Lapec prowadzi tutaj blog rowerowy

Rowerowo-górski blog cyniczno-ironiczny ;]

Wpisy archiwalne w kategorii

Góry

Dystans całkowity:4528.27 km (w terenie 234.97 km; 5.19%)
Czas w ruchu:09:04
Średnia prędkość:19.78 km/h
Maksymalna prędkość:58.50 km/h
Suma kalorii:467613 kcal
Liczba aktywności:231
Średnio na aktywność:19.60 km i 2h 16m
Więcej statystyk

Z Ostrego ... na Halę Radziechowską (1008m.n.p.m) gęsiego :P

  • DST 12.87km
  • Kalorie 1234kcal
  • Aktywność Wędrówka
Sobota, 4 marca 2023 | dodano: 05.03.2023


W końcu górki i biały puszek ʘ⁠‿⁠ʘ. Od środy te góry za mną "łaziły", a wczoraj stwierdziłem, że pogoda będzie optymalna (na szlak, bo na rower to raczej średnia) to trzeba jechać i coś pochodzić 。⁠◕⁠‿⁠◕⁠。. Zapytałem Magdę czy też nie ma ochoty. Miała ʘ⁠‿⁠ʘ. Zapytaliśmy też kota czy nie ma ochoty. No nie miała :D. Stwierdziła że popilnuje wersalki :PP 


==========
Wczoraj oczywiście było grzecznie, bo musiała jechać Kropka. Koleje Śląskie powariowały z tymi cenami - bilet w jedną stronę, dla jeden osoby => 19.95zł. Do tego jeszcze w Pszczynie przesiadka na autobuso-pociąg xD. Podziękowali :P 

Pobudka, jajecznica i warzywka, i rura trochę ponad godzinę jazdy do miejscowości Lipowa - Ostre ᕙ⁠(⁠⇀⁠‸⁠↼⁠‶⁠)⁠ᕗ 

No i fajnie - parking za "Bóg zapłać" :P ʘ⁠‿⁠ʘ 

I już na szlaku <⁠(⁠ ̄⁠︶⁠ ̄⁠)⁠> 




XDDDDDDDDD 

Kontrola czasu dojścia (z nie-piewem xD) ... 

... coś pomiędzy ... 

... i na celu ʘ⁠‿⁠ʘ 

A sroka jak nie znajdzie krokusów, to znajdzie 20gr w śniegu :DDDDDD 


Ze szczytu widoków nie było wcale, to poszliśmy na punkt widokowy => 4 minuty iścia. Luzik ^⁠_⁠_⁠_⁠_⁠_⁠_⁠_⁠_⁠_⁠^ 

Jest moc widoków :D 

Ale za to ... były szyszunie :P 


Następnym etapem wycieczki miał być popas w domku na Hali Radziechowskiej ᕙ⁠(⁠⇀⁠‸⁠↼⁠‶⁠)⁠ᕗ. No to idziemy ᕙ⁠(⁠⇀⁠‸⁠↼⁠‶⁠)⁠ᕗ 

I error ಠ⁠_⁠ಠ. 

Jakiś pan se tam zrobił pitt-stop z psem, więc stwierdziliśmy że nie będziemy przeszkadzać ^⁠_⁠^. No i w dół :P 

Plan był taki ... 

... no ale od czego (bez sensu byłoby iście przez godzinę przez wsie) jest Strava? :D 

Oj, no nie mogłem się powstrzymać od przejścia tej pożarówki => i w sumie, to oprócz tych 15 minut mam całkiem nowy ślad na mapie :D 

Ślad, który nazwę śladem zwyroli ತ⁠_⁠ʖ⁠ತ. Tak, tych punktów było 17 ರ⁠_⁠ರ ... 

... a na końcu bonus ಠ⁠﹏⁠ಠ 


Na plus ino pszczółki ಠ⁠‿⁠ಠ 

I do auta ¯\⁠⁠_⁠ಠ⁠_⁠ಠ⁠_⁠/⁠¯ 

No ale pętla musi być domknięta, bo jak to mogło być inaczej :P 


Droga powrotna mega spokojna, po drodze jeszcze do Lidla na zakupy, a potem na Brynów na mecz GieKSy. Przegrany, ale dzień i tak uważam za pozytywny 〜⁠(⁠꒪⁠꒳⁠꒪⁠)⁠〜

A teraz jeszcze bym chciał szlak "królewski" z Żabnicy na Rysianke, krokusy na Chociu, zimowy z Magdą na Małej Farze na Słowacji ... i dać temperatury umiarkowane. A potem upały :PPP 

============ 
A tu moje plany na dziś: 



:PPPPPPPP 


Kategoria Góry

Zimowa (4/4) Blatnica => hrad Blatnica (634m. n.p.m.)

  • DST 6.62km
  • Kalorie 635kcal
  • Aktywność Wędrówka
Wtorek, 31 stycznia 2023 | dodano: 05.02.2023



Dzień powrotny ୧⁠(⁠^⁠ ⁠〰⁠ ⁠^⁠)⁠୨ ale od samego początku wyjazdu mieliśmy go zaplanowego :). Do tego, nie wracaliśmy autobusem ... jak ten powyżej :D. No to wymeldowanie do 12:00, i ponownie był czas ... żeby nigdzie się nie śpieszyć. Mogliśmy za to na spokojnie coś zjeść, spakować się, i dosprzątać mieszkanie coby nie było że coś nie jest ogarniete na tip top ^⁠_⁠^. 

