Lapec prowadzi tutaj blog rowerowy

Rowerowo-górski blog cyniczno-ironiczny ;]

Dziewczyny na start ʘ⁠‿⁠ʘ

  • DST 20.92km
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 16 kwietnia 2023 | dodano: 16.04.2023


No jeszcze mi rowerzystki w tym domu potrzeba pfff. Kto mi miskę napełni się pytam??? ¯⁠\⁠_⁠ಠ⁠_⁠ಠ⁠_⁠/⁠¯ 

=========
Co do genezy, to po wczorajszym tripie Łukasz napisał mi że Marzena chce ruszyć sezon rowerowy i się pyta czy Magda by też się nie odpaliła 。⁠◕⁠‿⁠◕⁠。. Jakby było ognisko, to decyzja by była natychmiastowa, a tak to ... z decyzją wstrzymałem/wstrzymaliśmy się do rana :P

Rano wyszło że eM rusza!! Ino musiałem z tym jej nowym kołem coś poogarniać (⁠●⁠_⁠_⁠●⁠). Niecałe półtorej godziny dłubania i wyszło że jest jednak gorszy spec od rowerów ode mnie :D. Chapeau bas ... czy tam szapoba xDDD. 

Państwo O. wyjechali wcześniej, a myśmy na spokojnie (przez Ochojec) sobie dojechali na miejsce spotkania czyli giszowiecką Rybaczówke ^⁠_⁠^. Średniej nikt nie pilnował, ja patrzyłem na las, a Magda na swoje scentrowane przednie koło :D. Się ogarnie :P. 

Po (jak zawsze) sympatycznym spotkaniu my przez Brynów na bazę, a Łukasz z Marzeną na chwilę na Wesołą ◉⁠‿⁠◉. Tempo super (średnia coś koło 11km/h :D), Magda zadowolona, i ino przez ostatnie kilometry przypominała mi co będę jej masował wieczorem :D. Się ogarnie ;) 

Ale to wieczorem, a póki co ... TRASA: 


I FOTKI ^⁠_⁠^ 
Nowa maszyna między nogami (⁠ノ⁠◕⁠ヮ⁠◕⁠)⁠ノ 

Dojazd ... 

... i na celu <⁠(⁠ ̄⁠︶⁠ ̄⁠)⁠> 

Kiiiiitku (⁠◍⁠•⁠ᴗ⁠•⁠◍⁠)⁠❤ :P 


Z naszego powrotu ◉⁠‿⁠◉ 


Czosnek niedźwiedzi na "Źródłach Kłodnicy" rośnie jak na drożdżach ^⁠_⁠^ 

I Brynów 。⁠◕⁠‿⁠◕⁠。 ... 

(Ehhhh)

... i pociągi 。⁠◕⁠‿⁠◕⁠。 

A na koniec nagroda ^⁠_⁠^ 

============== 
A jutro do roboty xD 


To mnie motywuje :D 

I bankowo (bo deszcze niespokojne i w poniedziałki się nie kreci :P) pociągiem => to mnie demotywuje xDDD
 

I do następnego <⁠(⁠ ̄⁠︶⁠ ̄⁠)⁠> 


Kategoria Rower

Geopark Zabrze

  • DST 64.90km
  • Czas 03:32
  • VAVG 18.37km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 15 kwietnia 2023 | dodano: 15.04.2023


Kolejny weekend, a oni dawno nikaj nie byli razem? Hmmm ... dziwne /⁠ᐠ⁠。⁠ꞈ⁠。⁠ᐟ\ 

Na dzisiejsze kręcenie z Łukaszem umówiliśmy się już (wstępnie) w drugi dzień świąt, więc wczorajsze DPD mogłem sobie odpuścić => i tak całą noc padało to było mokro. Nie lubić :P

Poranek (a raczej ponocek xD) zacząłem dziś o mega nieludzkiej porze, ale nic się nie dało zrobić ;). Magda miała do roboty na ranną zmianę, a że z komunikacją miejską w sobotę w okolicach godziny 04:30 nie ma za kolorowo, to trzeba było Kropkować do Sosnowca. Przy okazji na powrocie odblaskowy pan upewnił się czy umyłem zęby i mam świeży oddech xD. Umyłem :P 

Jak widać na powyższym zdjęciu było chwilę przed godziną szóstą, a umówiony na Panewnikach byłem o 08:00. Dało to spokojny czas na śniadanko, wyjątkowo kawę i ogarniecie się ʘ⁠‿⁠ʘ. 

