Lapec prowadzi tutaj blog rowerowy

Rowerowo-górski blog cyniczno-ironiczny ;]

Wiosenno - jeziornie

  • DST 56.01km
  • Czas 02:42
  • VAVG 20.74km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 12 marca 2022 | dodano: 12.03.2022



No tak, w kwestii wcześniejszego wyjścia z pracy w Dniu Mężczyzny ... to by było na tyle :D. Pikiet nie zauważono, petycji nie było, równouprawnienia też nie :D. No cóż za zaskoczenie :DDDDDDDD. Oczywiście moje trzy koleżanki z działu o nas nie zapomniały, i chyba jako jedyni wyszliśmy z roboty z przynajmniej czymś mhmmm :)

Szanuje, a do tego jechałem jednak pociągiem, więc płynny prezent można było skonsumować od razu po pracy :PPP. W piątek tak jak zapowiadali, rano pizgało złem => Kropka poszła w ruch :D. Do pracy, po niej sklep, myjnia, i mieliśmy weekend bez żadnych obowiązków bo mieszkanie posprzątane :)

W kwestii pogody ...

... czyli opcja siedzenia w domu odpadała :P

Do wyboru góry + rower, lub rower + góry. Magda stwierdziła że woli w sobotę odpocząć, więc nie pozostało mi nic innego jak wstać rano (07:30), ogarnąć się i godzinę później zacząć przewietrzać Szkodnika 〜(꒪꒳꒪)〜.

Warunki, no dalej rześkie bo termometr wskazywał jakieś minus trzy stopnie Celsjusza, ale luzik, bo słonko podnosiło temperaturę ʘ‿ʘ. Gorzej było z formą, bo przez pierwsze kilometry walczyłem z sobą xD. Kryzys przezwyciężyłem gdzieś za Murckami, i mogłem już spokojnie zmierzać w kierunku Łysiny
ᕙ( ͡° ͜ʖ ͡°)ᕗ.

Na miejscu chwila spokoju (już było +2*C), później objazd jeziora, następnie Świerczyniec, Cielmice, Paprocany, Żwaków (remonty), Suble, Glinka, Wilkowyje i Kato ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ. Więcej się kręcić nie chciało :P. W moim wieku trzeba siłami dobrze gospodarować hahaha :D. Aaa, na końcu już było na liczniku 8.7*C O_o. Paaaaarówka, topnieje ಠ◡ಠ :DDD.

Trasa:


Fotki:
Na początku, tak jak pisałem, dość nieźle dawało słonko po oczach (✷‿✷)

A tu już w lesie i tym razem olałem tłuczeń ...

... i pojechałem szlakiem zielonym :]

Na Zamościu faktycznie koniec remontu => OLE!!

Górek nie było widać, w mieście nic ciekawego ←_←

Łysina klasycznie => z pętelką :-)


Odcinek między jeziorami

Paprocany ...

... je też miałem objechać, ale jak widać ...

... brudno xD. A i rower i chata czysta :P

Nazot więc do lasu ...

... miastem ... i źle skręciłem :P

Trudno, po chwili wróciłem na właściwe yyy tory ...

... a tu już Piotrowice z widokiem na Zadole

Tyle ¯\_ಠ_ಠ_/¯

=============
Na szukanie memów nie mam czasu => jeszcze pogodę trzeba wykorzystywać i do jakiegoś lasu się przejść, bo jak wiadomo:

:PPPPPP


Kategoria Rower

DPD 10/2022

  • DST 29.14km
  • Czas 01:22
  • VAVG 21.32km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 9 marca 2022 | dodano: 09.03.2022



Tak, wieczorem miałem malutki dylemat czym mam rano jechać do pracy. Rozwiązanie okazało się banalne => lenistwo :D. Nie chciało mi się po prostu plecaka rozpakowywać, podmieniłem ino koszulki, i tak już zostało :DD. Spało się godnie, wstawało gorzej ...

... ale po otrzymaniu informacji (wiadomo, od eM) że na dworze jest cieplej aniżeli wczoraj ruszyłem ... zostawiając wolną chatę Panience z okienka :D


Powitałka dziś jest mega kierunkowa bo faktycznie było cieplej :))). Coś pewno koło zera, ale to już ostatnimi czasami istna Jajorka ◉‿◉ :P. Wystarczy nadmienić, że na D3S pokazało mi minimalnie ino -0,8*C ༼⁰o⁰;༽. Spowodowało to, że już na Kłodnickiej łydki mi się bardzo dobrze rozgrzały i do roboty (tym razem pierw przez Zawodzie) w końcu udało się dojechać z (jak na moje możliwości) dość fajną średnią - taką około 21,5km/h ;].

