Lapec prowadzi tutaj blog rowerowy

Rowerowo-górski blog cyniczno-ironiczny ;]

Wpisy archiwalne w kategorii

Góry

Dystans całkowity:4528.27 km (w terenie 234.97 km; 5.19%)
Czas w ruchu:09:04
Średnia prędkość:19.78 km/h
Maksymalna prędkość:58.50 km/h
Suma kalorii:467613 kcal
Liczba aktywności:231
Średnio na aktywność:19.60 km i 2h 16m
Więcej statystyk

Szyndzielnia 1028m n.p.m.

  • DST 20.81km
  • Kalorie 1995kcal
  • Aktywność Wędrówka
Niedziela, 5 czerwca 2022 | dodano: 06.06.2022


Dzień dobry, a na dzień dobry ... zgrzyt. Cholerne Kolejne Śląskie już ogólnie wychodzą z założenia, że kolej jest dla kolejarzy, a nie dla ludzi ಠ_ಠ. Bilet całodobowy niet, bilet weekendowy niet, do Bielska i nazot ... 32zł za osobę

Pierdoleni. Proponuję żeby kierownictwo se jeszcze dało nagrody, i dopłacało swoim za jazdę pociągiem. Bo w sumie to czemu nie? ¯\_ಠ_ಠ_/¯. 

No nic, dojechać na szlak trzeba jednak było, a dzięki Osrajtkowi i innym, średnio się nawet chce auto na tak krótką trasę odpalać ತ_ʖತ. Choć następnym razem pomyśle ಠ_ಠ. 

Ogłaszam koniec marudzenia :P. Miał być początek szlaku z Wilkowic, a wyszedł z Leszczyn :P. W sumie to żadna różnica, skoro chciało mi się gór tak, jak nie pamiętam kiedy :PP. Dość aut, spalin, i innych różności - po prostu relax ^_^.

Po opuszczeniu pociągu na gibko sklep z płazem w logo i rura na Szyndzielnię ◉‿◉. Szlak w sumie bardzo dobrze znany, ale zmęczył. Kondycji brak, a i pisać nie mam o czym :P 

Trasa:


Fotki:
Początek

I już ładnie ◉‿◉


I już schronisko ... nieczynne :P
Szczytowanie :D

I w dół ...

... :P

I końcóweczka ◉‿◉

A w pociągu Morfeusz, który to, przedłużył się do dzisiejszego poranka xD. A tam będę pracował => bez sensu :D

BTW:


Kategoria Góry

Majówkowe Krokusiki ^_^

  • DST 10.02km
  • Aktywność Wędrówka
Niedziela, 1 maja 2022 | dodano: 03.05.2022


A ty znowu będziesz pisał pod wujka Trollkinga o piesku, a o kitku to już nic?? ಠ_ಠ

Majówki początek, a ma Magdalena odsypiała nocną zmianę. Na rower się iść nie chciało, więc udałem się do Siostry mej na klachy, coby dziewczę me się wyspało ^_^. O takie ...

... z tym poniżej ▼・ᴥ・▼ :)



Marshall trochę po łapach dostał ...

... ale za mało :P. Gocha na szlak w góry który to zaplanowaliśmy z Magdą (ponad 20km) się nie pisała, ale po rozmowie z Piotrkiem (brat eM) doszliśmy do porozumienia, że można go skrócić o połowę, i zamiast pociągu użyć Kropki ʘ‿ʘ. 

Leniwy początek dnia, i dopiero chwilę przed godziną 11:00 meldujemy się na Ochojcu pod bramą. Pies yyy no niechętny, ale jakoś udało się go zapakować do miski znaczy do Kropki heh. Później dojazd do Sosnowca po ostatniego uczestnika wycieczki i rura (niecałe 2h) do Złatnej Huty. Tamże parking za 20zł i można było wśród tłumu osób iść najprostszym szlakiem na krokusy (◍•ᴗ•◍)❤. Szlakiem hmmm, no może nie do końca (mapka w fotorelacji) nam to się udało, złapał nas grad, wpadliśmy po kolana (śniegu w maju nie pozdrawiamy - dawać upały!! :D) w choinki, ale główny cel ogarnięty ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ. Było mega fioletowo, i oczywiście wszystko musiałem ofocić :P.

