Lapec prowadzi tutaj blog rowerowy

Rowerowo-górski blog cyniczno-ironiczny ;]

DPD 8/2023

  • DST 30.96km
  • Czas 01:31
  • VAVG 20.41km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 15 lutego 2023 | dodano: 15.02.2023


A jak? :PPP 

Widząc dzisiejszą prognozę pogody plecak spakowałem już wczoraj :P. Poranek miał być podobny do wczorajszego, a popołudnie nawet jeszcze lepsze => bo słoneczne!! Delikatny problem pojawił się za to rano, a było nim ... zaspanie (xD), ale nie takie aż tragiczne heh ^_^. Udało się wszystko ogarnąć i ruszyć (o normalnej godzinie) na kolejne DPD. Faktycznie było lekko powyżej zera, i w końcu mogłem pokręcić po suchym asfalcie. Tęskniłem (⁠◍⁠•⁠ᴗ⁠•⁠◍⁠)

Podczas dojazdu (tym razem przez D3S na które to zjechałem z ulicy Gawronów) nic szczególnego się nie działo ...

... więc płynnie zameldowałem się (przez Zawodzie i Bagno) w Szopienicach, a że miałem jeszcze chwilkę czasu, to postanowiłem zobaczyć obraz po wybuchu gazu w okolicach mojej roboty. Cóż, posprzątane ... 


... ale sprawa nie do końca się wyjaśniła. Już parę dni po eksplozji, wyszło na jaw że rodzinka wysłała list do "Uwagi" i "Interwencji" (w tej ostatniej był już o nich reportaż w 2020r) że się zabiję. Konflikt, konfliktem, ale żeby się najeść tabletek nasennych i gaz (był ponoć mega wyczuwalny) odkręcić? Średnio ಠ⁠_⁠ಠ. Dopóki jednak nie będzie ekspertyz, nie oceniam. Ludzie jednak mówią, że samobójcy (matce i córce się "udało", ojciec przeżył) chcieli mieć pewność że się zabiją. Zabić siebie? Twoja sprawa. Narażenie zdrowia i życia innych, to już jest nie napisze co! Więcej o całej aferze piszą na przykład w Polityce ←⁠_⁠←

Budynek szkoły stojącej naprzeciwko ciągle bez okien


W pracy oczywiście zameldowałem się o czasie, a po niej do domciu ;]. Tym razem wróciłem tak jak wczoraj przyjechałem czyli: Szopienice => Wilhelmina => okolice Bagiennej => Zawodzie => D3S => pętla brynowska => Ligota => ... pociągi ... => Piotro :). Pogoda jak na luty wybitna - słonko i pierwszy raz w tym roku (8°C!!) zrezygnowałem z rękawiczek długopalczastych i czapki :). Szanuje w opór 。⁠◕⁠‿⁠◕⁠。

Największa niespodzianka spotkała mnie jednak na Murckowskiej ... 

... bo w końcu załatali tą dziurę gdzie urwałem błotnik ᕙ⁠ ⁠(⁠°⁠ ⁠~⁠ ⁠°⁠ ⁠~⁠) xD 

Poza tym to tylko dwie rowerówki ʘ⁠‿⁠ʘ 



Na jutro planowany jest pociąg (bo Brynów), ale nie powiem - pogoda będzie kusić ;). Rządowej stronie do sprawdzania PITT-ów gratuluję natomiast ... awarii xDDDDDDDD 

===========
A co do komentarzy z poprzedniego wpisu, to przede wszystkim dlatego czekam na wiosnę ;))))


Trollking nie patrzy :P 


Kategoria Rower

DPD 7/2023

  • DST 29.67km
  • Czas 01:27
  • VAVG 20.46km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 14 lutego 2023 | dodano: 14.02.2023


Czy ktoś coś mówił że ma się ocieplić? Tofik słyszał :)

Ogólnie to cały czas jestem zalatany, ale choć wszystko się układa, co cieszy :). Z aktywnościami ostatnio jednak marnie => pogoda średnio pozwala, ale przynajmniej coś nadrabiamy towarzysko ᕙ⁠(⁠⇀⁠‸⁠↼⁠‶⁠)⁠ᕗ. W sobotę na przykład spotkaliśmy się w Dąbrowie Górniczej na parapetówce ze znajomymi (m.in. z mojej uczelni) ... i musze przyznać, że lepszego terminu Kwiatek nie mogła sobie wymyślić xD. Taki był warun zewnętrzny w DG xDDD 

A Kwiatek oczywiście dostała ... kwiatka :) 

Niech rośnie :))

============================
Wracając do tematyki tego bloga, tak jak usłyszała powitałka (podziękowania dla niego, że w końcu mi nogi nie gwałcił xD) pogoda zaczyna się polepszać. Czekałem ino do końca wczorajszego dnia, coby się upewnić że nic mi na głowę nie spadnie. Wieczorem prognozy mówiły co najwyżej o mżawce, a rano deszcze znikły zupełnie :). Temperatura też całkiem znośna, bo na poziomie dodatnim w⁠(⁠°⁠o⁠°⁠)⁠w.