Wyjazd tak wczesny, bo jednak po południu miała się skasztanić pogoda, a cel wycieczki podsunął mi mój kolega z pracy tym oto wpisem :]. Wszystko ustalone, lekka obsuwa ze strony kolegi, wyjazd z domu chwila przed godziną 08:00 i rura na spotkanie ᕦ⁠⊙⁠෴⁠⊙⁠ᕤ 

Nawierzchnie tak jak pokażę w relacji foto ... yyy zróżnicowane heh ;). Pojeździliśmy po Rudzie Śląskiej (a fuj), Zabrzu, chyba trochę Bytomia dziabnęliśmy, a później to już dzięki nawigacji (to mapa pokaże) przejechaliśmy przez Świętochłowice oraz przez Chorzów Batory ... gdzie to nastąpił szybki telefon z pozdrowieniami dla Diobła <⁠(⁠ ̄⁠︶⁠ ̄⁠)⁠>. Na koniec to ino na szybkości przez las na piwo i myjnie ... i do kitków. Na więcej czasu nie było ... ale chyba też trochę chęci ;) 

Trasa: 


Fotki: 
Miejsce spotkania ^⁠_⁠^ 

Człowiek myślał że RŚ się zmienia ... 

... ale nie ಠ⁠﹏⁠ಠ 



Dobrze że choć Łukasz zobaczył sklep na popas i popit 〜⁠(⁠꒪⁠꒳⁠꒪⁠)⁠〜 


Później średnio ... 

... najgorzej (proszę nie regulować odbiorników xD) ... 

... i najlepiej <⁠(⁠ ̄⁠︶⁠ ̄⁠)⁠> 


Pitt-Stop w takich warunkach ... 


... jeszcze widok (konie + Zabrze) ... 

... i na miejscu 。⁠◕⁠‿⁠◕⁠。 


Fajnie, ale bez szału => to wracamy :P 

Ciuchcie ... 

... duża zapalniczka :P ... 

Fajne chmurki ... 

... durny odcinek (szkoda transferu :P) ... 

... i kolejne fajne chmurki :P 


A tu już Lipiny => dziękuję że mam i telefon i rower :D 

Fajna ścieżka przed Świętochłowicami ... 

... a tu już szybki transfer na lasy brynowskie ◉⁠‿⁠◉ 


A na koniec myjnia => kurde, coraz szybciej te impulsy za 2zł idą ... 

... ale choć opony umyte ^⁠_⁠^ 

Podziękował serdecznie za towarzystwo i nawigacje ;) Do kolejnego? ;) 

============
A co do jutra ... to jakieś plany? 。⁠◕⁠‿⁠◕⁠。 

Tak Łukasz, my wiemy ;)


Kategoria Rower

DPD 21/2023

  • DST 29.76km
  • Czas 01:30
  • VAVG 19.84km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 13 kwietnia 2023 | dodano: 13.04.2023


Święta, święta i w końcu ... po świętach :). Swoje się polatało, ale najważniejsze że powitałka głodna nie chodziła - brawo My :)). Poza tym przyjmowaliśmy gości, byliśmy w gościach, więc o rowerze nie było nawet mowy =⁠_⁠=. Mowy oczywiście też nie było o nim w poniedziałek, a tegoż dnia okazało się że również ... mam pojeżdżone we wtorek ¯⁠\⁠_⁠(⁠ツ⁠)⁠_⁠/⁠¯. W końcu trzeba było ruszyć z terenem służbowym, bo nam roku braknie :P 

Ulice mamy nudne jak nowe piosenki Doroty Rabczewskiej ale co zrobić? ¯⁠\⁠_⁠(⁠ツ⁠)⁠_⁠/⁠¯ :P. Wczoraj (na start) padło na najbliższe nam (z biura) Szopienice, a skoro po pracy byłem już na granicy z Mysłowicami, to wpadłem pstryknąć jakieś fotki ruinom Huty Uthemann => więcej o małym katowickim Czarnobylu można przeczytać o tu, albo tu


Byłem tam ino chwile tam, ale dodatkowo zastałem nagrodzony niezłym widokiem na Sosnowiec, Łagiszę i Jaworzno ;]

Wróciłem do domu, sklepy, życie, spakować plecak i spać. Rano jeszcze kontrola pogody po której można było zostawić domownika ... 