Na górze leki popas w postaci bułki i kabanosów i mogliśmy schodzić. No ಠ_ಠ to zdecydowanie nie będzie kandydat do topki na koniec roku ಠ﹏ಠ. Lód (pozdro Sis :D), błoto, i wszystko do prania xD. Zejść się jednak udało, odstawić Siostrę, i udać się na nocleg do Sosnowca :). Resztę opiszę fotkach ;)

Trasa:


Fotki:
Można iść ^_^ ...

... i jeszcze się nawet coś napić heh ;)

Wyżej ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ

Górecka :P

Radocha hehehe :D

I są 。◕‿◕。


A tu coś się popsuło :P

I finalnie na szczycie ^_^





Screenshot z kamerki obowiązkowy :P

I w dół ಠωಠ



Dobranoc brudasie :P


==========
Trasa powrotna dość wolna ....

.... ale Morfeusza nie było => ciekawe czemu? :P. Raczej gardzę takimi powrotami :D

==========
Morfeusz nastąpił dopiero u rodziców Magdaleny, rano głaskanie kitku ...

... i rura na Piotrowice.

Tamże chwila dla siebie, myjnia (Kropka straciła jakieś dwa listki heh) ...


... i na grilla ^_^

Obowiązkowo z pieskiem :P

Ufffff, wystarczy ^_^. Dziś (wtorek) już luzik, a grill z OBI ... poleca się na grilla

===========
Na koniec podsumowanie miesiąca :P


Tak wiem, w biurze pomniejsze mapki :P. I do następnego ʘ‿ʘ.


Kategoria Góry

Tatry marcowo 3/3 => Sarnie

  • DST 20.84km
  • Kalorie 1997kcal
  • Aktywność Wędrówka
Piątek, 25 marca 2022 | dodano: 25.03.2022



No poranek był hmm? Ciężki xD ...
... albo Giewontu, jedno z dwóch, ale raczej Tuska :D. Najlepsze na zakwasy ... są jednak tatrzańskie lasy heh. Więc rura xD.

Miało być roztrenowanie, a wyszło jak zwykle xD:

No nic się nie zrobi hehehe :D

Pierw zaś goście ...

... później miastem ...

... i już ładnie <( ̄︶ ̄)>


Dalej szlakiem 。◕‿◕。

Blisko ...

... coraz bliżej ...

... i szczyt ʘ‿ʘ




I w dół => do Strążyskiej <( ̄︶ ̄)>


Przy okazji wodospad - no (xD) jak nic yyy xD

Więc końcówka, Krupówki i ...

(BTW: nogi już miałem umyte :P)

... z zakupami do bazy :P

Na więcej już nie mam transferu :P. I sił :DDD

=======
Kitku? Hmmm? Chyba do rodziny zastępczej pójdzie xD



A powyżej to Pchełka, ona kocha wszystkich ... co jeść dają :D


Kategoria Góry

Giewont (Tatry marcowo 2/3) => po raz czwarty heh

  • DST 20.86km
  • Kalorie 1999kcal
  • Aktywność Wędrówka
Czwartek, 24 marca 2022 | dodano: 25.03.2022



Zdecydowanie istnieją plusy i minusy pracy na jedną zmianę heh. Plusów (no oczywiście oprócz tego, że nie musiałem się zbierać do roboty heh) dziś rano nie zauważyłem, ale skoro jest czwartek ...

... to wstałem o godzinie 05:30 ತ_ತ i zacząłem .... walczyć z otyłością => śniadaniem, Colą i Żubrem xD. Magda miała czas, ale i tak obudziła się sama przed godziną siódmą, więc w sumie spoko:

Nigdy nie wygląda jak lampucera, wstała nawet nie w klimacie godziny (07:00) z mema, i co najważniejsze ... no nie wyglądała jak Troll :D. Bez urazy dla kolegi Tomka hehehe ;)

Śniadanko, kawka, żurek, Żubr, dzika zwierzyna pod oknem ...



... i rura w górki heh

Na początek odcinek dublowany z wczoraj ...
(BTW: widoczny nasz cel ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ)

... sklepik z magnesikami, kasa, i na spokojności :). Ale coby nie było jak na "witam" ... to raki na butki ^_^

Można iść - na całe szczęście byliśmy bez Szkodnika heh
Lasem

Nisko xD

A tu, ciężki odcinek xD ...

