Lapec prowadzi tutaj blog rowerowy

Rowerowo-górski blog cyniczno-ironiczny ;]

Halicz (1333m.n.p.m.) + Tarnica (1346m.n.p.m.)

  • DST 21.33km
  • Kalorie 2045kcal
  • Aktywność Wędrówka
Środa, 7 września 2022 | dodano: 10.09.2022


Zaległości się robią, a chęci do pisania tak na piątkę - oczywiście w skali od jeden do miliona xD.

Po sobotnim wyjeździe na żelazny szlak rowerowy, leniwej niedzieli, nastał poniedziałek gdzie to Magda musiała załatwić sobie zdolność do pracy na kolejny rok. I we wtorek około dziesiątej wyjazd w góry ᕙ⁠(⁠ ͡⁠°⁠ ͜⁠ʖ⁠ ͡⁠°⁠)⁠ᕗ. Taaa ... brakło ino jednego lekarza od płuc xD. Na całe szczęście w dniu wyjazdu (byliśmy już spakowani), wyniki udało się odebrać, i ruszyć chwilę przed godziną 13:00 w kierunku Cisnej :]. Miał być Dolny Śląsk, ale w Bieszczadach było taniej i lepiej :PP.

Droga, jak to droga => jak każdy już wie, średnio lubię prowadzić, ale busem byłyby bez sensu heh.

BTW: no tak

xDDDDDDDD 

Na domostwie meldujemy się (po zakupach w Biedronce i paru postojach) przed godziną 20:00, i ino piwo i nyny :P. Z powitałką wiadomo kto został:

Łukasz jednak nie jest uj :DDD. Dzięki (Tobie i Marzenie) jeszcze raz (⁠•⁠‿⁠•⁠)

============
Dnia następnego => poranek, śniadanko, kawka, i mogliśmy ponownie odpalić Kropkę ʘ⁠‿⁠ʘ. Niecała godzina jazdy od domku, i meldujemy się na parkingu za 20 zł :). I w drogę ...

... na taki oto szlak:

Jak widać, założyłem że zrobimy pętlę, ino musieliśmy ustalić od której strony ją zacząć. Na końcu Magda jak sama stwierdziła - ta (nasza) opcja była lepsza <⁠(⁠ ̄⁠︶⁠ ̄⁠)⁠>. Pierw więc płasko, gdzie minęliśmy może z piętnaście osób => no i dwa konie z gburami ze straży granicznej na nich xD


A później już coraz ładniej 〜⁠(⁠꒪⁠꒳⁠꒪⁠)⁠〜

Nawet eM doceniło widoki na Ukrainę heh :D

A tu już zaczęło być mega uroczo 。⁠◕⁠‿⁠◕⁠。


I poza obowiązkowa :P
Tam idziemy ...

... ale pierw Halicz <⁠(⁠ ̄⁠︶⁠ ̄⁠)⁠>


Teraz czas na grań, ale prócz tego że mega wiało, to jeszcze niebo zaczynało się nam psuć ಠ⁠﹏⁠ಠ



Na całe szczęście tylko nas cztery razy pokropiło :D. Na farcie heh. 

To idziemy dalej ^⁠_⁠^

I końcówka do szczytu, należącego do Korony Gór Polskich ᕙ⁠(⁠⇀⁠‸⁠↼⁠‶⁠)⁠ᕗ


I jest Ci on (⁠。⁠♡⁠‿⁠♡⁠。⁠) ...

... nie zabawiliśmy na nim jednak za długo ... bo była msza xD. 

I w dół ←⁠_⁠←

Po około godziny meldujemy się na dole, gdzie to jak się okazało, dość mocno padało heh. Nas ominęło :D

I cóż => tam byliśmy ┏⁠(⁠^⁠0⁠^⁠)⁠┛


xDDDDDDDD => no tak :D

Po kolejnej niecałej godzinie jazdy, meldujemy się w bazie, gdzie relaks (⁠✷⁠‿⁠✷⁠).

