Lapec prowadzi tutaj blog rowerowy

Rowerowo-górski blog cyniczno-ironiczny ;]

Wpisy archiwalne w kategorii

Z Buta

Dystans całkowity:666.42 km (w terenie 79.75 km; 11.97%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Suma kalorii:31528 kcal
Liczba aktywności:41
Średnio na aktywność:16.25 km
Więcej statystyk

Islandia 4 i 5/5 => lodowiec + Czarna Plaża + odlot

  • DST 8.42km
  • Aktywność Chodzenie
Sobota, 20 stycznia 2024 | dodano: 26.01.2024

Ufff, ostatni wpis ┌⁠(⁠・⁠。⁠・⁠)⁠┘⁠♪. Tym razem już z Pchełką na "WITAM" ฅ⁠^⁠•⁠ﻌ⁠•⁠^⁠ฅ. Pranie (jak widać) ogarnięte, mamy już czwartek (znaczy już piątek - pisałem dwa wpisy na raz)  => czyli cztery (dziś już pięć) dni po przylocie :). Jak jeszcze raz mi jakiś debil powie, że zwierzęta nie mają uczuć to powiem mu ... że jest Adrianem ¯\⁠⁠_⁠(⁠ツ⁠)⁠_⁠/⁠¯. Kocisko po naszym przyjeździe tak się namiauczało, że pewnie sąsiedzi spać nie mogli heh. Gorzej że teraz to puchate dupsko się ciśnie co noc do łóżka xD. Zwariować można ... pozytywne "oczywiście" ;) 

Oki, wracamy jednak do ostatnich dwóch dni jakieś niecałe 3000 km na północ od Katowic ʘ⁠‿⁠ʘ. Pobudka - już nie pamiętam jaka była => czyli pewnie ok. Śniadanie? No zjedzone. Motywacja żeby jechać trzy godziny autem żeby zobaczyć kawałki lodu - no też była ... bo przypomniałem sobie filmik jak Marzena z Łukaszem byli w tamtych rejonach ʘ⁠‿⁠ʘ. Na zachód słońca nie liczyłem, na euforię związaną z tym że trzeba było tam jechać wspomniane milion lat świetlnych ... też raczej nie xD 

- Over Morfeusz, over 
- nie słyszę, siedzę daleko stąd w Grecji 〜⁠(⁠꒪⁠꒳⁠꒪⁠)⁠〜
- aha (⁠ㆁ⁠ω⁠ㆁ⁠)

Coś tam się jednak udało zdrzemnąć, olać (wspólna decyzja) spacerek na wrak samolotu (7km iścia, a czas naglił) ... 

... oraz dwa wodospady (z czego pod jednym można ponoć przejść, ale to nie w tym okresie) i wylądować na parkingu w okolicach jęzora lodowca :)))) 

Najlepsze (a raczej w sumie najgorsze) było to, że do godziny 9:00 rano nie wiedzieliśmy nawet czy będzie możliwość żebyśmy tam zawitali ಠ⁠﹏⁠ಠ. Miejscowość Vik po nocnych opadach śniegu była nieprzejezdna ಠ⁠﹏⁠ಠ 

Tak prezentowała się jednak rano: 


Informacja o wznowieniu szlaku lądowego nadeszła o 9:00, a tu (powyżej) zdjęcie z okolic godziny 11:00. Uffff 

Do tej mieściny wrócimy jeszcze na końcu relacji fotograficznej, a teraz konkrety :P

Doooojechali (⁠☆⁠▽⁠☆) 

Lodowiec, o tam 〜⁠(⁠꒪⁠꒳⁠꒪⁠)⁠〜 

Jest i on => zdjęcia z ziemi i (chyba) z drona ;] 





My idziemy dalej ... 



... o tam :) 



Szczyt :P 



Zientas ciągle operował dronem, czy tam ktoś zoomem ... 



... a my meldujemy się na naszym ostatnim punkcie widokowym :))




I nazot :) 







Byłem, zobaczyłem :))
 


Choć ze dwa kilo pewnie przybyło :PPPPPPPPPPPPP 

No to jazda w drogę powrotną ... 

... na relaks na plażę ^_^ 

Tiaaa xD 




=========== 
Po plażingu zawitaliśmy jeszcze do sklepu w zasypanym mieście => no napadało (xD) ... 



... i zostało ostanie 40 minut jazdy! W domku prysznic + piwko i pakowanie ಥ⁠_⁠ಥ. Jacuzzi już sobie odpuściłem :P 

Zorza gdzieś tam może była obecna, ale za chmurami niestety ;/ 

BTW: ta też jest zawsze spoko heh ;) 

:DDD 

============================ 
Spać się nie chciało, to w pokoju się pogadało, w okolicach pierwszej w nocy się pospało i ... się zaspało xD. Nasz naczelny pokojowy dzwonnik z Notre Dame (Piotrek) miał wstać o 4:30, ale coś ... nie wyszło xD. Wyszedł, a raczej wszedł budzący nas do pokoju Michał do i zaczęła się (udana?) gonitwa z czasem i dopakowywaniem się heh. Mieliśmy trochę ponad półtorej godziny jazdy na lotnisko, a przed nim trzeba było zatankować, zdać auta, i można było czekać na odlot do ojczyzny ʘ⁠‿⁠ʘ 

Kolejny raz miejsce przy korytarzu, kolejny raz w akompaniamencie płaczu bąbelków xD. Ja nie wiem, kiedyś jak się dziecko urodziło, to się szło z nim do kościoła chrzcić, a teraz ją tylko główkę potrafi podnieść, to je wsadzają do samolotu xD. Pewnie niektóre z nich to już by miały złotą odznakę dzielnego podróżnika samolotem heh :D. Na całe szczęście lecieliśmy na południe więc Morfeusz trochę dał odpocząć moim uszom, i w tym miejscu podziękowania dla wiatrowego, bo popchnął nas aż tyle, że lecieliśmy prawie godzinę krócej niż w środę. Dzięki byku ᕙ⁠(⁠ ͡⁠◉⁠ ͜⁠ ⁠ʖ⁠ ͡⁠◉⁠)⁠ᕗ 

