Lapec prowadzi tutaj blog rowerowy

Rowerowo-górski blog cyniczno-ironiczny

Górki ponownie + rowerek :P

  • DST 19.40km
  • Kalorie 3251kcal
  • Aktywność Wędrówka
Niedziela, 9 lipca 2017 | dodano: 10.07.2017
Uczestnicy



Opcji innej na niedziele nie było! W piątek dłuższa chwila z chrzęsną z Poznania przy czymś mocniejszym, w sobotę natomiast zgodnie z planem był czas na naprawę roweru na ogródku. No niestety ;/ wina nie leżała po stronie łańcucha i kasety (sic!) ale przynajmniej udało się towarzysko pogadać i ustalić opcje rezerwową ;] Skoro nie ma koła normalnego (tym razem już nim ciepłem o zol) to choć na wodnym trochę pojeżdżę :-) A że sam rowerek jest passe to górki i jakiś szlak do tego trzeba ^_^ 

Prostą metodą wyszedł plan na Międzybrodzie i Jezioro Żywieckie :) Teraz szlak hmmm Magurka, Czupel lub Żar? W okolicach Czupla będziemy może jeszcze w tym miesiącu więc idziemy na górę Żal Żar (761m n.p.m.). W sumie to takie były wytyczne, ok 10km na szlaku i tam 2-3h na wodzie więc się nada ;]
I o dziwo po opuszczeniu asfaltu zaczęło być stromo xD Stromo ale całkiem przyjemnie się szło => ludzi mało, jeden Pan na hamulcach na piszczącym rowerze a my ku górze. I tak raz parami raz grupą szliśmy sobie gaworząc przy okazji :) Gocha miała cukierki i jakieś dziwne mandarynki, ja z Diobłem swoje przysmaki a Ania miała aparat heh. Przed samym Żarem jeszcze standardowa chwila przerwy na Kiczerze (831m n.p.m.) na kabanosa i jazda na cel.

Żar hmm wiadomo ... ludzi cała masa więc ino po fotce i na dół. Była jeszcze opcja zjedzenia pizzy ale niestety 50 minut czekania nas zniechęciło ;/ Szlak w dół bez kombinowania wzdłuż kolejki => na górze oczywiście uciekaliśmy przed pierdyliardem leni kolejkowych :) Następnie poprzez standardowo bolące łydki, sklep, jakąś przekąskę obiadową i na rowerek czyli w sumie główny cel wyjazdu. Rowerowy dwugodzinny relaks się odbył i gdyby nie chęć Devila który sprawdził mokrość wody (humor trochę siadł) to by było bez przygód. Ogólnie to fajnie się pedałowało na wodzie, puszki ino za późno pakowaliśmy więc na przystani wyglądało to tak se heh. Powrót poprzez uciekające kurczaki z KFC w Oświęcimiu oraz spacer z Arją na Ochojcu bez zawirowań (-:
==================
Miły to był spontan ale teraz trzeba odpocząć i zadbać o wątrobę bo w ten weekend miała co robić :-D Może se padać, no niech jeden dzień zrobi przerwę bo w końcu trzeba ten rower naprawić pffff. Poza tym trochę już mi się tęskni ;-) a i dość przyjemny pomysł na internaszynal się zrodził (-: Dobra jak to gada kolega z biura dajesz zdjęcia bo opis i tak mało kto czyta :D
Trasa 1:

Fotki:
Pogoda idealna jak widać, dobry to był pomysł coby bez koszulki iść, szkoda ino że mi się "ramiączka" od plecaka zrobiły xD


Cel na widoku ;]

Zdrada :P

Nasz przyjemny choć lekko stromawy szlak

A ja się dziwie czemu tak często stopy podkręcam xD Jak łaże tak jak tu to by się wyjaśniło :D

Kiczera i widok z niej



Ekipa wyjazdowa

Zbiornik elektrowni szczytowo - pompowej Żar z daleka...

i bliska ;]

Szczyt

Koniec i kropka.

