Cel główny => Śnieżka 1602m. n.p.m.
-
DST
20.10km
-
Kalorie 4254kcal
-
Aktywność Wędrówka
Sobota, 14 stycznia 2017 | dodano: 18.01.2017
No i sobota. Z góry sorki za obsuwę w BeeS-ach ale weny jakoś brak i tu już w ogóle trzeba wybierać z miliona zdjęć :-)
Dobra nieważne, sobota => kolejny leniwy poranek ale tu już wymówki być nie mogło => atakujemy główny cel wyjazdu :) Szkopuł w tym że chęci trochę brak więc pomagamy sobie standardowo na takich wyjazdach taksówką :D I tak dojeżdżamy w pobliże kościółka Wang gdzie omijając odcinek miejski rozpoczynamy wycieczkę na najwyższy szczyt Karkonoszy który jest zarazem najwyższą górką naszych południowych sąsiadów ^_^
Początek tripu i już między drugim a trzecim kilometrem tracimy Mieszka który stwierdził że olewa :D No a my spokojnie jak na wojnie w składzie: ja, Janiol, Gajus, Łukasz i Zientas kierujemy się w stronę schroniska na Samotni gdzie następuje pierwszy popas (cóż wątroba miała znowu ciężko rano :-D) i pierwsze trunki heh. Po przerwie ruszamy ponownie, mijamy tym razem bez postoju schronisko "Strzecha Akademicka" i poprzez mroźne klimaty stajemy dopiero w schronisku "Dom Śląski". Pogoda ponownie jak i w piątek nie rozpieszczała lecz cóż zrobić, szczyt już było czuć i czy wieje czy nie trzeba iść. Tu warto dodać że pomimo niesprzyjających warunków dość dużo ludzi na szlaku i w drodze na szczyt.
No i weszliśmy a raczej się wtoczyliśmy :-P Warunki masakra wiec super że (chyba) Łukasz wypatrzył pseudo-schron gdzie nastąpiło rozgrzanie :-D Fajnie się siedziało ale czas zaczął naglić i choć w sumie było wiadome że schodzimy po ćmoku to czas było wrócić na tą pizgawice (-: Zejście było chyba jeszcze gorsze niż wejście ale dało radę - miło że Łukasz pożyczył zapasowe rękawiczki bo średnio było z dłońmi w rękawach :-D Tym razem omijamy schronisko i dość żwawo najkrótsza możliwa droga (szlak czarny) ogarniamy ponownie pizzo-frytki w okolicach dolnej części wyciągu na Kopę. Pojedli, zakupili napoje na wieczór i wracamy na pożegnalne jutuby do bazy.
Cóż by napisać drugi raz byłem na tym szczycie i było diametralnie inaczej, jak powszechnie wiadomo różnice pogodowe na Śnieżce są ogromne ale tu mnie trochę zaskoczyło heh co oczywiście nie oznacza że nie było w dechę bo było :-):-):-) a i ....
... Mogło być gorzej :P
Dane na trzy dni przed naszym wejściem :)
Trasa:
Fotki:
Początki - kasa po bilety do lasu ;]
Kościół Wang
I już na leniwej dróżce do góry :)
Udeptana sesese :)
PS: Za chwile tracimy Gajusowego brata xD
Mały Staw pod Samotnią
Chińczyki :DD
Schronisko Samotnia => 1195m. n.p.m.
Zupa gulaszowa na 4+
Widok z góry na Kocioł Małego Stawu
Schronisko Strzecha Akademicka => 1258m n.p.m.
Ciąg dalszy szlaku. Widoczki zimowe => miody
PS: Łukasz wygrał tymi goglami heh
Schronisko Dom Śląski, w tle nasz cel ledwo widoczny
Przybliżenie naszego Pitt Stopu :)
Dom Śląski => 1400m n.p.m.
I szlak na Śnieżkę xD
Warunki ok tygodnia wcześniej
No ale wróćmy do nas :D
Szczyt :)
Po co czapka i rękawiczki?
Schron na szczycie i ostatni dłuższy postój :))
Wyglądał niepozornie ale w środku komfortowo :)
Ekipa ;]
Czas schodzić i tu już jakoś słabo zdjęć (choć Gajus i Zientas jeszcze nie wysłali => najwyżej dodam jak coś się trafi), zaatakowani ponownie przez zamieć sięgającą miliona km/h
EDIT: Dosłali :)
Dom Śląski na zejściu ciągle wyglądał uroczo ale czas gonił więc odpuszczamy przerwę :)
W rękawiczkach jednak milej :P Temperatura jak widać ;]
I Karpacz i do domku przez frytki i sklep :)
============================
17 marca 2012 roku :D => dla kontrastu moje pierwsze wejście.