Z fotek to ino DK-86 przed wspomnianym Zawodziem i słup od tego z Pcimia ತ_ತ


Jak ja się cieszę, że nie jestem uzależniony od samochodu :P

BTW: co do dróg jeszcze, to kogoś już przestaliśmy witać ...

... :DDD

Po pracy powrót (przez Nowy Nikisz) w mega fajnych warunkach =>



=> słonko, +7*C, delikatny wiaterek, i aż się chciało dłużej pokręcić ale na 17:00 musieliśmy być u zębologa ^_^. Magda na leczenie, a ja zapisać się na kontrolę ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ. Popołudniowe terminy mają godne, zapisałem się na ... 24 maja xD.

==========
Jutro rano ponoć minus dwa (odczuwalne -7*C) więc szansę na DPD oceniam na jakieś 10% ಠ_ಠ. W piątek natomiast ...

... a Ventusky pokazuje jasno: odczuwalne -12*C, na D3S pewno gdzieś minus 15. Moje szanse na DPD oceńcie sobie więc sami ;)))) :PPP.

BTW2: Ssijmiwałki to już dawno nie powinny być nazywane biegunem zimna w Polsce :D

===========
Na chacie klasyk => w sumie to u Pchełki raczej tygodni, ale reszta się zgadza

:DDDDD


Kategoria Rower

DPD 9/2022

  • DST 29.43km
  • Czas 01:25
  • VAVG 20.77km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 8 marca 2022 | dodano: 08.03.2022



Kitku ino jako "WITAM" => nic się szczególnego nie dzieje, no może prócz tego, że zajumała Magdzie zegarek i nie chce wymiauczeć gdzie go schowała pfff ಠ﹏ಠ. A, no i ciągle wariuję po mieszkaniu, je na tony, i leci wszędzie tam ... gdzie słychać wodę xD. Prócz tego jest ok, znaczy (kocięca natura) przeważnie jest OK heh :))). Dobra, koniec o Pchle => do genezy. Dziś planowo miałem nie jechać do roboty na kole, ale już wczoraj moją uwagę przykuły tłumy na dworcu w Katowicach. Ukraińcy uciekają z kraju, i co zrozumiałe, torpedują PKP. Nic do tego nie mam, nic się nie czepiam, rozumie, ale rozkład i perony nie są z gumy, a do pracy trzeba dojechać punktualnie :).

Nie ryzykowałem więc i wybrałem Szkodnika - Kropka robi się mało ekonomiczna w eksploatacji, a ja i tak średnio lubię autem jeździć :P. Jest, bo jest :PP.

BTW: no tak :PPP


Poranek mega spokojny, ale zebrać się jakoś nie umiałem i ruszyłem jakieś trzynaście po szóstej. Napęd wyczyszczony, opony dopompowane, ale wiedziałem że czasu na fotki za dużo miał nie będę, cyknąłem więc ino warunki spod chaty ...

... a za moimi plecami ... ktoś cykał mnie :D

Normalność w domku chyba wraca - sąsiedzi znowu będą nam po oknach patrzeć heh ;)

Cała trasa (przez D3S i Nowy Nikisz) bez przygód. Mogę pochwalić światła, bo zatrzymałem się dopiero o tu ... na (jeszcze) czerwonym xD. 

Szopienice klasycznie - wstrzymać oddech xDDD

I w pracusi z czterominutowym zapasem czasowym :)


A w pracusi normalność do godziny 13:00. Po tej godzinie kobiet w pracy już nie było (bo święto), a męska część załogi walczyła dalej :-). W sumie powtórka z walentynek bo wtedy też wyszły (dziś ok, ale wtedy?) dwie godziny wcześniej ¯\_(ツ)_/¯. Już miałem na te dwie godziny identyfikować się jako kobieta, ale postanowiłem poczekać :P. Jutro pewno będą tłumnie walczyć o to, żebyśmy to my w czwartek wyszli wcześniej ʘ‿ʘ. Hahaha, ta już bardziej wierzę że Bąkiewicz wyślę swoje legiony na Ukrainę, albo że Kowalski przeprosi Tuska O_o :DDD. 

Dobra do powrotu => rano dwa stopnie poniżej zera, południu trzy na plusie. I ponownie nudy (przez Zawodzie), i ino dwie fotki z Doliny Trzech Stawów:


Jutro 51% do 48% na korzyść roweru. Procent sobie zostawię na niespodziewany, nieplanowany urlop hehehe :DDD.

