Lapec prowadzi tutaj blog rowerowy

Rowerowo-górski blog cyniczno-ironiczny ;]

Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2022

Dystans całkowity:244.74 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:11:03
Średnia prędkość:19.71 km/h
Suma kalorii:2583 kcal
Liczba aktywności:9
Średnio na aktywność:27.19 km i 1h 34m
Więcej statystyk

Velky Javornik => 918m n.p.m. 。◕‿◕。

  • DST 11.85km
  • Kalorie 1136kcal
  • Aktywność Wędrówka
Niedziela, 27 lutego 2022 | dodano: 28.02.2022



Z dzisiejszej wycieczki filmiku nie będzie, mogę za to wrzucić zaległość z naszego zimowego :). Do Wielkiej Sowy (ostatni szlak wałbrzyski) też dokleiłem :].

W piątek do pracy pojechałem jednak pociągiem, załatwiłem se kartę gwarancyjną na okres dwóch lat u Pani Doktor, w sobotę pierwsza misja żeby się wyspać (taaa do 07:30 xD), a później jazda do OBI. Jeszcze jednak grubo przed zakupami zapukałem na WhatsApp-ie do Łukasza, i zapytałem o jakieś górki jutro ←_←. Okazało się, że też coś myśleli, ale po a) pogoda miała być niepewna, a po b) Marzena miała dość sporą przerwę na szlakach. Cóż, plan wyjazdu na Turbacz poległ, ale czeskie górki brzmiały mega rozsądnie! W Gorce można przecież kiedyś pojechać nawet z jednym noclegiem ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ.

Skoro jednak wyszły Czechy ... to można się było dość solidnie wyspać => lubimy heh. Wyjazd chwilę przed 9:30, a już parę minut po godzinie 11:00 byliśmy na miejscu :). Morfeusz również był oczywiście obecny w aucie heh :P. A co do Leona jeszcze, to na początku był trochę strachliwy ... i wystraszył się krzaków xD. 

===========
Wolna organizacja i ruszamy na szlak, który to wymyślił tym razem kolega Łukasz. W sumie to nawet mi przypomniał, że kiedyś już tam byliśmy, ale oczywiście od innej strony ;).

Warunki średnie, klimat w sumie też ಠ_ಠ. Coś też nasi znajomi byli nie w sosie (takie mieliśmy z Magdą wrażenie), ale iść trzeba było. Zresztą pogoda też robiła swoje, bo było mega średnio ತ_ತ. Muszę przyznać że też trochę marudziłem w głowie => wszak głównym celem była wieża widokowa, a my ... toneliśmy we mgle pfff. Iść jednak trzeba było, to szliśmy :P.

Z każdym krokiem byliśmy bliżej celu, a warunki ciągle niezmienne ¯\_ಠ_ಠ_/¯. Z niespodziewaną pomocą przyszedł jednak kolega ... WIATR!! No genialnie nam rozdmuchał powietrze heh ʘ‿ʘ. Humory się poprawiły, sesja na szczycie, i myk na odpoczynek do schroniska wróć restauracji xD. O niej jednak w późniejszej fotorelacji, a my zaczęliśmy schodzenie. Oj, no ślisko było po raz kolejny - chyba jednak będzie trzeba zainwestować w te raki heh. Kontakt pośladków z gruntem zaliczyła większość z nas, ale jakoś (bez kontuzji) udało się zejść ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ. Później już ino wiosenny spacerek, podziwianie łydek dwóch Czechów (hahaha), skocznia, drewniana figurka faceta na kiblu (nie mam fotki :P), i schodami do auta :).

Powrót, (Morfeusza brak tym razem), McDonald i do wanny ...

... znaczy do bazy ;). Podziękował i tak ^_^.
A co do zdjęcia powyżej ┗(•ˇ_ˇ•)―→ to tak, Pchła jednak tak nie do końca polubiła wannę z wodą :DDD

Trasa:


Fotki:
Parking i widok na skocznie :)

I w drogę:

Artysta XD

Dalej spokojnie :)


I mało śmieszne dwie fotki ;/ PFFFF



Coś ładnego, jako przerywnik ;]



XDDDD

Schron ...


... i od razu wspomniana pogarda 

Nie mówiąc że własnej herbatki też pić nie było można pfff. Dobrze że choć ceny dobre, i magnesiki były :)

I pozytywna niespodzianka wypatrzona przez Marzenę :DDDD

Przed odpoczynkiem, była jeszcze oczywiście wieża :). Tak było na początku ...

