Lapec prowadzi tutaj blog rowerowy

Rowerowo-górski blog cyniczno-ironiczny ;]

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2020

Dystans całkowity:862.07 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:40:10
Średnia prędkość:21.00 km/h
Maksymalna prędkość:56.21 km/h
Suma kalorii:2300 kcal
Liczba aktywności:23
Średnio na aktywność:37.48 km i 1h 49m
Więcej statystyk

DPD 21/2020 + Kato

  • DST 45.83km
  • Czas 02:06
  • VAVG 21.82km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 29 kwietnia 2020 | dodano: 30.04.2020


W sumie to miałem mega obawy czy kręcić do roboty (prognozowali burze po południu) czy nie lepiej iść na spokojnie na pociąg. Zobaczyłem jednak 10*C na termometrze i postanowiłem ... odpalić rakietę, podobną(?) do tej z powitałki :D. 

BTW: już wiem czemu wczoraj nie mogłem objechać stawu Łąka po robocie - tu topielcze wyjaśnienie.

Zanim jednak podjąłem decyzję, to trochę czasu minęło i dziś byłem zmuszony pojechać przez ...

... okolice stawu Upadowego ;]

Poza tym nic specjalnego się nie działo, a do pracy dojechałem z pięciominutowym zapasem czasowym :)

Kluczową sprawą, która to zdecydowała że jednak "odpaliłem" Szkodnika był fakt, że dziś podczas dniówki oficjalnie mogłem się urwać z roboty coby sobie pojechać do Katowic po bilet służbowy. Fajnie, bilet za 26 zeta (dopłacam do pociągu, bo urząd "sponsoruje" mi ino bilet autobusowo - tramwajowy), a do tego w sumie zapłacili mi za godzinkę jazdy rowerem hehe. Załatwić to jednak w czasie służbowym musiałem, coby dziewczyny z księgowości mogły sobie miesiąc podsumowywać ;]. 

I tu też prócz lekkiego oburzenia na hulajnogi, nic specjalnie ciekawego się nie działo, a ... czerwoną fale przemilczę ... :)

Wróciłem do biura i zacząłem monitorować chmury burzowe. Zbliżały się, a mnie coraz bardziej ogarniała niepewność czy wracać rowerem czy pociągiem z ... rowerem. Na moim bilecie, przewóz roweru mam za darmo więc w sumie bez kosztów i stresu mogłem wracać na Piotro ;]

Ostatecznie jednak widoczny na zdjęciu kolega ...

... poprosił mnie o pokazanie mu mojej trasy na Piotrowice - wszak mieszkamy jakieś 400 m od siebie ;)

Uffff zdążyliśmy => a tam "idzie" deszcz :P


Burze (a raczej deszczyk) na całe szczęście ominąłem, zjadłem obiad i mogłem z badylami (pozdro Mors :p) pojechać do Marzeny na ciacho urodzinowe, po którym ... można było się zamienić z końmi z trasy Palenica Białczańska - Morskie Oko :D. No słodkie (ale smaczne) było :D

Rowerowo wyszło więc coś takiego:


============
Naładowany pozytywnie usnąłem chwilę po 01:00 i wstałem o 5:00. Znaczy pierwszy raz: bo później oczy otwarłem o 7:11, więc wprowadziłem w życie tryb "urlop na żądanie" xD.

Nie ma jednak tego złego coby na dobre nie wyszło, więc pierw poszedłem do spółdzielni, następnie do fryzjera (nieudanie), a że fryzjer blisko Gochy ... no to trzeba było iść z psem heh ;)

==============
Co do podsumowanie miesiąca, to nawet się nie spodziewałem że aż tyle tego ukręcę heh. Jednak będąc "żydem" i "skąpiradłem" (brak biletu miesięcznego :P) wyszedł dość sympatyczny wynik rowerowy heh.

