Lapec prowadzi tutaj blog rowerowy

Rowerowo-górski blog cyniczno-ironiczny ;]

Wpisy archiwalne w kategorii

Z Buta

Dystans całkowity:697.23 km (w terenie 79.75 km; 11.44%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Suma kalorii:33380 kcal
Liczba aktywności:42
Średnio na aktywność:16.60 km
Więcej statystyk

Zamek (Pilcza) Smoleń + jaskinie + skałki + ognisko i grill

  • DST 12.05km
  • Kalorie 1159kcal
  • Aktywność Wędrówka
Środa, 3 maja 2023 | dodano: 04.05.2023


Cóż, miało być sprzątane ... a było grillowane :D 

Dobry jest!!! :P 

=========
Następnego dnia, po ostatnim ognisku (z Marcinem i Agnieszką) był już samotny (czyli oczywiście dwuosobowy :P) grill na granicy katowickich dzielnic Piotrowice i Ochojec 。⁠◕⁠‿⁠◕⁠。

Tak, to Ślepiotka ^⁠_⁠^ 

Tak, to nie są marchewki :PP 

Dobre było, a o pewniej prośbie od "kolegi" (xD) który tam też przebywał nie wspomnę xD. O rozkopanej dolinie Ślepiotki również ಠ⁠﹏⁠ಠ 

Wczorajszy dzień?  No cóż ¯⁠⁠\_⁠(⁠ツ⁠)⁠_⁠/⁠¯ :P 

Leżing i filming ... bo rano kierowanie => to powinno być zakazane w majówkę, ale choć pewnie kot był zadowolony z takiego obrotu sprawy heh :D 

Do konsensusu. Plan na tą wycieczkę urodził się chyba ze trzy tygodnie temu, było ino czekać na pogodę. Wcześniejsze planowanie musiało się jednak odbyć, zwłaszcza że trzeba było zabrać osoby z docelowo ... pięciu domostw. Finalnie pogoda była niezła, a wykruszyło się ino jedno gospodarstwo :P. Gocha? Kwiatek pragnie przekazać że %^&%^%@@!^€€ i coś tam jeszcze, ale ma jakoś sama na Katowice przyjechać i szczegóły wyjaśnić :DDD. Nie wnikam, ale chyba była mowa o czymś na rozpędzenie :D 

============
Ustawka pod zamkiem o 11:00 (trochę ponad godzina jazdy), pierwsze auto z Sosnowca, drugie z Katowic ʘ⁠‿⁠ʘ. Te drugie było mega zadowolone, bo wiedziało że wróci nim kobieta :D. Podziękowania jeszcze raz dla Marzeny za możliwość delikatnego chmielu przy ogniu (⁠✷⁠‿⁠✷⁠). I tam o czymś w drodze powrotnej w sumie też :DDD 

Obie ekipy na miejscu meldują się z akademickim kwadransem obsuwy, i mogliśmy ruszyć na pierwszy cel wycieczki czyli zamek Pilcza w Smoleniu ʘ⁠‿⁠ʘ. Mega fajny - 12zł/os wejście (wg mnie uczciwa cena), dycha za magnes na lodówkę (też spoko), i ino stan kibli niszczył mega pozytywne wrażenie ಠ⁠ಗ⁠ಠ 

Czyli o takie wrażenie (⁠◍⁠•⁠ᴗ⁠•⁠◍⁠): 



Cosik z baszty ʘ⁠‿⁠ʘ 





Później już na poszukiwania miejsca na popas - jak widać ... głodomorów pełno :P 


Tamten rejon wydawał się spoko ... 

... no i był <⁠(⁠ ̄⁠︶⁠ ̄⁠)⁠> 

Była ciemna jaskinia ... 

... były skałki ... 

... (tak, wiało :P) ... 

... ale było też wręcz idealnie miejsce na ognisko więc nawrót (części ekipy) po auta, w których to zostały sprawy obiadowe :P 


Szybki transport butny (+ samochodowy) na bliższy parking => autopauze widać na mapce (w górnej części, pośrodku) poniżej ... 
... i jazda ze zbieraniem patyków i robienia ognia ◉⁠‿⁠◉

Ponownie było smaczne, i ino wspinacze obok nam troszkę przeszkadzali, ale ino troszkę ;) 



Brakło ¯⁠\⁠(⁠◉⁠‿⁠◉⁠)⁠/⁠¯

Był też oczywiście czas wolny :P 







A w czasie kiedy "robiły" się ziemniaki, miałem chwilę sam na sam z Magdą. Piękna wiosna na jurze krakowsko-częstochowskiej ʘ⁠‿⁠ʘ 


Lilianka też jak widać doceniła 。⁠◕⁠‿⁠◕⁠。 


Na koniec nasz parking (tam byliśmy, tu siedzę :D) ... 

... (my jednak musieliśmy :P) ...

... a dzięki uprzejmości Pani Kierownicy (:P) jeszcze została zahaczona Róża Wiatrów - odwiedzona całkiem niedawno rowerowo <⁠(⁠ ̄⁠︶⁠ ̄⁠)⁠> 



I do baz (przy pięknym, lecz oślepiającym zachodzie słońca) się myć ... bo rano (u nas przynajmniej ja :D) do roboty ಠ⁠ω⁠ಠ

BTW: no ja też się nie myliłem :P 

============
Dziś (choć pisząc to, to jutro) jeszcze pociąg, ale jutro (czyli finalnie pojutrze) celuje we wiadome ...
 