Finalnie wyjechaliśmy z noclegu jednak grubo przed godziną 11:00, zaliczyliśmy ostatnią wizytę w sklepie, a później Michał zaparkował na płatnym parkingu (ale 1,50€/h, a szlak na dwie) i mogliśmy ruszyć, dublując pierw odcinek z pierwszego dnia. Po wiednemu chyba bardziej mi się podobał :D. Nie podobał mi się za to fakt, że stuptuty wylądowały w koszu, buty zimowe były mokre, a te letnie buty z siateczką średnio się nadawały do iścia heh. 

Koledzy mi jednak udeptali szlak, i z jedną przeszkodą (gdzie średnio mogłem wejść) malujemy się na ruinach zamku. Takich w remoncie, ale bardzo klimatycznych 。⁠◕⁠‿⁠◕⁠。 

Tamże każdy sobie je zwiedził na swój sposób i do auta. Oczywiście w dwóch grupach heh :D. Mi od samego początku podobało się opętlenie asfaltem (minęł nas chyba jeden samochód i ... traktor xD), a chłopaki (Zientas i Janiol) wrócili naszymi śladami ;). Różnica na parkingu ponownie wyniosła około pięciu minut ... więc w pytę <⁠(⁠ ̄⁠︶⁠ ̄⁠)⁠>. 

Później już ino do auta i do Polski ^⁠_⁠^. Z postojami na siku, i McDonalda => dzięki Janiol ^⁠_⁠^. 

Jakieś fotki by wypadało wrzucić :D 

Minimalistycznie tam mają :DD 

A tu już mega zatłoczony parking we wtorek xD 

I rura ^⁠_⁠^ 




Początek ślizgawki heh :D 



I na celu <⁠(⁠ ̄⁠︶⁠ ̄⁠)⁠> 

Klimacik 。⁠◕⁠‿⁠◕⁠。 

Po słowacku nie umiem :P 

Zwiedzanie (⁠ ͝⁠°⁠ ͜⁠ʖ͡⁠°⁠)⁠ᕤ 



Sem ja 〜⁠(⁠꒪⁠꒳⁠꒪⁠)⁠〜 

Ostatni luk ... 

... i w dół ^⁠_⁠^ 

A tu spaliśmy ◉⁠‿⁠◉ 

Górki ʘ⁠‿⁠ʘ ... 

... i do auta (⁠✷⁠‿⁠✷⁠) 




Takie coś wyszło <⁠(⁠ ̄⁠︶⁠ ̄⁠)⁠> 


A finalnie ... takie coś <⁠(⁠ ̄⁠︶⁠ ̄⁠)⁠>
 


 Wyjazd mega fajny, odpocząłem, a i w końcu się porządnie wyspałem (⁠•⁠‿⁠•⁠). I chyba najlepsze w tym wszystkim jest to, że dzień po naszym powrocie ... na Fatrze ogłosili lawinową trójkę :P. Celneliśmy idealnie :D. Podziękował wszystkim!!

FILMIK :PPPPP 


======================
A względem stycznia, to wracamy do normalności <⁠(⁠ ̄⁠︶⁠ ̄⁠)⁠>



============

No i poszedłem :P 


Kategoria Góry

Zimowa (3/4) Blatnica => Psińco (0m. n.p.m.)

  • DST 20.36km
  • Kalorie 1952kcal
  • Aktywność Wędrówka
Poniedziałek, 30 stycznia 2023 | dodano: 04.02.2023

Drugie podejście do wpisu, bo pierwsze coś się nie zapisało ಠ⁠∀⁠ಠ. Dzień średni, to i BeeS go nie przyjął xD 



Najgorsze jest to, że w sumie pisałem trzy wpisy na raz, i teraz nawet nie wiem od czego tu zacząłem xD.

Oki, to może spróbuję od początku ಠ⁠﹏⁠ಠ.

Poranek ... 

... wyspanie się (polecam ^⁠_⁠^) ... 

(nie polecam za to tego, że pewnie znów będą dupne print screeny, a z laptopa pisać nie lubię => ¯⁠⁠\_⁠ಠ⁠_⁠ಠ⁠_⁠/⁠¯) i coby tu? (⁠ꏿ⁠﹏⁠ꏿ⁠;⁠). Każdy kombinował jak mógł, ale wszystkim wchodziło to samo - autobusem się nie opłacało nigdzie jechać ಠ⁠ω⁠ಠ. Niby jakieś były, niby z przesiadkami, niby ... ogólnie niby :P. 

Zaś więc szlak spod domostwa, zaś z dublowaniem :PP. Na plus jednak po raz kolejny ... spokojne ogarnięcie się 。⁠◕⁠‿⁠◕⁠。. I wyjście ponownie po godzinie 11:00 ...

... ale tym razem już z misją sklep :P ... 

... z ogólnie to całkiem interesują promocją :PP 


I to by było tyle z pozytywów ತ⁠_⁠ʖ⁠ತ.  Pierw dubel przez miasto ... 

... później dubel z wczoraj, a na końcu ... kibel ತ⁠_⁠ತ. Udało się nam finalnie tak dojść do konsensusu, że ten Drienok (na mapce poniżej) jest git. I finalnie ... nikt na niego nie wszedł! Ja skończyłem na końcu czerwonej kreski, a szlak reszty zaznaczyłem czarną strzałką ಠ⁠﹏⁠ಠ. 


