Lapec prowadzi tutaj blog rowerowy

Rowerowo-górski blog cyniczno-ironiczny ;]

Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2017

Dystans całkowity:614.26 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:26:40
Średnia prędkość:21.38 km/h
Maksymalna prędkość:58.65 km/h
Suma kalorii:6276 kcal
Liczba aktywności:13
Średnio na aktywność:47.25 km i 2h 25m
Więcej statystyk

Ja Gut!

  • DST 24.81km
  • Kalorie 3025kcal
  • Aktywność Wędrówka
Niedziela, 30 lipca 2017 | dodano: 31.07.2017


Wczoraj było rowerowo więc dziś spacer coby nie było monotonnie (-: 
I tak od początku. Poranek na mega leniu no ale przed godziną 6.00 udaje się zebrać cztery litery i poprzez kolejną nadprogramową wizytę u babci mej (psia mać) udaje się mi w towarzystwie Gochy złapać pociąg o 7.52 i jazda do miejscowości Łodygowice. Dużo złego można na Katowice powiedzieć ale na bank nic nt: lokalizacji :-) Uwielbiam ten manewr że za niecałe 13 zeta i trochę ponad godzinę jazdy jestem w górach heh.
Pociąg sprawnie dojeżdża do celu na którym pierw misja szukanie sklepu (znalazła się Biedra) a następnie jazda na coroczną misję jagody :) Jako szlak wybieramy kolor czerwony i po około półtorej godzinie meldujemy się na szczycie koronnego Czupla gdzie określamy co następuje yyy nie ma jagód xD No nic trudno przyjemniej górki i widoki zostają xD Na całe szczęście na grani jednak trochę było więc coś tam uzbierać się udało :-) Później standardowo sklep na Magurce i misja dół szlakami czerwonym i czarnym. Oj zejście dało standardowo w podeszwy heh. W Bielsku Mikuszowicach jeszcze szukanie sklepu i poprzez kolejny tym razem zatłoczony pociąg wracamy do Piotrowic gdzie w nagrodę wpada kebab :-)
Intensywny to był weekend czyli zgodnie z planem, po pracy bym chyba końcówkę dnia przespał gdyby nie.... babuszka psia mac razy dwa heh :D Jutro teren służbowy a potem odpoczynek ;]
===================================================================
Trasa i plus minus profil:


Fotki:
No i zaczynamy wycieczkę ;]

Pierwsze widoczki :)

Ładny szlak ....

.... i brzydki szlak :D

Tak jakby cel, choć to już moje n-te wejście tam wiec fotek i dalej w trasę :)

Widoczek z okolic szczytu

Granią do przodu

Gocha podczas zbiorów, w tle po prawej stronie góra Żar

Schronisko na Magurce po raz pierwszy

I sklepik z piwkiem za 3.50zł :)

Obiad w formie Szynki Szlacheckiej ze słoika z widokiem na Skrzyczne i Bystrą :)

Miły akcent :) Da się? Da!!

Siostra malinek nie popuści nigdy :D 

Schronisko po raz drugi, już po zbiorach :)

Opcji a opcji :) My jednak zgodnie z planem na czerwony ;]

Smarowałaś się? Tak. A plecy? yyy :D

I rozpoczynamy schodzenie od którego podeszwy mnie dziś bolą xD

Widok ze szlaku na Bielsko. Był jeszcze plan na górkę po lewej ale Siorka coś nie była za mocno zainteresowana D
Żaba :D

A jednak to nie był niedokończony hotel ino jakiś szpital

Fotka z Mikuszowic i na pociąg ;]

Wstydu nie ma :)))

======================================
Koniec miesiąca więc można jakoś podsumować :) patrząc na deszczowy początek miesiąca nawet przyzwoicie ;] Dobrze że pomału się terenówka służbowa kończy więc znów będzie można trochę DPD podgonić :)


=======================================
Rozpoczynamy trzeci etap :D


Kategoria Góry

Kluczem po piachu

  • DST 118.52km
  • Czas 05:09
  • VAVG 23.01km/h
  • VMAX 58.65km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 29 lipca 2017 | dodano: 31.07.2017