... moją ścieżką rowerową oczywiście ;)


Kategoria Z Buta

Długo wyczekiwane ◉⁠‿⁠◉

  • DST 10.26km
  • Kalorie 983kcal
  • Aktywność Chodzenie
Niedziela, 30 kwietnia 2023 | dodano: 01.05.2023
Uczestnicy



Może nie rowerowo, ale bardzo fajnie spędzony dzień ʘ⁠‿⁠ʘ. Na pierwsze tegoroczne ognisko wybraliśmy opcje butną, bo ziemniaki bez chmielu smakują trochę dziwnie :D. Taki spacerek więc się odbył <⁠(⁠ ̄⁠︶⁠ ̄⁠)⁠> 


I foteczki (⁠ㆁ⁠ω⁠ㆁ⁠): 







Było tu100 〜⁠(⁠꒪⁠꒳⁠꒪⁠)⁠〜, a na koniec podziękowania dla Agnieszki od Diobła za podwózke. Kierowca autobusu chyba też się spieszył na grilla ... bo przyjechał 2 minuty przed czasem xD 

============ 
Nadrobione (⁠☆⁠▽⁠☆⁠), a dziś ... nadganiamy :P
 


======== 
Rowerowo miesiąc zamykam wynikiem 330km na takiej (no plus ta pustynia i zamek na jurze) mapce 。⁠◕⁠‿⁠◕⁠。 

Butnie? ... bez komentarza ...

... ತ⁠_⁠ತ 

Kto by się jednak przejmował ¯⁠\⁠_⁠(⁠ツ⁠)⁠_⁠/⁠¯ :PPP 


Kategoria Z Buta

Jurne ognisko ^_^

  • DST 14.38km
  • Kalorie 1378kcal
  • Aktywność Wędrówka
Wtorek, 1 listopada 2022 | dodano: 03.11.2022



Kolejny dzień wolny, kolejne niewyspanie ;). Narzekać jednak nie mogę, bo to ja byłem inicjatorem tego pomysłu :D. Na plan ognicha na Jurze wpadłem przy okazji sobotniego wyjazdu na Tychy, Łukasz pogadał z Marzeną, ja z Magdą, a do kompletu w aucie finalnie dołączył jeszcze brat Magdy -  Piotrek (⁠。⁠◕⁠‿⁠◕⁠。⁠). Wyjazd jednak musiał być poranny, bo ten ostatni zaznaczył że musi wrócić do Sosnowca w okolicach godziny 18:00 :).

No to oki, wieczorem jeszcze (moje) odwiedziny sklepu i (tu już Magdy) przygotowania:


=========
Pobudka po godzinie 07:00 rano, ustawka na Piotro o 08:40, nawrotka po Marzenę (zjeść biedna nie zdąrzyła heh :D), zgarniecie Piotrka, i Łukasz niespodziewanie (na parkingu) znalazł jakiś szczyt "Bukowie" w okolicach Żarek. Nie było nas tam jeszcze, ino godzina jazdy, sklep (w święto to nie są jednak proste sprawy :P), i meldujemy się na darmowym parkingu w miasteczku o jakiejś przedziwnej (patrz => trasa xD) nazwie :D.

========
Na samym początku szlaku stwierdziłem ... że no piździ xD. Na całe szczęście Łukasz przypadkowo zadbał o to, żebyśmy (a zwłaszcza on z żoną) się (i nas) odpowiednio rozgrzali heh :D. Później średnia atrakcja, i spacerkiem szlakiem (z pogaduchami oczywiście heh) na główną atrakcję ^⁠_⁠^. Szlakiem ... na który to jeszcze być może w tym roku wrócimy w męskim gronie z rowerami ;).

Na głównych skałach chwila na poskakanie i mogliśmy opętlać na wybrane przez nas miejsce ogniskowe (⁠✷⁠‿⁠✷⁠). Dobrze że nie było po drodze innych atrakcji, bo jak ino patyki pozbieraliśmy, to ktoś nam tam "lukał" ... no ale było już zajęte :P.

Kiełbasy się rozmnożyły, pojedli, pogadali, zrobili ziemniaki, pojedli, i do auta :D.

Trasa:


Fotki:
Początek wycieczki ...

... i od razu atrakcje :)



Komuś ciepło, komuś zimno :DDDD

Po kolejnych kilku chwilach ekipa wyjazdowa ...

.. znalazła idealne miejsce na kolację :D 

Ale przed nią, na zaostrzenie apetytu ... spacerek :P

O tu :)))

Góra Bukowie i jej klimaty ;]



Nie, nie spłonąłem :P

I nie, spaść ... też oczywiście nie spadłem :PP




Ostatni rzut oka na miejsce, gdzie byliśmy przed chwilą ;]


Opętlenie (+ grzyby) ...

... i główna (kulinarna) atrakcja ;]




Podziękował wszystkim, a zwłaszcza kierowcom za bezpieczną jazdę ᕙ⁠(⁠⇀⁠‸⁠↼⁠‶⁠)⁠ᕗ. I cóż ... byle do wiosny ;). Oczywiście ino w temacie skałek ;))))).

Ogólnie było bardzo ładnie i ślicznie => o tak (⁠ʘ⁠ᴗ⁠ʘ⁠✿⁠)

:DDDDDDDDDDD 

=============
PS: ten powiew burżuazji w tych czasach :DDD



PS 2: budżet też zawsze można oczywiście próbować podreperować w inny sposób, ale raczej MIAU-ne szanse na sukces ...

