Lapec prowadzi tutaj blog rowerowy

Rowerowo-górski blog cyniczno-ironiczny

DPD 13/2021

  • DST 28.52km
  • Czas 01:22
  • VAVG 20.87km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 12 maja 2021 | dodano: 13.05.2021



W poniedziałek po górach nastąpiło dość długie ustalanie co i jak z fachowcem - Damianem, później teren służbowy. Wczoraj (wtorek) ponownie (w cudnej temperaturze około 28*C => rączki debiutancko przypalone ^_^) polatałem po ulicach, wróciłem, ogarnąłem choć trochę na chacie, sklep, dalsze ogarnianie marasu (tym razem w dużym pokoju), wylatanie kota, pakowanie plecaka, wanna, ponowne wylatanie Majkosa i ... padłem na wyro xD.

Poranek był więc z tych pt: "niech ktoś mnie zabije" ...

... ale cóż, jechać do roboty trzeba było, a że pogoda była wręcz wymarzona, to odKURZyłem Szkodnika <( ̄︶ ̄)>

Warun poranny był taki, że debiutancko pojechałem w krótkich galotach, rękawiczkach krótko-palczastych, a do tego ... założyłem pierwszy raz w tym roku tą dziwną czapkę na głowę :D. Idealnie, a jutro dla odmiany ... burze xD.

Jazda klasyczna, tym razem "z wykorzystaniem" ul. Porcelanowej ...

... i chyba nowo wysypanego tłucznia w okolicach Upadowego. Gardzę mocno, ale choć za dużo tego nie ma ;/


Po pracy spodziewałem się o wiele fajniejszych warunków, ale narzekać za bardzo nie mogłem :). Trasa klasyczno-leśna ...

... tym razem z wykorzystaniem Ochojca, bo nie chciało mi się czekać aż pociąg przejedzie :P. Pojeździłbym w sumie dłużej - ale teraz ponownie, są ważniejsze rzeczy na głowie ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ.

===========
BTW: Coś w tym jest


xDDDD

Smutkiem jednak nie zakończę ;)



Kategoria Rower

Ostre WSE ( ◜‿◝ )

  • DST 15.00km
  • Aktywność Wędrówka
Niedziela, 9 maja 2021 | dodano: 12.05.2021


Co do genezy, to nawet nie chce mi cofać ileś tam lat wstecz. Każdy wie, że góry kocham i uwielbiam więc gdzieś w czasach ery dinozaurów znajomi z uczelni zaczęli mnie zagadywać ┗(•ˇ_ˇ•)―→ o jakiś szlak ;). Dogadać szczegóły i umówić ekipę ze studiów (i nie tylko!!) udało mi się dopiero teraz heh xD.

W niedzielę chwilę po godzinie 9:00 rano, przyjmujemy więc z Magdą na Piotrowicach ekipę w składzie: Bartek i Gosia z córką Lilianką, Anetę (wsio, no prócz dziecka WSE), Piotrka (niezmiennie brat Magdy) i ... Tofika. Jego akurat niezmiennie Majka nie darzy szczególną sympatią :P.

Szybkie WC i w drogę!!!
Fajnie się jechało, a potem ... korki xD.

Jakoś się jednak udało dojechać do miejscowości Lipowa-Ostre i po opłaceniu parkingu za 20 zeta (maskara - pierdyliard aut tam przejechało i zaparkowało xD) mogliśmy ruszyć na szlak ◉‿◉.

Początek dość leniwy, ale o to poprosili mnie znajomi, coby ich córka miała na początek jakiś asfalt do jazdy na hulajnodze. Oczywiście jak się okazało ... zapomnieli jej zabrać - znaczy hulajnogi, o dziecku nie zapomnieli żeby nie było :DDD.

Najważniejsze jednak że człowiek pooddychał ...

... i choć na chwilę odłączył się od życia codziennego <( ̄︶ ̄)>. Zdecydowanie tego potrzebowałem ^_^.

I tak się szło, i szkło tym asfaltem, później szutrem, aż nagle, zobaczyłem że coś mi nie gra ...

... żółty szlak gdzieś uciekł xD.

Ale to wszystko było dla naszego zdrowia psychicznego (:P), bo na planowanym Skrzycznem była na bank masa ludzi, a na "naszych" pożarówkach prócz rowerzystów nie było praktycznie nikogo - co się chwali, bo szło na spokojnie i pogadać i powspominać :).