=============
A Panią oczywiście wszystkiego najlepszego (◍•ᴗ•◍)


Bez Was byłoby nudno!! ( ◜‿◝ )♡


Kategoria Rower

Kółeczko plus myjnia plus w*uwr ಠ_ಠ

  • DST 39.38km
  • Czas 02:01
  • VAVG 19.53km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 5 marca 2022 | dodano: 06.03.2022



Po czwartkowym DPD, nastąpiła lekka gonitwa, ale czy po niej wieczorem padłem spać? No nie - dziwna noc ... taka średnio senna ತ_ತ. Rano jeszcze kot zgłupiał, i zaczął po mnie skakać xD. No niewyspaniem się, a mogłem. W pracy natomiast wyspać się nie mogłem, ale nawet jakbym mógł, to bym nie mógł, był zajob xD. Mogłem się za to wyspać z piątku na sobotę (tak do oporu), bo wieczorem nie mogłem, bo umówiłem się na mecz ...

... u Janiola. Nie mogłem, ale dla organizmu wszystko ostatnio jest na opak. Zaspałem na spotkanie, obudziłem się na chacie jak była jakaś 51 minuta (finalnie wygranej 0-1 ʘ‿ʘ) Świętej Wojny piłkarskiej. Fajnie, za to w nocy mogłem się wyspać, to nie mogłem. Już miałem ruszać na koło pierw koło pierwszej w nocy, a później po czwartej, ale udało się tam jeszcze coś zdrzemnąć i finalnie wstałem chwilę po 7:00, a o ósmej byłem już gotów na myjnie => pierw Kropki, a później Szkodnika :]. Spanie to ostatnio szkoda gadać ರ_ರ xD.

Wyszedłem z kluczykami do auta, ale stwierdziłem że Kropka się już sama umyła jakimś białym proszkiem padającym w nocy z nieba, więc jeszcze myć jej nie trzeba :P

Szkodnik (który to mieszka sobie spokojnie w sypialni) już jednak musiał pod Karcher iść. Niby czysty, ale napęd? (・o・) xD.

Jako że Magda sobie jeszcze spokojnie spała, to tak na samą myjnię byłoby jechać bez sensu :P. I tu ... mógłbym zakończyć, napisać "trzepak ride" i tyle, bo planu, ani składu nie miało to wcale :PP

Pierw Pani identyfikująca się jako rower xD
Później jakiś postój ...

... i Chorzów:

A Pan miał wyrąbane, i se wszedł pod nadjeżdżające wcześniej auto :D ...
... kto bogatemu zabroni? heh :D

A tu już, kolej polskiej gospodarki xD


Nazot w Kato, i nawet nie wiedziałem, że istnieje taka dyscyplina jak kajak polo xD

Śmieszki już czekają na mecze :DDD

Dalej to ciągle Kato, i kościół na Dębie, w tle ... korpo xD
Klasycznie, wielki palnik gazowy heh

A na powrocie, zobaczyłem jeszcze co słychać na stawie Grunfeld, bo jakaś deweloperka się tam pyta o tereny (●__●)

Póki co jednak spokój => łabądki se na spokoju pływają 。◕‿◕。

Końcówka to Brynów (pozdro Łukasz) ...

... i cel główny zrealizowany <( ̄︶ ̄)>
Nawet miałem opcje na sprzedaż roweru heh. Pan się spytał czy te zdjęcie do ogłoszenia xD. Na co ja?
:PPPPP

Pociągów nie było, bo rower czysty, a i Magda dała znać że wstała heh ^_^.

==========
Dobra, dziś ponownie bez śmiecha, bo niektóre sprawy zaczynają mnie denerwować! Wojna, no nie spoko, bo Putin to debil, ale czy ludzie nie widzą co się dzieje u nas w kraju? Paliwo dobija do 7zł za litr, inflacja ciągle szaleje, korona wcale nie znikła, ceny podstawowych produktów spożywczych dalej windują, a prócz tych biednych Ukraińców, którzy uciekają przed wojną ... mamy całą masę mend, pracujących u nas od lat. Mieszkanie? No musi być wyremontowane - jak będzie ładne, to ściągnę rodzinę! Maskotki? No to ostatnio mnie to rozwaliło, bo ponoć używanych nie można dawać ... bo są niedobre - trzeba kupić nowe, bo są biedni. Ukraińcy mieszkający parę lat u nas w kraju, sobie ząbki za darmo mają robić (pewnie, tanie sprawy!)
BTW: tymczasem Polacy ...