... :DDDDD


Kategoria Z Buta

Ognisko ... no bez kwiatków :P

  • DST 11.63km
  • Kalorie 1115kcal
  • Aktywność Wędrówka
Niedziela, 8 maja 2022 | dodano: 09.05.2022


A wykorzystam jeszcze Felka, a co? :P

Po majówce w środę praca + odpoczynek, w czwartek pierw teren służbowy, a później dalsze załatwianie spraw związanych z Ojca (no w połowie też moim xD) autem ತ_ತ. Idzie jak po gruzie, ale może teraz się uda sprawę domknąć - oby! ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ.

Przy okazji mogłem zobaczyć swoje Krossiwo heh. Oczy bolą z tym bagażnikiem ...

... ale niech se Dziadek robi co chce heh ;)

W piątek praca (nie chciało mi się DPD kręcić :P) i popołudniem oględziny Ślepiotki:

Fajnie, moje ulubione krzyżówki się doczekały potomstwa heh. Powodzenia ;)

W sobotę rano natomiast zakładałem rower, ale wszedłem na wagę, i zobaczyłem na niej cyfry 7, a po niej 9. Poniżej osiemdziesięciu kilo, to kręcić nie trzeba :P. Można było za to ogarnąć sklepy, i poleniuchować :PP. Lubię ^_^

BTW: obiadu się też nie chciało robić :D


Na niedziele plany były już ustalone koło wtorku - czyli rododendrony i grill ^_^. Najpierw jednak rzecz (dla odporności oczywiście) najważniejsza:

:PPPP

Wyjazd nastąpił (tak jak to było planowane) o godzinie 11:00, w składzie: Magda, Marzena, Łukasz i ja ʘ‿ʘ. Kitki pilnowały mieszkań heh.

I to by było na tyle rzeczy zaplanowanych i zrealizowanych ¯\_(ツ)_/¯. Godzina jazdy autem, i meldujemy się gdzieś ... na końcu niczego 。◕‿◕。

Rododendrony jeszcze nie zakwitły, ale choć po około 2,5km, trafiliśmy na bardzo fajne miejsce na ognisko :). To by było na tyle z grilla ... i odwiedzin źródełka Krywałd :P. Do auta ( dzięki za darmowe paliwo - kolejny wyjazd w góry Kropką :] ), do sklepu (po kartofle) i nazot. Super spędziliśmy wolny czas, denerwując tylko rowerzystów ... zapachami jedzonka ;). 

Trasa => no mało ambitna heh :D


Fotki:
Dwa tygodnie za wcześnie (tu było dwa tygodnie za późno heh) :P ...

... ale klimacik (wiosenny) zacny :)))

Pierwsza wizyta w okolicach stawu "Brzoza" ;]


Tam (pod sklepem) to se padać mogło :PPP

I nazot :)


Dużo uprzejmych rowerzystów się tam przewijało :). Grzecznie => dzień dobry, do widzenia, smacznego, i takie tam (◍•ᴗ•◍)❤

A miejsce ogólnie na wypasie :))

Kiełby były (nie będziemy zdjęciami Trollkinga denerwować heh) ...


... i oczywiście pyrki ...

... w wianku autorstwa Madzi heh :)



I (późno) do Pchełki i Krajki :)

Łukasz wrócił z jednym mieszczuchem. W kleszczach więc ... 1-1 xDDD. Oby był tak jak ten "mój" => niegroźny!! Magda całego wyciągnęła, więc pewno na śladzie się skończy ;). Informuj tam kolego ;)).

==========
I no tak ...

... nie dziwię się wcale :DDDDDDDDD


Kategoria Z Buta

Wiosna oficjalnie zaczęta :P

  • DST 14.58km
  • Kalorie 1398kcal
  • Aktywność Wędrówka
Sobota, 23 kwietnia 2022 | dodano: 24.04.2022


Geneza tym razem będzie wyjątkowo prosta. Parę dni temu, Łukasz zgłosił mi że z żoną będą zajęci gdzieś do połowy maja. No ale jak to bez powitania wiosny na Jurze? ¯\_(ツ)_/¯. Trzeba było więc coś z tym zrobić ... i zjeść kartofla :P

Ustawka mega na spokojnie, bo i zaplanowany szlak (na zaostrzenie apetytu) nie był strasznie długi, a i godzina jazdy autem do celu wrażenia na nas nie robiła => najważniejsze jednak że Kropka się nie ruszyła heh :PPP. 

W granicach godziny 11:30 meldujemy się na parkingu, zostawiamy Polówkę, i mogliśmy ruszyć na takie o:

Poznań (z uwagi na tabelę ekstraklasy) raczej gardzi tym miastem powyżej hehehe :D

A ta kreska po środku to też nie przypadkowa, bo główny cel dzisiejszego wyjazdu (czyli ognisko) miało być przy początku szlaku. No jednak spodobało się nam gdzieś indziej :P

Dobra, FOTKI, bo dziś też nie mam weny do pisania, a ze zdjęć to o tak trochę prościej opowiadać heh

Jest słonecznik, jest impreza heh :P

A tu, dość dziwne drzwi do lasu xD

Idziemy dalej ʘ‿ʘ

Kwiatuszki 。◕‿◕。
Dobra, nieważne :P
I w końcu jakieś skałki ...

Szlaku ciąg dalszy (ʘᴗʘ✿)

... i w końcu już widok na cel główny
<( ̄︶ ̄)>
A na górze?
Ujdzie Hehehe :D





Widok na zamek Olsztyn (θ‿θ)
Tam byliśmy (i nie wspominamy pewnego momentu w moim życiu :P) ...

... i idziemy dalej ^_^ ...

... o tu, na punkt widokowy ʘ‿ʘ


Tam byliśmy :P

Jeszcze ino but ...

... kolejne nawiązanie do powitałki :P ...