... jak i również rękawiczki długopalczaste i ruszyć. Wróóóóć. Jeszcze zostawiłem w skrzynce pocztowej komin na szyje bo było (tak około 4°C) względnie ciepło ;] 

Może to przez fakt poniższy :DDD 


Jechało się tym razem mega płynnie, to i na światłach przy OBI nie chciało mi się czekać na zielone ino pojechałem prosto. I tak przez Meteorologów ... 

... i klasyczne Zawodzie ... 

... ze spokojnym czasem zameldowałem się w robocie ^⁠_⁠^ 


Na powrót zaplanowałem sobie natomiast dziewiczy zjazd nawą DDR-ką za Nowym Nikiszowcem. Zjechałem - fajnie :P. Reszta - no średnio fajnie :PP. Po a) korki - i Szopienice i DK-86 i okolice OBI praktycznie stały, po b) wiatr - mocno po pysku, a po c) ... to chyba jest najgorsze ಠ⁠_⁠ಠ. Prawie byłem świadkiem wypadku na pasach. I ino pogratuluję kierowcy refleksu. Tak, przejście dla pieszych, ale zabrać bombelka na ręce i zza winkla chodu bo autobus podjechał nie jest dobrą strategią. A raczej mega głupią ಠ⁠,⁠_⁠」⁠ಠ. Dbajmy o siebie ... ale też i o innych. Matka z dzieckiem mogła nie żyć, a kierowca trafić za kratki ... i mieć traumę do końca życia ತ⁠_⁠ತ 

Dobra, na koniec pozytywy ʘ⁠‿⁠ʘ => coraz mocniej wiosnę czuć (⁠✷⁠‿⁠✷⁠) 



Dziękuję za uwagę i może do jutra ;). Zobaczymy ile tego deszczu dziś spadnie (zaczęło padać jak dojechałem do bazy :P) i jak jutro z prognozami ^⁠_⁠^

==================
BTW: Hallo? :D 



Kategoria Rower

DPD 20/2023

  • DST 28.32km
  • Czas 01:27
  • VAVG 19.53km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 6 kwietnia 2023 | dodano: 06.04.2023


Pssssst, Pchła ^_^. Ktoś Ci się lampi na ogon :P 

Śmiechy, śmiechami ale podobną minę miałem jak rano zerknąłem na budzik :D. Była godzina 05:09 więc mogłem jeszcze pospać ... całe trzy minuty :D. Wstałem i finalnie postanowiłem znowu pokręcić kołem do roboty ;]. Szkopuł w tym, że im więcej mam czasu rano na przygotowania, tym bardziej ciężko mi z domu wyjść :P. Dziś było podobnie, choć nie mogę napisać że wyjechałem ze spóźnieniem, co to, to nie :)

Temperatura ponownie poniżej zera, ale chociaż już jest jasno jak wyjeżdżam ... 


... i jeszcze (przez łzy od pędu powietrza) mogę wschody słońca pooglądać :)

Bardziej niż wschód ucieszył mnie jednak widok skończonej DDR-ki na ul. Gospodarczej :)))) 

W końcu będzie bezpieczniej, a i żadne drzewko (zgodnie z obietnicą) nie ucierpiało :]

BTW: Progów zwalniających również nie ma ... 

... :PPPPPPPPP 

Po pracy naczelną misją były odwiedziny zaprzyjaźnionego sklepu (mogę z rowerem wejść) w celu zakupu ... 

... no nie marchewki, ino wędlin do wielkanocnego żurku :D. Później to już plan na powrót ułożył się sam :) 

Z roboty znam taki skrót z okolic dworca w Szopienicach ... 

... na Zawodzie :). Też raczej nie szosowy, ale mi tam nie przeszkadza :P 

A na końcu tej ścieżki zaczęło sypać śniegiem po ryjku więc ino D3S ... 

... i ciuchcia bratkowa z Ligoty ʘ⁠‿⁠ʘ 


A w domu kontrola czy swojskie zakupy się nadadzą


Chyba tak :D

======================
I to się zgadza xD 



Kategoria Rower

DPD 19/2023

  • DST 32.15km
  • Czas 01:38
  • VAVG 19.68km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 5 kwietnia 2023 | dodano: 05.04.2023


Mi tam klasycznie (chyba że odsypiam :P) wystarcza pięć godzin snu :PP 

No i mamy pierwszy wyjazd w tym miesiącu :)
W piątek jeszcze odwiedziłem towarzysko Brynów ... 