... a tak później ^_^



Magda coś złowieszczo wyszła - zamyślona (w jedynym słusznym kolorze :D ❤ ) niebieskooka mysza lepsza ;))

BTW: fajny śnieg był na szczycie, i na wieży ;]

Oki, schodzimy:


Widoczek ...

... koniec ślizgawki ...

... a stamtąd schodziliśmy :)

Na koniec okolice skoczni ...

... i tam do auta :)

A w drodze powrotnej pozytywna niespodzianka => piętrowy pociąg. Lubiłem je bardzo ^_^


===============

Śmiecha też nie ma :PPPPPPP

============
Można coś podsumować heh => butnie luty był dramatyczny ...

... a rowerowo dla odmiany ... też był dramatyczny :DDD


Kategoria Góry

DPD 7/2022

  • DST 28.77km
  • Czas 01:26
  • VAVG 20.07km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 24 lutego 2022 | dodano: 24.02.2022


W niedzielę (po górach) nastąpił zasłużony odpoczynek, w poniedziałek padało, we wtorek było w miarę (ale prognozy były przeróżne - nie ryzykowałem więc), w środę rano lało, ale od popołudnia świeciło już słonko => i tak miało być też dziś, od samego rana ʘ‿ʘ. Wniosek: jutro kręcimy do roboty :)). 

Wstałem ... i zaczęła się gonitwa, bo zaspałem troszkę ಠ﹏ಠ

Na 06:00? Taaa xD. Ja mam nastawiony na 5:10, 20 minut na drzemki (i głaskanie kotka, bo powitałka się nauczyła rano przychodzić mi do wyra i się łasić) i powinienem być "na równych nogach". Niestety, system się popsuł i wstałem dziesięć minut przed szóstą xD. Niby spoko, wszystko ogarnąłem, ale ruszyłem dopiero o godzinie 06:18. W "normalnych" czasach w sumie tak ruszam, ale nie można zapominać ... że forma jest ciągle głęboko w lesie :D A poza tym, jak się człowiek śpieszy ... to się czerwone światło cieszy :P


Jechałem w sumie na styk, ale czas na jakieś fotki też się oczywiście znalazł (:P) => tu na przykład dziczki. Dzieci posadziły drzewka, opisały je swoimi imionami, wbili tabliczki, ale żołędzi w lesie wyraźnie zabrakło, więc można ryć o tu. Bo w sumie co nam zrobicie? ¯\_ಠ_ಠ_/¯


Wracając do trasy to było yyy rześko ...

... ale choć mrozik pozwolił na debiutanckie w tym roku fotki wschodu słonka (✷‿✷).

Tu z końcówki DDR-ki za Nowym Nikiszowcem ...

... a tu z Wilhelminy :)

Nawet nasz wysłużony, służbowy żuczek się na fotkę załapał :D 

Do pracy zajechałem (oczywiście bez konsekwencji) o 07:02 => lista jeszcze była na portierni :P.

Pączusiów oczywiście dziś nie mogło zabraknąć :D

Skończyło się na trzech sztukach, tych normalnych, bo jak wiadomo:

:DDDDDDDD

Po pracy plan powrotu ułożył się sam. Umówiony z Magdą byłem na Zbożowej około godziny 16:00, więc miałem kupę czasu przekręcić sobie przez Nikiszowiec, Giszowiec, lasami, i przez Ochojec dotrzeć do celu. Celu, na którym to Magdy już nie było, bo ogarnęła swoje sprawy szybciej niż myśleliśmy heh :). Spotkanie więc nastąpiło w domu, a ja całą trasę wykonałem w siodle 。◕‿◕。

Jakieś fotki powrotne:




Jutro rano (ponoć) ma mżyć, a do tego na godzinę 10:10 mam być u Pani "Doktór" => kończy mi się wszak termin przydatności do pracowania heh xD. Raczej więc pociąg, ale jeszcze zobaczę :)

===================
Na koniec o głównym temacie dnia nic nie napiszę, bo jak wiadomo ...

... ale pożyczę więc wszystkim czytającym SMACZNEGO :)



Kategoria Rower

Na szybkości, rozprostować kości => Gaiki (808m.n.p.m.) ^_^

  • DST 15.09km
  • Kalorie 1447kcal
  • Aktywność Wędrówka
Sobota, 19 lutego 2022 | dodano: 22.02.2022


Macie trochę poprawione :P



Po wczorajszym mitingu, o tu, koło tego: ...

