Wpisy archiwalne w miesiącu
Grudzień, 2022
Dystans całkowity: | 116.38 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 05:56 |
Średnia prędkość: | 17.74 km/h |
Suma kalorii: | 1005 kcal |
Liczba aktywności: | 5 |
Średnio na aktywność: | 23.28 km i 1h 29m |
Więcej statystyk |
Kiszka towarzyska + podsumowanie rowerowe 2022
-
DST
28.10km
-
Czas
01:31
-
VAVG
18.53km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziwny ten Sylwester, ale z klimatem się nic nie zrobi. Niestety ಠಿ_ಠ. Na ostatnie kręcenie w tym roku byłem już umówiony z Diobłem tydzień temu, trzeba było ino dograć szczegóły. Wyjazd przed godziną 12:30 i coby tu, żeby nie było za długo :P. Halemba => to jest plan heh. I tak zaplanowaliśmy więcej gadać niż jeździć :D. I to się udało ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ :D. Pojeździli, pogadali i każdy swoją stronę 〜(꒪꒳꒪)〜. Podziękował ʘ‿ʘ.
Trasa:
Fotki:
Miejsce spotkania
Lasem ...
... drogą ...
... i na celu => staw Kiszka :D
Nazot
I do domku <( ̄︶ ̄)>
=======================
Co do podsumowania, to rok 2022 zaczął się nawet owocnie, bo już po sześciu dniach wpadł ponoć jedyny słuszny (heh) dystans na Żabie Doły, a po kolejnym tygodniu zacząłem kręcić kołem do roboty ;]. Kolejno nastąpiła przerwa Covid-owa na spacery z Marshallem (pozdro Gocha :D) i kolejne wyjazdy odbyły się dopiero w lutym. Był towarzyski Szyb Prezydent, były kolejne DPD, były KaeMy lokalne i Bieruń. Później dalej walczyłem z dojazdami do roboty oraz pojechaliśmy z Łukaszem na Chudów. Fajnie skończyło się chwile przed DPD numer 13 ಠωಠ. Wtedy właśnie (końcówka marca) dostałem rozpiske terenową z roboty, i już wiedziałem że mam pojeżdżone ;/. Walczyłem jednak dalej => na początek misje z Krossiwem, które to ... finalnie zmieniło właściciela :). Dojazd na serwis jednak był jedną z fajniejszych wycieczek w tym roku :DDD
Podziękowania jeszcze raz dla Diobła :)))
Pomiędzy jednym terenem służbowym a drugim, bieganiem i załatwianiem spraw powypadkowych z autami, dalej próbowałem coś tam walczyć o pięćdziesiąt dojazdów do roboty ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ. Do tego dalej kręcąc jakieś tam małe ... gluty lokalne. Tysiąc kilometrów wybiło dnia 26.05 przy okazji DPD nr. 22, a później dostałem misje transportu roweru dla Magdy z Sosnowca na Piotrowice. Misja udana, rower ruszył jeszcze ... dwa razy, ale za to raz z Gochą (chyba nasza jedyna wspólna jazda w tym roku) i Marzeną (chyba to samo :P) na Rybaczówkę ;]
A teraz (z praktycznie zerowymi, zardzewiałymi hamulcami) zalega w piwnicy ¯\_ಠ_ಠ_/¯. Cóż, wracamy do podsumowania :P. Końcówka czerwca i początek lipca to przecudowna patelnia :D. Nadgoniłem tereny służbowe, coś tam pojeździłem do roboty, a raz nawet zajechałem po niej do Tychów ^_^. Były też kolejne gruntowo-towarzyskie KaeMy, Mikołów, dojazdy do Krajki i takie tam :). DPD numer 35 miało miejsce dnia 12.08 i już wiedziałem, że się to raczej uda ogarnąć ʘ‿ʘ. Pogoda zresztą była cały czas zacna, a służbowego dreptania było coraz mniej ;]. Po przejechaniu czterdziestego DPD w końcu udało się wykręcić coś bardziej nie lokalnego => czyli polsko - czeski Żelazny Szlak Rowerowy:
Później był urlop i Bieszczady (ale o tym w innym podsumowaniu :P) i ino kolejne DPD, bo zaczęły się wycieczki butne na grzybki :PP. Na Szkodnika brakowało czasu ;)). Podczas czterdziestej trzeciej wycieczki do roboty strzeliło 2000km, a uczciłem to ... wyjazdem z Łukaszem do Szaflar :).
Opisy klasycznie => tu, tu, tu i ten niedobry o tu :P.
