3/4 ZT Wałbrzych => Waligóra 936m n.p.m.
-
DST
15.07km
-
Kalorie 1445kcal
-
Aktywność Wędrówka
Niedziela, 23 stycznia 2022 | dodano: 29.01.2022
Dziś już spałem trochę mniej heh. Wczorajszy zapas zdecydowanie mi wystarczył, ale jakoś, pierwszy do wstawania i tak nie byłem :P. W sumie to i tak nawet nie było takiej potrzeby, bo w niedzielę na początek naszego szlaku, dojeżdżały bezpośrednio ino cztery sztuki jednej linii autobusowej. Ten jedyny rozsądny ... był grubo po godzinie 10:00 => jak dla mnie miody :P 〜(꒪꒳꒪)〜
Wyszliśmy jednak i tak ze sporym zapasem czasowym, a tam, sklep z płazem w logo ... jeszcze zamknięty ಠ_ಠ. Trudno, jakieś śniadanie się zjadło, jakieś
Podróż? No nie powiem ... monotonna => ale za 4zł można było się przemęczyć :P. Na sam start => schronisko, i cześć wybrała zupę chmielową, cześć żur, a Łukasz myknął se pakiecik :D. Bo niby czemu by nie? ;)
Ogarnięci mogliśmy ruszyć więc w kierunku szczytu tytułowego. Czas wg oznaczeń: 20 minut czy 15? Już nie pamiętam :P. Nie ze mną jednak te numery, bo na Waligruszce byłem już dwa razy i pamiętam tamtą stromiznę xD. Ponownie trochę dłuższym wariantem, pierw spokojną pożarówką, a później super klimatycznym szlakiem docieramy na kolejny szczyt z KGP ^_^.
Na górze było trochę inaczej niż zwykle, bo spotkały się dwa tripy - nasz męski, i liczniejszy damski heh. Pierw my im zrobiliśmy zdjęcie zbiorowe, potem one nam. I jak tu nie wierzyć że kobiety są z Wenus, a mężczyźni z Marsa? Otwieramy piwo - one zdziwione ಠ‿ಠ. Panie mówią że schodzą (tak samo jak myśmy weszli), bo ... na dole czekają naleśniki z czekoladą. Aha ಠ‿ಠ xD. W górach jednak nikt nikogo nie osądza heh :D.
Nasz wariant z górki na (dupki) pazurki udało się jednak ponownie przejść bez kontuzji, i drugi raz, meldujemy się w schronisku Andrzejówka :]. Tam kolejny posiłek (dzięki Zientas za trzy fryty "na smaka") i rura ze stoku dla dzieci w ... mgłę xD. Myślałem że będzie gorzej, ale po chwili (jak to zobaczycie w fotorelacji) zrobiło się błogo, i (bo ilości ludzi na szlaku była minimalna) cicho ʘ‿ʘ.
Na temat tego odcinka raczej się jednak nie rozpisze => ot, taki szlak przez las heh. Przynajmniej na spokojnie mogliśmy sobie pogadać i powspominać ^_^. Nie ma nic przecież ważniejszego na zimowych, męskich wyjazdach ;).
Jeszcze w genezie mogłem napomnieć, że do tej Głuszycy chcieliśmy pójść ze względu na bar mleczny. Placki były tam genialne!! No ale oczywiście było zamknięte, a do tego zaliczyliśmy dość długi odcinek asfaltowy ಠ﹏ಠ.
Jedno, ostatnie piwko wypite na czworo (jeszcze raz dzięki Zientas!), następnie skakanie przez rzekę i ... prawie wpadliśmy w depresję przez te (Głuszyca) miasto xD.
Sklep (zero czegoś pożywnego w sklepie) i misja przystanek. A i jeszcze piwo pod wiatą autobusową, która to ... nie była przystankiem xD. Dobrze że autobus przyjechał punktualnie (i Janiol z Łukaszem ogarneli jego lokalizację), bo bym się powiesił tam heh xD.
Droga, integracja, ble, ble, ble i do konkretów:
Trasa:
Fotki:
Środek transportu + pierwsze metry ;]
I schron ...