============
Coś w tym jest :D



Kategoria Góry

Pogadać w miejscu odpowiednim ^_^

  • DST 17.83km
  • Czas 00:57
  • VAVG 18.77km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 5 września 2022 | dodano: 05.09.2022
Uczestnicy



Na szybko z Marcinem pogadać o sprawach byłych, przyszłych, i bieżących ʘ‿ʘ.

Fotki:
Miejsce rozmów:

Główna atrakcja:

Dojazd i powrót:

Tyle :P

===========
Jutro po 11:00 wyjazd na osiem dni => wujek Łukasz i ciocia Marzena pogłaszczą i nakarmią ( ◜‿◝ )♡


Całowanie zostawmy Magdzie po powrocie :D


Kategoria Rower

Żelazne CZECHY

  • DST 77.22km
  • Czas 03:57
  • VAVG 19.55km/h
  • VMAX 60.05km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 3 września 2022 | dodano: 04.09.2022




Wpis opóźniony, bo wiadomo => trzeba było się roztrenować :P

6-3, 6-2 dla Piotrowic <( ̄︶ ̄)>

ŻYCIE :PPPPPPPPPP

==============
Po wczorajszym spotkaniu z Zientasem, no wstać było mega ciężko heh. Ogarnęło się jednak, i po śniadaniu mogłem zjawić się na PKP Piotrowice gdzie to po chwili pojawił się Łukasz ... z pociągiem :D. Miło, dziękuję :DD.

I rura:

Po trochę ponad godzinę jazdy (i 17zł za bilet, bo rower za darmoszku ^_^), meldujemy się w Wodzisławiu Śląskim. Tamże ...


... pierw chwila na ogarnięcie się, i jazda na szlak żelazny ... do którego to jednak trzeba było trochę podjechać 。◕‿◕。. Klimat jednak był zacny :]

Później już on. Zdania na jego temat są podzielone ¯\_(ツ)_/¯. Z mojej strony mogę napisać tylko tyle, że samemu by mi się go nie chciało jechać ...
... ale na rozmowy i yyy klachy jest w pytę heh :D




No i meldujemy się u naszych południowych sąsiadów <( ̄︶ ̄)>. Normalnie żodyn emigrant się nie prześlizgnie!! ŻODYM :DDDDD

Jazda po czesku heh
I Karvina (◠‿◕)



Kąsek (klimatyczny) nad Olzą 。◕‿◕。

I dalej ^_^
Poza obowiązkowa :D

Trafiła się jeszcze doszynka (z czeskich Piotrowic xD) ...

... i znaczek, który to nas nie zachęcił :DDDD
I nazot w ojczyźnie ʘ‿ʘ

Na koniec jeszcze McDonald's, i nieudane szukanie sklepu xD
Cenę za przewóz rowerów mega szanuję, ale z tymi sklepami to wpadka była heh. Dobrze że choć było co pić ;)

A trasa bez dojazdów (na dworzec tam i nazot + sklep na Ligocie) wyglądała o tak:

Podziękował serdecznie za uwagę, i dla Łukasza za towarzyszyło :). Kolejny wpis ... pewnie już górski z Bieszczad ʘ‿ʘ. Czekam mocno => oby pogoda se ino jaj nie robiła xD.

===========
A na sam koniec, coś pod komentującego tu Tomka => faktycznie, to miasto to stan umysłu :DDD
 

XDDDDDDDD 


Kategoria Rower

DPD 40/2022

  • DST 30.13km
  • Czas 01:26
  • VAVG 21.02km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 2 września 2022 | dodano: 02.09.2022


Sytuacja niezmienna => kot się obija, a ja latam po ulicach xD.
Wczoraj nawet przez większość ulicy Kościuszki, mogłem identyfikować się jako tramwaj :DDD

Ulica, jak ulica ...