... ale za to jakie widoczki godne :P




Już blisko ...

... i szczyt ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ


A na nim ... my xD. No i ten jeden kolega co po chwili przyszedł i zrobił nam zdjęcie heh
Zejście => Gocha pamiętaju? :D

Magda debiutancko na łańcuchach heh ...

... ale Orlą ponoć pogardzi xD

A tu mi się popsuł trochę plan, bo chciałem schodzić czerwonym. Nieczynny jednak zimą, więc dubel ¯\_(ツ)_/¯

W domku natomiast ...

... należało się nam heh :P

BTW: należało się nam heh

Cały szlak wyglądał tak:

Lekki wkurw ino na ludzi pod szczytem, bo zamiast schodzić, zrobili sobie pogadanki. I jeszcze mieli pretensje, że ruszyłem, a oni jeszcze nie zeszli xD. Na całe szczęście ino był jeden debil, a pozostała dwójka była całkiem spoko :P. Ogólnie dzień na mega plus (◍•ᴗ•◍)❤. Co do dziś, to Sarnia Skała ... chyba, ale bez ciśnienia :-)


Kategoria Góry

Tatry marcowo 1/3 => Nosal

  • DST 10.30km
  • Kalorie 988kcal
  • Aktywność Wędrówka
Środa, 23 marca 2022 | dodano: 23.03.2022


Pchełka wybrała zdecydowanie mało bezpieczne miejsce na sen xD. Terrorystycznego ataku biologiczno - chemicznego jednak nie było, co nie oznaczało że miała łatwo. Została bowiem sama na parę dni (oczywiście pod nadzorem Łukasza ...

XD

(BTW:)

(XDDDDDDDDD)

... i Marzeny => dzięki jeszcze raz!!), a my, postanowiliśmy zobaczyć co słychać w okolicach domostwa Kamila Stocha ʘ‿ʘ.

Geneza tym razem banalna => Magda musiała do końca marca wykorzystać zaległy urlop i trafiła (wniosek złożyła dość dawno temu) w taką pogodę, jaką widzicie za oknami (◔‿◔). Ja tam z wolnym problemu nie mam żadnego, to ino czekałem na warunki heh. Bosko, wniosek, urlop i ino gdzie by tu? ¯\_ʘ‿ʘ_/¯. Była chwila kombinowania z Bieszczadami, ale i blisko Ukraina, i z cenami za nocleg ... no nie zachęcili xD.

Zakopane (oczywiście nie jako miasto ತ_ತ) obroni się zawsze, a i nie trzeba tyle jechać ;).

Środa => poranek, ogarnięcie się, i do Kropki => wyjście oczywiście było ...

... ale jednak wygoda ważniejsza :D

Dojazd spoko, nocleg mega spoko, i na szlak ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ. Krótki, bo taki był zamysł => coby się nie przemęczać przed jutrzejszym Giewontem ಠ‿ಠ.

Wyszło spoko, miałem jeszcze w planach szlak na Wielki Kopieniec, ale dobrze że z niego zrezygnowaliśmy, bo i byśmy po ćmoku wracali, i było by mega zimno. A tak to na spokojnie:

:PPP

Trasa:


Fotki:

Kropka on tour xD

I już w Zakopanem ಠωಠ

Gardzę tym miastem, ale tu już spoko ...

... plus te końcowe yyy ... no prawdziwe xD

I już na szlaku ^_^

Widoczki (prawie Nosal) i ...

... ponoć już tak nie mogę XD ...

... i szczyt ᕙ( • ‿ • )

I w dół ( ͝° ͜ʖ͡°)ᕤ

Kto co lubi :P

I resztka :P

A do źródełka nie wszedłem :P. Trochę żałuję :P

Na koniec białe doooopy, bez zooma xD

Jutro obiecuję ciekawszy wpis :P

============
Byłoby, choć w sumie to bez sensu się męczyć ಠ ೧ ಠ

:DDDDDDD


Kategoria Góry

Krzyknę 1257m n.p.m.