Wyjazd spokojny, z dość sporym zapasem czasowym, a do tego, w końcu nie było ślisko ;]. Pokręciłem więc z dołożeniem "górnego" Muchowca i Zawodzia, po którym to nie jechałem na Bagno, ino przejechałem przez okolice Bagiennej i Wilhelminę. Fajnie, a do tego w softshell-u, a nie w kurtce zimowej :). Reszta ubioru klasyczna oraz klasyczny fakt ... że większość fotek nie wyszła :P 


Ogólnie to też bez przygód, ale fajnie że gdzieś w połowie dojazdu już mi się jasno zaczyna robić :)

Rano miałem 1*C, a na powrocie ... jeszcze cieplej => istne szaleństwo :P. Do tego tym razem już miałem muzykę na uszach, bo rano bateryjki się rozładowały ... na starcie heh xD.

Skoro rano było Zawodzie, to powrót przez Nowy Nikisz ... 

... i D3S ʘ⁠‿⁠ʘ 


Piaskownica, ale przejezdna <⁠(⁠ ̄⁠︶⁠ ̄⁠)⁠> 

Na koniec jeszcze Ligota i plac Miast Partnerskich ... 

... i (jeszcze przez szybką rozmowę z koleżanką z pracy) do dziewczyn na bazę ◉⁠‿⁠◉

Jutro sądny dzień, bo będzie można PIT-y rozliczać => chyba każdy się boi ... dobroci Polskiego Ładu xD 

No ta Pani powyżej nie :P

==================
Czy jutro będzie kolejne DPD? Okaże się, ale mam minutę dłużej spania, bo walentynka moja ma nocne zmiany ... 

... :DDDDDDDDDD


Kategoria Rower

DPD 6/2023

  • DST 29.01km
  • Czas 01:34
  • VAVG 18.52km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 8 lutego 2023 | dodano: 08.02.2023


Po górkach w końcu przyszła pora na rower 〜⁠(⁠꒪⁠꒳⁠꒪⁠)⁠〜. Pogoda była taka (najfajniej się pływało w piątek, a zamarzało wczoraj rano xD), że i tak nie było za dużo okazji na kręcenie ;). Wpadł za to mały sobotni spacerek (z Piotro na Ochojec) z powitałką w roli głównej ʘ⁠‿⁠ʘ. Piesek (jak widać) wykorzystał mega dobrze chwilę, że gadałem z Gochą o sprawach bieżących => xD. W sumie to szanuje :DDD 

Dobra, do dnia dzisiejszego ... z klasycznym porannym nastawieniem xDD 


Do roboty zawsze wstaje w okolicach godziny 05:30, ale od chwili kiedy zaczęło nas zamrażać (wczoraj na stacji w Katowicach - Muchowcu zanotowali o poranku -12.5°C), to Pchła się ciśnie na wyro. Dokładniej to na środek wyra ... w poprzek xD.

Ani się przekręcić, ani obrócić więc ... gnaty zaczęły mnie trochę boleć. Magda do roboty wyszła chwilę po godzinie czwartej rano, a ja już po piątej byłem na nogach. Kontrola pogody, i w sumie to czemu by nie pokręcić do pracy i nie wyprostować plecków? :D 

==============
BTW: jeszcze przed samym opisem jazdy, na samym końcu poprzedniego wpisu dokleiłem produkcję Łukasza z naszego wyjazdu zimowego. Jak zawsze polecam 。⁠◕⁠‿⁠◕⁠。.
===============


Tym razem do ubioru zimowego doszły bezbarwne okulary, bo obecnie bawię się w terminatora (jakaś żyłka pękła) i lepiej żebym z czerwonego oka do przechodniów nie strzelał :P. Poza tym, to nawet komfortowo (termicznie) się jechało ;]. Takie fajne minus trzy stopnie, ale zupełnie bezwietrznie. Zresztą długopalczaste rękawiczki, dodatkowa para skarpet, i reszta ubioru zimowego spowodowała że na końcówce to nawet się minimalnie spociłem :D

==========
Wyjechałem trochę wcześniej, bo najpierw nastąpiła kontrola przyczepności coby w razie "Wu" ... odpalić Kropkę. Pierw przez Zadole (mega średnio i ślisko), a później już (Zielonogórska i Kłodnicka) całkiem spoko. Stwierdziłem że jadę ... pojechałem ... a potem ... zacząłem się wlec ಠ⁠ω⁠ಠ


A na D3S to zaliczyłem nawet przepych po lodzie xDDD



Dopiero na Nowym Nikiszu było super ...

... 