500+? A chuj, stać nas <( ̄︶ ̄)>. Darmowe pociągi? A peeeeeewnie! Polaka stać, to zapłaci. Pewna Pani od Magdy z pracy stwierdziła nawet, że nie pracuje, bo myśli co się u niej dzieje w kraju - spoko Magda zrobi za nią ←_←. Dobiła mnie niestety informacja od zorientowanego kolegi - Dom Opieki w Piotrowicach na szybko, pod "tip, top" szykuje 10 pokoi dla Ukraińców. Fajnie, mogą, moja babcia była 79 (słownie siedemdziesiąta dziewiąta) w kolejce! I co teraz zrobią Ci, co byli w kolejce, a są ino Polakami? Myśmy i tak musieli poczekać, i zapłacić miliony monet, bo w sumie czemu nie? I na końcu ... naczelny dzban:

Sorki, ciężkie czasy dla nas wszystkich, ale nie zapomnijmy o tym, że żyjemy w państwie z gówna i papieru, i nas po prostu na pewne rzeczy nie stać.


Kategoria Rower

DPD 8/2022

  • DST 29.79km
  • Czas 01:29
  • VAVG 20.08km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 3 marca 2022 | dodano: 03.03.2022


Czasy takie a nie inne, ale jak widać, nie każdy się wojną przyjmuje /ᐠ。ꞈ。ᐟ\. Zimny łokieć i pełen luz u Krajki heh.

Od samego początku tygodnia scenariusz rowerowy był taki sam: rano piździ, a popołudniu jest pięknie xD. Nie lubię takich warunków i konsekwentnie jeździłem se do roboty pociągiem :P. Na jutro zapowiadają jednak delikatne opady śniegu, więc wczoraj postanowiłem że dziś rano odpalę Szkodnika ʘ‿ʘ. Miało być bowiem nie najgorzej, i ino minimalnie na minusie ;). Jak było? => o tym za chwilę, a pierw (spod domostwa) raport drzewny. A raczej kikutowy ಠωಠ.
Przed ...

... i po ಠಿ_ಠ

No nie powiem => szkoda, bo to była zdrowa topola, której ino się tylko trochę przerosło xD.

Co do roweru, to dziś bezproblemowa pobudka chwilę po godzinie piątej, ze trzy drzemki itp, i ruszyłem finalnie jakieś dziesięć minut po szóstej. Ruszyłem (temperatura miała się wahać między -2 a -3*C) i w sumie z miejsca żałowałem heh ;). Jedyny, słuszny metrolog śląski zamieścił jednak wpis dopiero po godzinie 07:00. O taki:

PS: Suwałki, Sruwałki ¯\_ಠ_ಠ_/¯ :P

Ubrany byłem jednak na trochę mniejsze mrozy (czapka, opaska na głowę, komin na usta i szyję, koszulka termoaktywna, koszulka zwykła, polar, bezrękawnik, kurtka, kalesony, spodnie i rękawiczki długopalczaste), ale jakoś się tam kulałem heh. Najgorzej było mi jednak w stopy, bo choć miałem grube skarpety, to adidasy z siateczką raczej nie były do końca trafionym pomysłem heh ;).

Na początku Muchowca (ciągle byłem średnio rozgrzany) ...

... pierwszy ("ciepły" butek widoczny na zdjęciu) pomiar temperatury:

A na D3S ...

... drugi xD

Rześko zdecydowanie (:P), ale choć wchodzik słońca ponownie klimatyczny :)

I tu zastopowałem (wiecznie, uparcie niepauzującą) Stravę ... i jej zapomniałem ponownie włączyć xD. Bywa :P.

Skoro rano jechałem przez Zawodzie, to na powrót musiała być pierw Lwowska, później Szopienicka, a potem miałem zdecydować czy wracać przez Upadowy, Nowy Nikisz czy przez Giszowiec. Przy stawie dziury, Gisz rozkopany, to padło na opcję środkową. I ... zonk!!!

Ehhh, szkoda strzępić palce
(ノ•̀ o •́ )ノ ~ ┻━┻

Temperatura była jednak przyjemniejsza aniżeli rano ...

... to postanowiłem nie wracać klasycznie Doliną, ino odbić na stary szlak żółty ʘ‿ʘ

Dziurawy był, ale fajny (◍•ᴗ•◍). Nawet miejsce na ognisko całkiem fajne się udało zlokalizować
<( ̄︶ ̄)>

Na koniec jeszcze przez błoto, Ligotę, na pociągi i do bazy ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ

Fajne że już się coraz mocniej bazie pojawiają (•‿•)

=============
Jutro tak jak pisałem na wstępnie - śnieg i mróz. Koleje Śląskie jak nic :D. Chyba że znajdziemy chętnych, to może być nawet i urlop, coby się spakować ...