Chwila dla reporterki i na mandarynkę :P

choć w sumie ;))

Jeszcze jakieś foto => tak Aniu, tyle kilometrów do dołu zostało nie musiałaś pokazywać :P

Międzybrodzie Żywieckie i część druga :)


====================

Odpoczynek też potrzebny ;]


Do następnego...
=============================
... o ile pogoda pozwoli :P


Kategoria Góry

Takie se ... DPD (8/2017)

  • DST 25.30km
  • Czas 01:14
  • VAVG 20.51km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 4 lipca 2017 | dodano: 04.07.2017


Co mnie podkusiło? Przecież wiem że krossiwo nadaje się do mechanika bardziej niż Marcinkiew pewien polityk do psychiatryka ;/ No ale podkusiło i pojechałem se na DPD. W sumie zdecydowało parę faktów: że weekend na lenia był => sobota zgodnie z planem deszczowa więc wizyta u Kęsego :) Następnie już w miarę pogodna niedziela gdzie .... musiałem odpocząć po wizycie u Kęsego :D Poniedziałek brak weny, jutro (środa) + ewentualnie czwartek teren służbowy i zaryzykowałem.
===============
No i dojazd o dziwo był w miarę przyjemny :) Powrót ... i ponowna śpiewka z piątku więc: wmordewind i pieśni (żałobne) mojej kasety tudzież (lubię te słowo :D) łańcucha. Dojechałem na garaż stwierdziłem że po trochę ponad dwóch miesiącach ponownie straciłem śrubę do mechanizmu korbowego i mogłem se iść na piwo xD Było super ... 3/10 :D
PS: na "blacie" nawet dobrze idzie :D

Trasa: Brak fotki :P Rano fon się aktualizował, nazot zaś endo coś po aktualizacji wariowało i wyszły głupoty xD
Brynów - park Kościuszki - Muchowiec - staw Upadowy - Szopienice - Zawodzie (urocze zepchnięcie z drogi przez TIRa xD) - D3S - Brynów
============================================
Fotek:
Pozytyw dzisiejszy ;] Dobre i tyle heh


=========================
Rebus => życie twój rower :D


Kategoria Rower

DPD 7/2017

  • DST 25.97km
  • Czas 01:15
  • VAVG 20.78km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 30 czerwca 2017 | dodano: 01.07.2017

Patrząc sobie na prognozy stwierdziłem że sobota będzie raczej towarzyska więc choć dziś pokręcę do roboty :) I tak poranek rześki ale spokojny gdzie do Szopienic dojeżdżam standardowo przez Muchowiec i Zawodzie. Dniówka spłynęła na wkurwie niestety ale do 15.00 zleciało i powrót i ... jebło wiatrem ;/ chyba najgorszym w tym roku. Lwowską bym miał istny wmordę więc ucieczka na Zawodzie - mała pomoc ;/ odbijam na D3S ciągle wieje ;/ No ale walczę ... strzelając przerzutkami (zostały mi w sumie przełożenia 2-4 2-8 i 3-8 => nowa kaseta czeka na montaż :D) i większość wkurwu mi przechodzi. Całość na bank nie ale to prywaciara więc zanudzał nie będę => w tym kraju normalnie przecież być nie może. Dokulałem się do garażu resztkami sił (mega zabawni byli uśmiechnięci rowerzyści jadący w przeciwnym kierunku) i mogłem się pocieszyć dwoma Tatrami .... mega zimnymi - dobre i tyle ;]
Sobota i co ? Na żale i smutki ... :-D
==========
Trasa DPD: Zaś jakiś plemnik wyszedł xD

Fotki:
Przed tym udało się uciec ...


... a tu na dole widać z jakim gufnem walczyłem xD

xD
==========
Podsumowanie czerwcowe?
Plus rower 25km plus z buta plus 11km
chyba całkiem ok :)

============================
Ponownie śmiecha nie będzie bo to tragizm xD

Dzięki wiesz ....