Choć i tak nie żałuje, teraz też warunki były niezłe :D
====================================
Wiec nie ma co marudzić :D
Dobra nieważne, sobota => kolejny leniwy poranek ale tu już wymówki być nie mogło => atakujemy główny cel wyjazdu :) Szkopuł w tym że chęci trochę brak więc pomagamy sobie standardowo na takich wyjazdach taksówką :D I tak dojeżdżamy w pobliże kościółka Wang gdzie omijając odcinek miejski rozpoczynamy wycieczkę na najwyższy szczyt Karkonoszy który jest zarazem najwyższą górką naszych południowych sąsiadów ^_^
Początek tripu i już między drugim a trzecim kilometrem tracimy Mieszka który stwierdził że olewa :D No a my spokojnie jak na wojnie w składzie: ja, Janiol, Gajus, Łukasz i Zientas kierujemy się w stronę schroniska na Samotni gdzie następuje pierwszy popas (cóż wątroba miała znowu ciężko rano :-D) i pierwsze trunki heh. Po przerwie ruszamy ponownie, mijamy tym razem bez postoju schronisko "Strzecha Akademicka" i poprzez mroźne klimaty stajemy dopiero w schronisku "Dom Śląski". Pogoda ponownie jak i w piątek nie rozpieszczała lecz cóż zrobić, szczyt już było czuć i czy wieje czy nie trzeba iść. Tu warto dodać że pomimo niesprzyjających warunków dość dużo ludzi na szlaku i w drodze na szczyt.
No i weszliśmy a raczej się wtoczyliśmy :-P Warunki masakra wiec super że (chyba) Łukasz wypatrzył pseudo-schron gdzie nastąpiło rozgrzanie :-D Fajnie się siedziało ale czas zaczął naglić i choć w sumie było wiadome że schodzimy po ćmoku to czas było wrócić na tą pizgawice (-: Zejście było chyba jeszcze gorsze niż wejście ale dało radę - miło że Łukasz pożyczył zapasowe rękawiczki bo średnio było z dłońmi w rękawach :-D Tym razem omijamy schronisko i dość żwawo najkrótsza możliwa droga (szlak czarny) ogarniamy ponownie pizzo-frytki w okolicach dolnej części wyciągu na Kopę. Pojedli, zakupili napoje na wieczór i wracamy na pożegnalne jutuby do bazy.
Cóż by napisać drugi raz byłem na tym szczycie i było diametralnie inaczej, jak powszechnie wiadomo różnice pogodowe na Śnieżce są ogromne ale tu mnie trochę zaskoczyło heh co oczywiście nie oznacza że nie było w dechę bo było :-):-):-) a i ....
... Mogło być gorzej :P
Dane na trzy dni przed naszym wejściem :)
Trasa:
Fotki:
Początki - kasa po bilety do lasu ;]
Kościół Wang
I już na leniwej dróżce do góry :)
Udeptana sesese :)
PS: Za chwile tracimy Gajusowego brata xD
Mały Staw pod Samotnią
Chińczyki :DD
Schronisko Samotnia => 1195m. n.p.m.
Zupa gulaszowa na 4+
Widok z góry na Kocioł Małego Stawu
Schronisko Strzecha Akademicka => 1258m n.p.m.
Ciąg dalszy szlaku. Widoczki zimowe => miody
PS: Łukasz wygrał tymi goglami heh
Schronisko Dom Śląski, w tle nasz cel ledwo widoczny
Przybliżenie naszego Pitt Stopu :)
Dom Śląski => 1400m n.p.m.
I szlak na Śnieżkę xD
Warunki ok tygodnia wcześniej
No ale wróćmy do nas :D
Szczyt :)
Po co czapka i rękawiczki?
Schron na szczycie i ostatni dłuższy postój :))
Wyglądał niepozornie ale w środku komfortowo :)
Ekipa ;]
Czas schodzić i tu już jakoś słabo zdjęć (choć Gajus i Zientas jeszcze nie wysłali => najwyżej dodam jak coś się trafi), zaatakowani ponownie przez zamieć sięgającą miliona km/h
EDIT: Dosłali :)
Dom Śląski na zejściu ciągle wyglądał uroczo ale czas gonił więc odpuszczamy przerwę :)
W rękawiczkach jednak milej :P Temperatura jak widać ;]
I Karpacz i do domku przez frytki i sklep :)
============================
17 marca 2012 roku :D => dla kontrastu moje pierwsze wejście.
Choć i tak nie żałuje, teraz też warunki były niezłe :D
====================================
Wiec nie ma co marudzić :D
Kategoria Góry