Lapec prowadzi tutaj blog rowerowy

Rowerowo-górski blog cyniczno-ironiczny

Hokus (1366m n.p.m.) Krokus :P

  • DST 17.77km
  • Aktywność Wędrówka
Poniedziałek, 3 maja 2021 | dodano: 05.05.2021



Po piątkowym rowerze i spacerze z Siostrą ciut w sobotę zaspałem, ale zdążyłem na spokojnie dojechać pociągiem do Sosnowca, zgarnąć Magdę, odwiedzić jej rodziców na ogródku, i pooglądać (procentowo ←_← :p) parapety jej brata na nowym kwadracie ^_^. Wróciliśmy na Piotro chwilę po północy, sen, sklep, i w niedzielę nastąpiły pierw odwiedziny moich rodziców, a następnie naszych wspólnych znajomych z m.in mojej byłej uczelni.

Obowiązków rodzinnych więc wystarczy i ...

... ustawka z Państwem O. na poniedziałek ^_^. Cel: krokusy!!

Tak prezentowały się dzień po naszej wizycie ...

... a co myśmy zastali? ¯\_(ツ)_/¯. Zapraszam do relacji ^_^

========
Gosia, Bartek, Tofik (tak - pies, tak - zjadł Majce chrupki xD) i Lilianka wyjechali ode mnie dopiero w okolicach północy. Z Łukaszem ustaliliśmy wcześniej, że wyjedziemy o 8:30 ale bez sensu => pół godziny później brzmiało (przynajmniej dla trzech z czterech osób) lepiej heh :P.

Dojazd (bez Morfeusza!!!) do miejscowości Sopotnia (brak śladu szlaku na mapie i u mnie i u Łukasza) i rura. Na samym początku, delikatne problemy z parkingiem ale udało się jakoś zaparkować i ruszyć oglądając oczywiście na początku morsów-karateków i (przynajmniej ja) wodospad:

A później nastąpił nudny asfalt, dość średnia pogoda ...

... ale za to kolejne, klimatyczne wodospadziki ^_^


A tu już było wiadomo, że słonka i suchości to raczej "na górze" nie zaznamy xD

Trzeba było jednak iść ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ

I nagle ...

... sypnęło śniegiem XD.
Fajnie tak na majówkę xD

Łukasz jednak dzielnie nadawał tempo ...

(nawet kąsek Tatr zauważył)
... i meldujemy się pod schroniskiem na Rysiance ;)

Tu już oko Magdy dostrzegło cel: czyli krokusy ^_^ => dzięki :*


W schronie tym razem tylko symbolicznie po herbatce i małym "lagunie" ...

... i rura dalej, bo widoki (jak widać), były marne ಠ﹏ಠ

Kolejny cel: czyli Romanka (po prawej), a po drodze takie sprawy ᕙ( • ‿ • )ᕗ


I jeszcze jedno (ostatnie) znalezisko eM:


Cel (widać na krokusowym zdjęciu powyżej) przed nami, ale ... 

... no na początek się szło średnio ಠ_ಠ

A później już luz :P



Na szczycie natomiast nie wiedziałem które zdjęcie dodać: te normalne, czy te "głupkowate" => dałem więc kolarz - o taki ...

... a Magrzene (błehahaha) dziewczyny dostały na priv, choć kusiła jej publikacja mega >.< :DDDD

BTW:

Oki, już będę normalny ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ

Schodzimy => artistico:

Dalej po śniegu ...


BTW 2:

Dobra, dobra - już będę poważny :p

Im niżej, tym niestety gorzej xD

Kij z widokami, oddawać badyle ujeeee pfff

A pozostałość to już ino mój dobry humor, miasto ...

... i reszta ... jak prawie zawsze, bez Morfeusza :-P

Pozostaje mi tylko więc ponownie podziękować, i polecić się/nas na przyszłość ◉‿◉. 

BTW xyz: mnie też (pomimo smarowania) nogi bolały :P. Przez to we wtorek urlop i leżing, a dziś (środa) miał być rower, ale padało => a IĆ Pan z tą wiosną xD.

Na koniec jeszcze trasa:


I miejsce na filmik od Szpilberga :P 
IN PROGRESS!! :-)

======
Oki, krokusy były choć ...


... a teraz poważnie => ODDAWAĆ UPAŁY!! :PPPP


Kategoria Góry

DPD 11/2021 + Kosztowy

  • DST 46.42km
  • Czas 02:15
  • VAVG 20.63km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 30 kwietnia 2021 | dodano: 01.05.2021



Tak jak pisałem ostatnio, wczoraj już miałem jechać na DPD. Niestety, Majka jak widać zaraziła mnie leniem i poszedłem se rano na pociąg :PPP.

Dziś już wyjścia nie było i nawet mokre drogi (po nocnych opadach) mnie nie zniechęciły. Na początek => zaskoczenie (・o・) => +10*C i totalny komfort jazdy!! Piotro - Ligota - D3S - Zawodzie i wiadomo <( ̄︶ ̄)>.


Przygód i atrakcji ponownie prawie nie stwierdzono. Te prawie, to dzik na dolinie, ryjący w trawie mający wszystko i wszystkich centralne pod ogonem heh.