... ale na końcówce przynajmniej (w nagrodę) mogłem ładne chmurki pooglądać ʘ‿ʘ


Później kolejno => do Lidla, do OBI, na chatę, po paczkę do paczkomatu, do Biedronki, na koniec misję: po a) dobudzić sąsiada (xD), po b) wyczyścić se trochę rower z syfu. Dzień zakończyłem ... no dość szybko :D

Przynajmniej chwilę po godzinie 05:00 rano byłem mega wyspany (wstałem ino chwilę po północy /ᐠ。ꞈ。ᐟ\ dać jeść), więc zrezygnowałem z pociągu na rzecz Szkodnika :). I tak czeka mnie przymusowa, dwutygodniowa przerwa w kręceniu do roboty. Nie narzekam jednak, bo wynika to z tego, że po prostu nie będzie "P" w DPD :PPPPP.

Poranek, info od Magdy że piździ, kot w nogach pod kołdrą, otwieram okno, i już wiem, że do ubioru na chłodno trzeba dołożyć polar na cycki ;/. Dziś to już nawet słońce nie pomagało ...


... i trzeba było kręcić coby się rozgrzać :). Marudzić jednak nie zamierzam, bo w sumie przyjemnie (przez Nowy Nikisz) się jechało. Doceniłbym nawet warunki termiczne ... jakbyśmy teraz mieli grudzień heh xD.

Po pracy powrót przez Bagienną, Zawodzie, D3S i Ligotę. Nic ciekawego do opisywania się nie działo, i ino jedna fotka pięknej agresywnej maszyny:
A za nią jakiś grat od Obajtka <( ̄︶ ̄)> :PPPP

==========
Sierpień rowerowo ponownie był mega lokalny :D. Zresztą cały rok się taki zapowiada :P. Jutro ino jak nic się nie wydarzy, to ruszymy z Łukaszem bliżej granicy polsko - czeskiej. Ciekawa to będzie odmiana :DDDDD


Butnie? W normie => w pierwszym półroczu zamiast 1,5k km było ino 1420km, ale nadrobiłem ;). Na tą chwile mam 2001km i cztery miesiące ... czyli w jednym miesiącu mogę normy (250km) nie wyrobić :DDD


==================
Może na urlopie się uda trochę po Bieszczadach podreptać i pogonić
¯\_ಠ_ಠ_/¯
Choć prognozy są mega średnie ಠಗಠ


PFFFFFFFFF. Oddawać upały!!


Kategoria Rower

DPD 39/2022

  • DST 30.41km
  • Czas 01:27
  • VAVG 20.97km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 30 sierpnia 2022 | dodano: 30.08.2022


Ta to ma się dobrze heh :).
Niedziela (po górach) zaplanowana była na odpoczynek, wczoraj ino praca i lenistwo, a dziś już dalej walczymy o klasyczne pięćdziesiąt DPD w roku ୧(^ 〰 ^)୨. Co do ubioru, to nawet nie musiałem sprawdzać temperatury, bo jak ino zadzwonił budzik, to Pchła zaczęła domagać się wpuszczenia pod kołdrę :D. Dresy długo-nogawkowe, bezrękawnik (a jak :P), kurtka, opaska na uszy i można było kręcić :). Opłaciło się tak ubrać, bo faktycznie ciepło to nie było ^_^

Trasa najszybsza czyli przez D3S ...

... i to po prawej ze znaku :)


W pracy szykował się natomiast spokojny dzień. I taki był ... gdzieś do godziny 07:25 xD. Wiercenie, hałasowanie, demontaż popsutej, starej klimatyzacji i montaż nowej ...

... aż się ucieszyłem że na chwile musiałem w teren wyskoczyć hehe ;)

A jak już wróciłem, to wszystko było ogarnięte ;]. 

Teraz zaś mi będą mózg zamrażać (:D), ale najlepsza w tej klimie ... jest opcja ogrzewania. Jak zimą kaloryfery będą zimne, to ona się mega przyda :). Chyba że prądu też zabraknie xD

Na powrót wybrałem tym razem opcję przez Giszowiec, bo chciałem zobaczyć jak idą postępy w budowie DDR-ki ʘ‿ʘ. Godnie idą :)

Do tego miała być ona mieszanką kostkowo-bitumiczną, a jest w 99% asfalt!! Szanuję
。◕‿◕。.