Jakieś foto z Polski - od Dagmary/Michała ʘ⁠‿⁠ʘ 


Serdecznie dziękuję wszystkim za super prezent, pięknie wspomnienia o⁠(⁠(⁠*⁠^⁠▽⁠^⁠*⁠)⁠)⁠o.
 Największe podziękowania dla ludzi którzy ogarniali atrakcje, kierowców, organizatorów, ale jakbym miał dożyć, to na pięćdziesiątkę poproszę jakąś Jamajkę albo Kubę. I oddawać w Polsce umiarkowane temperatury xDDDDDDDD 

NA KONIEC FILMIK :))) 
 
================ 
A swoje najlepsze, do tego z dwiema paniami domu w nim ʘ⁠‿⁠ʘ 


Zgadza się (⁠◍⁠•⁠ᴗ⁠•⁠◍⁠)⁠❤ 


Kategoria Z Buta

Islandia 3/5 => Öxarárfoss w Þingvellir + Reykjadalur xD

  • DST 16.55km
  • Aktywność Chodzenie
Piątek, 19 stycznia 2024 | dodano: 26.01.2024


W końcu islandzka wersja tytułu wpisu, a i powitałka też ichsza ... taka od dziewczyn z wczoraj <⁠(⁠ ̄⁠︶⁠ ̄⁠)⁠> 

Jak pisałem że wstawanie drugiego dnia było ciężkie, to nawet nie pytajcie jakie było trzeciego heh. Po polowaniu na zorze i jacuzzi poszliśmy spać (w końcu w mega nagrzanym pokoju ʘ⁠‿⁠ʘ) po 3:00 w nocy. Znaczy chyba ;). Choroba filipińska ⊙⁠.⁠☉. Nie wnikać :PPP 

Nie wnikałem też zbytnio w plany ekipy, ale coś mi się obiło o uszy, że rozsądnie było przełożyć dzień czwarty na ten dzień dzisiejszy. Na lodowiec było trzy godziny jazdy w jedną stronę i nikt nie wierzył że wszyscy wstaną tak wcześnie. Znaczy Dagmara wstała ... i żurek gotowała xDDD 

Skoro można było dłużej pospać, to wykorzystaliśmy to do maksimum i na miejscu czyli na północnej części Parku Narodowego Þingvellir zameldowaliśmy się w okolicy godziny ... zaś nie wiem => albo chwilę przed 12:00 albo 13:00 xD. W szczegółach zdjęcia wychodzi mi godzina 12:43, ale Islandia była godzinę "do tyłu", to już sam nie wiem która to była godzina "na nasze" xD. Najważniejsze że było już dość długo jasno heh :P 

Kolejne atrakcja w stylu "nie wiem gdzie jestem, nie wiem gdzie idę" ale skoro już usadowiłem swoje cztery litery w samochód, to mogli mnie wywieźć nawet na Sybir, albo na Grenlandię, bo była w sumie blisko xD 

Zawieźli mnie jednak w te dziwne z nazwy (Þingvellir) miejsce z tytułu wycieczki 。⁠◕⁠‿⁠◕⁠。. Dziękuję :D. Pomijając fakt, że trzeba było trochę podejść pod górkę to było uroczo (⁠◍⁠•⁠ᴗ⁠•⁠◍⁠)⁠❤ 

O tak => lubię ^⁠_⁠^ 




Widoki z góry przepiękne ... 

... to fotka grupowa (⁠◍⁠•⁠ᴗ⁠•⁠◍⁠)⁠❤ 

Będę miał z całą pewnością na pamiątkę heh ;) 

Poszliśmy oczywiście dalej, dalej też Szpilberg dbał o relację filmikową ◉⁠‿⁠◉ 


Klimaty pośrednie: 










Główna atrakcja => Öxarárfoss 




Na powrocie był jeszcze kościółek, dwie szczeliny i cycki :P. Dam fotki żeby nie było :P 





A nie pisałem że były heh ;)

Na parkingu ponowne przegrupowanie bo wymyślony został szlak nocny ʘ⁠‿⁠ʘ. Skład podobny do wczorajszego z jedną zmianą => opiekę nad Frankiem przejął Bartek (wrócili z dziewczynami do domostwa), a z nami pojechała jego żona Ewelina.

Przed szlakiem jeszcze do sklepu po chlebek tostowy i nawodnienie i mogliśmy wykonać takiego trochę ponad dziewięciokilometrowego wonsza <⁠(⁠ ̄⁠︶⁠ ̄⁠)⁠> 

A celem była taka oto atrakcja ;] 

Ruszamy ;] 






Dodawałem że rano nie wiało, a tu zaczęło? No to wiało, ale też niespodziewanie trafiła się atrakcja :) 

Po polsku nic nie pisało ¯⁠\⁠_⁠ಠ⁠_⁠ಠ⁠_⁠/⁠¯ :P 


W buntowniczego Bartka się jednak nie bawiłem :P 


Na cel ... 





... na celu ... 





... i z celu :))) 




Na parkingu ino zapłacić, wyrzucić śmieci i Janiol stwierdził że ... 


Szybki transport na domostwo i raz - dwa do gotowania makaronu, bo jak wiadomo ... 

... i to się zgadza ←⁠(⁠*⁠꒪⁠ヮ⁠꒪⁠*⁠) 

Na domostwie wpadła jeszcze jedna niespodziewana atrakcja. Dziękujemy kimkolwiek byliście :D. Chyba że ojcem dyrektorem ... a to też tam dziękujemy :DDD 


Ogólnie bardzo dużo rzeczy ludzie w kuchni zostawiali, no ale tego to myśmy się nie spodziewali heh. Dokończona też została resztka alkoholu kupiona na bezcłówce (litr dobrej wódki czystej za 55zł, likiery 0,5l w takiej samej cenie - ogólnie miodzio), jakieś pluskanie w jacuzzi i do wyrek 〜⁠(⁠꒪⁠꒳⁠꒪⁠)⁠〜. Nasz pokój zasnął coś w okolicach 2:00 w nocy => korzystać z wolnego trzeba było ;) 

