Lapec prowadzi tutaj blog rowerowy

Rowerowo-górski blog cyniczno-ironiczny ;]

Wpisy archiwalne w kategorii

Rower

Dystans całkowity:45364.57 km (w terenie 886.24 km; 1.95%)
Czas w ruchu:2210:51
Średnia prędkość:20.37 km/h
Maksymalna prędkość:68.44 km/h
Suma kalorii:22255 kcal
Liczba aktywności:1011
Średnio na aktywność:44.87 km i 2h 13m
Więcej statystyk

DPD 11/2017

  • DST 25.67km
  • Czas 01:11
  • VAVG 21.69km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 20 lipca 2017 | dodano: 20.07.2017


Wczoraj zgodnie z planem smażing służbowy w terenie (Centrum bleee) a dziś ponownie szybki poranek i rundka do Szopienic w celu pracy ku chwale Katowic ^_^ I o ile jazda rano (w końcu w krótkich galotach) w pośpiechu bo zaspałem trochę to powrót już mega spokojny i relaksacyjny. Dobra kąpiel w wakacyjnym słonku nie jest zła :-)
Jutro też miało być DPD no ale cóż ... deszcze niespokojne się mi w prognozach pojawiają więc trzeba poczekać z decyzją do wieczora. Oby ino weekend był w miarę bo bym jakieś inne tereny zobaczył. Może coś na południe? Jakieś Pyrzowice lub coś w ten deseń na sobotę i jakaś woda na niedzielę? hmmm. No nic będzie praca domowa na jutro gdzie ewentualnie jechać i co robić ^_^
====================
Endo wariowało, fotek się robić nie chciało :P
Ale od czego jest eFBe? Ładne zdjęcia z lotu ptaka wczoraj zauważyłem :) => żółta trasa to moja ścieżka do, czerwona natomiast z pracy :) A niby Katowice takie brzydkie i same kopalnie i górniki ulicami chodzący heh

============================
:D

Mi nie przeszkadza :) Wole jak jest za ciepło niż za zimno :))


Kategoria Rower

DPD 10/2017

  • DST 31.10km
  • Czas 01:26
  • VAVG 21.70km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 18 lipca 2017 | dodano: 18.07.2017


W końcu mamy słoneczko, "blat" działa więc DPD ;]
Rano klasycznie, powrót tym razem przez Ligotę i Kokociniec bo był czas a i przyjemnie się jechało :)
Poza tym nic ciekawego i do następnego :-P

PS: Ja tam lubię ciepełko więc jutro (ponownie) pitam z biura w teren a później się zobaczy :)
====================
XD


Kategoria Rower

Bądz co bądz ...

  • DST 40.38km
  • Czas 01:53
  • VAVG 21.44km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 16 lipca 2017 | dodano: 17.07.2017
Uczestnicy


Po piątku który okazał się jednak nie tak tragiczny jak miało się wydawać czyt. alko jakieś poszło ale bez nadmiaru, nastała sobota i co by tu? Siostra to na bank ale czy ciągnąć na rower czy prędzej towarzysko zrobić dzień dziecka piesełowi? Hmm ostatnio 160km prawie rowerowo, pogoda niepewna więc dla spokoju sumienia w łóżku z rana otwieram se zaległe piwo które zamknęło głupie plany na jakieś kręcenie :-D Po obiedzie więc misja Ochojec i spacer ma hałdę murckowską podczas której urodził się plan na grilla który został zrealizowany ^_^ Oj pojedliśmy :)
=======================================================
Trasa i fotki => sobota

Katowickie klimaty :)

Nasza górka ^_^ i przewracacz stołowy xD

I fotka dobrych dobrości mhmmm

=================================
A na niedzielę zaglądałem do z Devila o jakąś małą pierdołkę :-) Ustawka u mnie na garażu po godzinie 13.00 i po zbombardowaniu mojego planu na Bieruń i Ziemowita uderzamy na Starganiec gdzie wpadamy na plan odwiedzenia kontuzjowanego Grzegorza ;] A że Grześ chętny ale zajęty to poczekaliśmy na Rybaczówce na Panewnikach gdzie nastąpiły rozmowy o dupie marynie i serwis mojej przedniej przerzutki. Przerzutka zrobiona i ok 16.30 rura na Świętochłowice => Devil jakiś dopalacz se musiał zapodać bo wystartował jak z procy :D No ale u mnie już "blat" już działa więc miałem czym gonić :)
Poprzez durną górkę na Tunkli dojeżdżamy do "szynku" gdzie dłuższa chwila rozmów i powrót gdzie pierw do Batorego oglądam plecy Marcina a później już na spokojnie samotnie przez Wiśniowa i Załęska Hałdę do bazy w celu uzupełnienia promili heh
Trasa i fotki => niedziela:

Starganiec prawie jak Hel :D

Kiteł fotograficzny ale nawet pogłaskać się nie dał więc niech się bawi z kurami 

A właśnie jako inżynier ekologii stwierdzam że jedna z tych kur chyba chora xD albo imigrant yyy nie wiem, nie wnikam :-P

Do następnego!
=====================


Kategoria Rower

DPD 9/2017 + Sosnowiec

  • DST 56.04km
  • Czas 02:41
  • VAVG 20.88km/h
  • VMAX 46.28km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 14 lipca 2017 | dodano: 14.07.2017


Nastał nowy dzień, nogi w miarę zdrowe więc trzeba je do końca roztrenować :-) Dobra żartuję xD nie chciało mi się ale wstałem trochę wcześniej, ogarniam prognozy pogody i widzę że jutro średnio => deszcze i burze niespokojne więc przynajmniej dziś jeszcze skorzystam ;]
==============
Poranne D-P standardowo przez Muchowiec i Zawodzie z tą różnicą że miałem więcej czasu więc zahaczam jeszcze o Burowiec . W pracy nogi odpoczęły i w sumie stwierdziłem że po niej pooglądam sobie nową ścieżkę rowerowa na Stawikach w Sosnowcu - patrz wyżej :D Ścieżka jak ścieżka (całe 2km :D) i raczej będę ją omijał bo wyczuwam pierdyliard ludzi na niej w ciepłe dni heh. Później już bez pomysłu (no dobra był plan na Park Śląski - ale w porę się zorientowałem że nieeee!) i ostatecznie zrobiłem nawrót i poleciałem przez Milowicką z powrotem na Borki i w/w ścieżką na moją byłą uczelnie ot tak coby trochę podłoża gruntowego chwycić :) Później już ino asfaltowo przez Mysłowice, Giszowiec, Mysłowice (bryli zapomniałem na ćmiku xD) Giszowiec i Ligotę do bazy.
Dziś piwnie, jutro pewno odpoczynek => ktoś coś na niedzielę? :-P
================================
Trasa => dziś bez danych, endo niemiłosiernie wariowało w Sosnowcu ;/ Czemu tam?
Cytując Pana Tadeusza Sznuka "nie wiem ... ale się domyślam" :D

Fotkos ubogos:
Ścieżka ... przynajmniej asfaltowa xD

=========================
Nic więcej nie napisze .... Dziś przy piątku byłem niezwykle cierpliwy :))))


Kategoria Rower

Do Czech razy sztuka ;)

  • DST 102.84km
  • Czas 05:24
  • VAVG 19.04km/h
  • VMAX 52.42km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 13 lipca 2017 | dodano: 14.07.2017


No w sumie nawet nie do trzech a do czterech razy sztuka (jeszcze zostało ustawienie przedniej przerzutki) ale rowerro działa :) W sobotę była wymieniona kaseta i łańcuch i nie pomogło ;/ więc w wtorek misja korba. Zakup zrobiony ale stara uparta zejść nie chciała ... nawet po młotkologii, zaś obsuwa. Dopiero na dzień przed planowanym od jakiegoś czasu wyjazdem na Czechy udało się wymienić korbę i kłopot zniknął. Znaczy puki co walczę na kadencji ale mi to wystarczy, najważniejsze że nie strzelam :-)
Dzięki jeszcze raz Diabolos :)
Wasza nowość która może wytrzyma dłużej niż poprzednia xD