=========
Po pracy, tym razem nie pojechałem prosto do domu ino postanowiłem odwiedzić najwyższy maszt (a zarazem obiekt budowlany) w Polsce. Żeby było śmiesznie maszt ten, znajduje się w Mysłowicach, a oficjalnie nazywa się RTCN Katowice/Kosztowy xD. To tak samo jak Śląski Uniwersytet Medyczny w Katowicach jest w Sosnowcu na ul. Jedności, a Huta Katowice w ... Dąbrowie Górniczej :D. Logiczne ¯\_(ツ)_/¯.

Trasa => Szopienice - Mysłowice Centrum - Brzezinka - Larysz - cel - Krasowy - Wesoła - ul. Beskidzka - ul. Lędzińska - Ochojec - Piotro


Fajnie się jeździło (na minus wiatr), bo tym razem nie wziąłem bluzy do biura i łaziłem w robocie w krótkim rękawku, więc podczas kręcenia miałem na sobie ino dres, koszulkę i kurtkę Softshell. I tak plecy miałem mokre :P heh.

Bankowo bym tak szybko do domu nie wracał, ale była jeszcze misja nr 2 => o niej jednak po fotkach ^_^.

Fotki:
Początek w Mysłowicach ehhh

Już widać cel ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ

Jeden z moich ulubionych zjazdów - przy wietrze w twarz, jednak nawet nie walczyłem o V-maxa ಠಿ_ಠ

No i maszt ^_^

Górki licho ...

... w lesie spoko ...

... i też wiadomo ^_^


W domu tylko obiad na szybko i rura do Gochy na klachy i bro.

Ustawka w dolinie Ślepiotki i do lasu z ...

... dobrym pieskiem, który to na sam start, mnie całego błotem uwalił xD. 


Po spacerku ...

... wróciliśmy do Kotowic - Pieskowic (sznurówka od kota na podłodze być musi xD) ...

... coby Marshall się najadł ... Majkowym jedzeniem => klasyk :D

Byłoby :P

====================
Miesiąc rowerowo trochę mniej tragiczny, ale ... ciągle tragiczny - na całe szczęście upały coraz bliżej hehe :P. Mapki nie ma, bo muszę Łukasza pomolestować jak się to pobiera :P.

Butnie klasyczne => jest ćwierka, jest impreza ^_^. Cel 3k km ciągle mega realny, zwłaszcza że w maju zaczynam łazić służbowo :)))


====================
Dyć!! :P


Do następnego (◍•ᴗ•◍)❤


Kategoria Rower

DPD 10/2021

  • DST 32.02km
  • Czas 01:33
  • VAVG 20.66km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 28 kwietnia 2021 | dodano: 28.04.2021



Na początku informacja (pewno zaskakująca :D) z kraju - ściągamy maseczki na dworze już za dwa i pół tygodnia :))) ...

... znaczy to info na dzień dzisiejszy, a co będzie za tydzień, to pewno muszą się jeszcze zastanowić i ogłoszą co wymyślili za jakiś czas XD. A ja, za około dwa tygodnie powinienem być już zaszczepiony jakąś paścią której nazwa jednoznacznie kojarzy się z ... wiadomo czym :D

Oki, koniec informacji koronnych :P.

Albo nie, jeszcze ino jedna ważna sprawa, która jest ciągle jest niewyjaśniona (ꏿ﹏ꏿ;)

Skandal? ¯\_(ツ)_/¯

W samych Piotrowicach również się dzieje. W poniedziałek wracając z Bierdy (swoim skrótem koło Ślepiotki) zahaczył mnie znajomy (emeryt, ale jesteśmy na "Ty") działkowicz Piotrek, zbulwersowany tym, że jakiś #^#%&^ (cenzura) mu w nocy dwie kury ukradł/a. Już miał mówić co mu/jej gdzie włoży, ale nagle owy złodziejaszek zaatakował (skutecznie) jeszcze raz. I to w biały dzień! Oto i (niewyraźny, bo czasu miałem mało) on, z surowym kfC w pysku xD:

"Kolega" skończył walczyć z dzikami, to teraz go będzie lis (jak Ziobro Stonogę) prześladował xD.

A po drugiej stronie rzeki (też koło Piotrka) pojawił się nowy mieszkaniec:

Ogólnie ta hodowla zawsze mnie śmieszyła, bo z szerszej perspektywy ... wygląda o tak:


Koty, lisy, kaczki, jeże ...

... dziki, (na Murckach ponoć grasuje wilk), źrebaki, a wszystko to (info dla Morsa) 7,5km od rynku stolicy Górnego Śląska ;]

=====================
Dobra, co do samej jazdy, to plecak spakowałem klasycznie już wczoraj więc czekałem już ino na poranne info z Sosnowca, o poradę jak się ubrać. O godzinie 05:15 dostałem wiadomość że "nie jest zimno, ino chłodnawo" czyli jedziemy bez kaleson i komina ;].