==================== 
O tym kłamstwie w ostatnim wpisie 


Lodowiec jednak omijaj :D 


Kategoria Z Buta

Islandia 2/5 => gejzer + wodospad + szlakiem na wodospady + zorza (⁠◍⁠•⁠ᴗ⁠•⁠◍⁠)

  • DST 12.57km
  • Aktywność Chodzenie
Czwartek, 18 stycznia 2024 | dodano: 25.01.2024


Kolejny dzień, kolejne wyzwania ᕙ⁠(⁠⇀⁠‸⁠↼⁠‶⁠)⁠ᕗ. Największym było chyba jednak ... wstanie z łóżka xD. Co prawda klasycznie obudziłem się po 5:00 rano (bo to czwartek, czyli dzień roboczy) ale stwierdziłem że na urlopie to bez sensu i poszedłem spać dalej :P. Kolejna pobudka chwilę po ósmej, a że obudziłem się trochę za głośno, to wstał i "Szwagier" :D. Lekko też chyba zamroczony warunkami, bo jak się zapytał która godzina, to odpowiedziałem że 08:25, a on w pierwszej myśli zrozumiał 02:25. Normalne to, skoro jasno tu się robiło po dziesiątej ;) 

Na całe szczęście nie musiałem za długo siedzieć jak przysłowiowa mysz pod miotłą, bo z salonu usłyszałem jakieś śmiechy heh. Marzena, Dagmara, Michał i Łukasz byli już wyspani i buszowali po chacie :P. Chwila cichutkiej rozmowy w salonie była w sumie jak miód na uszy (introwertyczne) me ;))). No nie lubię tłumów i hałasu i nic z tym nie zrobię :P. Rano było jednak komfortowo ;) 

Fajnie się pogadało, reszta ekipy wstała, więc szkoda nocy znaczy dnia ;). Warunki do komfortowych zdecydowanie nie należały ...



... ale ruszyć się trzeba było ^⁠_⁠^. Była(?) jeszcze opcja na odwiedzenie muzeum Wikingów, ale zdecydowanie wygrały wodospady i gejzery 〜⁠(⁠꒪⁠꒳⁠꒪⁠)⁠〜. Znaczy w sumie to jeden gejzer ... bo reszta (przez ludzi ponoć) była nie tryskającymi impotentami xD. Raz na jakiś czas sobie wystrzelą :DDD 

========== 
Do celu (zabicie mnie ale już nie pamiętam) trochę ponad godzinka jazdy i meldujemy się na parkingu, za bardzo uczciwą cenę czyli zero koron islandzkich :P. To co zostawiliśmy w sklepie z pamiątkami to nasze, ale faktycznie parking był darmowy. Magnesiki już nie :D. Gejzery za to tak :D 






Fajne to było ^⁠_⁠^ 


Za długo chodzenia jednak przy nich nie było, to po ogrzaniu się w ośrodku (ciągle wiało grozą) ... 
(PS: dobrze ze nie taką heh)
 

... do aut, i w ciągu około kwadransa znaleźliśmy się na drugim głównym celu dnia dzisiejszego ʘ⁠‿⁠ʘ => czyli w sumie też drugim (pierwszy jest bodajże gdzieś na lodowcu => o tym jednak w części czwartej, bo muszę doczytać ... a tu "poganiajo" :D) największym wodospadzie na Islandii 〜⁠(⁠꒪⁠꒳⁠꒪⁠)⁠〜. Robił wrażenie!! 






Kusił jednak szlak ... 

... na co to moi towarzysze znaleźli rozwiązanie (⁠☆⁠▽⁠☆⁠). Kolejny szlak na wodospady!! Przegrupowanie => dziewczyny i dziecko do auta #1, męska (ta dorosła oczywiście) cześć do auta #2 ^⁠_⁠^ 

Kobiety z Frankiem miały uciechę z koników (potwierdzenie że wiało) ... 

(PS2: dobrze że nie takich, co ktoś z nas znalazł z sklepie xD. Fotki nie będę tutaj wrzucał xDDDD) 

... a my się cieszyliśmy z takiego oto szlaku ʘ⁠‿⁠ʘ 


Na start, kolejne podziękowania dla Łukasza za pożyczenie jednego raczka - ogarnął temat ... 

... o taki (⁠◍⁠•⁠ᴗ⁠•⁠◍⁠)⁠❤ 
















Genialne mega fajne te 8km i faktycznie ino chmielu brakowało na tym odcinku powrotnym heh ;) 



Do aut, do sklepu po zakupy pierwszej potrzeby (rozcieńczacza do umilacza zabrakło :P) i do domku (⁠.⁠ ⁠❛⁠ ⁠ᴗ⁠ ⁠❛⁠.⁠) 

Przy okazji znalazłem pod sklepem islandzkiego grosika (⁠◍⁠•⁠ᴗ⁠•⁠◍⁠) 


No to musiał być jakiś znak ╮⁠(⁠^⁠▽⁠^⁠)⁠╭. Kto wolał herbatkę to wolał, kto cytrynówkę lub drinka to też spoko (⁠.⁠ ⁠❛⁠ ⁠ᴗ⁠ ⁠❛⁠.⁠). Najlepsze w tym wszystkim było to, że ten islandzki grosik (na polskie 3gr) naprawdę przyniósł nam szczęście!!! A dokładniej to Marzenę, która wyczaiła że nad nami jest zorza i zrobiła szybką akcję obserwacyjną której efekty prezentuje poniżej (⁠✷⁠‿⁠✷⁠). Ogólnie to zorza była przez cały czas, ino zasłaniały ją chmury. Teraz niebo okazało się hojne dla mnie/dla nas :]. Do auta (dzięki sąsiadka (⁠ ⁠˘⁠ ⁠³⁠˘⁠)⁠♥) na zaciemniony odcinek, a potem jak miała jechać druga grupa (każdy przechodził plus minus chorobę filipińską xD) to okazało się ... że nie ma po co się ruszać z domostwa <⁠(⁠ ̄⁠︶⁠ ̄⁠)⁠> :P 

Parę fotek z nocy: 
















Po seansie jeszcze na coś zimnego w ciepłym heh. Trzeba się było jednak przykryć :P. Patent z dnia pierwszego zdecydowanie się przyjął :PPP 