... ale już bez zdjęć ... bo jednak nie jestem kaczką :DDD. W pracy zameldowałem się o czasie, ale tak na styk :).

Po robocie wymyśliłem że wrócę sobie przez Upadowy, ale nie => mróz mrozem ... ale auta swoją drogą heh 

Nazot więc na Nowy Nikisz, i tym razem dzienna kontrola nowobudowanej DDR-ki: 

Potwierdzone => żadne drzewo nie ucierpi ᕙ⁠(⁠⇀⁠‸⁠↼⁠‶⁠)⁠ᕗ a mi mega ułatwi poranne kręcenie do roboty! Autem zresztą też ^⁠_⁠^ 

Zostało jeszcze ino czarne D3S ... 

... taaaa :D ... 

... Brynów (klimaty wiosenne) ... 

... i przez odbiór stuptutów z paczkomatu przy dworcu (+ zachodzik) ... 

... do bazy ^⁠_⁠^  

A nie, chwila, jeszcze się tam musiałem wrócić z buta, bo rękawiczkę zgubiłem xD 
Obecna jak widać 。⁠◕⁠‿⁠◕⁠。 

Jutro pociąg, bo pewnych spraw z rowerem nie ogarnę ;)

==============
Co do podsumowania, to styczeń tragiczny nie był => 211km => jak na moją jazdę ostatnio ... to wyczyn :DD



===========
I na koniec => oj tam, oj tam ;) 

:DDDDDDD 


Kategoria Rower

Zimowa (4/4) Blatnica => hrad Blatnica (634m. n.p.m.)

  • DST 6.62km
  • Kalorie 635kcal
  • Aktywność Wędrówka
Wtorek, 31 stycznia 2023 | dodano: 05.02.2023



Dzień powrotny ୧⁠(⁠^⁠ ⁠〰⁠ ⁠^⁠)⁠୨ ale od samego początku wyjazdu mieliśmy go zaplanowego :). Do tego, nie wracaliśmy autobusem ... jak ten powyżej :D. No to wymeldowanie do 12:00, i ponownie był czas ... żeby nigdzie się nie śpieszyć. Mogliśmy za to na spokojnie coś zjeść, spakować się, i dosprzątać mieszkanie coby nie było że coś nie jest ogarniete na tip top ^⁠_⁠^. 

Finalnie wyjechaliśmy z noclegu jednak grubo przed godziną 11:00, zaliczyliśmy ostatnią wizytę w sklepie, a później Michał zaparkował na płatnym parkingu (ale 1,50€/h, a szlak na dwie) i mogliśmy ruszyć, dublując pierw odcinek z pierwszego dnia. Po wiednemu chyba bardziej mi się podobał :D. Nie podobał mi się za to fakt, że stuptuty wylądowały w koszu, buty zimowe były mokre, a te letnie buty z siateczką średnio się nadawały do iścia heh. 

Koledzy mi jednak udeptali szlak, i z jedną przeszkodą (gdzie średnio mogłem wejść) malujemy się na ruinach zamku. Takich w remoncie, ale bardzo klimatycznych 。⁠◕⁠‿⁠◕⁠。 

Tamże każdy sobie je zwiedził na swój sposób i do auta. Oczywiście w dwóch grupach heh :D. Mi od samego początku podobało się opętlenie asfaltem (minęł nas chyba jeden samochód i ... traktor xD), a chłopaki (Zientas i Janiol) wrócili naszymi śladami ;). Różnica na parkingu ponownie wyniosła około pięciu minut ... więc w pytę <⁠(⁠ ̄⁠︶⁠ ̄⁠)⁠>. 

Później już ino do auta i do Polski ^⁠_⁠^. Z postojami na siku, i McDonalda => dzięki Janiol ^⁠_⁠^. 

Jakieś fotki by wypadało wrzucić :D 

Minimalistycznie tam mają :DD 

A tu już mega zatłoczony parking we wtorek xD 

I rura ^⁠_⁠^ 




Początek ślizgawki heh :D 



I na celu <⁠(⁠ ̄⁠︶⁠ ̄⁠)⁠> 

Klimacik 。⁠◕⁠‿⁠◕⁠。 

Po słowacku nie umiem :P 

Zwiedzanie (⁠ ͝⁠°⁠ ͜⁠ʖ͡⁠°⁠)⁠ᕤ 



Sem ja 〜⁠(⁠꒪⁠꒳⁠꒪⁠)⁠〜 

Ostatni luk ... 

... i w dół ^⁠_⁠^ 

A tu spaliśmy ◉⁠‿⁠◉ 

Górki ʘ⁠‿⁠ʘ ... 