No i w sumie prócz tego że kolejność mi się zmieniła to wszystko idzie zgodnie z planem :-) Typowo pierwotnie miały być dziś górki i zbiór jagód (a jutro koło) no ale praca nie wybiera i Gocha określiła że jagody mogą poczekać na niedzielę. Hmm no trochę średnio bo miałem w planach jak co roku kolarzy na TdP pooglądać no ale niech i tak będzie. Za rok znowu pojadą :-P A tak to piątek i standardowa wizyta u babuszki po której następuję standardowy delikatny spacer z psem Siostry gdzie ... określiłem że jadę jutro na Pustynię Błędowską i miejscowość Klucze - ot taki plan se wymyśliłem :) Jeszcze na powrocie przeszła mi przez myśl wizja imprezy "Kolej na Beskidy" i wizytę na Czantorii i jakieś tam pierdoły z przewodnikiem i wsio w cenie biletu na pociąg lecz poranne zaspanie do babuszki (nadprogramowe) określiło cobym nie kombinował ino wskakiwał na koło (-:
Trasa piątek:

I fotek sprawcy treningów piątkowych :P Chrupek to atrapa i fotoszop :P
PS: dobry był do piwa coli ;]


==========================
No ale do rzeczy: Start przesunięty z 9.00 rano na 10.30 ale poza tym plan wstępny bez zmian :) I tak drogą mą do pracy jadę w sumie w idealnej temperaturze (ok 22*C) i warunkach wietrznych niezłych przez Park Kościuszki, Muchowiec, Staw Upadowy i dopiero na Szopienickiej zmieniam kierunek na Mysłowice i Sosnowiec. Następnie mijam Radochę później przy delikatnym wietrze w plecy Klimontów i dojeżdżam do Dąbrowy Górniczej gdzie... o mało nie kasuje bajtla któremu się zachciało na ścieżce rowerowej niespodziewanie zrobić nawrót xD Później ogarniam okolice Huty Katowice i Tworzeń  >>okropny odcinek bleee<< dalej przez Łosień i wpadam do Małopolski (-: Oczywiście wiatr już zaczął kombinować ale urocze okolice nie pozwoliły mi się tym faktem przejąć heh. Po ok 53km dojeżdżam uśmiechnięty zwiedzając jeszcze po drodze Wypaleniska i Błędów do celu (o paru podjazdach nie wspomnę) czyli klimatów pustynnych gdzie drugie śniadanie ^_^ Na pitt stopie jeszcze do głowy przyszedł pomysł coby na zamek do Ogrodzieńca pojechać ale to w sumie zrobi się to innym razem. Nie ma co wszystkiego na raz robić zwłaszcza że jutro Czupel i górki :-) I znów wracam na plan pierwotny i jazda za trzema maruderami którzy próbowali być szybcy do miejscowości Klucze gdzie omijam "Pustynię 2" czyli Rogatkę czy jak tam to się zwie i pruje na Bukowno mając cały czas w głowie że czeka mnie podjazd i zjazd że Szczakowej który jak zawsze jest daremny xD W sumie nawet źle nie było, ogólnie mega przyjemnie się dziś pojazdy robiło ;] Następnie już klasyka czyli => Fashion House - Sosnowiec, Mysłowice, Janów i do bazy. Ostanie kilometry już oczywiście pod wiatr do tego jakaś impreza na D3S, pierdyliard ludzi i ogólnie cześć wycieczki pt: byle do mety. Cóż nogi przygotowane do jutrzejszego nabierania wysokości :-D ... gorzej ze upały idą a mi już słonka wystarczy :-D
=================
Trasa:
Obróciłem żeby było lepiej widać
PS: Nie patrzcie na odrzutowca, prawdziwy max jest w danych na górze ;]


Staw Upadowy po raz pierwszy

Zagórze i kochana Wyżyna Śląska xD
Dąbrowa Górnicza, Krossiwo i Będzin z górki :)


Kościół w Błędowie i okolice => w tle Huta Katowice



U sąsiadów

No i cel ;]



Obiados na platformos w formie parufkos :P

Z powrotu: 10 minut czekania wśród wkurzonych gryzących mrówek xD

Jezioro Sosina => tu czekam na osobny trip ino coś Siostra formy robić nie chce :D

Ponownie Upadowy ;]

I taki bonus na końcu :)) Sikawka (obrotowa) była trochę źle ustawiona i w ostatniej fazie pryskała za płot heh.
Cóż słońcem (zaś) opalony to se 5-6 sesji wodnych zrobiłem :P


==============================================
Dziś bez śmiecha. Będzie tragicznie aczkolwiek wykluczyć takiego scenariusza nie można.....