... i główna misja wyjazdu (◍•ᴗ•◍)❤




No według mnie było mega godnie - poprawcie mnie jeżeli się mylę heh :D. Podziękowania klasycznie za wszystko, a jutro ...

... pociąg do pracy, bo dziś pogoda jest taka, że będę maszerował z łóżka na wersalkę! I dobrze xD

==============
Na całe szczęście, kleszczy brak :P


Kategoria Z Buta

Misja RR + podsumowanie górskie 2021

  • DST 16.01km
  • Kalorie 1535kcal
  • Aktywność Wędrówka
Sobota, 8 stycznia 2022 | dodano: 10.01.2022



Misja to oczywiście brygada RR na rodzinnej Rysiance ^_^. Ekipa w składzie ja, Magda, nasze rodzeństwo, no i jeszcze (polecam serdecznie filmik) ... ON :D. Kitku wyszło z kosza i zostało się pilnować domu => już bez focha, że jej żwirek wymieniłem rzecz jasna ;).

=========
Na początek praktycznie same (na całe szczęście niegroźne) komplikację ಠ_ಠ. Piotrek miał delikatne problemy z dojazdem koleją na Piotro, a Gocha dość średnio miała jak rano dojść na tutejszy dworzec xD. Kropka w ruch i zanim się wszystko ogarnęło, to było już po godzinie 09:00 heh. Dojazd do Węgierskiej Górki już bezproblemowy, tam sklep, Marshall sprawdził hamulce (i w sumie zderzak) miejscowego kierowcy, i tak oto w końcu udało się nam dojechać na parking w Żabnicy -Skałce ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ.

Pierw spokojny odcinek (z jedynym piwem w ręku heh), a później w górę i się zaczęła ... ślizgawka xD. Spodziewałem się w sumie tego, ale miejscami było groźnie heh :D. Wygranym był w sumie ino pies, wyposażony w pazurki ▼・ᴥ・▼ => radochę miał jednak przednią, i pewno jak następnym zobaczy otwarty bagażnik to wskoczy bez zastanowienia ;).

BTW:

:DDDDDDDD

Szlaku zielonego za bardzo opisywał nie będę (bo go średnio lubię), ale patrząc na nasz czas, to innego wyjścia nie było ತ_ತ. To co najlepsze było jak wiadomo na jego końcu. Widoki były po prostu petarda <( ̄︶ ̄)>. Szkoda ino że mój telefon (a raczej aparat) dość średnio zniósł temperaturę w okolicach dziesięciu kresek poniżej zera ಠ_ಠ. Galerię spróbuję sklecić ze zdjęć zrobionych przez moich towarzyszy ;). 

Wracając do opisu, to kolejnym punktem był popas w którymś ze schronisk Rysianka/Lipowska. W pierwszym pierdyliard osób, a w drugim ino około miliona xD. Zjedliśmy więc na zewnętrznym i mogliśmy pojedzeni (tak, Marshall zdecydowanie bardziej woli kabanosy od ciastek :D) ruszyć dalej ^_^. Ciągle widokowo dochodzimy pod Lipowski Wierch i trzeba było się zdecydować czy idziemy zielonym czy żółtym szlakiem. Kobiety postawiły na ten bardziej widokowy (czyli przez Hale Redykalną) na czym chyba najbardziej skorzystał ... pies :D. Oj, było szaleństwo, ino te głupie kulki z lodu na łapkach przeszkadzały heh. 

Po szczycie hali pozostało nam już ino jakieś półtorej godziny zejścia na parking. Mozolnie traciliśmy wysokość, a na końcu ... a jak? => lód. W "dzwonach" wygrała zdecydowanie Siostra ma, ale na całe szczęście obyło się bez kontuzji :P. Piotrka ino męczyła noga, ale też dał radę ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ. 

Do auta i powrót. Cichy że dodam - albo brakowało disco polo, albo ja muszę siedzieć z tyłu ... a nie za kierownicą :DDDDD.

Trasa:


Fotki:
Początek śliski i dla Kropki i dla nas heh

A tu już ino dla nas :PP

Na tym odcinku Gocha jeszcze się trzymała :DDD

Ekipa ...

... i reszta szlaku również w kolażach :]

Dobra, widoczki ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ

Piesek już widzi (na prosto) górki wysokie ^_^

Są i one ᕙ( • ‿ • )ᕗ



Poza widoma być musiała :P

Między schroniskami :)

I popas na takich oto ławeczkach heh ;))

Dalej w jedynych, właściwych klimatach ʘ‿ʘ



Tam idziemy??? Oki ...

... w dół ...

... i do góry :D

Zdjęcie "w bok" trochę nie wyszło ...

... ale wujek Trollking pewnie i tak będzie dumny <( ̄︶ ̄)>

Jeszcze widoczek ...

... kąsek ślizgawki ...

... zachód ...

... i przy aucie o zmroku ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ


Na koniec tej części wpisu, dwumetrowy kij w tylną część ciała (albo dwudniowy maraton słuchania na słuchawkach piosenek ABBY) panu, który palił w piecu nie wiadomo czym, i przez parę sekund nic nie widziałem ಠωಠ. No i temu co szedł na czarno po poboczu, bez żadnego odblasku oczywiście. Tak, jestem maruda-kierowce - a poza tym, rowerzyści do lasu jeździć albo na ścieżki rowerowe!! No dobra, to ostatnie to żart oczywiście ;))).

==========
Żartem nie jest to, co zastaliśmy w domu ...

... :DDDDDD

===========
Co do podsumowania górskiego to tu już bankowo będzie topka! Jest ino jeden problem => nie mam pojęcia jak te wyjazdy ustawić, bo zacnych było w tym roku co najmniej kilka heh ;).

