Lapec prowadzi tutaj blog rowerowy

Rowerowo-górski blog cyniczno-ironiczny ;]

Stare, dobre? czasy :)

  • DST 63.21km
  • Czas 02:57
  • VAVG 21.43km/h
  • VMAX 53.56km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 25 września 2017 | dodano: 25.09.2017
Uczestnicy


Tym razem powitałka zaobserwowana na żywo :D

Po ostatnich dwóch DPD nastały chwilę gdzie z nieba leciało czymś innym niż promieniami słonecznymi więc odpoczynek :) W środę natomiast ogarnąłem sprawy związane z babuszką w takim stopniu coby mieć względny spokój w piątek gdzie było okienko pogodowe i można było pomyśleć o wycieczce na Koparki w Jaworznie. I byłoby idealnie gdyby nie zbiorowy napływ propozycji i sugestii od ojca :-D Marcin są grzyby, Jedziemy na wieś? Yyy nie no cho na jeden dzień yyy nie ale są, duże ładne (tak, nie jadam grzybów xD) fajne lasy nooo yyy nie. No ale ... dobra co ty chcesz? No ... nie chce mi się autem jechać. W końcu jakiś konkret :D Ale OK 70 lat, rozumiem => urlop klepnięty i tyle było z mojego kręcenia :-D Wyjazd o 5.00 rano (kto mnie zna to wie jak lubię autem jeździć heh => zuooooo konieczne :-D) do Łopuszna w świętokrzyskim i jazda na 15km spacer łowiecki po lesie. 
Grzybnia taka że masakra: maślaki, kozaki, kanie i starsze szlachetne grzyby albo zostawały olane albo z buta dostawały :-D

Malutka relacja plus fotka części zbiorów :)
https://video.relive.cc/7967306001_endomondo_15061...
Podsumowując:
  • Około 33kg prawdziwka
  • 3 kg rydza - nie tego toruńskiego :P
  • Kilo kozaków
  • I jakieś 3 kg paści :P

W sumie to jak dobrze szanujący się Janusz powinienem za dobry pinionc opchnąć je w jakimś skupie :-D no ale człowiek gupi i łasy na komplementy to nadwyżkę się rozdało dobrym ludziom ^_^ Powrót nastąpił ok 18.00 bo ojciec mając szofera po swojej stronie jeszcze musiał posmakować lokalnych nalewek :-D na zdrowie mu (-:
===================================================================
=================================================================================
Dobra pochwaliłem się, można popisać o istocie BeeSa ;]
W sobotę zaś pogoda była pod psem więc nicnierobing, babuszka i spacer .... z psem. Choć co jak co przynajmniej w tym nicnierobingu udało się namówić Grzegorza i Marcina na małą wycieczkę w niedziele :) Moja próba przemycenia Koparek się nie powiodła, Diobeł zagadywał o Tuliszów więc stanęło na ..... Rogoźniku heh.

Ustawka pod Żyrafą w Parku Chorzowskim o 10.30 i o 11.20 mogliśmy ruszyć trasą standardową nad jeziorko. Mity o Grzegorza "bezformiu" można było po ok 5km włożyć do kieszeni i tak w dość przyjemnym tempem osiągamy cel gdzie pitt stop na owocowe (kto jak kto:D) i misję pt: skrócanie mojego łańcucha ;]

Jednym słowem jesień idzie ... :(

Rogoźnik ;]


Po ponad godzinie ustaliliśmy że wracamy przez Piekary Śląskie więc ponownie "na koń" i ponownie w przyjemnym tempie dojeżdżamy poprzez Żabie Doły do Szynku gdzie po raz pierwszy zostaje zmuszony "do złego" heh. No skoro już było przyniesione i nalane to cóż zrobić xD Dzięki Grzesiu.

Żabie Doły i mega miły szybki odcinek :)

Ekipa w komplecie na ścieżce gdzie dętki same pękają :D
PS:Tak popełniłem maszynkę, musicie się od nowa przyzwyczajać :-P


Następnie jadę znów nie wiem za bardzo gdzie i ląduje w Świętochłowicach na Skałce. Coś mi świtało czemu właśnie tam zajechaliśmy xD No ale fakt przeważnie kończymy u mnie na garażu więc nawet fajnie że teraz Grzesiek na relaksie pod domem posiedział :) A no tu ponownie byłem namawiany dość nachalnie (stosując nie do końca uczcie zagrania :D) i skutecznie do grzechu chmielowego. Pogadali, pożegnali Grzegorza i rura na Batory gdzie kolejny pitt stop i .... zaczęło padać xD Gocha wykrakała :D A jak szło uniknąć deszczu? A no nie fandzoląc godzinę w szynku w Chorzowie albo półtorej godziny Świętochłowicach no albo na Batorym pół godziny i bozia pokarała => pierw mega ulewą a powiem awaria która zmieniła moje Krossiwo w hulajnogę po deszczu sunącą xD



Urwało się badzestwo które jakoś w czerwcu wymieniałem ehhh, do tego podczas oberwania chmury .... cóż z cukru nie jestem :)

Teraz trzeba gibko naprawiać bo ustalił się Ojców na sobotę (z buta z samochodowym dojazdem) i Wisła Skisła czyli rowerowa "setka" na niedzielę. Miło tak mieć na początku tygodnia weekend klepnięty .... ino żeby pogoda se jaj nie robiła heh ;)
===================================================
Trasa:

Niczego nie żałuje było fajnie :)
PS: Jak ktoś szuka dobrej pogodynki do opadów to polecam Siostrę mą :D Cały dzień pogodny i ino wieczorem mnie zlało. A tu to akurat było zapowiadane więc bez niespodzianki :) 
============================================================================
No i znowu mam najmniejszego ;(

:D


=======================================
[*]


Kategoria Rower


komentarze
Lapec
| 08:30 piątek, 29 września 2017 | linkuj A widzisz, polekku niszowi się robimy :P Orzechy jutro i oby do miski się chociaż zmieściły :D
No cały dzień lało, moja pierdołowatość ino spowodowało że "byłem do prania" w domu heh
==================
Jak Grzegorz do formy wróci to nie zmienię koła ino skuter se kupie :P
devilek
| 23:36 środa, 27 września 2017 | linkuj Koło synek zmieniej, bo jak Grzegorz do formy wróci, to hej :D Ja się na razie oszczędzam :) Takie zapoznawcze km''y lecą.
Gocha | 15:11 środa, 27 września 2017 | linkuj Hehehe jakby ktos potrzebował pogodynki to ten....xD a jak mówie ze komus dupa zmoknie to mówie :D
Gocha | 15:08 środa, 27 września 2017 | linkuj Kurka brat bydziemy teroz gupio wyglondac na takich pyrtkach trzeba koła zmienic xD
Dzieki za grzyby,ale będzie wyżera...niewazne ze mam juz pol zamrazarki swoich xD, teraz ino orzechy....
Lapec
| 09:21 wtorek, 26 września 2017 | linkuj Linka suka blyat, nu pogodi i takie tam inne miłe określenia :)
Trollking
| 20:10 poniedziałek, 25 września 2017 | linkuj Linka z grzybnią :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ylisz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]