... i do auta (⁠✷⁠‿⁠✷⁠) 




Takie coś wyszło <⁠(⁠ ̄⁠︶⁠ ̄⁠)⁠> 


A finalnie ... takie coś <⁠(⁠ ̄⁠︶⁠ ̄⁠)⁠>
 


 Wyjazd mega fajny, odpocząłem, a i w końcu się porządnie wyspałem (⁠•⁠‿⁠•⁠). I chyba najlepsze w tym wszystkim jest to, że dzień po naszym powrocie ... na Fatrze ogłosili lawinową trójkę :P. Celneliśmy idealnie :D. Podziękował wszystkim!!

FILMIK :PPPPP 


======================
A względem stycznia, to wracamy do normalności <⁠(⁠ ̄⁠︶⁠ ̄⁠)⁠>



============

No i poszedłem :P 


Kategoria Góry

Zimowa (3/4) Blatnica => Psińco (0m. n.p.m.)

  • DST 20.36km
  • Kalorie 1952kcal
  • Aktywność Wędrówka
Poniedziałek, 30 stycznia 2023 | dodano: 04.02.2023

Drugie podejście do wpisu, bo pierwsze coś się nie zapisało ಠ⁠∀⁠ಠ. Dzień średni, to i BeeS go nie przyjął xD 



Najgorsze jest to, że w sumie pisałem trzy wpisy na raz, i teraz nawet nie wiem od czego tu zacząłem xD.

Oki, to może spróbuję od początku ಠ⁠﹏⁠ಠ.

Poranek ... 

... wyspanie się (polecam ^⁠_⁠^) ... 

(nie polecam za to tego, że pewnie znów będą dupne print screeny, a z laptopa pisać nie lubię => ¯⁠⁠\_⁠ಠ⁠_⁠ಠ⁠_⁠/⁠¯) i coby tu? (⁠ꏿ⁠﹏⁠ꏿ⁠;⁠). Każdy kombinował jak mógł, ale wszystkim wchodziło to samo - autobusem się nie opłacało nigdzie jechać ಠ⁠ω⁠ಠ. Niby jakieś były, niby z przesiadkami, niby ... ogólnie niby :P. 

Zaś więc szlak spod domostwa, zaś z dublowaniem :PP. Na plus jednak po raz kolejny ... spokojne ogarnięcie się 。⁠◕⁠‿⁠◕⁠。. I wyjście ponownie po godzinie 11:00 ...

... ale tym razem już z misją sklep :P ... 

... z ogólnie to całkiem interesują promocją :PP 


I to by było tyle z pozytywów ತ⁠_⁠ʖ⁠ತ.  Pierw dubel przez miasto ... 

... później dubel z wczoraj, a na końcu ... kibel ತ⁠_⁠ತ. Udało się nam finalnie tak dojść do konsensusu, że ten Drienok (na mapce poniżej) jest git. I finalnie ... nikt na niego nie wszedł! Ja skończyłem na końcu czerwonej kreski, a szlak reszty zaznaczyłem czarną strzałką ಠ⁠﹏⁠ಠ. 


U mnie forma i chęci były, ale bez raków (się jeden popsuł na wczorajszym zejściu ತ⁠_⁠ತ) było średnio, do tego ... rozleciał mi się jeden stuptut ಠ⁠_⁠ಠ. Nie chciałem chłopaków blokować (i spowalniać), bo ponownie czas zaczął gonić, a w górach rozsądnym trzeba być ^⁠_⁠^. Rozsądni byli również oni ... bo podobno nie dało się (przez świeży śnieg) tam wejść ಠ⁠﹏⁠ಠ. 

Zanim napiszę co działo się później, to fotki ze wspólnej części ᕙ⁠(⁠⇀⁠‸⁠↼⁠‶⁠)⁠ᕗ

Początek szlaku (płaskiego) właściwego ◉⁠‿⁠◉


Nastawienie (i w sumie nawodnienie) obecne ;) 

Płasko, ale jeszcze spoko, gorzej ... a to opiszę później :P ... 

... ale o to się rozchodzi ತ⁠_⁠ತ 


Miejsce podjęcie decyzji, co dalej robimy? 




Idziemy!!
 


A w sumie to przecieramy ¯⁠\⁠_⁠ಠ⁠_⁠ಠ⁠_⁠/⁠¯ 

Ostatni krzyk do Janiola że dla mnie to koniec ... 

... ślisko, a za razem dość spory ryzyko grypy ತ⁠_⁠ತ 

Schodzimy!! ... 