... wstawanie było co najmniej średnie heh. No ale pogoda była dobra, dzień też był dobry (bo wolny), chęci jakieś tam były, to ruszyliśmy się z Magdą w górki :P

Śniadanie w wersji pierw kawka/piwko, a potem się zje ... (☞ ಠ_ಠ)☞ na szybko :D.

Niecałe półtorej godziny w pociągu (cholerne remonty xD) i meldujemy się na peryferiach Bielska-Białej. A dokładniej w Leszczynach ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ.

EDIT DELIKATNY: sama wycieczka to pierw spacer ścieżką wzdłuż potoku Straconka, później zahaczamy o dwa sklepy (jeden był w wersji 0% xD) i meldujemy się na szlaku czerwonym ;). Taki mega spokojny był, wiatr szumiał nad głowami, a my mozolnie, praktycznie w samotności (na szlaku jakieś pięć osób i dwóch rowerzystów) na spokojności (:P) nabieraliśmy wysokości
。◕‿◕。.

Na naszych celach głównych (będą w poprawionej foto-relacji) chwila oddechu i skierowaliśmy się w kierunku przełęczy Przegibek. Chwilę przed owym punktem, Magda zasygnalizowała mi delikatny ból brzucha, stwierdziłem więc, że już na Magurkę nie ma się co pchać i wrócimy sobie asfaltem na pociąg. Jak widać na mapce poniżej, udało się go jeszcze fajnie skrócić nowym(?) szlakiem czarnym ;]. Później to już tylko dubel z pierwszej części dnia i ... wystarczy :). Wyszło i tak więcej kilometrów aniżeli zakładałem :PP. Do tego, wyjechaliśmy dopiero chwilę po godzinie 10:30, a na spokojnie zdarzyliśmy przed zmrokiem ◉‿◉. Szkoda ino że nam uciekł pociąg, i trzeba było jakieś 40 minut poczekać na dworcu na kolejny xD. Trudno, dzień i tak na plus ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ.

Trasa:

Fotki:
Początek trasy ;]



A w takim obrębie będziemy się poruszać :)

Szlak czerwony - w sumie klimatyczny :)



Cel główny i fotki z niego :P


Tak, wiało :P => https://demotywatory.pl/5120079/Wiateerrrrrrr


Szlak pomiędzy ambonką, a ...


... celem nr. 2 :)

Schodzimy :) ...

... bardziej miejsko (◠‿◕) ...

... i na tyle :P

Fajny też był pociąg, bo praktycznie całościowo przespany :D. Znaczy oczywiście w moim przypadku :DD

============
Śmiech tematyczny od Marzeny heh. W sumie to pasuje, bo obiad po górach był właśnie w takiej formie :D


BTW: Już po 13zł ... Inflacja XD


Kategoria Góry

DPD 6/2022

  • DST 30.32km
  • Czas 01:28
  • VAVG 20.67km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 18 lutego 2022 | dodano: 18.02.2022


W sumie to mogę być uśmiechnięty - bo jest piątek i jutro wolne :PP. Na plus też muszę zaznaczyć, że wczoraj olałem jazdę rowerem => skoro orkan mi trząsł podczas jazdy ponad tonowym autem, to coby było dopiero na kole? ¯\_(ツ)_/¯ xD.

==========
Ogólnie to plany na rower miałem dopiero na sobotę rano, ale skoro Magda dostała wolne, to rower (do pracy) dziś, a jutro się w jakieś górki pojedzie :).

Spakowałem się więc już wczoraj, poranek, ogarnięcie się, końcowa walka z kotem o sznurówki (xD) ...

... i można było ruszać ᕙ( • ‿ • )ᕗ.

A Kropka grzecznie (bez zawiści) spogląda sobie na Szkodnika :P


Temperatura ponownie około trzech kresek powyżej zera, dobry czas wyjazdu, wiatr albo zerowy albo pomagający, więc na wysokości OBI postanowiłem pojechać dziś nie przez Dolinę Trzech Stawów, ino przez ul. Kościuszki ...

... i ul. Ceglaną ʘ‿ʘ.