Po tym małym urlopie, to już ino praktycznie same DPD z dokrętkami tam na najwyższy szczyt (XDD) Katowic lub na serwis z linką heh. Trafiły się jeszcze oczywiście szybkie Paprocany z Łukaszem, a później, to już same "czyste" DPD. Mało z nich pamiętam bo przeważnie zamarzałem ;)
Reasumując => zaczęło się mega nieźle, ale później jednak praca ważniejsza, a po niej odpoczynek :). Zresztą leń też pewnie swoje "pięć groszy" dołożył heh. Utrzymany został mniej więcej dystans sprzed roku, ale to dokładniej jeszcze sobie zobaczę na koniec roku, bo podsumowanie/podsumowania zacząłem pisać jeszcze przed urodzinami :). Najważniejsze że obyło się bez dzwonków i większych awarii :)
Wyjazdów rowerowych wyszło mi 77, z czego oczywiście ogromna większość to dojazdy do roboty, ale na całe szczęście dość spora ilość powrotów była z dokrętkami ;]. Jakieś Parki Śląskie, Wełnowce, lasy, kontrole służbowe, Katowice, czy katowickie Murcki a nawet jeden (czy dwa) Sosnowce wpadły :). Średnia na poziomie trochę ponad 20km/h, ilość kleszczy w ciele => 1. Ujdzie :P
Ogół kilometrów ...
... w większości wykonanych na nim ^_^ ...
... i mapka bez Żelaznego i Podhala :P
Na koniec jakieś wybrane ładne fotki (skoro transfer został) z okolicy z przekroju całego roku :)
======================
Co przyniesie nowy rok? ...
... zobaczymy, ale strach się bać :PPPP
Kategoria Rower
DPD 52/2022
-
DST
32.85km
-
Czas
01:47
-
VAVG
18.42km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 28 grudnia 2022 | dodano: 29.12.2022
Urodziny odbębnione (fajne w śniegu), święta też (fajne w deszczu i błocie), jeszcze w sumie został Sylwester (tym razem u nas na chacie) ...
... ale można już śmiało wracać do jakiegoś normalnego trybu życia ;].
Wczoraj w nocy padało, to jazdę odpuściłem, ale dziś już nic nie stało na przeszkodzie coby jeszcze parę kilometrów do dystansu rocznego dołożyć ;]. Warunki mega znośne => temperatura oscylowała w granicach zera, drogi (no prócz oczywiście D3S) suche, wiatru nie zauważono :). Nic szczególnego się nie działo, to i zdjęcie ino jedno. Te nocne i tak średnio mi wychodzą ;)
W pracy natomiast było trochę ciekawiej, bo musiałem Szkodnika pilnować o_O. Rano odbyło się bowiem oficjalne pożegnanie Pani Marii, która to odchodzi na zasłużoną emeryturę. Po części oficjalnej, odbyło się wręczenie prezentów i jednym z nich była ona:
Szkodnik jednak zalotów od miejskiej panienki nie przyjął i małych trójkołowców nie będzie :PP
Powrót (skoro rano jechałem przez Nowy Nikisz) przez Zawodzie, ponownie D3S ...
... i tym razem przez Brynów, bo musiałem tam na chwilę podjechać :). Tamże zachód słońca ◉‿◉
Ostatnie zdjęcie to jest Katowice Ligota (okolice dworca PKP) w jedynych właściwych barwach - szarych :D
Jazda (+ taplanie się w błocie) powrotna wybiła mi z głowy jutrzejsze DPD. Ma niby być trochę cieplej, ale jednak ciągle bez upałów. Do tego może wiać mocniej aniżeli dziś, a już to dzisiejsze dało mi po kościach. Poza tym, to formy brak ... i tak :PP.
============
Bywajcie zdrowi :)
XDDDDDDDDD
Kategoria Rower
Starganiec ze śnieżnymi pozdrowieniami ^_^
-
DST
15.43km
-
Czas
01:10
-
VAVG
13.23km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 17 grudnia 2022 | dodano: 17.12.2022
Zima heh. Cóż, taki mamy klimat ;)
Dziś w końcu nie pracuje od nocy do nocy, a że Magda odsypiała nockę, to szybka kontrola co w lesie piszczy. Ilość dzisiejszych kilometrów w głowie mnożę sobie x4 => taki warun :D. Wyjazd przed godziną dwunastą i już na starcie stwierdziłem ... że to bez sensu :D. No ale skoro już się ubrałem i wyszedłem ;)
Pierw przez osiedle, a potem już w las. Same atrakcje po drodze => mijanie rodziców z dziećmi na sankach, skiturowców, i ciągłe tańcowanie tylnego koła heh. Zaplanowany Starganiec udało się osiągnąć (choć nie tak jak chciałem) i wróciłem już w większości omijać lasy, bo już się w nich dość zmęczyłem :P
Tej zimy w takich warunkach już raczej nie wyjadę :P Wyjechać to mogę pociągiem do pracy, albo w góry z biura :P. Choć szacun ludzi spotykanych po drodze nie powiem, był sympatyczny (. ❛ ᴗ ❛.) :PP
Po wycieczce Szkodnik wylądował w piwnicy, żeby trochę odtajał.