Kategoria Rower

DPD 13/2017

  • DST 26.87km
  • Czas 01:13
  • VAVG 22.08km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 27 lipca 2017 | dodano: 27.07.2017


A jednak jeszcze dziś pogoda wytrzymała i chęci naszły więc wpadło kolejne DPD do kolekcji :) Mapki wklejał nie będę bo odwrócona klasyka wyszła czyli rano przez Upadowy powrót natomiast przez Zawodzie.
Wycieczka zupełnie bez przygód i mogę ino napisać iż wiatr wrócił i był aktywny dziś heh. Ale pomimo dość mocnego wmorde na powrocie (wyjątkowo odcinek od D3S do Rolnej przejechany z kolegą z pracy - zawsze jakieś urozmaicenie :P) to trzeba przyznać że rano wiatrowy nawet troszkę pomógł. A że się śpieszyłem to popołudnie ma wybaczone :)
Od jutra aktywne 3 dni ;]
====================
A pozostała część czwartku wyglądała tak :P


Kategoria Rower

DPD 12/2017

  • DST 27.71km
  • Czas 01:15
  • VAVG 22.17km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 26 lipca 2017 | dodano: 26.07.2017



Choć w sumie nastawienie było podobne co kot na powitałce to postanowiłem po dwóch dniach odpoczynku (czas na załatwianie różnych spraw bieżących + niepewne prognozy) ruszyć się choć na symbolicznie DPD. Najmocniej oczywiście mobilizował mnie fakt że jutro ponoć się ma znów pogoda "skaszanić" a dziś wystąpiło takie oto okienko :) Pozdrawiam północ :D

======================
Co do samego kręcenia to poranek do ciepłych nie należał ale udało się zebrać, ogarnąć i wystartować o 6.15 :) Po pierwszym podjeździe już było cieplutko i na spokojnie, bez przygód, standardowo przez Park Kościuszki i Zawodzie trafiam na Szopki. Dniówka minęła i powrót tym razem nastąpił przez Giszowiec w towarzystwie kolegi .......... wmordewindu xD. Nigdy nie dojdę jak to jest że rano jadę bez wiatru a około godziny 14.30 wiatr się nagle znajduje i "duje" mi akurat po twarzy ;| Możliwe że tak po prostu być musi i mam nie pyskować :) Teraz dwa dni spokoju i walki z pokusą i weekend który na całe szczęście zapowiada się mega ładnie wiec być może parę fajnych rzeczy zrobię sesese :P
=======================================================
Trasa:
GPS się rano odnaleźć nie chciał xD

Fotek:
Nikisziwiec i słynne "czerwone okna"

Pokusa:
Odebrana i oczekująca w domu na konsumpcje :P

===========================
Równość według wyborców panującego rządu ...  (ten kraj w końcu umrze)

... i według Olka :D

I Olek wygrał :P


Kategoria Rower

Ochojec w burzowych klimatach

  • DST 34.59km
  • Czas 01:38
  • VAVG 21.18km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 23 lipca 2017 | dodano: 24.07.2017