  • DST 16.08km
  • Kalorie 1542kcal
  • Aktywność Wędrówka
Niedziela, 13 marca 2022 | dodano: 14.03.2022



Nie no, krzyczał nie będę heh. Ciągle mamy wojnę "za płotem", ale też ciągle mamy swój gnój w kraju:


I ten tego

Oki, wojna, wojną - i tak zdechniemy z głodu za jakiś czas :P. Już mnie to nawet nie wzrusza ¯\_(ツ)_/¯

===========
Tak jak pisałem wczoraj, plan na dziś to były górki. Takie z Wisły - spokojne takie :D. Jesteśmy jednak tylko ludźmi, którym to czasem się zwyczajnie nie chce heh :D. Zamiast jechać pociągiem o 8:54 do miasta Adasia Małysza, pojechaliśmy o 09:42 do Bielska-Białej. A kto nas goni i nam zabroni? :P.

Przed godziną jedenastą (bilet całodniowy klasycznie 38zł + 1zł za drugą osobę) meldujemy się w BB, sklep z płazem w logo, autobus (2x 4zł) i jesteśmy w Szczyrku ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ. Z Soliska zaliczyliśmy pierw najgorszy odcinek dnia dzisiejszego, czyli asfalt aż do odbicia do lasu ಠ﹏ಠ. A później już bajka => przełęcz Salmopolska i na szlak czerwony w kierunku Malinowskiej Skały. Nie ma co ukrywać, osób trochę szło, ale tragedii nie było ʘ‿ʘ. Fotorelacja będzie dziś obfita heh. 

Przed samym szczytem dopadł mnie jeszcze delikatny kryzys, ale Magda przejęła plastron lidera i doprowadziła nas na widoki 。◕‿◕。. Geeeniaaaaalne, że dodam :-)

Później już ino spacerek granią => trochę w górę, trochę w dół, i zdobywamy szczyt należący do Korony Gór Polskich ᕙ( • ‿ • )ᕗ. Tam popas przy schronisku, chwila na fotki, i zaczęliśmy schodzić ^_^. No nie powiem ... śmiesznie było :D. I tak yyy trochę poza szlakiem heh :DD

Trudno, chciało się zamykać szlaki na zimę? To macie :PP. Parę gleb zaliczonych, z jedną (moją) konkretną xD. Znaczy nic się nie stało ale trzeba było mnie trochę z błota wycierać :D.

Do miasta udało się jednak zejść sprawnie, a w nim, zaliczyć mega zonka xD. Otóż sprawdziłem autobusy do Bielska. Cóż, nasz miał właśnie odjeżdżać z przystanku, a my mieliśmy do niego jakieś pięć minut iścia ಠಗಠ. Kolejny za dwie godziny ಠ_ಠ. Oki, ale Szczyrk słynie ze stoków narciarskich, było późne niedzielne popołudnie, więc korki. Ruuura na przystanek!! I o, autobus przyjechał spóźniony o 8 minut ufff ಠ‿ಠ. Busik, pociąg, a na Piotro mała nagroda za spalone kalorie :D


A tak to:
TRASA:


I FOTKI:
Pozdrawiamy kolejkę xD

Niefajny odcinek pfff ತ_ತ

Bałwan :P

I w końcu fajnie :))

Przełęcz Salmopolska ;]


Odcinek Salmopol - Malinowska :)




Widoczki z Malinowskiej Skały 
=> na Tatry ...


=> i na nasz cel główny :)

Odcinek Malinowska Skała - Skrzyczne


(no dobra, to mój Żubr :P)

Szczyt + okolice



Schodzimy ... jeszcze szlakiem :D


Tu już gorzej ...

... ale choć wesoło było :DDDD

I dalej w dół :)




A później już się ściemniało i fotki nie wyszły :P

I teraz mogę krzyknąć - ta wycieczka to bardzo mocny kandydat do topki na koniec roku ^_^. Świetny dzień, genialny warun, po prostu ... PETARDA ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ.

============
A tak, to jazda pod nowa xD


Jutro może nawet rowerem ;)


Kategoria Góry

Velky Javornik => 918m n.p.m. 。◕‿◕。

  • DST 11.85km
  • Kalorie 1136kcal
  • Aktywność Wędrówka
Niedziela, 27 lutego 2022 | dodano: 28.02.2022



Z dzisiejszej wycieczki filmiku nie będzie, mogę za to wrzucić zaległość z naszego zimowego :). Do Wielkiej Sowy (ostatni szlak wałbrzyski) też dokleiłem :].

