Złota yyy ... czeska jesień na Stożku (978m n.p.m.)
-
DST
13.95km
-
Kalorie 1338kcal
-
Aktywność Wędrówka
Środa, 1 listopada 2023 | dodano: 02.11.2023
A raczej Dobry Den heh ;)
Ostatnie dni były zdecydowanie nie rowerowe. Padało albo rano, albo popołudniu ...
... dzień krótszy, a jak już było fajnie ... to w dalszym ciągu walczymy z kolegą z terenem służbowym ತ_ತ. Coraz bliżej końca ale na całe szczęście już wszystkie drogi krajowe ogarnięte ;]. Średnio je lubię (⊙_◎) heh
Takie spokojne służbowe Piotrowice jednak lubię (ʘᴗʘ✿) :)))
BTW:
xDDDDDDDD
Poza tym, to spotkałem się jeszcze w sobotę z powitałką i Gochą, a w niedziele wybraliśmy się z Magdą na hałdę "Kostuchna". Górki się pięknie odkryły ...
... i nawet trochę kozaków do suszenia się udało znaleźć ;]
Butnie miesiąc październik wyglądał (+ 1x Jura i 1x górki) o tak :))
================
Co do samej genezy wyjazdu to Łukasz wpadł na nią wczoraj. W sumie to oboje wpadli do mnie (Magda w robocie) z Marzeną, w celu przekazania kluczy do kota, bo mają planowany wyjazd i będzie trzeba pojeździć do Krajki ;]
BTW: my jesteśmy normalni i sobie ufamy :P
Swoja drogą mógł mu j*bnąć xDDDD
Wracając do wpisu, to lubię miasto w którym mieszkam 。◕‿◕。. Łukasz namówił na wyjazd po godzinie 20:00, rano chwilę po 07:00 już jechaliśmy, a wróciliśmy na obiad po 14:00 :D. Jeszcze z zakupami z czeskiej Billi heh :D. Dwie i pół godziny w obie strony (◍•ᴗ•◍)❤. Żyć, mieszkać, zwiedzać, nie umierać :DDD
Skład wycieczki => ja i Łukasz :D. Marzena była minimalnie zainteresowana (:D), ale jak Magda napisała że chce odespać i zrobić porządek w kwiatkach na parapetach ... to stwierdziła że książka i spanie jest lepsze aniżeli górki :P
Godzina dwadzieścia jazdy (tym razem Leon się przejechał ◉‿◉) i meldujemy się u naszych południowych sąsiadów. Czemu tam? Klasycznie ... bo nie mieliśmy tam obaj śladu ¯\_(ツ)_/¯. Tak na marginesie, to coraz ciężej się szuka takich szlaków heh :P
Została jeszcze ino do wyjaśnienia kwestia gdzie zaparkujemy, i ile będziemy musieli iść miastem? Lepiej się chyba nie dało znaleźć parkingu, bo zatrzymaliśmy się w okolicach pętli autobusowej na rozwidleniu naszych szlaków start-meta xD. Iść, zwiedzać, nie umierać :DDD
To piwo w dłoń i do lasu <( ̄︶ ̄)>. Wejście mega proste, bo po początkowej ścieżce szliśmy praktycznie cały czas szeroką pożarówką 〜(꒪꒳꒪)〜. Szło pogadać o rzeczach mało istotnych - doceniam ;). Przed (a raczej pod xD) szczytem jest jeszcze oczywiście schronisko z którego gościnności to skorzystaliśmy ʘ‿ʘ. Dokładnie to z ławeczek koło niego, ale do środka też szło spokojnie wejść, bo ino trzy osoby się kręciły koło niego. To też szanuje heh. Łukasz zjadł bułeczkę, łyk herbaty z termosu, i jakieś trzy minuty na szczyt xD. Po nim już ino(?) zejście. Pierw strome, a później już na spokojności ze słonecznikiem w ręku do auta. Chciałem jeszcze zahaczyć o czeski Čupel (758m n.p.m.) i to też się mi (nam) udało <( ̄︶ ̄)>. Ogólnie to wszystko się udało, nawet się udało nie obudzić dziewczyn (no Magda mnie szturchnęła rano jak na budzik nie reagowałem) ... bo wstały praktycznie o tej samej porze czyli => czyli chwilkę przed dwunastą. Wszyscy zadowoleni :D
My jeszcze po chwili jazdy do sklepu, a potem nawet nie wiem kiedy byłem już na domostwie ^_^. I jak tu nie lubić Katowic? ¯\_(ツ)_/¯
Dziś pierw fotki :)
Widoczność podobna niż ta nasza na hałdzie, to wiedzieliśmy już z auta że będzie godnie :))
Wystarczyło ino dojechać o tu ...
... i ruszyć (niebieskim szlakiem) ... w kierunku ojczyzny heh ;)
Pierw las => na szukanie grzybów nie było czasu :)
Na widoczki takowy oczywiście był :P
Po dywanie z liści do góry ;]
Ze mną, jeszcze nie ma aż tak źle ;))
Im wyżej tym widoczki miały być lepsze ...
... ale coś się popsuło :PPP
A potem naprawiło ;)))
W schronisku mega pustki :)). To piwko ^_^
Pan wziął ze mnie przykład i od razu się zaczął uśmiechać - zrozumiałe :D
A no, zaś się popsuło :P
Po chwili meldujemy się na najwyższym punkcie wycieczki ...
... i stromo w dół ;]. Dziś już górskie buty zabrałem, to obyło się bez prania spodni jak ostatnio ;)
Na prosto "nasz" dzisiejszy Stożek, a my znowu po jesiennym dywanie :)
Dziś to chyba nawet pięciu nie było => tak było poniżej :D
Jeszcze jakieś widoczki na Czechy ;]
I końcówka :)
Tu się Marzena z Magdą obudziły :D
Na koniec jeszcze ślad ...
... fotka z auta z powrotu ...
... i oczywiście podziękowania dla Łukasza za kierowanie ...
... i towarzystwo ←(*꒪ヮ꒪*)
====================
Jak już butnie podsumowałem, to mogę i rowerowo. Znaczy tu w sumie nie ma za bardzo co podsumowywać ¯\_(ツ)_/¯ hahaha :D. Rybnik + 3x DPD na zwrotny łączny dystans 163km xD. Szalony ja xDDD
=================
Na weekend to jeszcze nie wiem, ale wiem, że jutro ani roweru ani planowanego terenu służbowego. Leje i wieje. Faaaaajnie ಠ﹏ಠ
Kategoria Góry
komentarze
Trollking | 23:38 czwartek, 2 listopada 2023 | linkuj
Cześć Marshall, wujek pozdrawia! :) Miło Cię widzieć, nawet od tej strony :)
Fajny, radosny i męski wpis :) Takie zdecydowanie są potrzebne :))))
Fajny, radosny i męski wpis :) Takie zdecydowanie są potrzebne :))))
Łukasz | 17:54 czwartek, 2 listopada 2023 | linkuj
No i piknie.
Leon się będzie polecał do wypicia przy najbliższej okazji ;p
Leon się będzie polecał do wypicia przy najbliższej okazji ;p
Mazia | 17:46 czwartek, 2 listopada 2023 | linkuj
No to był dobry wyjazd :D Dwie osoby pojechały, a cztery były zadowolone :D:D:D
Taką jesień to się z przyjemnością ogląda, ładnie kolorowo :)
Co do kolegi od kota to zdecydowanie mógł mu j*bnąć
Komentuj
Taką jesień to się z przyjemnością ogląda, ładnie kolorowo :)
Co do kolegi od kota to zdecydowanie mógł mu j*bnąć