Później w las, i pierw omijanie bandy babć z kijkami przez "pobocze", a później Dżesik ...

... ale tu już przed nimi dałem ostro po hamulcach :P

Reszta to spokojny ...

... dojazd o tu <( ̄︶ ̄)>


Jutro się zobaczy, bo w czwartek teren służbowy => ul. Kościuszki - powiatowa ತ_ತ. I coraz bardziej myślę o jakimś serwisie, czy porządnym czyszczeniu lofelka ... bo zaczynam żegotać xD. Do tego chyba pada "koszyczek" licznikowy - jak nie urok, to sami wiecie co ;)

================
BTW: o_O


BTW2: no nie mogłem się powstrzymać


Kategoria Rower

Bendoszka Wielka (1144m.n.p.m)

  • DST 8.74km
  • Kalorie 838kcal
  • Aktywność Wędrówka
Sobota, 27 sierpnia 2022 | dodano: 28.08.2022



Na sam początek zaległość. I to taka dość spora - sorki, skleroza :DDD. Pod tym linkiem można zobaczyć produkcję Szpilberga z wycieczki w Tatry Słowackie z rysą w tle
ᕙ( • ‿ • )ᕗ

=============
Co do dzisiejszego wpisu, to kiedyś założyłem sobie, że nie będę opisywał wycieczek poniżej dziesięciu kilometrów. No ale się działo heh.
Jakoś w tygodniu pisałem z Łukaszem o jakieś górki w worku raczańskim ◉‿◉. Entuzjazm? No średni, ale w piątek ustaliliśmy że jedziemy, ale z założeniem późniejszego (godzina 10:30) wyjazdu. Dziewczyny (i w sumie my też) chciały trochę pospać ;).

Wczoraj po rowerze zważywszy na to, że to ja miałem prowadzić, było grzecznie :P. Efekt poranny na alkomacie? O 7:00 => 0.00, o 09:00 => 0,60 ” ⊚ ͟ʖ ⊚ ”, o 09:40 => 0,00, o 10:10 (po kawie) => 0.00. Oki, jazda więc na Brynów, a tam ... 0,18 xD. Łukasz poleciał po swój alkomat i oczywiście trzy zera, ale mam nadzieję, że po kalibracji mi w moim nic nie popsuli, i to z dziś, to była ino wina wadliwych baterii ಠ﹏ಠ. Trzeźwy więc jak większość księży podczas odprawiana mszy świętej ruszyliśmy Kropką w kierunku Rajczy, gdzie to mieliśmy podjąć decyzję co robimy - czy Rycerzowa z Bendoszką czy sama Bendoszka. Padło na opcję numer dwa. Powód? Marzena była zmęczona po kibicowaniu siatkarzom w meczu z Bułgarią (i nie chciałem jej zniechęcać do dalszych wycieczek z nami ʘ‿ʘ), a Magda dostała w piątek w pracy w kość. Finalnie nawet super wyszło, bo w domu byliśmy lekko po zmroku, a nie lekko ... przed północą heh.

Parking w Rycerce zapchany po brzegi, ale zapakować za darmoszku (jp, wszędzie ta Ukraina ಠωಠ) się udało i jazda ...

... szlakiem


Było naprawdę ciężko - powietrze "stało" ತ_ತ. Lało się z nas niemiłosiernie, i mega "pachniało" deszczem czy burzą. Radary jednak były stabilne, więc szliśmy dalej ...

... w taką oto pustynię ಠ﹏ಠ. 

Do drwali jeszcze wrócimy, a my mega wolno dochodzimy ...

... do schroniska na przełęczy Przegibek :)


Tamże popas i nawodnienie (w sumie to polecam Warkę Radler "sycylijska pomarańcza z limonką 0,00" xD) i niestety klops. Telefon mi się zagotował w bezrękawniku ತ_ತ. Reszta zdjęć, to w większości dzięki uprzejmości dziewczyn. Znaczy telefon oczywiście działa, ale nie ostrzył zdjęć ಠ﹏ಠ. Dziś już jest oki ^_^.