U mnie forma i chęci były, ale bez raków (się jeden popsuł na wczorajszym zejściu ತ⁠_⁠ತ) było średnio, do tego ... rozleciał mi się jeden stuptut ಠ⁠_⁠ಠ. Nie chciałem chłopaków blokować (i spowalniać), bo ponownie czas zaczął gonić, a w górach rozsądnym trzeba być ^⁠_⁠^. Rozsądni byli również oni ... bo podobno nie dało się (przez świeży śnieg) tam wejść ಠ⁠﹏⁠ಠ. 

Zanim napiszę co działo się później, to fotki ze wspólnej części ᕙ⁠(⁠⇀⁠‸⁠↼⁠‶⁠)⁠ᕗ

Początek szlaku (płaskiego) właściwego ◉⁠‿⁠◉


Nastawienie (i w sumie nawodnienie) obecne ;) 

Płasko, ale jeszcze spoko, gorzej ... a to opiszę później :P ... 

... ale o to się rozchodzi ತ⁠_⁠ತ 


Miejsce podjęcie decyzji, co dalej robimy? 




Idziemy!!
 


A w sumie to przecieramy ¯⁠\⁠_⁠ಠ⁠_⁠ಠ⁠_⁠/⁠¯ 

Ostatni krzyk do Janiola że dla mnie to koniec ... 

... ślisko, a za razem dość spory ryzyko grypy ತ⁠_⁠ತ 

Schodzimy!! ... 

... yyy to znaczy ja schodzę xD 

Już (ponownie) na miejscu decyzyjnym - 7.5km, 2h dalej samotnego iścia pfff


Miałem słuchawki, wiedziałem że muszę maszerować, ale jednego nie przewidziałem => tego, że świeży śnieg na powrocie przykryje mi lodowe niespodzianki xD 

Jak Zbigniew Bródka xDDD 





Cały, tyłek też, ale na końcu już miałem dość ¯⁠\⁠_⁠ಠ⁠_⁠ಠ⁠_⁠/⁠¯. Zresztą tak samo jak moje słuchawki, które to ... padły. W sumie tak samo jak restauracja ... do której planowałem iść ponownie na kolację xDDD. Najważniejsze jednak że byłem w mieście ◉⁠‿⁠◉

Tak to u mnie ostatecznie wyszło => żenada ehhh (⁠⊙⁠_⁠◎⁠)


Na koniec zostały do rozwiązania tylko dwie kwestie ←⁠_⁠←. Czy wejdę do domku, i co z resztą załogi? Mnie wpuścił Pan gospodarz (chmiel, kolację, prysznic, spanie), a reszta zeszła do pobliskiego miasta, zjadła pizzę (po ponownie dobrej cenie) + ogarnęła chmiel, i wróciła autobusem (w dobrej cenie - a jak!) na chatę. 

Czy mnie obudzili (byli chyba ze dwie godziny po mnie - poprawcie mnie jakby co) => nie!! :D. Mega dobrze mi się tam spało ʘ⁠‿⁠ʘ.

==========
A z tym to się zgodzę :P
 


BTW: za możliwą złą kolejność zdjęć ... sorki => tak to jest, jak się BeeS wykrzaczy ;) 


Kategoria Góry

Zimowa (2/4) Blatnica => Ostra (1264m. n.p.m.)

  • DST 13.94km
  • Kalorie 1337kcal
  • Aktywność Wędrówka
Niedziela, 29 stycznia 2023 | dodano: 02.02.2023



Jak widać już z powrotem w Katowicach (⁠^⁠.⁠_⁠.⁠^⁠)⁠ノ. Zalatanie mam jednak konkretne, więc wpisy będą się pojawiać ... nie wiem co ile :P. A wasze się może uda jutro nadgonić, choć staram się je czytać na bieżąco ʘ⁠‿⁠ʘ 

Mi jeszcze zostały do opisania trzy (a w zasadzie już dwie) wycieczki, a Łukaszowi pewnie cały filmik do zmontowania :D. Chyba mam lepiej :DDD. 

==========
Dobra, do dnia numer dwa na słowackiej ziemi ᕙ⁠(⁠⇀⁠‸⁠↼⁠‶⁠)⁠ᕗ. Pobudka (moja) nastąpiła chwilę przed godziną szóstą rano, a że po toalecie już mi się spać nie chciało, to zacząłem kombinować ze szlakiem na nasz dzisiejszy (założony wczoraj) cel. Wiedzieliśmy że będzie Ostra, ale jak dojść, coby jak najmniej dublować? Tutaj z pomocą przyszła Strava i wyszło że skopiujemy tylko odcinek miejski. Jupi! Dumny z siebie jak paw ᕦ⁠(⁠ò⁠_⁠ó⁠ˇ⁠)⁠ᕤ musiałem tylko poczekać aż reszta wstanie ... i mnie pochwali 〜⁠(⁠꒪⁠꒳⁠꒪⁠)⁠〜. Wstał Łukasz ... i pokazał mi dokładnie to samo co ja obmyśliłem :D. Przynajmniej byliśmy zgodni :DD. 

Czas nas nie gonił (szlak spod domostwa), śniadanie, chmiel, kawa (choć to ino Zientas) i ruszyliśmy dopiero chwilę przed godziną 11:30. A co? Urlop :PPP 

Tym razem (niedziela) bez sklepu (dzięki Michał za użyczenie chmielu ʘ⁠‿⁠ʘ) i rura przez miasto w kierunku szlaku zielonego, biegnącego wzdłuż Blatnyckiego potoku. Fajnie się szło - tak (dziwnie) płasko heh. 