Zaczęło się dość szybko, bo od wyjazdu który to bankowo nie będzie w TOP-ie. Szesnasty (i w sumie siedemnasty xD) dzień stycznia, będzie mi się kojarzył zdecydowanie z zimnym piwem. W sumie to nawet miasto po którym spacerowałem, nazywa się jak popularne zimne piwo xD. Nie wracamy (w sumie nie wiem po co to nawet pisze) do tego :P. Żeby jednak nie było, mój plan był wykonalny - sprawdziliśmy to w późniejszym czasie z Magdą ;). 

Kolejny wyjazd też do najbardziej fajnych nie należał (bo odbył się bezpośrednio przed dojazdem na pogrzeb Babuszki), ale choć mogłem debiutancko pokazać Łukaszowi Kozią Gór(k)ę. Po niej, w różnych ekipach kolejno zdobyliśmy takie szczyty i schrony jak: Potrójna (nowoodkryte super schronisko), Błatnia (kombinacje samochodowe + podryw "na Diobła" :D), CzupelRycerzowa, wspomniany wcześniej replay i wyjazdem na jurę krakowsko-częstochowską (Okiennik rządzi!!) mieliśmy zamknąć temat zimy ^_^. Udało się to oczywiście połowicznie, bo jeszcze na początku maja ... pochodziliśmy sobie po puszku xD. Szacun dla Magdy za znajdowanie krokusów ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ. 

"Letni sezon" zaczęliśmy z moją ekipą z uczelni ... podejściem na prawie (xD) Skrzyczne, a później nastąpiło to, na co długo czekałem => czyli nocne wejście na Babią Górę, z najlepiej zmontowanym filmikiem wszechczasów? ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ. Po tym szlaku nastąpił miesięczny postój z górkami, ale wróciliśmy w wielkim stylu. Mogę GORĄCO polecić najcieplejszy wyjazd w tym roku na Hale Radykalną heh :D. Każdy się na tyle opalił (znaczy kto nie wybrał grilla nad Sołą oczywiście :P) że zaliczyliśmy kolejny miesiąc bez pagórków :D. 

Druga połowa lipca to czas urlopu i wyjazdów polańczykowo-jeleniogórskich ;]. Tam pochodziliśmy pierw po rzece, zwiedziliśmy miasto, zdobyliśmy (:D) dwa potężne szczyty czyli: Kabajkę (606m n.p.m.) i Łokieć (435m n.p.m.) :DD. Druga część to nudna wietrzna Ślęża, zakorkowana Śnieżka i niespodzianka na koniec czyli Sokolik. Pewno by był w topce, ale niestety, trochę za krótki :P

Po urlopie nastąpiły dwa wyjazdy bombelkowe czyli: z Tosią i Leonem na Potrójną oraz z Lilii na Stożek. Kształtujemy co nie? :D. Mam ino nadzieję że Lilka nie zapamiętała że trochę oszukaliśmy na końcu wyciągiem :DDD. Końcówka września to tatrzańskie BaraniecSivy vrch, a przed nimi jeszcze roztrenowałem się z Magdą na Kotarzu i z Łukaszem na czeskim czymś tam :D. Ostatni kwartał roku to już ino wyjazdy do Andrzeja (swoją droga ciekawe kiedy tam w końcu na nocleg pojedziemy xD), z wiatrem na Boraczą przez Prusów, z grzecznym pieskiem na Klimczok, a ostatniego wyjazdu wspominać nie będę, bo była tam smutna pożegnałka :/. W sumie wydeptane 495km :)))

Oki, moja topka ;].
5. Ogólnie Polańczyk => absolutna cisza z pięknymi widokami. W mieście tłumy, a w górach nikogo. Ino w sumie tam pierwszy dzień nam nie wyszedł :))
=> http://lapec.bikestats.pl/1987464,Miasto-zle-szlak...
=> http://lapec.bikestats.pl/1988300,Czerwony-Lokiec-...
=> http://lapec.bikestats.pl/1988532,Solina-ponownie-...




4. Błatnia(z)/Boracza(l) => przepiękna zima przy minus 10*C!! Można napisać że był to wzorcowy wyjazd zimowy :))). No dobra, można odliczyć końcowy asfalt ... i początkowe kłopoty samochodowe ;)
http://lapec.bikestats.pl/1939498,Blatnia917mnpmst...




4. Błatnia(z)/Boracza(l) => drugie czwarte miejsce - dla urozmaicenia ... najcieplejsze heh. Na lekki minus delikatnie chwiejny asfalt na końcu i Magdy szyja xD. Ojj raczek jej długo nie schodził :DDD
http://lapec.bikestats.pl/1976187,Redykalne-1092-m...




3. Dolina Danielki (Młada Hora) => szlak znany, średnio lubiany, Muńcuł nam nie wyszedł, ale klimaty jesienne i dobry humor zrobiły swoje :))
http://lapec.bikestats.pl/2010858,Jesienne-u-Bacy....




2. Ponownie Boracza => tym razem opcja z jak zawsze genialnym szlakiem przez Prusów. Łukasz - obowiązkowo do nadrobienia :)
http://lapec.bikestats.pl/2022023,WG-Prusow-1010m-...




1. Siwy Wierch => no wahałem się mocno, mając jeszcze w głowie schodzenie z popsutym kolanem ;/. Trzeba jednak przyznać że ten szlak był najlepszy :). Wyspałem się (:D), piękna słoneczna pogoda, absolutny brak gonitwy, no i ten sklep na końcu :D






A na końcu jeszcze dwa wyróżnienia czyli:
=> nocny ;] => http://lapec.bikestats.pl/1965962,Nocnie-na-Babiej...