A co do km butnych, to jest jeszcze gorzej niż w zeszłym miesiącu - bez komentarza xD

Dobrze że od maja zaczynają się tereny służbowe, to powinienem wrócić na "właściwe tory" ;)


Kategoria Rower

DPD 20/2020

  • DST 31.15km
  • Czas 01:29
  • VAVG 21.00km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 28 kwietnia 2020 | dodano: 28.04.2020

Majka na powadzę na powitałce :DDD

Trzeba jednak pamiętać, że jeszcze przez niecałe dwa i pół miesiąca "ma status młodzieżowca" i jest kociakiem, więc czasem może przy np. okazji oglądania filmu "Obcy" ... pogonić swego obcego :D
Trochę za późno zacząłem nagrywać, bo było o wiele zabawniej :D

====================
Co do samej jazdy to rano jak widać ... mało co widać (:D), ale przyjemniej było cieplej aniżeli wczoraj - całe 8*C !!

Na całe szczęście bez przygód dojechałem na Szopki, gdzie trzeba było przepracować swoje 8h ;]

Z ciekawostek to już w sumie podczas wczorajszej dniówki dowiedziałem się, że ta ostatnia premia (150zł) nie była na maseczki ino to były pieniążki z Kasy Zapomogowo-Pożyczkowej, do której wpłacam (a jeszcze nic nie wypłaciłem ;p) 60 zeta/m-c. Milutko => oni zainwestowali, podzielili się, a ja praktycznie nie odczuje tej niższej premii za poprzedni miesiąc :). Supcio!!

A wracając jeszcze na chwilę do kwestii maseczek, to dostałem wczoraj dwie nówki sztuki - takie już nieco fajniejsze (bo do prania), no ale niestety ... niebieskie. FUUUUJ!!. Ja w tych chodził nie będę, więc wyjście było jedno => po robocie rura na Brynów dać je Rodzicom :D. Przy okazji jeszcze miałem parę par rękawiczek dla nich i saperkę, którą to pożyczyłem do przesadzenia choinki ;]

Wróciłem więc przez Zawodzie, po którym miałem w planach okrążyć staw Łąka, ale niestety policja miała tam jakąś akcję.

Wykonałem więc nawrót i przez ulicę Lotnisko i Park Kościuszki oddałem co miałem oddać i wróciłem trasą klasyczną na Piotro.

Fotkowo powrót wyglądał o tak:

Poza tym wiało i były korki :P

===========
A co do ostatniego zdjęcia po lewej stronie, na kopalni ciągle dumnie wiszą prześcieradła z napisem" Akcja Protestacyjna" xD

Smutna rzeczywistość niestety. Taka sama jak fakt, że jutro po południu zapowiadają burze :-(. Jakby nie mogło nocą lać ... heh. Trudno, deszcz jest mega potrzebny!


Kategoria Rower

DPD 19/2020

  • DST 31.40km
  • Czas 01:27
  • VAVG 21.66km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 27 kwietnia 2020 | dodano: 27.04.2020



Zdalna praca się skończyła i trzeba ponownie kręcić do roboty xD. Ale w sumie to nawet się cieszę!! Czasami życie w niepewności (czy będzie telefon czy nie) było frustrujące a tak, to mam pewność że muszę jechać, przepracować swoje osiem godzin i mieć spokój :)

Co do weekendu:
W sobotę pierw sobie poleżałem, a późnym popołudniem odezwał się Zientas, który to namówił mnie na piwo i strzałki u niego w garażu. Spoko, nie wiedziałem ino że ... dwa dni wcześniej zmarła jego teściowa na koronawirusa. Szlag, Franek ma może ze trzy latka a już mu się Babcie "skończyły" :-(. Rozpamiętywania jednak nie było za dużo, bo miała całą listę chorób współistniejących i byli chyba przygotowani, zresztą nie drążyłem. Bo i po co?

Pogadałem za to z Eweliną jak tam w czasie pandemii jej firma. Odpowiedź raczej zaskoczeniem nie była ...

... ale kobieta ogólnie to ogarnia temat i dalej piecze ciacha ;]

BTW: jest jak jest:

XDDD

O niedzieli nawet nie wspomnę, bo był typowy nicnierobing heh. Odezwał się za to mój stary znajomy z Brynowa, z którym to umówiłem się na piątek na wycieczkę na Rogoźnik. Tempo ma odpowiednie (jak dla mnie) więc może będzie okazja poznać kogoś "nowego" do kręcenia ^_^

================
Dziś już stety/niestety budzik zadzwonił o godzinie 5:20. Temperatura na poziomie 1*C ale jechać trzeba było ;]. Na całe szczęście ponownie mogę korzystać z D3S z czego oczywiście skorzystałem :). Termicznej masakry nawet też nie było, choć stopki (po mojemu stupki) zmarzły ;].