Przy rozwidleniu (ponad 1/3 dzisiejszego dystansu xD) jednak się zaczęło :P. Klasyczna Wielka Fatra ... czyli podejścia ;). Jeden dłuższy postój nawadniający (gdzie zepsuła mi się zapalniczka - sztrachecle znalezione szczęśliwie w wewnętrznej kieszonce rulez :D) i ku górze. W grupach oczywiście, ale finalnie wyszło najlepiej jak mogło ᕙ⁠(⁠ ⁠¤⁠ ⁠〰⁠ ⁠¤⁠ ⁠)⁠ᕗ. Im bliżej szczytu, tym bardziej wiedziałem że idziemy na zachód słońca. A niebo nad nami na wypasie 。⁠◕⁠‿⁠◕⁠。. Dodatkowo Łukasz stwierdził, że nosi o jednen chmiel za dużo, to już w ogóle była rura :D. 

Na szczycie (oprócz nas) dwie osoby, ale klimat mega godny => polecam fotki ^⁠_⁠^. 

Zostało ino zejść tym szlakiem ze Stravy ... ale oczywiście w dwóch grupach ... i po ćmoku :D. Obyło się bez kontuzji, a i na miejscu nasza różnica czasowa wynosiła może z pięć minut. Obiadokolacja w barze (zazdro za ceny na Słowacji, choć pewnie w TVP i tak powiedzą że u nas jest lepiej xD) i na nocleg. Dziś już trochę mniej narzekałem na tą część Fatry :P. 

PS: dzięki Łukasz za wspólne zejście ;) 

Fotki: 
Miejsko ;⁠)

I już za miastem 〜⁠(⁠꒪⁠꒳⁠꒪⁠)⁠〜


Tak => były obecne :DDD 

Szlakiem ^⁠_⁠^

I odbijamy ┏⁠(⁠^⁠0⁠^⁠)⁠┛ 

W górę :) 

Warunki śnieżne => no dobre :P 


Blisko ... 

... 

... bliżej ... 


(klasyka :P) 

... cel jeszcze bliżej ... 

(utrudnienia xD) 

... i jesteśmy 〜⁠(⁠꒪⁠꒳⁠꒪⁠)⁠〜 





Zdjęcie z pozą więc ... 


... w końcu się udało :D 


Coś wspólnego ... 


... i w dół ^⁠_⁠^ 





A na dole w pobliżu miejsca noclegu - nagroda 。⁠◕⁠‿⁠◕⁠。 


Obiad też był => smaczny ... 

... i w mega dobrej cenie (⁠⊙⁠_⁠◎⁠). 

BTW: ... 

... i BTW 2: ... 

... które wygrywa :D 

Na koniec jeszcze trasa: 


============
I pozytyw po wysiłku 


:DDDDDDDD 


Kategoria Góry

Zimowa (1/4) Blatnica => nocna Tlsta (1373m. n.p.m.)

  • DST 16.20km
  • Kalorie 1524kcal
  • Aktywność Wędrówka
Sobota, 28 stycznia 2023 | dodano: 29.01.2023



Wczoraj do roboty pojechałem autem, bo na rower było mi jednak trochę (odczucie z okna) za zimno. Plan miał wyglądać tak, żeby przepracować swoje osiem godzin, wrócić do domku, i zacząć się pakować na wyjazd zimowy. Zadanie utrudnił wybuch gazu który miał miejsce (dokładnie) 530m od mojego biura ;/.

Dwie ofiary śmiertelne ರ⁠╭⁠╮⁠ರ ehhh. 

=========
Oki, co genezy tego wyjazdu. Planowanie zaczęło się gdzieś w listopadzie, w grudniu ustaliliśmy termin i spanie, a reszta ... to wyszło że nieważne ¯⁠\⁠_⁠ಠ⁠_⁠ಠ⁠_⁠/⁠¯. Spanie finalnie się odwołało, ale znaleźliśmy nowe, i można było załatwiać urlop. Załatwiłem go jednak dopiero w ostatnim momencie przed wyjazdem ... bo w sumie to średnio mi się chciało jechać ತ⁠_⁠ತ. Może to jednak mój ostatni zimowy więc co mi tam :PPP. 

Transport? Hmmm, praktycznie do ostatniej chwili miała jechać Kropka, ale Michał napisał że załatwił służbówkę z której to pojemności bagażnika ponoć nie będziemy narzekać xD. No nikt nie narzekał :D 

Zwłaszcza ja ... bo prowadzić nie musiałem :PP 

Ruszyliśmy z Ochojca finalnie chwilę przed godziną 23:00, i z jakimiś tam postojami (Morfeusz obecny :D) na miejsce dotarliśmy po godzinie 2:00 w nocy ʘ⁠‿⁠ʘ. Tamże przygotowania i w drogę ʘ⁠‿⁠ʘ 




Po odcinku płaskim ... 2:40h szlaku, wschód słońca o 07:22 => czyli było stykowo (:P) ... a nastawienia ciągle brak ಠ⁠﹏⁠ಠ. Dobrze że koledzy dali mi trochę czasu dla siebie, i mogłem se trochę w głowie poukładać ^⁠_⁠^. A i w końcu założyć rączki, bo ze stuptutami nie wyszło - czego na zejściu żałowałem ಠ⁠_⁠ಠ. 

Zanim jednak zejście, to wyjście :P 

Klimaty godne ... 

... i nawet łańcuchy się znalazły xD 


Jeszcze chwilka ciemności ...

... i mamy jasność ʘ⁠‿⁠ʘ 


I cel ᕙ⁠(⁠⇀⁠‸⁠↼⁠‶⁠)⁠ᕗ 



A w dół? => wszystko zgodnie z planem :D 



Klimaty zimowe, z morzem w butach ಠ⁠ω⁠ಠ 






W mieście meldujemy się w okolicach godziny dziesiątej, zaparkowane na noclegu, i do sklepu, bo do pokoju mogliśmy wejść dopiero po godzinie 13:00.