Kategoria Rower

Klachy

  • DST 19.42km
  • Czas 00:59
  • VAVG 19.75km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 27 czerwca 2017 | dodano: 29.06.2017


Pisać, nie pisać a co mi tam? napisze ^_^
Pomiędzy jednym terenem służbowym a drugim znalazło się miejsce na symbolikę tak żeby stopy trochę odpoczęły ;] I tak popołudniu poprzez lasy dojeżdżam do Rybaczówki na Panewniki gdzie klachy z Diobłem, następnie ok 4km i kolejny postój (Starganiec) na klachy, później na zakupy do Bikershopu i ... na klachy na garaż. Pogadali i udaje się już samotnie na miting urodzinowy do Janiola. Cóż i takie wypady są potrzebne :-P
============================================
Mocarna trasa :D

no ale dokładając "butne" klimaty wyszło nawet ok :)
Bez mapek :P we wtorek Kościuszki powiatowa, środa krajówka plus miting na Ochojcu i się nazbierało heh

<=>
Plany na dziś tj. czwartek :D Nicnierobing tak jak Kozieł na Rybaczówce :D
Jutro ewentualnie DPD ;]

=======================
Proste?!



Jezioro Rybnickie

  • DST 105.32km
  • Czas 04:36
  • VAVG 22.90km/h
  • VMAX 55.88km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 25 czerwca 2017 | dodano: 26.06.2017
Uczestnicy


Po czwartkowym małym co nieco => piątek obowiązki plus mitingi ze znajomymi ;]
Babuszka ogarnięta, pizza domowa u Zientasa pojedzona, Siostra odwiedzona, na oś ekipa spotkana i miło! No miło ino poranek z ok 7 promilami nie dawał nadziei na sobotnie kręcenie :P Dalej więc spotkaniowo coby mieć wolną niedzielę :))

I się udało :)
Myślałem jeszcze nad sobotnią opcją Night Biking z ekipą z Katowic ale jednak parę keamów z Diobłem wygrało :) Pobudka po 6.00 rano i w sumie mógłbym jechać no ale skoro Diobeł się skusił to śniadanko, toaleta yyy godzina drzemki i można ruszać heh. Na Panoramie dojeżdżam minimalnie po godzinie 9.30, Marcin trochę po i tak po chwili rozmowy o 10.20 ruszamy :-D No co? towarzysko miało być :-P
Po terenowym odcinku ogarniamy Ratę Śmiłowicką gdzie na naszej trasie pojawia się zator bo impreza więc obrót i przez DK44 dojeżdżamy do Borowej Wsi gdzie bez kombinowania uderzamy bezpośrednio na drogę nr 725 która wiedzie aż do Rybnika gdzie był ustawiony cel wycieczki. Szkopuł w tym że wiatr też se upodobał ten szlak (xD) => no nic, trudno - odda w powrotnej (-: Postój w Bujakowie, kolejny tuż przed Rybnikiem (który postanowiliśmy ominąć) i jazda na relaks przy owocowym nad jezioro. Pogadali o Tatrach (nie piwie, o tych prawdziwych) i pojechali nazot a żeby nie wracać tą samą drogą padło na opcje Gliwice gdzie Diobeł miał w planach gościnność Kolei Śląskich. No ale po pitt stopie w jakiejś psiej wulce i flakach z jakąś "amfetaminą" (czy coś xD) … po przejechaniu paru kilometrów patrzę że skręca z trasy gliwickiej i wali na Gierałtowice i Zabrze :) Ok w to mi graj, przynajmniej sam nie będę wracał ;] I tak jedziemy z tempem dziwnym (przyjemniej dla mnie - wiater w plecy swoje robił) aż do Zabrza gdzie postój na picie i...się zaczęło :-D Jak podjazdy w „stronę tam” w pakiecie z wmordę były względne to opcja Ruda Śląska ssie :D Górka po górce tempem różnym udaje się nam osiągnąć Batory gdzie czekała Ania => cóż 17.30 czy tam max 16.00 żadna różnica :-D Było do przewidzenia :-D Chwila w szynku na bezalkoholowym i średnio zmotywowany dokręcam 7km do bazy. Dwa żubry plus jeden pod sklepem z kolegą i zamykam wyjazd ^_^ 

