Lapec prowadzi tutaj blog rowerowy

Rowerowo-górski blog cyniczno-ironiczny ;]

Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2017

Dystans całkowity:374.91 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:19:41
Średnia prędkość:19.05 km/h
Maksymalna prędkość:40.14 km/h
Liczba aktywności:9
Średnio na aktywność:41.66 km i 2h 11m
Więcej statystyk

Łikendu początek ;]

  • DST 37.38km
  • Czas 01:54
  • VAVG 19.67km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 31 marca 2017 | dodano: 31.03.2017



Kolejna okazja i ponownie wykorzystana :) Tym razem padło na Mikołów i kąsek lasów po których miała nastąpić myjnia. Mycie Krossiwa się nie udało (zapomniałem że jest piątek xD) ale wycieczka się odbyła :) I tak przez Kokociniec, Stare Panewniki, Kamionkę osiągam Mikołów który zlewam :P i wracam przez Rete (oj dziewicze tereny + lekkie potracenia się), Jamne, Starganiec, Zarzecze, Piotrowice, Ochojec i Ptasie Osiedle do bazy. W końcu czuć suchość w lasach :) ... choć wiadomo nie obyło się bez wdepnięcia butem "w kałuże" xD => jak rany przecież normalne :D
Trasa:
Endo "się obraziło" po reinstalacji xD
Testy naprawcze trwają ;]
=============
Fotki:
Warunki pogodowe - ideał ;]

Asfalt się popsuł trochę :D

Dolina Jamny => urocze miejsce na pitt stop ;]

A na Starganiec mamy nową ścieżkę :) coby ulicą nie jechać :)

Łapanie pociągów po kałuży na Piotrowicach

Motylkeł? na Piotro ....

.... i czosnek niedźwiedzi - wiadomo gdzie :)
Wiosna :))))))))))))))))))))))


==================
A to Ci dopiero :D
Po degustacji hmmm niezłe, otre ale smak mało podobny do oryginału.

======================
Jutro sesese ;]


Kategoria Rower

Lokalnie na spontanie :)

  • DST 41.81km
  • Czas 02:25
  • VAVG 17.30km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 27 marca 2017 | dodano: 28.03.2017



Witam, no wygląda że choćby nawet nie poszła "na stałe" to wyraźnie ustępuje wiośnie :) I bardzo dobrze ;]
========================
Początek tygodnia i ponownie w pracy przymusowa misja pt: teren. Żeby mi się chciało to nie powiem no ale skoro mus to mus ;/ Na całe szczęście sprawy służbowe udaje się w miarę gibko ogarnąć co pozwoliło wykorzystać drugą część dnia na pierdoły rowerowe ;] A że Siostra miała wolne to i kompan się znalazł heh.
I tak po dojeździe na Ochojec i standardowym poczekaniu na Goche ruszamy na Murcki w celu ponownego poszukiwania krokusów :) W rezerwacie ich nie spotkaliśmy ale skoro już tu jesteśmy to wpadłem na pomysł odwiedzenia Płonego Bagna. Słonko grzało to i miło się jechało duktami leśnymi :) Na minus jeszcze niestety podmokłe ścieżki (lubimy nasze błotniki :P) i Lex Szyszko który ciągle sieje spustoszenie w lasach i okolicach ;/ Po chwili przerwy na Płonym misja Ławki i pomysł coby odwiedzić wieże na Kosztowych. Plan zostaje zrealizowany choć stan dróg na Krasowym woła o pomstę do nieba xD Następnie Stara Wesoła, Giszowiec i ścieżką wiadomą w kierunku bazy ;]
==================================
Trasa:

Fotki:
Wieża pożarowa na Wzgórzu Wandy
Wzgórze Wandy jest to najwyżej położony punkt Katowic (357 m n.p.m.)
Czyli ..... szczyt, szczyt :DDD


Największy ekologiczny "skarb" miasta i nasza trasa :)

Kolejny punkt kontrolny 
Torfowisko ma się dobrze ;] 



Choć jakoś mocniej widać odcięcie wód gruntowych w porównaniu w 2008 rokiem, praktycznie można by suchą stopa przejść na druga stronę a 30 metrów dalej na trasie rowerowej wuchta kałuż heh. Dobra wiem, wiem :D

I dalej :)
Na Krasowym mogli to napisać bo jak rany xD
A i Siostra? Można było jechać tym skrótem ale to tam ino ok 1,5km oszczędności więc się nie opłacało :P