Do góry => 20 minut na szczyt ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ

Mozolnie nabieramy wysokości, i na "całe szczęście" nie było słychać śpiewu ptaków, bo piła mechaniczna wydaje przecież o wiele lepsze dźwięki ¯(°_o)/¯. A jacy mili byli? Dzień dobry, ten tego, a chrust leży pffff. Gardzę mocno!

Młoda influencerka gratis xD

Na plus jest to, że choć zaczęły się jakieś widoczki ...
... i już meldujemy się na szczycie 〜(꒪꒳꒪)〜


Popas w takich klimatach ...

... i w dół ^_^

Ehhh, no mogę ino przeprosić, że zdjęcia mam takie a nie inne (dzięki Marzena i Magda), bo klimat był mega!!





Na końcówce też nie obyło się bez atrakcji => Łukasz na spokoju, dziewczyny luzik, i ino ja wdepłem :P
Końcówka stroma ... rzeką płynąca xD.

Szlak wizualnie wyglądał o tak:

A końcówka tak:


Wystarczyło ino dotrzeć do Kropki ...

(BTW: taaa)


... i poprzez pizzę w Rajczy, Brynów, i Biedronkę do bazy. Tam nawodnienie (heh) i po godzinie 03:00 (internety wciągają :D) do wyra :P

=======
Plan na dziś (wstałem pierw o 07:00, a potem o 09:00) jest konkretny, bo to co opisać chciałem, to opisałem :PPPPPPPP 


Kitku oczywiście dostało, ale ciągle Whiskas-em gardzi xD. Szyneczka lepsza :PP 


Kategoria Góry

DPD 38/2022 + Park Śląski

  • DST 52.43km
  • Czas 02:32
  • VAVG 20.70km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 26 sierpnia 2022 | dodano: 26.08.2022



Wczoraj zgodnie z planem, służbowy przegląd części DK-86 ತ_ತ




Standardowe podziękowania dla kierowców, za nie zabicie mnie xD. Jedynie jeden dekiel (kurier) mnie przygazecił. Jakim trzeba być dzbanem, żeby drogowca na milimetry wyprzedzać przy prędkości około 100km/h? Odpowiedz zostawiam wam ;/.

No nie miałem okazji pouczyć xD.

============
Wczoraj pykło mi ponad 10km iścia, i w sumie dziś nie zakładałem jazdy na DPD. Wstałem jednak wyspany i zmieniłem plany :). Zanim jednak się ogarnąłem (i kota) to już wiedziałem że będę się gonić heh. Trasa oczywiście przez Nowy Nikisz w warunkach znośnych, choć chłodnych :P
Jedyna atrakcja była na Szopienickiej, gdzie nie mogłem się wbić z DDR-ki(?) na jezdnię. Cóż, została chwilowa jazda tym czymś :D


XDDDD

W pracy na "dzień dobry" moje biuro było zajęte przez spotkanie "Solidarności", ale choć pogadałem z kolegą z innego działu, i jak się okazało ... też jest aktywny na BeeSie heh. Fajnie że nie tylko ja z roboty tu piszę :). I w tym miejscu geneza powrotu. Wojtek mi przypomniał że istnieje coś takiego jak Park Śląski :). Do domu mi się zbytnio nie śpieszyło, jutro być może (a raczej już na pewno) górki, to postanowiłem tam na chwilę podjechać i zobaczyć co i jak ;]. 

Pierw jednak Borki ...

... później niespodziewany (jak na Katowice) przymusowy postój ;)

A przed samym parkiem, miałem zajęczyce na DDR-ce heh ;)

I sam Park Śląski :].


Ludzi wuchta i dwie muchy w oku => pitłem :P

Zajęczyca była o tam 〜(꒪꒳꒪)〜

Na chatę olałem trasą najkrótszą i wróciłem sobie leśnie, przez moje rodzinne rejony ...

... i Kokociniec ʘ‿ʘ

A na koniec Rozwój ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ
Już wszystko jest - klub spod mojego rodzinnego bloku ... wraca w okolice mojego obecnego domostwa :D. Widocznie tak musi być :DDD

A trasa finalnie wyszła o taka ^_^


=============
Dla marudzących ...