Poza tym opisywać nie mam za bardzo co, bo po prostu szliśmy sobie przed siebie. Raz ino się rozłączyliśmy i poszliśmy na dziko ostro pod górkę, co nie spodobało się pikawce Anetki więc nie było co ryzykować :). Zdrowie najważniejsze!!

Finalnie wyszło takie oto coś:

Strava dała ciała i mi zrobiła ślad od czasu gdzie mi się rozładował telefon, aż do Piotro. Dystans więc orientacyjny ¯\_(ツ)_/¯

A Fotki prezentują się następująco:
Już na miejscu ;]

Klasycznie ;]

Pakiet oczywiście obecny ʘ‿ʘ

Znaczy kto mógł alkoholowe, ten mógł :D


Tak, czy siak - idziemy ...

... albo nosimy :D. Bartka trzeba było czasem zmienić ...

... choć Lili dość dużą część szlaku dreptała sama => brawo ona :)))


Cel, kąsek dalej od nas xDDDD

I atrakcja :D

No dobra, domek był za moimi plecami :DDDD

Dzikie wejście na Magurkę Radziechowską (1108m n.p.m.) - tak jak pisałem, ja zszedłem na dół, a Bartek, Piotrek, Lili i Tofik dzielnie wchodzili dalej do góry

A my w dół :P
BTW: zapasy jak na majówkę :D


Przed samym asfaltem i dublowanym odcinkiem, ponowne połączenie sił i ... atrakcja => przeprawa przez rzeczkę

U mnie jak widać dwukrotna, bo ... pies za wodą ponoć nie przepada :D

BTW 2: XD


Końcówka to tak jak pisałem dubel. Magda coraz częściej gada o kupnie nowego plecaka => nie rozumiem ...

... ten jest całkiem porządny :DDDD


A na końcu relaks w cieniu ...

... i zachodzik słonka z drogi powrotnej :)



Podziękował - w końcu super ciepełko było :))). Idzie lepsze :))))

=========================
A w domu klasycznie :D


Do następnego więc ;] <( ̄︶ ̄)>


Kategoria Góry

Karaluchy pod poduchy, a ja na Tychy :P

  • DST 52.11km
  • Czas 02:29
  • VAVG 20.98km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 8 maja 2021 | dodano: 11.05.2021


Klasyczne es tut mir leid (czy jak się to tam piszę xD) za obsuwę, ale tak jak pisałem do Łukasza ...



... zaś się dzieje => nie może być przecież za nudno xD.

===========
Co do przyjemniejszych rzeczy, to w czwartek wstępnie umówiłem się z Diobłem, na telefon w piątek wieczorem, w sprawie wspólnego sobotniego kręcenia. Niestety (xD), Marcin się w piątek zaszczepił, no ale nie tym co trzeba => Astra ssie :-P.

Oby (piszę w poniedziałek) obyło się bez skutków ubocznych ...

... bo z tymi tymi tunelami w uszach, byłoby Ci nie do twarzy ಠωಠ :DDDD.

A tak już wracając do kręcenia => to Magda przyjechała do mnie po nocnej zmianie, zjedliśmy śniadanie, wypiliśmy herbatkę, i moja połówka poszła odsypiać, a ja jako cichy, ciepły, cierpliwy, nieśmiały i opiekuńczy ... wyszedłem se na rower :D. A niech się dziewczyna wyśpi ^_^ Taki dobry ja ←_← :P.

Pierw więc katowickie Podlesie i malutki widok na górki:


A później już same (!!!!!!!) plusy na Tychach: czyli => naprawiona, sfalowana ścieżka ...

... leśnie ...

... Paprcony (przejazd swobodny ◉‿◉) ...

... "kościółek" (xD) na paprocańskiej ...

... i browarro ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ


No jak nigdy, nie mogę powiedzieć nic złego na Tychy => godnie było
<( ̄︶ ̄)>

Pozostało więc ino wrócić po raz kolejny lasami do Kato ...

... gdzie tym razem kotka (na Tunelowej) nie pogłaskałam => 

=> bo trzeba było wracać :p. 

Priorytety xD.

Jeszcze trasa:

Zaległy filmik z górskiego wypadu:
I tyle :P. Wracam do siedzenia w kurzu xD. BeeS z gór? Za jakiś czas pewnie będzie :P

===========
Trening wykonany, jeździ się coraz lepiej, a poza tym ... te geny :D ...