Start tym razem nastąpił o godzinie 6:15 i nie powiem, trochę łez poleciało (było ok 2*C) ale jechało się przyjemnie ◉‿◉. Na światłach na Kłodnickiej chwila rozmowy z kolegą z roboty, a tak to bez atrakcji więc ponownie ino jedno zdjęcie, ale jakże wiosenne mhmmm :)))


Powrót (z mojego trzeciego już biura w tym miesiącu xD) klasyczny: czyli trzeba było spakować jak najwięcej porannych ciuchów do plecaka coby się nie zalać pod kurtką heh. Moje obawy o przegrzanie były jednak nieuzasadnione => tak z wiatru po pysku dostałem że na początku nawet zimno mi było xD. To na minus, a na plus: kierowcy stojący w korku na Szopienickiej. Przejechałem go bez zatrzymania, tak fajnie się ustawiali, a nawet odsuwali!! Dziękuję ślicznie ←_←.

Poza tym to klasyczne pojechałem przez Giszowiec, lasy ...


... CP "Brynów" i Ligotę na ...

... Kolejarz

Tyle, jutro powtórka bo ma padać w piątek z rana ...
==================
BTW: z kurkami kitku pomocne być chciało :D


Kategoria Rower

Jurnie 〜(꒪꒳꒪)〜

  • DST 14.27km
  • Kalorie 2500kcal
  • Aktywność Wędrówka
Sobota, 24 kwietnia 2021 | dodano: 26.04.2021


Co do genezy, to po raz kolejny pomieszanie z poplątaniem heh :D. Magda miała pracować w sobotę na popołudnie, i widzieć mieliśmy się dopiero na wieczór. Przedtem planowany był rower i wycieczka w okolice Kobióra ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ. Miała pracować, ale sobotę "odwołali" ... piątek zresztą też xD. W czwartek nastąpiła więc szybka wymiana wiadomości z Marzeną i wyszło że trzeba Magdzie pokazać nasze ulubione tereny na jurze krakowsko-częstochowskiej :P. Bez sensu żeby luba ma nie widziała ani góry Zborów, ani nie zjadła kartofla pod Okiennikiem ಠ_ಠ heh.

Rano wstałem i wystartowałem jeszcze do bułkarni na ul. Armii Krajowej 31 (tak, była kolejka :D) po pieczywko, śniadanko jajcowe ...

... i wyjechaliśmy z Piotrowic dopiero chwilę po godzinie 11:00 ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ. Ruszyliśmy, chwilę pokołysało i ... Morfeusz xD.

Na całe szczęście pod sklepem mnie obudzili i po zakupach meldujemy się w jakiejś wiosce na pustym parkingu :D.

I nie mam zielonego pojęcia jak ten szlak opisać xD. Był o taki:

A w obiektywie Łukasza i Marzeny wyglądał tak, jak Szpilberg pokazał na stworzonym przez siebie filmiku ◉‿◉. Resztę spróbuję (wuchta MB mi została w tym miesiącu :p) choć trochę przy okazji zdjęć opisać
<( ̄︶ ̄)>.

=========
Początkowy odcinek ...

... piwo w dłoń, i do lasu ^_^

Ogólnie to mega szacun - żadnej, nawet najmniejszej wycinki :-)

Długi to był odcinek (ponad 4km), ale choć się pogadało i powspominało (◍•ᴗ•◍). Czasem (jak widać w oddali) w grupach heh :D.

BTW: Żubr z Colą, do lizania taką :P

Zamek Bąkowiec ...

... i trzeba było piwo gonić!! Dziewczyny dostały do potrzymania na chwilę (przerwa na siku) i zaczęły się oddalać hahahaha xD.


Ogólnie to pogoda zaś mega "na farcie" => w okolicach padało :D


W mieście pierw zostaliśmy oszczekani przez małego yyy lisopsa(?), później misja sklep (do którego trzeba było zadzwonić xD), następnie fotka w lustrze (:P) ...

... kolejne gonienie Żubrów (・o・) ...

... i już byliśmy blisko ᕙ( • ‿ • )ᕗ

Cel ^_^

Ekipa ...

... i ...


... :PPPP
Poza tym to klasyczne ^_^


Wracamy i ponownie zero drwali!!! :-)



W mieście ...

(BTW: choć jeden krokus się znalazł xD)


... jeszcze przedostatni sklep i szybka jazda autem na Okiennik (na ognisko), gdzie to, zaczynałem się czuć niepotrzebny xD

Choć w sumie miło było se pozbierać patyki i się legnąć :P.

Poza tym to ponownie klasyki, które Magdzie lekko do gustu nie przypadły :D

Spokojnie jednak, jestem kaskaderem który to prawie zawsze ląduje na czterech łapach. Marzena, Gocha i Łukasz się nie odzywają :P.

Jeszcze widok z okna ...

... na okno ...

... zachodzik...

... i coś z ogniska <( ̄︶ ̄)>


Oj długo posiedzieliśmy, do ostatniego auta na parkingu ;). A chlebek z bułkarni z Armii Krajowej 31 to wspominałem że dobry był? (◠‿◕) :p. No i został przypadkiem poznany muzyczny hit wycieczki :DDDDD

=============
W drodze powrotnej panie do przodu, panowie do tyłu. Biedronki (z Amareną) były już zamknięte, ale był za to sklep z płazem w logo ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ. Kupili po piwku, trochę pokołysało i ... obudziłem się pod domem. Morfeusz jeńców nie bierze (:D), ale choć piwo na rano miałem :P.