W piątek do pracy pojechałem jednak pociągiem, załatwiłem se kartę gwarancyjną na okres dwóch lat u Pani Doktor, w sobotę pierwsza misja żeby się wyspać (taaa do 07:30 xD), a później jazda do OBI. Jeszcze jednak grubo przed zakupami zapukałem na WhatsApp-ie do Łukasza, i zapytałem o jakieś górki jutro ←_←. Okazało się, że też coś myśleli, ale po a) pogoda miała być niepewna, a po b) Marzena miała dość sporą przerwę na szlakach. Cóż, plan wyjazdu na Turbacz poległ, ale czeskie górki brzmiały mega rozsądnie! W Gorce można przecież kiedyś pojechać nawet z jednym noclegiem ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ.

Skoro jednak wyszły Czechy ... to można się było dość solidnie wyspać => lubimy heh. Wyjazd chwilę przed 9:30, a już parę minut po godzinie 11:00 byliśmy na miejscu :). Morfeusz również był oczywiście obecny w aucie heh :P. A co do Leona jeszcze, to na początku był trochę strachliwy ... i wystraszył się krzaków xD. 

===========
Wolna organizacja i ruszamy na szlak, który to wymyślił tym razem kolega Łukasz. W sumie to nawet mi przypomniał, że kiedyś już tam byliśmy, ale oczywiście od innej strony ;).

Warunki średnie, klimat w sumie też ಠ_ಠ. Coś też nasi znajomi byli nie w sosie (takie mieliśmy z Magdą wrażenie), ale iść trzeba było. Zresztą pogoda też robiła swoje, bo było mega średnio ತ_ತ. Muszę przyznać że też trochę marudziłem w głowie => wszak głównym celem była wieża widokowa, a my ... toneliśmy we mgle pfff. Iść jednak trzeba było, to szliśmy :P.

Z każdym krokiem byliśmy bliżej celu, a warunki ciągle niezmienne ¯\_ಠ_ಠ_/¯. Z niespodziewaną pomocą przyszedł jednak kolega ... WIATR!! No genialnie nam rozdmuchał powietrze heh ʘ‿ʘ. Humory się poprawiły, sesja na szczycie, i myk na odpoczynek do schroniska wróć restauracji xD. O niej jednak w późniejszej fotorelacji, a my zaczęliśmy schodzenie. Oj, no ślisko było po raz kolejny - chyba jednak będzie trzeba zainwestować w te raki heh. Kontakt pośladków z gruntem zaliczyła większość z nas, ale jakoś (bez kontuzji) udało się zejść ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ. Później już ino wiosenny spacerek, podziwianie łydek dwóch Czechów (hahaha), skocznia, drewniana figurka faceta na kiblu (nie mam fotki :P), i schodami do auta :).

Powrót, (Morfeusza brak tym razem), McDonald i do wanny ...

... znaczy do bazy ;). Podziękował i tak ^_^.
A co do zdjęcia powyżej ┗(•ˇ_ˇ•)―→ to tak, Pchła jednak tak nie do końca polubiła wannę z wodą :DDD

Trasa:


Fotki:
Parking i widok na skocznie :)

I w drogę:

Artysta XD

Dalej spokojnie :)


I mało śmieszne dwie fotki ;/ PFFFF



Coś ładnego, jako przerywnik ;]



XDDDD

Schron ...


... i od razu wspomniana pogarda 

Nie mówiąc że własnej herbatki też pić nie było można pfff. Dobrze że choć ceny dobre, i magnesiki były :)

I pozytywna niespodzianka wypatrzona przez Marzenę :DDDD

Przed odpoczynkiem, była jeszcze oczywiście wieża :). Tak było na początku ...

... a tak później ^_^



Magda coś złowieszczo wyszła - zamyślona (w jedynym słusznym kolorze :D ❤ ) niebieskooka mysza lepsza ;))

BTW: fajny śnieg był na szczycie, i na wieży ;]

Oki, schodzimy:


Widoczek ...

... koniec ślizgawki ...