... choć kto to obchodzi? :p

Kochanego ciałka nigdy ... ¯\_(ツ)_/¯


Kategoria Rower

DPD 12/2021 + Starganiec (towarzysko)

  • DST 40.72km
  • Czas 01:59
  • VAVG 20.53km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 6 maja 2021 | dodano: 07.05.2021
Uczestnicy



W górach ostatecznie potestowałem powerbank i działa, słuchawkom też coś się stało i ożyły, wstałem rano wyspany, a do tego za oknem świeciło słonko i miałem klarowną prognozę mówiącą o braku opadów. Supcio - można więc kręcić do roboty.
ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ

Wystartowałem o 6:15, a w pracy (trasą klasyczną) melduję się o ... 6:51. To jakieś 5-6 minut wcześniej niż zwykle o_O. W podskokach poleciałem do szefa na odprawę, wychodzę, i już wiem co i jak. Prawie nie wróciłem do swojego biura => głupi ja myślałem że dobry humor poprawił mi formę, a tu duło tak (podczas jazdy w plecy - szanuje mocno), że masakra :D. Poza tym to klasycznie:



XD

Po pracy wiatr oczywiście kierunku nie zmienił, a ja wyjątkowo byłem umówiony na klachy z Devilem na Stargańcu.

Ruszyłem więc przez Burowiec i ... miałem już dość => wiało po mordzie tak, że szkoda gadać pfff. Kręcić jednak trzeba było i przez rynek w mieście wiadomym ...

... os. Witosa (b/k) ...

... i kąsek lasów ...

... melduje się na miejscu zbiórki, gdzie po chwili zjawił się też Marcin z nowym sprzętem => Boardman-em ;]


Dłuższa chwila rozmowy, geneza zakupu nowego (choć używanego) rumaka, omówienie spraw bieżących, i trzeba było choć troszkę (debiutancko w 2021r) wspólnie przekręcić :). 

Finalnie dojechaliśmy do ... Akademików (:D), gdzie nastąpiło małe złote coby kółka się dobrze kręciły :P

Ponownie pogadali i każdy pojechał w swoją stronę ^_^.

Mi finalnie wyszło [bez końcówki, bo bateria padła i autopauz (durna apka) na trasie] takie oto coś:

I nie mam nic do dodania, do następnego więc ¯\_(ツ)_/¯.

==============================
Wiatr, wiatrem ale już jutro (sobota) ściągamy (ciekawe na jak długo xD) maseczki na dworze :).
Ktoś pewnie docenia :D


XDDDD

Ino uważajcie tam ...


... :PPPPPPPP


Kategoria Rower

Hokus (1366m n.p.m.) Krokus :P

  • DST 17.77km
  • Aktywność Wędrówka
Poniedziałek, 3 maja 2021 | dodano: 05.05.2021



Po piątkowym rowerze i spacerze z Siostrą ciut w sobotę zaspałem, ale zdążyłem na spokojnie dojechać pociągiem do Sosnowca, zgarnąć Magdę, odwiedzić jej rodziców na ogródku, i pooglądać (procentowo ←_← :p) parapety jej brata na nowym kwadracie ^_^. Wróciliśmy na Piotro chwilę po północy, sen, sklep, i w niedzielę nastąpiły pierw odwiedziny moich rodziców, a następnie naszych wspólnych znajomych z m.in mojej byłej uczelni.

Obowiązków rodzinnych więc wystarczy i ...

... ustawka z Państwem O. na poniedziałek ^_^. Cel: krokusy!!

Tak prezentowały się dzień po naszej wizycie ...

... a co myśmy zastali? ¯\_(ツ)_/¯. Zapraszam do relacji ^_^

========
Gosia, Bartek, Tofik (tak - pies, tak - zjadł Majce chrupki xD) i Lilianka wyjechali ode mnie dopiero w okolicach północy. Z Łukaszem ustaliliśmy wcześniej, że wyjedziemy o 8:30 ale bez sensu => pół godziny później brzmiało (przynajmniej dla trzech z czterech osób) lepiej heh :P.

Dojazd (bez Morfeusza!!!) do miejscowości Sopotnia (brak śladu szlaku na mapie i u mnie i u Łukasza) i rura. Na samym początku, delikatne problemy z parkingiem ale udało się jakoś zaparkować i ruszyć oglądając oczywiście na początku morsów-karateków i (przynajmniej ja) wodospad:

A później nastąpił nudny asfalt, dość średnia pogoda ...

... ale za to kolejne, klimatyczne wodospadziki ^_^


A tu już było wiadomo, że słonka i suchości to raczej "na górze" nie zaznamy xD

Trzeba było jednak iść ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ

I nagle ...

