Nocnie na Babiej (1700+) Górze
-
DST
15.54km
-
Aktywność Wędrówka
Niedziela, 23 maja 2021 | dodano: 25.05.2021
Znowu mi się zrobiła luka w pisaniu, ale jak widać po kurzu na kocie, wciąż się dzieją sprawy remontowe. Trudno, w sumie i tak się już pogodziłem że rowerowo w tym roku 5000km nie będzie - kij z tym :P. Będzie, ile będzie :PP. Zresztą i tak nie mam za bardzo jak wyjechać ze Szkodnikiem, bo klamory mi się panoszą po całej chacie xD. A do tego pogoda jest taka, jaka jest. Dodam tylko że po ostatnich opadach ... prawie mi Ślepiotka wylała:
xDD
xDD
Poza tym, to prawie nic ciekawego. Musiałem ino wybrać jeden dzień urlopu (w środę), bo jakiś ubek na mnie zakablował do administracji o trochę gruzu pod śmietnikiem ಠωಠ. Wycieczka więc na trasie: dom - robota (wydrukować potwierdzenie że przelałem 5 zł za zaświadczenie xD) - spółdzielnia - MPGK (po worek) i na końcu latanie po OBI w Katowicach i Tychach (dzięki Łukasz jeszcze raz!!) kupić płytki i zamówić szafki do kuchni ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ.
Jeszcze co do gruzu, to okej - worek po zwrocie kaucji jest darmowy, ale po a) było tego tyle, co kot napłakał:
a po b) no trzeba było to załatwić.
Jakież było moje zdziwienie w piątek rano jak się zorientowałem że ktoś mi dorzucił gruzu o_O. Ubek leniuszek czy jakiś cwaniak? Tego się pewnie nie dowiem xD. Z tego miejsca tak czy siak chciałbym go pozdrowić ...
... tak samo jak panią Beatę z administracji, która co chwilę zawracała cztery litery "mojemu" fachowcowi :P.
==========
Przed górami jeszcze w piątek spacerek po pracy do eM w takich oto klimatach ...
... a co do samej genezy sobotnio-niedzielnego wyjazdu, to już tydzień temu odezwał się do mnie Bartek i zaproponował męski wyjazd w góry. Ok, ja zaproponowałem wschód słońca na Babiej Górze, Bartek do wyjazdu zaproponował Piotrka, a ja dodatkowo Łukasza i Janiola. I mieliśmy komplet ^_^.
Wyjazd jednak wymagał lekkiej logistyki: w sobotę z dwiema pobudkami, i finalnym obudzeniu się chwilę po godzinie 14:00 (pozdro Trollking - da się :p) udałem się do Magdy na obiad. Do niej pod wieczór przyjechali Łukasz z (nocującą tamże) Marzeną (babski comberek z żoną i córką Bartka na placu zabaw w niedzielę :D), a my nazot do auta i na Piotrowice nakarmić kitku. Później pizza na Brynowie i po przybyciu Michała (i nakarmieniu drugiego kitku xD) misja => dworzec :]. Dobrze że był on zadaszony, bo zaczęło lać i grzmieć - perspektywy były więc (choć prognozy były w Zawoi stabilne) co najmniej "urocze" ಠ_ಠ.
Jakież było moje zdziwienie w piątek rano jak się zorientowałem że ktoś mi dorzucił gruzu o_O. Ubek leniuszek czy jakiś cwaniak? Tego się pewnie nie dowiem xD. Z tego miejsca tak czy siak chciałbym go pozdrowić ...
... tak samo jak panią Beatę z administracji, która co chwilę zawracała cztery litery "mojemu" fachowcowi :P.
==========
Przed górami jeszcze w piątek spacerek po pracy do eM w takich oto klimatach ...
... a co do samej genezy sobotnio-niedzielnego wyjazdu, to już tydzień temu odezwał się do mnie Bartek i zaproponował męski wyjazd w góry. Ok, ja zaproponowałem wschód słońca na Babiej Górze, Bartek do wyjazdu zaproponował Piotrka, a ja dodatkowo Łukasza i Janiola. I mieliśmy komplet ^_^.
