Wpisy archiwalne w kategorii
Rower
Dystans całkowity: | 44106.92 km (w terenie 886.24 km; 2.01%) |
Czas w ruchu: | 2147:34 |
Średnia prędkość: | 20.38 km/h |
Maksymalna prędkość: | 68.44 km/h |
Suma kalorii: | 22255 kcal |
Liczba aktywności: | 973 |
Średnio na aktywność: | 45.33 km i 2h 14m |
Więcej statystyk |
Roztrenowanie - towarzysko ;]
-
DST
32.56km
-
Czas
01:38
-
VAVG
19.93km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 30 października 2016 | dodano: 31.10.2016
I raczej tak by wyglądała moja niedziela :P Ale urlopu nie ma co w wyrze marnować i po obiedzie misja Świętochłowice. Nogi lekko bolące po Cieszynie ale skoro od czwartku byłem umówiony z kaleką Grześkiem to nie ma co robić z gęby d*py ;)
Zapał jedno, możliwości drugie :D Już po pierwszym kilometrze zacząłem się zastanawiać na co? po co? Drugi raz jadę na Świony i drugi raz wmordewind - tym razem już mega konkretny. Jakoś udało się "doczłapać" na miejsce, spokojna godzinka w szynku i jazda na kolejne umówione spotkanie - tym razem Ziołowa wzywa :) I tu już lekko zimno ale przyjemnie się jechało. U Siorki ośmiokilometrowy spacer z piesełem i trasą standardową do bazy.
PS: zdjątek nie robiłem bo pierwsza część tripu to asfalt i miasta, na drugiej już ciemnawo było a końcówka to już nocne klimaty ;]
PS2: durna zmiana czasu pfff
Trasy:
Jak miło w poniedziałek rano się poobijać :))) Dobry urlop nie jest zły :P ale chyba dziś też wyskoczę na coś małego bo nudno ;]
=============================
Szach Mat :DDDD
Kategoria Rower
Pepikuf pooglądać?
-
DST
116.26km
-
Czas
05:54
-
VAVG
19.71km/h
-
VMAX
58.56km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 29 października 2016 | dodano: 31.10.2016
Korekta BeeSa ... nie skomentuje co się stało wczoraj xD
No dobra skomentuje ... co robię wpis pod Facebooka i musi on mieć ręce i nogi to coś musi "jebnąć" no po prostu musi => tym razem pierw cały się usunął a potem zrobił auto-zapis xD i kiszka opisujemy od nowa. Więc:
===================================
Genezy wyjazdu jak przeważnie nie ma to tym razem była ;) Już tydzień temu na Night Bikingu ustaliliśmy z Marcinem że o ile pogoda pozwoli to w następny weekend atakujemy Wisłę. Ino wiadomo że za kolorowo być nie może :P przypomniał mi się fakt że przecież do połowy grudnia pociągi z Wisły nie jeżdżą ;/ I teraz parę opcji: pociągi ruszają z Goleszowa i jadą przez Skoczów - zawsze jakieś wyjście :) Jeszcze była możliwość próbowania "wbicia" się z rowerem w Wiśle do PKP-busa (ponoć jest taka możliwość) ale ten wariant umarł od razu gdyż prosić się nie zamierzałem i postawiliśmy pierwotnie na Goleszów. Szybki look na mapę i okazuję się że z Goleszowa jest rzut kamieniem do Cieszyna którego jeszcze rowerem nie zaliczyłem. No i w ten prosty sposób zamieniliśmy cel z Wisły na Cieszyn a metę z Goleszowa na Skoczów i wypas ;]
===========================================================
Nadeszła sobota i poranek, patrze przez okno i średnio ;/ istna "strefa mroku" ale prognozy w sumie stabilne, dupy nie urywają ale będzie jak to się mówi ch*jowo ale stabilnie ;] Szybka wymiana SMSów z Sojerem i jest decyzja - JEDZIEMY. Ustawka więc ok godziny 8.35 na skrzyżowaniu na Ligocie i spokojnie kadencyjnie przez Podlesie i Mąkołowiec osiągamy Tychy. Towarzyszy nam piękna jesienna pogoda mhmm - opłacało się zaryzykować :) Po przejechaniu Żwakowa (o dziwo przystanek bar ominięty xD) musi podjąć decyzję którą ścieżka jedziemy do Pszczyny. Czy spokojny asfalt i Kobiór czy teren + Studzienice. Wybór pada na opcję nr.2 i jazdę lasem którą