Lapec prowadzi tutaj blog rowerowy

Rowerowo-górski blog cyniczno-ironiczny

Setka Siewierska

  • DST 101.25km
  • Czas 04:42
  • VAVG 21.54km/h
  • VMAX 38.97km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 9 kwietnia 2017 | dodano: 10.04.2017
Uczestnicy



Po pierwszej setce w tym roku wypadało by coś popisać ... szkopuł w tym że za bardzo to nie ma o czym xD
Z genezą przynajmniej kłopotu nie będzie. Mi Siewierz po głowie chodził już jakiś czas temu a do tego sobotni telefon od Devila z opcją... niedzielnej jazdy na Siewierz (:D) potwierdził ino sprawę. I tak więc po piątkowych odwiedzinach Siorki i meczu z Zientasem w strzałki, sobota upłynęła na głaskaniu kota i wyszukiwaniu części zamiennych do Krossiwa na Chorzowie Batorym ;]
==============
Ogarnięte i niedziela godz. 10.30 start spod Żyrafy. Dwóch co wymyśliło najbardziej żałowało :P No ale na szczęście dokoptował się Grzegorz i głupio było kombinować ;] Wyruszyli i tak przez Siemianowice, Wojkowice, Strzyżowice, Gołąszę, Warężyn docieramy w rejon Przeczyc i Tuliszowa które ... omijamy xD => pitt stop robimy dopiero w okolicach osiedla Jeziorna. Cóż napisać o tych okolicach? No niestety schodzą na psy ;/ domek na domku, rybak na rybaku, śmieci kupa ... no średnio się robi ;/
Po chwili relaksu jazda na cel główny czyli zamek i pizze siewierską. O ile zamek stoi i ma się całkiem nieźle to z pizzą niestety już gorzej. Chyba popizzowane bo zapachniało bankructwem ;/ Innego lokalu również nie udało się znaleźć więc powrót do baru przy krajówce gdzie ... nie mają nic co mi podpasowało ;] No trudno, głodu nie czułem więc nie była to mega potrzeba. Chłopaki pojedli flaków (blee) i czas wracać ;]
A powrót standardowy przez Pogorie IV, Będzin i Sosnowiec. Tempo ciągle otrzymywało się na poziomie dobrym czego nie wytrzymuje endo i pada na odcinku ok 8 kilometrów. Trudno :-) Przed pożegnaniem jeszcze postój na Stawikach i wio do bazy zahaczając jeszcze o Kokociniec coby odkręcić do równości :-)
Forma jak na moje możliwości chyba nie najgorsza, znaczy f uj daleka od znajomych z FB co wykraczają po 170 km ale na majówkę w Poznaniu powinno wystarczyć ^_^ Ogólnie dzień na plus choć górki oczywiście dawały po nogach, na szczęście trafiliśmy na warunki prawie idealne => w miarę ciepło i praktycznie bez wiatru :)

PS: laski - nie wypinać tyłka na Młyńskiej przed Siewierzem na parkingu => majo kamery :DDD
================================
Trasa:

Fotki:
Granica Księstwa Śląskiego heh


Zalew tuliszowski z góry tym razem ;]

Cel


Okolice Siewierza


Zamek Będzin

Borki i ostatki pochmurnej pogody :)

================================

I do następnego ;]


Kategoria Rower

Delekatna gonitwa ;]

  • DST 31.70km
  • Czas 01:32
  • VAVG 20.67km/h
  • VMAX 52.54km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 5 kwietnia 2017 | dodano: 06.04.2017
Uczestnicy


I tak od rana => pierw służbowy teren, później dom, następnie do Siostry na psie kilometry ... dalej na trip z Diobłem i na koniec do babci w celach wiadomych ^_^ Z Devilem wycieczka w klimatach normalnych => 20km i 2 pitt stopy :-D Z czego po drugim powiedzmy że nie było za ciepło ;-) Ogólnie wszystko fajnie, szkoda ino tych 3 minut co mi brakło żeby z garażu suchym wrócić ;] 
Fotki:
Krossiwo on tour

Rzeka Mleczna (największy dopływ Gostyni) z Katowic - Podlesia


================
Spokojna trasa rowerowa a do tego ...