A dziś rozruch z siostrą bo jak to inaczej nazwać :-)
Poranek mega słoneczny i ciepły ale od rana jechać się nie chciało więc dopiero po obiedzie ustawka z siostrą na Ochojcu. I ino wjechałem z garażu to już czułem że daleko to my nie zjedziemy :D => i prognozy i stan nieba wskazywały że na bank jakiś deszcz się z tego urodzi. Przyjechaliśmy jakieś 5km i ... ucieczka pod dach :D Obyło by się bez przygód gdyby kolejny raz mnie spalinosmród nie zdrażnił. Wieje złem, od ok 30 sekund próbuje zjechać z ulicy na ścieżkę rowerowa na Jankego, nikt ani myśli żeby przepuścić i nagle dojeżdża jeden otwiera szybę i gada oburzony że ścieżka rowerowa jest po drugiej stronie ... no jp serio?. Dokładając do tego akcje z wczorajszej końcówki gdzie bym zaliczył dzwona bo kierowca książkowo wymusił pierwszeństwo z podporządkowanej to wychodzą mogę relacje z autami. Są ino trochę lepsze niż na linii PO - PiS :) A ten wczoraj był jeszcze lepszy bo jeszcze do mnie trąbił, no cóż zjechałem na środek ulicy coby mu palcem pokazać jak na znaku wygląda droga główna :-) Chyba zauważył bo zaczął za mną grzecznie jechać i jak wyprzedzał to nawet się nie spojrzał :-D
A dziś po burzy przyszło polepszenie pogody więc po spacerro z psem ogarniam garaż przez Murcki, Giszowiec i gościnnie Nikiszowiec i D3S :-) W sumie nieźle spożytkowana niedziela :)
Trasa:

Ze wspólnego kręcenia rodzinnego wyszło tyle że więcej z buta z psem zrobiliśmy niż na rowerze :-D
Na maxa na spacerze nie ma co patrzeć - zaś jakiegoś zająca złapał :)


Miały być klachy to były :D W jakiej formie to już mniej istotne :P
Fotki:
Mój telefon nie wyłapał mega masakry na niebie i wiatru od którego rachunki z Żabki latały po Ochojcu 

Ale od czego jest eFBe :) Przy okazji mogę przedstawić kolejny odcinek mojego DPD ;]

W Taterach też raczej średnio było być na szlaku xD

A tu już D3S i miło i sympatycznie ^_^

I jutro od nowa do pracy, i przynajmniej dzisiejszy wyjazd Lecha do Płocka spowoduje że Kuzyn nie będzie się z tak napierdzielał że GieKSa zaś dupy dala w Pucharze z jakimiś flamingami xD
===================================
A jeszcze zostając przy piłce kopanej => trzeba walczyć puki można bo za 17997lat będzie pozamiatane ;)


Kategoria Rower

Ejpotr

  • DST 81.03km
  • Czas 03:36
  • VAVG 22.51km/h
  • VMAX 54.82km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 22 lipca 2017 | dodano: 23.07.2017



No i w końcu weekend i coś trzeba było się ruszyć :-) Kierunek tym razem podpowiedziała mi Facebookowa grupa Night Biking która robiła nocny wypad na Pyrzowice i zbiornik Chechło na ognisko. Kuszące aczkolwiek nocne wyjazdy maja to ze w sumie zmarnowana jest i sobota bo trzeba czekać i niedziela bo trzeba odespać. Kwestią nie rozwiązaną pozostawało jeszcze ognisko na które miałem wyjątkową ochotę ^_^ I w tym przypadku problem rozwiązał się sam bo Janiol zaproponował grilla na ogródku ;] No ok to robimy dzienne Pyrzowice zamiast nocnej masówki i grilla zamiast ogniska :-)
================
I tak sobotni poranek, mega leniwe ogarnięcie się i jazda w kierunku północnym. Mijam Siemianowice, (patrząc po pogodzie skusiłem się tym razem na podjazd ulicą Agnieszki zamiast Parku Śląskiego - wyczuwałem tzw. wuchte wiary heh) Piekary i Rogoźnik i ... zaczęły się podjazdy i zjazdy które nieźle dawały w kość przy takiej temperaturze. Na celu standardowy pitt stop i z opcji powrotnych czyli albo przez Chechło i Bytom tudzież Przeczyce i Będzin wybieram tą drugą. Nogi bardzo dobrze się wczoraj czuły więc nie wiem kiedy dojeżdżam do Kuźni Warężyńskiej gdzie już czekał Pan w niebieskim z dmuchawką czający na rowerzystów coby ich zapytać w stylu Krzysia Krawczyka "jak minął dzień". Ja na zero wiec oczywiście mnie olał :-D bo jak heh. Kuźnia przejechana (o dziwo nawet ludzi nie było za dużo) następnie koło Zielonej trochę szutru, singielek i od Będzina dre asfaltem przez Sosnowiec, Szopienice, Zawodzie i Centrum do Paczkomatu po odbiór zakupów. Później już krótki odcinek na garaż, do domu po wuszty i inne rarytasy, prysznic i jazda w towarzystwie Ani do Janiola robić sześciopak ^_^ oczywiście nie ten na brzuchu :-D Grill pięcio-godzinny mega udany i w sumie do ostatniej chwili deszcz wytrzymał :-) Padać zaczęło ok 23.00 więc pozdrowienia do nocnych jeźdźców :-D Swoją drogą ilościowo było dość sympatycznie tam gdyż podczas wizyty w sklepie "spotkałem" ową wycieczkę ^_^ Dobra do rzeczy istotnych :-)
============================================
Trasa => Autopauza ssie xD