... :PPP


Kategoria Rower

Velky Javornik => 918m n.p.m. 。◕‿◕。

  • DST 11.85km
  • Kalorie 1136kcal
  • Aktywność Wędrówka
Niedziela, 27 lutego 2022 | dodano: 28.02.2022



Z dzisiejszej wycieczki filmiku nie będzie, mogę za to wrzucić zaległość z naszego zimowego :). Do Wielkiej Sowy (ostatni szlak wałbrzyski) też dokleiłem :].

W piątek do pracy pojechałem jednak pociągiem, załatwiłem se kartę gwarancyjną na okres dwóch lat u Pani Doktor, w sobotę pierwsza misja żeby się wyspać (taaa do 07:30 xD), a później jazda do OBI. Jeszcze jednak grubo przed zakupami zapukałem na WhatsApp-ie do Łukasza, i zapytałem o jakieś górki jutro ←_←. Okazało się, że też coś myśleli, ale po a) pogoda miała być niepewna, a po b) Marzena miała dość sporą przerwę na szlakach. Cóż, plan wyjazdu na Turbacz poległ, ale czeskie górki brzmiały mega rozsądnie! W Gorce można przecież kiedyś pojechać nawet z jednym noclegiem ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ.

Skoro jednak wyszły Czechy ... to można się było dość solidnie wyspać => lubimy heh. Wyjazd chwilę przed 9:30, a już parę minut po godzinie 11:00 byliśmy na miejscu :). Morfeusz również był oczywiście obecny w aucie heh :P. A co do Leona jeszcze, to na początku był trochę strachliwy ... i wystraszył się krzaków xD. 

===========
Wolna organizacja i ruszamy na szlak, który to wymyślił tym razem kolega Łukasz. W sumie to nawet mi przypomniał, że kiedyś już tam byliśmy, ale oczywiście od innej strony ;).

Warunki średnie, klimat w sumie też ಠ_ಠ. Coś też nasi znajomi byli nie w sosie (takie mieliśmy z Magdą wrażenie), ale iść trzeba było. Zresztą pogoda też robiła swoje, bo było mega średnio ತ_ತ. Muszę przyznać że też trochę marudziłem w głowie => wszak głównym celem była wieża widokowa, a my ... toneliśmy we mgle pfff. Iść jednak trzeba było, to szliśmy :P.

Z każdym krokiem byliśmy bliżej celu, a warunki ciągle niezmienne ¯\_ಠ_ಠ_/¯. Z niespodziewaną pomocą przyszedł jednak kolega ... WIATR!! No genialnie nam rozdmuchał powietrze heh ʘ‿ʘ. Humory się poprawiły, sesja na szczycie, i myk na odpoczynek do schroniska wróć restauracji xD. O niej jednak w późniejszej fotorelacji, a my zaczęliśmy schodzenie. Oj, no ślisko było po raz kolejny - chyba jednak będzie trzeba zainwestować w te raki heh. Kontakt pośladków z gruntem zaliczyła większość z nas, ale jakoś (bez kontuzji) udało się zejść ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ. Później już ino wiosenny spacerek, podziwianie łydek dwóch Czechów (hahaha), skocznia, drewniana figurka faceta na kiblu (nie mam fotki :P), i schodami do auta :).

Powrót, (Morfeusza brak tym razem), McDonald i do wanny ...

... znaczy do bazy ;). Podziękował i tak ^_^.
A co do zdjęcia powyżej ┗(•ˇ_ˇ•)―→ to tak, Pchła jednak tak nie do końca polubiła wannę z wodą :DDD

Trasa:


Fotki:
Parking i widok na skocznie :)

I w drogę:

Artysta XD

Dalej spokojnie :)


I mało śmieszne dwie fotki ;/ PFFFF



Coś ładnego, jako przerywnik ;]



XDDDD

Schron ...


... i od razu wspomniana pogarda 

Nie mówiąc że własnej herbatki też pić nie było można pfff. Dobrze że choć ceny dobre, i magnesiki były :)

I pozytywna niespodzianka wypatrzona przez Marzenę :DDDD

Przed odpoczynkiem, była jeszcze oczywiście wieża :). Tak było na początku ...

... a tak później ^_^



Magda coś złowieszczo wyszła - zamyślona (w jedynym słusznym kolorze :D ❤ ) niebieskooka mysza lepsza ;))

BTW: fajny śnieg był na szczycie, i na wieży ;]

Oki, schodzimy:


Widoczek ...