... delikatny spacer i wyszedł całkiem aktywny dzionek :)

================
Ahahaha xD, no dobra do następnego :P


Kategoria Rower

Bieruński plemnik :E

  • DST 60.02km
  • Czas 02:55
  • VAVG 20.58km/h
  • VMAX 43.13km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 2 kwietnia 2017 | dodano: 02.04.2017


Dusza artysty ... co zrobić :D Przynajmniej mema początkowego szukać nie trzeba :D
==================
W ramach roztrenowania zrobiłem se poranny spacer po okolicznych lasach ... a że nogi w miare dobrze działały to trzeba było kuć żelazo puki gorące :) I tak parę SMSów poszło, Grzegorz robił coś nienormalnego, Devil grillował (dzięki za zapro) a Łukasz miał czas i był chętny ;] Więc nie goniąc już Gochy i psa który hmmm raczej się zmęczył jurą umawiam się na spotkanie o godzinie 14.15 (sorki :P) na rynku na Murckach w celu spokojnego tripu na Bieruń :) I tak standardowo po wertepach na Zamoście potem Lędziny, kąsek nowej ścieżki + milion sekund czekania na światłach => Łysina + relaks, objazd jeziorka i powrót przez Cielmice, Urbanowice, Jaroszowice, Wygorzele, Hamerle, Murcki, Ptasie do bazy. Spóźniony byłem ino o pół godziny na piwo z Marzeną :P Nie ma tragedii zwłaszcza że zgłaszałem obsuwę ;]
============================
BeeS z Jury jutro :P 2/3 zdjęć już mam .... hmmm kogo brakuje hmmm??? :D
===========
Trasa powyżej :P
Fotki:
W końcu spokojny przejazd po remoncie na Brynowie ;]

Do czego to doszło żeby w tym miejscu marudził o piwo cole ktoś inny niż ja :DDDD
PS: ładny napis :P


Nowa trasa, do zapamiętania i powtórzenia :)

Łysina po raz en-ty ;]



Kościół św. Klemensa z "końca świata"

A na koniec nowa ścieżka i nowy stawek do kolekcji :)

==================
Od jutra od nowa xD Byle więcej misji z Łukaszem bo on przynajmniej ma gust muzyczny :P
PS: nie, nie nudzi mi się muzyka ma :P
BTW: Horror, horror, horror xD

A tu najgorszy pryma aprilis (HORROR!!!!!!!!!) ever :D

====================
Dobranoc i do następnego ;]


Kategoria Rower

Góra Zborów => 462m n.p.m.

  • DST 19.04km
  • Aktywność Wędrówka
Sobota, 1 kwietnia 2017 | dodano: 03.04.2017



Pora na relacje z sobotniej wycieczki na jurę.
Plan mój i Łukasza na odwiedziny tych rejonów zrodził się już zimą - czekaliśmy ino na dobre warunki pogodowe. Tydzień temu było już względnie no ale ... właśnie ale => niskie chmury plus jednak ino ok 5-6*C spowodowały przesunięcie wyjazdu o tydzień. Jak bardzo słuszna to była decyzja zobaczycie na relacji fotograficznej ;-) I tak w dniu wyjazd do naszej dwójki dołączyła jeszcze siostra, Arja i ... Młody :-D Jaki Dawid wycieczkowy jest każdy wie, do tego wycieczka w pryma aprilis hmm czuć podstęp? (:D) .... ale jednak nie heh. Na Ochojcu widzimy cała trójkę i rozpoczynamy dojazd na Okiennik gdzie rozpoczynamy szlak na najwyższy szczyt? No w sumie szczyt byłego województwa częstochowskiego (-: 

Na początku wchodzimy na Okiennik i podziwiamy pierwsze widoki. Bardzo ale to bardzo przyjemne skałki :-) Następnie już spacer czyli trochę terenu, kąsek asfaltu później znów teren aż do zamku "Bąkowiec" przy którym następuje szukanie wodopoju dla pieseła :-) Misja udana i dalej w trasę :-) Przed celem jeszcze wodopój dla mnie i podejście na górę. Myślałem trochę do kategorii do której wciepnąć tego BeeSa ale tam o dziwo płasko nie było więc trekking ^_^ Na szczycie przerwa na fotki i skakanie po skałkach => również urocze (-: Odpoczęli i można wracać a czekały na nas .... ponownie górki heh oj pies dostał po łapach xD Na powrocie podstawowa misja pt. sklep udana (choć po ziemniaki trzeba było wykorzystać samochód) i mogliśmy rozpalać ognisko z widokiem ponownie na Okiennik :-) Pojedli (choć sądząc po moich perypetiach z kiełbasa chyba nie zasłużenie :-D) ofocili zachód słonka i do domu.