Po masażu tyłka na drodze ostatni cel:
Filmik z wejścia panów monterów z widokami? => https://youtu.be/s6JOlH-2nNI

Na powrocie:
Niespodzianka przed Giszowcem xD Nawrót i objazd heh


I niespodzianka w okolicach Zespołu P-K "Źródła Kłodnicy"


=======================================
Co prawda to prawda :P


Kategoria Rower

Śladem wąskotorówki

  • DST 66.02km
  • Czas 03:32
  • VAVG 18.68km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 25 marca 2017 | dodano: 26.03.2017



Wczorajszy wyjazd nastąpił tym razem z inicjatywy Grzegorza któremu przypomniał się mój numer (-: I i tak planowo umawiamy się u mnie na garażu o 11.30. Ale że plany są od tego żeby je zmieniać to po porannym telefonie od Devila zmieniamy godzinę i miejsce zbiórki na godzinę 12.00 i Chorzów Batory xD
Na start docieram wyjątkowo przez Kokociniec, ot tak jakoś nie kręciło mnie jechanie standardowo przez Witosa ... no nie mam pojęcia czemu :-D Zbiórka, chwila rozmów i teraz gdzie? Pierwsza sugestia moja czyli Świerklaniec, Marcin podbił tematem lasów w okolicach Rudy Śląskiej ale ostatecznie wyszły Dolomity w Bytomiu :-) Niby asfalt ale też i teren bo Devil kojarzył ścieżkę wzdłuż kolejki wąskotorowej :-) No i dobre ;] ruszamy i próbując dotrzymać tempa Grzegorza który o dziwo nic nie mówił że jest bez formy docieramy (przez Zgodę, Świętochłowice i Łagiewniki) do Szombierek odkąd jedziemy już praktycznie do celu szlakiem w/w kolejki :-) Poczytałem trochę o niej i o dziwo w sezonie letnim ona działa => http://www.tvs.pl/informacje/kolejka-waskotorowa-... :) Tempo na tym odcinku upadło ale inaczej być nie mogło heh. Ogólnie mega na plus, trochę liznolem tamtych okolic ale w sumie nowy szlak to dał mnie był :-) Poprzez Karb, oś Awaryjne i Stroszek (gdzie sklep w celu wiadomym) i melduję my się na Dolomitach. Tam chwila oddechu u mnie przy jerzynkowym (tak uraz pozostał xD) a pozostali przy napoju właściwym :-D:-D Wspomnień czar wyszedł heh => na drugim roku studiów tam byłem na ćwiczeniach terenowych :) .... bardziej byłem zajęty koleżanką Eweliną no ale byłem :D I nawet miło wspominam bo psor pozwolił jedno piwo se zabrać heh. Po odpoczynku jeszcze zaliczamy Zabytkową Kopalnie Srebra w Tarnowskich Górach i rozpoczynamy powrót przez Segiet. W sumie miło, miałem plany zamknąć sezon tym rezerwatem - nie wyszło wtedy to udało się go zrobić na początku tego ;-) Następnie powrót przez Karb, Bobrek, Lipiny (i inne mordownie :D), Szombierki, Zgodę, Batory, Obroki, Witosa do bazy ;] W Bytomiu jeszcze Diobeł japie kryzys => tzw. odcięcie ale co się dziwić skoro synek jechał z chorobą. I dalej poprzez strefy mroku gdzie strach w dzień jechać, spotkanie z dzikami w okolicy kolonii Zgorzelec i dukty leśno - terenowe dojeżdżamy do Świętochłowic gdzie żegnamy się z Grzegorzem i rozpoczynamy misję Batory. Chwila rozmów i jazda do bazy. Na powrocie łapie petardę i nie wiem czy nogi dostały mocy czy mózg wyczuł piwo w garażu :D
Ogólnie fajnie ... ino wiatr daremny xD Za tydzień Jura? No może w końcu się uda ... i chyba chce ognisko :D A będzie okazja bo dzień już dłuższy i ponoć ciepło się zapowiadajo ;]
======================================
Trasa:

Fotki:
Szyb Krystyna w Bytomiu - Szombierkach
Za Wikipedią coby nie było => Potocznie „szybem Krystyna” jest nazywana zabytkowa ceglana wieża wyciągowa typu basztowego z 1928 roku.