Ale tak to niestety u ludzi nie działa, a szkoda :P 

Ogólnie to główny cel ogarnięty, mogę umierać!! Choć za takie pisanie to ktoś mi może zabić, lepiej więc nic nie pisać, no może prócz tego, że jutro (albo dziś jak nie skończę) pewnie nie będzie publikacji kolejnego odcinka. Życie kulo się dalej - trzeba ogarniać sprawy bieżące ;) 

Aaaaaaa!!! Jeszcze bym zapomniał o zdjęciu duszków ;) 

Dodane heh <⁠(⁠ ̄⁠︶⁠ ̄⁠)⁠> 

=============== 
Na koniec ino stwierdzenie że dobrze że byliśmy daleko ... to zaoszczędzone 


.... :DDDDDDDDDDDD 


Kategoria Z Buta

Islandia 1/5 => prolog + Reykjavik (⁠。⁠•̀⁠ᴗ⁠-⁠)⁠✧

  • DST 11.83km
  • Aktywność Chodzenie
Środa, 17 stycznia 2024 | dodano: 23.01.2024

Długa przerwa między wpisami się pojawiła ತ⁠_⁠ʖ⁠ತ. Nie było jednak warunków (dwucyfrowe mrozy) ... 

... nie było też za bardzo co ryzykować (lekkie przeziębienie), bo od miesiąca wiedziałem o tym wyjeździe (⁠.⁠ ⁠❛⁠ ⁠ᴗ⁠ ⁠❛⁠.⁠) 

Wpadł jedynie malutki niedzielny spacer z powitałką i Gochą ... 



... a wczoraj jakimś dziwnym trafem świadomie zrezygnowałem z DPD :D 


==============
Geneza tym razem będzie mega szybka :P. Większość znajomych wie, że lubię ciekawe zjawiska na niebie, a że zorza polarna takową jest, to ekipa wyjazdowa (+ jeszcze trójka znajomych) się na taką atrakcję mi (częściowo rzecz jasna) zrzuciła w ramach prezentu urodzinowego na 40+ :). Zorzę można coraz częściej zaobserwować nad Bałtykiem (jak i w innych rejonach Polski), ale na Islandii jest ponoć delikatnie "większa" szansa na nią heh ;) 

Weekend poświęcony na zakupy (drogo tam, a my "Żydy", to znajomi dokupili cztery bagaże na suche żarcie do samolotu :PPP), dwa dni w pracy i mogliśmy ogarnąć pobudkę o ... trzeciej w nocy xD. Z miejsca wyczuwałem Morfeusza podczas lotu :P. Na terminal lotniska w Katowicach - Pyrzowicach docieramy w dwóch grupach => auto #1 => Zientas, Ewelina, ich syn Franek, ja i Magda, auto #2 => Łukasz, Marzena, Daga, Janiol i Piotrek. Tak, pierwszy taki zimowy wyjazd od (u mnie) od bodajże 12 lat ;). Tym razem, w takowym pojawią się więc motywy kobiece, a nie ino samcze ;)) 

Sam lot dłużył się niemiłosiernie, Morfeusz taki przerywany, miejsce przy korytarzu (fajnie że choć koło Magdy), ale jakoś udało się przetrwać te cztery i pół godziny w chmurkach i dolecieć do miejsca docelowego ʘ⁠‿⁠ʘ. Tamże Łukasz z Michałem ogarnęli samochody i mogliśmy pakować się do pojazdów, po czym ruszyć na nasz szybki cel czyli stolice Islandii ←⁠(⁠*⁠꒪⁠ヮ⁠꒪⁠*⁠). Trochę się tam jechało i już na wstępie stwierdziłem że ... raczej bym tam nie zamieszkał na stałe, bo znaleźć sztukę drzewa graniczyło z cudem xD. Po prostu lubię lasy - nic się nie zrobi ¯⁠⁠_⁠(⁠ツ⁠)⁠_⁠/⁠¯ 

Pierwszym celem był jakiś tam kościół(ek xD), a drugim wycieczka do wanny z ciepłą wodą do której odważył się wejść (po kolana czy tam łydki) tylko Łukasz xD. Jakieś -10°C plus mega silny zimny wiatr mnie jakoś zniechęciły do moczenia stópek heh ;).

Jo to dupca :P 


Dodatkowo przedreptaliśmy do latarni i szybko (przez wiatr po ryjku oczywiście nie było szybko :P) do auta i na domek (⁠☞⁠^⁠o⁠^⁠)⁠ ⁠☞ 

Jakieś fotki oczywiście być muszą ʘ⁠‿⁠ʘ 
Poranek (okolice tamtejszej godziny 10:00) z samolotu ... 

... i już z auta ;] 


Cel pierwszy ... 



... oraz sam Reykjavik 


Cel drugi i frytaski ludzkie koło "naszych" wypożyczonych samochodów :) 


Woda faktycznie cieplutka 

Widok na górki i Łukasza w wanience ;) 


Warunki + spacerek na latarnie morską :)
 





Reszta paści z okolicy :P 








Jeszcze zachód słonka z okolic "taniego" sklepu gdzieś na trasie ... 

... oraz fotka naszego Mocnego Fulla => całe 2,25 procenta xDDDDDD 

Ale ogólnie to nawet bardzo smaczne było ;) 

Z tego całego wyjazdu mapki to chyba wrzucę tylko ze szlaków, a reszta dystansu dziennego ściągnę z opaski => mało się działo oprócz atrakcji ;). W sumie to obcy kraj, to ogólnie wszystko było "atrakcją" heh :P 

=========== 
Po około półtorej godziny jazdy meldujemy się w domku gdzie to ... no ktoś kto był przed nami nie zamknął drzwi balkonowych ಠ⁠﹏⁠ಠ. Na dworze -11°C ...

... w domku +8°C, a domek miej więcej tak usytuowany: 

xDDDDD 

Szybka organizacja ogrzewania, jakieś jedzonko, i mogliśmy zacząć szybkie świętowanie ...

