Lapec prowadzi tutaj blog rowerowy

Rowerowo-górski blog cyniczno-ironiczny ;]

2/3 => Pobiedziska + Zielonka + MG :)

  • DST 87.48km
  • Czas 04:25
  • VAVG 19.81km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 31 października 2021 | dodano: 04.11.2021



Dzisiejszy poranek zaczął się od tego, że pożegnaliśmy się z Kuzynem który to jednak nie dał się namówić na kolejną wycieczkę z nami. Pewno obowiązki rodzinne, bo co innego? ¯\_(ツ)_/¯ :-)))).

Później śniadanko, chwila na dobudzenie się, i mogliśmy ruszyć na główny plan tego wyjazdu czyli zapalić pierwsze światełko babuszce mej. Dobrym wnuczkiem się jest/było - nie to co poniektórzy:

XDDDDDDDDD

Do wyjazdu zachęcił nas też fakt, że na chacie mieliśmy syna od Kuzynki który robił charakterystyczne AAAAAA!!!!!! xD.
Ruszamy, pogoda wybornie-bezwietrzna i pierw odcinek DDR-kowo miejski, później postój na szlabanach i niestety chwilowy przejazd ruchliwą drogą szybkiego ruchu. Tam też zorientowaliśmy się, że wgrana wczoraj na licznik kolegi trasa jest ... no lekko bez sensu xD. Szybka więc kombinatoryka i wyszło że skręcamy w Bogucinie z mojej klasycznej 179-tki i zaczynamy "się bawić" po wertepach po prawej stronie torów kolejowych ;]. Po lasach, piachach (+ kolejne lotnisko), przeprowadzaniu rowerów przez tory, jakieś lasy, wioski, mniejsze miasteczka i okolice Parku Krajobrazowego "Promno" meldujemy się w Pobiedziskach. 

Łukasz coś przekąsił, później popilnował rowerów pod cmentarzem, ja odwiedziłem grób Toli (+ chwile pogadałem z napotkaną przypadkiem rodzinką) i mogliśmy zacząć symboliczny powrót ;].

Na powrocie pierw zatrzymał nas przejazd kolejowy ... na chodniku ⟵(o_O). Później pokazałem koledze ostatnie "mieszkanko" babuszki i przez ponownie Pobiedziska meldujemy się w miejscowości Niedrożno skąd już było blisko do Tuczna ;]. Blisko, ale jednym postojem nie pogardziliśmy :)

Z ciekawości pozdrowiłem nawet kolejno trzech kolarzy, ale ręce mieli klasyczne przyklejone do kierownicy xD. Krawężnik im w felgę więc :P.

Asfalt (dobrze mi znamy) do Tuczna przejechany został bardzo sprawnie i mogliśmy wjechać do Puszczy Zielonka ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ. Bardzo lubię te okolice za przede wszystkim za ... znaki drogowe w środku lasu :D. W "Centrum" wsi Zielonka dłuższa chwila przerwy, kolejno niecałe 10km do Murowanej ... gdzie nastąpił szybki popas i uzupełnienie zapasów ^_^.

Słońce (po zmianie czasu na zimowy) było coraz niżej, więc z jednym postojem koło domostwa kolegi znanego z "zimowych wyjazdów" w Bolechowie - Osiedlu (nie było czasu na odwiedziny i nawet nie sprawdzaliśmy czy jest w domu) i jednym nawodnieniu (na około 13km do celu) meldujemy się na Wichrowych :-).

Końcówka to jednak była istna tragedia ಠ_ಠ. Na Starym Mieście ino czekałem aż wyląduje na masce jakiegoś samochodu. A i drogi beznadziejne tam mają ಠ﹏ಠ. Termicznie zaś bajka => Łukasz jechał większość trasy w krótkich spodenkach, a i mi w długich, polarze, kurce i (przez jakiś opasce na uszach) było komfortowo <( ̄︶ ̄)> :DDDDDD

Trasa => Winogrady - Nadolnik - Bogucin - Gruszczyn - Gortatowo - Jankowo - Góra - Wójtostwo - Pobiedziska - Nadrożno - Złotniczki - Wronczyn - Tuczno - Zielonka - Huciska - Boduszewo - Murowana Goślina - Raduszyn - Bolechowo Osiedle - Biedrusko - Radojewo - Nowa Wieś Górna - Umultowo - Batorego - Śmiałego - "mój lasek :P" - Winogrady


Fotki:

Taki oto poranek przywitał nas na WW ʘ‿ʘ

I jedziemy ...

... i nie jedziemy :D

Droga którą zawsze jeździłem do babuszki 。◕‿◕。

Łukasz jednak nią pogardził - tu w dół na prawo ...