... :PPPPPP


Kategoria Rower

DPD 37/2022

  • DST 29.90km
  • Czas 01:25
  • VAVG 21.11km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 24 sierpnia 2022 | dodano: 24.08.2022


Komuś kota na wynos? :P.

Ostatnio zdecydowanie nie było warunków na kręcenie ;/. Jeszcze w piątek miałem jechać rowerem do pracy, ale wieczorem wpadł Zientas w odwiedziny, a dnia następnego miał się odbyć kolejny mecz ze Szczepanem w tenisa, tym razem ... już bez małoletniego sędziego heh ;). Oszczędzałem więc nogi i pojechałem pociągiem :P

Mecz się odbył ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ

Ligota - Piotrowice: 1-6, 3-6 tym razem, a zdrowe nogi zdecydowanie mi się przydały ...

... podczas ucieczki do pobliskiego baru przy akompaniamencie burzy z piorunami i ulewą xDDDDD. Wieczorem jeszcze Janiol dopłynął (xD) na piwko ;). Sobota zakupowa + malutkie spotkanko z Marzeną i Łukaszem ◉‿◉. Towarzysko więc mi wystarczyło => zresztą i tak praktycznie cały weekend padało :PP. Tak samo jak w poniedziałek, i dopiero wczoraj zaczynało się już trochę przejaśniać. Nie ryzykowałem jednak i na DPD pojechałem dopiero dziś ;]. Warunki super, a do tego, nocny wkurw na /ᐠ。ꞈ。ᐟ\ (niemożliwie niegrzeczna była) ciut mi przeszedł ;).

Temperatura niecałe 20*C, wiatru brak (wyjazd "na krótko"), i ino ja, Szkodnik, i mgły ^_^


Klimat się popsuł dopiero w Szopienicach ...

... ale przez to, że do pracy dojechałem :PPP

Dla bezpieczeństwa, pierwszy raz latem jechałem na włączonym oświetleniu => lepiej być widocznym :))

W robocie dziś skoczyliśmy "misję Bagienna" (no, na zimę będzie ją jeszcze trzeba do programu wpisywać), ale mi jej ciągle mało heh. Wróciłem więc tamtejszą DDR-ką ...


... a później przez Zawodzie na mój jutrzejszy teren służbowy czyli => DK-86 ತ_ತ. Raport z tej DDK-ki (jedna z moich opcji dojazdowych do roboty) będzie pofalowany!! Oj, zdecydowanie będzie xD.

Reszta to klasyczny dojazd przez D3S i Ligotę na Piotro :]. Może w piątek jakiś rower ... o ile nas zaś nie zaleje ¯\_ಠ_ಠ_/¯.

==========
I DOKŁADNIE!!

:PPPPPPPPPP


Kategoria Rower

DPD 36/2022

  • DST 31.99km
  • Czas 01:34
  • VAVG 20.42km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 18 sierpnia 2022 | dodano: 18.08.2022


Udało się :). Nogi wracają do swojej normalnej dyspozycji, ale im bliżej urlopu, tym mocniejszy leń atakuje ;). Wstałem jednak, zobaczyłem że czasu na przepakowanie się z torby na ramie do plecaka mam sporo, to można było ogarnąć się (i kota) i ruszyć na DPD. Pogoda na poziomie osiemnastu kresek powyżej zera, wiatr zerowy, ale najważniejszym aspektem poranka miały być zapowiadane mgły. Coś tam ich niby było ... ale marnie heh :P

Pojechałem więc przez Upadowy ...

... i było jeszcze gorzej xD. Najważniejsze było jednak to, że w robocie byłem na czas :]

W pracy tym razem zalatanie na całego, czego kwintesencją było anulowanie źle nabitego biletu miesięcznego. Pani w kiosku stwierdziła, że pociągi są nudne i ich mi nie wklepie, za to będę mógł jeździć sobie po Tarnowskich Górach czy innych Będzinach na bilecie na całe województwo ತ_ತ. Nie dziękuję, pociągi są w deche :PP. Wpadła mi więc niespodziewana wizyta w centrum Katowic ¯\_ಠ_ಠ_/¯ heh.