... pierw w moich urodzin (zdrowie Gosi z Bartkiem i Kęsego co też się dołożyli), a potem jeszcze czegoś innego, ale to już nie będę pisał na forum publicznym :P. Mogę ino dodać, że nikt się korkiem od szampana nie uszkodził :P 

Odpowiedzialnym trzeba być :PPP 

Na końcu jeszcze wybór pokoi kto gdzie śpi, szybkie meczyki w ping ponga ... 

(jednak nikt mi zdjęcia nie zrobił więc ino dowód że stół naprawdę był xD) 


... kolejne jedzonko + smaczki i do łóżek ^⁠_⁠^. Znaczy większość ... bo ja z Piotrkiem poszliśmy sprawdzić jak tam w jacuzzi. Temperatura wody w nim => 24,6°C ... 

... na dworze -12°C xD. Skończyło się jak się skończyło - przynajmniej Daga mogła się ... rano popłakać ze śmiechu :P. Dobre i tyle ╮⁠(⁠^⁠▽⁠^⁠)⁠╭ :DDDD 

Dobra, ogarniam dalej wersję tekstową wpisów, a jak dostanę fotki, to będę kombinował żeby wrzucać kolejne wpisy z tego wyjazdu ʘ⁠‿⁠ʘ 

PS: Jeszcze mega podziękowania dla sąsiadki Kasi, kolegi od tenisa Szczepana, i oczywiście jak zwykle niezawodnej mojej Siostry za opiekę nad kitku ฅ⁠^⁠•⁠ﻌ⁠•⁠^⁠ฅ. Gosi jeszcze duży buziak za kwiatki (⁠ ⁠˘⁠ ⁠³⁠˘⁠)⁠♥. A kitku zdecydowanie nie lubi jak się pakujemy ... i szybko nie wracamy heh ;)

========== 

No nas też się nie udało ściągnąć :P 


Kategoria Z Buta

Pustynia Siedlecka + jura ogniskowo-analnia xD

  • DST 13.83km
  • Kalorie 1326kcal
  • Aktywność Wędrówka
Sobota, 21 października 2023 | dodano: 23.10.2023


Znowu weekend i znowu niewyspanie delikatne - zwariować można, ale to na własne życzenie heh ;) 

Geneza wyjazdu tym razem jest mega prosta, bo w czwartek wieczorem wpadło na moją skrzynkę takie oto zapytanie ;))

Znaczy że jak na początek sezonu byliśmy na ognisku na Jurze, w środku także, to sezon ogniskowy trzeba też zakończyć jurnie ^_^. No mi (nam) to pasowało heh 〜⁠(⁠꒪⁠꒳⁠꒪⁠)⁠〜. Trzeba było ino pomyśleć o jakimś szlaku na zaostrzenie apetytu, bo przecież wypadało zwolnić miejsce na ziemniaki z ogniska po śniadanku 〜⁠(⁠꒪⁠꒳⁠꒪⁠)⁠〜. O tym jednak później ;) 

Finalnie, zdecydowaliśmy się pojechać w okolice miasteczka Złoty Potok, i jakże klimatyczne okolice! Piekło obecne, Dupka też, a nawet pustynia się znalazła ... 

... no nie byłem jeszcze ^⁠_⁠^ 

========== 
Wczoraj jeszcze przed pracą musiałem dokupić kiełbasy, po pracy pierw do zegarmistrza (po bateryjki do laserka od kitku), później po boczek + szybkie zakupy, trochę pogotować, do Biedronki i paczkomatu, dalej szykować, molestować, gotować, pakować ... i w bety ←⁠(⁠*⁠꒪⁠ヮ⁠꒪⁠*⁠).

Pożubrzyć ino nie zdążyłem ... ale wynikało to z układu z Marzeną, że ja kropkuje na miejsce, a ona wraca. Pasował mi taki układ :P <⁠(⁠ ̄⁠︶⁠ ̄⁠)⁠> 

========= 
Pobudka o godzinie 07:30, po misce żurku mojej produkcji ... 

... ... (no tostów nie było ... 

... much też nie heh) ... 

... i w drogę :P ʘ⁠‿⁠ʘ 

Kitku nie jechało ... 

... ino pilnowało domu ฅ⁠^⁠•⁠ﻌ⁠•⁠^⁠ฅ 

============ 
Na sam początek Marzeny miały (piętnaście minut) obsuwę, Piotrek zresztą też :D. Ruszyliśmy jednak, a pogoda zaczęła nas troszkę stresować xD 




Dojechać w okolice wiaty się jednak udało ʘ⁠‿⁠ʘ 

A tam na sam start (w długich spodniach) ... pomyliliśmy kierunki. No dobra, ja pomyliłem :D 

Rześko było poza tym, ale i grzyby były 〜⁠(⁠꒪⁠꒳⁠꒪⁠)⁠〜 



Przy okazji również znaleźliśmy również fajne miejsce na ognisko ... gdzie to finalnie je zrobiłyśmy xD. O tym jednak później, a my wylądowaliśmy z powrotem na parkingu, gdzie to Magda sobie wzięła siateczkę na grzyby, a my z Łukaszem mogliśmy wskoczyć w krótkie spodenki ... bo było cieplutko ←⁠(⁠*⁠꒪⁠ヮ⁠꒪⁠*⁠) 



Tym razem już na szlaku właściwym :D 

Jeszcze ładny grzybek (⁠・ั⁠ω⁠・ั⁠) 


xDDDDDDDDD

I meldujemy się na pierwszym punkcie wycieczki ^⁠_⁠^ 

W planach było odwiedzenie oazy, ale była zajęta przez zlot quadów którzy pierdzieli nam przez dość długi okres czasu ತ⁠_⁠ತ 

No to na dooope :D 






Przed nią jednak była jaskinia, do której przecież trzeba było wejść (⁠✿⁠^⁠‿⁠^⁠) 






Po szczytowaniu atrakcja => a co to takie fajne? 


Ooooooo, skałka :D 



Dziewczyny odpuściły heh 

Plecaki też nie weszły, bo były o tam 〜⁠(⁠꒪⁠꒳⁠꒪⁠)⁠〜 


Schodząc Magda jednak też się wdrapała na skałkę ୧⁠(⁠^⁠ ⁠〰⁠ ⁠^⁠)⁠୨ 

:DDDDDD 



Kolory cudne (⁠✿⁠^⁠‿⁠^⁠) 

Na chwilę meldujemy się w mieście ... 