... a stamtąd schodziliśmy :)

Na koniec okolice skoczni ...

... i tam do auta :)

A w drodze powrotnej pozytywna niespodzianka => piętrowy pociąg. Lubiłem je bardzo ^_^


===============

Śmiecha też nie ma :PPPPPPP

============
Można coś podsumować heh => butnie luty był dramatyczny ...

... a rowerowo dla odmiany ... też był dramatyczny :DDD


Kategoria Góry

Na szybkości, rozprostować kości => Gaiki (808m.n.p.m.) ^_^

  • DST 15.09km
  • Kalorie 1447kcal
  • Aktywność Wędrówka
Sobota, 19 lutego 2022 | dodano: 22.02.2022


Macie trochę poprawione :P



Po wczorajszym mitingu, o tu, koło tego: ...

... wstawanie było co najmniej średnie heh. No ale pogoda była dobra, dzień też był dobry (bo wolny), chęci jakieś tam były, to ruszyliśmy się z Magdą w górki :P

Śniadanie w wersji pierw kawka/piwko, a potem się zje ... (☞ ಠ_ಠ)☞ na szybko :D.

Niecałe półtorej godziny w pociągu (cholerne remonty xD) i meldujemy się na peryferiach Bielska-Białej. A dokładniej w Leszczynach ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ.

EDIT DELIKATNY: sama wycieczka to pierw spacer ścieżką wzdłuż potoku Straconka, później zahaczamy o dwa sklepy (jeden był w wersji 0% xD) i meldujemy się na szlaku czerwonym ;). Taki mega spokojny był, wiatr szumiał nad głowami, a my mozolnie, praktycznie w samotności (na szlaku jakieś pięć osób i dwóch rowerzystów) na spokojności (:P) nabieraliśmy wysokości
。◕‿◕。.

Na naszych celach głównych (będą w poprawionej foto-relacji) chwila oddechu i skierowaliśmy się w kierunku przełęczy Przegibek. Chwilę przed owym punktem, Magda zasygnalizowała mi delikatny ból brzucha, stwierdziłem więc, że już na Magurkę nie ma się co pchać i wrócimy sobie asfaltem na pociąg. Jak widać na mapce poniżej, udało się go jeszcze fajnie skrócić nowym(?) szlakiem czarnym ;]. Później to już tylko dubel z pierwszej części dnia i ... wystarczy :). Wyszło i tak więcej kilometrów aniżeli zakładałem :PP. Do tego, wyjechaliśmy dopiero chwilę po godzinie 10:30, a na spokojnie zdarzyliśmy przed zmrokiem ◉‿◉. Szkoda ino że nam uciekł pociąg, i trzeba było jakieś 40 minut poczekać na dworcu na kolejny xD. Trudno, dzień i tak na plus ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ.

Trasa:

Fotki:
Początek trasy ;]



A w takim obrębie będziemy się poruszać :)

Szlak czerwony - w sumie klimatyczny :)



Cel główny i fotki z niego :P


Tak, wiało :P => https://demotywatory.pl/5120079/Wiateerrrrrrr


Szlak pomiędzy ambonką, a ...


... celem nr. 2 :)

Schodzimy :) ...

... bardziej miejsko (◠‿◕) ...

... i na tyle :P

Fajny też był pociąg, bo praktycznie całościowo przespany :D. Znaczy oczywiście w moim przypadku :DD

============
Śmiech tematyczny od Marzeny heh. W sumie to pasuje, bo obiad po górach był właśnie w takiej formie :D


BTW: Już po 13zł ... Inflacja XD


Kategoria Góry

4/4 ZT Wałbrzych => Wielka Sowa 1015m n.p.m.

  • DST 10.60km
  • Kalorie 1016kcal
  • Aktywność Wędrówka
Poniedziałek, 24 stycznia 2022 | dodano: 31.01.2022

Ufff, już w sumie tydzień od wycieczki, no ale czasu na pisanie nie ma heh. Najlepsze w sumie jest to, że Łukasz nawet filmiku nie zaczął :D. Usprawiedliwiony jestem ୧(^ 〰 ^)୨ :P.