Podziękował! I Marzena => koperty się daje na prezent, a nie jako zaliczkę na paliwo (:P), ale za towarzystwo i darmowy przejazd oczywiście wam dziękujemy :*. 

Źródło: Onet xD

Kiepsko xD. Wyjazd oczywiście 12/12, ale elektronika to mi się nieźle sypie. Powerbank (jak się znajdzie) raczej padł, słuchawki się kończą, a telefon z jego baterią na czele coraz bardziej irytuje. Mógł się spisywać lepiej, tak jak ja na tym teście powyższej heh. Do tego dziś (poniedziałek) dziwnie mnie nogi bolą (hmmm? ⊙﹏⊙), leń ogólnie straszny i coś mi zimno. Za długo zdrowy byłem? ¯\_(ツ)_/¯. Kwarantanny czy bycia ukoronowanym jednak nie mam w planach :D.

PS: A Marzenie jeszcze raz sto lat przy okazji kolejnej "osiemnastki" :)))

PS2: Edit

xDDD
=================
Na koniec pozytyw - Pani Maria mówi jak jest - ja się w niedzielę (i w aucie) wyspałem :))))


Tak (◍•ᴗ•◍)❤


Kategoria Z Buta

DPD 9/2021 + kamieniołom Imielin

  • DST 65.42km
  • Czas 03:05
  • VAVG 21.22km/h
  • VMAX 51.23km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 20 kwietnia 2021 | dodano: 21.04.2021
Uczestnicy



Oj brakowało tego słonka mega. Coś tam się niby w niedziele przebijało, ale my odpoczywaliśmy sobie grzecznie po pracy z kitku na chacie ^_^. Z sobotnio-niedzielnej nocki mogę jedynie wrzucić zdjęcie gdzie to pracowałem jako degustator potraw. I tu oczywiście dwa skandale: po a) no nie zapłacili nam obiecanej złotówki, a po b) nie mam pojęcia dlaczego Marzena z Łukaszem dostali najfajniejsze stołki ಠ﹏ಠ. Kurcafuks pfff!!

Chwale natomiast możliwość spożywania alkoholu w robocie ...

... choć jak wiadomo, zdecydowanie bardziej wole piwo :P

BTW:

:DDDDDD

==========
Oki, kończymy temat ślubny - było minęło, nowożeńcy się rehabilitują (:DDD) w górach (pozdro!!), a ja "na koń". Chętka na mała jazdę była już wczoraj (koteł oddał słonko - dziękujemy) ...

... ale jednak bebechy mi nie wróciły do końca na swoje miejsce heh.

Dziś już pojechać coś trzeba było, więc DPD. Początek dość rześki, bo nie zdecydowałem się na bieliznę termojądrową i na początkowym odcinku zmarzło mi trochę to, co kury niosą xD. Później już "lelegancko" przez D3S i Zawodzie dojechałem na Szopki ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ. Pogoda nijaka, przygód brak - daremność ogólna, to i ino jedno zdjęcie:


W pracy na początku dniówki (już bez możliwości spożywania alko :D) odezwał się do mnie Filip, i ponowił swoją wieczorną propozycję na jakieś wspólne kręcenie po pracy. Początkowo niechętnie, ale przystałem na propozycję dziewiczego odwiedzenia kamieniołomu w Imielinie.

Start ruchomy - ja wyjechałem chwilę po 15:00 spod pracy, a Gizmo ruszył z chaty o 14:55 i miał mnie gonić, i dogonić gdzieś na drodze nr: 934. Przerosło to nas jednak trochę (◠‿◕). Ja się dogonić nie dałem, a i dla "zmyłki" źle skręciłem :D. Cóż, kontakt fon, i po w dłuższej chwili następuje połączenie sił ᕙ( • ‿ • )ᕗ.

Jeden podjeżdżał, drugiemu się nie chciało, i poprzez bardzo sympatyczną polankę (patrz foto) meldujemy się na kamieniołomie. Fajny, ale wraca trzeba było :P. Coś tam gaworząc po drodze mijamy Imielin, Lędziny, Ławki, coby na Wesołej ogarnąć zakupy w sklepie z płazem w logo. Tam też trochę wyczyściłem sobie chusteczkami ramę Szkodnika, coby Majka zaś nie uwaliła sobie futerka xD. Zakupy zrobione, rower przeczyszczony i Filip poprowadził ... w błoto xDD. Trudno, nawodnienie w części gdzie jeszcze drzew nie wycieli, Murcki, i rozstajemy się w okolicach Gochy domostwa. Gizmo na D3S, a ja na myjnie na Manhattan i przez Kolejarz do bazy. Tyle, podziękował i do zaś :P

Trasa ogólna:


Fotki:
Po-pracowy dojazd do Dziećkowic 

Zbiornik Dziećkowice i morderca rybek!! Dla mnie na równi z myśliwymi!! => pozdro dla rybaka Kuzynostre :P
BTW: szkoda że górek nie było widać pfff ಠ_ಠ


Znudzony Filip ^_^

I widoczki => Elektrownia Jaworzno ...