... i nazot do lasu (⁠◍⁠•⁠ᴗ⁠•⁠◍⁠)⁠❤ 

Dupka widziana z boku ... 

... i dupki które musiała oglądać Marzena :D 


Poza tym to jesiennie (⁠.⁠ ⁠❛⁠ ⁠ᴗ⁠ ⁠❛⁠.⁠) 




Z dość długim Pitt -Stopem przy wiacie rowerowej dochodzimy do auta i rura na ognisko w pobliżu zamku Smoleń ᕙ⁠(⁠⇀⁠‸⁠↼⁠‶⁠)⁠ᕗ. Kierownica już zmieniona :D 

Internetu nie było, azymut nieznany xD. Finalnie okazało się, że Łukaszowi coś się pokićkało ... i na tamte miejsce ogniskowe mieliśmy 45km jazdy xD. No to do sklepu i nazot w nasz początkowy las heh. Paliwo drożeje (no kto by pomyślał? :D) to po co jechać aż tyle? ¯⁠\⁠_⁠(⁠ツ⁠)⁠_⁠/⁠¯ 

Aaaaaa, po drodze oczywiście debile którzy zamiast mózgu mają smar do łańcucha ತ⁠_⁠ತ 

Marzena jednak moja krew ... i klaksonu nie użyła 。⁠◕⁠‿⁠◕⁠。 

Wróciliśmy więc na miejsce z którego startowaliśmy i mogliśmy trochę dołożyć do szlaku. Finalnie o takiego: 

Ognisko było na dole śladu, po lewej stronie ^⁠_⁠^ 

Straż raczej nie była zainteresowana interwencjami bo mieli jakąś imprezę xD 

A ognisko było o takie:









Naczelna frytkara dostała od nas prezent ... 

... i go zjadła :D

W sumie to się spodziewałem :DDDDDD 

Kiełbasy też były obecne :D 


I to by było na tyle ¯⁠\⁠_⁠(⁠ツ⁠)⁠_⁠/⁠¯ 


W niedzielę padało, więc był pretekst żeby się wyspać, zbiory ogarnąć ... 

...  i odpocząć ¯⁠\⁠_⁠(⁠ツ⁠)⁠_⁠/⁠¯ 

================ 
Dziś bez smiecha, bo już dużo było ;). Dobrze mieć kolekcje ;))))) 


:DDDDDDDDD 


Kategoria Z Buta

Wilkasy 5/8 i 8/8 => Mini ZOO

  • DST 15.54km
  • Kalorie 1206kcal
  • Aktywność Chodzenie
Środa, 9 sierpnia 2023 | dodano: 18.08.2023



Tym razem bez mapki i wpis łączony ^⁠_⁠^. Po prostu te mini ZOO, mieliśmy rzut kamieniem od domostwa a promocje na bilet łączony mieli dość średnią => papugarnia 32zł, mini ZOO + fiefiurki 15zł. Chyba że razem ... to 47zł xD. No bez jaj xDDD. 

Dnia piątego warunki na dworze były takie: 

Trochę lepiej niż w kieleckim na dworcu (i w Poznaniu oczywiście) ale ciągle niekomfortowo :DDD 

To spacerek (o boszesz - autokorekta chciała mi podpowiedzieć "stosunek" xD) i do ZOO pierw <⁠(⁠ ̄⁠︶⁠ ̄⁠)⁠> 






Wiewiórki jednak "robiły robotę" (⁠。⁠♡⁠‿⁠♡⁠。⁠) 



Mega silne łapki to ma, ale tak się zmęczyły wybieraniem od nas smakołyków, że poszły spać :P 

Kolejni turyści mieli pecha xD. Nie nasza sprawa jednak ;) 

============= 
Pizza XXL jako rozgranicznik 〜⁠(⁠꒪⁠꒳⁠꒪⁠)⁠〜 

BTW: piekło rano xD
============= 


I dzień przedostatni (⁠╯⁠︵⁠╰⁠,⁠) 
Zaś nie było za specjalnie ... 

... ale zostały papużki ┌⁠(⁠・⁠。⁠・⁠)⁠┘⁠♪

Skorzystaliśmy i nie żałowaliśmy (⁠ʘ⁠ᴗ⁠ʘ⁠✿⁠). Trzeba było ino uważać, coby ich nie rozdeptać ಠ⁠﹏⁠ಠ 



Mega, mega oswojone. Jedna to mi nawet w nosie językiem grzebała, ale że to porządny portal, to zdjęcia nie wkleję :P.
Inne za to owszem <⁠(⁠ ̄⁠︶⁠ ̄⁠)⁠> 



(PS: tak, Magda straciła tą kurtkę bo podziurkowała się xD) 

Ogólnie to mega polecam to miejsce ... 



... ptaki tak szczęśliwe, że nawet zasnąć na człowieku mogą :D 


Ostatni dzień to już ino pakowanie, i przez postój u Kuzynostre (w Kwiku) do kitku :). Odpoczęliśmy i jak na ten okres, to nawet na pogodę nie mogliśmy za bardzo narzekać. Inni mieli zdecydowanie gorzej xD. Za rok ponoć Alpy, ale to jeszcze kupa czasu :(. Trzeba jednak docenić naładowanie baterii i fakt, że rowerów nie zgubiłem po drodze ;))) 

============================= 
Na koniec mapka ogólna ...

... i oczywista oczywistość ... 


