Lapec prowadzi tutaj blog rowerowy

Rowerowo-górski blog cyniczno-ironiczny

DPD 59/2023

  • DST 32.62km
  • Czas 01:40
  • VAVG 19.57km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 28 grudnia 2023 | dodano: 28.12.2023





Czyli ta godzina powyżej to jak rozumiem 07:06? Faktycznie diabeł w tym musiał maczać palce, skoro wtedy już pracuje xD. Dziś w sumie to zaczynałem pracować ... ale od początku. Powitałka klasycznie ma racje, bo spanko jest super. A wiecie co jest lepsze? Jak się ma budzik normalnie nastawiony na 05:15, a wstaje się samoczynnie o 04:50, do tego wyspany :). Można wtedy ogarnąć toaletę, kota, i wrócić jeszcze na piętnaście minut do cieplutkiego łóżeczka i pogapić się w sufit :)). Drzemek nie polecam => mają zapach urlopu na żądanie :DDDD 

Plecak miałem spakowany to wyjścia nie było i trzeba było wstawać ;)). Musiałem ino poszukać okularów bezbarwnych, bo na dachach i szybach samochodów zauważyłem szron. Skutkowało to też oczywiście włączeniem piątego biegu ze względu na możliwą "szklankę" na drogach heh. Ruszyć udało się płynnie, ale z zachowaniem ostrożności, coby wyczuć grunt pod oponami :). Jechało się bezpiecznie to mogłem nacisnąć na pedały, a że czas był mega dobry ... to nawet cykłem fotkę na Ligocie ;] 


Następnie klasycznie przez Kłodnicką i tym razem przez ul. Drozdów i Zgrzebnioka (omijałem wczorajszy teren zalewowy na D3S) na ul. Meteorologów. Tamże nawet nie wiem kiedy skończyli DDR-kę ᕙ⁠(⁠ ͡⁠◉⁠ ͜⁠ ⁠ʖ⁠ ͡⁠◉⁠)⁠ᕗ. Zastanawiałem się po co tam ona, ale jest uczciwie - to chodnik z dopuszczeniem więc można olewać jakby co :P 

Kolejno zjazd ul. Lotnisko, parking na samym dole, i zaś mogłem coś pstryknąć bo czasu że hoho! 


Już miałem dołożyć do klasycznego Zawodzia => Burowiec, ale przy Gospodarczej, coś mnie podkusiło i skręciłem w Porcelanową celem przekręcenia przez Upadowy i kąsek Janowa ;/. Mijanka na światłach to mały pikuś ... 

... nie rozjechanie idących bez latarek, na nieoświetlonej (niepublicznej) części ulicy (wracających z nocki) "Kińćików" też nie! Problem pojawił się o tu poniżej => żeby zjechać z kostki na szeroką gruntówkę, musze przejechać plus minus 60m duktem leśnym ... 

... albo jak dziś ... wodnym o_O pffffff!!!



Przejechać to - bez szans. Przejść bokiem - też nie (gęste krzaczory) yyy nawrotka. A czasu coraz mniej!! Powrót na Porcelanową, później w Hutniczą,  i przez spacerek przejściem pod torami PKP (+ około 2,5km) nazot na Zawodzie ತ⁠_⁠ತ. A byłbym tam pewnie z piętnaście minut temu. Ehhh. Rozpocząłem nierówną walkę z czasem ... i oczywiście ją przegrałem ;/. Szkoda też końcówki bo ładne (poranne) niebo pod fotkę się zrobiło ;///.
Spóźnienie oczywiście minimalne więc lista była jeszcze na portierni ;). Pośmiałem się ino z kadrową, trochę z Kierownikiem i do roboty ;]

Po pracy stwierdziłem natomiast, że sprawdzę czy to co piszą ci (z małej) z KWK Staszic ma rację bytu. Największym arytasem była jednak jazda w krótko palczastych rękawiczkach 〜⁠(⁠꒪⁠꒳⁠꒪⁠)⁠〜 


Szopienice => Nowy Nikisz => i melduję się na D3S. Skoro ta niecka to nie wina kopalni (ino ukształtowania terenu), to stary ślad (rolkostrada i lotnisko są wyżej) też powinien być zalany. Tia, pewnie ¯⁠⁠\_⁠ಠ⁠_⁠ಠ⁠_⁠/⁠¯ 




Suchutki przejazd i klasycznie przez Huberta, Kłodnicką i Zadole ... 

... do bazy (⁠.⁠ ⁠❛⁠ ⁠ᴗ⁠ ⁠❛⁠.⁠) 

===================
Licznik DPD kończymy więc na wyniku 59 przejazdów w 2023 roku. W grudniu dołożyłem pięć (150km), na takich oto trasach ;] 

A kończymy ... bo jutro urlop :). Cztery dni sobie przeniosłem na przyszły rok, a o ten jutrzejszy nie chciało mi się pisać pisma do Dyrektora. Teraz jak myślę, to trochę szkoda, bo pisma można było składać jakoś tylko do początku grudnia (⁠・ั⁠ω⁠・ั⁠). Nie wiedziałem jednak że na styczeń potrzebuje xD. No nic - kota się pojedzie na spokojnie zaszczepić :P 

I urlop to jednak urlop :PPPP

Zgadza się ←⁠(⁠*⁠꒪⁠ヮ⁠꒪⁠*⁠) 


Kategoria Rower

DPD 58/2023

  • DST 29.90km
  • Czas 01:33
  • VAVG 19.29km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 27 grudnia 2023 | dodano: 27.12.2023


Na wysokości najlepiej! Ja tam uważam że w siodle najlepiej, ale góry też lubię, to i Pchłę (na szczycie szafy) rozumie ;)) 

Na jazdę na rowerku ostatnio nie było ani czasu, ani za bardzo warunków. Królował pociąg, a na dowód mega zmiennych warunków atmosferycznych fotki z dwóch kolejnych dni z piotrowickiego dworca: 




 Czerwone niebo oprócz (bla, bla, bla) niby nadchodzącej wojny, zwiastują wichury, a zwiększona wilgotność powietrza ... opady ರ⁠_⁠ರ 

Tak też było - głównie padał deszcz, ale (w wigilie) również zaliczyliśmy jednodniowy śnieżek. Przed nią jednak spotkałem się na szybkie piwko z (już chyba finalnie niemieckim :PP) Grzegorzem, i mogliśmy zacząć (już z Magdą) gonitwę związaną z organizacją mojej (dwudniowej) imprezy urodzinowej. Kochanym mróweczkom (czytaj: gościom) dziękuję oczywiście za dar/y ... 