... koniec ślizgawki ...

... a stamtąd schodziliśmy :)

Na koniec okolice skoczni ...

... i tam do auta :)

A w drodze powrotnej pozytywna niespodzianka => piętrowy pociąg. Lubiłem je bardzo ^_^


===============

Śmiecha też nie ma :PPPPPPP

============
Można coś podsumować heh => butnie luty był dramatyczny ...

... a rowerowo dla odmiany ... też był dramatyczny :DDD


Kategoria Góry

DPD 7/2022

  • DST 28.77km
  • Czas 01:26
  • VAVG 20.07km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 24 lutego 2022 | dodano: 24.02.2022


W niedzielę (po górach) nastąpił zasłużony odpoczynek, w poniedziałek padało, we wtorek było w miarę (ale prognozy były przeróżne - nie ryzykowałem więc), w środę rano lało, ale od popołudnia świeciło już słonko => i tak miało być też dziś, od samego rana ʘ‿ʘ. Wniosek: jutro kręcimy do roboty :)). 

Wstałem ... i zaczęła się gonitwa, bo zaspałem troszkę ಠ﹏ಠ

Na 06:00? Taaa xD. Ja mam nastawiony na 5:10, 20 minut na drzemki (i głaskanie kotka, bo powitałka się nauczyła rano przychodzić mi do wyra i się łasić) i powinienem być "na równych nogach". Niestety, system się popsuł i wstałem dziesięć minut przed szóstą xD. Niby spoko, wszystko ogarnąłem, ale ruszyłem dopiero o godzinie 06:18. W "normalnych" czasach w sumie tak ruszam, ale nie można zapominać ... że forma jest ciągle głęboko w lesie :D A poza tym, jak się człowiek śpieszy ... to się czerwone światło cieszy :P


Jechałem w sumie na styk, ale czas na jakieś fotki też się oczywiście znalazł (:P) => tu na przykład dziczki. Dzieci posadziły drzewka, opisały je swoimi imionami, wbili tabliczki, ale żołędzi w lesie wyraźnie zabrakło, więc można ryć o tu. Bo w sumie co nam zrobicie? ¯\_ಠ_ಠ_/¯


Wracając do trasy to było yyy rześko ...

... ale choć mrozik pozwolił na debiutanckie w tym roku fotki wschodu słonka (✷‿✷).

Tu z końcówki DDR-ki za Nowym Nikiszowcem ...

... a tu z Wilhelminy :)

Nawet nasz wysłużony, służbowy żuczek się na fotkę załapał :D 

Do pracy zajechałem (oczywiście bez konsekwencji) o 07:02 => lista jeszcze była na portierni :P.

Pączusiów oczywiście dziś nie mogło zabraknąć :D

Skończyło się na trzech sztukach, tych normalnych, bo jak wiadomo:

:DDDDDDDD

Po pracy plan powrotu ułożył się sam. Umówiony z Magdą byłem na Zbożowej około godziny 16:00, więc miałem kupę czasu przekręcić sobie przez Nikiszowiec, Giszowiec, lasami, i przez Ochojec dotrzeć do celu. Celu, na którym to Magdy już nie było, bo ogarnęła swoje sprawy szybciej niż myśleliśmy heh :). Spotkanie więc nastąpiło w domu, a ja całą trasę wykonałem w siodle 。◕‿◕。

Jakieś fotki powrotne:




Jutro rano (ponoć) ma mżyć, a do tego na godzinę 10:10 mam być u Pani "Doktór" => kończy mi się wszak termin przydatności do pracowania heh xD. Raczej więc pociąg, ale jeszcze zobaczę :)

===================
Na koniec o głównym temacie dnia nic nie napiszę, bo jak wiadomo ...

... ale pożyczę więc wszystkim czytającym SMACZNEGO :)



Kategoria Rower

Na szybkości, rozprostować kości => Gaiki (808m.n.p.m.) ^_^

  • DST 15.09km
  • Kalorie 1447kcal
  • Aktywność Wędrówka
Sobota, 19 lutego 2022 | dodano: 22.02.2022


Macie trochę poprawione :P



Po wczorajszym mitingu, o tu, koło tego: ...

... wstawanie było co najmniej średnie heh. No ale pogoda była dobra, dzień też był dobry (bo wolny), chęci jakieś tam były, to ruszyliśmy się z Magdą w górki :P

Śniadanie w wersji pierw kawka/piwko, a potem się zje ... (☞ ಠ_ಠ)☞ na szybko :D.