Magda by mi chyba coś urwała jakbym go w takim stanie do sypialni wprowadził ;)))
Trasa:
Fotki:
Chwała że był chodnik :D
A tu już legancko ^_^
Mój planowany szlak nad jezioro ...
... olałem :P
I już na (heh xD) celu ^_^
Kąsek asfaltem => a kierowcom dziękuję za wyrozumiałość ^_^
Później trochę drogą, trochę lasem, i wyjechałem w takie oto coś ...
... poległem, bo chyba z dwadzieścia zygzaków zrobiłem xD
Na koniec dwie kwestie: ta poniżej to faktycznie temat do dyskusji, czy jak jest nieodśnieżona DDR-ka w jezdni, to będzie mandat za jazdę samą jezdnią? ¯_( ͠° ͟ʖ °͠ )_/¯ ...
... a druga sprawa to brawa dla piesków - sikać po tym trzeba, jak się nie umie odstawić to badziewie w normalne miejsce ಠ﹏ಠ
=========
Dziś jeździłem przy minus pięciu, źle nie było, ale z kitku się zgodzę :D
Dziś w końcu nie pracuje od nocy do nocy, a że Magda odsypiała nockę, to szybka kontrola co w lesie piszczy. Ilość dzisiejszych kilometrów w głowie mnożę sobie x4 => taki warun :D. Wyjazd przed godziną dwunastą i już na starcie stwierdziłem ... że to bez sensu :D. No ale skoro już się ubrałem i wyszedłem ;)
Pierw przez osiedle, a potem już w las. Same atrakcje po drodze => mijanie rodziców z dziećmi na sankach, skiturowców, i ciągłe tańcowanie tylnego koła heh. Zaplanowany Starganiec udało się osiągnąć (choć nie tak jak chciałem) i wróciłem już w większości omijać lasy, bo już się w nich dość zmęczyłem :P
Tej zimy w takich warunkach już raczej nie wyjadę :P Wyjechać to mogę pociągiem do pracy, albo w góry z biura :P. Choć szacun ludzi spotykanych po drodze nie powiem, był sympatyczny (. ❛ ᴗ ❛.) :PP
Po wycieczce Szkodnik wylądował w piwnicy, żeby trochę odtajał.
Magda by mi chyba coś urwała jakbym go w takim stanie do sypialni wprowadził ;)))
Trasa:
Fotki:
Chwała że był chodnik :D
A tu już legancko ^_^
Mój planowany szlak nad jezioro ...
... olałem :P
I już na (heh xD) celu ^_^
Kąsek asfaltem => a kierowcom dziękuję za wyrozumiałość ^_^
Później trochę drogą, trochę lasem, i wyjechałem w takie oto coś ...
... poległem, bo chyba z dwadzieścia zygzaków zrobiłem xD
Na koniec dwie kwestie: ta poniżej to faktycznie temat do dyskusji, czy jak jest nieodśnieżona DDR-ka w jezdni, to będzie mandat za jazdę samą jezdnią? ¯_( ͠° ͟ʖ °͠ )_/¯ ...