Oj wyjazd na plus zdecydowanie, będzie trzeba powtórzyć jak się zazieleni bo okolice maja potencjał :-D Nawet ludzi względnie, w rejonach atrakcji było trochę ale szlaki raczej spokojne :-) Patrząc na pogodę to spodziewałem się większych tłumów ale cóż społeczeństwo leniwe i większych chyba woli pod domem grilować albo dawaj na kolejkę na Skrzyczne lub Czantorie B-) Nie wnikam, mi to tam nie przeszkadza ;]

PS: ciekawe kto przyjął więcej płynów ja czy Arją :-D:-D
================================================================
Orientacja:

i trasa:

Od Siorki się raczej nie doczekam więc: Fotki: 
Było trochę pisku ale ogólnie pies on tour-owy jak nic ;]
Zwłaszcza na powrocie :DDD

Okiennik .......

... i widok z niego na naszą torpedę :D

Musiałem :D Skała puszczona ino na chwilę żeby nie było heh

Okoliczne skałki na szlaku

I w trasę, słonko, ciepło, sucho, przyjemnie :)


Zamek "Bąkowiec" w Morsku


Cel na horyzoncie ale przed nim ....

... Pitt Stop na słonecznik i coś lokalnego :P


Atak szczytowy :D

Góra Zborów + widoki ;]
=========================================
Autor a w tle droga nr 792


Standardowe hasanie po skałkach :)

:P

Pieseł plus "rodzice" mieli relax w cieniu :) a Łukaszowi raczej ciepło :D


Widoczków ciąg dalszy




Artistico ;]


Góra z dołu

Powrót

Kaganiec zdecydowanie się nie podobał xD

Końcówka + ognisko + "łapanie" zachodu :)



Dobranoc :D


Do zaś :)
==========================
Kot dla przełamania "psiego" BeeSa :D
Znajome trochę :D


Kategoria Z Buta

Łikendu początek ;]

  • DST 37.38km
  • Czas 01:54
  • VAVG 19.67km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 31 marca 2017 | dodano: 31.03.2017



Kolejna okazja i ponownie wykorzystana :) Tym razem padło na Mikołów i kąsek lasów po których miała nastąpić myjnia. Mycie Krossiwa się nie udało (zapomniałem że jest piątek xD) ale wycieczka się odbyła :) I tak przez Kokociniec, Stare Panewniki, Kamionkę osiągam Mikołów który zlewam :P i wracam przez Rete (oj dziewicze tereny + lekkie potracenia się), Jamne, Starganiec, Zarzecze, Piotrowice, Ochojec i Ptasie Osiedle do bazy. W końcu czuć suchość w lasach :) ... choć wiadomo nie obyło się bez wdepnięcia butem "w kałuże" xD => jak rany przecież normalne :D
Trasa:
Endo "się obraziło" po reinstalacji xD
Testy naprawcze trwają ;]
=============
Fotki:
Warunki pogodowe - ideał ;]

Asfalt się popsuł trochę :D

Dolina Jamny => urocze miejsce na pitt stop ;]

A na Starganiec mamy nową ścieżkę :) coby ulicą nie jechać :)

Łapanie pociągów po kałuży na Piotrowicach

Motylkeł? na Piotro ....

.... i czosnek niedźwiedzi - wiadomo gdzie :)
Wiosna :))))))))))))))))))))))


==================
A to Ci dopiero :D
Po degustacji hmmm niezłe, otre ale smak mało podobny do oryginału.