... a co dostałem, to opiszę jak się plan zrealizuje :P 

Mam ino nadzieję że choć trochę ogarnęliśmy z organizacją imprez/y ;). A o syczącej ... to nic nie napiszę pfff ತ⁠_⁠ʖ⁠ತ 

W święta (oprócz spotkań rodzinnych) odpoczynek i przeważnie pozycja płaska przed TV => no co? Należało się nam :P

================== 
Mało płynnie (:PP) przechodzimy do dnia dzisiejszego heh. Pozycja płaska jest oczywiście spoko, ale gnaty bolą xD. Wczoraj więc kontrola pogody i stwierdziłem że można jutro kręcić!!

Poranek ... 

... ogarnięcie kota i ... zdziwko o_O. Jak ino wyszedłem z domu, to stwierdziłem że (jak na koniec grudnia oczywiście) jest cieplutko 〜⁠(⁠꒪⁠꒳⁠꒪⁠)⁠〜. Zapowiadali około pięciu kresek powyżej zera i tyle zapewne było. Szkoda ino że zapowiadali też silniejszy wiatr (rano mam go przeważnie w plecy), a go nie było :P. Nie było też specjalnie mokro po świątecznych opadach, a Łysy na niebie pięknie doświetlał okolice ^_^ 


Napisałem że przeschło? A dodałem że zapomniałem że jadę klasykiem? D3S to jednak D3S xD


Łudziłem się że lepszy przejazd będzie chodnikiem. No nie był. A napisałem że jeżdżę teraz w butach wodoodpornych? Tak, jeżdżę. A napisałem że jak się wdepnie (jak tu poniżej) trochę powyżej kostki to nie działają? No nie działają :DDDDD 

Z lekko mokrym prawym butem, nawrotka, szybka kontrola czasu, i rura pod zakaz jazdy na rowerze na rolkostradę :P. Później nazot na dolinę i już nie było czasu na inne opcje niż "Nowy Nikisz" ←⁠(⁠*⁠꒪⁠ヮ⁠꒪⁠*⁠) 

W pracy melduję się z czterominutowym zapasem czasowym i mogłem myśleć (+ posuszyć drugie skarpetki na kaloryferze) jak wrócić ;). Padło na Zawodzie, ul. Pułaskiego, Lotnisko i Francuską, skąd wpadłem na swoją poranną nitkę do bazy. Też fajnie się jechało. Jutro planuje powtórzyć ... ale już przez Górny Muchowiec :P 

Fotki ino dwie z zachodu bo słonko szybko się chowa ¯⁠\⁠_⁠(⁠ツ⁠)⁠_⁠/⁠¯ 




============ 
I oddawać mrozy ... albo upały ... 


... bo takiego bałwana to ja nie chce :PPPP 


Kategoria Rower

DPD 57/2023

  • DST 29.20km
  • Czas 01:37
  • VAVG 18.06km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 15 grudnia 2023 | dodano: 15.12.2023



Po ostatnim DPD ciągle śnieg się utrzymywał ale to akurat (no nie rowerowo oczywiście) cieszyło :). Można było poleniuchować, trochę posprzątać na chacie, towarzysko odwiedzić kolegę w Mysłowicach, a w niedziele spotkać się z Gochą i powitałką na szybkiej kontroli leśnej ;). Miejsce spaceru wiadome, i tu muszę wyrazić mój podziw dla tego kogoś za wytrwałość heh ;))

PS: nie, Siostra nie jest krasnalem :DDDDD

Kręcić w miarę komfortowo można było już w środę i w czwartek. Niestety, w któryś z tych dni (skoro odwilż) musiałem iść w teren => nie wiedziałem ino w który dzień? ;/. W środę pociągiem, a oczywiście w teren poszliśmy ... w czwartek xD. Kto by się spodziewał tego obrotu spraw? ¯⁠\⁠_⁠(⁠ツ⁠)⁠_⁠/⁠¯ heh ;) 

Co do samego terenu to i ulica (Pszczyńska DK - 86) i warunki do bani ತ⁠_⁠ತ. Nie dość że spaliny, to jeszcze smog. Ehhh, czym ci ludzie palą? ¯⁠\⁠(⁠°⁠_⁠o⁠)⁠/⁠¯




Fajnie było natomiast zrelaksować się (po robocie) w lubianym (wiadomym) miejscu ^_^ 


Po powrocie do domu jeszcze szybkie sklepy i odwiedziny paczkomatu. Nowy tylni błotnik obecny, montaż, i kontrola pogody!! Nie pada, temperatura w około Ziobry, odczuwalne -2°C ... 
... 
... normalnie można było pakować plecak :)))) 

============================ 
Chwilę po piątej entuzjazm trochę zmalał ... 

... ale i tak ruszyłem w ciemność ... 

... i jeszcze ciemniejszą ciemność :PPPP 


W sumie to jednak i termicznie i ogólnie jechało się nie najgorzej ;]. O dzikie zwierzęta też byłem spokojny ... bo wilgoć tak mi "weszła" w hamulce, że jak ino nacisnąłem klamkę, to tak piszczałem że pewnie pouciekały :D. Jest też duże prawdopodobieństwo że obudziłem ze dwa osiedla ale to tam już tam mały szczegół :PP 

Dalej to już poranny klasyk przez D3S i Nowy Nikisz ... 



... niestety bez muzyki na uszach => słuchawki się rozładowały :P 

W pracy o czasie ... 

... a po niej do domku ;] 

Wracając jeszcze na chwilę do wczorajszego terenu, to w okolicach kolonii Zuzanna zauważyłem rowerzyste i biegacza. Czyli jakoś się tam da pokręcić? Śladu rowerowego tam nie mam, a niby przejezdne? Czyli??? 〜⁠(⁠꒪⁠꒳⁠꒪⁠)⁠〜 

Warunki termiczne od rana się nie zmieniły, klasyczny dojazd na Nikiszowiec, stamtąd ulicą Górniczego Dorobku na serwisówkę. O taką: 

Fajnie ◉⁠‿⁠◉ 

Następnie ojjjjjj ... 

... i ojjj ... 

... i oj 

Ogólnie to ... średnio polecam :D 

Finalnie udało się jednak dojechać tam gdzie chciałem ʘ⁠‿⁠ʘ 

O matko, to Szkodnik :DDDD 


Później już ino znaną mi (kostkowo - asfaltowo - lodową) trasą na górny parking D3S 。⁠◕⁠‿⁠◕⁠。 ... 