Po pracy naczelna misja to szybka wizyta w rodzimej dzielnicy. Pierw więc ominięcie zamkniętego mostu na Roździeńskiej, przez okolice Walcowni ...

... później Zawodzie, początek D3S ...

... Park Kościuszki ...

... i okolicami przy autostradzie A-4 dojechałem do celu ಠ‿ಠ

Na koniec już ino powrót przez Szadok i Ligotę do bazy, ale tym razem ino tak na szybko, w celu wiadomym ...

... bo umówiłem się ponownie z kolegą na tenisa :P

Mecz się odbył, ale bez wyniku ... bo sędzia był mega stronniczy heh :D. Oto (niewyraźny, bo przecież wiadomo => RODO) - Pan sędzia (z prawej) Tadeusz:

Piotrkowi przy serwisie uciekła piłeczka - sędzia "aut, punkt dla Taty" :DDDDD. Korupcja, ehhhh wszędzie korupcja ;).

===========
Jutro raczej też DPD, bo w sobotę burze, a potem deszcze jakieś. Nie będzie upałów, rowerów, i pewnie też wyjazdu w góry w weekend nie będzie. Bomba pfff.


Kategoria Rower

Słowackie 2,5k ᕦᶘ ᵒ㉨ᵒᶅᕤ

  • DST 20.44km
  • Kalorie 1960kcal
  • Aktywność Wędrówka
Niedziela, 14 sierpnia 2022 | dodano: 17.08.2022


Wyjazd długo-weekendowy tym razem na niewyspaniu. Choć i tak było lepiej niż ostatnio, bo wyjechaliśmy o godzinie 11:00, a nie o 2:40 :D. Miała jechać Kropka, ale ze względu na ilość osób (Magda, Marzena, Łukasz, Piotrek i ja) pojechał Leon - szanuję heh. Objaw bogactwa w tych czasach przyda się na inne wyjazdy xD.
Cel (zawiera lokowanie produktu) wiadomy :D
Rozbijać nie mam za bardzo co, więc będzie ino jeden wpis. Tak zresztą miało być, bo Magda wróciła dopiero w sobotę rano z pracy ಠ_ಠ. Dwie godziny snu, ja po chlebek, Łukasz po Piotrka do Sosnowca, i mogliśmy ruszyć, ogarniając przy okazji Biedronkę i żółtą pizzę na obiad heh :D.

Na miejscu (Stara Leśna, Słowacja) meldunek i czas wolny. Tego dnia zrobiliśmy też spacerek na trochę ponad 3km wokół domostwa. I tak super że się udało, bo tak jechaliśmy ...

... a tak szliśmy :)

W sumie spoko ;)

W niedzielę pobudka przed godziną 06:00 rano, pakowanie, śniadanie, toaleta i dzięki uprzejmości Łukasza meldujemy się na początku szlaku na wiadomo co ;)

Początek niemrawy i niepewny ...

... ale iść trzeba było, bo radary dawały(??) gwarancję braku opadów gdzieś do godziny 15:00.
No i wszystko zaczynało się potwierdzać :]



A tu 2/3 (Piotrek nie lubi być na zdjęciach) składu wycieczki 〜(꒪꒳꒪)〜

Łukasz z Marzeną natomiast na Rysach już byli (i ładniejsza część małżeństwa dość średnio dobrze to wspomina :D), to poszli sobie gdzieś indziej :P. Tak tam na 12km :). Dobra, wracamy do nas :D 

Było tak ładnie, że jedyne co było mi potrzebne do szczęścia, to ... mega kryzys xD. No nic, cyborgiem też nie jestem, ale odcinka była mocna pfff. Pół godziny przerwy z piwem w ręku i jakoś ruszyłem. Prawda jest jednak taka, że na Rysach już byłem trzy razy, i jakiejś specjalniej presji nie miałem. Do tego rodzeństwo wracało i tak dublując ten odcinek, więc by moje truchło zgarnęli na powrocie heh xD. Magda jednak zagroziła że beze mnie nie idzie, a do tego coś obiecała, to ruszyłem :DDD. 