Genezy wyjazdu nie było, był ino transport darmowy pochytany przez Marcina że źródeł tajnych i poufnych :-P
=================================
Do opisu właściwego => Rower sprawny, urlopy pochytane, pobudka o 4 rano i co? I pipa i leje i wieje i mokro i okropnie ;/ Wymiana telefonów z Devilem, chwila załamki ale jest nadzieja => prognozy w miarę łaskawie - do tego jeszcze przecież dotarcie czas zajmie i może się "wypada". Cóż zrobić :) po 5.00 wychodzę z parasolem w ręku, dochodzę do garażu wzdycham i jazda te 6km do Chorzowa na zbiórkę. Zdjęcia nie zrobiłem, musicie uwierzyć na słowo że jechało się tak se! :D
Na Batorym pakowanie się (na mokrego) do wozu i jazda. I choć deszcz padał lub napierd... praktycznie cała drogę to im bliżej mety tym spokojniej i nawet się przejaśniać zaczynało ;] Lądujemy na obrzeżach miasta i stwierdzamy że szału nie ma ale jest stabilnie :) Chwila dojazdu następnie dłuższy moment w Cieszynie gdzie bankomat, sklep i kantor i możemy ruszać na podbój hmm no właśnie xD w sumie planu nie było :-P Po przejechaniu granicy padło na Bohumin gdyż udało się jakąś ścieżkę na ten cel zlokalizować. No ale wiatr nie dawał za wygraną, do tego jednak cały czas podjazd i po przemyśleniu postanowiliśmy nie ryzykować ponad "setki" w obie strony. Skoro transport powrotny był zamówiony to pokręcimy się po okolicy i pojechaliśmy na coś tam ;] Przyjechaliśmy na coś tam i był w sumie ino kawałek (podjazdu a jak) na jezioro więc można by odwiedzić. Jezioro odhaczone później mała pomyłka, nawrót i lecimy na drugie jezioro coby mu smutno nie było. Ale jeszcze przed jeziorem nr 2 postój w celu odpoczynku. Już tu na tam ok 33 kilometrze czeskiej wycieczki walcząc z różnicami poziomów i wiatrem mieliśmy dość. Powrót jednak wiadomo w grę nie wchodził więc jazda na koń i walczymy dalej :) Miłe zjazdy trwały może że 2km i podjazdy od nowa => z czego jeden już przesadzony był ;/ Co najgorsza po ok 3 km wyjazdu na przełożeniu 2x2 nastąpił zjazd w stylu 30sek na ryj na szyję => dobrze ze choć widoczek ładny był :-) Następnie delikatny objazd zbiornika Żermanice i zaczęliśmy myśleć nt. obiadu. Trafiliśmy nawet na szlak na Frydek - Mistek który ... co chwile gdzieś uciekał xD Tak więc szutrami (był nawet górski odcinek leśny :D) i asfaltami decydujemy się jechać najprostszą drogą na Cieszyn. I tak se jedziemy z kolegą wiatrem i standardową czeską muzyka z głośników (znaną mi z Terchovej) w stronę polską zaliczając kolejne wzniesienia. I w sumie nie było by nic do pisania gdyby nie fakt że na chwile wiatr zlekceważyłem i prawie mnie gamoń do rowu zepchnął ;| Dobrze że jakoś na dwa razy udało się wycentrować tylnim hamulcem a Marcin miał na tyle miejsca że mógł mnie z prawej objechać. Oj dzwon przy ok 40km/h mógł by bolec i pokomplikować trochę plany bieżące xD Ogólnie mega dmuchało, na jednym z ostatnich fotek jest strzałką podjazd zaznaczony => zjazd mega miły a my ręce na klamkach i dohamowywanie do 20-25km.h gdyż każde przyśpieszenie było po prostu niebezpieczne. No nic rozważni (cały wyjazd i nawet Radlerek nie poszedł - mega dumny :P) docieramy do Cieszyna gdzie obiad, sklep i dojazd na parking w celu piwka i oczekiwania na transport powrotny :) W Chorzowie meldujemy się przez godzina 19.00 na liczniku 85km tak wiec jeszcze odwiedzam Załęże, Centrum i D3S coby ładniej wyglądało :)
Bankowo jeden z lepszych wyjazdów w tym roku choć te górki by se mogli darować :P
PS: Dodatkowo fajnie bo pierwszy raz w życiu (oczywiście jako pasażer) przejechałem się tirem :)
========================
Trasa => ino czeska, liczba podjazdów raczej nie przesadzona xD

Fotkuf jak zawsze w takich przypadkach dużo heh
Rynek w Cieszynie => lubię swoje błotniki :D
PS: Krossiwo było świeżo po myjni ...
I jazda w nieznane - rozpoczynamy wycieczkę właściwą

Po ok kilometrze płaskiego się zaczęło ....
Ale przynajmniej nie padało i nawet względnie sucho było :)