 ... i przez poranny dubel + okolice Libero ... 

... (i Zadole) do bazy ^⁠_⁠^ 

Teraz pewnie przerwa w kręceniu, bo we wtorek muszę zorganizować urodziny (w pracy), w czwartek Wigilia w moim dziale, w piątek i sobotę imprezy urodzinowe w domu, później święta, i pewnie będzie trzeba po rodzinie pojeździć ಠ⁠﹏⁠ಠ. Podsumowania rocznego jednak jeszcze nie wstawiam ;). Zobaczymy co to będzie 〜⁠(⁠꒪⁠꒳⁠꒪⁠)⁠〜 

=================== 
I .... o tak :))))) 


Zimą zawsze doceniam (⁠.⁠ ⁠❛⁠ ⁠ᴗ⁠ ⁠❛⁠.⁠) 


Kategoria Rower

DPD 56/2023

  • DST 30.22km
  • Czas 01:58
  • VAVG 15.37km/h
  • VMAX 23.21km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 6 grudnia 2023 | dodano: 07.12.2023


Na początek zaległa parówa od Biedronki dla Pchły ฅ⁠^⁠•⁠ﻌ⁠•⁠^⁠ฅ :P 

Dobra, do szybkiej genezy :). Już wczoraj miałem kręcić do roboty (nawet się spakowałem) jednak poranne osiem stopni poniżej zera zahamowało moje ambicje :P. Poszedłem spokojnie na pociąg, a po pracy (super pogoda i zachód słonka ^_^) zdecydowałem że dziś (znaczy jutro) znowu spróbuje ruszyć Szkodnika z domu ʘ⁠‿⁠ʘ. Zapowiadali już ino ... minus cztery z rana xD. Cieplizna :P 

Śniegu jednak u nas ciągle pod dostatkiem ...

... to na wszelki wypadek odśnieżyłem Kropkę (i odsłoniłem sobie trochę możliwość wyjazdu przodem z parkingu) jakby się jechać nie dało, i bym miał nie zdążyć na zuga ;] 

========== 
Poranek (po co komu stopka rowerowa? ¯⁠\⁠_⁠(⁠ツ⁠)⁠_⁠/⁠¯ :PP) ... 



... i mogłem stwierdzić że ... no nie da się jechać  xDDD 

Praktycznie od domostwa do końca Zadola identyfikowałem się jako hulajnoga, a do C.P. "Ligota" robiłem łiiiiiiiiii 



xDDDD 

Dopiero na Kłodnickiej zaznałem trochę czarnego asfaltu :). Oczywiście jazda jak najbliżej prawej krawędzi jezdni możliwa nie była, i w tym miejscu wysyłam podziękowania dla kierowców za wyrozumiałość :)) 

Termicznie było natomiast nawet znoście, i trzeba było ino podjąć decyzje czy jechać przez D3S czy ją omijać - czas niebezpiecznie się kurczył! Zdecydowałem się ponownie jechać przez górny Muchowiec (oczywiście jezdnią => zdjęcie ino warunków) ... 

... i tym razem zamiast jechać na Centrum, to postanowiłem spróbować zjechać na ul. Lotnisko i dojechać do roboty przez Nowy Nikisz 。⁠◕⁠‿⁠◕⁠。  

Tamże zaskoczenie xD. Z szerokiej asfaltowej DDR-ki zostało o tyle: 

Petycje chyba działają :DDD 


Po raz kolejny ukłony dla kierowców którzy cierpliwie czekali coby mnie ominąć :). A no i oczywiście jak ino zobaczyłem zjazd na parking na końcu w/w ulicy, to stwierdziłem że lubię swoje zęby i ostrożnie skręciłem w Pułaskiego a potem łącznikiem ... 

...  na końcówkę D3S i rura przez Zawodzie ᕙ⁠(⁠⇀⁠‸⁠↼⁠‶⁠)⁠ᕗ 

Czerwona fala + ciąg dalszy ślizgawki (przede wszystkim na ul. Roździeńskiej) spowodował czterominutowe spóźnienie w robocie ರ⁠_⁠ರ. Kardy oczywiście z uśmiechem zrozumiały ...

... i ino nie zrozumiały jak ja w ogóle (choć nie zaspałem + trochę wcześniej wyjechałem) dzisiaj tu dojechałem :D. Normalnie ¯⁠\⁠_⁠(⁠ツ⁠)⁠_⁠/⁠¯ :DDD 

Dojechać się zdecydowanie opłacało bo Mikołaj przyszedł z małymi słodkościami ^_^ 

Doceniam mhmmm 

============= 
Powrót to już miała być fraszka, bo i temperatura miała oscylować w okolicach Ziobry (lekki odwilż), a śnieżek miał zacząć padać dopiero w okolicach godziny 19:00!! 

Zaczął o ... 14:15 ತ⁠_⁠ತ 

¯⁠\⁠_⁠(⁠ツ⁠)⁠_⁠/⁠¯ 

Na dzień dobry więc gwiazda firmy ruszyła i została ochlapana błotem pośniegowym przez jakiegoś kierowcę z blachami SH ತ⁠_⁠ತ. Później walka na DDR-ce (szybciej bym był na moście jakbym wypychał xD) na Szopienickiej. Finalnie ją olałem i wróciłem na chwilę na czarny asfalt, po czym skierowałem się na niby najkrótszą trasę do domu ... 

... czyli przez okolice Stawu Upadowego 〜⁠(⁠꒪⁠꒳⁠꒪⁠)⁠〜 

Chwilę później i tak musiałem pchać bo nie dało się przejechać odcinka leśnego xD 

Porcelanowa nawet płynnie, D3S też ... 

... ino na końcu (przy parkingu) musiałem trochę potańcować i z zwrotną prędkością w granicach 10km/h dotrzeć do C.P "Brynów"

Stamtąd przez korek na Kłodnickiej i Panewnickiej ... 

... na chwilę na pociągi

I taaa, na jednym z wiraży ... tylni błotnik musiał dostać kopa i pękł. Oklapł ... dobrze że ino on ;) 

Fajnie było w sumie :D. Średnią się chwale, V-maxem zresztą też :D 

A w domu (Szkodniki schnął skapywał na ręcznikach papierowych) też czekał Mikołaj => w sumie nie mój, ale Magdy ;] 

Oby się ino do czynszu dokładał i będzie OK :D 

Jutro znowu zapowiadają opady więc pociąg, a w piątek szkolenie u nas w biurze. Pokręcone więc raczej na ten tydzień :P 

===================== 
OOOOOOOOj tam ... 