Podsumowując: temperatura ok, towarzystwo mega ok, trochę za dużo asfaltu no ale wydziwiać nie będę :-P I nawet się cieszę że kolega każda moją zmianę na prowadzeniu olewał => miałem więcej sił do na koniec :-P
========
PS: O dziwo wiatr kierunku nie zmienił - do pamiętnika to trzeba zapisać :D
======================
Trasa:


I Fotki:
Za dużo to ich nie będzie bo koniec miesiąca i transfer się kończy a i Pan przyjemny poniżej nie dawał za dużo okazji do pstrykania :D

Cel - wiatr widoczny :)

EDF Polska S.A Oddział w Rybniku (dawniej: Elektrownia „Rybnik”) – elektrownia kondensacyjna (cieplna) i blokowa, największa na Górnym Śląsku, a zarazem jedna z największych w kraju.

Na tyle :P
=====================
Jeszcze skoro jesteśmy przy tematach wodno - plażowych to ... :D


Kategoria Rower

Polowanie na 500+

  • DST 35.94km
  • Czas 01:48
  • VAVG 19.97km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 22 czerwca 2017 | dodano: 23.06.2017


Wyjazd nie planowany ale wystarczyło spojrzeć na pogodę: jutro burze więc bez DPD, teren służbowy również odpada, siostra na południu więc misja z psem odpada no to cóż .... hyc na rower przynajmniej na symbolikę :-) Zupełnie bez planów (utracono sygnał GPS)  trafiam na Przystań (odzyskano sygnał GPS) w Kochłowicach i teraz były opcje: albo gdzieś (utracono sygnał GPS) na Mikołów albo (odzyskano sygnał GPS - Endo niezłe szalało) no właśnie => może kolega z biura doceni że w tą stronę (Ruda Śląska) pojechałem :-D
I przed siebie i się ustali czy Żabie Doły czy Park Śląski. Jadę i ... wpadam na Obwodową Trasę Rowerową => dobra można spróbować :) i yyy tak jak na nią wjechałem tak szybko chciałem uciekać - katastrofa jakaś. Po moim ostatnim przejeździe z ekipą nic się nie zmieniło, radni parę znaków dali i... olali xD I tak wyczyn że aż do pętli na Chebziu dojechałem. Dobra basta - sami se tam jeździjcie :-P No ale wrócić jakoś trzeba więc obieram kurs na Świętochłowice gdzie postanawiam odwiedzić Grzegorza który (no niestety) zerwał wiązadło i sezon se zakończył. Pogadali w szynku, ustalili że może jakieś spokojne górki z buta się zrobi we wrześniu i wracam. 
Na powrocie od Grzegorza po jakiś 200m ... kontrola trzeźwości xD Byłem po jednym Tyskim cytrynowym 2% (max. stężenie alko 0.14%o) więc na pewniaka, zwolniłem do tam 8km/h patrzę na policjantkę, ona na mnie, skręcam w prawo policjant patrzy ... i nic, nawet jak by coś gadali to miałem słuchawki :-P No ale dla pewności zatrzymałem się jeszcze na końcu górki żeby nie było że było że uciekam. Dokładając do tego informacje telefoniczną od Sojera że trzepią rowerzystów na Akademikach i opowieści ojca który prawie by oberwał mandatem na torach => wspólna akcja policji (czającej się po krzakach) i SOKistów to od razu się człowiek czuje bezpieczniej :-) A z reszta po słynnej sprawie https://www.wprost.pl/zycie/10056319/Nie-pomogla-p... gdzie internauci sami znaleźli sprawcę w sumie po co się starać? Samo przyjdzie a pieniążki trzeba jakoś zdobyć. Dalej już standardowo bez kombinowania wzdłuż torów do Wiśniowej następnie Pukowca, Przekopowa (bo siku) i na garaż gdzie już legalnie ogarnąłem dwie Tatry (-: Jak tu nie kochać policji?
===================
Trasa:

Fotki:
Myjnia rowerowa czy coś?:D

Kościół w Kochłowicach ... lekko popsuty

Huta Pokój => dość niezły widok z góry heh => https://youtu.be/r6juHLDkSzI

Osiedle Kaufhaus (stylizowane)