Opuszczamy asfalt i ........ masaż tyłka gwarantowany :D

Bytom, Elektrociepłownia Szombierki

Okolice Radzionkowa Rojcy - skrót lekko nie pyknął :D

Grzegorz nabiera prędkości ..............

Skubany :D

I cel :)
„Dolomity Sportowa Dolina” – całoroczne centrum sportowo-rekreacyjne w wyrobisku nieczynnej kopalni dolomitu Blachówka.




Na Dolomitach decydujemy się pojechać jeszcze tu:


tu nieee (Hałda Popłuczkowa)
Lubie widok stamtąd ale wiatr by nas wywiał => innym razem se skocze :)


i tu => okolice Rezerwatu Segiet

Na powrocie znów trochę pchania ale ogólnie na plus ;]

Staw Brandka, ładniejszy klimat do fotki był z drugiej strony.
Mieliśmy z Devilem delikatny plan na postój ale cóż ....... Grzegorz miał inny :D


Papieżo wybrali w Bytomiu xD

Kolonia Zgorzelec - jedna z wielu "mordowni" po drodze.

I coś ładnego ze Świętochłowic na koniec

==========================================
Miłej i spokojnej niedzieli wszystkim :)


Kategoria Rower

Rybaczówka przez Tychy i ... błoto.

  • DST 54.34km
  • Czas 02:43
  • VAVG 20.00km/h
  • VMAX 40.14km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 21 marca 2017 | dodano: 21.03.2017


No trochę podejrzanie się robi, więcej chęci do jeżdżenia i działania mam w tygodniu aniżeli w weekend :D Chyba starość ... albo baterie się kończą ładować ;] No nieważne, co do wycieczki to tym razem celem nadrzędnym była ustawka z Devilem na Rybaczówce (około godz. 15.00) na klachy. No ale czasu było o wiele więcej więc postanowiłem jeszcze podskoczyć na Tychy w celu nie wiem jakim ... po prostu były możliwości i pogoda :) Coby nie było monotonnie zamieniam se trasę ze standardowej wiodącej przez Podlesie i Mąkołowiec na ścieżkę m.in przez Ochojec, Kostuchnę i Czułów.
Później już Tychy i kręcenie się bez celu :) No i niestety im głębiej wjeżdżałem tym mocniej żałowałem xD Wielkie pozdro dla władz miasta za ścieżki rowerowe, no takiego burdelu dawno nie widziałem heh. Z lewej na prawą, gdzieś znika nagle się pojawia, jakość na obrzeżach daleka od ideału => no nudno to to na bank nie było xD Ale jak czegoś się nie umie to się nie robi - koniec i kropka.
===============================================
Tego jeszcze im ino brakowało xD

Po przejechaniu kilkunastu świateł/pasów mam dość (podobnie jak i endomondo które dziś nieźle szalało) i uciekam na chwilę oddechu na Paprocany. Około 20 minutowy pitt stop został spożytkowany na nawodnienie i ruszam w kierunku Katowic. A no i jeszcze znajome twarze z (chyba) Wycieczek Rowerowych Śląsk mi mignęły - Emeryci od Tour :D
Ledwo ruszyłem i dostaje telefon od Devila że już gotów więc nie pozostaje mi nic innego niż zasuwać na rybaczówkę do Rudy Śląskiej. Zadanie utrudnione przez warunki w lesie ale jakoś udaje się wydostać na asfalt gdzie już rura na miting. Pogadali, poustalali, defekt w sumie sam się naprawił (xD - podobnie jak z usterkami w telefonie, ino "postraszę" Złośnikiem i już działa heh), myjnia i do chaty na obiad. Trzeba dokładniejszych badań tego pedała (rowerowego) czy co to tam mnie niepokoi. Następnym razem na spokojnie się ogarnie :)
Trasa:

Fotki:
Najpiękniejsza konstrukcja miasta i niewątpliwie okolicy :D


Stadion GKS-u Tychy - całkiem przyjemny dla oka. W końcu była okazja do zobaczenia go => zawsze jakoś bokiem go przejeżdżałem :)

To mnie mniej ciekawiło, bardziej celowałem w zobaczenie końcowego przystanku KŚ - Tychy Lodowisko ;]

Paprotki :) Było by grzechem nie podjechać heh

A za Paprotkami pierwsza z paru kąpieli błotnych xD


Gdzie wycinka tam i błoto, ehh zaś pierdyliard wyciętych drzew => tym razem zauważone w "trójkącie" Tychy - Gostyń - Kobiór ;/
Las przed Wilkowyjami