D3S o poranku: 


W pracy cały dzień masakra. W związku z pandemią Dyrektor zadecydował coby nas przenieść z sali konferencyjnej do pokoiku w zaprzyjaźnionym dziale przetargów. Zresztą to był cały czas pokój mojego działu, więc wyjścia nie było.

Zamianki, podmianki, ustawiania, kombinowanie w szafach i ... drugie śniadanie jadłem o 14:00 xD. Najważniejsze jednak udało się osiągnąć => Szkodnik ma miejsce, a i na rower kolegi znajdzie się kąsek podłogi :)

Rano/Popołudniu :))

Mamy jeszcze obiecane malowanie i nowe oświetlenie. Podłoga pewnie za jakieś ... pierdyliard lat heh xD

Po pracy na spokojnie wróciłem przez NIkisz, Gisz i (OLEE) lasem ...

... do Ochojca, skąd prosto przez Kolejarz i na chatę ;].

Ogólnie to wyszedł klasyk z dołożeniem Biurowca, czyli coś takiego:

Byłem jeszcze na dziś wstępnie umówiony z Filipem na hałdę WESOŁA, ale po a) kolega się nie odezwał, a po b) to ja się nie odezwałem, bo padałem na twarz ;/

=================
No niestety, u mnie to tak nie działa :D



Kategoria Rower

Służbowo + Marshall-owo i drzewkowo

  • DST 29.64km
  • Czas 01:29
  • VAVG 19.98km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 24 kwietnia 2020 | dodano: 24.04.2020


Nawet sobie nie zdajesz sprawy, na jakiej krawędzi ryzyka jesteś :p

Wczoraj to wyjątkowo ja zmęczyłem kota, bo poszliśmy spać po 3:00 w nocy. W sumie to na spacer z Siostrą i psem umówiłem się dopiero o 14:00. Wyśpię się ... pomyślałem głupi.

Piątek to jednak ciągle dzień pracujący, więc telefon z roboty chwilę po 8:00 nie mógł mnie zdziwić, a zdziwił xD. Trzy banery kibiców GKS-u Katowice wisiały na płotach i trzeba było to sprawdzić xD. A miałem dziś nie kręcić ... xD

Skoro jednak mus, to mus ... psia jego mać xD.

Ruszyłem po 10:00, a w międzyczasie postanowiłem spróbować złapać Ojca na R.O.D.O.S => przecież on cały czas tam jest!!! No niestety, jak się nie wykonuje telefonu z pytaniem, to się "Dziadka" spotyka dopiero ... za trzecim podejściem xD. 

Finalnie jednak po chwili rozmowy (sympatycznej jak zwykle) Tata pożyczył mi saperkę, dzięki której mogłem w końcu wkopać moje drzewko bożonarodzeniowe hehehe. 

TRASA:


FOTKI:
Przy okazji stwierdziłem co słychać na Rozwoju => można już krowy paść xD ...

... a poza tym, na ogródku spoko ^_^



=============
Po rowerze w końcu udało się zasadzić drzewko :p

Puste flaszki są moje ^_^

Później nastąpił spacer z  psem, (Gocha i tak ostatnio mnie nie czyta) ...
EDIT: czyta heh

... a za pomoc w obcinaniu kocich pazurków dziękuję Łukaszowi i Marzenie ;)

================
A koniec jeszcze mamy weekend i wracamy ... do roboty heh :D




Kategoria Rower

10k(a) Szkodnika :]

  • DST 59.77km
  • Czas 02:48
  • VAVG 21.35km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 23 kwietnia 2020 | dodano: 23.04.2020



Jakoś tydzień temu zorientowałem się że przegapiłem moment, w którym to przekroczyłem 30000 km na BeeSie xD. No ale nie ma tego złego, coby na dobre nie wyszło i przy tej okazji zobaczyłem że Szkodnikowi brakuje ino "jakiś śrubek" do 10000 km :]. Tak wiem, Morsie :DDDD

Dziś rano sytuacja wyglądała następująco:

No jak nic trzeba było to dokręcić :-)

Jako cel wyjazdu wyznaczyłem sobie Tychy, więc w obawie o swoje zdrowie psychiczne musiałem wyjechać rano po śniadaniu, a nie po obiedzie xD. Po śniadaniu to oczywiście po 11:00 (:P) - jeszcze mi nie odbiło heh.