... + jego okolice :)
Już na szlaku (◠‿◕)
Postój tym razem odpuściliśmy :D
Najlepszy odcinek wycieczki :)
BTW:
I szczyt sesese ;]
Mogę potwierdzić, że Janiol ma kurtkę TYLKO na zimowe tripy :D => rok 2013
Inna perspektywa tabliczki :DDDDD
:DDDDDDDD
Oki, w dół - stromo, ale względnie (pozdro Michał :D) stabilnie :)
Po drugim odpoczynku w schronie, ucieczka przed piskiem dzieci ...
... w mgłę xD
A następnie już na spokojnie po lesie ;]
I koniec dzisiejszego białego proszku => komuś potrzeba zadzwonić z drzewa? :DD
A na koniec przeprawa (nie, nie w tym miejscu) przez rzeczkę ...
... i do już mega depresji xD
Więcej zdjęć z Głuszycy nie mam - i dobrze xDDD
======================
Kończąc, no cóż, rozwaliło mnie haha :D
Kategoria Góry
komentarze
Roadrunner1984 | 17:52 poniedziałek, 31 stycznia 2022 | linkuj
Super wypad. Coraz to dalej i super foty , a bar mleczny nawet mi nie gadaj . Brakuje domowego jadła. Pozdrooo
Trollking | 22:15 sobota, 29 stycznia 2022 | linkuj
Hehe, Dolny Śląsk industrialnie jak widzę trzyma poziom. Błota :) Przy całej mojej miłości do Jeleniej jakoś nie mam sentymentu do prawie żadnego innego miasta lub miasteczka stamtąd (ok, są wyjątki: Szklarska, Karpacz, Kłodzko, Janowice Wielkie i Trzcińsko). Syf i tyle, łącznie z Wrockiem, który ma marketing na wysokim poziomie, kilka miejsc faktycznie ładnych, ale jako całokształt straszy mnie od dziecka. Więc... pozdro z Poznania :)
Oczywiście Sudety to skarb, który trafił się Polsce dzięki... gnojowi zwanemu Stalin. I one ratują całokształt, paradoksalnie.
A do sedna: fajna wycieczka, jak biało... Już zapomniałem, jak to jest :) Pięknie to wygląda i mega klimatycznie.
Co do kurtek - zdecydowanie popieram kolegę - jak się sprawdza, to nie ma co zamieniać na inne. Bo im nowsze, tym gorsze :)
Oczywiście Sudety to skarb, który trafił się Polsce dzięki... gnojowi zwanemu Stalin. I one ratują całokształt, paradoksalnie.
A do sedna: fajna wycieczka, jak biało... Już zapomniałem, jak to jest :) Pięknie to wygląda i mega klimatycznie.
Co do kurtek - zdecydowanie popieram kolegę - jak się sprawdza, to nie ma co zamieniać na inne. Bo im nowsze, tym gorsze :)
Gocha | 11:45 sobota, 29 stycznia 2022 | linkuj
No nie żebym sie czepiała, ale nawet browary macie różne ;D Super widoczki.
Mazia | 11:28 sobota, 29 stycznia 2022 | linkuj
No to Michał trzyma formę :D
Autobus z miasta prosto pod schronisko to ciekawe jest :)
Mmm placki, jadłabym :)
Autobus z miasta prosto pod schronisko to ciekawe jest :)
Mmm placki, jadłabym :)
MJ | 06:23 sobota, 29 stycznia 2022 | linkuj
"Stabilnie" było.... Do pewnego momentu, aż zjechałem kilka metrów, zatrzymując się na drzewie. Zabawa przednia :-)
Co do kurtki, to fakt już mi służy długo. Już uprana, spakowana, czeka na przyszły rok, chyba że coś się jeszcze urodził tej zimny. Jak w 2065 roku będziemy się wybierać na K2 zimą to też będzie :-D
Komentuj
Co do kurtki, to fakt już mi służy długo. Już uprana, spakowana, czeka na przyszły rok, chyba że coś się jeszcze urodził tej zimny. Jak w 2065 roku będziemy się wybierać na K2 zimą to też będzie :-D