... się naprawi ;))))) 


Kategoria Rower

DPD 55/2023

  • DST 28.88km
  • Czas 01:34
  • VAVG 18.43km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 1 grudnia 2023 | dodano: 01.12.2023



Na początku podsumujemy listopad:

HAHAHAHAHHAAH 


HAHAHHHAHAHAHAHAHAHAHA!!! 

Oki, pośmialiśmy się :P 

BTW: tydzień zresztą też xDDDD 

========================
W tym tygodniu przymroziło dość nieźle, ale w poniedziałek szło choć ładnie "łysego" ustrzelić ...  

... a w środę "Gibki Cug" relacji Katowice - Kraków :)

Dobre i tyle ;))) 

Względne warunki do kręcenie zrobiły się już wczoraj, ale usnęło mi się (w środę) chwilę po godzinie 19:00 :P. Nieważne :PPP 

Rano łóżko postanowiło mnie przytrzymać tak długo ... 

... że nie miałem już czasu się spakować i poleciałem na pociąg. 

Po robocie kontrola prognozy i pakowanko na jutrzejszy poranek. Po przebudzeniu się, jeszcze jedna kontrola i rura => półtora miesiąca bez DPD to już trochę za długo ¯⁠\⁠_⁠ಠ⁠_⁠ಠ⁠_⁠/⁠¯ :P. Nosiło mnie ;))) 

Wyszedłem z klatki i ... noszenie trochę zmalało (heh) ... 



... no ale skoro byłem już ubrany na kuleczkę to trzeba było kręcić heh ;) 

Warunki dość znośne => bo ino jakieś dwa stopnie poniżej zera, wiatru praktycznie nie stwierdziłem, ale ślizgawka była dość mocna ತ⁠_⁠ʖ⁠ತ. Na głównych jezdniach jeszcze było w miarę i nie wiem co mnie podkusiło "atakować" D3S? Huberta jeszcze spoko ... 

... ale potem lodowisko! 

W sumie to nawet całkiem przejezdne, i pewnie by była fajna zabawa, ale czas (choć wyjechałem z domu troszkę wcześniej) zaczął niebezpiecznie gonić i odłożyłem ten odcinek na powrót, a sam wróciłem na główniejsze ulice ಠ⁠◡⁠ಠ. I tak do roboty dojechałem przez ul. Zgrzebnioka, Meteorologów, Ceglaną, Francuską (fajna zielona fala na zjeździe), 1-go Maja (durna czerwona fala na płaskim), Obrońców Westerplatte, Roździeńską i Bednorza do celu ʘ⁠‿⁠ʘ.

Fotka (niewyraźna) ino jedna z Centrum ... 

... bo gonić trzeba było ᕙ⁠(⁠⇀⁠‸⁠↼⁠‶⁠)⁠ᕗ

W pracy melduje się o godzinie 06:57 ;] 


Po niej klasycznie o tej porze roku (:P) do bazy ;] 


Pierw jednak sklep na Szopienicach ... 

... w celu zakupu (nieudanego) śniadania na jutro => i jazda ... 

... (przez Nowy Nikisz) na wspomniane D3S :) 

W sumie to było nawet przejezdne, ale chodnik był bezpieczniejszy :P 


Końcówka już w pruszącym białym puszku ale nie żałuję wyjazdu ^⁠_⁠^. Też minusowo, też bez wiatru, ale palenie czym popadnie w piecach ... szczypie w oczy ತ⁠_⁠ತ. Gardzę ಠ⁠﹏⁠ಠ 

Na końcu jeszcze myjnia śniegowa i do bazy 〜⁠(⁠꒪⁠꒳⁠꒪⁠)⁠〜 


============ 
Od jutra mrozy i śniegi 


Z niczego xD. Sam (prócz pracy i Andrzejek u Łukaszów) taki będę :D

Zima to zima ¯⁠\⁠_⁠(⁠ツ⁠)⁠_⁠/⁠¯


Kategoria Rower

Klimczok (1117m n.p.m.) ze Szczyrku do Szczyrku

  • DST 15.34km
  • Kalorie 1470kcal
  • Aktywność Wędrówka
Sobota, 25 listopada 2023 | dodano: 27.11.2023



Masakra jest to miesiąc ತ⁠_⁠ʖ⁠ತ 

xDDDDDDDD 

Lipcoopad spowodował że w tym miesiącu na BS-ie napisałem relacje z 32km xD. Znaczy może nie napisałem, ale opublikowałem heh. Szkoda mi transferu na fotki i po prostu napisałem już lwią część podsumowań. Po świętach zdecydowanie sobie pogratuluje heh :D 

Kilometrów oczywiście też zrobiłem więcej niż 32, ale każde okienko pogodowe wykorzystywaliśmy z kolegą na wykończenie terenu służbowego. Nie będziemy przecież w grudniu z łopatą chodzić i okopywać chodniki xD. Mamy to już jednak (raczej - oby nic nie doszło!!!) na ten rok z głowy => OLEEE ᕙ⁠(⁠⇀⁠‸⁠↼⁠‶⁠)⁠ᕗ 

Leżenie i nicnierobing po pracy jest oczywiście spoko, ale na wadze nie wiem kiedy przybyło 0.6kg xD. To pewnie przez tego kebaba i rogale świętomarcińskie co chrzestna z Poznania przywiozła jak była u nas na weekend. No bo co innego? ¯⁠⁠\_⁠(⁠ツ⁠)⁠_⁠/⁠¯ :DDD. Chyba że to te ciastka ze Szkocji co nam Marzena z Łukaszem przywieźli? Oooo, to mogło być to ←⁠(⁠*⁠꒪⁠ヮ⁠꒪⁠*⁠). Łukasz zepsuł, to niech Łukasz naprawia mi wagę :D

========== 
Pierwsze ustalenia w środę (po terenie służbowym), później piątkowe konsultacje, a w sobotę realizacja heh. Obojgu nam brakowało odcinka szlaku niebieskiego z i do Szczyrku na Klimczok ←⁠(⁠*⁠꒪⁠ヮ⁠꒪⁠*⁠) 

To moje: 

To jego: 

Jak nic trzeba było nadrobić 〜⁠(⁠꒪⁠꒳⁠꒪⁠)⁠〜 

No to nadrobione (⁠✿⁠^⁠‿⁠^⁠) 