... w sobotę mycie okiem dla Bozi + sklepy, w niedziele kolejne spotkanie towarzyskie + sklep + kupno nowego (używanego) roweru dla Magdy, w poniedziałek się nie jeździ (biegi na pociąg to co innego :P), wczoraj się ino przymierzyłem do DPD, a dziś wszystko wyszło :)) 

Znaczy prawie wszystko ಠ⁠﹏⁠ಠ. Zaś kręcenie pod kreską ... ale za to z nowym czerwonym dzwonkiem (z przesyłką) za całe 16 zeta xD 

Jechało się jednak średnio => jakoś mięśni nie mogłem rozgrzać, ale dobry czas wyjazdu pozwolił mi pierw pokręcić przez (gardzę tym budowanym czymś, co mi wschód słonka zasłania) górny Muchowiec ... 

... a potem przez ulice Francuską gdzie to (tu chwalę) budowa DDR-ki idzie mega całkiem, całkiem :)

Pomimo dwóch par skarpet ... też całkiem, całkiem przymroziło mi giry :PP 

A później już czas zaczął gonić, to przez Upadowy ... 

... gdzie z wycinki w kasecie zabrałem sobie gałązkę ತ⁠_⁠ತ 

W pracy z lekkim zapasem czasowym, ale za to z bananem na twarzy bo na światłach pogadałem chwile z kierowcą ciężarówki, który to przepuścił mnie na lewoskręt. Da się być uprzejmym? Da!! Mega pozytywny gość :)))

Po pracy natomiast chciałem pierw zobaczyć jak się miewa most na Szopienickiej ... 

... a później lasem ...

... miałem pojechać na mój klasyczny szlak z Nowego Nikiszowca, ale nie :P. Po raz kolejny Strava pokazała że jest jakaś dziwna możliwość przejazdu na Giszowiec 〜⁠(⁠꒪⁠꒳⁠꒪⁠)⁠〜 

Warunki (jak się okazało) może nie da szosowców ... 


... ale ja tam na spokojnie przejechałem na ul. Kolistą <⁠(⁠ ̄⁠︶⁠ ̄⁠)⁠> 


Później już ino klasykiem ... 

... na (tym razem) piwkociągi :P 

Fajnie, nawet się dało zdjąć rękawiczki długopalczaste :P 

A jutro się okaże, ale na 80% rower ^⁠_⁠^. Niby zaś zimno, ale po południu (po godzinie 17:00) zapowiadają nawet śnieg ಠ⁠‿⁠ಠ. Czas przedświąteczny (jak i same święta) zapowiadają się jednak ... gościnnie. Pokręcone więc => może se być nawet biało ¯⁠\⁠_⁠(⁠ツ⁠)⁠_⁠/⁠¯ :PP 

==============
I na koniec smuteczek :P 



Kategoria Rower

DPD 18/2023

  • DST 29.28km
  • Czas 01:24
  • VAVG 20.91km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 30 marca 2023 | dodano: 01.04.2023



Po towarzyskim wypadzie przyszedł czas na ten dopracowy. Warunki zapowiadały się o wiele lepsze niż zapowiadali na piątek (sprawdziło się), więc nie było na co czekać. Nie było też na co czekać ... bo dostałem rozpiskę terenową na ten rok ತ⁠_⁠ತ. Niby parę kilometrów mniej, ale oczywiście klasyki typu: Korfantego, 1-go Maja, Chorzowska, Bagienna (taaa, jasne), Armii Krajowej, Francuska, Kościuszki, Jankego, Panewnicka, Mikołowska są u nas pfff. Dojazdy do roboty pewnie dość mocno wyhamują ಠ⁠﹏⁠ಠ

========
Pobudka i (po ogarnięciu siebie i kota) rura? 


Rano takie tam cztery stopnie na plusie, popołudniu już grubo ponad dziesięć. No i wiało po pysku, to na powrót wybrałem opcję przez Upadowy ʘ⁠‿⁠ʘ. Oddali mi przejazd, ale i tak dzbany :P 

A jeszcze co do dzbanów => już myślałem że nic się nie będzie działo ... 

... myślami byłem przy gulaszu na obiad i no cóż ... 