I na koniec nowy tabor Tramwajów Śląskich na Chebziu Pętli :)))

=================================
:D


Kategoria Rower

DPD 6/2017

  • DST 26.10km
  • Czas 01:15
  • VAVG 20.88km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 20 czerwca 2017 | dodano: 20.06.2017


Leń lenia pogania no ale szkoda było po prostu dnia pięknego :) I tak klasyk z rana przez park i (co mnie podkusiło?) Upadowy, powrót z pędzi(wryj)wiatrem przez D3S i Kępową. Jutro teren służbowy a później się zobaczy => kaseta coraz mocniej płacze a i chęci znikome :P
===========
Choć w sumie tragedii nie ma heh

Chyba że cały czas padało to wcale tak łatwo nie ma :P => byłem, oceniłem :D


Kategoria Rower

W końcu!!

  • DST 160.82km
  • Czas 07:27
  • VAVG 21.59km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 18 czerwca 2017 | dodano: 19.06.2017

Od 2 lat kręcę w okolicach tych 150km => było 148, 147, 145, 142, 139km i zawsze lub chęci lub czasu brakowało ;/ Wczoraj w końcu z głupa się udało a najlepiej ze jeszcze siły zostały heh. Jadziem z opisem.

Janiol 100 lat jeszcze raz !!!



Odpoczął po górach, ciutkę popiwkował, w sobotę się wybyczył na wyrze przy Pepsi i może działać od nowa (-:Pierwotny plan nie był określony, miałem zobaczyć jak wstanę. No i wstałem o 6.00 rano xD po całej nocy biegania po centrum - bardzo realistyczny sen to był heh. Przy śniadaniu postanowiłem zrobić więc pomyślany parę dni temu wypad na Oświęcim. A że bardziej zależało mi na tamtych terenach to jako dojazd wymyśliłem pociąg i uprzejmość Kolei Śląskich które na tym odcinku nie pobierają opłaty za przewóz rowerów ^_^ I tak startuje ok godziny 7.50 i rura na 8.40 na Zawodzie. Bilet 6 zł więc też miło i melduję się po ok 50 minutach na miejscu gdzie ... trafiam na Wiślany Szlak Rowerowy hmmm w sumie to bardziej na Wygiełzów lub Wadowice celowałem ale w sumie czemu nie? Irek polecał więc można zobaczyć. Jazda pierw w kierunku zachodnim ale tam mi się nagle szlak urywa xD Następnie obrót przez Brzezinkę i ponownie owy szlak tym razem biegnący na Kraków. I tu dopiero znajdował się ten polecany. Nie głupi plan obmyślili aczkolwiek lekko monotonna ta trasa. Przez chwilę pomyślałem coby do KRK nie podjechać ale co z powrotem? PKS raczej odpada bo przecież kończy się długi weekend i wuchta wiary wraca z Zakopca, PKP hmmm no na szlaku rowerzystów też multum pewno nie jeden wpadnie na pomysł pociąg. No więc nic, dokręcam do zapory w okolicach miejscowości Łączany i robię nawrót. Jeszcze będzie okazja zrobić drugi odcinek :) A że dość dużo podjeżdżałem/zjeżdżałem to wiedziałem co mnie czeka przynajmniej :D

Trzeba ino kolejny cel ustalić: wracać tą samą drogą nie lubię tak więc robię jednak ten Wygiełzów ;] Droga jak droga po parunastu kilometrach oglądam z oddali ruiny zamku no dobra kąsek wieży ruin zamku Lipowiec i dalej kieruje się w stronę Śląska. Dojeżdżam do Chełmu Śląskiego gdzie mam 3h do pociągu xD No to to by było na tyle z okazji wracania na lenia :D Z powrotem na koń i jazda przez Lędziny, Zamoście do Murcek gdzie zaczynam dokręcać bo siły jeszcze są a i godzina młoda. Stara Wesoła, Giszowiec, Ochojec i … spotykam siostrę jadącą na Brynów :) No trochę mi średnią podratowała (:D) i poprzez singiel na pętli (:Dx2) meldujemy się na garażu. Gocha na kawkę do rodziców a ja w sumie samemu stał nie będę więc odwiedzam jeszcze Rybaczówkę w Rudzie Śląskiej :) Dokładam parę keamów terenowych i zamykam wycieczkę jakimiś tam piwkami => spalone 5679kcal więc mi wolno :P