Była więc chwila na zwiedzanie miasteczka ... 

... a potem prysznic, jedzenie, strzałki, i do wyra. Oj ... wyspałem się :D 

To na plus, na minus pasmo górskie (mega strome), i brak nikotyny na zejściu xD. Synchronizacja też licha, bo cały czas goniłem, a na końcu to mnie gonili xD.

Ludzi na szlaku (o, takim) ... 

... spotkanych czterech. W sumie się nie dziwię, bo te pasmo (tak jak pisałem)... jest średnie ಠ⁠,⁠_⁠」⁠ಠ. Zobaczymy jak to będzie dzisiaj ¯⁠\⁠_⁠(⁠ツ⁠)⁠_⁠/⁠¯ => jeszcze go nie skreślam, aczkolwiek średnio polecam :P. 

================
Spanie bez kota jednak polecam ...


... braku kota w domu jednak nie. Tu jest jednak dużo miejscowych, to jest kogo karmić (nadrobię) i głaskać :P


Kategoria Góry

Kalužny (choć nie, bo śnieżny :P) 970m n.p.m.

  • DST 14.26km
  • Kalorie 1585kcal
  • Aktywność Wędrówka
Sobota, 21 stycznia 2023 | dodano: 22.01.2023



Został nam tydzień do zimowego tripu. Wyjeżdżamy na Słowację, ale żeby głupio nie było, to trzeba było też Czechy odwiedzić w ramach treningu :P. Na początek wczorajsze przygotowania ^⁠_⁠^ ... 

... a później (rano) Łukasz podjechał po nas Polówką, dla której ... wyjazd po brata Magdy okazał się przedostatnim. Została ino jazda na złom ಠ⁠︵⁠ಠ. 


Silnik cały czas się świeci że chory, akumulator na końcówce, a jak widać na powyższym zdjęciu ... szyba też się popsuła xD. Szkoda, lubiłem te autko ಠ⁠﹏⁠ಠ. I trochę dbałem o nie jak Marzena wyjechała do Niemiec na urlop, i na wesele Szpilberów nią jechałem, i dzięki niej Magda się płynnie przeniosła z Sosnowca do Piotrowic ಠ⁠﹏⁠ಠ. Ehhhh ...

 No nic, Łukasz "zimny łokieć" zrobił podmiankę na Brynowie ... 

... i mogliśmy ruszyć dalej (z jednym postojem) ... 

... na początek szlaku ᕙ⁠(⁠⇀⁠‸⁠↼⁠‶⁠)⁠ᕗ. O takiego ^⁠_⁠^ 



Warunki bardzo dobre 。⁠◕⁠‿⁠◕⁠。 ... 




... czas też, to się nie spieszyłem :P 

Ogólnie szło się fajnie ... 


... i już schronisko (+ zakup magnesu) na popas ʘ⁠‿⁠ʘ 


Po nim zabawy i ... upadki :D 




A, no i orzełki oczywiście :D 


W końcu ponownie trochę zimowych warunków wpadło (⁠✷⁠‿⁠✷⁠) 






Były i pozy ...


... nawet jak widać dwie :DDDDDD

I nawodnić się w drugim schronisku nie zapomnieliśmy ... 

... nie to że w pierwszym tego nie było :PP.

 I zejście ... po ćmoku :P 




Najwyższy szczyt wycieczki jednak zaliczony ᕙ⁠(⁠⇀⁠‸⁠↼⁠‶⁠)⁠ᕗ 


Ogólnie to wyjazd mega na plus, warunki jak widać godne, a na końcu na Piotrowicach hamburger (raczej nie polecam :P), były śpiewy w aucie, było wesoło, ale ciągle nie mogę przeboleć Polo, i tego ... że jednak na najwyższy szczyt świata nie weszliśmy ಠ⁠_⁠ಠ 

:PPPPPP

================
Kolejne wpisy górskie pewno ze Słowacji. Zresztą rowerowych też pewnie nie będzie, bo w końcu mamy zimę! 

I dobrze <⁠(⁠ ̄⁠︶⁠ ̄⁠)⁠>

BTW: dziś ino rozpapugowanie :P 






(⁠◍⁠•⁠ᴗ⁠•⁠◍⁠)⁠❤

=======
Te były grzecznie, a no ... i nie mieliśmy wódki 

... :DDDDD


Kategoria Góry

Hrobacza Łąka + podsumowanie górskie 2022

  • DST 11.11km
  • Kalorie 1065kcal
  • Aktywność Wędrówka
Piątek, 6 stycznia 2023 | dodano: 07.01.2023


No zima jak po byku xD

Co do genezy, to plan na ten wyjazd zaproponował mi Bartek na imprezie sylwestrowej, przedwczoraj dodał że chce zabrać żonę, wczoraj o góry (czy tam rower) zagadał Łukasz, a na końcu do kompletu dołączyła moja (nasza) koleżanka z uczelni Aneta. Pięć osób to idealnie więc na jedno auto. Nie wiem czemu Bartek stwierdził ... że jedziemy na dwa xD. No nic, Kropka się wczoraj ruszyła do kotologa (szczepienie ino, ale wet się nieźle uśmiał z 4.7kg yyy Pchełki :D), ja po zębologu jakiś specjalnych smaków na piwo nie miałem, to nich tym razem se kolega na szlaku popiwkuje ;). 