Ani na zdjęciu powyżej, ani między Bagnem a Szopienicami ponownie nie uświadczyłem wschodu słońca pfff. Co gorsza, tu poniżej te wschody były naprawdę klimatyczne, a teraz? Złom, pociągi towarowe (ok, one zawsze były) i ... kupa gruzu ಠωಠ. Gardzę mocno :P


Do roboty jechało się błogo, nazot trochę gorzej, ale jest piątunio i nie będę marudził na wiatr :P. Wyjechałem pierw na Wilhelminę, pożniej skręciłem na Upadowy i ... zonk. A jeszcze dwa lata temu byłem służbowo na tym odcinku, bo PKP zarządzało kasy za wykorzystywanie ich terenu na żółty szlak rowerowy. No ... wstydzili by się za takie coś nawet dwa złote brać ¯\_ಠ_ಠ_/¯

Później wspomnijmy staw ...


... i dukt leśny łączący Upadowy z D3S ಠ‿ಠ


A podczas robienia tego (jak wyszło ostatniego) zdjęcia: ...

... przeminął koło mnie ... Filip heh. Kolega chwilkę na mnie poczekał i razem (coś tam gadając) dojechaliśmy do Ligoty, gdzie każdy w swoją stronę :). Filip ponoć na Chudów, a ja w poszukiwaniu swoich płuc, które mi gdzieś wypadły jak go gonić próbowałem :DDD.

Tyle, następny rower możliwy dopiero w przyszłym tygodniu :P. Ale za to, powinien być BeeS z gór ... i filmik z zimowego Wałbrzycha => Szpilberg kończy rzeźbić heh.

===========
Dziś prócz poniższych "nieśmiechów" ... pioseneczka xD.


Czekamy na dalsze działania xD


Kategoria Rower

DPD 5/2022

  • DST 32.17km
  • Czas 01:34
  • VAVG 20.53km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 16 lutego 2022 | dodano: 16.02.2022



No dobra, takiej nie opowiem, ale opowiem trochę inną xD. Nie ma to jak sobie wstać chwile po godzinie piątej, wyspany (tak, tak się da jak się ma na ranną zmianę od ... niecałych 18-tu lat :D), i coby tu? Poleżeliśmy sobie trochę z mruczącą Pchełką w wyrze, spokojne ogarniałem się, pobawiłem się z kitku, trochę przejrzałem Internet, umyłem miski i dałem jej jeść, ząbki też umyłem, i była chwila przed godziną szóstą. Oki, rower do przedpokoju, ubrać się do jazdy, plecak na plecy, i patrzę ... a Pchła sprawdziła pyszczkiem stan smaru na łańcuchu Szkodnika ಠωಠ. Fotka ino poglądowa ...

... bo po jedzeniu, to można se pomarzyć że choć na chwile się ruszać nie będzie xD.

Ehhh, duch Majki (też tak kiedyś zrobiła) ciągle obecny :D. Gorzej że wtedy mieszkałem jeszcze sam, i miałem prościej w "męskiej" łazience znaleźć szare mydło :DDD. Na całe szczęcie tym razem też dość sprawnie udało się kostkę znaleźć i mogłem umyć koto-chanika :D.

Czasu jednak trochę mi uciekło, i z planu zobaczenia co słuchać w Parku Kościuszki nic nie wyszło ತ_ತ. Wyszło za to małe urozmaicenie, i oprócz klasycznej trasy przez Zawodzie, pojechałem jeszcze ul. Francuską, Lotnisko i Pułaskiego meldując się w pracy o godzinie 06:56. Normalnie bym się zdziwił że tak sprawnie poszło, ale delikatnie wiało mi po placach => czyli fajowo ʘ‿ʘ. Do tego temperatura wynosiła aż około trzech stopni na plusie ⟵(๑¯◡¯๑).

Większość fotek ponownie nie wyszła i zaś ino jedną (z postoju na światłach) wkleję :P


Co do powrotu, to będąc już w pracy wiedziałem że będzie zabawnie ... inaczej. Do tego nawet dostałem Alberta, że wieje, i mam w miarę możliwości zostać w domu. Taaaa, dzięki xD.

Ruszyłem i faktycznie nieźle duło, ale choć upałów smogu nie było :P

A do tego było mega sympatycznie => dwanaście kresek powyżej zera ʘ‿ʘ.