Niecałe półtorej godziny w pociągu (cholerne remonty xD) i meldujemy się na peryferiach Bielska-Białej. A dokładniej w Leszczynach ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ.

EDIT DELIKATNY: sama wycieczka to pierw spacer ścieżką wzdłuż potoku Straconka, później zahaczamy o dwa sklepy (jeden był w wersji 0% xD) i meldujemy się na szlaku czerwonym ;). Taki mega spokojny był, wiatr szumiał nad głowami, a my mozolnie, praktycznie w samotności (na szlaku jakieś pięć osób i dwóch rowerzystów) na spokojności (:P) nabieraliśmy wysokości
。◕‿◕。.

Na naszych celach głównych (będą w poprawionej foto-relacji) chwila oddechu i skierowaliśmy się w kierunku przełęczy Przegibek. Chwilę przed owym punktem, Magda zasygnalizowała mi delikatny ból brzucha, stwierdziłem więc, że już na Magurkę nie ma się co pchać i wrócimy sobie asfaltem na pociąg. Jak widać na mapce poniżej, udało się go jeszcze fajnie skrócić nowym(?) szlakiem czarnym ;]. Później to już tylko dubel z pierwszej części dnia i ... wystarczy :). Wyszło i tak więcej kilometrów aniżeli zakładałem :PP. Do tego, wyjechaliśmy dopiero chwilę po godzinie 10:30, a na spokojnie zdarzyliśmy przed zmrokiem ◉‿◉. Szkoda ino że nam uciekł pociąg, i trzeba było jakieś 40 minut poczekać na dworcu na kolejny xD. Trudno, dzień i tak na plus ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ.

Trasa:

Fotki:
Początek trasy ;]



A w takim obrębie będziemy się poruszać :)

Szlak czerwony - w sumie klimatyczny :)



Cel główny i fotki z niego :P


Tak, wiało :P => https://demotywatory.pl/5120079/Wiateerrrrrrr


Szlak pomiędzy ambonką, a ...


... celem nr. 2 :)

Schodzimy :) ...

... bardziej miejsko (◠‿◕) ...

... i na tyle :P

Fajny też był pociąg, bo praktycznie całościowo przespany :D. Znaczy oczywiście w moim przypadku :DD

============
Śmiech tematyczny od Marzeny heh. W sumie to pasuje, bo obiad po górach był właśnie w takiej formie :D


BTW: Już po 13zł ... Inflacja XD


Kategoria Góry

DPD 6/2022

  • DST 30.32km
  • Czas 01:28
  • VAVG 20.67km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 18 lutego 2022 | dodano: 18.02.2022


W sumie to mogę być uśmiechnięty - bo jest piątek i jutro wolne :PP. Na plus też muszę zaznaczyć, że wczoraj olałem jazdę rowerem => skoro orkan mi trząsł podczas jazdy ponad tonowym autem, to coby było dopiero na kole? ¯\_(ツ)_/¯ xD.

==========
Ogólnie to plany na rower miałem dopiero na sobotę rano, ale skoro Magda dostała wolne, to rower (do pracy) dziś, a jutro się w jakieś górki pojedzie :).

Spakowałem się więc już wczoraj, poranek, ogarnięcie się, końcowa walka z kotem o sznurówki (xD) ...

... i można było ruszać ᕙ( • ‿ • )ᕗ.

A Kropka grzecznie (bez zawiści) spogląda sobie na Szkodnika :P


Temperatura ponownie około trzech kresek powyżej zera, dobry czas wyjazdu, wiatr albo zerowy albo pomagający, więc na wysokości OBI postanowiłem pojechać dziś nie przez Dolinę Trzech Stawów, ino przez ul. Kościuszki ...

... i ul. Ceglaną ʘ‿ʘ.

Ani na zdjęciu powyżej, ani między Bagnem a Szopienicami ponownie nie uświadczyłem wschodu słońca pfff. Co gorsza, tu poniżej te wschody były naprawdę klimatyczne, a teraz? Złom, pociągi towarowe (ok, one zawsze były) i ... kupa gruzu ಠωಠ. Gardzę mocno :P


Do roboty jechało się błogo, nazot trochę gorzej, ale jest piątunio i nie będę marudził na wiatr :P. Wyjechałem pierw na Wilhelminę, pożniej skręciłem na Upadowy i ... zonk. A jeszcze dwa lata temu byłem służbowo na tym odcinku, bo PKP zarządzało kasy za wykorzystywanie ich terenu na żółty szlak rowerowy. No ... wstydzili by się za takie coś nawet dwa złote brać ¯\_ಠ_ಠ_/¯

Później wspomnijmy staw ...