... xD 

Nadrobione i już nie męczę :))))


Kategoria Z Buta

Wilkasy 6/8 => Twierdza Boyen

  • DST 18.04km
  • Kalorie 1730kcal
  • Aktywność Chodzenie
Poniedziałek, 7 sierpnia 2023 | dodano: 17.08.2023



Znowu pochodzone, znowu wiało, no ale już nie tak mocno jak wczoraj. O tym jednak w następnym, ostatnim już moim wpisie urlopowym ;) 

Na rower to i tak było średnie miejsce, bo albo Giżycko, albo jezioro Niegocin blokowało (to akurat zrozumiałe heh) kierunek, na dole myśmy już byli, więc został ino zachód ¯⁠\⁠_⁠(⁠ツ⁠)⁠_⁠/⁠¯. Tamże jednak każda opcja opętlenia ... kończyła by mi się wojewódzką z TIR-ami ತ⁠_⁠ತ. Miałem co prawda wyznaczone dwie pętlę na Mazurskiej Trasie Rowerowej, ale to nie były dystanse dla Magdy ;). Opcję dłuższego spaceru przyjąłem więc w ciemno (⁠ʘ⁠ᴗ⁠ʘ⁠✿⁠). O dokładnie takiego: 

Na warsztaty wzięliśmy tym razem twierdzę Boyen, którą to objechaliśmy na początku urlopu rowerami i postanowiliśmy któregoś dnia do niej zajrzeć z buta 〜⁠(⁠꒪⁠꒳⁠꒪⁠)⁠〜. Opcja samochodowa oczywiście odpadała, bo cel znajdował się ino niecałe 5km od naszego domostwa ^⁠_⁠^. 

Pogoda jednak ciągle niepewna ... 

... i ciągle wiało ¯⁠\⁠_⁠(⁠⊙⁠_⁠ʖ⁠⊙⁠)⁠_⁠/⁠¯

Wrzucę jeszcze fotkę z Giżycka, coby zobrazować co się tu działo wczoraj ⊙⁠.⁠☉ 


Sama twierdza całkiem spoko, z według mnie uczciwą ceną biletu wstępu => 18zł/osoba ┌⁠(⁠・⁠。⁠・⁠)⁠┘⁠♪ 











Za to rabatu nie było heh ;) 


Reasumując czy bym polecił? Hmmm? ¯⁠\⁠(⁠°⁠_⁠o⁠)⁠/⁠¯. Dla osób posiadających dzieci raczej nie, dla ludzi którzy nie lubią chodzić ... no też nie. Myśmy wyszli zadowoleni po około siedmiu kilometrach krążenia po ścieżkach i pozostałościach 。⁠◕⁠‿⁠◕⁠。 

Pozostało wrócić do domu zaliczając oczywiście częściowy dubel, i poznać jakieś tam nowe miejsca (⁠◍⁠•⁠ᴗ⁠•⁠◍⁠). Przecież czas nas nie gonił ;) 






============== 
A to możemy (info z różnych źródeł) potwierdzić xD 



Kategoria Z Buta

Wilkasy 2/8 => tym razem okolica z buta potraktowana :P

  • DST 19.12km
  • Kalorie 1832kcal
Czwartek, 3 sierpnia 2023 | dodano: 03.08.2023


Kto ma się dobrze z wujostwem? Ja :D 

U nas też wsio oki, ale wiało ಠ⁠﹏⁠ಠ. Jeszcze trochę rano myślałem nad rowerem, ale walki by nie było. To taki oto spacer wyszedł (⁠ʘ⁠ᴗ⁠ʘ⁠✿⁠) 


Miło spędzony dzień (⁠◍⁠•⁠ᴗ⁠•⁠◍⁠)⁠❤ 












No może prócz dwóch kleszczy chodzących po Magdzie ... 

... i jednym wbitym w mój tyłek ಠ⁠﹏⁠ಠ 

A końcówka to już (na szczęście) o suchości, ale na chwilę przed takim czymś: 


Na więcej opisu nie pozwala albo zasięg, albo zaś admini się bawią ರ⁠_⁠ರ 

Jedno z dwóch ;)
NIEWAŻNE :PPP 


Kategoria Z Buta

Ponownie Jurnie, ponownie ognisko, ponownie Zborów => czyli fajnie (⁠ʘ⁠ᴗ⁠ʘ⁠✿⁠)

  • DST 19.44km
  • Kalorie 1889kcal
  • Aktywność Wędrówka
Czwartek, 8 czerwca 2023 | dodano: 09.06.2023


Niby wolne, niby można się wyspać ... ale po co? ¯⁠\⁠_⁠(⁠ツ⁠)⁠_⁠/⁠¯. Lepiej (spanie dopiero od około 02:00 w nocy) wstać o 08:00 rano i ruszyć z przyszłym szwagrem na Jure krakowsko-częstochowską :). Do tego zabraliśmy Magdę. Idealnie! Do tego ja nie prowadziłem. Idealnie x2! :D. Do tego na końcu mieliśmy zaplanowane w/w ognisko!! Idealnie x100 :PP. Gorzej że w oboszciało ciężko znaleźć kiełbasę na nie ... ale mi się udało <⁠(⁠ ̄⁠︶⁠ ̄⁠)⁠>. Idealnie xmilion :D. 

Wspólne śniadanie na Piotro i jazda trochę ponad godzinkę na miejsce znane i lubiane => Okiennik ʘ⁠‿⁠ʘ 

(BTW: a kocik został pogłaskany ฅ⁠^⁠•⁠ﻌ⁠•⁠^⁠ฅ) 


A jeszcze co do wczoraj, to udało mi się (po terenie służbowym) ustrzelić ładnego osobnika ... 

... i odwiedzić mojego ojca na daczy ʘ⁠‿⁠ʘ 


Dobra, do konkretów (⁠☆⁠▽⁠☆⁠). Mieliśmy zrobić trochę dłuższy szlak, ale procesję nam to zablokowały ... więc wyszło takie oto coś ◉⁠‿⁠◉ 

Nowy ślad 。⁠◕⁠‿⁠◕⁠。. Jupi ^⁠_⁠_⁠_⁠_⁠_⁠_⁠_⁠_⁠_⁠^ 

I jakieś fotki <⁠(⁠ ̄⁠︶⁠ ̄⁠)⁠> 

I już lasem (⁠✷⁠‿⁠✷⁠)

Zameczek, który okrążyliśmy ◉⁠‿⁠◉ 

Zaś lasem ... 

... na jedną z dwóch atrakcji (⁠☆⁠▽⁠☆⁠). To pierwsza ʘ⁠‿⁠ʘ 

Popsute ಠ⁠︵⁠ಠ 

Naprawione <⁠(⁠ ̄⁠︶⁠ ̄⁠)⁠> 





I szczyt ʘ⁠‿⁠ʘ 

A tam jest auto Piotrka ... 