... akcja pt "Kontrola stanu technicznego rowerów" na końcówce D3S. Bardziej się spodziewałem alkomatu, ale nie. Znaczy pan milicjant coś za dużo odpowiedzi ode mnie chciał więc pewnie szukał zapachu procentów. Ja byłem jednak ino na wodzie i soku z aronii. O ironio :P 

Posprawdzał se co tam chciał i zostało ino sprawdzenie mnie, czy nie jestem w jakiejś bazie zbirów, chuliganów i innych niedobrych ludzi. No też nie byłem. To papapa i ... proszę kupić se dzwonek (już zamówiłem na Aledrogo) xD. Mały plusik że baz mandatu, a trochę większy że milicjant powiedział że mam dobry sprzęt. Pytał się jeszcze coś o serwis, ale oni nie pomagają mi, to ja nie pomagam im ¯⁠\⁠_⁠ಠ⁠_⁠ಠ⁠_⁠/⁠¯. Powiedziałem że się nie znam i że mój serwisuje mi kolega :PP. Najlepsze było jednak wpisanie mnie (tak jak i wszystkich innych) do jakiejś tam książki. Dane ok, PESEL, adres, imiona rodziców spoko. Rower: SCOTT - i urde kropka ತ⁠_⁠ತ. Jakby jeszcze numer ramy spisywali, to może by znaleźli jakiś skradziony rower, ale po co? ¯\⁠⁠_⁠ಠ⁠_⁠ಠ⁠_⁠/⁠¯. Trójka milicjantów miała spokojne zajęcie xD.

Cykłem se jeszcze fotkę na pamiątkę :P 

Później ino pętla brynowska we wiosennej odsłonie ... 

... i do bazy 。⁠◕⁠‿⁠◕⁠。 

Wieczorem jeszcze poszedłem po chmiel (i inne pierdoły do domu) i cóż? Dekle walczyli dalej ze złem ತ⁠_⁠ತ. 

Padało, chłop pewnie do domu gonił, to jeszcze mu kazali koło podnosić żeby pewnie zobaczyć czy ramę ma czystą ¯⁠⁠\_⁠ಠ⁠_⁠ಠ⁠_⁠/⁠¯ 

Gardzę mocno!

Szanuje za to hokejową GieKSę! Mistrz obrony, a w finale demolka Tychów 4-0 w serii finałowej ᕙ⁠(⁠⇀⁠‸⁠↼⁠‶⁠)⁠ᕗ 



tu artykuł, że oni mają lód we krwi ᕙ⁠(⁠⇀⁠‸⁠↼⁠‶⁠)⁠ᕗ

==========
Co do podsumowania, to przekręcone 210km. Już mi nie zależy :P. Jeżdżę jak mi się chce :PPP 

Butnie? No prawie się udało ;) 

============ 
A w domu gulasz z indyka był pyszny :P 


No ja nie :PPP 


Kategoria Rower

Towarzysko

  • DST 15.93km
  • Czas 00:45
  • VAVG 21.24km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 29 marca 2023 | dodano: 01.04.2023
Uczestnicy



Dziś między nogami miałem mieć coś innego. Tak, to nie błąd :D. Po prostu przymierzamy się do wymiany roweru Magdy ^_^. Sąsiadka kupiła sobie (jakiś czas temu) nowy rower => taki babski z koszyczkiem, a stary wisi w garażu i się kurzy. Wszystko było ustalone, ustawka z Diobłem na Rybaczówce o 17:00 i jeszcze na Piotrowicach ... klops 

Sąsiadowi próbowali się ponoć włamać w nocy do garażu i uszkodzili zamek. Robert go dobił, i to by było na tyle xD. Skoro nie było testów, to choć zabrałem Szkodnika i pojechałem pogadać - debiutancko w tym roku :)

W lesie jeszcze kupa marasu (dobrze że bez nowych wycinek ;]), ale ino z lekkim opóźnieniem udało mi się dotrzeć na spotkanie :). Półtorej godziny rozmów o sprawach bieżących i po chwili wspólnej jazdy każdy w swoją stronę. Na powrocie już pizgało złem, ale i tak się opłacało ruszyć ... choćby na symbolikę :)) 

Jakieś fotki ;] 




============ 
A przed domem się prawie udusiłem od sadzy z kominów xD
 

Dobrze że ta zima się kończy :P 


Kategoria Rower

Janosikove (chyba niecałe tysiąc metrów nad poziomem morza) Diery

  • DST 16.26km
  • Kalorie 1559kcal
  • Aktywność Wędrówka
Niedziela, 26 marca 2023 | dodano: 01.04.2023

Nadrabiam => transfer na zdjęcia mi się skończył :PPPP

PS: Buty wyprane :P 


I już w Polsce ...

... ale obowiązki piśmiennicze wzywają heh.

