wczorajszą "suwenire" z okazji niby ich świata. Nie wnikam, a za prezent szanuje :-D
================================
Po poranku który był dżdżysty (fajne słowo) około godziny 9.00 zaczęło się przejaśniać. W sumie w to mi graj gdyż kierownik poprosił mnie o sprawdzenie na mieście dwóch rzeczy z tekstem "może być rowerem" heh. Dziś dodał do tego że to nie pilne i może być na poniedziałek - no to od czego jest sobota lub niedziela? :-D Zmiana planów i rura o tu => https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=179770... xD. Tam pierw odwiedzam zgliszcza (kolejne fajne słowo) mojej starej uczelni a później już przed siebie. Pojeździłem sobie po DDR-kach i stwierdziłem na Środuli że zobaczę czy zamek w Będzinie dalej stoi po zimie ;-)

Tak, stoi więc mogłem wracać. Powrót ogarnąłem standardowo przez Pogoń, Stawiki, Borki (błota kupa) i Dąbrówkę zaliczając do tego nowe śmieszki na Wiertniczej i Bohaterów Monte Cassino. Później już ino D3S i do bazy ;]. Były chęci większe (choć ciągle bez formy totalnie) ale Szkodnik czeka na kable, Krossiwo na prysznic a mój żołądek na Żubra :-)
================================================
Plan garażowy został zrealizowany w 2/3, było piwo i kable a myjnia poczeka na wieczór bo pierdyliard osób wpadł na pomysł umycia auta po południu w piątek xD

Reasumując wsio miło ino patrz powitałka....  wiart jednak dał po tyłku ;-)
================
Trasa => https://www.relive.cc/view/e1081663882


Fotki:
Poranne mycie twarzy xD

I jazda w teren - Sosnowiec, a po lewej stronie WSE ;]

Z trasy

Sem ja, ocenzurowany, z włosem rozwianym ;)

A tutaj widzimy budynek Wydziału Nauk o Ziemi Uniwersytetu Śląskiego z którego zrobiono ...

... takie oto zdjęcie

Ciekawe jak umarł ten ktoś który nazwał Sosnowiec i Będzin - Śląskiem :D
może tak?

I finalny cel


Tudzież, dobra dość fajnych słów :-P

I coś z powrotu:
Katedra na Pogoni po lekku staje na nogi po pożarze


Janusze ;-)

I kolejna kontrola, w sumie idzie w dobrym kierunku ;-)

===============
Wyjazd na plus, jest niby fajnie :)


Kategoria Rower

U-a-ha stadiony dwa

  • DST 38.86km
  • Czas 01:44
  • VAVG 22.42km/h
  • VMAX 40.77km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 4 marca 2018 | dodano: 05.03.2018



No proszę i w pierwszy weekend marca wykręciłem więcej niż przez cały luty czyli yyy nic :P. No albo mało, w sumie mniejsza o to ;-) Widać wiosnę :)

I na dworze ...

... i na chacie => papryka się mi koci hehe :)

A co najważniejsze TEMPERATURA W KOŃCU DODATNIA!!!, całe 2 stopnie powyżej zera - takich upałów najstarsi górale nie pamiętają :D
==================================================

Dziś w sumie na start muszę nadmienić że nie wiedziałem do końca czy wystartuje - potrzebne było zastępstwo do babki które zostało ogarnięte z pomocą matki heh. Tak więc po obiedzie i przed standardową w ostatnim czasie partyjka w Darta znów miałem tam około dwóch i pół godziny wolnego które szło spożytkować ma małą wycieczkę :-)

Wystartowałem wiec ponownie Krossem w okolicy godziny 14.00 i pognałem w kierunku Panewnik. Szkodnik ciągle nie ma pomontowanych uchwytów bo ponieważ (:P) w sobotę nie było czasu a w niedziele chęci :P Następnie na Kochłowice, Batory, ponownie Park Śląski, Wełnowiec, Koszutkę, D3S i do bazy :-) Dość miło się jechało czego dowodem niech będzie sympatyczna jak na Krossa i moje możliwości średnia :-)

Trasa => https://www.relive.cc/view/e1079450787

Fotki:
Śmieszka z krawężnikami za Panewnikami, raj dla wszelakiego syfu i ... soli xD

Kąsek za Batorym

Stadion jeden...

...I dwa ;]

Niespodziewanka => Burdel Kinga mi stawiają na trasie DPD, oj będzie kusić zapachami przed obiadem :)
PS: praca od zaraz :D

A tu widzimy radochę wiary na D3S :-D


Na koniec prezentacja garażu gdzie udało się miły parking zrobić i każdy zadowolony ;]

=========================================
Coś za coś ;)))


Kategoria Rower