... i tytułowy kamieniołom ;]

Wracamy :-)

W prawym dolnym rogu, po lewej stronie, DDR-ka rulez :DDD. Tak, to cała ona :D

A tu szacun za nowe nasadzenia przy drodze - da się? DA! ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ.


A na koniec przez Wesołą ...

... błoto i wycinkę ...

... na myjnie ^_^

PS: Jak Filip ma formę w lesie, to moja jest na dnie oceanu ... znaczy jakieś trzy metry pod jego dnem :D.

==============
PS2: Troll okazja!!! :DDDD



Kategoria Rower

Sentymentalność przedweselna ^_^

  • DST 13.02km
  • Czas 00:38
  • VAVG 20.56km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 17 kwietnia 2021 | dodano: 17.04.2021



Cóż, w kwietniu miało się zacząć jakieś ambitniejsze kręcenie, ale jest jak jest. Pseudo stolica zimna czyli Suwałki mogą się (patrz link) schować heh :P.

Pogoda to jedno, a drugie to jednak fakt, że trzeba było trochę poogarniać, coby ponoć(?) najważniejszy dzień (oczywiście zaraz po dniu kiedy poznali mnie :P) w życiu Marzeny i Mariusza wróć Łukasza wyszedł fajnie i sympatycznie ◉‿◉. Nawet Majka jak widać na początku się szykowała "na imprezę" :DDD.

Kończąc tematy nie rowerowe: niespodzianki nie było i Państwo (już) Oleksy popełnili małżeństwo ...




... czyniąc ze mnie przedostatniego (Seba ze Szkocji jeszcze) niezaobrączkowanego ze starej ekipy z Brynowa. Szczepan w sumie nie wie czy się rozwiódł czy nie (xD), a Markowi jako księdzu (pozdro Tymek) raczej nie wypada brać ślubu z kobietą :D.

JESZCZE RAZ WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO, I OGÓLNIE WSZYSTKIEGO, TEGO CZEGO SIĘ ŻYCZY PRZY TAKICH OKAZJACH. WY WIECIE ŻE WAM ZAWSZE JAK NAJLEPIEJ ŻYCZĘ :*

=======
Co do roweru to w ubiegłym tygodniu narzeczeni stwierdzili że mają za mało kierowców, więc wyszło na to, że ja też muszę kogoś gdzieś przewieźć. Piątek więc bezalkoholowy, a w sobotę od 7:00 na rower. Nic z tego - padało. O 9:00 na rower!! Padało ಠ_ಠ. Jako że miałem być o 12:30 u Magdy (ślub o 15:00) to ruszając (gdzie ino trochę padało xD) po 10:00 widziałem, że czasu na gluta nawet nie mam. Podkręciłem więc ino sentymentalnie na miejsce, gdzie Łukasz z Marzeną spotkali się pierwszy raz, pewno nawet nie myśląc, że to skończy się tak dobrze jak dziś (◍•ᴗ•◍)❤. 
BTW: można przeczytać archiwalny wpis z ogniska o tu ←_←. A i Filip miał 100% racji => dziś się do ostatecznie potwierdziło ◉‿◉. Pewnie dlatego, że Sąsiadka nie zabrania Łukaszowi palić. O!!! :P.


Tak było na przełomie roku 2017/2018

A tak dziś ^_^ 


Poza tym to pogoda i wyjazd w podobnej kondycji co znaczek roweru na DDR-ce xD.


=========
Jeszcze raz wszystkiego najlepszego kochani ( ˘ ³˘)♥ i teraz już możecie. Byłem świadkiem jak Pan w sukience (co fajnie bredził :D) pozwolił :D. A śmiech poniżej tematyczny: Marzena jest po ślubie, a Łukasz żonaty :DDDDD
.


Kategoria Rower

Riplej (1078m.n.p.m), riplej!!

  • DST 19.79km
  • Kalorie 3800kcal
  • Aktywność Wędrówka
Sobota, 10 kwietnia 2021 | dodano: 13.04.2021



Cudny weekend to był ...

... szkoda ino że zaś pizgać będzie
(ノ•̀ o •́ )ノ ~ ┻━┻

==========
Co to wycieczki, to już w piątek jak kręciłem po pracy na rowerze, to będąc u Magdy, poprosiłem ją żeby zabrała ze sobą buty w góry. Wiosna, wiosną, ale śniegu można jeszcze przecież poszukać ^_^.

W piątek więc po umyciu Majkowego ryjka ...

... wodą z szarym mydłem (kontrolowała smar z łańcucha Szkodnika ... dwukrotnie ¯\_(ツ)_/¯ że dodam xD) dość szybko poszliśmy spać =_=.