Postanowiłem więc, nieśpiesznie, pojechać sobie przez Giszowiec a tam niespodzianka heh

Dobra, niech tam spokojnie remontują "mój" wjazd do lasu, a ja za namową Pana z budowy, ruszyłem w kierunku innego (też rozkopanego) przejścia podziemnego ulokowanego ciut wyżej ul. Wojciecha <( ̄︶ ̄)>

Po przejechaniu na drugą stronę nastąpił mój ulubiony odcinek powrotny z pracy:


Większych wycinek nie zauważyłem (◠‿◕)

Do chaty miałem planowo pojechać przez Ochojec ale była wuchta błota, i pojechałem sobie przez okolice galerii Libero ...

... kończąc na Kolejarzu, a raczej już ... na Rozwoju ;)

Jak nie mrozy, to wiatry, jak nie urok ... to, to drugie :D. Jutro i wichury i deszcze niespokojne, a do tego sklepy po pracy ... trzeba więc dla odmiany Kropkę przepalić => wyczuwam pociąg ... do pociągu :D

================
No tak ...

... logiczne xDDD


Kategoria Rower

DPD 4/2022

  • DST 29.81km
  • Czas 01:28
  • VAVG 20.32km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 15 lutego 2022 | dodano: 15.02.2022



No tak, my akurat w większości ...

... musimy zarabiać pieniążki w pracusi xD. Dobrze, że choć można się porządnie obudzić dojazdem rowerem do niej ◉‿◉.

==========
Tym razem poranna informacja od Magdaleny mówiła jasno - jest cieplej aniżeli wczoraj :-). Wychodzę, niby szron na autach ...

... ale faktycznie, było cieplej ;]. Zmarzłem ino trochę (o tu poniżej) w okolicach C.P. "Brynów" ... bo światła coś powariowały ...

... i klasycznie na Dolinie => wczoraj było tam pewno koło minus dziewięciu heh. Dziś normalnie Jajorka :DDD

Cieplej na serduszku też się zrobiło przez fakt, że nie tylko ja tam kręciłem :). Rowerzysta oczywiście pozdrowił ... w niedoli heh :)

A skoro był jeszcze czas (i przygotowane przez eM śniadanko do pracy w plecaku), to dojazd przez Burowiec ;].

Wschód po raz kolejny do bani ...

W pracy Szkodnik 1/3 dniówki grzał się u koleżanek z biura obok (u nas księgowość tłumaczyła pracownikom Polski ŁaŁ), środkową część dnia spędził w samotności u nas biurze (my u szefa), a końcówka, to już wspólne wyczekiwanie do godziny 15:00 ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ.

Powrót tym razem bez dokrętki => prosto na chatę moją odwróconą trasą poranną czyli: Szopienice - Nowy Nikiszowiec - D3S i Ligota. Warunki super ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ. Względnie ciepło, bez wiatru, a i świateł w okolicach centrum przesiadkowego nie tylko nie naprawili, ale je ogólnie włączyli xD. Przejazd więc na mrugającym żółtym ^_^. Lubię ʘ‿ʘ.

Fotka ino zbiorcza, bo i trasa znana, i góry się na niedzielę szykują <( ̄︶ ̄)> ...

... szkoda więc transferu ←_←

===========
BTW:


Ponoć w czwartek ma odpuścić ... bo ma lać :D. Więc jutro zapewne znowu rower :)


Kategoria Rower

DPD 3/2022

  • DST 31.57km
  • Czas 01:35
  • VAVG 19.94km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 14 lutego 2022 | dodano: 14.02.2022



Dzisiejszą motywacją do jazdy był fakt, że w weekend pomimo kapitalnych warunków pogodowych nic nie pokręciłem :P. W piątek po pracy nastąpił ino spacer z psem => o taki:

A w sobotę o taki:

Czyli jednak coś (ogólnie niecałe 25km) się tam porobiło :). Nie to co wygrzewające się na rurze kitku :D

W piątek bez fotek (bo spacer był popracowy), a w sobotę, już coś dla "wujków i ciotek" popstrykałem :P



Zakończenie spaceru (w końcu z Gochą) wyśmienite :P


===================
Co do dzisiejszych warunków, to dałem się jak głupek naciągnąć prognozą pogody. Rano miało być w okolicach zera - czyli git. Było SZEŚĆ stopni mniej - czyli MEGA NIE GIT xD.