Wyjazd o 08:00 (Magda po nocce poszła spać) i na miejscu meldujemy się o godzinie 09:20, gdzie po niecałych dziesięciu minutach dojechała ekipa z Zagłębia ◉⁠‿⁠◉. Szybkie przywitanie i rura pierw przez Kozy. Później ... no zdecydowanie zwolniliśmy, a za kamieniołomem, to już się frytki zrobiły heh :D. Łukasz przodem, Gosia z Bartkiem w środku, a my z Kwiatkiem na szarym końcu :D. Pogoda wybitna, czas nie gonił, to po co się spieszyć? :D 

Połączenie sił nastąpiło dopiero w schronisku, malutkie śniadanie, i po godzinie i piętnastu minutach meldujemy się z powrotem na parkingu (⁠•⁠‿⁠•⁠).

Wyjazd na plus i najważniejsze, że dziewczyny dały radę, bo Trzej Królowie ... to pewno by ten szlak przeszli jeszcze raz :D 

BTW: zima ssie!! Za trzy tygodnie jedziemy na zimowy męski wyjazd na Słowację (Wielka Fatra), i jak będzie tak jak teraz, to się wkurze. Oddawać mrozy i śnieg po pachy :P

Trasa: 


Fotki: 
Parking ... 

... i rura => cel w zasięgu wzroku (⁠✷⁠‿⁠✷⁠) 

Chwila nudnym szlakiem ... 

... i Kamieniołom Kozy (⁠◍⁠•⁠ᴗ⁠•⁠◍⁠) 



Tamże też (prócz miliona miejsc na ognisko - oj, odwiedzimy jeszcze w tym roku) atrakcja 


Nazot na szlaku ... 

... zimowym że dodam :D 


Szczyt jednak zdobyty ◉⁠‿⁠◉ ... 


... + schron na popas (i zakup magnesiku też) 。⁠◕⁠‿⁠◕⁠。 

Mogliśmy zacząć schodzić ^⁠_⁠^ 


Źródełko Maryjne do bani ... 

... podrabianie moich inicjałów również :P 

A Tatr niestety widać nie było ... 

... więc ino szybka misja w dół :P 



I zostało ino poKropkować do bazy ᕙ⁠(⁠⇀⁠‸⁠↼⁠‶⁠)⁠ᕗ

============
Kiedyś te górskie podsumowania były prostsze aniżeli te rowerowe, ale czasy się zmieniają ;). Tutaj mam do przejrzenia "ino" dwadzieścia dziewięć wpisów, ale problemem będzie bankowo topka heh. W tej kategorii już się o nią pokuszę ;). Zacznę od wpisów nie górskich, a takowych były trzy => zaczęcie sezonu ogniskowego, zakończenie, i coś (bez rododendrononów :D) po środku :P

BTW: straszny kibel z ogniskami był (Kozy się polecają :P) w tym sezonie => będzie to trzeba w tym roku nadrobić :P. Zresztą tak samo jak wyjazdy beskidzkie xD. Była co prawda i Rysianka (zarówno zimowo, jak i krokusowo), GaikiSkrzyczneSzyndzielniaBendoszkaCzupel,  czy ostatnia mglista Błatnia. Była jeszcze oczywiście wielka ławka w okolicach Zwardonia oraz grubo przed nią, jedyny wyjazd w czeskie górki => czyli zimowy Velky Javornik ;]. Pozostałe wpisy można zdecydowanie podzielić na trzy grupy. Zaczniemy od pierwszej - tej białej :). Zimowy Trip w tym roku odbył się z miejscówką w Wałbrzychu, gdzie weszliśmy kolejno na ChełmiecBorową (świetna nowa wieża ...

... i trochę gorsze zejście z niej do miasta :P), Waligórę oraz Wielką Sowę ;]. Na tej ostatniej napotkałem najładniejsze zimowe zejście tej zimy. O takie: 

Druga grupa to wyjazdy w Tatry, bo trafiły się aż trzy w tym roku :). Pierwszy wypadł ... już w marcu :)). Trochę nieplanowany, ale skoro Magda musiała wykorzystać zaległy urlop, to po co siedzieć w domu? :D. Tu naszym łupem padły kolejno: rozgrzewkowy Nosal, główny cel czyli Giewont ...

... i jako roztrenowanie(?:D) => Sarnia Skała ... z Giewontem na drugim planie ;]. 

Drugi wyjazd to już przenosiny do lipca, i wyjazd z chłopakami z Poznania z Bartkiem i Michałem na Banikov i roztrenowywujący odcinek słowackiego Raju - genialnie dziki że dodam ^_^. Ostatnim szlakiem w Tatrach była mała Ryska na granicy polsko-słowackiej :P. Magda i Piotrek maja choć odhaczone :PP

Ostania grupa to urlopowe Bieszczady i kolejno Halicz z Tarnicąpołonina WetlińskaWołosańDuże Jasło ...


... i Połonina Caryńska ;]. Skromnie, ale godnie :P

Topka:
5. Tarnica => z urlopu to w sumie każdy ze szlaków mogły być w topie, ale wybrałem ten, bo był był pierwszy :). Taki wyczekany heh. Świetny i mega pusty był też szlak na Duże Jasło (fotki powyżej) ale tam miałem malutkie problemy z żołądkiem więc nie. A połoniny choć piękne, to jednak za dużo ludzi tam łazi :P. Tarnica z Haliczem (a raczej na odwrót) melduje się na początku listy ;]. => http://lapec.bikestats.pl/2117382,Halicz-1333mnpm-...