Warunki super, temperatura ok 20 stopni, wiatr praktycznie zerowy nic ino było jechać i korzystać :-)
Trasa:

Fotki:
Migawka z piątku xD

Niedziela:
Dliżans już podjeżdża :)


Zaczynamy

Nawrót

Szlak w pełnej krasie:
Na jedną z tych górek widzianych na horyzoncie podjeżdżałem => może nie na szczyt ale dość zdrowo było pod górkę ;/



Zmieniamy dywan pod kołami :)

Urokliwie :)

Mieszkańcy lub wczasowicze miejscowości Kamień nieźle się bawią :D => dołożyłem butelkę po wodzie xD

Podjazdy niespokojne

Pitt Stop

W sumie wyszło że miejsce docelowe ;]

Boczkiem, boczkiem a auta niech se objeżdżają :P

Lipowiec

A to pamiętne miejsce początków mojego kręcenia :)

25.09.2011 => szampan po zdobyciu 1000 km w sezonie i mega, mega radość :D


Kebaba nie uraczyłem bo była godzina do otwarcia więc coś na gibko na Orlenie

I wracamy na Śląsk


Rybaczówka i kończymy maraton ;]
Do następnego :)


=========================
Ehhhhhh .....


Kategoria Rower

WG - Rajcza przez Romankę (1366m n.p.m.)

  • DST 33.77km
  • Kalorie 3907kcal
  • Aktywność Wędrówka
Czwartek, 15 czerwca 2017 | dodano: 16.06.2017

No i ponownie zgodnie z planem, rower (po wczorajszych 75km) został odstawiany ale cóż zrobić => są priorytety heh. I tak po delikatnym zaspaniu na gibko z Akademików na Piotro na PKP i fruuu z siostrą w górki tracić kilogramy :-P Plan? hmmm była opcja do Bielska i na Klimczok uderzyć (xD wyszło by jeszcze że Diobeł na kole by nas rozjechał :P) ale jednak pierwsza myśl najlepsza :)
I tak pociąg o 7.28 ogarnięty i rura do Węgierskiej Górki skąd rozpoczynamy marsz "po zdrowie". A jeszcze była misja sklep plus bankomat xD Ja tam byłem zaopatrzony no ale dobroci nigdy za wiele :D Ok 9.40 ruszamy i po pokonaniu żmudnego asfaltu w końcu robimy czerwony klimatyczny szlak z widoczki na góry i piwo me :-P Miło, przyjemnie i aż do Słowianki (840m n.p.m.) w sumie nic ciekawego, zwykle klachy ... no dobra => buta w błocie straciłem xD Słowianka ogarnięta, następnie mega mozolnie podejście na Romanke i fruuu na obiad na Rysiankę (1290m n.p.m.). Stąd już następuje powrót ;] i choć planowo chciałem Gośce pokazać schronisko na hali Boraczej to moje potrzeby wygrały (:P) i poszliśmy do Rajczy przez hale Radykalną (1092m n.p.m.) i Kręcichłosty (753m n.p.m.). Dla nas obojga był to dziewiczy odcinek więc chyba uczciwie :) W okolicach Nickuliny w końcu trafiamy na asfalt >>jupi<< gdzie daje ulgę stopom w stylu Cejrowskiego :) W Rajczy piwo, pizza i do pociągu. Podróż powrotna bez przygód, nawet mi dzołk nie wyszedł xD Dobra standardowo więcej z fotek wyjdzie, kolejne górki to raczej Czupel i jagódki sesese ;]
Trasa:

Fotki:
Sponsorem dzisiejszej wycieczki była Tatra :D Żubry zostaną na kiedy indziej heh

Węgierska Górka i tłumy wylewające się z pociągu. Na całe szczęście na szlakach luźno ;]

