Tempa dwa, awaria jedna xD
-
DST
55.10km
-
Czas
02:55
-
VAVG
18.89km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 14 czerwca 2020 | dodano: 15.06.2020
Po ostatnim Siewierzu nastąpiły dwa dni towarzyskie. W piątek odwiedziliśmy z Gochą w Chorzowie Diobła, a potem wróciłem se "z buta" (Siorka jechała obok mnie na kole) praktycznie na chatę. Wieczorem miałem gości, a w sobotę (po spotkaniu z sąsiadami) przespacerowałem się z Szopienic do Mysłowic do Kęsego na (w końcu wygrany) mecz GieKSy :). Po nim również nastąpił malutki spacerek na autobus. Rowerowo wiec nic nie doszło, ale za to nadrobiłem trochę butne kaemy ;].
W sobotę (około 23:30) odezwał się jeszcze Łukasz, który to zaproponował mi niedzielny wypad na Pszczynę. Jako że jednak miał jechać z Marzeną, to postanowiłem trochę dłużej pospać i po śniadaniu dogonić ich na trasie. Niestety, rano ... alkomat "mi powiedział" że rower może poczekać (:D), a Ty se posprzątaj mieszkanie pierw :). Polecenie zostało wykonane ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ.
Około godziny 12:00 ekipa z Brynowa była już na celu, gdzie zaczeli wcinać pizze ...
(BTW: też jadłem w sobotę :P)
... a mi po prostu się już tam nie opłacało jechać. Umówiliśmy się więc ... w Tychach xD.
Ruszyłem chwile przed 14:00 i postanowiłem nie jechać bezpośrednio na miejsce spotkania, ino pierw zobaczyć co słychać na jeziorku Łysina w Bieruniu => tam mnie jeszcze wszak w tym roku nie widzieli :).
Jechało się fajnie ... aż do ul. Beskidzkiej - tam pierwsza wycinka, a następnie awaria manetki. Urde, zostałem "na blacie" więc z Klemensa nici, ale jechać się dało więc na miejsce dojechałem, spędziłem chwilkę nad jeziorkiem i rura na spotkanie na Paprocany.
Tam pierw trochę szukania się (klasyczny pierdyliard ludzi), chwila rozmowa i na koń już w trzyosobowym zestawieniu :). Tychy przejechaliśmy tym razem mega spokojnie - ja się nagoniłem w pierwszej części (średnia trochę ponad 22km/h) więc tu mi nie zależało, a do tego było jeszcze stosunkowo wcześnie. Przed pożegnaniem się wykonaliśmy jeszcze dwa postoje i w Parku Zadole każdy w swoją stronę. Graty przede wszystkim dla Marzeny za prawie 80km w siodle => Wisła czeka :)
Trasa:
Fotki:
Ehhh
Tu (koło mostku) się też przetrzebiło ... ;/
Widoków na górki dziś brak
A tu w końcu skończyli te może 100m DDR-ki, których to nie umieli dokończyć.
Teraz między asfaltem, a asfaltem jest takie oto coś:
GRATULACJĘ XDDDD
Łysina ;]
Tychy ładne
Paprocany ;]
I Tychy klasyczne :P
Tu już na granicy Tychów i Kato ;]
A tu uśmiechnięte drzewko mogło oznaczać tylko jedno ...
... cieszy się że jeszcze rośnie pfff
EDIT: zapomniałem że na końcu jeszcze była "akcja kolarz". Kolega podjechał pod sklep z rozładowanym telefonem i można powiedzieć że został bez butów xD. Trasy (z Piotrowic na Kochłowice) nie znał, koledzy pojechali, powerbanka brak i nawet kasy nie miał, bo karta na telefonie. Wincyjjjj elektroniki, wincyjjj!! XD.
Pierw ja go poratowałem swoim telefonem (ale nie znał numeru to kolegi), później Łukasz poczęstował go prądem i jak już miałem zacząłem myśleć żeby go poratować jakimiś drobnymi na picie, to się obrócił i pojechał. Dzięki usłyszeliśmy ... w sumie od jego pleców. Klasyka O_o.
╮(. ❛ ᴗ ❛.)╭.
=======================
BTW: Wracając do meritum (fotek), niestety coś w tym jest ...
Około godziny 12:00 ekipa z Brynowa była już na celu, gdzie zaczeli wcinać pizze ...
(BTW: też jadłem w sobotę :P)
... a mi po prostu się już tam nie opłacało jechać. Umówiliśmy się więc ... w Tychach xD.
Ruszyłem chwile przed 14:00 i postanowiłem nie jechać bezpośrednio na miejsce spotkania, ino pierw zobaczyć co słychać na jeziorku Łysina w Bieruniu => tam mnie jeszcze wszak w tym roku nie widzieli :).
Jechało się fajnie ... aż do ul. Beskidzkiej - tam pierwsza wycinka, a następnie awaria manetki. Urde, zostałem "na blacie" więc z Klemensa nici, ale jechać się dało więc na miejsce dojechałem, spędziłem chwilkę nad jeziorkiem i rura na spotkanie na Paprocany.