======================
Jutro sesese ;]


Kategoria Rower

Lokalnie na spontanie :)

  • DST 41.81km
  • Czas 02:25
  • VAVG 17.30km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 27 marca 2017 | dodano: 28.03.2017



Witam, no wygląda że choćby nawet nie poszła "na stałe" to wyraźnie ustępuje wiośnie :) I bardzo dobrze ;]
========================
Początek tygodnia i ponownie w pracy przymusowa misja pt: teren. Żeby mi się chciało to nie powiem no ale skoro mus to mus ;/ Na całe szczęście sprawy służbowe udaje się w miarę gibko ogarnąć co pozwoliło wykorzystać drugą część dnia na pierdoły rowerowe ;] A że Siostra miała wolne to i kompan się znalazł heh.
I tak po dojeździe na Ochojec i standardowym poczekaniu na Goche ruszamy na Murcki w celu ponownego poszukiwania krokusów :) W rezerwacie ich nie spotkaliśmy ale skoro już tu jesteśmy to wpadłem na pomysł odwiedzenia Płonego Bagna. Słonko grzało to i miło się jechało duktami leśnymi :) Na minus jeszcze niestety podmokłe ścieżki (lubimy nasze błotniki :P) i Lex Szyszko który ciągle sieje spustoszenie w lasach i okolicach ;/ Po chwili przerwy na Płonym misja Ławki i pomysł coby odwiedzić wieże na Kosztowych. Plan zostaje zrealizowany choć stan dróg na Krasowym woła o pomstę do nieba xD Następnie Stara Wesoła, Giszowiec i ścieżką wiadomą w kierunku bazy ;]
==================================
Trasa:

Fotki:
Wieża pożarowa na Wzgórzu Wandy
Wzgórze Wandy jest to najwyżej położony punkt Katowic (357 m n.p.m.)
Czyli ..... szczyt, szczyt :DDD


Największy ekologiczny "skarb" miasta i nasza trasa :)

Kolejny punkt kontrolny 
Torfowisko ma się dobrze ;] 



Choć jakoś mocniej widać odcięcie wód gruntowych w porównaniu w 2008 rokiem, praktycznie można by suchą stopa przejść na druga stronę a 30 metrów dalej na trasie rowerowej wuchta kałuż heh. Dobra wiem, wiem :D

I dalej :)
Na Krasowym mogli to napisać bo jak rany xD
A i Siostra? Można było jechać tym skrótem ale to tam ino ok 1,5km oszczędności więc się nie opłacało :P


Po masażu tyłka na drodze ostatni cel:
Filmik z wejścia panów monterów z widokami? => https://youtu.be/s6JOlH-2nNI

Na powrocie:
Niespodzianka przed Giszowcem xD Nawrót i objazd heh


I niespodzianka w okolicach Zespołu P-K "Źródła Kłodnicy"


=======================================
Co prawda to prawda :P


Kategoria Rower

Śladem wąskotorówki

  • DST 66.02km
  • Czas 03:32
  • VAVG 18.68km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 25 marca 2017 | dodano: 26.03.2017



