W końcu!!
-
DST
160.82km
-
Czas
07:27
-
VAVG
21.59km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 18 czerwca 2017 | dodano: 19.06.2017
Od 2 lat kręcę w okolicach tych 150km => było 148, 147, 145, 142, 139km i zawsze lub chęci lub czasu brakowało ;/ Wczoraj w końcu z głupa się udało a najlepiej ze jeszcze siły zostały heh. Jadziem z opisem.
Janiol 100 lat jeszcze raz !!!
Odpoczął po górach, ciutkę popiwkował, w sobotę się wybyczył na wyrze przy Pepsi i może działać od nowa (-:Pierwotny plan nie był określony, miałem zobaczyć jak wstanę. No i wstałem o 6.00 rano xD po całej nocy biegania po centrum - bardzo realistyczny sen to był heh. Przy śniadaniu postanowiłem zrobić więc pomyślany parę dni temu wypad na Oświęcim. A że bardziej zależało mi na tamtych terenach to jako dojazd wymyśliłem pociąg i uprzejmość Kolei Śląskich które na tym odcinku nie pobierają opłaty za przewóz rowerów ^_^ I tak startuje ok godziny 7.50 i rura na 8.40 na Zawodzie. Bilet 6 zł więc też miło i melduję się po ok 50 minutach na miejscu gdzie ... trafiam na Wiślany Szlak Rowerowy hmmm w sumie to bardziej na Wygiełzów lub Wadowice celowałem ale w sumie czemu nie? Irek polecał więc można zobaczyć. Jazda pierw w kierunku zachodnim ale tam mi się nagle szlak urywa xD Następnie obrót przez Brzezinkę i ponownie owy szlak tym razem biegnący na Kraków. I tu dopiero znajdował się ten polecany. Nie głupi plan obmyślili aczkolwiek lekko monotonna ta trasa. Przez chwilę pomyślałem coby do KRK nie podjechać ale co z powrotem? PKS raczej odpada bo przecież kończy się długi weekend i wuchta wiary wraca z Zakopca, PKP hmmm no na szlaku rowerzystów też multum pewno nie jeden wpadnie na pomysł pociąg. No więc nic, dokręcam do zapory w okolicach miejscowości Łączany i robię nawrót. Jeszcze będzie okazja zrobić drugi odcinek :) A że dość dużo podjeżdżałem/zjeżdżałem to wiedziałem co mnie czeka przynajmniej :D
Trzeba ino kolejny cel ustalić: wracać tą samą drogą nie lubię tak więc robię jednak ten Wygiełzów ;] Droga jak droga po parunastu kilometrach oglądam z oddaliruiny zamku no dobra kąsek wieży ruin zamku Lipowiec i dalej
kieruje się w stronę Śląska. Dojeżdżam do Chełmu Śląskiego gdzie mam 3h do
pociągu xD No to to by było na tyle z okazji wracania na lenia :D Z powrotem na
koń i jazda przez Lędziny, Zamoście do Murcek gdzie zaczynam dokręcać bo siły
jeszcze są a i godzina młoda. Stara Wesoła, Giszowiec, Ochojec i … spotykam
siostrę jadącą na Brynów :) No trochę mi średnią podratowała (:D) i poprzez
singiel na pętli (:Dx2) meldujemy się na garażu. Gocha na kawkę do rodziców a
ja w sumie samemu stał nie będę więc odwiedzam jeszcze Rybaczówkę w Rudzie
Śląskiej :) Dokładam parę keamów terenowych i zamykam wycieczkę jakimiś tam
piwkami => spalone 5679kcal więc mi wolno :P
Warunki super, temperatura ok 20 stopni, wiatr praktycznie zerowy nic ino było jechać i korzystać :-)
Trasa:
Fotki:
Migawka z piątku xD
Niedziela:
Dliżans już podjeżdża :)
Zaczynamy
Nawrót
Szlak w pełnej krasie:
Na jedną z tych górek widzianych na horyzoncie podjeżdżałem => może nie na szczyt ale dość zdrowo było pod górkę ;/
Zmieniamy dywan pod kołami :)
Urokliwie :)
Mieszkańcy lub wczasowicze miejscowości Kamień nieźle się bawią :D => dołożyłem butelkę po wodzie xD
Podjazdy niespokojne
Pitt Stop
W sumie wyszło że miejsce docelowe ;]
Boczkiem, boczkiem a auta niech se objeżdżają :P
Lipowiec
A to pamiętne miejsce początków mojego kręcenia :)
25.09.2011 => szampan po zdobyciu 1000 km w sezonie i mega, mega radość :D
Kebaba nie uraczyłem bo była godzina do otwarcia więc coś na gibko na Orlenie
I wracamy na Śląsk
Rybaczówka i kończymy maraton ;]
Do następnego :)
=========================
Ehhhhhh .....