Paweł wyszedł na luft :) i .... skrzeczy czy co tam one z siebie wydają xD

Dzwonek zamontowany coby nie przeszkadzał :D
A niech się ino spróbują do czegoś przyczepić xD


Weekend się zbliża i w miarę dobre prognozy więc mozliwe że spacer po Jurze się uda :) Do tego ostatnie dni z czasem zimowym co cieszy szczególnie ;] 
===================================
Może nie z życia mego wzięte no ale coś w tym jest :D


Kategoria Rower

Spokojny Starganiec

  • DST 25.97km
  • Czas 01:29
  • VAVG 17.51km/h
  • VMAX 39.31km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 19 marca 2017 | dodano: 19.03.2017


:P
Pierwszy od czasów orzeszków wyjazd z Siostrą => cóż to ino 172 dni przerwy :D
Piątek rodzinnie, sobota spacerowo - imprezowa (zobaczymy ile Adam z nami pojeździ) to niedziela musiała być choć trochę rowerowa, zwłaszcza że znów pogoda pozwoliła ;] Znaczy umówmy się: piździło ale choć deszcz nie padał :) I tak po ogromnej niechęci zwlekam się ok godz 13.00 z wyra i przed 15.00 udaje się ruszyć z Ziołowej na małą leniwą przejażdżkę. Leniwą no ale to na plus, nie zawsze trzeba zaiwaniać ;) przynajmniej pogadaliśmy spokojnie heh.
Z Ochojca na Kostuchnę (lasami) w celu popaczenia na mniejsza kogo a później przez Zarzecze (asfalt) na mikołowski Starganiec. Tam chwila przy izotoniku i misja baza bo już zimno było a i browar na garażu samotny ;]
===============
PS: wyjazd opóźniony bo ....jak rany komuś się odkurzać zachciało :D
Trasa:

Fotki:
Licho bo się nie chciało fona wyciągać :P


Niby przy końcu się naprawiło ale martwi mnie te coś w napędzie/pedale czy co to tam loto i mnie wkurza ;/ Chyba doktora Devila mi trzeba bo kiedyś zostanę w lesie z pedałem w ręku heh
=========================
No prawie tak było :D


Kategoria Rower

Na koniec świata?

  • DST 52.57km
  • Czas 02:41
  • VAVG 19.59km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 16 marca 2017 | dodano: 17.03.2017




Witam :)
Ponowne sprawdzenie prognozy na weekend i ponownie kiszka. Choć tydzień temu udało się conieco pokręcić bo prognoza przekłamana to teraz ryzykować nie chciałem zwłaszcza że były możliwości :) I tak po godzinie 12.00 wyruszam w celu poszukiwania krokusów, przebiśniegów czy tam innych roślinek wiosennych do rezerwatu przyrody "Las Murckowski" Nudne już są trochę te drogi w Katosach => myślałem jak dojechać i zanim się obróciłem byłem na Ziołowej xD Azymut, przyzwyczajenie no zwał jak zwał, pozostała część drogi (przez ul. Cegielnia Murcki) wiadoma :)
Krokusów jeszcze nie widać ale pączki na drzewach już są :D Chwilka oddechu przy dolince Murckowskiej i nazot na asfalt gdzie na zjeździe obmyśliłem plan coby przez Wesołą i Ławki ogarnąć okolice Lędzin. Miły odcinek to był, szybki :) Dobra by była trasa w kierunku Oświęcimia bo fajnie dmuchało w plecki ;] No ale co wiatr dał ... to odebrał :D Kolejne minuty w niemiłosiernym wmordewindzie ewentualnie w bocznowryjowindzie :D Po Ławkach Hołdunów, Jaroszowice, okolice Wygorzela i powrót do bazy przez Boże Dary, Zarzecze i Akademiki w celu myjni i uzupełnienia płynów właściwych :D 
=======================
Końcówka niestety spowolniona przez awarie homoseksualisty który postanowił się odkręcić a niestety nie miałem odpowiednio dużego imbusa ;/ więc z nóżki na nóżkę, trochę sposobem na hulajnogę dokulowywuje się na warsztat samochodowy na ul. Bronisławy. Miły pan mechanik pomógł i mogłem spokojnie dopedałować do Brynowa :)


A spróbuj tak zrobić jeszcze raz xD
================
Trasa:

Fotki:
Las Murckowski - uroczy o każdej porze roku :)
Szkoda ino że ciężkie sprzęty trochę drogę popsuły no ale co zrobić ;]


Krokusów nie ma, pączki są :D

Wesoła + maszt Kosztowy

Idealne warunki dla ... wiatru

W tym miejscu górki się otworzyły, fajnie było widać ośnieżone szczyty Beskidów => był nawet plan coby na hałdę na Kostuchnie podjechać i popaczeć ale bez izo to mi się nie chciało i ogólnie bez sensu :P
PS: tu też wiało :D


Wyszło że cel :D

Migawka z powrotu - w lasach już sucho, wiosnę czuć :)

Sopelek i .... kolejne drzewa poległy ;/ 
Już dużo powiedziałem, napisałem nt. wycinek więc już języka (palców) strzępił nie będę. 


Za tym przymusowym pitt stopem pedał poległ w boju xD

Baza + czyścioch
Napęd wyczyszczony ale chyba potrzebuje gruntownej k tam, przy okazji :D


Kolejny etap o ile pogoda pozwoli w niedziele, szkoda że znów pokrzyżowały się plany ze spacerem po Jurze no ale to mój cel nadrzędny puki co więc ... chce słonko, ciepło i sucho pod butami :) Spróbujemy na wiosnę ;]
================================
Akurat próżno szukać towarzyszy w czwartek przed południem ale i tak się czyje niezależny :D


Kategoria Rower

Sobotnie karne spotkanie

  • DST 16.27km
  • Czas 00:56
  • VAVG 17.43km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 11 marca 2017 | dodano: 12.03.2017


Okropne są te ostatnie tygodnie ;/ Trzeba się grubą krechą odciąć albo w jakiegoś totka trafić bo już nie mam pomysłów jak się "odczarować" Cóż puki co czas na beesa.
====================
I jak tu nie kochać policji ... no jak? Sobotni poranek, piękna pogoda aż się chce kręcić i pierwsza "miła" niespodzianka koło byłej szkoły na Bocheńskiego => policjant na mnie (chyba) gwiżdże i co ... gwizdać c**JU to se na psa możesz. Odjazd i po brawurowej pogoni mojej osoby nasze oczy spotykają się ponownie na os. Witosa gdzie na sygnale!! zostaje ściągnięty z przejścia dla pieszych. Po dość ostrej wymianie zdań (oczywiście grzecznej z mojej strony) zostaje postraszony sądem i nakazem dmuchania w ichszy gwizdek. No oczywiście policjanci dają mi dość wyraźny sygnał że mogę rower zostawić oparty i jadziem na krew xD No inteligentne to to nie było więc godzę się na alko tekst który wykazuje 0,16 w skali ichszej. No ciut na dużo ale policjant dalej warczy że jak będzie zwyżkowe to sąd xD Po odczekaniu 15 minut i rozmowie z innym zatrzymanym rowerzystą - przestępcą (0,22 w skali ichrzej) dmucham ostatecznie i z wynikiem 0,13 tj ok 0,26 promil zostaje puszczony na ćmika :D I to nawet bez sądu sobie wyobraźcie heh. Oj niech tu mi ino w robocie jakiś policjant przyjedzie, jak wy mi tak ... to zobaczycie co ja wam ;) Się skończyło babci sranie :)
Odczekane pół godziny które spożytkowałem na rozmowy o w/w sytuacji i chwalenie pod niebiosy pary kolegów i jazda na spotkanie z Diobłem celem wycieczki ;] Spotkanie pod firmą Marcina i hyc na Panewniki. Oj wenę mandat zabrał całą więc więc ino symbolicznie było ;] Pozostała cześć dnia spędzona przy procentach, pierw z Devilem chwytanie w obiektyw pociągów, później miting z Alanem, następnie z Zientasem, kończąc z Aliną ;]
===========================================
Mapka:

Fotek trochę?
Piątek
===================================
Sobota
Konie znów hasają w okolicach Batorego co mnie hmmm spowalnia?