=> i z pieskiem => http://lapec.bikestats.pl/2023079,Marshall-scy-111...



=============
Tyle :P


Kategoria Z Buta

Jurnie ... po raz kolejny ^_^

  • DST 13.00km
  • Kalorie 1241kcal
  • Aktywność Wędrówka
Sobota, 4 września 2021 | dodano: 05.09.2021



No coś w tym zdecydował jest heh :D. Dziś pobudki były dwie => pierwsza po 7:00 (później lekkie spanko) i finalna o ... przed 11:00 :P

BTW:


Dłużej jednak spać nie mogliśmy, bo na dziś były zaplanowane skałki ◉‿◉. Ogarnięcie się, misja sklep, szykowanie jedzonka, i o 13:40 ruszamy w takim oto (klasycznym) składzie ...

... w kierunku jury krakowsko-częstochowskiej ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ. O cenie za bateryjkę (do kijka) i misji jej zdobycia .... nie wspomnę :P

Do konkretów ◉‿◉. Na trasie do szlaku (krótkiego dziś, bo wyjechaliśmy późno) był jeszcze zamek. Płatny parking olaliśmy, płatne wejście na ową atrakcje również :D. Więc ino na szybko nogi rozprostowaliśmy :P



A później już szybki szlak właściwy
<( ̄︶ ̄)>

Ludzie na prawo, hamburgery na lewo ^_^

A tu "z głupa" wyszedł główny cel ...

... takiej oto wycieczki ^_^


Klimaty zacne

Ale jednak, atrakcja najlepsza heh




Resztka szlaku + ...

... coś dla fotoreportera heh:

=> towarzyski kolega spotykany w miasteczku ...

... => rozpoczęcie sezonu grzybowego przez Magdę ...

... => i Łukasz ... od strony takiej, że innego zdjęcia nie miałem :D


A tak to ...  nudy z budy :P

Główna atrakcja dzisiejszego dnia czekała na nas dopiero w ...

... dolinie Bolechowickiej => czyli ognisko (:P) ...

... a przy okazji, takie oto dreptanie


Tu też mam mało do opisywania, bo prócz świetnego miejsca na jedzonko, przygarnięcie zmarzniętego alpinisty coby się ogrzał i czapkę wysuszył, to nic specjalnego się nie działo :P. Były kartofle ...


... wuszty ...

... i z mega pełnymi brzuszkami ...

... wróciliśmy (dzięki za transport ^_^) do kitku /ᐠ。ꞈ。ᐟ\

Podziękować za wspólny wyjazd i za (już klasycznie,  choć nie lubię ಠ﹏ಠ) darmową opcję paliwową, przeprosić za chyba rozlany napój (jak będzie plama, to ogarnę vanishem), podziękować za dostarczenie zapomnianego telefonu, przeprosić za mój widok w ręczniku (wanna wolała :D) i polecać się na przyszłość :DDDDDDD

============
Na skakanie po skałkach Magda za bardzo nie pozwoliła, tak samo jak na takie oto fajne tatuaże ...

... choć to chyba to dobrze :D


Kategoria Z Buta

Jurnie 〜(꒪꒳꒪)〜

  • DST 14.27km
  • Kalorie 2500kcal
  • Aktywność Wędrówka
Sobota, 24 kwietnia 2021 | dodano: 26.04.2021


Co do genezy, to po raz kolejny pomieszanie z poplątaniem heh :D. Magda miała pracować w sobotę na popołudnie, i widzieć mieliśmy się dopiero na wieczór. Przedtem planowany był rower i wycieczka w okolice Kobióra ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ. Miała pracować, ale sobotę "odwołali" ... piątek zresztą też xD. W czwartek nastąpiła więc szybka wymiana wiadomości z Marzeną i wyszło że trzeba Magdzie pokazać nasze ulubione tereny na jurze krakowsko-częstochowskiej :P. Bez sensu żeby luba ma nie widziała ani góry Zborów, ani nie zjadła kartofla pod Okiennikiem ಠ_ಠ heh.

Rano wstałem i wystartowałem jeszcze do bułkarni na ul. Armii Krajowej 31 (tak, była kolejka :D) po pieczywko, śniadanko jajcowe ...

... i wyjechaliśmy z Piotrowic dopiero chwilę po godzinie 11:00 ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ. Ruszyliśmy, chwilę pokołysało i ... Morfeusz xD.

Na całe szczęście pod sklepem mnie obudzili i po zakupach meldujemy się w jakiejś wiosce na pustym parkingu :D.

I nie mam zielonego pojęcia jak ten szlak opisać xD. Był o taki:

A w obiektywie Łukasza i Marzeny wyglądał tak, jak Szpilberg pokazał na stworzonym przez siebie filmiku ◉‿◉. Resztę spróbuję (wuchta MB mi została w tym miesiącu :p) choć trochę przy okazji zdjęć opisać
<( ̄︶ ̄)>.

=========
Początkowy odcinek ...

... piwo w dłoń, i do lasu ^_^

Ogólnie to mega szacun - żadnej, nawet najmniejszej wycinki :-)

Długi to był odcinek (ponad 4km), ale choć się pogadało i powspominało (◍•ᴗ•◍). Czasem (jak widać w oddali) w grupach heh :D.

BTW: Żubr z Colą, do lizania taką :P

Zamek Bąkowiec ...

... i trzeba było piwo gonić!! Dziewczyny dostały do potrzymania na chwilę (przerwa na siku) i zaczęły się oddalać hahahaha xD.