... sypnęło śniegiem XD.
Fajnie tak na majówkę xD

Łukasz jednak dzielnie nadawał tempo ...

(nawet kąsek Tatr zauważył)
... i meldujemy się pod schroniskiem na Rysiance ;)

Tu już oko Magdy dostrzegło cel: czyli krokusy ^_^ => dzięki :*


W schronie tym razem tylko symbolicznie po herbatce i małym "lagunie" ...

... i rura dalej, bo widoki (jak widać), były marne ಠ﹏ಠ

Kolejny cel: czyli Romanka (po prawej), a po drodze takie sprawy ᕙ( • ‿ • )ᕗ


I jeszcze jedno (ostatnie) znalezisko eM:


Cel (widać na krokusowym zdjęciu powyżej) przed nami, ale ... 

... no na początek się szło średnio ಠ_ಠ

A później już luz :P



Na szczycie natomiast nie wiedziałem które zdjęcie dodać: te normalne, czy te "głupkowate" => dałem więc kolarz - o taki ...

... a Magrzene (błehahaha) dziewczyny dostały na priv, choć kusiła jej publikacja mega >.< :DDDD

BTW:

Oki, już będę normalny ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ

Schodzimy => artistico:

Dalej po śniegu ...


BTW 2:

Dobra, dobra - już będę poważny :p

Im niżej, tym niestety gorzej xD

Kij z widokami, oddawać badyle ujeeee pfff

A pozostałość to już ino mój dobry humor, miasto ...

... i reszta ... jak prawie zawsze, bez Morfeusza :-P

Pozostaje mi tylko więc ponownie podziękować, i polecić się/nas na przyszłość ◉‿◉. 

BTW xyz: mnie też (pomimo smarowania) nogi bolały :P. Przez to we wtorek urlop i leżing, a dziś (środa) miał być rower, ale padało => a IĆ Pan z tą wiosną xD.

Na koniec jeszcze trasa:


I miejsce na filmik od Szpilberga :P 
IN PROGRESS!! :-)

======
Oki, krokusy były choć ...


... a teraz poważnie => ODDAWAĆ UPAŁY!! :PPPP


Kategoria Góry

DPD 11/2021 + Kosztowy

  • DST 46.42km
  • Czas 02:15
  • VAVG 20.63km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 30 kwietnia 2021 | dodano: 01.05.2021



Tak jak pisałem ostatnio, wczoraj już miałem jechać na DPD. Niestety, Majka jak widać zaraziła mnie leniem i poszedłem se rano na pociąg :PPP.

Dziś już wyjścia nie było i nawet mokre drogi (po nocnych opadach) mnie nie zniechęciły. Na początek => zaskoczenie (・o・) => +10*C i totalny komfort jazdy!! Piotro - Ligota - D3S - Zawodzie i wiadomo <( ̄︶ ̄)>.


Przygód i atrakcji ponownie prawie nie stwierdzono. Te prawie, to dzik na dolinie, ryjący w trawie mający wszystko i wszystkich centralne pod ogonem heh.

=========
Po pracy, tym razem nie pojechałem prosto do domu ino postanowiłem odwiedzić najwyższy maszt (a zarazem obiekt budowlany) w Polsce. Żeby było śmiesznie maszt ten, znajduje się w Mysłowicach, a oficjalnie nazywa się RTCN Katowice/Kosztowy xD. To tak samo jak Śląski Uniwersytet Medyczny w Katowicach jest w Sosnowcu na ul. Jedności, a Huta Katowice w ... Dąbrowie Górniczej :D. Logiczne ¯\_(ツ)_/¯.

Trasa => Szopienice - Mysłowice Centrum - Brzezinka - Larysz - cel - Krasowy - Wesoła - ul. Beskidzka - ul. Lędzińska - Ochojec - Piotro


Fajnie się jeździło (na minus wiatr), bo tym razem nie wziąłem bluzy do biura i łaziłem w robocie w krótkim rękawku, więc podczas kręcenia miałem na sobie ino dres, koszulkę i kurtkę Softshell. I tak plecy miałem mokre :P heh.

Bankowo bym tak szybko do domu nie wracał, ale była jeszcze misja nr 2 => o niej jednak po fotkach ^_^.

Fotki:
Początek w Mysłowicach ehhh

Już widać cel ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ

Jeden z moich ulubionych zjazdów - przy wietrze w twarz, jednak nawet nie walczyłem o V-maxa ಠಿ_ಠ

No i maszt ^_^

Górki licho ...