Na start pojechałem przez Mąkołowiec i bardziej zurbanizowane tereny miasta, coby po zrobieniu dwóch kółek wokół Paprocan, wrócić sobie lasem. 

Jak zaplanowałem tak zrobiłem i poprzez myjnię wróciłem na chatę :-). Przygód nie stwierdzono, no może prócz telefonu od kolegi z biura który to przekazał mi, że pensja w tym miesiącu będzie mniejsza o 5% premii uznaniowej => ato źli ludzie heh xD. Ponadto z mojej sali konferencyjnej robią miejsce do przyjmowania interesantów, a ja z kumplem przechodzimy do pokoju w zaprzyjaźnionym dziale przetargów - a to ... w sumie wszystko mi jedno :P

Trasa:
Endo się nie chce załadować więc póki co => https://www.relive.cc/view/v36ArnQx1Gq
EDIT:


Fotki:
O Tychach już się dużo (złego xD) tu napisałem więc ino jedna fotka miejska heh

Paprocany - o dziwo zdrowia psychicznego nie straciłem hehehe ;)


Leśnie

Wróciłem (jak widać) do stolicy Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego :D

A na koniec fotka czyściocha ᕙ( • ‿ • )ᕗ


=============

:PPP.

Ja już nie muszę kupować bo wiem, że jutro spacer z Gochą i ▼・ᴥ・▼ :]


Kategoria Rower

Wentylkowe (°o°) :D

  • DST 34.59km
  • Czas 01:59
  • VAVG 17.44km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 22 kwietnia 2020 | dodano: 22.04.2020


Pewnie, nie krępuj się, ja mogę na dywanie spać xD.

W sumie to już od pewnego czasu wiedziałem że "coś się święci" :P. Pewności jednak nie było aż do wczorajszej wycieczki, gdzie to Łukasz potwierdził że jutro jadą z Marzeną po nowy rower dla niej!! Super ^_^.

Odbiór miał nastąpić po godzinie 16:00, a po nim jakieś delikatne kręcenie ale ja jeszcze przed tym postanowiłem sobie trochę pojeździć po lasach. Długo to nie trwało i (po telefonie) musiałem pędzić na Brynów, zobaczyć nowego Krossa koleżanki i ... odebrać fasolkę po bretońsku od mamusi :P. Darmowymi szybkimi dwoma obiadami nie pogardzę nigdy hehe :P

Obie misja zakończone powodzeniem i mogliśmy wykonać wspólne 15km, gdzie średnia zupełnie nie grała roli. Ogólnie to w sumie nigdy jej nie gra heh.

Pierw lasami na Rybaczówkę, następnie poprzez sklep i ponownie lasy ( i piachy :P) na Starganiec, a na koniec na Akademiki i każdy w swoją stronę :-) Dzięki tym razem większe dla Marzeny, dzielnie cisłaś - trasa na Wisłę jak nic w tym roku do zrobienia heh ;)

Trasa => chodź Endo nie ma co się sugerować, coś przecięło, liczba przestrzeń (xD), coś nie zatrzymało, raz się wyłączyło - dystans i czas spisany z licznika :]


Fotki:

Leśnie, samotnie.
Tak, odkurzyłem "czapkę" na rower :D

Już wspólnie. Marzena zadowolona, Łukasz gorzej ... bo gamonie jednak do końca nie ustawili przerzutek xD

Rybaczówka

Rowery jak rodzeństwo - ino po innych Ojcach :D. Barwy niemniej godne heh ;)
Delikatnie jednak bym sugerował, potestować jazdę z trochę wyższym siodłem :D

