Lapec prowadzi tutaj blog rowerowy

Rowerowo-górski blog cyniczno-ironiczny

Wpisy archiwalne w kategorii

Rower

Dystans całkowity:46372.36 km (w terenie 886.24 km; 1.91%)
Czas w ruchu:2260:46
Średnia prędkość:20.36 km/h
Maksymalna prędkość:69.48 km/h
Suma kalorii:22255 kcal
Liczba aktywności:1039
Średnio na aktywność:44.63 km i 2h 12m
Więcej statystyk

KFC Mikołów

  • DST 39.92km
  • Czas 01:53
  • VAVG 21.20km/h
  • VMAX 47.55km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 11 września 2016 | dodano: 12.09.2016


No i nastał kolejny dzień z pogodą :-) Poranek ambitny :-D spacer po lesie żeby kości rozruszać, spokojny obiad i na koło ^_^
Plan miałem niejasny ale w sumie klarowny => Tychy a potem się zobaczy czy Bieruń i Oświęcim czy Pszczyna lub ewentualnie Wyry i Mikołów :-) Cóż plany planami, wychodzę o 14.00 z domu, telefon od Alana i wyjazd opóźniony o 1.5h, wystartowałem i na Piotro skręciłem do babuszki ... kolejne 1.5h w plecy hmm 17.00 no nie pokręcę za długo ale w sumie bym coś zmaszkiecił :-D Padło na Kamionkę i mój ulubiony fest food :-) Cel stety-niestety trochę za blisko więc jeszcze pętelka dla spalenia obiadu żeby nie było :-) Smak zaspokojony i misja baza przez Panewniki :-) Nogi same kręcą => bym jeszcze pojeździł bo pogoda wieczorem idealna do jazdy ale jutro DPD więc trzeba się oszczędzać ;-)
===================
Trasa:

Fotki:
Mikołów


Jeden z moich ulubionych "singielków" wzdłuż trasy Katowice - Racibórz

Powrót po KFC w takich klimatach :)))

================
Tyran nie trener ....


Kategoria Rower

Park Świerklaniecki

  • DST 60.03km
  • Czas 02:54
  • VAVG 20.70km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 10 września 2016 | dodano: 11.09.2016



Witam, sobotnia prognoza pogody mówiła jasno, trzeba się ruszyć :-) I teraz co i jak? Wiedziałem że ekipa wyjechana lub z leniem więc czekał mnie samotny etap. W sumie fajnie bo ani obracać się nie trzeba ani gonić za zającami heh.
==============================
Do rzeczy :) Poranek był tak bardzo spokojny (śniadanio-obiad przygotowany już w piątek po spotkaniu z Diobłem) że wystartowałem dopiero przed 13.00 :D. Jednak jak się z kimś umawia to jest ta motywacja żeby się zebrać a tu łóżko przykuło i puścić nie chciało :-) No nic w końcu się udało wystartować, kierunek północ :-) Pierw dość żwawo ale już po podjeździe na Bytków się odechciało => celowo robiłem podjazdy bo coś mi się zdawało że do Parku Śląskiego nie ma co wjeżdżać przy takiej pogodzie ... Przystanek izo i hmm czy mi się chce? w sumie to po co? ... Walka z myślami zakończona stwierdzeniem a kij jadę. I tak kręcę aż do Wojkowic gdzie następuje kolejny dylemat - Chechło czy Rogoźnik? Wygrała ta pierwsza opcja ale coś mi mówiło że jednak skończę na jeziorze Świerklaniec :-) Tak jak myślałem, tak zrobiłem => dojazd na miejsce, chwila na opalanie ryjka i patrząc na ilość osób jadących w stronę Rajzy i Chechła kieruje się na Park i drogę na Bytom którą rok temu pokazał mi Grzegorz. Trasa prawie cała zapamiętana choć dobrze że endo działa, można było się w każdej chwili upewnić czy jest ok. Bytom, Łagiewniki, Świętochłowice, Chorzów i przez moje lasy do bazy. Godzina młoda była więc jeszcze był czas żeby napęd ogarnąć :-)
=========
Napęd wyczyszczony ale tak jak patrzę na krossiwo to hmm będzie na co zbierać po sezonie xD przerzutka się kula ale wola o zmianę, hamulce wraz ze szczękami, pedały (przepraszam homoseksualisty :D) do roboty. Cóż z rowerem jak z wędkowaniem, nie zainwestujesz - się nie pobawisz ;-)

Trasa:

Zdjęcia:
Cóż, zmniejszacz walnął z focha więc trzeba było zmniejszać przez Painta ;/
Jakość może mniejsza ale fotki klimat oddadzą ;]
==============
Pogoda (tu akurat Bobrowniki) jak widać => miody ;]

Masaż tyłka xD

Odcinek Leśnej Rajzy + docelowy park który okazał się bardzo sympatyczny :)



Z powrotu - miejsce moich praktyk (kamienica po lewej) w 2006 roku :)
przy okazji pytanko: co może cię najlepszego spotkać w Bytomiu?