... w lesie spoko ...

... i też wiadomo ^_^


W domu tylko obiad na szybko i rura do Gochy na klachy i bro.

Ustawka w dolinie Ślepiotki i do lasu z ...

... dobrym pieskiem, który to na sam start, mnie całego błotem uwalił xD. 


Po spacerku ...

... wróciliśmy do Kotowic - Pieskowic (sznurówka od kota na podłodze być musi xD) ...

... coby Marshall się najadł ... Majkowym jedzeniem => klasyk :D

Byłoby :P

====================
Miesiąc rowerowo trochę mniej tragiczny, ale ... ciągle tragiczny - na całe szczęście upały coraz bliżej hehe :P. Mapki nie ma, bo muszę Łukasza pomolestować jak się to pobiera :P.

Butnie klasyczne => jest ćwierka, jest impreza ^_^. Cel 3k km ciągle mega realny, zwłaszcza że w maju zaczynam łazić służbowo :)))


====================
Dyć!! :P


Do następnego (◍•ᴗ•◍)❤


Kategoria Rower

DPD 10/2021

  • DST 32.02km
  • Czas 01:33
  • VAVG 20.66km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 28 kwietnia 2021 | dodano: 28.04.2021



Na początku informacja (pewno zaskakująca :D) z kraju - ściągamy maseczki na dworze już za dwa i pół tygodnia :))) ...

... znaczy to info na dzień dzisiejszy, a co będzie za tydzień, to pewno muszą się jeszcze zastanowić i ogłoszą co wymyślili za jakiś czas XD. A ja, za około dwa tygodnie powinienem być już zaszczepiony jakąś paścią której nazwa jednoznacznie kojarzy się z ... wiadomo czym :D

Oki, koniec informacji koronnych :P.

Albo nie, jeszcze ino jedna ważna sprawa, która jest ciągle jest niewyjaśniona (ꏿ﹏ꏿ;)

Skandal? ¯\_(ツ)_/¯

W samych Piotrowicach również się dzieje. W poniedziałek wracając z Bierdy (swoim skrótem koło Ślepiotki) zahaczył mnie znajomy (emeryt, ale jesteśmy na "Ty") działkowicz Piotrek, zbulwersowany tym, że jakiś #^#%&^ (cenzura) mu w nocy dwie kury ukradł/a. Już miał mówić co mu/jej gdzie włoży, ale nagle owy złodziejaszek zaatakował (skutecznie) jeszcze raz. I to w biały dzień! Oto i (niewyraźny, bo czasu miałem mało) on, z surowym kfC w pysku xD:

"Kolega" skończył walczyć z dzikami, to teraz go będzie lis (jak Ziobro Stonogę) prześladował xD.

A po drugiej stronie rzeki (też koło Piotrka) pojawił się nowy mieszkaniec:

Ogólnie ta hodowla zawsze mnie śmieszyła, bo z szerszej perspektywy ... wygląda o tak:


Koty, lisy, kaczki, jeże ...

... dziki, (na Murckach ponoć grasuje wilk), źrebaki, a wszystko to (info dla Morsa) 7,5km od rynku stolicy Górnego Śląska ;]

=====================
Dobra, co do samej jazdy, to plecak spakowałem klasycznie już wczoraj więc czekałem już ino na poranne info z Sosnowca, o poradę jak się ubrać. O godzinie 05:15 dostałem wiadomość że "nie jest zimno, ino chłodnawo" czyli jedziemy bez kaleson i komina ;].

Start tym razem nastąpił o godzinie 6:15 i nie powiem, trochę łez poleciało (było ok 2*C) ale jechało się przyjemnie ◉‿◉. Na światłach na Kłodnickiej chwila rozmowy z kolegą z roboty, a tak to bez atrakcji więc ponownie ino jedno zdjęcie, ale jakże wiosenne mhmmm :)))


Powrót (z mojego trzeciego już biura w tym miesiącu xD) klasyczny: czyli trzeba było spakować jak najwięcej porannych ciuchów do plecaka coby się nie zalać pod kurtką heh. Moje obawy o przegrzanie były jednak nieuzasadnione => tak z wiatru po pysku dostałem że na początku nawet zimno mi było xD. To na minus, a na plus: kierowcy stojący w korku na Szopienickiej. Przejechałem go bez zatrzymania, tak fajnie się ustawiali, a nawet odsuwali!! Dziękuję ślicznie ←_←.