Nudny asfalt ...

trochę lepszy ...

i w końcu ładnie => widok chyba na Cięcinę

Czerwony gruntowy

Atrapa :P widok w stronę Boraczej

Łowienie buta :D A był bardzo dobry skok i to ze słabszej nogi :D

Chwilowy dylemat ale postanowione, atakujemy szczyt

Ekipa wyjazdowa czyli tzw rodzinne foto z rączki :)
Za nami Romanka


Piękno Beskidu Żywieckiego

Armia się tworzy :D

A my walczymy dalej, oj płasko nie było ...

Siostra w "rabarbarze" Widoki live wiadomo że o wiele lepsze a do tego w HD ;]

Jeszcze chwilka

Jakoś mi się wspomniało :D

Jeszcze jeden widok


i jest ci on/one no nieważne :D Widoki ze szczytu wiadome :D
8 najwyższy szczyt (pierwsze 5 to pasmo Babiej + Polica i Pilsko) Beskidy Żywieckiego zdobyty ;]


Schodzimy w kierunku Rysianki

Jagody in progress ;]

Hala Rysianka przed nami

:D

Babia Góra


Piknikowo na Rysiance => na szlakach pusto a tu multum, nie chce myśleć jak parking w Złatnej wyglądał :D

Obiad część pierwsza

i relaks :)))))) Buty po myćiu w strumyku już suche :)

Wracamy żółtym


Widoczki przez cały dzień bomba

Pan na kole mega zdeterminowany xD

Jazda z Cejrowskim :D

Koniec imprezy, wracamy do miasta gdzie pisząc tego BeeSa burza przechodzi :P Zaś zgodnie z planem :P

==================================


Kategoria Góry

DPD 5/2017 + Kąsek Małopolski

  • DST 75.03km
  • Czas 03:30
  • VAVG 21.44km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 14 czerwca 2017 | dodano: 14.06.2017


No i udało się oczka otworzyć na czas ... no może była lekka obsuwa ale dojechać do pracy na czas się udało (-: Po pracy natomiast rundka mała ;] Jutro góry a później lekko niepewna pogoda więc nie ma co ryzykować i "cza" działać :)

I teraz gdzie => pierwsza myśl Sosina i Jaworzno wszak byłem już pod Sosnowcem więc szkoda trochę odkręcać od terenów wschodnich. Mądrzejszy jednak o doświadczenia wczorajsze sprawdzam wiatr. No ok ma być >>cóż za niespodzianka>> więc

cmoknijcie mnie w gwizdek, zaś mi pół wpisu usuwa wasz chory autozapis, po co? dla kogo? a komu to potrzebne?

działo się ale nie mam czasu/chęci już pisać tego na nowo więc:

jakąś ścieżkę po lesie znalazłem którą ominąłem zakaz i wróciłem na właściwy szlak. I teraz zaś w plecy? A jadę w innym kierunku? Co jest? Mijam Starą Hutę, Podkamieniec, Dąb i ... kolega wrócił że zdwojoną siłą, się mu zachciało zmienić kierunek xD Imielin z wiatrem w twarz, Lędziny podobnie, Ławki bez zmian i dopiero wykończony w lesie z Wesołej mogłem od zarazy odpocząć. Cóż że pod górkę, cóż że po lesie, cóż że ze Szwecji :-D Końcówka już na resztkach sił z milionerem pitt stopów w pół tomny trafiam do bazy i mam dość. Dziękuję, dobranoc => jutro góry ... z buta, forma uciekła więc nie ma co walczyć z wiatrakami wróć wiatrami xD 
================
Trasa:
Endo dziś mega miszcz autopauz xD

Fotki:
Jaworzno

Podjazd w stylu bez sensu (pierwszy z trzech) ale za każdym razem mega miły widok mojego jutrzejszego celu => było warto ;]

Małopolska

Nawrót i poprzez słynne miejsce ...


... LoL  ...

... do domku na piwerko :P
================
W sumie?:>

Góry to góry nie matamto sesese ;]


Kategoria Rower