... tramwaj do Katowic :D

Świętochłowice

I to by było na tyle :)) Póżniej już rura do domu ;]
=================

Kasety już się nie chciało ogarniać, dobra jest :P
=================
Śmiech lekko nie w temacie ale mnie rozwalił :D
Roztargnienie?

Do kolejnego :) a kolejne będą po po a) pogoda a po b) ŚKUP  dalej w pręta wali .... xD


Kategoria Rower

Rybaczówka

  • DST 26.17km
  • Czas 01:24
  • VAVG 18.69km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 9 września 2016 | dodano: 10.09.2016

Piątek :) a po terenowej robocie misja babuszka, wiadoma sprawa.
Co miało być zrobione ... zostało zrobione i jazda przez las na Stare Panewniki na ustawkę z Devilem ;] "Chwila rozmowy" i ... zrobiło się ciemno. Cóż godzina wczesna, chęci są więc robimy "night biking" po lesie na Witosa gdzie jeszcze parę zdań zostaje powiedzianych i misja baza. Dojazd bez kłopotu i pod domem stwierdzam że stęskniłem się za babką :D W Piotro odbieram zgubę i poprzez Shella ponownie na garaż ;] Dziś Chechło lub Rogoźnik, trzeba nowy smar przetestować :)


Zdjątek nie ma wszystko co ciekawe było po ćmoku ;)
========================

Czasem po prostu tak jest że jak kopie po dupie to po całości xD


Kategoria Rower

#15 DPD + Bolina

  • DST 35.75km
  • Czas 01:46
  • VAVG 20.24km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 6 września 2016 | dodano: 08.09.2016



Dzięki uprzejmości Śląskiej Karty Usług Publicznych (która se mój bilet straciła xD) kolejne DPD - cóż zrobić. Przynajmniej dziś pogoda wdechowa :) Rano standardowo poprzez bułkarnie na Zawodziu, powrót przez Janów. Pogadał z Kęsym potem chwila na Ochojcu z Siostrą i do bazy ;] W sumie przyjemnie, bez przygód. Znaczy oficjalnie bez przygód :D



Trasa:


Staw Bolina w towarzystwie Żubrów i Łabądziuf.
Żubry poza kadrem :D


============================
Dyskretna różnica między Łabądziami na wolności a "torebką" w niewoli :D


Kategoria Rower

#14 DPD

  • DST 25.81km
  • Czas 01:16
  • VAVG 20.38km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 5 września 2016 | dodano: 06.09.2016



Poranek raczej z tych ciężkich ale co zrobić :) Od otwarcia oczuf pobiłem się ino trochę z myślami czy brać urlop czy nie - w sumie jeszcze go dość ładnie zostało. Ostatecznie stwierdziłem że skoro już wstałem to szkoda wolnego a na dobudzenie dobry będzie rower xD Umyty przecież taki ładny i naoliwiony.
Dzień od świtu był pochmurny więc przecież było wiadomo że będzie padać :D nie wiem co ja myślałem że będzie inaczej :D ... Rower znów do prania ale na całe szczęście ja aż tak bardzo nie zmokłem :) Osiem godzin spłynęło (raczej nie prędko) i na całe szczęście
powrót już o suchości przy bardzo przyjemnej temperaturze :]



Dziś tez były plany rowerowe ale auto wygrało :D
Trasa:


Dolina 3 Stawów w klimacie jakim lubię :)
Bez pierdyliarda ludzi ;]


========================
Dobre chłopaki ostrzegali :D



Kategoria Rower

Grillowo na Recie

  • DST 53.71km
  • Czas 02:42
  • VAVG 19.89km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 3 września 2016 | dodano: 06.09.2016


W sumie to już miałem nie pisać no ale co tam :) Czasu jak marasu ostatnio więc parę słów można sklecić.
Sobota z początku leniwa w wyrze (z nudów na pszczole usiadłem >>sic!<<) no ale skoro się na grilla umówiło to trzeba jechać, niby miałem transport autem no ale impreza dopiero od ok 17.00 a słonko ładnie dawało przez szybę :) Cóż więc - szkoda dnia :) I tak ok 13.00 zdecydowałem że małą pętelkę można cyknąć. Planu nie było, wiedziałem ino że muszę się kręcić w okolicach Mikołowa żeby potem nie dojeżdżać czort wie skąd ;] Brynów, Panewniki, rybaczówka, kąsek lasu, Chudów i w sumie bez celu, ino azymutu trzeba było pilnować.
Grill się odpalił, pogadali, pojedli i w sumie trzeba się zbierać. Szkopuł w tym że chęci jakoś nie było a i miejsce noclegowe na kanapie się dla mnie znalazło więc uznałem że się nie opłaca kręcić. Poranek, kawka, misja Orlen po wspomagacz i na spokojnie poprzez kebebowy obiad do domku. Znaczy nawet nie do domu bo na niedziele bylem umówiony na mycie roweru i plądrowanie ogródka :D
Jak się później okazało mycie roweru jednak było błędem ale po kolei ;]
===================================
Dojazd