Pobudka chwilę po godzinie 7:00 rano i mogłem zacząć wszystko ogarniać, dając Magdzie trochę odespać ranne (też miałem takowe!!) zmiany. Śniadanko, kawka i wyszliśmy sobie na pociąg, który to odjeżdżał dopiero o 9:46 ◉‿◉ => nie było sensu jechać wcześniej :-). Półtorej godziny spokojnej jazdy i meldujemy się w ... Radziechowym-Wieprzu xD. Tak, postanowiłem wykonać tytułowy replay i uderzyć dokładnie na ten sam szlak, co nam zimą "kapkę" nie wyszedł. Żywiec nocą jednak polecam - jak zacząłem wspominać to eM zaczynała mieć złowrogą minę, więc przestałem :P.

Na miejscu sklep (DINO, a jak), później ponownie 4km przez miasto (nie kopcili z kominów - pozdro Diobeł :D), i meldujemy się na szlaku niebieskim ᕙ( • ‿ • )ᕗ. To że w połowie stycznia ten odcinek nam (mi) w ogóle nie wyszedł, nie oznacza oczywiście że nigdy nim nie szedłem. Czy to z Żanetą i Gruchą, czy z Gochą, więc kojarzyłem że nie powinno być żadnych utrudnień ←_←. W sumie to szlak niczym mnie nie zaskoczył i tak na początek asfaltem, później trochę przez malutkie przysiółki dostaliśmy się do lasu. A tam pierw rozmowa z jakimiś turystami i ... w wodę. No niestety, mamy kwiecień to i roztopów się spodziewałem heh. Buty przemoczyliśmy, ale jakoś nie zrobiło to na nas specjalnego wrażenia :P. Z dołu na górę mieliśmy iść 2'25h i tyle szliśmy - szczyt Magurki Radziechowskiej odpuściliśmy, bo i czasu trzeba było pilnować i w sumie to nic tam nie ma :P.

BTW: no chyba że on

:PPP

Chwila przerwy, jakieś fotki, szybka rozmowa z turystami spotkanymi poniżej, i skierowaliśmy się na szlak czerwony. Było chwilę przed godziną 15:00, pociąg 17:55 i wg znaku 2'45h (klasycznie zawyżony) do stacji kolejowej. Luzik :P.

Ruszyliśmy pierw singlową ścieżką wydeptaną w śniegu, następnie zaś w wodzie, a na końcu w pięknej słonecznej wiośnie dotarliśmy do miasta z około godzinnym zapasem czasowym. Węgierską Górkę zdecydowanie polecam na urlop - chyba nikt w maseczce nie chodził xD. Widocznie tam wirus nie jest groźny :D. Czasu została nam cała masa więc jeszcze coś się zjadło, jakiegoś Żubra obróciło, i mogliśmy wracać do Kato :). Podziękowania mega dla Magdy => 20km, buty mokre, a nawet pół marudo-narzekania nie usłyszałem mhmmmm :))))

A co w domu było, to zostanie w domu :DDDDD


W niedzielę ino czterokilometrowy spacer na Brynów w celach towarzyskich i roztrenowania girek ;]. Nasi najlepsi znajomi już chyba będą wiedzieć, że jak nas się zaprasza na sobotę, to trzeba mówić DRUKOWANYMI literami :DDDD.

Trasa => https://www.relive.cc/view/vxOQrD3AE26


Fotki:
Dworzec jak najbardziej znamy :D

Ponownie miastem ;]


A to chyba najbardziej znany przystanek w Radziechowym :DDD

BTW: tym razem nikt o nazwisko nie pytał :D

Już na szlaku - widoczna Golgota Beskidów, ale tam Łukasz chce pojechać osobno, to olaliśmy :P


Widoczki i Babia Góra ◉‿◉

Kto co lubi :P => rózga dla sklepu DINO za brak Żubra w puszce :D

Tu ostatnio skończyłem szlak :D ...

... tym razem jednak poszliśmy dalej :DD


Humory (i wiatr) oczywiście dopisywały
<( ̄︶ ̄)>


Szlaczek zróżnicowany ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ

I na celu ;]




Wracamy czerwonym do Węgierskiej Górki

Tatry obecne ...

... poza też :P


I jeszcze panoramka z tego miejsca ;]

〜(꒪꒳꒪)〜

Idziemy dalej ;]




A tam musieliśmy dojść :)


Oki więc :))))

Jesteśmy <( ̄︶ ̄)>


Do pociągu jeszcze pół godziny ;]. Były późniejsze, pogoda piękna, ale co bilet dziesięciogodzinny (za osiemnaście zeta) to bilet dziesięciogodzinny :P. Udowodnione więc zostało, że dało się to zrobić w 10h ^_^.

===================
Różnica XDDD

BTW => żart :D

Dobra, do następnego ...

... kij wie kiedy pfff.


Kategoria Góry

DPD 8/2021 + zamek Będzin

  • DST 57.73km
  • Czas 02:51
  • VAVG 20.26km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 9 kwietnia 2021 | dodano: 09.04.2021



Powitałka dziś kierunkowa, bo na DPD szykowałem się już wczoraj. Taaaa, jednak podziękowałem ...

... i wybrałem jazdę pociągiem xD


Dostałem jednak sprawdzoną informację, że w związku z zatrzymaniem pewnej osoby ...