... yyy to znaczy ja schodzę xD 

Już (ponownie) na miejscu decyzyjnym - 7.5km, 2h dalej samotnego iścia pfff


Miałem słuchawki, wiedziałem że muszę maszerować, ale jednego nie przewidziałem => tego, że świeży śnieg na powrocie przykryje mi lodowe niespodzianki xD 

Jak Zbigniew Bródka xDDD 





Cały, tyłek też, ale na końcu już miałem dość ¯⁠\⁠_⁠ಠ⁠_⁠ಠ⁠_⁠/⁠¯. Zresztą tak samo jak moje słuchawki, które to ... padły. W sumie tak samo jak restauracja ... do której planowałem iść ponownie na kolację xDDD. Najważniejsze jednak że byłem w mieście ◉⁠‿⁠◉

Tak to u mnie ostatecznie wyszło => żenada ehhh (⁠⊙⁠_⁠◎⁠)


Na koniec zostały do rozwiązania tylko dwie kwestie ←⁠_⁠←. Czy wejdę do domku, i co z resztą załogi? Mnie wpuścił Pan gospodarz (chmiel, kolację, prysznic, spanie), a reszta zeszła do pobliskiego miasta, zjadła pizzę (po ponownie dobrej cenie) + ogarnęła chmiel, i wróciła autobusem (w dobrej cenie - a jak!) na chatę. 

Czy mnie obudzili (byli chyba ze dwie godziny po mnie - poprawcie mnie jakby co) => nie!! :D. Mega dobrze mi się tam spało ʘ⁠‿⁠ʘ.

==========
A z tym to się zgodzę :P
 


BTW: za możliwą złą kolejność zdjęć ... sorki => tak to jest, jak się BeeS wykrzaczy ;) 


Kategoria Góry

Zimowa (2/4) Blatnica => Ostra (1264m. n.p.m.)

  • DST 13.94km
  • Kalorie 1337kcal
  • Aktywność Wędrówka
Niedziela, 29 stycznia 2023 | dodano: 02.02.2023



Jak widać już z powrotem w Katowicach (⁠^⁠.⁠_⁠.⁠^⁠)⁠ノ. Zalatanie mam jednak konkretne, więc wpisy będą się pojawiać ... nie wiem co ile :P. A wasze się może uda jutro nadgonić, choć staram się je czytać na bieżąco ʘ⁠‿⁠ʘ 

Mi jeszcze zostały do opisania trzy (a w zasadzie już dwie) wycieczki, a Łukaszowi pewnie cały filmik do zmontowania :D. Chyba mam lepiej :DDD. 

==========
Dobra, do dnia numer dwa na słowackiej ziemi ᕙ⁠(⁠⇀⁠‸⁠↼⁠‶⁠)⁠ᕗ. Pobudka (moja) nastąpiła chwilę przed godziną szóstą rano, a że po toalecie już mi się spać nie chciało, to zacząłem kombinować ze szlakiem na nasz dzisiejszy (założony wczoraj) cel. Wiedzieliśmy że będzie Ostra, ale jak dojść, coby jak najmniej dublować? Tutaj z pomocą przyszła Strava i wyszło że skopiujemy tylko odcinek miejski. Jupi! Dumny z siebie jak paw ᕦ⁠(⁠ò⁠_⁠ó⁠ˇ⁠)⁠ᕤ musiałem tylko poczekać aż reszta wstanie ... i mnie pochwali 〜⁠(⁠꒪⁠꒳⁠꒪⁠)⁠〜. Wstał Łukasz ... i pokazał mi dokładnie to samo co ja obmyśliłem :D. Przynajmniej byliśmy zgodni :DD. 

Czas nas nie gonił (szlak spod domostwa), śniadanie, chmiel, kawa (choć to ino Zientas) i ruszyliśmy dopiero chwilę przed godziną 11:30. A co? Urlop :PPP 

Tym razem (niedziela) bez sklepu (dzięki Michał za użyczenie chmielu ʘ⁠‿⁠ʘ) i rura przez miasto w kierunku szlaku zielonego, biegnącego wzdłuż Blatnyckiego potoku. Fajnie się szło - tak (dziwnie) płasko heh. 

Przy rozwidleniu (ponad 1/3 dzisiejszego dystansu xD) jednak się zaczęło :P. Klasyczna Wielka Fatra ... czyli podejścia ;). Jeden dłuższy postój nawadniający (gdzie zepsuła mi się zapalniczka - sztrachecle znalezione szczęśliwie w wewnętrznej kieszonce rulez :D) i ku górze. W grupach oczywiście, ale finalnie wyszło najlepiej jak mogło ᕙ⁠(⁠ ⁠¤⁠ ⁠〰⁠ ⁠¤⁠ ⁠)⁠ᕗ. Im bliżej szczytu, tym bardziej wiedziałem że idziemy na zachód słońca. A niebo nad nami na wypasie 。⁠◕⁠‿⁠◕⁠。. Dodatkowo Łukasz stwierdził, że nosi o jednen chmiel za dużo, to już w ogóle była rura :D. 

Na szczycie (oprócz nas) dwie osoby, ale klimat mega godny => polecam fotki ^⁠_⁠^. 

Zostało ino zejść tym szlakiem ze Stravy ... ale oczywiście w dwóch grupach ... i po ćmoku :D. Obyło się bez kontuzji, a i na miejscu nasza różnica czasowa wynosiła może z pięć minut. Obiadokolacja w barze (zazdro za ceny na Słowacji, choć pewnie w TVP i tak powiedzą że u nas jest lepiej xD) i na nocleg. Dziś już trochę mniej narzekałem na tą część Fatry :P. 