Poza tym to klasyczne pojechałem przez Giszowiec, lasy ...


... CP "Brynów" i Ligotę na ...

... Kolejarz

Tyle, jutro powtórka bo ma padać w piątek z rana ...
==================
BTW: z kurkami kitku pomocne być chciało :D


Kategoria Rower

Jurnie 〜(꒪꒳꒪)〜

  • DST 14.27km
  • Kalorie 2500kcal
  • Aktywność Wędrówka
Sobota, 24 kwietnia 2021 | dodano: 26.04.2021


Co do genezy, to po raz kolejny pomieszanie z poplątaniem heh :D. Magda miała pracować w sobotę na popołudnie, i widzieć mieliśmy się dopiero na wieczór. Przedtem planowany był rower i wycieczka w okolice Kobióra ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ. Miała pracować, ale sobotę "odwołali" ... piątek zresztą też xD. W czwartek nastąpiła więc szybka wymiana wiadomości z Marzeną i wyszło że trzeba Magdzie pokazać nasze ulubione tereny na jurze krakowsko-częstochowskiej :P. Bez sensu żeby luba ma nie widziała ani góry Zborów, ani nie zjadła kartofla pod Okiennikiem ಠ_ಠ heh.

Rano wstałem i wystartowałem jeszcze do bułkarni na ul. Armii Krajowej 31 (tak, była kolejka :D) po pieczywko, śniadanko jajcowe ...

... i wyjechaliśmy z Piotrowic dopiero chwilę po godzinie 11:00 ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ. Ruszyliśmy, chwilę pokołysało i ... Morfeusz xD.

Na całe szczęście pod sklepem mnie obudzili i po zakupach meldujemy się w jakiejś wiosce na pustym parkingu :D.

I nie mam zielonego pojęcia jak ten szlak opisać xD. Był o taki:

A w obiektywie Łukasza i Marzeny wyglądał tak, jak Szpilberg pokazał na stworzonym przez siebie filmiku ◉‿◉. Resztę spróbuję (wuchta MB mi została w tym miesiącu :p) choć trochę przy okazji zdjęć opisać
<( ̄︶ ̄)>.

=========
Początkowy odcinek ...

... piwo w dłoń, i do lasu ^_^

Ogólnie to mega szacun - żadnej, nawet najmniejszej wycinki :-)

Długi to był odcinek (ponad 4km), ale choć się pogadało i powspominało (◍•ᴗ•◍). Czasem (jak widać w oddali) w grupach heh :D.

BTW: Żubr z Colą, do lizania taką :P

Zamek Bąkowiec ...

... i trzeba było piwo gonić!! Dziewczyny dostały do potrzymania na chwilę (przerwa na siku) i zaczęły się oddalać hahahaha xD.


Ogólnie to pogoda zaś mega "na farcie" => w okolicach padało :D


W mieście pierw zostaliśmy oszczekani przez małego yyy lisopsa(?), później misja sklep (do którego trzeba było zadzwonić xD), następnie fotka w lustrze (:P) ...

... kolejne gonienie Żubrów (・o・) ...

... i już byliśmy blisko ᕙ( • ‿ • )ᕗ

Cel ^_^

Ekipa ...

... i ...


... :PPPP
Poza tym to klasyczne ^_^


Wracamy i ponownie zero drwali!!! :-)



W mieście ...

(BTW: choć jeden krokus się znalazł xD)


... jeszcze przedostatni sklep i szybka jazda autem na Okiennik (na ognisko), gdzie to, zaczynałem się czuć niepotrzebny xD

Choć w sumie miło było se pozbierać patyki i się legnąć :P.

Poza tym to ponownie klasyki, które Magdzie lekko do gustu nie przypadły :D

Spokojnie jednak, jestem kaskaderem który to prawie zawsze ląduje na czterech łapach. Marzena, Gocha i Łukasz się nie odzywają :P.

Jeszcze widok z okna ...

... na okno ...

... zachodzik...

... i coś z ogniska <( ̄︶ ̄)>


Oj długo posiedzieliśmy, do ostatniego auta na parkingu ;). A chlebek z bułkarni z Armii Krajowej 31 to wspominałem że dobry był? (◠‿◕) :p. No i został przypadkiem poznany muzyczny hit wycieczki :DDDDD

=============
W drodze powrotnej panie do przodu, panowie do tyłu. Biedronki (z Amareną) były już zamknięte, ale był za to sklep z płazem w logo ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ. Kupili po piwku, trochę pokołysało i ... obudziłem się pod domem. Morfeusz jeńców nie bierze (:D), ale choć piwo na rano miałem :P.