Janiol 100 lat jeszcze raz !!!
Odpoczął po górach, ciutkę popiwkował, w sobotę się wybyczył na wyrze przy Pepsi i może działać od nowa (-:Pierwotny plan nie był określony, miałem zobaczyć jak wstanę. No i wstałem o 6.00 rano xD po całej nocy biegania po centrum - bardzo realistyczny sen to był heh. Przy śniadaniu postanowiłem zrobić więc pomyślany parę dni temu wypad na Oświęcim. A że bardziej zależało mi na tamtych terenach to jako dojazd wymyśliłem pociąg i uprzejmość Kolei Śląskich które na tym odcinku nie pobierają opłaty za przewóz rowerów ^_^ I tak startuje ok godziny 7.50 i rura na 8.40 na Zawodzie. Bilet 6 zł więc też miło i melduję się po ok 50 minutach na miejscu gdzie ... trafiam na Wiślany Szlak Rowerowy hmmm w sumie to bardziej na Wygiełzów lub Wadowice celowałem ale w sumie czemu nie? Irek polecał więc można zobaczyć. Jazda pierw w kierunku zachodnim ale tam mi się nagle szlak urywa xD Następnie obrót przez Brzezinkę i ponownie owy szlak tym razem biegnący na Kraków. I tu dopiero znajdował się ten polecany. Nie głupi plan obmyślili aczkolwiek lekko monotonna ta trasa. Przez chwilę pomyślałem coby do KRK nie podjechać ale co z powrotem? PKS raczej odpada bo przecież kończy się długi weekend i wuchta wiary wraca z Zakopca, PKP hmmm no na szlaku rowerzystów też multum pewno nie jeden wpadnie na pomysł pociąg. No więc nic, dokręcam do zapory w okolicach miejscowości Łączany i robię nawrót. Jeszcze będzie okazja zrobić drugi odcinek :) A że dość dużo podjeżdżałem/zjeżdżałem to wiedziałem co mnie czeka przynajmniej :D
Trzeba ino kolejny cel ustalić: wracać tą samą drogą nie lubię tak więc robię jednak ten Wygiełzów ;] Droga jak droga po parunastu kilometrach oglądam z oddali
Warunki super, temperatura ok 20 stopni, wiatr praktycznie zerowy nic ino było jechać i korzystać :-)
Trasa:
Fotki:
Migawka z piątku xD
Niedziela:
Dliżans już podjeżdża :)
Zaczynamy
Nawrót
Szlak w pełnej krasie:
Na jedną z tych górek widzianych na horyzoncie podjeżdżałem => może nie na szczyt ale dość zdrowo było pod górkę ;/
Zmieniamy dywan pod kołami :)
Urokliwie :)
Mieszkańcy lub wczasowicze miejscowości Kamień nieźle się bawią :D => dołożyłem butelkę po wodzie xD
Podjazdy niespokojne
Pitt Stop
W sumie wyszło że miejsce docelowe ;]
Boczkiem, boczkiem a auta niech se objeżdżają :P
Lipowiec
A to pamiętne miejsce początków mojego kręcenia :)
25.09.2011 => szampan po zdobyciu 1000 km w sezonie i mega, mega radość :D
Kebaba nie uraczyłem bo była godzina do otwarcia więc coś na gibko na Orlenie
I wracamy na Śląsk
Rybaczówka i kończymy maraton ;]
Do następnego :)
=========================
Ehhhhhh .....
Kategoria Rower
komentarze
Trollking | 17:55 poniedziałek, 19 czerwca 2017 | linkuj
Gratuluję tych 150. Naprawdę pierwszy raz? :)
W koszu na śmieci nie widzę prawie niczego niepokojącego, prócz tej wody i puszki Blacka :)
W koszu na śmieci nie widzę prawie niczego niepokojącego, prócz tej wody i puszki Blacka :)
Gocha | 09:34 poniedziałek, 19 czerwca 2017 | linkuj
Jeeee pamiętam to pamiętam szampan byl w deche ...1000 km to był wyczyn xD Fajne to były czasy mapy z mzuimu i wogole :D
Komentuj