Fotki:
Na granicy Śląska i Zagłębia Dąbrowskiego

Sympatyczna temperatura w słońcu :-D

A tego miejsca opisywał nie będę :P odsyłam tu => http://lapec.bikestats.pl/1535504,Ognisko-Giszowie...

Oj ulica na bank widokowa :)


Krossiwo na celu

Później co chwile widziałem znaki na platformę widokowa, pojechałem i w sumie żałowałem XD
Dupy nie urywała :D

Chwila zagubienia i jazdy po piachu 

Pogoria 4 (Kuźnia Warężyńska) a w oddali Huta Katowice w... Dąbrowie Górniczej heh

Każdy odpoczywa jak lubi ;)

Singielek


I coś dla ciała :))

Piwoszki ;]

==================

Amen :D


Kategoria Rower

DPD 11/2017

  • DST 25.67km
  • Czas 01:11
  • VAVG 21.69km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 20 lipca 2017 | dodano: 20.07.2017


Wczoraj zgodnie z planem smażing służbowy w terenie (Centrum bleee) a dziś ponownie szybki poranek i rundka do Szopienic w celu pracy ku chwale Katowic ^_^ I o ile jazda rano (w końcu w krótkich galotach) w pośpiechu bo zaspałem trochę to powrót już mega spokojny i relaksacyjny. Dobra kąpiel w wakacyjnym słonku nie jest zła :-)
Jutro też miało być DPD no ale cóż ... deszcze niespokojne się mi w prognozach pojawiają więc trzeba poczekać z decyzją do wieczora. Oby ino weekend był w miarę bo bym jakieś inne tereny zobaczył. Może coś na południe? Jakieś Pyrzowice lub coś w ten deseń na sobotę i jakaś woda na niedzielę? hmmm. No nic będzie praca domowa na jutro gdzie ewentualnie jechać i co robić ^_^
====================
Endo wariowało, fotek się robić nie chciało :P
Ale od czego jest eFBe? Ładne zdjęcia z lotu ptaka wczoraj zauważyłem :) => żółta trasa to moja ścieżka do, czerwona natomiast z pracy :) A niby Katowice takie brzydkie i same kopalnie i górniki ulicami chodzący heh

============================
:D

Mi nie przeszkadza :) Wole jak jest za ciepło niż za zimno :))


Kategoria Rower

DPD 10/2017

  • DST 31.10km
  • Czas 01:26
  • VAVG 21.70km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 18 lipca 2017 | dodano: 18.07.2017


W końcu mamy słoneczko, "blat" działa więc DPD ;]
Rano klasycznie, powrót tym razem przez Ligotę i Kokociniec bo był czas a i przyjemnie się jechało :)
Poza tym nic ciekawego i do następnego :-P

PS: Ja tam lubię ciepełko więc jutro (ponownie) pitam z biura w teren a później się zobaczy :)
====================
XD


Kategoria Rower

Bądz co bądz ...