kończy ... wielkie rozlewisko na szlaku. Nie było absolutnie żadnej możliwości ominięcia kałuży więc "przepraszamy" się z Kobiórem i od tej strony przez Piasek osiągamy kolejny punkt kontrolny. Warunki w lesie dodam że średnio-marne, wieczorne i nocne opady popsuły trochę ścieżki no ale czego się po jesieni spodziewać :) Pszczyna ominięta, Goczałkowice również i po przejechaniu tamy (wiało masakrycznie) robimy przerwę regeneracyjną ;] Pogaduchy, izo, kanapka + słodkość i dalej rura przez Zabrzeg oraz Pierściec do Skoczowa gdzie kolejna przerwa już w górskim klimacie :) Odpoczęli i lekko na około osiągamy Ustroń gdzie odbijamy na Cieszyn. I co by tu napisać? hmm w nogach ok 75km i w sumie super się jechało, nogi dobrze podawały, zaczęły się nawet pojawiać pomysły żeby w Skoczowie nie kończyć ino gdzieś bliżej Kato podjechać. Taaa plany, ta o to ścieżka wybiła nam wszystkie takie pomysły z głowy xD Filip kiedyś tam gadał że Cieszyn jest pagórkowaty no ale żeby aż tak? Góra, dół - góra, dół i tak przez ok 15km. Dobrze że obaj uparci jesteśmy bo przecież była możliwość skończenia w Goleszowie i spokojne czekanie na PKP na transport z jakimś czteropakiem :) Wracając do opowieści wolno bo wolno osiągamy cel gdzie trochę się kręcimy, zwiedzając ....
... rynek (na górce bo jak) oraz granice i rozpoczynamy misję (nieudaną) pt. Kebab. Jak rany miasto dość okazałe a żadnej budki z kebsem, o KFC czy McDonald nie wspomnę xD Wrażenia: hmm miasto jak miasto, centrum całkiem urocze, obrzeża raczej zurbanizowane ale to mniej istotne, te miasto to jedna wielka górka :D ino kawałki płaskiego są! do tego wuchta kostki której rowerzyści za bardzo nie lubią ;)
==============================
Nazot:
Głodni opuszczamy miasto i kierujemy się w stronę powrotną. Start i co by tu ... no co? podjazd xD Jak rany zaczyna się heh. No nic trzeba zahaczyć o sklep i coś zjeść bo niby daleko nie było no ale na pusty żołądek to za daleko nie zajedziemy. Podczas postoju zapada również decyzja o wyborze godziny odjazdu pociągu. Niby była godzina i ok 15km więc spokojnie byśmy zdążyli no ale po co gonić? :) Do zuga który odjeżdżał o 19.04 zostało 2,5h więc spokojnie przez Łączkę, Międzyświeć i pierdyliard podjazdów osiągamy Skoczów. Sklep i ponad godzina spędzona na chrupkach, paluszkach, piwkach i klachach :)
Swoją drogą polecam, taka niespodzianka :) 2,15zł niby zwykły chrupek a zarąbiście dobro-otre mhmmm
"Pociąg" minął mega szybko (kurs przyśpieszony) i pozostał ino odcinek PKP Ligota - garaż przez Żabkę => nie ma co ryzykować odwodnieniem :P Płyny na Brynowie uzupełnione i w towarzystwie deszczu wracam do bazy. Miło, Katowice całe mokre a my bez deszczu przez 99.98% wycieczki :)) Dzięki Marcin za tripa => było godnie ;]
PS: czy jeszcze tam pojadę? hmm jak wyprostują drogi :P Podczas zjazdów osiągało się prędkość pod 50km/h ale wiadomo co zjechane trzeba było wjechać xD
Dobra już nie zanudzam ;)
===================================================================
Trasa:
I Fotki:
Start => godz. 8.28 hmm godzina wcześniej miała miejsce tzw. strefa mroku na niebie xD Czasem fajnie ryzykować ;))
Jesienne klimaty w Tychach
Kobiór
Muzeum w Pszczynie widziane z Parku Zamkowego
Sztormowe klimaty heh
Krossy w obiektywie za Goczałkowicami
Skoczów
3 minuty mżawki - dosłownie :D
Ustroń i już ładnie :) => widok na Czantorie ...
... znaczy na jakiś pront, w tle Czantoria żeby nie było czepiania się ;)
I
I cel: rynek ...
... i granica :)
Z powrotu:
Lokowanie produktu :D ale żeby nie było to pseudo reklama bo piwo średnie ...