A taki to był ładny dzień ehhh

Dzięki stary za towarzystwo, to samo do Zientasa i oczywiście Diobła ;]


================================
300zł do zapłaty a od dziś lepszy niż Stonoga będę :D Ja wam jeszcze pokaże :D Choć nie powiem, uczciwie ze ten mniej (o wiele od tego grubego piegowatego ok. 27-latka) brzydki policjamen był nawet normalny, zawód zjebany ale normalny ;] 
Szkoda ino że piątkowa popijawa nie skończyła się zwycięstwem GieKSy ;/
==========
PS: Bejbe wracaj do zdrowia, majówka czeka ;]
PS2: nie szuka ktoś współlokatora ?:P
===========================================


Kategoria Rower

Halemba na gibko

  • DST 35.92km
  • Czas 01:46
  • VAVG 20.33km/h
  • VMAX 37.02km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 8 marca 2017 | dodano: 09.03.2017


Witam, korzystając z okazji że była chwila wolnego czasu (a do tego prognozy pogody na kolejne dni nie są jakoś specjalnie optymistyczne) postanowiłem się ruszyć. Czasu mało więc padło na cokolwiek byle przed siebie - cel którego de facto nie było został zrobiony :P
Do zachodu jeszcze jechało się przyjemnie, kawałek Rudy Śląskiej objechany i nazot już przy lekkiej piździawie zahaczając jeszcze o Ochojec. Wyjazd typowo żeby się zmęczyć, coraz więcej rzeczy mnie wkurw denerwuje i po prostu skoro była okazja to skorzystałem. Dobrze choć że następny tydzień powinien być spokojniejszy, choć znając moje szczęście ...
=========================
Trasa:
Był jeszcze plan coby wracać przez Mikołów no ale na chęciach się skończyło ;)

Fotki:
Widok na Nowy Bytom - gdzieś w tych okolicach już dwie czy trzy "pany" złapałem. Tym razem bez przygód ;]

Przystań Kochłowice - lód jeszcze trzyma

Dawać wiosnę!!! :D

I końcówka czyli łapanie Pierdolino na Piotrowicach :)

==========================
Ciekawe co krzykła w tej sytuacji ta Pani?:D


Kategoria Rower

Na kaca na Chudów trasa

  • DST 44.63km
  • Czas 02:15
  • VAVG 19.84km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 4 marca 2017 | dodano: 05.03.2017
Uczestnicy



Witam ;]
No i się doczekaliśmy ... w końcu wiosna (-: a jak wiosna to trzeba choć symboliczne rower odpalić heh. 

Ale pierw piątek i spacerro sesese

Było :P
Dzięki Siostra, pojadłem :P

=========================
Wróćmy do tripu:
Choć było ciężko z rana (pacz pierwsze foto) bo ja po urodzinach Siostry a Diobeł po imprezie domowej to udało się spotkać o 10.30 wróć 10.45 na garażu i przed 12.00 wyjechać :-D cel: Chudów i tamtejszy zamek :-)
Oj jechało się średnio ale do przodu, najlepszy odcinek zdecydowanie zjazd z okolic Rusinowa => nie dość że zjazd to jeszcze wiatr w plecy i kapitalne widoki :-) Przed celem wiadomy sklep na Paniowych i relaks wśród motocyklistów w towarzystwie frytek i fasolki :-) Odpoczęli i powrót ... oj formy brak, dobrze że weny też Diobeł nie miał więc raczej na lajcie było :-)

Nie obyło się wiadomo bez postoju gdzie chyba najlepsza sprawą był brak Łukasza bo byśmy się posypali ... :-D następnie garaż chwila rozmów i szło iść do Janiola na mecza :-) Dzień oporny ale jak bym nie wyszedł z domu to bym był zły :-) 
Trasa:

i Fotki:
Na Recie objazd robią ...

W końcu suchy asfalt :))))))))))))))))

Cel ;]

Gochy planem, jeszcze bez krótkich spodenek ale nogawki podciągnięte bo ciepło :)


Bazie więc ... gorzej nie będzie ;]

i migawka z powrotu :)
Krossiwo jeszcze bez sakwy


===========
Tak, formy nie ma ale trzeba walczyć :) założyłem na ten rok 2000 albo 3000 km max no ale Perez się znalazł i chce kręcić, Karpik też, Gocha tez ambitnie podchodzi do tematu, do tego plan rowerowy na Poznań na majówkę się pojawił hmm nic ino trzeba walczyć coby "poruty" nie było :-P

No dobra dziś odpuszczę bo nie samych rowerem człowiek żyje, czasem trzeba pospacerować z kimś odmiennej płci ;-)
Do następnego ;]
==========================
śmiecha?
Dyć :D

============
EDIT:
No pojechałem na Pogorie jak nic xD

=====================

JPierd ....


Kategoria Rower