... i dukt leśny łączący Upadowy z D3S ಠ‿ಠ


A podczas robienia tego (jak wyszło ostatniego) zdjęcia: ...

... przeminął koło mnie ... Filip heh. Kolega chwilkę na mnie poczekał i razem (coś tam gadając) dojechaliśmy do Ligoty, gdzie każdy w swoją stronę :). Filip ponoć na Chudów, a ja w poszukiwaniu swoich płuc, które mi gdzieś wypadły jak go gonić próbowałem :DDD.

Tyle, następny rower możliwy dopiero w przyszłym tygodniu :P. Ale za to, powinien być BeeS z gór ... i filmik z zimowego Wałbrzycha => Szpilberg kończy rzeźbić heh.

===========
Dziś prócz poniższych "nieśmiechów" ... pioseneczka xD.


Czekamy na dalsze działania xD


Kategoria Rower

DPD 5/2022

  • DST 32.17km
  • Czas 01:34
  • VAVG 20.53km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 16 lutego 2022 | dodano: 16.02.2022



No dobra, takiej nie opowiem, ale opowiem trochę inną xD. Nie ma to jak sobie wstać chwile po godzinie piątej, wyspany (tak, tak się da jak się ma na ranną zmianę od ... niecałych 18-tu lat :D), i coby tu? Poleżeliśmy sobie trochę z mruczącą Pchełką w wyrze, spokojne ogarniałem się, pobawiłem się z kitku, trochę przejrzałem Internet, umyłem miski i dałem jej jeść, ząbki też umyłem, i była chwila przed godziną szóstą. Oki, rower do przedpokoju, ubrać się do jazdy, plecak na plecy, i patrzę ... a Pchła sprawdziła pyszczkiem stan smaru na łańcuchu Szkodnika ಠωಠ. Fotka ino poglądowa ...

... bo po jedzeniu, to można se pomarzyć że choć na chwile się ruszać nie będzie xD.

Ehhh, duch Majki (też tak kiedyś zrobiła) ciągle obecny :D. Gorzej że wtedy mieszkałem jeszcze sam, i miałem prościej w "męskiej" łazience znaleźć szare mydło :DDD. Na całe szczęcie tym razem też dość sprawnie udało się kostkę znaleźć i mogłem umyć koto-chanika :D.

Czasu jednak trochę mi uciekło, i z planu zobaczenia co słuchać w Parku Kościuszki nic nie wyszło ತ_ತ. Wyszło za to małe urozmaicenie, i oprócz klasycznej trasy przez Zawodzie, pojechałem jeszcze ul. Francuską, Lotnisko i Pułaskiego meldując się w pracy o godzinie 06:56. Normalnie bym się zdziwił że tak sprawnie poszło, ale delikatnie wiało mi po placach => czyli fajowo ʘ‿ʘ. Do tego temperatura wynosiła aż około trzech stopni na plusie ⟵(๑¯◡¯๑).

Większość fotek ponownie nie wyszła i zaś ino jedną (z postoju na światłach) wkleję :P


Co do powrotu, to będąc już w pracy wiedziałem że będzie zabawnie ... inaczej. Do tego nawet dostałem Alberta, że wieje, i mam w miarę możliwości zostać w domu. Taaaa, dzięki xD.

Ruszyłem i faktycznie nieźle duło, ale choć upałów smogu nie było :P

A do tego było mega sympatycznie => dwanaście kresek powyżej zera ʘ‿ʘ.

Postanowiłem więc, nieśpiesznie, pojechać sobie przez Giszowiec a tam niespodzianka heh

Dobra, niech tam spokojnie remontują "mój" wjazd do lasu, a ja za namową Pana z budowy, ruszyłem w kierunku innego (też rozkopanego) przejścia podziemnego ulokowanego ciut wyżej ul. Wojciecha <( ̄︶ ̄)>

Po przejechaniu na drugą stronę nastąpił mój ulubiony odcinek powrotny z pracy:


Większych wycinek nie zauważyłem (◠‿◕)

Do chaty miałem planowo pojechać przez Ochojec ale była wuchta błota, i pojechałem sobie przez okolice galerii Libero ...

... kończąc na Kolejarzu, a raczej już ... na Rozwoju ;)

Jak nie mrozy, to wiatry, jak nie urok ... to, to drugie :D. Jutro i wichury i deszcze niespokojne, a do tego sklepy po pracy ... trzeba więc dla odmiany Kropkę przepalić => wyczuwam pociąg ... do pociągu :D

================
No tak ...

... logiczne xDDD


Kategoria Rower