Lapec prowadzi tutaj blog rowerowy

Rowerowo-górski blog cyniczno-ironiczny ;]

Kamieniołom Kozy

  • DST 140.11km
  • Czas 06:49
  • VAVG 20.55km/h
  • VMAX 66.74km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 22 maja 2016 | dodano: 23.05.2016
Uczestnicy

Po górkownikach przyszła niedziela i cóż by tu zrobić. Filip zaplanował kamieniołom co uznałem za dobry pomysł :) Mniej fajna była ustalona godzina startu no ale w sumie lepiej wstać wcześniej i na spokojnie pokręcić niż się gonić. Słoneczny poranek, przed godzina 8 a ja zaiwaniam na garaż :D Następnie o ustalonej godzinie spotykam się z Zientasem i Devilem w okolicach pętli brynowskiej i jedziemy na Wesołą gdzie czekają już Filip i Łukasz. Jak kto myślał ze na spokojnie pojedziemy wspomniana dwójka już na start pokazała że ma inny plan :D Od razu od Mysłowic rura, chłopaki jak z procy wystrzelili zatrzymując się dopiero w ... Bijasowie - co bądź to jest, choć jak Filip stwierdził mają nawet kibel juhu cywilizacja. Spotkało się to z lekką dezaprobatą miejscowych "maszketniów" sklepowych ale co tam :P Popili, pogadali i pojechali do Góry w okolice stadionu Nadwiślanina po kolegę Filipa, Daniela który jechał z Rybnika. Pitt Stop i czekania na niego wykorzystane w sposób oczywisty :D

I tak już cała ekipą jedziemy na cel, który jest w sumie niedaleko ale niestety coraz bardziej trzeba się wspinać. W Kozach sklep i następne podjazdy które kończą się wypychem bo już bez przesady :D Na górce, relaks, izo, klachy (szukanie Bielska :D) i ogólna obijanka. Ocena - kamieniołom fajny, widokowo petarda!! a co do samego jeziorka hmmm w necie na wypasie a w realu no napisze że doopy nie urywa :D Zjazd z kamieniołomu yyy kamienisty, średnia przyjemność ale prawie każdy zjechał, prawie:
=> Filip - skrót wybrał, pewno się bał tych zakrętów wiec walnął se na krechę :D
=> Daniel - w sumie nie wiadomo :) bezpieczny wariant wybrał .... lub bardziej oszczędny dla serwisu rowerowego :D

Na powrocie co się nawjeżdzaliśmy zostało oddane, wypaśny parokilometrowy zjazd aż do miejscowości Bestwina - gdzie sklep :P Potem już w miarę sprawnie Czechowice Dziedzice, Goczałkowice (makabra z ludźmi) i do Pszczyny gdzie popas. Żeby nie było to tam była jakaś impreza i ludzi jeszcze więcej niż w Goczałkowicach heh.
Po kebabie mi już wszystko jedno - cel osiągnąłem, miałem 99,5km i było obojętne czy na pociąg czy do domu się kulamy. Stanęło na tym że walczymy i wracamy na kołach. Postój w Kobiórze i Podlesiu i każdy w swoja stronę do domku :) Filip se pozjeżdżał, ja miałem relaks, do tego o 3km pobity rekord długości wycieczki :) było by idealnie gdybym se łapek słońcem nie zjarał i rano w banie nie przysypiał xD
PS: do rekordu prędkości jednak niecałego 1km/h brakło ;] ale wiem że spokojnie do 70km/h się da :)

Trasa:

i 2000km się pękło ... 2007 jest dokładnie ;)
================================
Ekipa:

Mega fajna atrakcja, jeziorka, góry i ... widok Devila tyłka któremu się kierownica nie mieściła między barierki :D

Pierwsze górki

I na celu - Kamieniołom w Kozach



Efekt nicnierobingu xD

Pszczyna

Ostani cel przed domem => Kebs z frytami bez surówki ;]

===============
Klasyk na koniec :D



Kategoria Rower


komentarze
Lapec
| 19:19 wtorek, 24 maja 2016 | linkuj w niedziele to o tej porze się kłaść powinno :P
gizmo201
| 15:22 wtorek, 24 maja 2016 | linkuj nie wiem co wy macie do godziny wyjazdu ja tam o 8.25 ruszyłem hehe
Lapec
| 08:04 wtorek, 24 maja 2016 | linkuj wrócim ino przy mniejszym słonku ;)
A i godzina powrotu też była taka se :D
devilek
| 21:31 poniedziałek, 23 maja 2016 | linkuj No właśnie wszystko było fajne, ale nie ta godzina startu :P Chociaż wyszła nam na dobre ;)
gizmo201
| 19:12 poniedziałek, 23 maja 2016 | linkuj Wiadomo na krechę największa frajda aż x2 se zjechał człek. Wypad zajebisty, w dechę wrócimy tam jeszcze, a może i Chrobaczą Łąka, do której było jeszcze 3-4km hmmm
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa iajaj
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]