Wyjazd jednak wymagał lekkiej logistyki: w sobotę z dwiema pobudkami, i finalnym obudzeniu się chwilę po godzinie 14:00 (pozdro Trollking - da się :p) udałem się do Magdy na obiad. Do niej pod wieczór przyjechali Łukasz z (nocującą tamże) Marzeną (babski comberek z żoną i córką Bartka na placu zabaw w niedzielę :D), a my nazot do auta i na Piotrowice nakarmić kitku. Później pizza na Brynowie i po przybyciu Michała (i nakarmieniu drugiego kitku xD) misja => dworzec :]. Dobrze że był on zadaszony, bo zaczęło lać i grzmieć - perspektywy były więc (choć prognozy były w Zawoi stabilne) co najmniej "urocze" ಠ_ಠ.
W Sosnowcu meldujemy się chwilę po północy, Bartek z delikatną obsuwą przywozi nam siebie i Piotrka, i możemy ruszyć na trochę ponad dwu-godziną podróż na przełęcz Krowiarki.
Początek szlaku z mojej strony niemrawy - młodzież uciekła heh xD.
Ale co się odwlecze, to nie uciecze => na ostatnim odcinku sobie odbiłem :P.
Dość sympatycznie się szło, ale ze względów oczywistych - nie było nawet co fotek robić heh.
Dopiero u góry zaczęły się miody:
Tatry niestety bardzo nieśmiałe =_=
Szczyt ...
... i czekamy ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ
Łukasz przy okazji kręcił materiał ...
... do tego oto filmiku:
POLECAM!!
Jest i wschód ᕙ( • ‿ • )ᕗ
Dopiero u góry zaczęły się miody:
Tatry niestety bardzo nieśmiałe =_=
Szczyt ...
... i czekamy ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ
Łukasz przy okazji kręcił materiał ...
... do tego oto filmiku:
POLECAM!!
Jest i wschód ᕙ( • ‿ • )ᕗ
Mieliśmy jakieś pół godziny zapasu czasowego więc optymalnie ^_^
Po seansie pora schodzić ...
... i dość mocno zmarznąć xD. O rękawiczkach w maju oczywiście nikt nie pomyślał xD.
Widoki jednak ciągle rozpieszczały ◉‿◉.
Poranek <( ̄︶ ̄)>
Ciągłe schodzimy ^_^
Po seansie pora schodzić ...
... i dość mocno zmarznąć xD. O rękawiczkach w maju oczywiście nikt nie pomyślał xD.
Widoki jednak ciągle rozpieszczały ◉‿◉.
Poranek <( ̄︶ ̄)>
Ciągłe schodzimy ^_^
I ... śnieg O_o.
Akurat nie tu ...
... ale trochę niżej, zaliczyłem ślizg na tym białym czymś pfff.
BTW:
XDD
Na całe szczęście ja się nie otarłem, ino pojechałem jakieś 50m po ścieżce (a nie po zboczu) w dół => bez zniszczeń i strat w ciele i w ubraniu. Ujdzie ;).
Dalej więc idziemy w kierunku schronu ʘ‿ʘ
Przełęcz Brona (1408m.n.p.m)
Lód ...
... śliskie kamienie ...
... i spokojnie już (6km) aż do auta ^_^
Uciec od opłaty parkingowej (15zł) oczywiście się nie udało :D. Nikogo to chyba nie zdziwiło :DDDD.
Powrotu już wcale nie pamiętam - duże piwo dla Morfeusza heh :P. Ja nie pamiętam, bo spałem. Mój telefon nie pamiętał za to szlaku ... bo się popsuł xD. Na całe szczęście ślad mogę ukraść od Łukasza :P
W Sosnowcu meldujemy się o godzinie 10:30, pociąg o 11:18, Łukasz z Michałem (dzięki wam za fotki) wysiadają na Brynowie, a ja na Piotro. Wieczór z Magdą i Majką, choć to chyba za mocne słowo ... bo padłem o 21:00 :D. I to by było na tyle. Podziękował serdecznie ekipię i przede wszystkim kierowcy za spokojną drogę ^_^. Było godnie ←_← :-).
=========
A W DOMU KLASYCZNIE /ᐠ。ꞈ。ᐟ\
I DO NASTĘPNEGO ;]
Akurat nie tu ...
... ale trochę niżej, zaliczyłem ślizg na tym białym czymś pfff.