... od dziś miało być lepiej ;]

Pobudka, ogarnięcie się, i mogłem wyjść z chaty na dwór. Cieplej hmmm? Jedną kreskę poniżej zera raczej tak trochę średnio traktuje jako ocieplenie heh xD.

Jechać jednak trzeba było, więc klasycznie, ze łzami w oczach i zmarzniętymi stopami pojechałem sobie przez D3S i Zawodzie do roboty :). Znaczy czy jechałem przez te ostatnie, to nie wiem - średnio widziałem :D


Po pracy ...

... natomiast byłem umówiony w Sosnowcu z Magdą, a że luba ma musiała przed weekendem zrobić pranie ciuchów roboczych na poniedziałek, to wykorzystałem swój "czas wolny" na dodatkowe kręcenie :P.

Pierw Szopienice, później Stawiki, Sosnowiec Centrum, Konstantynów ...

... i melduje się w Będzinie przy zamku ;].


Tam chwila przerwy i dwa zdenerwowania się pfff. Do wycinki drzew już się (niestety) przyzwyczaiłem ...

... ale takich praktyk:

nigdy nie zaakceptuje!! => miejsce futra jest na właścicielu!! Wyjątkiem są (pozdro Gocha :D) tylko łasice ... na męskich plecach - te można golić heh :P. 

Cygareta wkurzona i czym prędzej zawijam się przez Pogoń na Ludwik ;]. Tu nic (prócz wmorde) się nie działo. Może ino będę w internetach na mapach heh:


Jak wszedłem do mieszkania to pranie się jeszcze robiło, więc po herbatce eM jeszcze pół godziny poczekała i ruszyła na pociąg, a ja ponownie na koń ;].

Sosnowiec (i moja trasa butna po pracy "na herbatkę") ... 

... - Szopienice - Zawodzie - D3S - Ligota i melduje się na PKP Piotro, z ponownie ośmio minutowym zapasem czasowym do pociągu relacji Sosnowiec - (ble, ble) Tychy

B-)

Dojechałem, ale to co się działo z wiatrem na powrocie to koniec świata. Najstarsze Trollkingi tego pewnie nie pamiętają :D. Dodam jeszcze że ciągle jeżdżę w kurtce jesień - wiosna, gdzie kaptur... genialnie wręcz zbiera wiatr, pewno na jakieś bezwietrzne czasy xD. 

============
Reasumując, dzionek dobry, ale z tą temperaturą (no i oczywiście wiatrem) to jakaś masakra heh XD


====================
W święta odebrałem swój telefon więc mogę podsumować marzec :P. Rowerowo był to kolejny miesiąc tragedii, a butnie w sumie klasycznie ;] :p. 


10k kroków średnio dziennie xD Hmmm?

:DDDDDDDD


Kategoria Rower

DPD 6 - 7/2021

  • DST 61.45km
  • Czas 02:59
  • VAVG 20.60km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 31 marca 2021 | dodano: 01.04.2021



Wiosna nadeszła :). Cieszy to, ale muszę zacząć od maaaaalutkiego marudzenia :P. Okres październik-listopad i kwiecień-maj, to dla osób mających na ranną zmianę (a mi akurat takowa "wyjątkowo" teraz wypadła :D) czas męki. Dziś rano było około trzech kresek powyżej zera (źle!), a jak wracałem było już +20* (w sumie dobrze?) => trzeba więc albo pół szafy ze sobą wozić, albo cierpieć, no albo olać dojazdy rowerem :P. Ostatnie oczywiście odpada, bo do 50-ciu DPD dobić trza ;].

Ruszyłem tym razem trochę wcześniej niż zwykle. Wczoraj po prostu po tym jak wróciliśmy na "czas letni" (mega dobrze!!!), postanowiłem dopompować opony również na "styl letni". Wszystko byłoby ok, gdybym jednak nie urwał końcóweczki wentyla ehhh. Chwila po godzinie 05:00 kontrola - powietrze nie schodzi, można było więc się jeszcze na chwilę położyć :P. Dobre jednak nie mogło trwać wiecznie, zebrałem się i ruszyłem ku pracy mając w głowie fakt, że mogę mieć na trasie przymusowy postój na wymianę dętki.

Dojechałem bez najmniejszych kłopotów (przez Ligotę, D3S i Zawodzie - klasyk), więc powinienem na niej jeszcze trochę pojeździć. Niestety, już jej nigdy nie dopompuje - szkoda, ale choć na plus że to ta przednia :). Na minus poranka również bankowo fakt, że nie zabrałem długopalczastych rękawiczek i do Ptasiego jechałem jak jednoręki (jedna ręka na kierze, druga w kieszeni kurtki) bandyta xD. Więcej przygód nie stwierdzono, a że czas miałem dobry, to fotka wschodu słonka:


Sorka za jakość, ale Samsung A-8 jest w trakcie wymiany baterii, na starą Motorolę Moto G po 36h użytkowania (choć ja bym tego tak nie nazwał) kilkunastokrotnie PRZYPADKOWO spadła cegła ...