Coby ogarnąć jeszcze sklep przed robotą ponownie wyjechałem ponad 10 minut wcześniej aniżeli zwykle, i taki zapas czasowy utrzymałem do końca => co mnie bardzo ucieszyło ;). Zwłaszcza, że na "dzień dobry" na Zadolu miałem slalom gigant pomiędzy rozbitym szkłem. Debili nie brakuje pfff ತ_ʖತ. Poza tym, to bez przygód. Piotro - Ligota - D3S - Zawodzie - Szopki. A w biurze bym się chętnie zamienił z tym kotkiem poniżej :D

Dobrze że Magda też ma ranną zmianę i mnie ostrzegła ◉‿◉. Do pakietu standardowego dołożyłem więc: czapkę, grube skarpetki i zmieniłem buty na cieplejsze (◔‿◔).

Fotki ino jedna - liczyłem choć na jakiś fajny wschód słońca, ale nie xD.


Po pracy ponownie powrót kombinowany bo musiałem na szybkości zahaczyć jeszcze o Brynów ;].

Szopienice, Zawodzie (światła plus korki) ...
... Centrum (plus wiatr w twarz) ...
... Załęże (moję dwa najlepsze środki transportu do pracy ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ) ...
... i stary, dobry, Brynów z łysym w tle ^_^

Później już ino Kokociniec, Akademiki, i do moich dziewczynek (◍•ᴗ•◍)❤.

Jutro się zobaczy - niby ma być cieplej rano. Wierzyć czy nie wierzyć? ¯\_(ツ)_/¯ xD.

==========
Dyć, i do następnego :-)



Kategoria Rower

DPD 2/2022

  • DST 30.96km
  • Czas 01:35
  • VAVG 19.55km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 10 lutego 2022 | dodano: 10.02.2022


Po sobotnim rowerze nastąpił czas wolny. Niedziela senno-leniwa, a od poniedziałku się zaczęło ... pudełkowanie xD. Pogoda syf, ale choć udało się coś zdrapać (:P) ...

... i nadrobić (po okresie spacernym) zaległości z kitku ^_^


======================
Wczoraj szybka kontrola pogody, i wyszło, że dziś ma nie padać, a jutro ... to tak na dwoje babka wróżyła. Teraz już wiem, że jednak piątek od godziny 10:00 do 17:00 ma być deszczowy => decyzja o dzisiejszym dojeździe do roboty na rowerze była więc jak najbardziej słuszna ;]. Gorzej ino że zaległości senne się robią ;/. Usnąłem coś przed pierwszą w nocy, a wstałem chwile po godzinie 05:00 rano xD

No tak, poranek był trochę jak powyżej xD.

Włączać drzemki jednak nie zamierzałem, bo dość wyraźnie śmierdziało to urlopem na żądanie heh. Na równe nogi, chwila na ogarnięcie się, zabawa z kotem, i stwierdziłem że ruszę sobie dziś trochę wcześniej :). A co? ᕙ( ~ . ~ )ᕗ. Na spokojnie przejechałem trasę przez Zawodzie (z dołożeniem Burowca) i melduję się w pracy jakieś osiem minut przed czasem :). Warunki? GENIALNE!! Oczywiście jak na luty => zero wiatru, +5*C, supcio :). Do tego, z każdym dniem zaczyna się robić coraz wcześniej widno ;]. Szanuję w opór :).

Piotrowice ...

... Zawodzie ...

... i Szopienice ;]


A w pracy klasyk :D

No nie mogłem, trzeba więc było te pozostałe siedem godzin i pięćdziesiąt pięć minut popracować :D. Jako malutki bonusik (jechałem w kurtce jesienno-wiosennej) znalazłem "zgubioną" jakiś czas temu opaskę na uszy ;]. Fajnie :)

Dniówka minęła mega sprawnie i nastąpił powrót. Tym razem wróciłem sobie przez Katowice, bo musiałem kupić bilet miesięczny na pociągo-autobuso-tramwaje ;]. Wiązało się to oczywiście z tym ...

... a jako bonus ... generalnie, klasycznie, obrywałem wiatrem po nosie heh.

Bilet kupiłem, ale w tym miejscu trzeba wspomnieć o katowickim dworcu xD. Zawsze mówię wszystkim że wygląda jak choinka na święta .

Widok na pokój (od strony Placu Lecha i Marii Ka Szewczyka!!) ...

... i ścianę (od Placu Andrzeja) ...