=================== 
Skoro już wiemy że nadrobione, to trzeba to pokrótce opisać ^⁠_⁠^. Ustawka w oczywistej obawie Łukasza o akumulator Kropki (bo to ona jechała) na Brynowie chwilę po godzinie 08:15. Gryyyy spóźniłem się chwilę ┗⁠(⁠•⁠ˇ⁠_⁠ˇ⁠•⁠)⁠―⁠→ było to spowodowane faktem, że zapomniałem ... że samochód to nie rower i trzeba go odśnieżyć i szyby oskrobać xD. Później już spokojna trochę ponad godzinna jazda do tytułowego Szczyrku. Tamże udało się zaparkować na miejskim darmowym parkingu i rura na szlak ◉⁠‿⁠◉ 

BTW: jakby co, to zlikwidowali tam pierdyliard miejsc parkingowych więc jakby ktoś jechał (na narty na przykład) to raczej szukajcie parkingu gdzie indziej, albo płaćcie :P 

========== 
Dziś to Łukasz zdecydował o kierunku iścia, bo przypomniało mu się że kalorie ze złocistego napoju wcale nie są aż takie złe :D. Trzeba było więc odwiedzić sklep z płazem w logo ... 

... (+ przy okazji bankomat) i zacząć ... dość strome podejście: 



Średnio mi się podobało bo jednak były i płyty, i śliski asfalt ... no ale przynajmniej dość płynnie nabieraliśmy wysokości :) 

Sympatyczne przerywniki również się trafiały :))) 


Najważniejsze jednak że udało się i zgubić wycieczkę szkolną i wdepnąć w prawdziwą zimę. W listopadzie to rarytas <⁠(⁠ ̄⁠︶⁠ ̄⁠)⁠> 




Jeszcze trochę widoczków ... 




I już schronisko ^_^ 

A nie, nazot ... 

... bo pozy nie było :PPPP 


W schronisku (1034m n.p.m.) miał być popas w postaci tostów przygotowanych wczoraj w domu ... 

... ale tosty stwierdziły że jest za zimno na dworze i ... zostały w domu xDDDD

No nic => głodny nie byłem, do tego zawartość brzucha trzeba spalać, więc ino pół litra gorącej herbatki z termosu i rura na najwyższy punkt wycieczki ᕙ⁠(⁠⇀⁠‸⁠↼⁠‶⁠)⁠ᕗ 

I już :PPPP 



Na szczycie Klimczoka tafił się jeszcze jeden "kolega" (pewnie z Podlasia :DDD) ... 


... który mógł się czuć jak gwiazda odpowiadając na pytania turystów heh ;) 

Na szczycie chyba nawet pięciu minut nie byliśmy i zaczęliśmy schodzenie szlakiem żółtym w kierunku schroniska na Błatniej. Drzewa robiły robotę ^_^ 








Skoro już przewinąłeś/przewinęłaś to my przeszliśmy kolejne około pół kilometra i ... klimat się zmienił o 180°C. Dopadła nas pierw śnieżyca z ostrym śniegiem po ryjkach ... 

... a potem (w miejscu zmiany szlaku z żółtego na niebieski) doszła mgła 


Mrocznie (lubię 。⁠◕⁠‿⁠◕⁠。) było aż do okolic Karkoszonki ;]


Im bliżej przełęczy tym spokojniej i zostało ino przejść obok chaty Wuja Toma ...

... i do auta. Proste? Idealny asfalt w dół do auta?

No nie :D. Jeszcze jednego odcinka niebieskiego nam brakowało ... to oczywiście go nadrobiliśmy heh ;)





Na koniec jeszcze lekki dubel z rana, stromo w dół (co najważniejsze bez kontuzji) i do auta ʘ⁠‿⁠ʘ 

Droga powrotna z jednym ino (takie tam ostre hamowanie xD) małym stresem i kończymy tą wycieczkę (⁠.⁠ ⁠❛⁠ ⁠ᴗ⁠ ⁠❛⁠.⁠). Oboje zadowoleni więc chyba to najważniejsze. Paliwo (na dwóch) około 60zł - pociąg (na dwóch) 66.50 + busiki (z prawie godzinnym czekaniem) 4x 5zł = 20zł ====> 86.50zł. Nie no ... trzeba być eko xDDDDDDDD 

Miało być odczuwalne -10°C ... 

... a było optymalne ʘ⁠‿⁠ʘ. Pewnie to przez wiatr ... którego to praktycznie nie było 〜⁠(⁠꒪⁠꒳⁠꒪⁠)⁠〜. Podziękowanie dla niego, jak i dla Łukasza za towarzystwo ←⁠(⁠*⁠꒪⁠ヮ⁠꒪⁠*⁠) 

=======================
Oby!!! ;) 



Kategoria Góry

Kocio-glut

  • DST 32.14km
  • Czas 01:39
  • VAVG 19.48km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 4 listopada 2023 | dodano: 04.11.2023


Cześć Krajka ฅ⁠^⁠•⁠ﻌ⁠•⁠^⁠ฅ. Tym razem to my opiekujemy się puchatym ogonkiem ^⁠_⁠^. Magda wróciła późno z roboty (zmiana 14:00 - 22:00), to nawet nie kombinowałem z pytaniem kto pojedzie na poranny dyżur ¯⁠\⁠_⁠(⁠ツ⁠)⁠_⁠/⁠¯. Zresztą w sumie to domyślałem się ewentualniej odpowiedzi :DDDD 

Żeby jednak nie jechać samemu, to zabrałem ze sobą Szkodnika ;

Dojazd szybciutki (jeszcze zahaczyłem o zaprzyjaźniony sklep) przez łącznik ulic Kłodnickiej i Hetmańskiej: 


U kitku (choć stęsknione) wsio oki ... 

... to można było choć coś przyglucić ◉⁠‿⁠◉

Pierw przejechałem się przez Park Kościuszki i pożałowałem. Chwilę przedtem skończył się jakiś bieg ... 

... i miałem slalom gigant między ludźmi xD. Spotkałem jednak czarną wiewiórkę, co zawsze cieszy ;) 


Później już trochę bez ładu i składu kręciłem się po okolicy. Tu jednak ciśnienie podniosło mi się po raz pierwszy ತ⁠_⁠ತ 

Nie dość że po jednej z tych serpentyn wysypali tłuczeń na tory (była płyta betonowa), to na w końcu mini podjazdu musiałem zeskakiwać z roweru ... bo jakiś debil rozbił butelkę. Posprzątałem ^⁠_⁠_⁠_⁠_⁠_⁠_⁠_⁠_⁠_⁠^ 

Potem do lasu i kolejny wkurw. Bagno to mało powiedziane!! Wczoraj padało, ale powód był chyba inny ತ⁠_⁠ತ

Dwuzłotówkowa inwestycja była niezbędna :P 

Żeby się jednak rdza nie wdała, to trzeba było jeszcze pokręcić ;) 

Warunki godne ... 