To idziemy :P. Mapa z radarami jednak ciągle "w pogotowiu" => stabilność już gdzieś do 16:30 ;)

I w końcu jakieś atrakcje heh 
I poza rzecz jasna :P
Jeszcze raz widoczki jakieś ...


... i my 〜(꒪꒳꒪)〜

A tu już najwyżej położony schron w Tatrach i motyw rowerowy. A co? :P 

Wilk to lubi :D

Stąd już mieliśmy ino około czterdziestu minut na cel. Warunki? O takie => ale radary ciągle były stabilne :)


I szczytowo 。◕‿◕。


Magdo mi się trochę bała ostatniego odcinka, ale to dzielna i odważna dziewczynka to pomału sobie weszła (◍•ᴗ•◍)❤.

Później jeszcze myknąłem (cichaczem) na tytułowy szczyt słowacki i mogliśmy schodzić ;). Problem? No zaczęło kropić, i było o tak xD. 


Dobrze że było to mega chwilowe, bo chodzenie po tych skałach byłoby średnie
ಠ﹏ಠ
Szpilek oczywiście nie było ...

... i ja też nie miałem :DDD.

Odcinek dublowany ...



(BTW: a tam na dole, na Słowacji => lało xD)



... i po schronisku asfaltem ;)

Czyli finalnie, o tak ◉‿◉

Na dole czekał już na nas (odpowiednio wcześniej poinformowany) Łukasz z autem. Dzięki!! A na domostwie czekał grill przygotowany przez Marzenę. DZIĘKI!!

Naprawdę ogarnęliście temat koncertowo, i w sumie to nie wiem jak się wam odpłacimy ಠ﹏ಠ. Miałem ochotę na kiełbasę z grilla - dostałem. Rano jajecznica - no dostałem. Jesteście najlepsi, tak samo zresztą jak Gocha, co pilnowała i karmiła naszego  kitku ^_^. Dzięki!! Wszyscy na piątkę byli. No może Łukasz póki co na 4+, bo nie ma filmiku :DDDD. Ale rozumiem, też to na rzęsach (jeszcze przy awarii BeeSa) piszę heh.

Szczyt więc odhaczony, i raczej prędko tam nie wrócę - są lepsze odcinki w Tatrach ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ. Najważniejsze jednak że nas te deszcze ominęły, a padać zaczęło jak już byliśmy w Leonie ;). Leon zresztą też się polał na domostwie... tym razem w wersji 30% ;))). Co obiecane to wprowadzone, opitę, i co najważniejsze => obyło się bez kontuzji. Uwielbiam 〜(꒪꒳꒪)~.

Na niedzielę były minimalne plany na "Słowacki Raj", ale to nam nie ucieknie :). Pyszne śniadanie, piwko, i w drogę powrotną. Oczywiście z klasycznym zahaczeniem o miejsce (Litwinka) wiadome heh.

A w Tatrach burze - dobrze że nie zmienialiśmy planów i nie zamienialiśmy kolejności wycieczek!!

Na koniec ekipa w całości :)

I podziękował jeszcze raz za wszystko!! Na Piotro byliśmy chwilę po godzinie 18:00 ...

... do tego nawet bez jakiś masakrycznych korków. Kierowcy musimy flache postawić, choć póki co ... to on(oni) postawił/postawili. Dwie xDD. Narobimy - obiecujemy ;))).

W przyszły weekend plany na namiot (no nie wszyscy oczywiście chętni na takie spanie), ale to trzeba poczekać ... na radary. Zobaczymy co z tego wyjdzie :).

===========
Jutro (czwartek) może DPD, w piątek może teren służbowy, na weekend te góry. Trzeba chyba o bicku coś pomyśleć ...

... bo nogi to już raczej wyrobione :DDD 

Ale i tak wolę "mountajny" :PPPPPPPPPPP

Do kolejnego wpisu ;)


Kategoria Góry