Przepiękna rzecz, zmiana czasu ... w końcu na (według mnie) właściwy ʘ⁠‿⁠ʘ. Mogliśmy się wyspać, i bez stresu wyruszyć na szlak dopiero po godzinie 13:30 ᕙ⁠(⁠⇀⁠‸⁠↼⁠‶⁠)⁠ᕗ 

Oczywiście po odespaniu na mega twardym łóżku xD 

Początek i nasz różowy domek :P 

Tak jak widać ciągle wiało :PP 

Odcinka dojściowego nie będę opisywał, bo to był dubel z wczorajszej wycieczki :PP 

A tu już na szlaku właściwym ^⁠_⁠^ 

Mam transfer i nie zawaham się go użyć, bo było (u Magdy w pracy ciągle się o niego pytają) genialnie :PPPP 



Świetnie, a na całym szlaku spotkaliśmy może z piętnaście osób :P 

Poza być musi :P 

I odcinek spokojny (⁠ʘ⁠ᴗ⁠ʘ⁠✿⁠) 



Na rozwidlenie planowałem iść na Boboty (1085m n.p.m.), ale nie miałem serca Magdzie zabierać przyjemności z Dier => no podobała się jej ;) 

Mi za to na przełęczy ... 

... podobało się o to :D 


Pierwsze w w tym sezonie <⁠(⁠ ̄⁠︶⁠ ̄⁠)⁠> 

Jeszcze jakiś 180m do góry ... 

... fotka gdzie będziemy szli  ... 

... i stąd jazda :DDD 


Pięknie przez x1000!!! 







I już spokojnie 。⁠◕⁠‿⁠◕⁠。 

Były miejsca trochę niebezpiecznie, ale i tak polecam bardzo ʘ⁠‿⁠ʘ  

Było też dokarmianie biednego kitku /⁠ᐠ⁠。⁠ꞈ⁠。⁠ᐟ⁠\ :P 

I miasto, gdzie to do Lidla (czynne w niedzielę - chyba poganie xD) poszedłem już sam ^⁠_⁠^ 


Ehhh, aż szkoda było opuszczać te miejsce bo odpoczęliśmy psychicznie. Jeszcze raz wielkie podziękowania dla Łukasza i Marzeny za opiekę nad kitku (⁠◍⁠•⁠ᴗ⁠•⁠◍⁠)⁠❤. 

===========
Ostatniego dnia to ino sklep, a Magda obowiązkowo musiała wejść na Janosika ... 

... i ino jakieś dwie i pół godziny drogi (przez ulewę ಠ⁠ω⁠ಠ) do Pchły (⁠~⁠ ̄⁠³⁠ ̄⁠)⁠~

Pochodzone :P


=============== 
A ja mam te szczęście że mam Magdę (⁠◍⁠•⁠ᴗ⁠•⁠◍⁠)⁠❤
 

No ale na swoje łóżko nie narzekała ;) 


Kategoria Góry

Pupov 1044m n.p.m. + Janosiki ^⁠_⁠^

  • DST 18.53km
  • Kalorie 1776kcal
  • Aktywność Wędrówka
Sobota, 25 marca 2023 | dodano: 26.03.2023


Jak widać kitku z wujostwem okropnie cierpi i tęskni heh xD. Dobrze jednak że z miejsca Łukasza i Marzenę polubiła, bo nie musimy myśleć czy z Pchłą wsio ok, ino dalej na spokojnie torturować łydki :D 

Nocka i poranek tragiczny wręcz - łóżko twarde, zasnąć nie mogłem (ale choć BeeSa zacząłem :P), a rano wstałem przed kurami i to by było na tyle xD 

Magda spała, budzić nie chciałem, no to do sklepu :P 

Idąc tam, zdziwił mnie mega widok "chlora" który to szedł z wielką torbą, w której miał równiutko ułożone puszki po piwie. Na złom to raczej się je gniecie, a nie układa xD. Zagadka rozwiązała się w sklepie. 

70gr kaucji za puszkę hmm? No mnie nie przekonuje ಠ⁠◡⁠ಠ. Przekonało mnie za to wyjście na pomnik Janosika ... 


... i powrót do domku coby obmyślać główny plan na dziś ◉⁠‿⁠◉. Miały być Janosikove Diery, ale ze względu na niepewną pogodę przełożyłem to na jutro, a szlak z jutra na dziś. Wydawał się roztrenowywujący, a po kościach dał heh :). O takie coś ogólnie wyszło ʘ⁠‿⁠ʘ 


Początek to czas na rozmowy i rozkoszowanie się spokojem wsi 。⁠◕⁠‿⁠◕⁠。 

Później już na szlaku ... 