Nazot w lasach ^_^

A na koniec Starganiec, gdzie nastąpiło tytułowe ;)

Oby się kółka dobrze kręciły ᕙ( • ‿ • )ᕗ


Teraz ino muszę jak nic namówić byłą sąsiadkę na założenie BeeSa :] :P

==========
BTW: coś życiowego :D


Kategoria Rower

Cmentarnie, widokowo, kotkowo i towarzysko

  • DST 50.76km
  • Czas 02:40
  • VAVG 19.04km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 21 kwietnia 2020 | dodano: 21.04.2020


Ostatnio kolega Trollking ponownie w komentarzu napisał że jego pies (prócz mięsa oczywiście) lubi warzywa => nie mogłem się więc oprzeć :D

Hehehe :D

Co do dzisiejszego dnia, to już przed moim wyjazdem w góry odezwał się Łukasz i zagadał o wspólne kręcenie. Jako cel wyjazdu ustalił chęć sprawdzenia informacji od swojego Ojca, o jakimś powojennym cmentarzu w lesie na Wesołej. No ok, ustawka więc o 16:00 (czyli po naszych godzinach pracy) na Brynowie i rura.

Minęliśmy Brynów i mogliśmy na wysokości Ptasiego Osiedla wjechać legalnie do lasu - w końcu. Nim docieramy do Murcek, ponownie "pakujemy się w krzaki" i przez kąsek Łukasza dawnych rejonów meldujemy się na celu :-).

Tam chwilka dla fotoreporterów i coby tu? Padła decyzja żeby odwiedzić jeszcze lasy murckowskie, oczywiście z zahaczeniem o Lędziny ;). Tam w jednej chwili naszła nas ta sama myśl ... czyli odwiedzenie Klemensa czy tam jak mówią miejscowi Klimonta :]. Widoki dzięki wiatrowi były po prostu genialne!!

Po dłuższej chwili odpoczynku mogliśmy zacząć wracać przez m.in. durną ulicę lędzińską heh ;). 

Przed pożegnaniem się jeszcze dłuższa chwila rozmów przy napoju regeneracyjnym i na Zadolu każdy pokręcił w swoją stronę. Dzięki ^_^

TRASA:



FOTKI:
Miejsce startu: czyli moja stara chata na wprost, Łukasza po lewej, a Marzeny stara i nowa ... no też po lewej :D

Leśnie, Łukasz na cienkich oponach dzielnie walczy heh ;)

A nie mówiłem kolego, że to nic trójkolorowego? :P

Wiało, jak widać heh

Na celu

Klemens i górki mhmmm => hałda to też górka :p

Coś z powrotu:


A już na sam koniec jeszcze raz dzięki. Słonecznik jeden już "się zepsuł", a kot nie pozwolił przysmakom nawet wylądować na ziemi xD.

BTW: proszę się nie śmiać, talerzyk po babuni :p

================
Jutro zaś to samo ...

... ale oni się nie znają :p


Kategoria Rower

W końcu ʘ‿ʘ

  • DST 18.65km
  • Kalorie 2300kcal
  • Aktywność Wędrówka
Poniedziałek, 20 kwietnia 2020 | dodano: 21.04.2020


Piasek już wie, że jak ja przychodzę to będzie spacer :P.

Ogólnie rzecz biorąc, mogę w pełni stwierdzić że Marshall jest Gochy i raczej nie chce z powrotem do schroniska :D

No ok, jest też już troszkę mój :D

Więcej fotek z sobotniego spaceru oczywiście o tu :]

Całą niedzielę spędziłem natomiast w domu :/. Problemy żołądkowe to jedna sprawa (kibel rulez xD), a drugą sprawą jest fakt, że musiałem sobie trochę posprzątać ;). Nawet sobie nie zdajecie sprawy ile bałaganu może zrobić samotny kawaler mieszkający z kotem. A nie, cześć pewno sobie zdaję sprawę, ale nie mam zamiaru pisać o polityce :P.