Ogólnie to pogoda zaś mega "na farcie" => w okolicach padało :D


W mieście pierw zostaliśmy oszczekani przez małego yyy lisopsa(?), później misja sklep (do którego trzeba było zadzwonić xD), następnie fotka w lustrze (:P) ...

... kolejne gonienie Żubrów (・o・) ...

... i już byliśmy blisko ᕙ( • ‿ • )ᕗ

Cel ^_^

Ekipa ...

... i ...


... :PPPP
Poza tym to klasyczne ^_^


Wracamy i ponownie zero drwali!!! :-)



W mieście ...

(BTW: choć jeden krokus się znalazł xD)


... jeszcze przedostatni sklep i szybka jazda autem na Okiennik (na ognisko), gdzie to, zaczynałem się czuć niepotrzebny xD

Choć w sumie miło było se pozbierać patyki i się legnąć :P.

Poza tym to ponownie klasyki, które Magdzie lekko do gustu nie przypadły :D

Spokojnie jednak, jestem kaskaderem który to prawie zawsze ląduje na czterech łapach. Marzena, Gocha i Łukasz się nie odzywają :P.

Jeszcze widok z okna ...

... na okno ...

... zachodzik...

... i coś z ogniska <( ̄︶ ̄)>


Oj długo posiedzieliśmy, do ostatniego auta na parkingu ;). A chlebek z bułkarni z Armii Krajowej 31 to wspominałem że dobry był? (◠‿◕) :p. No i został przypadkiem poznany muzyczny hit wycieczki :DDDDD

=============
W drodze powrotnej panie do przodu, panowie do tyłu. Biedronki (z Amareną) były już zamknięte, ale był za to sklep z płazem w logo ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ. Kupili po piwku, trochę pokołysało i ... obudziłem się pod domem. Morfeusz jeńców nie bierze (:D), ale choć piwo na rano miałem :P.

Podziękował! I Marzena => koperty się daje na prezent, a nie jako zaliczkę na paliwo (:P), ale za towarzystwo i darmowy przejazd oczywiście wam dziękujemy :*. 

Źródło: Onet xD

Kiepsko xD. Wyjazd oczywiście 12/12, ale elektronika to mi się nieźle sypie. Powerbank (jak się znajdzie) raczej padł, słuchawki się kończą, a telefon z jego baterią na czele coraz bardziej irytuje. Mógł się spisywać lepiej, tak jak ja na tym teście powyższej heh. Do tego dziś (poniedziałek) dziwnie mnie nogi bolą (hmmm? ⊙﹏⊙), leń ogólnie straszny i coś mi zimno. Za długo zdrowy byłem? ¯\_(ツ)_/¯. Kwarantanny czy bycia ukoronowanym jednak nie mam w planach :D.

PS: A Marzenie jeszcze raz sto lat przy okazji kolejnej "osiemnastki" :)))

PS2: Edit

xDDD
=================
Na koniec pozytyw - Pani Maria mówi jak jest - ja się w niedzielę (i w aucie) wyspałem :))))


Tak (◍•ᴗ•◍)❤


Kategoria Z Buta

Debiut z Marshallem

  • DST 20.13km
  • Aktywność Wędrówka
Niedziela, 22 marca 2020 | dodano: 22.03.2020



Kurde, od jakiś 5 lat nie pisałem odrębnego wpisu ze spaceru xD. No ale teraz okazja jest wyjątkowa, bo pierwszy raz ruszyliśmy się z Gochą do lasu (katowickiego) z nowym członkiem rodziny ;)

Pierw jednak ruszyłem ... do kwiaciarni coby Siostrze umilić pierwszy dzień wiosny ;)


Następnie chwila przy wysyłaniu do urzędu PIT-u i rura do lasu - cel hałda Murcki ^_^. Na sam początek odpowiem na nurtujące Trollkinga pytanie dotyczące patyków. Póki co lubi je tak samo jak Majka musztardę - czyli wcale :P

Spacer wyszedł mega godny (7km dojścia do Ochojca + 13km z psem) i cóż mogę rzec - lepszego psa chyba nie mogliśmy sobie adoptować!! Nie szczeka, idzie (czasem rwie) też spoko, przytulas taki => normalnie ideał ;)

Fotki:







Po spacerze jeszcze zahaczyłem o sklep bo ...

... i po wannie prosto do wyra :]

Edit: Dziś bankowo ognisko, choćby sam - w sumie przywykłem >.<. Nawet to coś dziwnego za oknem mnie nie powstrzyma :p



Kategoria Z Buta

Poremontowa Rosianka ^_^

  • DST 16.41km
  • Kalorie 2658kcal
  • Aktywność Wędrówka
Niedziela, 22 września 2019 | dodano: 25.09.2019



Powitałka wiadomo że dla Morsa, ale główne podziękowania lecą do Poznania heh. Trollking tak marudził na upały, że upały postanowiły opuścić ten kraj mlekiem i miodem płonący xD. Szanuję, zwłaszcza że ostatnie pięć dni (wtorek - sobota) i tak miałem zaplanowane na coś innego aniżeli rower i przyjemności. Remont u Gochy się więc odbył ... 
(BTW: żadna porcelana nie ucierpiała :D)

...w międzyczasie kupiłem se te drzwi co chciałem, ogarnąłem dwa tereny służbowe ...
(BTW2: śmieszka na Panewnickiej ma się "dobrze" tzn. mogło być gorzej xD)

... plus ogarnąłem jakieś (ok 75) kilometry różniste ;]

Byliśmy również na parapetach Łukaszów i u ... nowego lokatora Krajki ^_^

Krajce 100 lat oczywiście :-)

BTW3: xDDDDD


=======================================
A co do rzeczy przyjemnych (znaczy impreza była mega spoko, remont ... nie heh), to dziś dla odstresowania wymyśliliśmy sobie z Łukaszem wyjazd w górki :). Miały być Tatry, ale pogoda pozwoliła je oglądać ino z daleka ;/. O ile w Zakopanem jeszcze było względnie, to w górnych partiach było wietrznie i ze śladami śniegu - nie było więc sensu się pchać na siłę.