... to pogoniłem trochę pociągi :P 




A na koniec zahaczyłem jeszcze o Rozwój ... 

... ale czasu na oglądanie meczu nie było, bo Magda "wolała" na śniadanie ←⁠(⁠*⁠꒪⁠ヮ⁠꒪⁠*⁠) 

Trasa: 


============== 
I dziś bez smiecha, ino z przesłaniem (⁠◍⁠•⁠ᴗ⁠•⁠◍⁠)⁠❤
 

Jutro z rana leje, to będzie pociąg do kitku :D. Ogólnie to mam pociąg do kitków hehehe ;)))) 


Kategoria Rower

Złota yyy ... czeska jesień na Stożku (978m n.p.m.)

  • DST 13.95km
  • Kalorie 1338kcal
  • Aktywność Wędrówka
Środa, 1 listopada 2023 | dodano: 02.11.2023




A raczej Dobry Den heh ;) 

Ostatnie dni były zdecydowanie nie rowerowe. Padało albo rano, albo popołudniu ... 

... dzień krótszy, a jak już było fajnie ... to w dalszym ciągu walczymy z kolegą z terenem służbowym ತ⁠_⁠ತ. Coraz bliżej końca ale na całe szczęście już wszystkie drogi krajowe ogarnięte ;]. Średnio je lubię (⁠⊙⁠_⁠◎⁠) heh 

Takie spokojne służbowe Piotrowice jednak lubię (⁠ʘ⁠ᴗ⁠ʘ⁠✿⁠) :))) 




BTW: 

xDDDDDDDD 

Poza tym, to spotkałem się jeszcze w sobotę z powitałką i Gochą, a w niedziele wybraliśmy się z Magdą na hałdę "Kostuchna". Górki się pięknie odkryły ... 

... i nawet trochę kozaków do suszenia się udało znaleźć ;]


Butnie miesiąc październik wyglądał (+ 1x Jura i 1x górki) o tak :)) 



================ 
Co do samej genezy wyjazdu to Łukasz wpadł na nią wczoraj. W sumie to oboje wpadli do mnie (Magda w robocie) z Marzeną, w celu przekazania kluczy do kota, bo mają planowany wyjazd i będzie trzeba pojeździć do Krajki ;] 

BTW: my jesteśmy normalni i sobie ufamy :P

Swoja drogą mógł mu j*bnąć xDDDD 

Wracając do wpisu, to lubię miasto w którym mieszkam 。⁠◕⁠‿⁠◕⁠。. Łukasz namówił na wyjazd po godzinie 20:00, rano chwilę po 07:00 już jechaliśmy, a wróciliśmy na obiad po 14:00 :D. Jeszcze z zakupami z czeskiej Billi heh :D. Dwie i pół godziny w obie strony (⁠◍⁠•⁠ᴗ⁠•⁠◍⁠)⁠❤. Żyć, mieszkać, zwiedzać, nie umierać :DDD 

Skład wycieczki => ja i Łukasz :D. Marzena była minimalnie zainteresowana (:D), ale jak Magda napisała że chce odespać i zrobić porządek w kwiatkach na parapetach ... to stwierdziła że książka i spanie jest lepsze aniżeli górki :P 

Godzina dwadzieścia jazdy (tym razem Leon się przejechał ◉⁠‿⁠◉) i meldujemy się u naszych południowych sąsiadów. Czemu tam? Klasycznie ... bo nie mieliśmy tam obaj śladu ¯⁠\⁠_⁠(⁠ツ⁠)⁠_⁠/⁠¯. Tak na marginesie, to coraz ciężej się szuka takich szlaków heh :P

Została jeszcze ino do wyjaśnienia kwestia gdzie zaparkujemy, i ile będziemy musieli iść miastem? Lepiej się chyba nie dało znaleźć parkingu, bo zatrzymaliśmy się w okolicach pętli autobusowej na rozwidleniu naszych szlaków start-meta xD. Iść, zwiedzać, nie umierać :DDD 

To piwo w dłoń i do lasu <⁠(⁠ ̄⁠︶⁠ ̄⁠)⁠>. Wejście mega proste, bo po początkowej ścieżce szliśmy praktycznie cały czas szeroką pożarówką 〜⁠(⁠꒪⁠꒳⁠꒪⁠)⁠〜. Szło pogadać o rzeczach mało istotnych - doceniam ;). Przed (a raczej pod xD) szczytem jest jeszcze oczywiście schronisko z którego gościnności to skorzystaliśmy ʘ⁠‿⁠ʘ. Dokładnie to z ławeczek koło niego, ale do środka też szło spokojnie wejść, bo ino trzy osoby się kręciły koło niego. To też szanuje heh. Łukasz zjadł bułeczkę, łyk herbaty z termosu, i jakieś trzy minuty na szczyt xD. Po nim już ino(?) zejście. Pierw strome, a później już na spokojności ze słonecznikiem w ręku do auta. Chciałem jeszcze zahaczyć o czeski Čupel (758m n.p.m.) i to też się mi (nam) udało <⁠(⁠ ̄⁠︶⁠ ̄⁠)⁠>. Ogólnie to wszystko się udało, nawet się udało nie obudzić dziewczyn (no Magda mnie szturchnęła rano jak na budzik nie reagowałem) ... bo wstały praktycznie o tej samej porze czyli => czyli chwilkę przed dwunastą. Wszyscy zadowoleni :D 

My jeszcze po chwili jazdy do sklepu, a potem nawet nie wiem kiedy byłem już na domostwie ^⁠_⁠^. I jak tu nie lubić Katowic? ¯⁠\⁠_⁠(⁠ツ⁠)⁠_⁠/⁠¯ 

Dziś pierw fotki :) 
Widoczność podobna niż ta nasza na hałdzie, to wiedzieliśmy już z auta że będzie godnie :)) 

Wystarczyło ino dojechać o tu ... 