PS: dzięki Łukasz za wspólne zejście ;) 

Fotki: 
Miejsko ;⁠)

I już za miastem 〜⁠(⁠꒪⁠꒳⁠꒪⁠)⁠〜


Tak => były obecne :DDD 

Szlakiem ^⁠_⁠^

I odbijamy ┏⁠(⁠^⁠0⁠^⁠)⁠┛ 

W górę :) 

Warunki śnieżne => no dobre :P 


Blisko ... 

... 

... bliżej ... 


(klasyka :P) 

... cel jeszcze bliżej ... 

(utrudnienia xD) 

... i jesteśmy 〜⁠(⁠꒪⁠꒳⁠꒪⁠)⁠〜 





Zdjęcie z pozą więc ... 


... w końcu się udało :D 


Coś wspólnego ... 


... i w dół ^⁠_⁠^ 





A na dole w pobliżu miejsca noclegu - nagroda 。⁠◕⁠‿⁠◕⁠。 


Obiad też był => smaczny ... 

... i w mega dobrej cenie (⁠⊙⁠_⁠◎⁠). 

BTW: ... 

... i BTW 2: ... 

... które wygrywa :D 

Na koniec jeszcze trasa: 


============
I pozytyw po wysiłku 


:DDDDDDDD 


Kategoria Góry

Zimowa (1/4) Blatnica => nocna Tlsta (1373m. n.p.m.)

  • DST 16.20km
  • Kalorie 1524kcal
  • Aktywność Wędrówka
Sobota, 28 stycznia 2023 | dodano: 29.01.2023



Wczoraj do roboty pojechałem autem, bo na rower było mi jednak trochę (odczucie z okna) za zimno. Plan miał wyglądać tak, żeby przepracować swoje osiem godzin, wrócić do domku, i zacząć się pakować na wyjazd zimowy. Zadanie utrudnił wybuch gazu który miał miejsce (dokładnie) 530m od mojego biura ;/.

Dwie ofiary śmiertelne ರ⁠╭⁠╮⁠ರ ehhh. 

=========
Oki, co genezy tego wyjazdu. Planowanie zaczęło się gdzieś w listopadzie, w grudniu ustaliliśmy termin i spanie, a reszta ... to wyszło że nieważne ¯⁠\⁠_⁠ಠ⁠_⁠ಠ⁠_⁠/⁠¯. Spanie finalnie się odwołało, ale znaleźliśmy nowe, i można było załatwiać urlop. Załatwiłem go jednak dopiero w ostatnim momencie przed wyjazdem ... bo w sumie to średnio mi się chciało jechać ತ⁠_⁠ತ. Może to jednak mój ostatni zimowy więc co mi tam :PPP. 

Transport? Hmmm, praktycznie do ostatniej chwili miała jechać Kropka, ale Michał napisał że załatwił służbówkę z której to pojemności bagażnika ponoć nie będziemy narzekać xD. No nikt nie narzekał :D 

Zwłaszcza ja ... bo prowadzić nie musiałem :PP 

Ruszyliśmy z Ochojca finalnie chwilę przed godziną 23:00, i z jakimiś tam postojami (Morfeusz obecny :D) na miejsce dotarliśmy po godzinie 2:00 w nocy ʘ⁠‿⁠ʘ. Tamże przygotowania i w drogę ʘ⁠‿⁠ʘ 




Po odcinku płaskim ... 2:40h szlaku, wschód słońca o 07:22 => czyli było stykowo (:P) ... a nastawienia ciągle brak ಠ⁠﹏⁠ಠ. Dobrze że koledzy dali mi trochę czasu dla siebie, i mogłem se trochę w głowie poukładać ^⁠_⁠^. A i w końcu założyć rączki, bo ze stuptutami nie wyszło - czego na zejściu żałowałem ಠ⁠_⁠ಠ. 

Zanim jednak zejście, to wyjście :P 

Klimaty godne ... 

... i nawet łańcuchy się znalazły xD 


Jeszcze chwilka ciemności ...

... i mamy jasność ʘ⁠‿⁠ʘ 


I cel ᕙ⁠(⁠⇀⁠‸⁠↼⁠‶⁠)⁠ᕗ 



A w dół? => wszystko zgodnie z planem :D 



Klimaty zimowe, z morzem w butach ಠ⁠ω⁠ಠ 






W mieście meldujemy się w okolicach godziny dziesiątej, zaparkowane na noclegu, i do sklepu, bo do pokoju mogliśmy wejść dopiero po godzinie 13:00.

Była więc chwila na zwiedzanie miasteczka ... 

... a potem prysznic, jedzenie, strzałki, i do wyra. Oj ... wyspałem się :D 

To na plus, na minus pasmo górskie (mega strome), i brak nikotyny na zejściu xD. Synchronizacja też licha, bo cały czas goniłem, a na końcu to mnie gonili xD.