... więc za aparat i telefon służy teraz pierwszy model Samsunga z serii Galaxy S ;]. Do odwołania jestem więc ino pod telefonem => Messenger i WhatsApp nieczynne!!

Po pracy schowałem co się dało do plecaka i powrót na chatę :). Docelowo miałem jechać przez Giszowiec, ale ul. Szopienicka zaczęła się korkować i skręciłem sobie w kierunku stawu Upadowego. Następnie ul. Porcelanowa i D3S gdzie to pogoniłem "zajęca" o takiego:

Brynów:

I skończyłem klasycznie przy Kolejarzu :P


=======================

Zdjęcia i tak daremne wychodzą więc zsumuje dwa DPD.

Kolejnego dnia ...
BTW: XD

... również wybrałem rower jako środek transportu ;]. Tym razem jednak ... kapkę zaspałem, co spowodowało że z miejsca musiałem gonić. Pojechałem taka samo jak wczoraj wracałem i spóźniłem się do roboty ino ... 2 minuty :))).

Pracy w PKP nie dostałem, ale też obyło się oczywiście bez konsekwencji heh :P. A z atrakcji to pomachałem Siostrze przy pętli brynowskiej => nie byłoby to pewnie możliwie gdyby nie fakt, że w końcu temperatura rano oscylowała w granicach 10-12*C :). Fajnie tak jechać, nie zalewając się łzami przy okazji ;))).

W pracy natomiast od samego rana poruszenie: można (można było :DDD) się zapisywać na szczepienie!!! Taaa, roczniki od 1982 w dół. Ja jako że jestem 1983, to od rządu i tak po raz kolejny dostałem yyy gówno, i jedyne co mogę to ... jeszczePIĆ albo zaufać MateŁŻESZowi xD:


Po pracy korzystając z dobrej pogody i lżejszego ubioru (wiatrówka + krótkie spodenki, rano oczywiście jechałem w długich) pojechałem już klasykę czyli: Nikisz, Gisz, lasem, Ochojec i na Kolejarz ;]. Super się kręciło!! Jutro (wolne - odbiór za 01.05) miałem sałatki robić na długi weekend, ale "wpadło" malowanko w Sosnowcu, więc nie było czasu jeszcze coś więcej pojechać - a szkoda :).

=================
Jako że dziwnie mi się zdaje że A-8(ka) wróci do mnie dopiero po świętach, więc pewno czytamy się dopiero we wtorek. Wesołych Świąt wszystkim i pamiętajcie => ciemna strona kusić może ...


... :DDDDDD.


Kategoria Rower

Kontrolnie + myjnia

  • DST 45.66km
  • Czas 02:22
  • VAVG 19.29km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 27 marca 2021 | dodano: 27.03.2021


W sumie to myślałem że bardziej uda mi się wczoraj pojechać na DPD, aniżeli te dzisiejsze wyjście heh. Magda jednak w czwartek napisała żebym w piątek po pracy przyszedł do niej, a ona w sobotę przyjedzie do mnie prosto po nocnej zmianie. Jej współlokator (brat) jest ponoć gorszy w weekend od słonia w składzie porcelany, a u mnie jest spokój ◉‿◉. Jako że należę do osób bardzo troskliwych ... to po tym jak moja luba usnęła, postanowiłem zapewnić jej maksymalny spokój - wybyłem na rower :D. Że świecą takiego mnie szukać :DDDDD.

Głównym planem była myjnia, ale jak już nie raz pisałem, przed nią zawsze lubię siebię (i Szkodnika) uwalić :P. Misja oczywiście (póki można xD) ...

... lasy <( ̄︶ ̄)>.

============
Wyjechałem chwilę przed godziną 11:00 i od razu miałem złe przeczucia xD. Tak oto wyglądał wjazd do lasu:

Na całe szczęście później już było trochę lepiej:

Lepiej też wygląda chata Arkadiuszo ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ

Im bliżej jednak Rudy Śląskiej tym (choć bez tragedii) gorzej ...

... smutno mi się jednak zrobiło dopiero na Recie Śmiłowickiej, bo koło koni nieźle wyrżnęli ಠ︵ಠ


Mniejsza o to, nic się nie poradzi pfff.

Skoro już byłem w Mikołowie, to nie mogło zabraknąć odwiedzenia dwóch pobliskich stawów:

BTW:

:PPPPP

Nazot w lesie ...

... i melduje się na osiedlu Witosa gdzie ... witam Szwedzkiego? :D

Pozostało więc ino pojechać na Brynów na tytułową myjnie <( ̄︶ ̄)> ... Taaaa ...

Pozostało mi więc ino pojechać z Brynowa na Ochojec, na tytułową myjnie :P

Tu już wszystko się udało <( ̄︶ ̄)>.

Wyjazd fajny, wiatr (mega) niefajny, lekki deszczyk na końcu uszedł. Wsio oki - i ja chcę na krokusy, bo już są 〜(꒪꒳꒪)〜


EDIT => trasa wyglądała o tak:


==========
:DDDD. Oczywiście kontrolowany nie jestem, ale było by tak samo :D

BTW:

XDDDD


Kategoria Rower