Trudno, postanowiliśmy że pooglądamy je sobie z Rysianki (1271m np.m.). Głównym plusem tej trasy jest fakt że jest blisko Kato, a po parapetach lepiej było ciut dłużej pospać ^_^. Po jeździe autem, pierw musieliśmy zaparkować w Skałce co nie należało (jak widać) do rzeczy prostych heh.

Na całe szczęście udało się znaleźć kąsek trawy i po chwili ruszyć szlakiem czarnym na Słowiankę. Reszta wiary chyba poszła na Halę Boraczą, bo u nas były pustki na trasie :).

Po około godzinie zameldowaliśmy się w okolicach (nielubianego przeze mnie) schroniska, gdzie mieliśmy podjąć decyzję czy idziemy na Rysiankę przez Romanke czy omijamy ją czerwonym szlakiem. Czas był dobry, chęci też, więc postanowiliśmy zaliczyć ten w sumie durny szczyt.

Po niecałych dwóch godzinach podejścia przeszliśmy szczyt (1366m n.p.m.) i ruszyliśmy w kierunku naszego celu. Pogoda dopisywała, humory też i co najważniejsze ... widoki nie zawiodły :). Na miejscu docelowym chwila na relaks i rozpoczęliśmy schodzenie tym razem szlakiem zielonym. Na nim nic specjalnie się nie wydarzyło => no prócz jednego mojego potknięcia i ... znalezienia czyjejś bluzy. Zabrałem ją i przewiesiłem przez ramię, myśląc że ktoś zauważy i się zgłosi. Niestety, nikt się nie zgłosił ani na szlaku, ani na FB - więc może tu ktoś się znajdzie :) Oddam jak ktoś poda (tylko jedna rzecz tam była) co było w kieszeni ;]
 
Po zejściu (nogi już konkretnie mnie bolały ;/) pozostał już ino powrót z obiadem w postaci KFC :)

Trasa z neta => niestety mi telefon padł, a Łukasz zapomniał włączyć na początku xD

Fotki:
Odcinek  początkowy (Skałka - Słowianka) => opisywałem go już parę razy wiec ino kolaż ;]

Słowianka ;]
Ponad dwie godziny do Romanki


Pniemy się w górę

Schron już w dole ;]


Stromy odcinek ...


... ale widok w nagrodę był mega :)

Wśród badyli hehehe

Najwyższy punkt dzisiejszej wycieczki :)

Żółty szlak - ten bardzo lubię

Widoczek w kierunku Pilska

:DDDD

Podejście pod Rysianke ;]

A tu już Hala Rysianka i Taterniki :))))

Idziemy pomachać po kamerki :D

Prawy dolny róg :P


Po relaksie na zielony ;]


Na koniec atrakcja :)

By było ;]

Hehehehe, jeszcze filmik :)

Mi też telefon stworzył filmik ;] => https://photos.google.com/share/AF1QipMz0ob0JGlJqm...

Podziękował i ... do jutra ;)
===================================================
Anegdota na koniec :D
Wpis miał już być opublikowany w poniedziałek, ale pierw praca, potem sklep po którym (przy piwie) ... poznałem innego Łukasza. Ten akurat wyszedł (trzy miesiące temu) z pierdla, po trzynastu latach "wczasów na koszt podatnika". Wyglądał dość średnio przyjemnie (a byłem koło Ślepiotki), postanowiłem więc nie prowokować i luźno posłuchać problemu, którym było zamknięcie jego "Kochanie" za posiadanie amfy xD.

Gość nieźle pier**lniety, ale myślałem że se pójdzie po chwili, a on ... gadał i gadał pfff. Wymiękłem dopiero ja, jak zaczął gadać że go chcą eksmitować i szuka jakieś dobrej osoby u której znajdzie kąt :DDDD. No nic, na całe szczęście przyszedł jego kolega z dawnych czasów (ustawek kibicowskich), Łukasz wysępił ode mnie dyszkę na piwo [musi wypić dziesięć (!!) dziennie - bo bardzo je lubi xDDDD], poczęstował się paczką chipsów bo nic dziś nie jadł i ... poszedł na przysłowiową "dwójkę" w krzaki xDDDD. Ja natomiast oddaliłem się do ... narzeczonej heh. Coś powiedzieć trzeba było ;). Fajny patol - jeszcze chciał ode mnie adres coby ... przypadkiem mnie nie okraść xDDDD. Adresu nie dostał, a ja wszelki wypadek wróciłem sobie okrężnie na chatę ^_^.

Później jeszcze na Rybaczowkę na spotkanie z Diobłem i jednym takim co ciągle wierzy że całą Platformę Obywatelską pozamykają, następnie na chwilę na chatę i wieczorem do Łukasza i Marzeny na siatkówkę. Wczoraj zaś sprzątnie i pranie, bo dziś (środa) wizyta u rodziców i pakowanie. Urlop in progress :-))))

================================================================
Ja mam inne plany (o czym wkrótce), ale kto co lubi :)))) :P

Wasze wpisy będę nadrabiał wieczorem i jutro w pociągu ;]


Kategoria Z Buta