  • DST 40.38km
  • Czas 01:53
  • VAVG 21.44km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 16 lipca 2017 | dodano: 17.07.2017
Uczestnicy


Po piątku który okazał się jednak nie tak tragiczny jak miało się wydawać czyt. alko jakieś poszło ale bez nadmiaru, nastała sobota i co by tu? Siostra to na bank ale czy ciągnąć na rower czy prędzej towarzysko zrobić dzień dziecka piesełowi? Hmm ostatnio 160km prawie rowerowo, pogoda niepewna więc dla spokoju sumienia w łóżku z rana otwieram se zaległe piwo które zamknęło głupie plany na jakieś kręcenie :-D Po obiedzie więc misja Ochojec i spacer ma hałdę murckowską podczas której urodził się plan na grilla który został zrealizowany ^_^ Oj pojedliśmy :)
=======================================================
Trasa i fotki => sobota

Katowickie klimaty :)

Nasza górka ^_^ i przewracacz stołowy xD

I fotka dobrych dobrości mhmmm

=================================
A na niedzielę zaglądałem do z Devila o jakąś małą pierdołkę :-) Ustawka u mnie na garażu po godzinie 13.00 i po zbombardowaniu mojego planu na Bieruń i Ziemowita uderzamy na Starganiec gdzie wpadamy na plan odwiedzenia kontuzjowanego Grzegorza ;] A że Grześ chętny ale zajęty to poczekaliśmy na Rybaczówce na Panewnikach gdzie nastąpiły rozmowy o dupie marynie i serwis mojej przedniej przerzutki. Przerzutka zrobiona i ok 16.30 rura na Świętochłowice => Devil jakiś dopalacz se musiał zapodać bo wystartował jak z procy :D No ale u mnie już "blat" już działa więc miałem czym gonić :)
Poprzez durną górkę na Tunkli dojeżdżamy do "szynku" gdzie dłuższa chwila rozmów i powrót gdzie pierw do Batorego oglądam plecy Marcina a później już na spokojnie samotnie przez Wiśniowa i Załęska Hałdę do bazy w celu uzupełnienia promili heh
Trasa i fotki => niedziela:

Starganiec prawie jak Hel :D

Kiteł fotograficzny ale nawet pogłaskać się nie dał więc niech się bawi z kurami 

A właśnie jako inżynier ekologii stwierdzam że jedna z tych kur chyba chora xD albo imigrant yyy nie wiem, nie wnikam :-P

Do następnego!
=====================


Kategoria Rower

DPD 9/2017 + Sosnowiec

  • DST 56.04km
  • Czas 02:41
  • VAVG 20.88km/h
  • VMAX 46.28km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 14 lipca 2017 | dodano: 14.07.2017


Nastał nowy dzień, nogi w miarę zdrowe więc trzeba je do końca roztrenować :-) Dobra żartuję xD nie chciało mi się ale wstałem trochę wcześniej, ogarniam prognozy pogody i widzę że jutro średnio => deszcze i burze niespokojne więc przynajmniej dziś jeszcze skorzystam ;]
==============
Poranne D-P standardowo przez Muchowiec i Zawodzie z tą różnicą że miałem więcej czasu więc zahaczam jeszcze o Burowiec . W pracy nogi odpoczęły i w sumie stwierdziłem że po niej pooglądam sobie nową ścieżkę rowerowa na Stawikach w Sosnowcu - patrz wyżej :D Ścieżka jak ścieżka (całe 2km :D) i raczej będę ją omijał bo wyczuwam pierdyliard ludzi na niej w ciepłe dni heh. Później już bez pomysłu (no dobra był plan na Park Śląski - ale w porę się zorientowałem że nieeee!) i ostatecznie zrobiłem nawrót i poleciałem przez Milowicką z powrotem na Borki i w/w ścieżką na moją byłą uczelnie ot tak coby trochę podłoża gruntowego chwycić :) Później już ino asfaltowo przez Mysłowice, Giszowiec, Mysłowice (bryli zapomniałem na ćmiku xD) Giszowiec i Ligotę do bazy.
Dziś piwnie, jutro pewno odpoczynek => ktoś coś na niedzielę? :-P
================================
Trasa => dziś bez danych, endo niemiłosiernie wariowało w Sosnowcu ;/ Czemu tam?
Cytując Pana Tadeusza Sznuka "nie wiem ... ale się domyślam" :D

Fotkos ubogos:
Ścieżka ... przynajmniej asfaltowa xD

=========================
Nic więcej nie napisze .... Dziś przy piątku byłem niezwykle cierpliwy :))))


Kategoria Rower