Podziękował! I Marzena => koperty się daje na prezent, a nie jako zaliczkę na paliwo (:P), ale za towarzystwo i darmowy przejazd oczywiście wam dziękujemy :*. 

Źródło: Onet xD

Kiepsko xD. Wyjazd oczywiście 12/12, ale elektronika to mi się nieźle sypie. Powerbank (jak się znajdzie) raczej padł, słuchawki się kończą, a telefon z jego baterią na czele coraz bardziej irytuje. Mógł się spisywać lepiej, tak jak ja na tym teście powyższej heh. Do tego dziś (poniedziałek) dziwnie mnie nogi bolą (hmmm? ⊙﹏⊙), leń ogólnie straszny i coś mi zimno. Za długo zdrowy byłem? ¯\_(ツ)_/¯. Kwarantanny czy bycia ukoronowanym jednak nie mam w planach :D.

PS: A Marzenie jeszcze raz sto lat przy okazji kolejnej "osiemnastki" :)))

PS2: Edit

xDDD
=================
Na koniec pozytyw - Pani Maria mówi jak jest - ja się w niedzielę (i w aucie) wyspałem :))))


Tak (◍•ᴗ•◍)❤


Kategoria Z Buta

DPD 9/2021 + kamieniołom Imielin

  • DST 65.42km
  • Czas 03:05
  • VAVG 21.22km/h
  • VMAX 51.23km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 20 kwietnia 2021 | dodano: 21.04.2021
Uczestnicy



Oj brakowało tego słonka mega. Coś tam się niby w niedziele przebijało, ale my odpoczywaliśmy sobie grzecznie po pracy z kitku na chacie ^_^. Z sobotnio-niedzielnej nocki mogę jedynie wrzucić zdjęcie gdzie to pracowałem jako degustator potraw. I tu oczywiście dwa skandale: po a) no nie zapłacili nam obiecanej złotówki, a po b) nie mam pojęcia dlaczego Marzena z Łukaszem dostali najfajniejsze stołki ಠ﹏ಠ. Kurcafuks pfff!!

Chwale natomiast możliwość spożywania alkoholu w robocie ...

... choć jak wiadomo, zdecydowanie bardziej wole piwo :P

BTW:

:DDDDDD

==========
Oki, kończymy temat ślubny - było minęło, nowożeńcy się rehabilitują (:DDD) w górach (pozdro!!), a ja "na koń". Chętka na mała jazdę była już wczoraj (koteł oddał słonko - dziękujemy) ...

... ale jednak bebechy mi nie wróciły do końca na swoje miejsce heh.

Dziś już pojechać coś trzeba było, więc DPD. Początek dość rześki, bo nie zdecydowałem się na bieliznę termojądrową i na początkowym odcinku zmarzło mi trochę to, co kury niosą xD. Później już "lelegancko" przez D3S i Zawodzie dojechałem na Szopki ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ. Pogoda nijaka, przygód brak - daremność ogólna, to i ino jedno zdjęcie:


W pracy na początku dniówki (już bez możliwości spożywania alko :D) odezwał się do mnie Filip, i ponowił swoją wieczorną propozycję na jakieś wspólne kręcenie po pracy. Początkowo niechętnie, ale przystałem na propozycję dziewiczego odwiedzenia kamieniołomu w Imielinie.

Start ruchomy - ja wyjechałem chwilę po 15:00 spod pracy, a Gizmo ruszył z chaty o 14:55 i miał mnie gonić, i dogonić gdzieś na drodze nr: 934. Przerosło to nas jednak trochę (◠‿◕). Ja się dogonić nie dałem, a i dla "zmyłki" źle skręciłem :D. Cóż, kontakt fon, i po w dłuższej chwili następuje połączenie sił ᕙ( • ‿ • )ᕗ.