... a druga sprawa to brawa dla piesków - sikać po tym trzeba, jak się nie umie odstawić to badziewie w normalne miejsce ಠ﹏ಠ
=========
Dziś jeździłem przy minus pięciu, źle nie było, ale z kitku się zgodzę :D
Kategoria Rower
Błatnia(917m.n.p.m.) ´◔‿ゝ◔`)━☞ mgliście :P
-
DST
11.15km
-
Kalorie 1005kcal
-
Aktywność Wędrówka
Sobota, 10 grudnia 2022 | dodano: 11.12.2022
W sumie to nawet nie wiem od czego zacząć heh. Może od genezy ;). Wczoraj wieczorem przypomniało mi się że dawno w górach nie byłem, więc zagadałem z Magdą. Decyzja odmowna :D. Napisałem do Łukasza. Decyzja pozytywna :DD. Oki (:D), ino teraz gdzie? ¯\_(ツ)_/¯. Szybka kontrola pogody i wyszło że widoków i tak nie będzie ... bo wszędzie mgły. No to tam żeby daleko nie jechać => Błatnia ʘ‿ʘ. Z jednej strony okazało się, że oboje nie mamy śladu na mapach ;). Wyjazd na spokojnie po godzinie 08:00 rano, godzinka jazdy z zahaczeniem o sklep z płazem w logo i rura na szlak. Tu już mało do opisywania => góra => szczyt => schron (na herbatkę z prądem :P) => dół => mycie stópek => i do auta ^_^. Na końcu jeszcze Lidl po padline i do domu na grzane winko ^_^.
Fajnie było przewietrzyć mózg heh. A dziś w Katowicach śnieg i mróz. I oby tak zostało, bo od tego jest zima :). Grzane wino oczywiście dokupione :D
TRASA:
FOTKI:
Parking ...
... i w górę ^_^
Widoczki :D
Gonie Łukasza dalej heh xD
Szczyt i nie, to nie ja heh :D
To ja :DDD
A to my 〜(꒪꒳꒪)〜
Schron ...
... i w dół ♪┌|∵|┘♪
A na końcu, coby giry nie waniajet => myjnia :D
I do następnego ^_^
========
:PPPPPPP
Kategoria Góry
DPD 51/2022 + coraz bliżej święta, coraz bliżej święta ...
-
DST
28.85km
-
Czas
01:28
-
VAVG
19.67km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 8 grudnia 2022 | dodano: 08.12.2022
Masa jest, rzeźby nie ma :D
Tryb oszczędny został przez Piotrowice odpalony, co Pchle zdecydowanie odpowiada :D
===========
A tak ogólnie, to mało się działo więc opisywać nie ma co :P
Po co kręcić skoro w domku cieplutko? :PP
=============
Malutkiej chęci na rower nabrałem dopiero wczoraj, kiedy to po pracy zobaczyłem taki oto widok przed ... yyy zmrokiem ... yyy (ತ_ತ) o 15:40 XD
W domu jeszcze trzykrotna kontrola radarów pogodowych, i z decyzją wstrzymałem się do rana.
Po pobudce kolejna kontrola i postanowiłem jednak zaryzykować, choć widoczków się nie spodziewałem. No i nie zawiodłem się :DDD
Dobrze że choć nauczony poprzednimi DPD ubrałem się "na cebulkę" i termicznie było nawet spoko ;]. Gorzej, że trzeba było uważać, bo choć drogi czarne to zdradzieckie :P. Gleby nie zaliczyłem, w pracy zameldowałem się o czasie, i jak rano jechałem przez Nowy Nikisz, to wrócić musiałem przez Zawodzie ;]. Na plus (podobnie jak rano) wiatr był praktycznie zerowy, a na minus mżawka xD. A przed Ligotą deszcz xDD. Ale to nieważne, grunt że szprychy przewietrzyłem ... bo winter jest coming :DD.
Fotki więc z gatunku tych coby były :P
Druga część dnia, to szybki obiad i odwiedziny jarmarku katowickiego. Nie byłem na nie jakoś specjalnie nastawiony, ale wyszło naprawdę spoko 〜(꒪꒳꒪)〜
I nawet się udało coś kupić (✷‿✷)
Było też klasyczne grzane winko i oczywiście wizyta na karuzeli heh. Podziękował za towarzystwo Marzenie, Łukaszowi, i oczywiście Magdzie (◍•ᴗ•◍)
Jutro radary pokazują jakąś mocną chmurę deszczowo-śnieżną po godzinie 14:00 więc pociąg. Nic na siłę ;)
======================
Co do podsumowania, to miesiąc zakończyłem takim ino oto czymś xD ¯\_(ツ)_/¯
Trzy dojazdy do pracy + dokończenie terenu służbowego w tym roku => na więcej nie pozwoliła i pogoda i ... leniuszek :P.
Wynik butny jest więc najgorszy od kiedy (luty 2018r) to rejestruje (☉。☉)!
Czy w tym roku przejadę rowerem więcej (2777km) niż w roku ubiegłym? Wątpię :P. Czy uda się przechodzić te 3kk? ...
... no też raczej wątpię => listopad zdecydował :PP
=========
A w domu bez zmian ...
... :DDDD
I trzymajcie się ciepło => upałów nie zapowiadają ;)
Kategoria Rower