Wczorajszy wyjazd nastąpił tym razem z inicjatywy Grzegorza któremu przypomniał się mój numer (-: I i tak planowo umawiamy się u mnie na garażu o 11.30. Ale że plany są od tego żeby je zmieniać to po porannym telefonie od Devila zmieniamy godzinę i miejsce zbiórki na godzinę 12.00 i Chorzów Batory xD
Na start docieram wyjątkowo przez Kokociniec, ot tak jakoś nie kręciło mnie jechanie standardowo przez Witosa ... no nie mam pojęcia czemu :-D Zbiórka, chwila rozmów i teraz gdzie? Pierwsza sugestia moja czyli Świerklaniec, Marcin podbił tematem lasów w okolicach Rudy Śląskiej ale ostatecznie wyszły Dolomity w Bytomiu :-) Niby asfalt ale też i teren bo Devil kojarzył ścieżkę wzdłuż kolejki wąskotorowej :-) No i dobre ;] ruszamy i próbując dotrzymać tempa Grzegorza który o dziwo nic nie mówił że jest bez formy docieramy (przez Zgodę, Świętochłowice i Łagiewniki) do Szombierek odkąd jedziemy już praktycznie do celu szlakiem w/w kolejki :-) Poczytałem trochę o niej i o dziwo w sezonie letnim ona działa => http://www.tvs.pl/informacje/kolejka-waskotorowa-... :) Tempo na tym odcinku upadło ale inaczej być nie mogło heh. Ogólnie mega na plus, trochę liznolem tamtych okolic ale w sumie nowy szlak to dał mnie był :-) Poprzez Karb, oś Awaryjne i Stroszek (gdzie sklep w celu wiadomym) i melduję my się na Dolomitach. Tam chwila oddechu u mnie przy jerzynkowym (tak uraz pozostał xD) a pozostali przy napoju właściwym :-D:-D Wspomnień czar wyszedł heh => na drugim roku studiów tam byłem na ćwiczeniach terenowych :) .... bardziej byłem zajęty koleżanką Eweliną no ale byłem :D I nawet miło wspominam bo psor pozwolił jedno piwo se zabrać heh. Po odpoczynku jeszcze zaliczamy Zabytkową Kopalnie Srebra w Tarnowskich Górach i rozpoczynamy powrót przez Segiet. W sumie miło, miałem plany zamknąć sezon tym rezerwatem - nie wyszło wtedy to udało się go zrobić na początku tego ;-) Następnie powrót przez Karb, Bobrek, Lipiny (i inne mordownie :D), Szombierki, Zgodę, Batory, Obroki, Witosa do bazy ;] W Bytomiu jeszcze Diobeł japie kryzys => tzw. odcięcie ale co się dziwić skoro synek jechał z chorobą. I dalej poprzez strefy mroku gdzie strach w dzień jechać, spotkanie z dzikami w okolicy kolonii Zgorzelec i dukty leśno - terenowe dojeżdżamy do Świętochłowic gdzie żegnamy się z Grzegorzem i rozpoczynamy misję Batory. Chwila rozmów i jazda do bazy. Na powrocie łapie petardę i nie wiem czy nogi dostały mocy czy mózg wyczuł piwo w garażu :D
Ogólnie fajnie ... ino wiatr daremny xD Za tydzień Jura? No może w końcu się uda ... i chyba chce ognisko :D A będzie okazja bo dzień już dłuższy i ponoć ciepło się zapowiadajo ;]
======================================
Trasa:

Fotki:
Szyb Krystyna w Bytomiu - Szombierkach
Za Wikipedią coby nie było => Potocznie „szybem Krystyna” jest nazywana zabytkowa ceglana wieża wyciągowa typu basztowego z 1928 roku.


Opuszczamy asfalt i ........ masaż tyłka gwarantowany :D

Bytom, Elektrociepłownia Szombierki

Okolice Radzionkowa Rojcy - skrót lekko nie pyknął :D

Grzegorz nabiera prędkości ..............

Skubany :D

I cel :)
„Dolomity Sportowa Dolina” – całoroczne centrum sportowo-rekreacyjne w wyrobisku nieczynnej kopalni dolomitu Blachówka.




Na Dolomitach decydujemy się pojechać jeszcze tu:


tu nieee (Hałda Popłuczkowa)
Lubie widok stamtąd ale wiatr by nas wywiał => innym razem se skocze :)


i tu => okolice Rezerwatu Segiet

Na powrocie znów trochę pchania ale ogólnie na plus ;]

Staw Brandka, ładniejszy klimat do fotki był z drugiej strony.
Mieliśmy z Devilem delikatny plan na postój ale cóż ....... Grzegorz miał inny :D


Papieżo wybrali w Bytomiu xD

Kolonia Zgorzelec - jedna z wielu "mordowni" po drodze.

I coś ładnego ze Świętochłowic na koniec

==========================================
Miłej i spokojnej niedzieli wszystkim :)


Kategoria Rower

Rybaczówka przez Tychy i ... błoto.