... też spokojnym, i ino dźwięk piły trochę psuł klimat ತ⁠_⁠ತ 

Powolnym krokiem zameldowaliśmy się w miejscu gdzie zaplanowałem początek i koniec pętelki (⁠◍⁠•⁠ᴗ⁠•⁠◍⁠). Klimatyczne miejsce nie powiem ^⁠_⁠^ 


Stąd mieliśmy około 15 minut iścia do osady Janosika. Oczywiście w tym czasie zdarzyło nas trochę skropić xD 

I na miejscu ^⁠_⁠^ 


Wiosna ... 

... więc zaś nas skropiło ... 

... później było ładnie ... 

... później musieliśmy przeczekać (około 10 minut) grad pod drzewkiem ... 

... a po chwili było tak xD 

Zwariować można heh :D 

Z tego miejsca mieliśmy do pokonania 300m przewyższenia na szczyt => humory? ... 



... no różne :D 

I meldujemy się na szczycie tytułowym ᕙ⁠(⁠⇀⁠‸⁠↼⁠‶⁠)⁠ᕗ 

Widoki? Petarda!! 〜⁠(⁠꒪⁠꒳⁠꒪⁠)⁠〜 


Zejście z niego? No nie petarda => błoto, liście i ślisko ತ⁠_⁠ತ 

Obyło się jednak bez dzwonów :). Choć poślizgi były :DDD 

Pętle udało się domknąć, ale zaczynało się robić nieciekawie ... 


... na szczęście (i klasycznym farcie) padało o tam :P 

To w dół ʘ⁠‿⁠ʘ 

I czasem w górę :P 


Janosika (i nasz wczorajszy cel) było już jednak widać ... 

... i czuć obiad :D 

Garfield oczywiście też dostał trochę :DD

Na koniec jeszcze po magnesiki, do Lidla i do bazy ^⁠_⁠^

Nam wyszło trochę więcej kroków, a dziś (znaczy zgodnie z datą wpisu - jutro) Diery ᕙ⁠(⁠⇀⁠‸⁠↼⁠‶⁠)⁠ᕗ


Kategoria Góry

Veľký Kriváň 1709m n.p.m.

  • DST 9.08km
  • Aktywność Wędrówka
Piątek, 24 marca 2023 | dodano: 25.03.2023


Szybkiego urlopu nadszedł czas. Cóż, Pchła też się w górki garnęła, ale została pod super opieką wujka i cioci z Brynowa. Jeszcze raz serdecznie dzięki!! (⁠.⁠ ⁠❛⁠ ⁠ᴗ⁠ ⁠❛⁠.⁠)

===========
Nasz poranek trochę był markotny, ale finalnie wyruszyliśmy tylko z jakąś półgodzinną obsuwą czasową <⁠(⁠ ̄⁠︶⁠ ̄⁠)⁠>. Nie ma źle, a spało się dobrze :DD. Nic się nie zrobi ¯\_⁠(⁠ツ⁠)⁠_⁠/⁠¯ 

Pierwotnie (na końcówkę marca - oby to się stało tradycją) miały być ponownie Tatry, no ale cenowo bardziej się opłacała Słowacja. Kogoś to jeszcze dziwi? XDD. 

Śniadanie w postaci nienarodzonych kurczaków z dodatkiem cebuli i nie napiszę (pozdro Troll) czego, i po niecałych trzech godzinach jazdy ...

BTW: Magda zrobiła zdjęcie szczęśliwych cyferek w Kropce heh


... malujemy się w ponoć wiosce Janosika - no pomnik dalej stoi, taki nawet bez policji obok ;) 


Parking za darmoszku (cenię), wstęp do lasu też (również cenię) i rura. Celem ponownie najwyższy szczyt Małej Fatry - no bo jak by mogło być inaczej? :D. Wróciłem na niego po ponad sześciu latach, ale w zupełnie innych warunkach niż wtedy z Łukaszem heh. I właśnie przez warunki panujące na szlaku, podczas marszu cały czas skreślałem dodatkowe szczyty które chciałem zrobić xD. Finalnie skończyłem/skończyliśmy ino na tym tym tytułowym => na takiej oto trasie: 