... XDDDDDDDDD

Powrót na Piotro nastąpił przez ul. Kościuszki i Ligotę. Kultowe graffiti obecne :D
PS: tak, tak, licznik został w kieszeni jak prowadziłem Szkodnika przez dworzec. Nigdy nie umiem pojąć, jak ludzie stoją w kolejce po bilety w ładniejszej części dworca, jak w tej brzydszej, jest kasa co nigdy nie ma kolejki :D.

A na sam koniec pokręciłem się jeszcze trochę po dzielni ᕙ( • ‿ • )ᕗ
=> boisko Rozwóju coraz okazalsze ...

... a koniki na Zadolu (widok oczywiście ze właściwej strony Ślepiotki!!) mają w końcu trochę słoneczka ←_←


Dobrze że już na Piotro - uffff!! Przy tym wietrze dotrzeć tu:

:DDD

Jutro tak jak pisałem - pociąg. Co do weekendu, to się okaże ;)

=====================
Dziś bez śmiecha, ale z zapytaniem do Kuzynostre
:

Gdzie my teraz na wycieczki będziemy jeździć??? ತ_ʖತ. Chyba że zapłacić za wjazd do lasu? ¯\_(ツ)_/¯. No chyba że ogólnie tego zabronią xD.

BTW: Szpilberg? Będziemy robić zrzutkę na kamerzystę w Tatrach hehehe :D
BTW2: jak tam filmik z zimowego? :DDDD


Kategoria Rower

Towarzyski Prezydent

  • DST 34.20km
  • Czas 01:57
  • VAVG 17.54km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 5 lutego 2022 | dodano: 05.02.2022
Uczestnicy


Oj działo się ostatnio, działo. Nawet jak zaplanowałem sobie przerwę od chodzenia (po górach), to odpocząłem ino we wtorek 25.01 i w poniedziałek 01.02 xD. Gocha zdecydowanie przesadzała z byciem pozytywną, i trochę se jednak koronnie musiałem pochodzić ...

... z nim ▼・ᴥ・▼


Warunki jak widać ... różne xD. Przynajmniej nie było mi szkoda, że rower stoi grzecznie w sypialni, a Marshall też pewnie nie pogardził tymi prawie osiemdziesięcioma kilometrami heh.

Większość dreptaliśmy w dwoje, ale na weekend mieliśmy ze sobą towarzystwo Magdy. Poruszyliśmy nawet temat adopcji psa ...


... opcja jednak umarła po około pięciu sekundach :D Kitku wg nas lepsze heh :P.


=======
Co do dziś, to w tygodniu zdzwoniliśmy się z Marcinem, i ustaliliśmy, że jak pogoda pozwoli to w sobotę rano coś się pokręci ʘ‿ʘ. Warunki bez szału, ale tragedii nie było => więc śniadanie, ząbki, info do Łukasza, i rura na umówione spotkanie. 

Dojazd to było tylko 4,5 km, chwila czekania na Diobła, i w komplecie mogliśmy ruszyć ... ino gdzie? ¯\_(ツ)_/¯. Marcin zaproponował szyb Prezydent w Chorzowie i tak już zostało :). Przy okazji się wyjaśniło, dlaczego w tytule tego wpisu, "Prezydent" jest napisany z dużej litery heh. Duda którego szanuję jest tylko jeden - ten od pasztetu, ale nazwa to nazwa :D.

Samej jazdy nie ma co opisywać, bo było to tylko towarzyskie kręcenie tempem żółwia. Tak zresztą na początku ustaliliśmy :P. Kato - Ruda Śląska - Świętochłowice - Chorzów - Kato => czyli o tak:


Jak na luty to warunki pogodowe całkiem OK (jakieś 3-4*C), ale wiatr przeginał konkretnie :P

Dobra, fotki ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ
Początek suchy ...

... a tu już dłuższa chwila lodowiska xD

Czekamy ...

... i w komplecie

Jeszcze raz graty dla Rudy Śląskiej za rozwiązanie tej ścieżki dla rowerów po prawej xD

Ona - RŚ:


Chorzów klimatycznie ^_^

Jeste tramwaje :-P

A tu, fajny mural ʘ‿ʘ

Ekipa na celu

Powrót przez Park Śląski ...

... Załęską Hałdę ...

... i pociągi ...

... bo Magdalena odsypiała nocną zmianę ◉‿◉

=============
Oczywiście za długo nie mogłem na nich być, bo wiadomo :P

Podziękował i do następnego <( ̄︶ ̄)>


Kategoria Rower