... a tu (po piachu) prosto heh

I już spokojnie => trochę gruntu, trochę spokojnego asfaltu ʘ‿ʘ


Pierwszy z postojów w takich oto klimatach :)

Jesiennie ◉‿◉



Końcówka ...

... i meldujemy się w Pobiedziskach


Do zobaczenia następnym razem ತ_ತ

Kolejny (chyba trochę nielegalny) Pitt Stop ...

... i myk w kukurydzę :D


Ponownie asfaltem ...

... i ponownie do lasu :P



Drugi raz w Zielonce - tym razem dla odmiany zabrałem tam Szkodnika ;]

A tu proszę nie regulować odbiorników - tak, trzęsło gorzej niż w lesie po korzeniach :D

Murowana Goślina => chwila na zmarzlinę i hot doga z zielonym sosem :D


I odjazd ;]

Końcówka to fajna kostka ...

... most, kąsek ulicą, DDR-ka z asfaltu ...

... oraz wśród miliona barierek ...

... po ćmoku do bazy na drineczka :P

Oczywiście ino symbolicznie => 0,7l na czworo :). Jutro przecież też był rower w planach, ale później nie było jak bo ktoś miał we wtorek od rana prowadzić auto :)).


===================

Co do podsumowania października, to butnie był to najgorszy miesiąc w tym roku xD.

Teren służbowy się skończył, gór malutko, z Marshallem ino symbolicznie, lenistwo, no ale do 3k coraz bliżej i chodzić gonić się nie muszę :P


=====================
Rowerowo za to, to był chyba (co za wstyd :D) najlepszy miesiąc w tym roku. Mapka ze Śląska wygląda o tak:

A mapkę wielkopolską wkleję po jutrzejszym wpisie ;]

===============
Na koniec jeszcze coś z kulinariów ...

:DDDDDDDDDDDDD


Kategoria Rower


komentarze
Lapec
| 07:03 piątek, 5 listopada 2021 | linkuj Trollking => A czy ja wiem? :P Głodny byłem, to nie patrzyłem pod koła :D. A śmieszki w Poznaniu nie są takie złe => lepsze takie, niż się z gazeciarzami użerać :P Luboniem gardzę, choć na tym wyjeździe nie był taki zły. Może przez to ... że jechaliśmy po ćmoku i go mało widziałem :D

Tak, od samego początku nawet ;)). Mogłoby tak zostać :]
Też za blisko tam nie mam ;)))) hehe :D

Gocha => polecam się do obecności na kolejnych :))). Dzięki :*
Gocha | 06:59 piątek, 5 listopada 2021 | linkuj Ty to masz relacje...normalnie jakbym tam była ;]
Trollking
| 00:55 piątek, 5 listopada 2021 | linkuj No zaraz mnie szczyści :) Na śmieszki w centrum Poznania narzeka, a o kostce w Murowanej (Kostkowanej) Goślinie nie wspomni. Przecież to jedna z głównych antyrowerowych miejscówek pod Poznaniem, nawet Luboń się kryje. Na szczęście jest obwodnica tego czegoś (Lubonia niestety nie) :)

A tak poza tym to oczywiście fajna, ładnie obfocona i opisana relacja. Aż dziw, że taką jesień jeszcze niedawno tu mieliśmy :) Łukasz z tego co pamiętam również dzień później w krótkich galotach latał :)

Zielonkę mało znam. Jak wiadomo mam za daleko :)
Lapec
| 22:01 czwartek, 4 listopada 2021 | linkuj Ano, w psie coś jest z niego :DD (●__●)⟵ oczka heh.

Dzięki, Grigora być może i bym poznał, ale nie spotkałem ^_^
No tak, kierowcy autobusów też nie machają pociągom albo tramwajom - ja głupi myślałem że w Wielkopolsce jest inaczej, i mi jakiś na pustej drodze odmacha xD. Utwierdziłem się jednak w przekonaniu ;)
Roadrunner1984
| 20:38 czwartek, 4 listopada 2021 | linkuj Po tytule to pimyslal bym ze to wpis Grigora
Gdybys był na szosie byla by szansa że rece im sie odkleją :)
Ten pies to mi prZypomina snoop dogga :)

Super dystans brawo wpis i foty
Lapec
| 16:21 czwartek, 4 listopada 2021 | linkuj Powalone przez samych siebie oczywiście ರ_ರ xD.

Też miałem komfort cieplny hehehe :DDD. Kto co lubi ;)
Łukasz | 16:05 czwartek, 4 listopada 2021 | linkuj No miło było sobie jeszcze pośmigać w krótkich spodenkach.
Przy tej Zielonce trochę potrzepało no ale i tak zdecydowanie lepiej niż na tripie w Augustowie, gdzie dzielnie wywozili powalone drzewa ;p
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa potoa
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]