Powrót

Leśne singielki, bardzo przyjemne :)


Taka niespodzianka na szlaku w okolicach Goja, pasek od sakwy chyba się za dobrze nie związał. Dzięki siostra za naprawę epy :)

Grillos plus wolny czas który każdy spędzał tak jak lubi heh



Trzeba zaznaczyć że dzieciaki mega grzeczne więc impreza na plus, bardziej się w niedziele powalczyło co niestety trzeba było w poniedziałek odcierpieć heh
================
Kamilka i Tadzik spokojni ale i tak :P


Kategoria Rower

#13 DPD + Bażantowo

  • DST 46.05km
  • Czas 02:10
  • VAVG 21.25km/h
  • VMAX 55.88km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 2 września 2016 | dodano: 03.09.2016



Do pracy wiadomo, standardowo, choć się śpieszyć musiałem bo zaspałem heh. W czasie pracy do Decathlonu po zapięcie coby po robocie było czym zapiąć Krosiwo jak będę ŚKUPa załatwiał ;] Pozostałość kręcenia bez historii :)






=======================================
Zagadka na dziś.
Wg mnie Gołota ale mogę się mylić xD



Kategoria Rower

Powrót z nocnego :-D + Piotro

  • DST 33.59km
  • Czas 01:47
  • VAVG 18.84km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 28 sierpnia 2016 | dodano: 01.09.2016

Kończąc poprzedniego BeeSa ... prawie się zebraliśmy :-D Tym razem ino zamieniłem szyszki na piasek heh. Coś zmogło pierw mnie potem padli siostra z Grzegorzem i biedny Łukasz musiał czuwać, podtrzymywać ogień i pilnować rowerów xD. Po ok godziny snu przebudzam się i zdenerwowany "że okna w domu nie zamknąłem" stwierdzam że chyba powrót ok godz 2.00-3.00 się nie uda :-D Delikatne śniadanko, dobudzenie, ćmiczek i przed 7.00 rano misja powrót :) Pierw coś ciężko się kręciło ale tzw. byle do "Żabki"bo przecież nie będziemy śmiecić flaszkami :-) Po żabie już coraz cieplej, malutkie pitt stopy: na mostku, przed Murckami (głupi podjazd), na Ziołowej i leniwa droga do bazy :-) Pszczyny nie żałuję, było wesoło, godnie i na bank lepiej (intymniej ehehe) niż w jakiejś masówce :D Dzięki wszystkim, po powrocie spałem od 11.00 do 19.00 :D
========================
Edit: Wtorek => misja babuszka. Trasy jak i z Bierunia tak i z Piotrowic standardowe to nie będę mapek dokładał, szkoda transferu :DDD
=====================
Fotki z niedzieli:
Poranek przy jeziorze Łysina


I jakieś fotki ze szlaku porannego ;]


=====================
:P


Kategoria Rower

Siewierz + Nocny Bieruń

  • DST 119.79km
  • Czas 05:55
  • VAVG 20.25km/h
  • VMAX 42.72km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 27 sierpnia 2016 | dodano: 01.09.2016