4. Borowa => jak dla mnie najlepszy szlak Zimowego Tripu! Pogoda dopisała, kompani i forma też, i co najważniejsze ... obyło się bez kontuzji na zejściu! Do tego kapitalne zimowe warunki :)) => http://lapec.bikestats.pl/2041214,24-ZT-Walbrzych-...



3. Tatry (Rysy + Banikov) => najniższy stopień podium dla Taterów. Nie umiałem się zdecydować, to będzie ex aequo ... ale z delikatnym wskazaniem na ten drugi szczyt, bo Rysy to już oklepane są :PP => http://lapec.bikestats.pl/2096331,Banikov-2178m-np...


=> http://lapec.bikestats.pl/2107308,Slowackie-25k-ᕦᶘ...



2. Rysianka i Lipowska (klasyk) => pierwszy wyjazd roku i od razu TOP2!! Nie ma co się dziwić jednak => i pies zadowolony, i widoki, i ino jedna gleba zaliczona :D. Co klasyk zimą ... to klasyk ;))) => http://lapec.bikestats.pl/2033065,Misja-RR-podsumo...



1. Skrzyczne => szczyt bardzo dobrze znany i często odwiedzany, ale ta wycieczka była mega. Kończąc tamten wpis pisałem że jest to mega mocny kandydat do topki i tak jest. Wylądował na najwyższym stopniu podium ;]. => http://lapec.bikestats.pl/2052166,Krzykne-1257m-np...



Podziękował :). Dobrze że już te podsumowania mam z głowy :PP. I dobrze że zimą się nie jeździ, to był czas żeby to jeszcze w starym roku ogarnąć ;)

===============
Da się zrobić :D


Kategoria Góry

Błatnia(917m.n.p.m.) ´⁠◔⁠‿⁠ゝ⁠◔⁠`⁠)⁠━⁠☞ mgliście :P

  • DST 11.15km
  • Kalorie 1005kcal
  • Aktywność Wędrówka
Sobota, 10 grudnia 2022 | dodano: 11.12.2022



W sumie to nawet nie wiem od czego zacząć heh. Może od genezy ;). Wczoraj wieczorem przypomniało mi się że dawno w górach nie byłem, więc zagadałem z Magdą. Decyzja odmowna :D. Napisałem do Łukasza. Decyzja pozytywna :DD. Oki (:D), ino teraz gdzie? ¯⁠\⁠_⁠(⁠ツ⁠)⁠_⁠/⁠¯. Szybka kontrola pogody i wyszło że widoków i tak nie będzie ... bo wszędzie mgły. No to tam żeby daleko nie jechać => Błatnia ʘ⁠‿⁠ʘ. Z jednej strony okazało się, że oboje nie mamy śladu na mapach ;). Wyjazd na spokojnie po godzinie 08:00 rano, godzinka jazdy z zahaczeniem o sklep z płazem w logo i rura na szlak. Tu już mało do opisywania => góra => szczyt => schron (na herbatkę z prądem :P) => dół => mycie stópek => i do auta ^⁠_⁠^. Na końcu jeszcze Lidl po padline i do domu na grzane winko ^⁠_⁠^.

Fajnie było przewietrzyć mózg heh. A dziś w Katowicach śnieg i mróz. I oby tak zostało, bo od tego jest zima :). Grzane wino oczywiście dokupione :D

TRASA: 


FOTKI:
Parking ... 

... i w górę ^⁠_⁠^



Widoczki :D 

Gonie Łukasza dalej heh xD


Szczyt i nie, to nie ja heh :D 


To ja :DDD 

A to my 〜⁠(⁠꒪⁠꒳⁠꒪⁠)⁠〜 

Schron ... 

... i w dół ♪⁠┌⁠|⁠∵⁠|⁠┘⁠♪ 



A na końcu, coby giry nie waniajet => myjnia :D 

I do następnego ^⁠_⁠^ 

========

:PPPPPPP 


Kategoria Góry

Czupel (933m n.p.m.) jesiennie

  • DST 16.33km
  • Kalorie 1565kcal
  • Aktywność Wędrówka
Poniedziałek, 31 października 2022 | dodano: 03.11.2022


Tym razem Pchła musiała (taaa musiała :DD) zostać i popilnować domu /⁠ᐠ⁠。⁠ꞈ⁠。⁠ᐟ⁠\.

============
Tak w sumie, to ja już wczoraj chciałem jechać w góry (wstaliśmy wcześnie xD), ale eM stwierdziła że nie jest wystarczająco mocno nastawiona, i zamiast na pociąg, poszliśmy sobie na autobus i pojechaliśmy odwiedzić Gochę, tego poniżej ... i przypadkowo Alicję od Młodego :)

"Tysz" fajnie 〜⁠(⁠꒪⁠꒳⁠꒪⁠)⁠〜

Wychodzone (i pogadane) ze Stravą trochę ponad 9km w takich okolicznościach przyrody ^⁠_⁠^ 

Tak, ciągle tą tabliczkę przerabiają :D. 