================================
Dziś w końcu miłościwie nam rządzący otworzyli lasy, a ja dostałem dwie dobre wiadomości z rana. Pierwsza to taka, że urząd nam daje dodatkowe 150zł do wypłaty na zakup maseczek, a druga to informacja że Kierownik wziął se dziś urlop. No, taką pracę zdalną to ja rozumiem :P. Szybkie parkowanie i rura na pociąg żeby zdarzyć jeszcze do sklepu przed godzinami emeryckimi.

BTW: I tak długo wytrzymałem (:P) ...


... bo wycelowałem na odjazd o godzinie 9:45 czyli ideał ^_^.

Po godzinie jazdy melduję się w Wilkowicach-Bystrej i miałem plan iść na Szyndzielnię i Klimczok. Tu jednak jest dość długi odcinek miejski, a mi się średnio widziało łazić w tej głupiej maseczce. Zmiana kierunku więc i ruszyłem w stronę Magurki.

Po dwóch kilometrach byłem już w lesie - juhu ;)

Spokojnym szlakiem zielonym doszedłem (po trochę ponad półtorej godzinie) do celu. I co teraz? Szybka analiza mapy i gdzie tam mnie jeszcze nie było?

Mhmmmm, okej - szlak zielony. Tam też to się udałem i po dojściu na Straconkę, miałem iść miastem na dworzec. Jednak plan był z góry bez sensu (:P) więc wróciłem ... w góry heh.

Szybka analiza co i gdzie jestem i postanowiłem pierw pójść przez przełęcz Łysą, coby dokończyć pętle i poczekać sobie spokojnie 20 minut na pociąg, który to ... nie istniał :P. Zjadłem więc obiad i wsiadłem do kolejnego zuga, coby z niego (xD) wysiąść (bilet 10h daje radę :p) i pokazać wam gdzie jest najlepsze miejsce na patrzenie na wodę i góry - zdjęcia w relacji foto ;]

W mieście Łukasza Piszczka jeszcze dochodziłem ze dwa km i mogłem wracać do Kato i koto :P

Trasa bez Goczałkowic:


Fotki:
Na start szlak zielony


I już na górze

Postój i popas w moim ulubionym miejscu - z widokiem na Skrzyczne ^_^

Taterki niestety ino minimalnie widziane :-(

Sem ja ^_^ => bez maski mhmmm ;)

Bielsko-Biała z miejsca gdzie w końcu nie było badyli. Szkoda że taka "dziura" powstała :P

A tu już okolice Straconki ..

... gdzie nie zabawiłem za długo heh.

Zlot Patryków - widok mają godny :-)

"Czill" heh ^_^

Resztówka szlaku właściwego

A tu na koniec już najładniej wg. mnie położona stacja kolejowa na Śląsku ;]

Było było - jutro/dziś rower z Łukaszem ;]
==========================
A jeszcze do sklepu musiałem iść xD



Kategoria Góry

DPD 18/2020 + misja "komin" xD

  • DST 48.62km
  • Czas 02:08
  • VAVG 22.79km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 17 kwietnia 2020 | dodano: 17.04.2020


Wczoraj po DPD taki oto jegomość (sorka za jakość) se chodził po "Łukasza skrócie" ;]



Dziś rano miało być około 9*C a było +4 => ale i tak nie narzekałem, bo jechało się komfortowo ;]. Do tego ino raz się zatrzymałem (na czerwonym) i wykręciłem chyba najszybsze (czasowo) DP w tym roku :). 

Jedna kostkowa fotka z ul. Damrota ;/


W pracy popracowałem sobie do 9:40 i wykorzystałem przysługę którą "było mi winne" kierownictwo i na godzinkę pojechałem se w teren ... do Sosnowca :P. Niestety większość Decathlon-ów w soboty jest nieczynna, a ten jedyny działający (w Mikołowie) jest dość średnio dostępny - dojazd albo lasem, albo na około, albo DK-81 xD. Poza tym jutro chce się wyspać, a później spotkać się z Gochą na psie KaeMy ;]. 

Ogarnąłem więc miasto obok (kurczak ma się dobrze :P) ...

... i po 9km byłem pod sklepem.