Taktycznie, klasycznie, jak wracamy z zimowych wyjazdów, to dajemy se jeden dzień na odpoczynek. Tym razem również był taki zamysł, no ale godzina wymeldowania się z mieszkania (max godzina 12:00) trochę zniweczyła te plany. W sumie to oprócz mnie, nikomu się nie śpieszyło heh. Też w sumie nie protestowałem :D. Urlop, to urlop :P

Plan jednak był niezagrożony ...

... :DDDDDD

Oki, szybki (około czterdziesto-minutowy) dojazd autem na przedmieścia Walimia i rura na szczyt ... pierw w dół xD. Na końcu mieliśmy podchodzić hahaha :D.

Zaplanowany szlak miał być najkrótszy na tym wyjeździe, więc ogarmeliśmy go na mega spokojnie ^_^. Ot, taki spacerek we mgle, i nawet nas zgubienie szlaku nie zdemontowało :P. Tym razem (jak i w sumie podczas całego tego wyjazdu) z piwkiem delikatnie, a Michał nawet w ogóle :P. Po co denerwować kierowcę, który to nawet jak sam stwierdził mógł se wziąć przynajmniej jakąś "zerówkę"? ಠ_ಠ.

Zanim doszliśmy na nasz cel, to spotkaliśmy po drodze może z 5 osób. Poniedziałek heh. Na górze już ktoś się kręcił, ale też bez szaleństw :P. Piwko, fotki, popas, i w dół. To znaczy nie do końca, bo poszliśmy na początek źle ¯\_(ツ)_/¯. Czas jednak był, kierowcy pilnowaliśmy, to na spokojnie drugi raz na wierzchołek (swoją drogą, ciekawe kiedy tam w ogóle wejdę na tą wieżę xD) i szlakiem właściwym w dół ʘ‿ʘ.

Proszę Państwa => petarda!!! Peeeeeetarda, normalnie najlepszy zimowy odcinek od paru lat. Kapitalne paręnaście minut - las - teren otwarty - maras - i do auta <( ̄︶ ̄)>. Podziękował serdecznie, i (z wyjazdem oczywiście) do zobaczenia za rok 。◕‿◕。

Trasa:


Fotki:
Tam idziemy ( ͝° ͜ʖ͡°)ᕤ

Klasycznie :D



A tu już zrobiliśmy se mały postój ʘ‿ʘ

Klimatyczne heh

Autor BeeSa podczas wykonywania owego zdjęcia ¯\_(ツ)_/¯

I ekipa na szczycie 



Tu już też kiedyś byłem heh :P


I w dół ;]


Ale nie tędy xD

O tędy :D





Będzie na materiał :)

Końcówka :(




I marasem ...

... na parking ;]


A w aucie nowy sezon egzorcysty :P


W domu meldujemy się po 18:00, czyli w sumie po 15:00 => kulturalni wczasowicze, kulturalni wczasowicze, kulturalni wczasowicze ... i nie dokończę 〜(꒪꒳꒪)〜.

Doklejam filmik ... dla przyszłych pokoleń ;))



===========
I z głupa wychodzi mi podsumowanie miesięczne heh. Rowerowo ... 80km. Butnie? W normie ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ

Górki plus nie napiszę kto jeszcze się do tego przyczynił :D





=========
A poza tym, to na pełnej (xD) wróciliśmy do normalności :D



Kategoria Góry

3/4 ZT Wałbrzych => Waligóra 936m n.p.m.

  • DST 15.07km
  • Kalorie 1445kcal
  • Aktywność Wędrówka
Niedziela, 23 stycznia 2022 | dodano: 29.01.2022



Dziś już spałem trochę mniej heh. Wczorajszy zapas zdecydowanie mi wystarczył, ale jakoś, pierwszy do wstawania i tak nie byłem :P. W sumie to i tak nawet nie było takiej potrzeby, bo w niedzielę na początek naszego szlaku, dojeżdżały bezpośrednio ino cztery sztuki jednej linii autobusowej. Ten jedyny rozsądny ... był grubo po godzinie 10:00 => jak dla mnie miody :P 〜(꒪꒳꒪)〜

Wyszliśmy jednak i tak ze sporym zapasem czasowym, a tam, sklep z płazem w logo ... jeszcze zamknięty ಠ_ಠ. Trudno, jakieś śniadanie się zjadło, jakieś piwa napoje też zostały, więc nie było ogromnego ciśnienia na niego :P