============ 
Sama pobudka, wyjazd, i dojazd mega leniwy :P. Pociąg o 10:23, niecałe dwie godziny jazdy, szlaki zejściowe do wyboru trzy: całościowo (bo wejście było ustalone) na 18km, na 14 lub na 13km => zależało jak się wyrobimy czasowo, i ile nam sił zostanie ;]. I tu lekkie zaskoczenie, bo z dworca do Lewiatana (po zaopatrzenie) było blisko, a później niby szybkie 6km na szczyt koronnego Czupla. Niby szybkie, a jednak dały trochę po łydkach heh ;). Na całe szczęście klimat był bardzo dobry, temperatura (jak na koniec października oczywiście) wręcz rozpieszczała, ludzi na szlaku (z nami) yyy ... siedmiu :DDD. No nic ino korzystać ^_^

Na szczycie (prócz nas czworo ludzi + pies) już ino szybkie fotki, i zdecydowaliśmy się schodzilić jednak którymś z tych krótszych (do Wilkowic-Bystrej) wariantów. I tym razem z pomocą przyszła mi Strava xD. Otóż znalazłem jakiś odcinek bez szlaku, ale za to dość wyraźnie zaznaczony.

Hmmm? Spróbować można ^⁠_⁠^

Jak się okazało, była to jakaś dzika rowerówka, która to do tego kończyła się w rejonie stacji Łodygowice Górne ⟵⁠(⁠๑⁠¯⁠◡⁠¯⁠๑⁠). Stamtąd też mogliśmy wsiąść do dyliżansu powrotnego ^⁠_⁠^.

Bardzo fajny odcinek to był, żadnego rowerzysty oczywiście nie minęliśmy, jakiś grzyb po drodze został znaleziony, nowy ślad na górskiej mapce ogólnej się pojawił, i zeszliśmy ponownie po liściach na dół ᕙ⁠(⁠⇀⁠‸⁠↼⁠‶⁠)⁠ᕗ. Tam się okazało ... że 10 minut wcześniej zwiał nam pociąg, a do następnego mamy trochę ponad godzinę czasu. Domknęliśmy więc pętlę i poprzez sklep (cola, piwo i cukierasy :P) wróciliśmy na dworzec do Łodygowic ʘ⁠‿⁠ʘ. Oczywiście było już chwilę po godzinie 17-tej, więc końcówkę szliśmy po ćmoku => po mieście jednak można :)) 

Czterdzieści minut czekania, półtorej godziny jechania, odmowa odsprzedaży piwa (bo już nie miałem) Panu z Ukrainy, który to co cały czas nawijał przed telefon i meldujemy się na Piotrowicach. Na końcu już zimno było jak diabli, ale wyjazd bardzo udany (⁠ ⁠◜⁠‿⁠◝⁠ ⁠)⁠ :)))))))).

Trasa: 


Fotki: 
Początek szlaku ^⁠_⁠^ 

Warunki jak dla mnie mega dobre 。⁠◕⁠‿⁠◕⁠。 




Szczyt ... 

... i w dół (⁠•⁠‿⁠•⁠) 

Miejsce widokowe na szlaku czarnym jak zawsze ogarnęło temat ᕙ⁠(⁠⇀⁠‸⁠↼⁠‶⁠)⁠ᕗ 

I końcóweczka 〜⁠(⁠꒪⁠꒳⁠꒪⁠)⁠〜 


Tyle w kwestii górskiej, a my już odliczaliśmy do dnia następnego ♪⁠┌⁠|⁠∵⁠|⁠┘⁠♪ 

PS: BeeS już zaczęty :)))

==========
Miesiąc można podsumować :]
Kwestie butne prawie w normie, choć minimalnie brakło ;)



Rowerowo miesiąc przede wszystkim był podporządkowany Podhalu, ale na miejscu też się coś tam pokręciło.
Na październik narzekać nie mogę :))



============
A tu już trochę mogę ⊙⁠﹏⁠⊙
Zgrywusy => straszyć będą na Halloween :D


Choć nie powiem ... rozbawili mnie :DDD


Kategoria Góry

Kruhły Wierch (1297m.n.p.m.) czyli Caryńska ^⁠_⁠^

  • DST 11.78km
  • Kalorie 1244kcal
  • Aktywność Wędrówka
Wtorek, 13 września 2022 | dodano: 13.09.2022


To już ostatni wpis z Bieszczad na tym urlopie ;). Tym razem musieliśmy dokończyć to, co zaczęliśmy, a nie skończyliśmy o tu, czyli o to:

:PPP

Trasę (ponownie Kropką) udało się płynnie przejechać, i rura w górę ᕙ⁠(⁠⇀⁠‸⁠↼⁠‶⁠)⁠ᕗ

Dziki zwierz się czaił na barierce ...

... a my dalej w górę (⁠θ⁠‿⁠θ⁠)

I w końcu (po około czterdziestu minutach) widać nasz cel <⁠(⁠ ̄⁠︶⁠ ̄⁠)⁠>

A za nami takie oto coś:


Jakieś prywaty z połaniny ...

... poza ...

... a tam byliśmy dnia pierwszego ◉⁠‿⁠◉


I w dół ...

... tak, schody heh xD

Ale oczywiście ogarnięte ^⁠_⁠^


Ostatnim punktem takiej oto (nie licząc ostatnich metrów gdzie załapała się jazda autem xD) wycieczki ...

... były odwiedziny dwóch kotów znanych z tego oto zimowego wyjazdu => Pozdro Łukasz

Oba mają się dobrze, a ten większy, nawet się ostrzeżenia dorobił :D
Pozostało nam więc jeszcze ostatni raz spojrzeć się na połoninę ...

... i asfaltem do auta (⁠◍⁠•⁠ᴗ⁠•⁠◍⁠)


=============
Tyle => 8 dni, szczytów trochę (nie liczę), na samych szlakach 92km i 200m a samych kroków ogólnie ponad 151 tysięcy O⁠_⁠o. Jutro powrót. Ciekawe jakie będzie przywitanie w domu? XD. Radość ... czy hmmm? XDDDD.


Kategoria Góry