Tutaj porzuciliśmy plany jechania na Bohumin
Choć nie powiem że jeszcze w tym roku będę chciał tam uderzyć - piszę na zapas jak by ktoś miał ochotę ;)
Podjazdów ciąg dalszy ale za tym winklem była bardzo przyjemna szutrówka wzdłuż torów w wiaterkiem w plecki :)

Cel: coś tam, coś tam :P

Vodní nádrž Těrlicko a po naszemu Zalew Cierlicki ;]

Mapa okolic w których trochę czasu zabawiliśmy

Przystanek - pitt stop :)

Soběšovice - chmury trochę przesadzone, zdjęcie poniżej pokazuje druga stronę nieba

Miody a widoczek znaleziony tak trochę z przypadku :))

15 minut wjeżdżania po czym minuta zjazdu na klamkach do tego xD
a w dole Vodní nádrž Žermanice czyli po prostu Zbiornik wodny Żermanice :)

Zapora owego zbiornika

Selfik i wiadomo :D


Widok (Dobry) na Łysą Górę

O popacz podjazd ...

Przystanek i okolice Cymbałka :DDD


ładne okolice że dodam ;]
A tu już mniej ładna laga do góry - niestety na dwa razy podjechana => "młynka" jednak finalnie brakowało

Cieszyn(y) z okolic Żukowa

Trzeci uczestnik wycieczki bawi się z drzewem heh

Rynek - tym razem naszych sąsiadów

Małe co nieco i do bazy :)


jutro DPD - stęskniłem się za kręceniem heh
=========================
Taki smutek na koniec .... :(


Kategoria Rower

Takie se ... DPD (8/2017)

  • DST 25.30km
  • Czas 01:14
  • VAVG 20.51km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 4 lipca 2017 | dodano: 04.07.2017


Co mnie podkusiło? Przecież wiem że krossiwo nadaje się do mechanika bardziej niż Marcinkiew pewien polityk do psychiatryka ;/ No ale podkusiło i pojechałem se na DPD. W sumie zdecydowało parę faktów: że weekend na lenia był => sobota zgodnie z planem deszczowa więc wizyta u Kęsego :) Następnie już w miarę pogodna niedziela gdzie .... musiałem odpocząć po wizycie u Kęsego :D Poniedziałek brak weny, jutro (środa) + ewentualnie czwartek teren służbowy i zaryzykowałem.
===============
No i dojazd o dziwo był w miarę przyjemny :) Powrót ... i ponowna śpiewka z piątku więc: wmordewind i pieśni (żałobne) mojej kasety tudzież (lubię te słowo :D) łańcucha. Dojechałem na garaż stwierdziłem że po trochę ponad dwóch miesiącach ponownie straciłem śrubę do mechanizmu korbowego i mogłem se iść na piwo xD Było super ... 3/10 :D
PS: na "blacie" nawet dobrze idzie :D

Trasa: Brak fotki :P Rano fon się aktualizował, nazot zaś endo coś po aktualizacji wariowało i wyszły głupoty xD
Brynów - park Kościuszki - Muchowiec - staw Upadowy - Szopienice - Zawodzie (urocze zepchnięcie z drogi przez TIRa xD) - D3S - Brynów
============================================
Fotek:
Pozytyw dzisiejszy ;] Dobre i tyle heh


=========================
Rebus => życie twój rower :D


Kategoria Rower

DPD 7/2017

  • DST 25.97km
  • Czas 01:15
  • VAVG 20.78km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 30 czerwca 2017 | dodano: 01.07.2017

Patrząc sobie na prognozy stwierdziłem że sobota będzie raczej towarzyska więc choć dziś pokręcę do roboty :) I tak poranek rześki ale spokojny gdzie do Szopienic dojeżdżam standardowo przez Muchowiec i Zawodzie. Dniówka spłynęła na wkurwie niestety ale do 15.00 zleciało i powrót i ... jebło wiatrem ;/ chyba najgorszym w tym roku. Lwowską bym miał istny wmordę więc ucieczka na Zawodzie - mała pomoc ;/ odbijam na D3S ciągle wieje ;/ No ale walczę ... strzelając przerzutkami (zostały mi w sumie przełożenia 2-4 2-8 i 3-8 => nowa kaseta czeka na montaż :D) i większość wkurwu mi przechodzi. Całość na bank nie ale to prywaciara więc zanudzał nie będę => w tym kraju normalnie przecież być nie może. Dokulałem się do garażu resztkami sił (mega zabawni byli uśmiechnięci rowerzyści jadący w przeciwnym kierunku) i mogłem się pocieszyć dwoma Tatrami .... mega zimnymi - dobre i tyle ;]
Sobota i co ? Na żale i smutki ... :-D
==========
Trasa DPD: Zaś jakiś plemnik wyszedł xD

Fotki:
Przed tym udało się uciec ...