... a tu ... nie ma szlaku :D 

Bywa ¯⁠\⁠_⁠(⁠ツ⁠)⁠_⁠/⁠¯ :DDD 

Udało się jednak zejść więc kąsek miastem ... 

... z lodową nagrodą 〜⁠(⁠꒪⁠꒳⁠꒪⁠)⁠〜 


I szybki transport na takie oto coś 〜⁠(⁠꒪⁠꒳⁠꒪⁠)⁠〜 

Góra Zborów blisko, ale ognisko na Okienniku to po prostu klasyk ♪⁠┌⁠|⁠∵⁠|⁠┘⁠♪

Tam było ognisko :P 

A tu kolejna poza - taka trochę dziwna xD 

Jeszcze zachód ze skałki ... 

... i do bazy. Morfeusz obecny :D 

Dziś grzmi od rana, to z betów nie wyskakuje nawet ;) ... 

=================== 
... trzeba się szanować ;)
 

... Dokładnie ◉⁠‿⁠◉


Kategoria Góry, Z Buta

Zamek (Pilcza) Smoleń + jaskinie + skałki + ognisko i grill

  • DST 12.05km
  • Kalorie 1159kcal
  • Aktywność Wędrówka
Środa, 3 maja 2023 | dodano: 04.05.2023


Cóż, miało być sprzątane ... a było grillowane :D 

Dobry jest!!! :P 

=========
Następnego dnia, po ostatnim ognisku (z Marcinem i Agnieszką) był już samotny (czyli oczywiście dwuosobowy :P) grill na granicy katowickich dzielnic Piotrowice i Ochojec 。⁠◕⁠‿⁠◕⁠。

Tak, to Ślepiotka ^⁠_⁠^ 

Tak, to nie są marchewki :PP 

Dobre było, a o pewniej prośbie od "kolegi" (xD) który tam też przebywał nie wspomnę xD. O rozkopanej dolinie Ślepiotki również ಠ⁠﹏⁠ಠ 

Wczorajszy dzień?  No cóż ¯⁠⁠\_⁠(⁠ツ⁠)⁠_⁠/⁠¯ :P 

Leżing i filming ... bo rano kierowanie => to powinno być zakazane w majówkę, ale choć pewnie kot był zadowolony z takiego obrotu sprawy heh :D 

Do konsensusu. Plan na tą wycieczkę urodził się chyba ze trzy tygodnie temu, było ino czekać na pogodę. Wcześniejsze planowanie musiało się jednak odbyć, zwłaszcza że trzeba było zabrać osoby z docelowo ... pięciu domostw. Finalnie pogoda była niezła, a wykruszyło się ino jedno gospodarstwo :P. Gocha? Kwiatek pragnie przekazać że %^&%^%@@!^€€ i coś tam jeszcze, ale ma jakoś sama na Katowice przyjechać i szczegóły wyjaśnić :DDD. Nie wnikam, ale chyba była mowa o czymś na rozpędzenie :D 

============
Ustawka pod zamkiem o 11:00 (trochę ponad godzina jazdy), pierwsze auto z Sosnowca, drugie z Katowic ʘ⁠‿⁠ʘ. Te drugie było mega zadowolone, bo wiedziało że wróci nim kobieta :D. Podziękowania jeszcze raz dla Marzeny za możliwość delikatnego chmielu przy ogniu (⁠✷⁠‿⁠✷⁠). I tam o czymś w drodze powrotnej w sumie też :DDD 

Obie ekipy na miejscu meldują się z akademickim kwadransem obsuwy, i mogliśmy ruszyć na pierwszy cel wycieczki czyli zamek Pilcza w Smoleniu ʘ⁠‿⁠ʘ. Mega fajny - 12zł/os wejście (wg mnie uczciwa cena), dycha za magnes na lodówkę (też spoko), i ino stan kibli niszczył mega pozytywne wrażenie ಠ⁠ಗ⁠ಠ 

Czyli o takie wrażenie (⁠◍⁠•⁠ᴗ⁠•⁠◍⁠): 



Cosik z baszty ʘ⁠‿⁠ʘ 





Później już na poszukiwania miejsca na popas - jak widać ... głodomorów pełno :P 


Tamten rejon wydawał się spoko ... 

... no i był <⁠(⁠ ̄⁠︶⁠ ̄⁠)⁠> 

Była ciemna jaskinia ... 

... były skałki ... 

... (tak, wiało :P) ... 

... ale było też wręcz idealnie miejsce na ognisko więc nawrót (części ekipy) po auta, w których to zostały sprawy obiadowe :P 


Szybki transport butny (+ samochodowy) na bliższy parking => autopauze widać na mapce (w górnej części, pośrodku) poniżej ... 
... i jazda ze zbieraniem patyków i robienia ognia ◉⁠‿⁠◉

Ponownie było smaczne, i ino wspinacze obok nam troszkę przeszkadzali, ale ino troszkę ;) 



Brakło ¯⁠\⁠(⁠◉⁠‿⁠◉⁠)⁠/⁠¯

Był też oczywiście czas wolny :P 







A w czasie kiedy "robiły" się ziemniaki, miałem chwilę sam na sam z Magdą. Piękna wiosna na jurze krakowsko-częstochowskiej ʘ⁠‿⁠ʘ 


Lilianka też jak widać doceniła 。⁠◕⁠‿⁠◕⁠。 


Na koniec nasz parking (tam byliśmy, tu siedzę :D) ... 

... (my jednak musieliśmy :P) ...

... a dzięki uprzejmości Pani Kierownicy (:P) jeszcze została zahaczona Róża Wiatrów - odwiedzona całkiem niedawno rowerowo <⁠(⁠ ̄⁠︶⁠ ̄⁠)⁠> 



I do baz (przy pięknym, lecz oślepiającym zachodzie słońca) się myć ... bo rano (u nas przynajmniej ja :D) do roboty ಠ⁠ω⁠ಠ

BTW: no ja też się nie myliłem :P 

============
Dziś (choć pisząc to, to jutro) jeszcze pociąg, ale jutro (czyli finalnie pojutrze) celuje we wiadome ...
 

... moją ścieżką rowerową oczywiście ;)


Kategoria Z Buta