Jeden podjeżdżał, drugiemu się nie chciało, i poprzez bardzo sympatyczną polankę (patrz foto) meldujemy się na kamieniołomie. Fajny, ale wraca trzeba było :P. Coś tam gaworząc po drodze mijamy Imielin, Lędziny, Ławki, coby na Wesołej ogarnąć zakupy w sklepie z płazem w logo. Tam też trochę wyczyściłem sobie chusteczkami ramę Szkodnika, coby Majka zaś nie uwaliła sobie futerka xD. Zakupy zrobione, rower przeczyszczony i Filip poprowadził ... w błoto xDD. Trudno, nawodnienie w części gdzie jeszcze drzew nie wycieli, Murcki, i rozstajemy się w okolicach Gochy domostwa. Gizmo na D3S, a ja na myjnie na Manhattan i przez Kolejarz do bazy. Tyle, podziękował i do zaś :P

Trasa ogólna:


Fotki:
Po-pracowy dojazd do Dziećkowic 

Zbiornik Dziećkowice i morderca rybek!! Dla mnie na równi z myśliwymi!! => pozdro dla rybaka Kuzynostre :P
BTW: szkoda że górek nie było widać pfff ಠ_ಠ


Znudzony Filip ^_^

I widoczki => Elektrownia Jaworzno ...

... i tytułowy kamieniołom ;]

Wracamy :-)

W prawym dolnym rogu, po lewej stronie, DDR-ka rulez :DDD. Tak, to cała ona :D

A tu szacun za nowe nasadzenia przy drodze - da się? DA! ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ.


A na koniec przez Wesołą ...

... błoto i wycinkę ...

... na myjnie ^_^

PS: Jak Filip ma formę w lesie, to moja jest na dnie oceanu ... znaczy jakieś trzy metry pod jego dnem :D.

==============
PS2: Troll okazja!!! :DDDD



Kategoria Rower

Sentymentalność przedweselna ^_^

  • DST 13.02km
  • Czas 00:38
  • VAVG 20.56km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 17 kwietnia 2021 | dodano: 17.04.2021



Cóż, w kwietniu miało się zacząć jakieś ambitniejsze kręcenie, ale jest jak jest. Pseudo stolica zimna czyli Suwałki mogą się (patrz link) schować heh :P.

Pogoda to jedno, a drugie to jednak fakt, że trzeba było trochę poogarniać, coby ponoć(?) najważniejszy dzień (oczywiście zaraz po dniu kiedy poznali mnie :P) w życiu Marzeny i Mariusza wróć Łukasza wyszedł fajnie i sympatycznie ◉‿◉. Nawet Majka jak widać na początku się szykowała "na imprezę" :DDD.

Kończąc tematy nie rowerowe: niespodzianki nie było i Państwo (już) Oleksy popełnili małżeństwo ...




... czyniąc ze mnie przedostatniego (Seba ze Szkocji jeszcze) niezaobrączkowanego ze starej ekipy z Brynowa. Szczepan w sumie nie wie czy się rozwiódł czy nie (xD), a Markowi jako księdzu (pozdro Tymek) raczej nie wypada brać ślubu z kobietą :D.

JESZCZE RAZ WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO, I OGÓLNIE WSZYSTKIEGO, TEGO CZEGO SIĘ ŻYCZY PRZY TAKICH OKAZJACH. WY WIECIE ŻE WAM ZAWSZE JAK NAJLEPIEJ ŻYCZĘ :*

=======
Co do roweru to w ubiegłym tygodniu narzeczeni stwierdzili że mają za mało kierowców, więc wyszło na to, że ja też muszę kogoś gdzieś przewieźć. Piątek więc bezalkoholowy, a w sobotę od 7:00 na rower. Nic z tego - padało. O 9:00 na rower!! Padało ಠ_ಠ. Jako że miałem być o 12:30 u Magdy (ślub o 15:00) to ruszając (gdzie ino trochę padało xD) po 10:00 widziałem, że czasu na gluta nawet nie mam. Podkręciłem więc ino sentymentalnie na miejsce, gdzie Łukasz z Marzeną spotkali się pierwszy raz, pewno nawet nie myśląc, że to skończy się tak dobrze jak dziś (◍•ᴗ•◍)❤. 
BTW: można przeczytać archiwalny wpis z ogniska o tu ←_←. A i Filip miał 100% racji => dziś się do ostatecznie potwierdziło ◉‿◉. Pewnie dlatego, że Sąsiadka nie zabrania Łukaszowi palić. O!!! :P.


Tak było na przełomie roku 2017/2018

A tak dziś ^_^ 


Poza tym to pogoda i wyjazd w podobnej kondycji co znaczek roweru na DDR-ce xD.


=========
Jeszcze raz wszystkiego najlepszego kochani ( ˘ ³˘)♥ i teraz już możecie. Byłem świadkiem jak Pan w sukience (co fajnie bredził :D) pozwolił :D. A śmiech poniżej tematyczny: Marzena jest po ślubie, a Łukasz żonaty :DDDDD
.


Kategoria Rower