Lapec prowadzi tutaj blog rowerowy

Rowerowo-górski blog cyniczno-ironiczny ;]

Ojców potraktowany z buta

  • DST 15.80km
  • Kalorie 2218kcal
  • Aktywność Wędrówka
Sobota, 30 września 2017 | dodano: 03.10.2017


Jak to napisał Trollking "nowy pakiet zdjęć, można pisać" :) Ino miło by było jakby się znalazła dłuższa chwila na te pisanie heh. Dziś spróbuję ogarnąć Ojców a jutro dokończę Wisłę ... chyba ;)



I nastał ten moment gdzie dokończyliśmy plan rozpoczęty tu => http://lapec.bikestats.pl/1564899,Gora-Zborow-462m... Wyjazd Łukasza ino trochę go przesunął w czasie :-P
Wycieczkę rozpoczęliśmy o godzinie 9.15 i poprzez odbiór Siostry i Siostrzeńca mego dojeżdżamy jak zawsze sprawnie (pozdro kierowca i dzięki) do Ojcowskiego Parku Narodowego gdzie pierw misja pt: orzechy a później (idealnie pod Arje) spacer po okolicznych szlakach (-: Ogólnie pies już dobrze wie że jak się bagażnik otwiera to trzeba wskakiwać bo spacer się porządny szykuje :-D

W okolicach 11.30 startujemy więc od parkingu przed skrętem na Skałę ( obczajony podczas tej misji => http://lapec.bikestats.pl/1236493,OPN-okolice.html ) i w sumie tyle => mogę przestać pisać gdyż same fotki by chyba wystarczyły :D

Dobra tam :) coś nabazgram żeby pusto nie było heh. Tak więc pogoda była bardzo sympatyczna i na początek poszliśmy sobie leniwie szlakiem czerwonym gaworząc przy okazji. Następnie ogarniamy kąsek asfaltu coby dojść do perełki tripu czyli szlaku zielonego który jest MEGA godny polecenia! Szkoda ino że taki krótki (ok 3,5km), łagodny, w sumie nie za mocno wymagający odcinek a widokowo petarda :) Do tego fajnie się szło bo osób towarzyszących nam na ścieżce było optymalnie. W tym miejscu trzeba jednak zaznaczyć że plan był nieco inny bo miałem zamiar poskakać sobie trochę po skałkach na dziko (finalnie sztukę ino taką zrobiliśmy) ale sam szlak już był mega widokowy i urozmaicić go nie było trzeba (-: Jakoś szczególnie nie płakałem że dodam :D Następnie ponownie asfalt (ludzie się przy knajpach i barach znaleźli :D), trochę gruntu, kolejne pifka, parę widoczków kolejnych i ... mój zjazd na dupie :D No co? ślisko było a skrótu się nam zachciało :D Dobra tam takie "dzwony" bez obrażeń mogą być a my dalej asfaltem do auta gdzie rozpoczęliśmy misję pt: obiado - kolacja.

Pewne było to że musimy uciekać z Ojcowa bo to Park Narodowy. Padło na Rabsztyn i zamkowe klimaty z zaopatrzeniem (ponownie) w Biedronce w Olkuszu. No niestety klimaty zamkowe zostały zamienione na las w pobliżu gdyż zamek se liczy 25 zeta za plac pod ognisko więc raczej bez sensu xD Poogniskowali, popili (kto jak kto :P) pojedli kartofli i wusztów i misja Katowice ... podczas której trzeba się było ze trzy razy upewnić się czy jedzie z nam pies :-D Kolejny zdecydowany plus dla mojej rodzinki bo po takim dniu ma dwa dni spokoju z psimi spacerami hehehe. Arja miała zdecydowanie dość ;)

Dzień mocno na plus, szkoda ino braku orzechów .... które se zmarzły. Dobra pisać se można (dodam że ten BeeS opornie mi szedł) ale tu są fotki istotne :)
========================================================
Trasa główna:

+
1,42km w okolicach zamku i ogniska :) Już nie będę zaśmiecał wykazem ;]
=======================================
Fotki:

Na start wystartowali na górkę heh

Ochojec wolał zostać na dole i ... przynajmniej podrapany i pokuty nie był ;)

Arja natomiast olała skałki i wybrała Prądnik w którym schłodziła podwozie :D

Ogólnie nie najgorsze miejsce na urlop :)
Ino na chlebie (18zł za sztukę) można zbankrutować :D


Nabieramy wysokości więc malutka przerwa się należała :)

=======================

Odhaczone :P
A w dole widać bramę krakowską koło której jechałem w czerwcu => http://lapec.bikestats.pl/1585641,Peletonem-do-Kr...


Jesienne klimaty, w tle natomiast dolina Prądnika ;]

Widok (u góry) na nasz szlak :)
PS: Pies chlipnął chyba - komuś szczeniaka jak by co?:P


A to kusiło mocno ;)
Po prawej była opcja wejścia xD


Widok na wieś "przed dzwonem" heh.

Resztki zamku w Ojcowie widziane z drogi głównej

Zamek Rabsztyn


I ognisko => wuszt był trzeba powiedzieć taki se ale w sumie smakował, człowiek chyba głodny heh.
Ziemniaki i miejscówka zaś mega udane i przyjemniej tym razem z solą nie było problemu :-D


Kiedyś trzeba jeszcze na jaskinie pojechać ale to już na przyszły rok :) Jutro Wisła rowerowo.
==========================================
Tak to jest z tymi owczarkami :DDD


Kategoria Z Buta


komentarze
Lapec
| 21:40 wtorek, 3 października 2017 | linkuj Dobrze że spała a nie na przykład machała ogonem :D
Ale już na ognisku było widać że starczy :)

No ja po dwóch wpisach o 9MB chudszy :D ale co tam, na "inne" misję zawsze więcej idzie ;))
Trollking
| 20:09 wtorek, 3 października 2017 | linkuj Na psa urok - piękna wycieczka :) jest limit na BS, można ruszać :)
Gocha | 18:24 wtorek, 3 października 2017 | linkuj Zarąbisty wypad, pogoda w deche, warto było ;)
Arya przespała całą niedziele ;)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa ziech
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]