... a tu na dole widać z jakim gufnem walczyłem xD

xD
==========
Podsumowanie czerwcowe?
Plus rower 25km plus z buta plus 11km
chyba całkiem ok :)

============================
Ponownie śmiecha nie będzie bo to tragizm xD

Dzięki wiesz ....


Kategoria Rower

Jezioro Rybnickie

  • DST 105.32km
  • Czas 04:36
  • VAVG 22.90km/h
  • VMAX 55.88km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 25 czerwca 2017 | dodano: 26.06.2017
Uczestnicy


Po czwartkowym małym co nieco => piątek obowiązki plus mitingi ze znajomymi ;]
Babuszka ogarnięta, pizza domowa u Zientasa pojedzona, Siostra odwiedzona, na oś ekipa spotkana i miło! No miło ino poranek z ok 7 promilami nie dawał nadziei na sobotnie kręcenie :P Dalej więc spotkaniowo coby mieć wolną niedzielę :))

I się udało :)
Myślałem jeszcze nad sobotnią opcją Night Biking z ekipą z Katowic ale jednak parę keamów z Diobłem wygrało :) Pobudka po 6.00 rano i w sumie mógłbym jechać no ale skoro Diobeł się skusił to śniadanko, toaleta yyy godzina drzemki i można ruszać heh. Na Panoramie dojeżdżam minimalnie po godzinie 9.30, Marcin trochę po i tak po chwili rozmowy o 10.20 ruszamy :-D No co? towarzysko miało być :-P
Po terenowym odcinku ogarniamy Ratę Śmiłowicką gdzie na naszej trasie pojawia się zator bo impreza więc obrót i przez DK44 dojeżdżamy do Borowej Wsi gdzie bez kombinowania uderzamy bezpośrednio na drogę nr 725 która wiedzie aż do Rybnika gdzie był ustawiony cel wycieczki. Szkopuł w tym że wiatr też se upodobał ten szlak (xD) => no nic, trudno - odda w powrotnej (-: Postój w Bujakowie, kolejny tuż przed Rybnikiem (który postanowiliśmy ominąć) i jazda na relaks przy owocowym nad jezioro. Pogadali o Tatrach (nie piwie, o tych prawdziwych) i pojechali nazot a żeby nie wracać tą samą drogą padło na opcje Gliwice gdzie Diobeł miał w planach gościnność Kolei Śląskich. No ale po pitt stopie w jakiejś psiej wulce i flakach z jakąś "amfetaminą" (czy coś xD) … po przejechaniu paru kilometrów patrzę że skręca z trasy gliwickiej i wali na Gierałtowice i Zabrze :) Ok w to mi graj, przynajmniej sam nie będę wracał ;] I tak jedziemy z tempem dziwnym (przyjemniej dla mnie - wiater w plecy swoje robił) aż do Zabrza gdzie postój na picie i...się zaczęło :-D Jak podjazdy w „stronę tam” w pakiecie z wmordę były względne to opcja Ruda Śląska ssie :D Górka po górce tempem różnym udaje się nam osiągnąć Batory gdzie czekała Ania => cóż 17.30 czy tam max 16.00 żadna różnica :-D Było do przewidzenia :-D Chwila w szynku na bezalkoholowym i średnio zmotywowany dokręcam 7km do bazy. Dwa żubry plus jeden pod sklepem z kolegą i zamykam wyjazd ^_^ 

Podsumowując: temperatura ok, towarzystwo mega ok, trochę za dużo asfaltu no ale wydziwiać nie będę :-P I nawet się cieszę że kolega każda moją zmianę na prowadzeniu olewał => miałem więcej sił do na koniec :-P
========
PS: O dziwo wiatr kierunku nie zmienił - do pamiętnika to trzeba zapisać :D
======================
Trasa:


I Fotki:
Za dużo to ich nie będzie bo koniec miesiąca i transfer się kończy a i Pan przyjemny poniżej nie dawał za dużo okazji do pstrykania :D

Cel - wiatr widoczny :)

EDF Polska S.A Oddział w Rybniku (dawniej: Elektrownia „Rybnik”) – elektrownia kondensacyjna (cieplna) i blokowa, największa na Górnym Śląsku, a zarazem jedna z największych w kraju.