BTW:
XDD
Na całe szczęście ja się nie otarłem, ino pojechałem jakieś 50m po ścieżce (a nie po zboczu) w dół => bez zniszczeń i strat w ciele i w ubraniu. Ujdzie ;).
Dalej więc idziemy w kierunku schronu ʘ‿ʘ
Przełęcz Brona (1408m.n.p.m)
Lód ...
... śliskie kamienie ...
... i spokojnie już (6km) aż do auta ^_^
Uciec od opłaty parkingowej (15zł) oczywiście się nie udało :D. Nikogo to chyba nie zdziwiło :DDDD.
Powrotu już wcale nie pamiętam - duże piwo dla Morfeusza heh :P. Ja nie pamiętam, bo spałem. Mój telefon nie pamiętał za to szlaku ... bo się popsuł xD. Na całe szczęście ślad mogę ukraść od Łukasza :P
W Sosnowcu meldujemy się o godzinie 10:30, pociąg o 11:18, Łukasz z Michałem (dzięki wam za fotki) wysiadają na Brynowie, a ja na Piotro. Wieczór z Magdą i Majką, choć to chyba za mocne słowo ... bo padłem o 21:00 :D. I to by było na tyle. Podziękował serdecznie ekipię i przede wszystkim kierowcy za spokojną drogę ^_^. Było godnie ←_← :-).
=========
A W DOMU KLASYCZNIE /ᐠ。ꞈ。ᐟ\
I DO NASTĘPNEGO ;]
Kategoria Góry
komentarze
Trollking | 21:48 wtorek, 25 maja 2021 | linkuj
Zdjęcia mega, ale filmik wygrywa wszystko :)
Fajny pomysł na wypad. Co prawda o dziwnej porze, w której się śpi, ale to tak samo nierealne jak wspomniana pora wstawania. Wciąż nie wierzę, niczym Edzia G. w koronkę, że tak się da :)
Sąsiad pewnie sam robił remont, skorzystał z okazji :)
Fajny pomysł na wypad. Co prawda o dziwnej porze, w której się śpi, ale to tak samo nierealne jak wspomniana pora wstawania. Wciąż nie wierzę, niczym Edzia G. w koronkę, że tak się da :)
Sąsiad pewnie sam robił remont, skorzystał z okazji :)
Madzik | 16:49 wtorek, 25 maja 2021 | linkuj
Bardzo fajny wpis i filmik:) Zdjęcia super :)
A padł Pan dużo wcześniej :)) Ale super że wypad wam się udał i wszyscy zadowoleni.
A padł Pan dużo wcześniej :)) Ale super że wypad wam się udał i wszyscy zadowoleni.
Roadrunner1984 | 16:22 wtorek, 25 maja 2021 | linkuj
Wypad petarda, jesteś wariat na swój sposób z tymi porami wchodzenia.
sOMsiady to najgorsze kurewstwo jakie może człowieka spotkać mieszkając w bloku /wieżowcu.
MAX speed to biegłeś czy jak :)
Fajny materiał wideŁo :D
BTW co ty narzekasz że nie będziesz miał 5k km, ja nie pamietm kiedy w ogóle tyle miałem hehehe
sOMsiady to najgorsze kurewstwo jakie może człowieka spotkać mieszkając w bloku /wieżowcu.
MAX speed to biegłeś czy jak :)
Fajny materiał wideŁo :D
BTW co ty narzekasz że nie będziesz miał 5k km, ja nie pamietm kiedy w ogóle tyle miałem hehehe
Łukasz | 14:44 wtorek, 25 maja 2021 | linkuj
Heh no Babiej się nie odmawia:D Dzięki wszystkim i do następnego;)
MJ | 14:32 wtorek, 25 maja 2021 | linkuj
Dzięki za wyjazd. W końcu Babia moja. I jak to przystało na Babią, temperaturą i wiatrem nas nie rozpieszczała. Fajne uczucie schodzić o 7:00 ze szlaku :D
Mazia | 14:30 wtorek, 25 maja 2021 | linkuj
Bardzo ładny wpis :) i filmik :)
Klasycznie z pogodą Wam się ufarciło :D Zdjęcia miodzio :) Jedynie ten śnieg już by mógł sobie darować, no ile można?!
Komentuj
Klasycznie z pogodą Wam się ufarciło :D Zdjęcia miodzio :) Jedynie ten śnieg już by mógł sobie darować, no ile można?!