Był to jeden z trudniejszych zimowych tripów w moim wykonaniu. Główny winowajca? Wiatrowy xD. Bardziej zimą to mi chyba wiało tu, albo na tym wyjeździe (nie chce mi się szukać linku) na którym to zima zaskoczyła mnie, Kuzyna i Janiola we wrześniu w Tatrach ಠ⁠﹏⁠ಠ 

============
To że miało być stromo to wiedziałem, ale zapadania się po uda w śniegu ... to już trochę mniej xD. Zaczęło się jednak spokojnie - ot, takie trochę mocniejsze podejście ;). A później, no nie było wyjścia i trzeba było zakładać pakiet zimowy czyli stuptuty + raki 。⁠◕⁠‿⁠◕⁠。. Bez nich to nawet by nie było co próbować iść dalej. Mozolnie krok po kroku nabieraliśmy wysokości, i ino czuliśmy wzrok ludzi jeżdżących gondolami. Nie powiem, chwilę zwątpienia były, ale jakoś się nam udało dość do górnej stacji kolejki <⁠(⁠ ̄⁠︶⁠ ̄⁠)⁠>. Tamże kontrola => na internetach pisało że zjazd 3€ (wyjazd 8€, góra-dół 10€) więc jako atrakcja można było zjechać :]. I kolejny (jak się na dole okazało całkiem ekonomiczny) klops :P. Godzina na szczyt, 50 minut do ostatniego zjazdu - w tych warunkach ... no niewykonalne ತ⁠_⁠ತ. A szczytu przecież nie odpuścimy :P. 

Szczyt zdobyty, ofocony, i mogliśmy zacząć schodzić po plus minus swoich śladach. W takich warunkach nie było po prostu możliwości zejść dokładnie tak samo ;). Tym razem jednak o wiele szybciej => czyli klasyczne z górki na pazurki i nawet przemoczone lekko skarpetki nam nie przeszkadzały ;). Dodatkowe plusy były też na dole, bo zjazd jednak kosztował 11,5€ za osobę, a myśmy zeszli w mniej niż godzinę :P. No i oczywiście klasycznie na farcie zdążyliśmy przed deszczem :D 


Na szlaku do góry nie spotkaliśmy nikogo, paru klientów w restauracji, jeden narciarz, przed szczytem jedną parę, na szczycie jeden facet, i na zejściu jedną parę ... z której część piękniejsza zdecydowanie marudziła :D. U mnie Magda ani razu ... za co serdecznie dziękuję słoneczko :* 

============
Dobra, jakieś fotki trzeba wrzucić :P 

Dolna stacja kolejki  
Początkowy odcinek 

No stromo :P 

Kierowca nie wielbłąd, zwłaszcza że jechał dopiero za około 5 godzin :PP 

Kompilacje xD => ale szlak faktycznie beznadziejnie oznaczony ಠ⁠ω⁠ಠ ... 

... sprzęt więc na gizy i ... 

... jazda :P 

Kolejki są dla leni :PPP 

Co jak co, to jednak łatwo (już nie będę czarodziejem :P) nie było ... 

... a praktycznie nie przetarty szlak, no nie ułatwiał ¯⁠⁠\_⁠(⁠ツ⁠)⁠_⁠/⁠¯ 

Ale choć końcową stację gondoli było widać coraz lepiej ʘ⁠‿⁠ʘ 


Tamże warunki wietrzno-śnieżne yyy no tak jak widać xD 


Ale cel w zasięgu wzroku ^⁠_⁠^ 

Miałem zrezygnować, Magda już u kresu sił, ale to harda dziewczyna więc ponownie rura :D 

A i pytanie za 100 punktów => kto to się w grze nie odblokował jeszcze? 

Odpowiedź później xD 

A my dalej swoje: 


Widoki (ehhh, no ok - dzięki wiatrowemu) genialne ᕙ⁠(⁠⇀⁠‸⁠↼⁠‶⁠)⁠ᕗ 


I mamy to!! => najwyższy w tym paśmie 〜⁠(⁠꒪⁠꒳⁠꒪⁠)⁠〜 

A ta zagadka ... to byłem ja :DDDD 

Zejście tak tak pisałem, praktycznie po swoich śladach więc nie ma co transferu marnować :P 



=============
Na koniec już ino 10 minut autem na nocleg, po drodze jeszcze sklep, i Magda mi znalazła w TV mecz Polaków jupi ... na czeskim kanale ... gdzie przeszedłem z kuchni w czwartej minucie meczu hahaha :DD 

A dziś dalej górki :P. Więc do następnego ^⁠_⁠^


Kategoria Góry