Wchodzę, a tam miła Pani informuje mnie że w sklepie ... nie można robić zakupów (dokładnie tak jak jest napisane w czerwonym kwadraciku poniżej), ino odbierać zamówienia. Fajnie, a jak zamówię przez internet to ile będę czekał? Max godzina, a może być nawet 5 minut, wydam jak ino mi się pojawi w systemie - uzyskałem odpowiedz. Po telefonie do biura i uzyskaniu zgody, zamawiam. Taaaa (zielony kwadracik poniżej) coś nie wyszło xD. Ale proszę Pana to będzie na spokojnie dziś do 18:00, no najpóźniej w poniedziałek. Dziękuje, taczki nie potrzebuje pfff.


Wróciłem więc do Kato i komin zamówiłem przez Allegro. Łaski bzzzzz :P

BTW: mapki nie wklejam, a na Endo ustawiłem trening prywatny (18.8km - 0,49h - 22,84km/h), bo jeszcze mnie na kwarantannie zamkną ;) :P

Reszta dniówki spłynęła szybko (trochę roboty było tak od południa) i po 15:00 mogłem wracać. 

Tym razem padło na trasę: Nikisz, Gisz, (rozkopana) krajówka ...


... okolice pętli "Brynów", Ligotę i okolice jej granicy z Piotrowicami. Jazdy przez Centrum na jakiś czas mam serdecznie dość heh.

A tu owa granica xD

Od niej miałem jakieś 700m do chaty :]

Filip jeszcze proponował Smutną Górę, ale to by było już ponad 100km i jutro by Marshall nie miał długiego spaceru heh ;). Niewolno tak robić dobremu pieskowi :DDDD
=======================
BTW:


A po nim tydzień "zdalnie" z chaty. Mamy też info, że od 27.04 wracamy do normalnego trybu pracy! Kurde, w końcu chyba będę musiał ten miesięczny kupić :D. Chociaż ..... :)))


Kategoria Rower

DPD 17/2020

  • DST 27.36km
  • Czas 01:16
  • VAVG 21.60km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 16 kwietnia 2020 | dodano: 16.04.2020


Kolejne DPD, tym razem po raz pierwszy obowiązkowo "w maseczkach" ;/.

Rano w sumie i tak jeździłem w kominie (bo zimno) ale zasłaniałem ino usta. Teraz niestety doszedł nos i podczas postoju na światłach trio to, zapewnia mi ... fantastycznie zaparowane okulary xD. Cóż zrobić, jak się nic nie zrobi :)

Trochę na oślep dojechałem jednak (koronowirusową) trasą klasyczną do Szopienic ;]

W pracy usłyszałem natomiast że w poniedziałek mają "otworzyć" lasy (pochwaliłbym, ale tego nie zrobię bo ciągle nie wiem po co je zamykali!?), a potem dokończyłem serniczek (:P) i oficjalnie zjadłem wszystko co było "świąteczne" ;]. Efekt: minus pół kilo xD. Albo jestem mega biedny, albo ten tekst z przemianą materii ma faktycznie rację bytu :D

Po robocie, no cóż => PARÓÓÓWA!!!!! Żart oczywiście - takie coś w moim słowniku nie istnieje :D

Rano było ok +4, popołudniu +21*C, a wszystkich porannych ciuchów do plecaka nie zmieszczę, ale nie tu (temperatura) był problem heh. Kombinować nie zamierzałem i trasą mega podobną do wczorajszej wróciłem na chatę ... na piwko które się mroziło od wczoraj ;]

Fotki:
Z rana => Pomnik Żołnierza Polskiego na Paderewie

Nazot => jak fajnie xD. Cieplutki asfalt koło mnie kładą mhmmmm :]

A tu (koło OBI) warunki wietrzene - idealnie ... po pysku heh

Warunki 6:00 - 16:00

Maseczki z roboty są niby za darmo, ale i tak albo zainwestuję albo coś uszyję!! W gównie służbowym to mogę się co najwyżej udusić ... albo udać się po piwo xD.

Jutro jak się nic nie zmieni to w końcu warunki (jak na kwiecień) normalniejsze => rano +10, popołudniu +12*C ;]

========================
BTW: coś w tym jest ;)



Kategoria Rower