Sobotnie plany przynajmniej były klarowne :-) Po czwartkowych konsultacjach z siostrą wiedziałem że na planowaną nocną Pszczynę z Facebook-ową grupą Night Biking nie pojadę bo wyszedł plan na Bieruń a dodatkowo po piątkowej trasie na Dziećkowice wiedziałem że do zrobienia jest jeszcze Siewierz i okoliczny zalew przeczycko-siewierski. Trochę szkoda było tej wycieczki zorganizowanej ale nasz nocny też dał radę :-)
==========================
Prognoza sprawdzona, czasu jak marasu (nocny dopiero od ok 22.15) więc start dziennej wycieczki ustalamy dopiero na godzinę 11.00. I jak to zwykle bywa w takich sytuacjach ... budzę się przez 7.00 rano tzw. Jpierd ... wiadomo jak byśmy jechali od 9.00 to by mnie wołami z wyra nie wyciągli ale jak można pospać to po co? xD Śniadanie, sprawdzanie internetu i co by tu robić? No nic umyłem se rower :-D Co do samego tripu to Łukasz (który sprytnie pierw załatwił se robotę na najładniejszy w ostatnim czasie weekend a potem ja odwołał :D) zjawia się o czasie i poprzez dwa pitt stopy ogarniemy przez Siemianowice, Psary i Wrężyn misje Przeczyce :) Tam sklepik, na chwilę nad rzeczkę i leniwie na Tuliszów. Po ok 2 kilometrach (:D) kolejny postój i wypoczynek tym razem nad zalewem :) Odpoczęli i po kolejnych 10 kilometrach osiągamy cel nadrzędny czyli Siewierz. A skoro Łukasza tam jeszcze nie było to pierw na zamek :) Piwko owocowe, podziwianie panoramy z baszty i oglądanie mega pokazu specjalnie dla Holendrów - polegał on na tym że zamknął się i otworzył "most zwodzony" co to było, chyba nikt nie wie :-D Następnie pizza siewierska która jak zawsze dala radę i zrobiła się 17ta ... źle nie ma, do startu nocnego ponad 5h ale trzeba się zbierać ;] Początek trochę marudny ale już od Trzebiesławic (trasa przez: Pogorie IV oraz oczywiście singielek żeby coś innego koledze pokazać) rura aż do Będzina :) W okolicach targu/zamku chwila dla kompana mego żeby się pogonił z komarami i poprzez Pogoń, Sosnowiec, dłuższą chwilę na Szopienicach, D3S, zakupy "płynne" na Ochojcu docieramy na Ziołowa. Czas na nocny trip :) Przed wyjazdem jeszcze spacer z psem do Tesco po wuszta i już w kompletnym składzie z siostrą i Grzegorzem ruszamy z kierunku mostku => nawet oczuf w lesie nie było za dużo heh. Dojazd na Łysinę już w miarę spokojny i ognisko ... które znając życie Gocha opiszę lepiej ode mnie :D Nadmienić ino mogę że chyba pierwszy raz pierw rozpalaliśmy i jedliśmy a dopiero potem się piwo otarło => głodni czy jak? heh. No i tak siedząc i gadając trzeba było pomału myśleć o zbieraniu się ale ... cóż cdn nastąpi :-D
Trasa:

I fotki :)
Pogoda taka jak tu (w Psarach) ciągła się aż do 17.00, zero wiatru ok +29 i słonko :)

Czarna Przemsza w Przeczycach i słynny mostek do piekarni - o dziwo naprawiony :)

Zalew i Łukasza próby kompania ...glony nie pozwoliły :D


Osiedle Jeziorna rośnie w siłe

Zamek Siewierz i ...

... widok z jego baszty :)

Coś z powrotu - Kuźnia Warężyńska

Zamek Będzin

Ekipa na ognichu ;]

=========================================
Nic nie opisze :D nic a nic :P


Kategoria Rower

Dziećkowice + św. Klemens

  • DST 68.47km
  • Czas 03:14
  • VAVG 21.18km/h
  • VMAX 57.51km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 26 sierpnia 2016 | dodano: 31.08.2016




Dobra nowy transfer - nowe możliwości i .... można nadrabiać zaległości :)




Piątek: miał być teren w pracy a wyszedł niespodziewanie wolny dzień. Skoro świt kręcę więc na chwilę na Szopienice i parę minut po 8.00 jestem już na szlaku. Tylko gdzie i po co? Albo Tuliszów albo Dziećkowice - jedno dziś, drugie jutro. Wybrałem to krótsze żeby się nie zmęczyć za bardzo przed sobotnią trasą z Łukaszem. Cel w miarę przyjemnie osiągnięty, chwila relaksu w ciszy i spokoju (ludzie dopiero ok 10.30 zaczęli się zbierać) i powrót standardowo przez Imielin oraz Lędziny. A skoro już jestem w Lędzinach to podjeżdżam sobie jeszcze pod kościół św. Klemensa na piwko i widoczki :) Po około pół godzinie zaliczam fajny zjazd z Klemensa gdzie ... serducho zabiło mocniej => 55km/h na gwizdku a tu próg zwalniający ... co wyhamowałem to wyhamowałem ale i tak super że był w miarę wyprofilowany i nie pocałowałem się z asfaltem :) Pozostała część bez przygód: Zamoście, Kostuchna, Piotrowice i do bazy.
W sumie to miałem odpocząć ale przy takiej pogodzie po prostu szkoda ;)
==========================
Trasa:

Fotki:
Poranne niebo nad Szopienicami :)

Wiadomo :)

Hałda "Ziemowit" z okolic kościoła w Lędzinach ;]

===========================
Śmiecha?
Jak coś jest głupie a działa znaczy że wcale nie jest głupie :P


Kategoria Rower