Ludzi na szlaku (o, takim) ... 

... spotkanych czterech. W sumie się nie dziwię, bo te pasmo (tak jak pisałem)... jest średnie ಠ⁠,⁠_⁠」⁠ಠ. Zobaczymy jak to będzie dzisiaj ¯⁠\⁠_⁠(⁠ツ⁠)⁠_⁠/⁠¯ => jeszcze go nie skreślam, aczkolwiek średnio polecam :P. 

================
Spanie bez kota jednak polecam ...


... braku kota w domu jednak nie. Tu jest jednak dużo miejscowych, to jest kogo karmić (nadrobię) i głaskać :P


Kategoria Góry

DPD 5/2023

  • DST 31.15km
  • Czas 01:34
  • VAVG 19.88km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 25 stycznia 2023 | dodano: 25.01.2023



Dawaj saszetę albo spadaj z lewego pasa :PPPP 

Ja na lewym pasie nie byłem, ale do roboty i tak musiałem jakoś dojechać ;). Warunki były znośne (1°C i delikatny wiaterek), to wybrałem ponownie w tym roku opcje Szkodnikową :)).

Początkowo nie działo się nic nadzwyczajnego => ot, taki normalny (jak na niby zimę) wyjazd do pracy: 


Śniegu praktycznie już nie ma, ale D3S ciągle trzyma poziom :D 

Po tym postoju, na spokojnie, miałem se dojechać do roboty przez Zawodzie. Na wysokości Murckowskiej obudziłem się jednak konkretnie ;/. Ciemno, zjazd z górki, latarnie wyłączone, samochody dodatkowo oślepiają (patrz poniżej) ...

... i niespodziewanka ...






... na DDR-ce o_O 

Oczywiście w ostatniej chwili zauważona ತ⁠_⁠ತ. Potańcowałem, oberwałem z tego tłucznia po bucie i rowerze, ale na całe szczęście obyło się bez dzwona. Straciłem jednak trochę równowagi ... i tylni błotnik. Do samej roboty bawiłem się więc w wojowniczego żółwia ninja. Leonardo się chyba zwał xD 

Kolana, zęby, i reszta ciała na szczęście całe => kontuzja przez zimowym tripem byłaby średnio wskazana ಠ⁠﹏⁠ಠ.

W pracy szybkie zgłoszenie Kierownikowi co i jak, zakup na Alle-drogo nowej obejmy (mocowania błotnik - sztyca) za tam 22 zeta (24zł za wygraną trójkę w Lotto od razu zainwestowałem :D) oraz wizyta na warsztacie coby mi kolega to jakimś klejem chwycił. Siedem godzin sobie schło, a czy wytrzyma, miało się okazać na powrocie.

=========
Okazało się że nie wytrzymało ... montażu :DD. No nic, błotnik wylądował w biurowej szafie, a ja mogłem ruszyć na chatę ^⁠_⁠^. Nie musiałem się chociaż co chwile oglądać, czy czegoś nie straciłem po drodze heh. 

Pierw Szopienicka, później koło Bagiennej (ta ulica ssie o każdej porze roku => czy tam to autem, czy rowerem, czy z buta) ... 

... i tak dojechałem do miejsca, z pierwszej części wpisu: 

Nic nie zrobili, to jutro znowu ruszę temat ☞⁠ ̄⁠ᴥ⁠ ̄⁠☞ a ja tymczasem ... do domu ^⁠_⁠^ 


Ogólnie to ciekawe było xD. Rano jeden mnie chciał wymontować w krawężnik, kolejny później przewieść na masce na wyjeździe z osiedla, na powrocie to ino dwa wymuszenia, i pieszy (poza przejściem) co mi (zakochany?) prawie wlazł pod koła na Zielonogórskiej. Dokładając do tego takie oto zdjęcie ... 

... to mogę faktycznie stwierdzić ... że zimą się nie jeździ? :D 

Jutro bankowo pociąg, bo nie chcę się spocić przed wizytą u zębologa, a co do piątku ... to zobaczymy. Bilet miesięczny do końca czwartku, poniedziałek i wtorek urlop (o ile go w końcu ogarnę  - na tę chwilę .... to raczej jednak wolę być w pracy xD) to się nie opłaca na jeden dzień rozpoczynać okresowego. Pojadą albo dwa, albo cztery koła ;). No albo miesięczne ... i mam w dupie zimowy wyjazd :P 
=========
A w domu klasycznie => tak ... 

... albo tak ... 
:DDDDDDD 


Kategoria Rower

Kalužny (choć nie, bo śnieżny :P) 970m n.p.m.