Tam pierw trochę szukania się (klasyczny pierdyliard ludzi), chwila rozmowa i na koń już w trzyosobowym zestawieniu :). Tychy przejechaliśmy tym razem mega spokojnie - ja się nagoniłem w pierwszej części (średnia trochę ponad 22km/h) więc tu mi nie zależało, a do tego było jeszcze stosunkowo wcześnie. Przed pożegnaniem się wykonaliśmy jeszcze dwa postoje i w Parku Zadole każdy w swoją stronę. Graty przede wszystkim dla Marzeny za prawie 80km w siodle => Wisła czeka :)
Trasa:
Fotki:
Ehhh
Tu (koło mostku) się też przetrzebiło ... ;/
Widoków na górki dziś brak
A tu w końcu skończyli te może 100m DDR-ki, których to nie umieli dokończyć.
Teraz między asfaltem, a asfaltem jest takie oto coś:
GRATULACJĘ XDDDD
Łysina ;]
Tychy ładne
Paprocany ;]
I Tychy klasyczne :P
Tu już na granicy Tychów i Kato ;]
A tu uśmiechnięte drzewko mogło oznaczać tylko jedno ...
... cieszy się że jeszcze rośnie pfff
EDIT: zapomniałem że na końcu jeszcze była "akcja kolarz". Kolega podjechał pod sklep z rozładowanym telefonem i można powiedzieć że został bez butów xD. Trasy (z Piotrowic na Kochłowice) nie znał, koledzy pojechali, powerbanka brak i nawet kasy nie miał, bo karta na telefonie. Wincyjjjj elektroniki, wincyjjj!! XD.
Pierw ja go poratowałem swoim telefonem (ale nie znał numeru to kolegi), później Łukasz poczęstował go prądem i jak już miałem zacząłem myśleć żeby go poratować jakimiś drobnymi na picie, to się obrócił i pojechał. Dzięki usłyszeliśmy ... w sumie od jego pleców. Klasyka O_o.
╮(. ❛ ᴗ ❛.)╭.
=======================
BTW: Wracając do meritum (fotek), niestety coś w tym jest ...
Kategoria Rower
komentarze
Roadrunner1984 | 16:35 środa, 17 czerwca 2020 | linkuj
Po roku nie kalibracji to się nie wypłacisz :P:P:P:P
A z ta odległością to spokojnie zawsze będę mógł podjechać pociągiem :D
A z ta odległością to spokojnie zawsze będę mógł podjechać pociągiem :D
Mazia | 13:49 środa, 17 czerwca 2020 | linkuj
Jakbyś czytał w myślach bo miałam pisać że jak pojadę pod namiot to napisze Bees :D
Roadrunner1984 | 07:41 wtorek, 16 czerwca 2020 | linkuj
Musisz albo zrezygnować z alkomatu albo zmniejszyć zapotrzebowanie na sam wiesz co :P
Wypad po fotach Ciekawy , Fajne miejsca tylko trochę daleko ode mnie:P
Wypad po fotach Ciekawy , Fajne miejsca tylko trochę daleko ode mnie:P
Łukasz | 06:58 wtorek, 16 czerwca 2020 | linkuj
Heh no chęci na Pszczynę były ale trzeba słuchać pana alkomat:D
Fajnie, że się potem w Tychach udało zgrać, dzień pozytywny. Marzena już wraca do siebie to można będzie pomęczyć znowu xD
Fajnie, że się potem w Tychach udało zgrać, dzień pozytywny. Marzena już wraca do siebie to można będzie pomęczyć znowu xD
mors | 00:54 wtorek, 16 czerwca 2020 | linkuj
Dlaczego M. nadal nie ma konta na BSach?? ;p
Jeszcze parę wycinek i zrobią się ładne widoczki ;D:D
Jeszcze parę wycinek i zrobią się ładne widoczki ;D:D
Trollking | 20:55 poniedziałek, 15 czerwca 2020 | linkuj
Wycinka - no comments. Już u mnie mi się nie chce załamywać rąk, u Ciebie nie mam po prostu sił...
Tychy... Ja już wiem, że jak będę jechał przez Śląsk to muszę się ładnie rozpędzić i jakoś przelecieć rowerem nad tym czymś :) Czy ta wspaniała kostkowa dwukierunkowa to też stamtąd?
Trzeba było nie pomagać - jak widać, jeśli kumple zostawiają kogoś samego, bez niczego, to nie jest to przypadkowe, hehe :)
Tychy... Ja już wiem, że jak będę jechał przez Śląsk to muszę się ładnie rozpędzić i jakoś przelecieć rowerem nad tym czymś :) Czy ta wspaniała kostkowa dwukierunkowa to też stamtąd?
Trzeba było nie pomagać - jak widać, jeśli kumple zostawiają kogoś samego, bez niczego, to nie jest to przypadkowe, hehe :)
Mazia | 18:24 poniedziałek, 15 czerwca 2020 | linkuj
Dziękuję, dziękuję :) Wyjazd mega fajny :) Nie wiedziałam, że kolana mogą tak boleć o_O także z tą Wisłą to jeszcze poczekamy :D
Komentuj