... i ruszyć (niebieskim szlakiem) ... w kierunku ojczyzny heh ;) 

Pierw las => na szukanie grzybów nie było czasu :) 

Na widoczki takowy oczywiście był :P 

Po dywanie z liści do góry ;] 


Ze mnąjeszcze nie ma aż tak źle ;))

Im wyżej tym widoczki miały być lepsze ...

... ale coś się popsuło :PPP 

A potem naprawiło ;))) 

W schronisku mega pustki :)). To piwko ^_^ 

Pan wziął ze mnie przykład i od razu się zaczął uśmiechać - zrozumiałe :D 

A no, zaś się popsuło :P 

Po chwili meldujemy się na najwyższym punkcie wycieczki ... 





... i stromo w dół ;]. Dziś już górskie buty zabrałem, to obyło się bez prania spodni jak ostatnio ;) 


Na prosto "nasz" dzisiejszy Stożek, a my znowu po jesiennym dywanie :)
 


Dziś to chyba nawet pięciu nie było => tak było poniżej :D 


Jeszcze jakieś widoczki na Czechy ;] 



I końcówka :) 





Tu się Marzena z Magdą obudziły :D

Na koniec jeszcze ślad ...

... fotka z auta z powrotu ... 


... i oczywiście podziękowania dla Łukasza za kierowanie ... 

... i towarzystwo ←⁠(⁠*⁠꒪⁠ヮ⁠꒪⁠*⁠) 

==================== 
Jak już butnie podsumowałem, to mogę i rowerowo. Znaczy tu w sumie nie ma za bardzo co podsumowywać ¯⁠\⁠_⁠(⁠ツ⁠)⁠_⁠/⁠¯ hahaha :D. Rybnik + 3x DPD na zwrotny łączny dystans 163km xD. Szalony ja xDDD
 


================= 

Na weekend to jeszcze nie wiem, ale wiem, że jutro ani roweru ani planowanego terenu służbowego. Leje i wieje. Faaaaajnie ಠ⁠﹏⁠ಠ 


Kategoria Góry

Pustynia Siedlecka + jura ogniskowo-analnia xD

  • DST 13.83km
  • Kalorie 1326kcal
  • Aktywność Wędrówka
Sobota, 21 października 2023 | dodano: 23.10.2023


Znowu weekend i znowu niewyspanie delikatne - zwariować można, ale to na własne życzenie heh ;) 

Geneza wyjazdu tym razem jest mega prosta, bo w czwartek wieczorem wpadło na moją skrzynkę takie oto zapytanie ;))

Znaczy że jak na początek sezonu byliśmy na ognisku na Jurze, w środku także, to sezon ogniskowy trzeba też zakończyć jurnie ^_^. No mi (nam) to pasowało heh 〜⁠(⁠꒪⁠꒳⁠꒪⁠)⁠〜. Trzeba było ino pomyśleć o jakimś szlaku na zaostrzenie apetytu, bo przecież wypadało zwolnić miejsce na ziemniaki z ogniska po śniadanku 〜⁠(⁠꒪⁠꒳⁠꒪⁠)⁠〜. O tym jednak później ;) 

Finalnie, zdecydowaliśmy się pojechać w okolice miasteczka Złoty Potok, i jakże klimatyczne okolice! Piekło obecne, Dupka też, a nawet pustynia się znalazła ... 

... no nie byłem jeszcze ^⁠_⁠^ 

========== 
Wczoraj jeszcze przed pracą musiałem dokupić kiełbasy, po pracy pierw do zegarmistrza (po bateryjki do laserka od kitku), później po boczek + szybkie zakupy, trochę pogotować, do Biedronki i paczkomatu, dalej szykować, molestować, gotować, pakować ... i w bety ←⁠(⁠*⁠꒪⁠ヮ⁠꒪⁠*⁠).

Pożubrzyć ino nie zdążyłem ... ale wynikało to z układu z Marzeną, że ja kropkuje na miejsce, a ona wraca. Pasował mi taki układ :P <⁠(⁠ ̄⁠︶⁠ ̄⁠)⁠> 

========= 
Pobudka o godzinie 07:30, po misce żurku mojej produkcji ... 

... ... (no tostów nie było ... 

... much też nie heh) ... 

... i w drogę :P ʘ⁠‿⁠ʘ 

Kitku nie jechało ... 

... ino pilnowało domu ฅ⁠^⁠•⁠ﻌ⁠•⁠^⁠ฅ 

============ 
Na sam początek Marzeny miały (piętnaście minut) obsuwę, Piotrek zresztą też :D. Ruszyliśmy jednak, a pogoda zaczęła nas troszkę stresować xD 




Dojechać w okolice wiaty się jednak udało ʘ⁠‿⁠ʘ 

A tam na sam start (w długich spodniach) ... pomyliliśmy kierunki. No dobra, ja pomyliłem :D 

Rześko było poza tym, ale i grzyby były 〜⁠(⁠꒪⁠꒳⁠꒪⁠)⁠〜 



Przy okazji również znaleźliśmy również fajne miejsce na ognisko ... gdzie to finalnie je zrobiłyśmy xD. O tym jednak później, a my wylądowaliśmy z powrotem na parkingu, gdzie to Magda sobie wzięła siateczkę na grzyby, a my z Łukaszem mogliśmy wskoczyć w krótkie spodenki ... bo było cieplutko ←⁠(⁠*⁠꒪⁠ヮ⁠꒪⁠*⁠) 



Tym razem już na szlaku właściwym :D 

Jeszcze ładny grzybek (⁠・ั⁠ω⁠・ั⁠) 


xDDDDDDDDD

I meldujemy się na pierwszym punkcie wycieczki ^⁠_⁠^ 

W planach było odwiedzenie oazy, ale była zajęta przez zlot quadów którzy pierdzieli nam przez dość długi okres czasu ತ⁠_⁠ತ 

No to na dooope :D 






Przed nią jednak była jaskinia, do której przecież trzeba było wejść (⁠✿⁠^⁠‿⁠^⁠) 






Po szczytowaniu atrakcja => a co to takie fajne? 


Ooooooo, skałka :D 



Dziewczyny odpuściły heh 

Plecaki też nie weszły, bo były o tam 〜⁠(⁠꒪⁠꒳⁠꒪⁠)⁠〜 


Schodząc Magda jednak też się wdrapała na skałkę ୧⁠(⁠^⁠ ⁠〰⁠ ⁠^⁠)⁠୨ 

:DDDDDD 



Kolory cudne (⁠✿⁠^⁠‿⁠^⁠) 

Na chwilę meldujemy się w mieście ... 