  • DST 54.34km
  • Czas 02:43
  • VAVG 20.00km/h
  • VMAX 40.14km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 21 marca 2017 | dodano: 21.03.2017


No trochę podejrzanie się robi, więcej chęci do jeżdżenia i działania mam w tygodniu aniżeli w weekend :D Chyba starość ... albo baterie się kończą ładować ;] No nieważne, co do wycieczki to tym razem celem nadrzędnym była ustawka z Devilem na Rybaczówce (około godz. 15.00) na klachy. No ale czasu było o wiele więcej więc postanowiłem jeszcze podskoczyć na Tychy w celu nie wiem jakim ... po prostu były możliwości i pogoda :) Coby nie było monotonnie zamieniam se trasę ze standardowej wiodącej przez Podlesie i Mąkołowiec na ścieżkę m.in przez Ochojec, Kostuchnę i Czułów.
Później już Tychy i kręcenie się bez celu :) No i niestety im głębiej wjeżdżałem tym mocniej żałowałem xD Wielkie pozdro dla władz miasta za ścieżki rowerowe, no takiego burdelu dawno nie widziałem heh. Z lewej na prawą, gdzieś znika nagle się pojawia, jakość na obrzeżach daleka od ideału => no nudno to to na bank nie było xD Ale jak czegoś się nie umie to się nie robi - koniec i kropka.
===============================================
Tego jeszcze im ino brakowało xD

Po przejechaniu kilkunastu świateł/pasów mam dość (podobnie jak i endomondo które dziś nieźle szalało) i uciekam na chwilę oddechu na Paprocany. Około 20 minutowy pitt stop został spożytkowany na nawodnienie i ruszam w kierunku Katowic. A no i jeszcze znajome twarze z (chyba) Wycieczek Rowerowych Śląsk mi mignęły - Emeryci od Tour :D
Ledwo ruszyłem i dostaje telefon od Devila że już gotów więc nie pozostaje mi nic innego niż zasuwać na rybaczówkę do Rudy Śląskiej. Zadanie utrudnione przez warunki w lesie ale jakoś udaje się wydostać na asfalt gdzie już rura na miting. Pogadali, poustalali, defekt w sumie sam się naprawił (xD - podobnie jak z usterkami w telefonie, ino "postraszę" Złośnikiem i już działa heh), myjnia i do chaty na obiad. Trzeba dokładniejszych badań tego pedała (rowerowego) czy co to tam mnie niepokoi. Następnym razem na spokojnie się ogarnie :)
Trasa:

Fotki:
Najpiękniejsza konstrukcja miasta i niewątpliwie okolicy :D


Stadion GKS-u Tychy - całkiem przyjemny dla oka. W końcu była okazja do zobaczenia go => zawsze jakoś bokiem go przejeżdżałem :)

To mnie mniej ciekawiło, bardziej celowałem w zobaczenie końcowego przystanku KŚ - Tychy Lodowisko ;]

Paprotki :) Było by grzechem nie podjechać heh

A za Paprotkami pierwsza z paru kąpieli błotnych xD


Gdzie wycinka tam i błoto, ehh zaś pierdyliard wyciętych drzew => tym razem zauważone w "trójkącie" Tychy - Gostyń - Kobiór ;/
Las przed Wilkowyjami

Paweł wyszedł na luft :) i .... skrzeczy czy co tam one z siebie wydają xD

Dzwonek zamontowany coby nie przeszkadzał :D
A niech się ino spróbują do czegoś przyczepić xD


Weekend się zbliża i w miarę dobre prognozy więc mozliwe że spacer po Jurze się uda :) Do tego ostatnie dni z czasem zimowym co cieszy szczególnie ;] 
===================================
Może nie z życia mego wzięte no ale coś w tym jest :D


Kategoria Rower

Spokojny Starganiec

  • DST 25.97km
  • Czas 01:29
  • VAVG 17.51km/h
  • VMAX 39.31km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 19 marca 2017 | dodano: 19.03.2017


:P
Pierwszy od czasów orzeszków wyjazd z Siostrą => cóż to ino 172 dni przerwy :D
Piątek rodzinnie, sobota spacerowo - imprezowa (zobaczymy ile Adam z nami pojeździ) to niedziela musiała być choć trochę rowerowa, zwłaszcza że znów pogoda pozwoliła ;] Znaczy umówmy się: piździło ale choć deszcz nie padał :) I tak po ogromnej niechęci zwlekam się ok godz 13.00 z wyra i przed 15.00 udaje się ruszyć z Ziołowej na małą leniwą przejażdżkę. Leniwą no ale to na plus, nie zawsze trzeba zaiwaniać ;) przynajmniej pogadaliśmy spokojnie heh.
Z Ochojca na Kostuchnę (lasami) w celu popaczenia na mniejsza kogo a później przez Zarzecze (asfalt) na mikołowski Starganiec. Tam chwila przy izotoniku i misja baza bo już zimno było a i browar na garażu samotny ;]
===============
PS: wyjazd opóźniony bo ....jak rany komuś się odkurzać zachciało :D
Trasa:

Fotki:
Licho bo się nie chciało fona wyciągać :P


Niby przy końcu się naprawiło ale martwi mnie te coś w napędzie/pedale czy co to tam loto i mnie wkurza ;/ Chyba doktora Devila mi trzeba bo kiedyś zostanę w lesie z pedałem w ręku heh
=========================
No prawie tak było :D


Kategoria Rower

Na koniec świata?

  • DST 52.57km
  • Czas 02:41
  • VAVG 19.59km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 16 marca 2017 | dodano: 17.03.2017




Witam :)
Ponowne sprawdzenie prognozy na weekend i ponownie kiszka. Choć tydzień temu udało się conieco pokręcić bo prognoza przekłamana to teraz ryzykować nie chciałem zwłaszcza że były możliwości :) I tak po godzinie 12.00 wyruszam w celu poszukiwania krokusów, przebiśniegów czy tam innych roślinek wiosennych do rezerwatu przyrody "Las Murckowski" Nudne już są trochę te drogi w Katosach => myślałem jak dojechać i zanim się obróciłem byłem na Ziołowej xD Azymut, przyzwyczajenie no zwał jak zwał, pozostała część drogi (przez ul. Cegielnia Murcki) wiadoma :)
Krokusów jeszcze nie widać ale pączki na drzewach już są :D Chwilka oddechu przy dolince Murckowskiej i nazot na asfalt gdzie na zjeździe obmyśliłem plan coby przez Wesołą i Ławki ogarnąć okolice Lędzin. Miły odcinek to był, szybki :) Dobra by była trasa w kierunku Oświęcimia bo fajnie dmuchało w plecki ;] No ale co wiatr dał ... to odebrał :D Kolejne minuty w niemiłosiernym wmordewindzie ewentualnie w bocznowryjowindzie :D Po Ławkach Hołdunów, Jaroszowice, okolice Wygorzela i powrót do bazy przez Boże Dary, Zarzecze i Akademiki w celu myjni i uzupełnienia płynów właściwych :D 
=======================
Końcówka niestety spowolniona przez awarie homoseksualisty który postanowił się odkręcić a niestety nie miałem odpowiednio dużego imbusa ;/ więc z nóżki na nóżkę, trochę sposobem na hulajnogę dokulowywuje się na warsztat samochodowy na ul. Bronisławy. Miły pan mechanik pomógł i mogłem spokojnie dopedałować do Brynowa :)


A spróbuj tak zrobić jeszcze raz xD
================
Trasa:

Fotki:
Las Murckowski - uroczy o każdej porze roku :)
Szkoda ino że ciężkie sprzęty trochę drogę popsuły no ale co zrobić ;]


Krokusów nie ma, pączki są :D

Wesoła + maszt Kosztowy

Idealne warunki dla ... wiatru

W tym miejscu górki się otworzyły, fajnie było widać ośnieżone szczyty Beskidów => był nawet plan coby na hałdę na Kostuchnie podjechać i popaczeć ale bez izo to mi się nie chciało i ogólnie bez sensu :P
PS: tu też wiało :D


Wyszło że cel :D

Migawka z powrotu - w lasach już sucho, wiosnę czuć :)

Sopelek i .... kolejne drzewa poległy ;/ 
Już dużo powiedziałem, napisałem nt. wycinek więc już języka (palców) strzępił nie będę. 


Za tym przymusowym pitt stopem pedał poległ w boju xD

Baza + czyścioch
Napęd wyczyszczony ale chyba potrzebuje gruntownej k tam, przy okazji :D


Kolejny etap o ile pogoda pozwoli w niedziele, szkoda że znów pokrzyżowały się plany ze spacerem po Jurze no ale to mój cel nadrzędny puki co więc ... chce słonko, ciepło i sucho pod butami :) Spróbujemy na wiosnę ;]
================================
Akurat próżno szukać towarzyszy w czwartek przed południem ale i tak się czyje niezależny :D


Kategoria Rower