  • DST 14.26km
  • Kalorie 1585kcal
  • Aktywność Wędrówka
Sobota, 21 stycznia 2023 | dodano: 22.01.2023



Został nam tydzień do zimowego tripu. Wyjeżdżamy na Słowację, ale żeby głupio nie było, to trzeba było też Czechy odwiedzić w ramach treningu :P. Na początek wczorajsze przygotowania ^⁠_⁠^ ... 

... a później (rano) Łukasz podjechał po nas Polówką, dla której ... wyjazd po brata Magdy okazał się przedostatnim. Została ino jazda na złom ಠ⁠︵⁠ಠ. 


Silnik cały czas się świeci że chory, akumulator na końcówce, a jak widać na powyższym zdjęciu ... szyba też się popsuła xD. Szkoda, lubiłem te autko ಠ⁠﹏⁠ಠ. I trochę dbałem o nie jak Marzena wyjechała do Niemiec na urlop, i na wesele Szpilberów nią jechałem, i dzięki niej Magda się płynnie przeniosła z Sosnowca do Piotrowic ಠ⁠﹏⁠ಠ. Ehhhh ...

 No nic, Łukasz "zimny łokieć" zrobił podmiankę na Brynowie ... 

... i mogliśmy ruszyć dalej (z jednym postojem) ... 

... na początek szlaku ᕙ⁠(⁠⇀⁠‸⁠↼⁠‶⁠)⁠ᕗ. O takiego ^⁠_⁠^ 



Warunki bardzo dobre 。⁠◕⁠‿⁠◕⁠。 ... 




... czas też, to się nie spieszyłem :P 

Ogólnie szło się fajnie ... 


... i już schronisko (+ zakup magnesu) na popas ʘ⁠‿⁠ʘ 


Po nim zabawy i ... upadki :D 




A, no i orzełki oczywiście :D 


W końcu ponownie trochę zimowych warunków wpadło (⁠✷⁠‿⁠✷⁠) 






Były i pozy ...


... nawet jak widać dwie :DDDDDD

I nawodnić się w drugim schronisku nie zapomnieliśmy ... 

... nie to że w pierwszym tego nie było :PP.

 I zejście ... po ćmoku :P 




Najwyższy szczyt wycieczki jednak zaliczony ᕙ⁠(⁠⇀⁠‸⁠↼⁠‶⁠)⁠ᕗ 


Ogólnie to wyjazd mega na plus, warunki jak widać godne, a na końcu na Piotrowicach hamburger (raczej nie polecam :P), były śpiewy w aucie, było wesoło, ale ciągle nie mogę przeboleć Polo, i tego ... że jednak na najwyższy szczyt świata nie weszliśmy ಠ⁠_⁠ಠ 

:PPPPPP

================
Kolejne wpisy górskie pewno ze Słowacji. Zresztą rowerowych też pewnie nie będzie, bo w końcu mamy zimę! 

I dobrze <⁠(⁠ ̄⁠︶⁠ ̄⁠)⁠>

BTW: dziś ino rozpapugowanie :P 






(⁠◍⁠•⁠ᴗ⁠•⁠◍⁠)⁠❤

=======
Te były grzecznie, a no ... i nie mieliśmy wódki 

... :DDDDD


Kategoria Góry

DPD 4/2023

  • DST 29.68km
  • Czas 01:30
  • VAVG 19.79km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 17 stycznia 2023 | dodano: 17.01.2023



Kluczową sprawą że dziś ruszyłem była jutrzejsza prognoza pogody, która to mówiła jednoznacznie że w środę deszcze (z nawet możliwym śniegiem) niespokojne. A od czwartku mogą wrócić mrozy xD. Rano jak byłem śmieci wyrzucić, to też coś przymroziło, ale nie było jakoś szczególnie zimno :). Termicznie w obie strony znośnie, wiatr też nawet spoko, zabójców w puszkach (jak i przygód) brak ... i tyle.

Trasa: Baza => Ligota => ul. Drozdów => ul. Meteorologów => ul. Pułaskiego => Zawodzie => Bagno => Szopienice (robota) => Wilhelmina => Nowy Nikisz => D3S => Ligota => Baza.

Fotki poranne:
Kropa do skrobania, ale rower nie ;)))

Ptasie Osiedle:

I staw Łąka :P

Ogólnie to ćimok :PP


Fotki popołudniowe:
Klasyka ... 

... klasyka ... 

... i klasyka :P 


===============
Najważniejsze jednak że Ojciec od niedzieli nabiera sił już w domu :))). Po wczorajszej wizycie u niego, udało mi się klimatyczny zachodzik słonka ustrzelić na Brynowie ^_^


========================
No tak :PPPPPPP



PS: średnio się czuje społecznością BeeSa (i tak bardziej dla siebie, i oczywiście znajomych piszę) ale jakby ktoś wygrał w lotto, albo chciał się przysłużyć w słusznej sprawie, to jest ku temu okazja. 3mam kciuki za zebrane całej kwoty!


Kategoria Rower