... i nazot do lasu (⁠◍⁠•⁠ᴗ⁠•⁠◍⁠)⁠❤ 

Dupka widziana z boku ... 

... i dupki które musiała oglądać Marzena :D 


Poza tym to jesiennie (⁠.⁠ ⁠❛⁠ ⁠ᴗ⁠ ⁠❛⁠.⁠) 




Z dość długim Pitt -Stopem przy wiacie rowerowej dochodzimy do auta i rura na ognisko w pobliżu zamku Smoleń ᕙ⁠(⁠⇀⁠‸⁠↼⁠‶⁠)⁠ᕗ. Kierownica już zmieniona :D 

Internetu nie było, azymut nieznany xD. Finalnie okazało się, że Łukaszowi coś się pokićkało ... i na tamte miejsce ogniskowe mieliśmy 45km jazdy xD. No to do sklepu i nazot w nasz początkowy las heh. Paliwo drożeje (no kto by pomyślał? :D) to po co jechać aż tyle? ¯⁠\⁠_⁠(⁠ツ⁠)⁠_⁠/⁠¯ 

Aaaaaa, po drodze oczywiście debile którzy zamiast mózgu mają smar do łańcucha ತ⁠_⁠ತ 

Marzena jednak moja krew ... i klaksonu nie użyła 。⁠◕⁠‿⁠◕⁠。 

Wróciliśmy więc na miejsce z którego startowaliśmy i mogliśmy trochę dołożyć do szlaku. Finalnie o takiego: 

Ognisko było na dole śladu, po lewej stronie ^⁠_⁠^ 

Straż raczej nie była zainteresowana interwencjami bo mieli jakąś imprezę xD 

A ognisko było o takie:









Naczelna frytkara dostała od nas prezent ... 

... i go zjadła :D

W sumie to się spodziewałem :DDDDDD 

Kiełbasy też były obecne :D 


I to by było na tyle ¯⁠\⁠_⁠(⁠ツ⁠)⁠_⁠/⁠¯ 


W niedzielę padało, więc był pretekst żeby się wyspać, zbiory ogarnąć ... 

...  i odpocząć ¯⁠\⁠_⁠(⁠ツ⁠)⁠_⁠/⁠¯ 

================ 
Dziś bez smiecha, bo już dużo było ;). Dobrze mieć kolekcje ;))))) 


:DDDDDDDDD 


Kategoria Z Buta

DPD 54/2023 (⁠‘⁠◉⁠⌓⁠◉⁠’⁠)

  • DST 30.20km
  • Czas 01:33
  • VAVG 19.48km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 18 października 2023 | dodano: 18.10.2023




Jakież to prawdziwe :( 

Można jednak weselej => nie trzeba chodzić do pracy ... można do niej przecież pojechać :)))


Pobudka najgorsza nie była, rano jeszcze miałem czas - to otwarłem okno ... i zacząłem kombinować czy nie podmienić dwóch kółek na cztery ಠ⁠﹏⁠ಠ. No zimnica była konkretna, i bardziej niż do roboty (patrz na początek wpisu) bym poleżał na chacie koło palnika gazowego :P. Twardym trzeba jednak być i skoro miałem przygotowany plecak, to ruszyłem! Do wczorajszego ubioru dołożyłem jeszcze koszulkę termoaktywną, zamieniłem buty z siateczką na pełne, a pod rękawiczki długopalczaste ... założyłem te krótkopalczaste xD 

Już pod blokiem jednak zauważyłem szron na trawie ... 

... na Ptasim auta bawiły się w święta ... 

... a licznik pokazał pierwszy jesienny minusik ;/



No tak, odczuwałem lekki dyskomfort termiczny heh ;). Oddawać umiarkowane temperatury!!!! :DDD

Trochę otuchy dodał fakt, że na D3S nie byłem sam :). Nawet minąłem się z dwoma rowerzystami :)) 


Nie chciało mi się jechać przez Zawodzie, to obrałem kierunek (krótszy i szybszy) na Nowy Nikisz. Tamże rozpoczął się mroczny klimat ʘ⁠‿⁠ʘ 

Bagienna ledwo widoczna 〜⁠(⁠꒪⁠꒳⁠꒪⁠)⁠〜 

W takich warunkach dojechałem (raz mnie jakiś dzban otrąbił, bo chyba miałem jechać chodnikiem z dopuszczeniem, a nie jezdnią => RANO? CO TO, TO NIE!!!) i się zaczęło ತ⁠_⁠ʖ⁠ತ 

Pierw urwała mi się końcówka od suwaka z kurtki (się może sklei) ... 

... a po załatwieniu porannych spraw służbowych, zabrałem się na szybko za wymianę szkła w telefonie. Ehhhh ... 

... no tego to już się nie sklei. Sobotni upadek POCO (po co?) na kort, uszkodził więcej aniżeli ino szybkę (⁠ب⁠_⁠ب⁠). Dotyk działa bez zarzutu, ale oczy bolą :( Ktoś coś? Jakieś pomysły? Ehhh zaś nieplanowane koszty pfff. 

============= 
Plan na powrót ponownie ułożył się sam, bo matka chciała żebym jej konto na telefonie doładował i wysłał BLIKA do Poznania w sprawie Wszystkich Świętach. A po gotówkę se przyjedź heh. Zalewajki dostajesz!! To mnie przekonało, bo tą zupę to akurat uwielbiam ^⁠_⁠^ 

Pierw jednak po wuszty do zaprzyjaźnionego sklepu, potem przez przemysłowe Szopienice ... 

... Zawodzie, D3S ... 

... klasyczny (w tym miejscu) koreczek ... 

... Park Kościuszki ... 

... do domu rodzinnego ^⁠_⁠^ 

Tamże dłuższa chwila komentowana wyborów i omawiania spraw nieważnych i do domku. Też klasycznie przez koreczek na Załęskiej heh. Temat na Ligockiej olałem, i wróciłem ulicami Filarową + Grzyśki oraz Ligotę i Zadole do bazy. A nie, jeszcze po drodze mi łańcuch spadł ತ⁠_⁠ತ 

=========== 
Średnio ತ⁠_⁠ತ ... 


... a jutro pociąg bo zapowiadają deszcze niespokojne popołudniu ತ⁠_⁠ತ 

Na koniec jednak pozytyw => opasko-słuchawki które dostałem od Magdy działają super. Przydatne i praktyczne ... 

... będę używał ... i pukał się w czoło <⁠(⁠ ̄⁠︶⁠ ̄⁠)⁠> 


Kategoria Rower