Podróż? No nie powiem ... monotonna => ale za 4zł można było się przemęczyć :P. Na sam start => schronisko, i cześć wybrała zupę chmielową, cześć żur, a Łukasz myknął se pakiecik :D. Bo niby czemu by nie? ;)

Ogarnięci mogliśmy ruszyć więc w kierunku szczytu tytułowego. Czas wg oznaczeń: 20 minut czy 15? Już nie pamiętam :P. Nie ze mną jednak te numery, bo na Waligruszce byłem już dwa razy i pamiętam tamtą stromiznę xD. Ponownie trochę dłuższym wariantem, pierw spokojną pożarówką, a później super klimatycznym szlakiem docieramy na kolejny szczyt z KGP ^_^.

Na górze było trochę inaczej niż zwykle, bo spotkały się dwa tripy - nasz męski, i liczniejszy damski heh. Pierw my im zrobiliśmy zdjęcie zbiorowe, potem one nam. I jak tu nie wierzyć że kobiety są z Wenus, a mężczyźni z Marsa? Otwieramy piwo - one zdziwione ಠ‿ಠ. Panie mówią że schodzą (tak samo jak myśmy weszli), bo ... na dole czekają naleśniki z czekoladą. Aha ಠ‿ಠ xD. W górach jednak nikt nikogo nie osądza heh :D.

Nasz wariant z górki na (dupki) pazurki udało się jednak ponownie przejść bez kontuzji, i drugi raz, meldujemy się w schronisku Andrzejówka :]. Tam kolejny posiłek (dzięki Zientas za trzy fryty "na smaka") i rura ze stoku dla dzieci w ... mgłę xD. Myślałem że będzie gorzej, ale po chwili (jak to zobaczycie w fotorelacji) zrobiło się błogo, i (bo ilości ludzi na szlaku była minimalna) cicho ʘ‿ʘ. 

Na temat tego odcinka raczej się jednak nie rozpisze => ot, taki szlak przez las heh. Przynajmniej na spokojnie mogliśmy sobie pogadać i powspominać ^_^. Nie ma nic przecież ważniejszego na zimowych, męskich wyjazdach ;).

Jeszcze w genezie mogłem napomnieć, że do tej Głuszycy chcieliśmy pójść ze względu na bar mleczny. Placki były tam genialne!! No ale oczywiście było zamknięte, a do tego zaliczyliśmy dość długi odcinek asfaltowy ಠ﹏ಠ.

Jedno, ostatnie piwko wypite na czworo (jeszcze raz dzięki Zientas!), następnie skakanie przez rzekę i ... prawie wpadliśmy w depresję przez te (Głuszyca) miasto xD. 

Sklep (zero czegoś pożywnego w sklepie) i misja przystanek. A i jeszcze piwo pod wiatą autobusową, która to ... nie była przystankiem xD. Dobrze że autobus przyjechał punktualnie (i Janiol z Łukaszem ogarneli jego lokalizację), bo bym się powiesił tam heh xD.

Droga, integracja, ble, ble, ble i do konkretów:

Trasa:


Fotki:
Środek transportu + pierwsze metry ;]


I schron ...


... + jego okolice :)

Już na szlaku (◠‿◕)


Postój tym razem odpuściliśmy :D

Najlepszy odcinek wycieczki :)


BTW:



I szczyt sesese ;]

Mogę potwierdzić, że Janiol ma kurtkę TYLKO na zimowe tripy :D => rok 2013


Inna perspektywa tabliczki :DDDDD




:DDDDDDDD

Oki, w dół - stromo, ale względnie (pozdro Michał :D) stabilnie :)


Po drugim odpoczynku w schronie, ucieczka przed piskiem dzieci ...


... w mgłę xD


A następnie już na spokojnie po lesie ;]




I koniec dzisiejszego białego proszku => komuś potrzeba zadzwonić z drzewa? :DD

A na koniec przeprawa (nie, nie w tym miejscu) przez rzeczkę ...

... i do już mega depresji xD

Więcej zdjęć z Głuszycy nie mam - i dobrze xDDD

======================
Kończąc, no cóż, rozwaliło mnie haha :D



Kategoria Góry