Na tyle :P
=====================
Jeszcze skoro jesteśmy przy tematach wodno - plażowych to ... :D


Kategoria Rower

Polowanie na 500+

  • DST 35.94km
  • Czas 01:48
  • VAVG 19.97km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 22 czerwca 2017 | dodano: 23.06.2017


Wyjazd nie planowany ale wystarczyło spojrzeć na pogodę: jutro burze więc bez DPD, teren służbowy również odpada, siostra na południu więc misja z psem odpada no to cóż .... hyc na rower przynajmniej na symbolikę :-) Zupełnie bez planów (utracono sygnał GPS)  trafiam na Przystań (odzyskano sygnał GPS) w Kochłowicach i teraz były opcje: albo gdzieś (utracono sygnał GPS) na Mikołów albo (odzyskano sygnał GPS - Endo niezłe szalało) no właśnie => może kolega z biura doceni że w tą stronę (Ruda Śląska) pojechałem :-D
I przed siebie i się ustali czy Żabie Doły czy Park Śląski. Jadę i ... wpadam na Obwodową Trasę Rowerową => dobra można spróbować :) i yyy tak jak na nią wjechałem tak szybko chciałem uciekać - katastrofa jakaś. Po moim ostatnim przejeździe z ekipą nic się nie zmieniło, radni parę znaków dali i... olali xD I tak wyczyn że aż do pętli na Chebziu dojechałem. Dobra basta - sami se tam jeździjcie :-P No ale wrócić jakoś trzeba więc obieram kurs na Świętochłowice gdzie postanawiam odwiedzić Grzegorza który (no niestety) zerwał wiązadło i sezon se zakończył. Pogadali w szynku, ustalili że może jakieś spokojne górki z buta się zrobi we wrześniu i wracam. 
Na powrocie od Grzegorza po jakiś 200m ... kontrola trzeźwości xD Byłem po jednym Tyskim cytrynowym 2% (max. stężenie alko 0.14%o) więc na pewniaka, zwolniłem do tam 8km/h patrzę na policjantkę, ona na mnie, skręcam w prawo policjant patrzy ... i nic, nawet jak by coś gadali to miałem słuchawki :-P No ale dla pewności zatrzymałem się jeszcze na końcu górki żeby nie było że było że uciekam. Dokładając do tego informacje telefoniczną od Sojera że trzepią rowerzystów na Akademikach i opowieści ojca który prawie by oberwał mandatem na torach => wspólna akcja policji (czającej się po krzakach) i SOKistów to od razu się człowiek czuje bezpieczniej :-) A z reszta po słynnej sprawie https://www.wprost.pl/zycie/10056319/Nie-pomogla-p... gdzie internauci sami znaleźli sprawcę w sumie po co się starać? Samo przyjdzie a pieniążki trzeba jakoś zdobyć. Dalej już standardowo bez kombinowania wzdłuż torów do Wiśniowej następnie Pukowca, Przekopowa (bo siku) i na garaż gdzie już legalnie ogarnąłem dwie Tatry (-: Jak tu nie kochać policji?
===================
Trasa:

Fotki:
Myjnia rowerowa czy coś?:D

Kościół w Kochłowicach ... lekko popsuty

Huta Pokój => dość niezły widok z góry heh => https://youtu.be/r6juHLDkSzI

Osiedle Kaufhaus (stylizowane)

I na koniec nowy tabor Tramwajów Śląskich na Chebziu Pętli :)))

=================================
:D


Kategoria Rower

DPD 6/2017

  • DST 26.10km
  • Czas 01:15
  • VAVG 20.88km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 20 czerwca 2017 | dodano: 20.06.2017


Leń lenia pogania no ale szkoda było po prostu dnia pięknego :) I tak klasyk z rana przez park i (co mnie podkusiło?) Upadowy, powrót z pędzi(wryj)wiatrem przez D3S i Kępową. Jutro teren służbowy a później się zobaczy => kaseta coraz mocniej płacze a i chęci znikome :P
===========
Choć w sumie tragedii nie ma heh

Chyba że cały czas padało to wcale tak łatwo nie ma :P => byłem, oceniłem :D


Kategoria Rower