I tak w kółko => góra, dół ... góra, dół xD
End ;]
I fajnie, nic nie napiszę na temat że pociąg miał ze kilometr długości, miał jeden kibel który ... był nieczynny
"Hej Cieszyn piękna okolica gdyby nie podjazdy była by stolica" :P
===========================
Szpilki, futerko, makijaż, znicz z pozytywką i fruuu na groby :D
Kategoria Rower
Kobiór
-
DST
55.47km
-
Czas
02:28
-
VAVG
22.49km/h
-
VMAX
45.87km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 23 października 2016 | dodano: 24.10.2016
Sobotnia pogoda na szczęście się utrzymała więc grzechem by było po raz kolejny ją olać :-) W miarę wyspany po wieczornym kręceniu od godziny 12.00 ogarniam kolejny temat :) Celu nie było tym razem, wiedziałem ino że gdzieś nie ambitnie na południe pojadę. Nie ambitnie przez fakt że ograniczony czasowo byłem - mecz GieKSy w TV ważna rzecz ^_^
I tak na początek misja Starganiec gdzie decyduje się na jazdę w stronę Tychów kosztem Mikołowa. W Tychach w sumie przyjemnie się jechało więc Kobiór i najwyżej powrót lasami w okolice Żwakowa. Na miejscu plan znów skorygowany i zaliczam kolejno Gostyń, Wyry i po raz kolejny górki mikołowskie. Przez chwile pojawiały się u mnie w głowie inne plany typu Pszczyna lub wjazd na górkę z wczorajszego tripu ale czas zaczął gonić więc bez kombinowania Mikołów - DK 81 - Akademiki - Ligota do bazy. Przyjemny dzień i w końcu była pogoda jak na złotą polską jesień przystało ^_^
PS: przynajmniej ze swoją muzyką na uszach a nie jak wczoraj z Dj-ami bez słuchawek xD
==================================
Ślad:
Fotki:
Starganiec
Cel?
Niby prosta droga :)
Górka z wczorajszego Night Bikingu
Takie klimaty lubimy :))))
Za tydzień niby plan Wisła - no zobaczymy :)
============================================
Chyba się spotykam z taką modelką :D
Kategoria Rower
Night Biking
-
DST
56.55km
-
Czas
03:03
-
VAVG
18.54km/h
-
VMAX
46.28km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 22 października 2016 | dodano: 23.10.2016
Tak jak pisałem i czułem ten miesiąc będzie owocny :D
Czwartkowy sąd i latanie po sklepach meblowych, piątkowy służbowy teren ... później Piotro i miting w Mysłowicach spowodowały że w sobotę zrezygnowałem z dziennego kręcenia kosztem lenistwa. Myślę że spokojnie bym się wywlekł z wyra ale miałem w zapasie "zaproszenie" na Night Biking więc i po co :)
Zdanie jakie mam na temat tzw. masówek każdy wie ale ... a nóż się coś zmieniło? Wyruszam więc ok 19.30 na spotkanie z Marcinem i Bartkiem H. pod NOSPR. Cel - Łaziska i niespodzianka. Nooo jak Łaziska i NB to na bank nie hałda xD Punktualnie o 20.00 w sile (ponoć) 53 osób ruszamy do celu. I co by tu napisać? Na D3S średnia 14km/h, przed drewutnią za przejazdem zator (2 osoby zaliczyły dzwony na podjeździe :D - ja tam spokojnie sobie prowadziłem krossiwo ;]), na Jankego samowolka i olewka przepisów ruchu drogowego heh. I tak sobie spokojnie dojeżdżamy do Zarzecza gdzie zaczynają się górki ... i schody bo ludzie wjeżdżali pod koła gorzej niż siostra ma :D Następnie docieramy do rynku w Mikołowie gdzie pitt stop - sklep i co niektórzy ćmik. Podczas postoju spotykamy różne reakcję na taką masę: w większości pozytywne ale zdarzył się i pijus co wybełkotał "co to za zlot pedałów" adekwatną dostał również odpowiedz "Tour de Pologne chuju" :D Pozostałe parę kilometrów już spokojnie jechane na końcu stawki. I cel i ...... no pacz Hałda :D a dokładnie jej okolice. Czas wolny każdy spędza jak lubi więc ja rozkoszuję się Żubrem :) Sporo osób postanawia wiadomo wjechać na górę, ja rezygnuje gdyż rowerem męczyć się nie zamierzałem a piechotą bałem się że czasu braknie. Taaa braknie mhmm ok godziny byliśmy i ze 6 razy bym zdążył oblecieć w te i nazot. Kwintesencją postoju był opóźniony ok 15 minut start bo ktoś dzwona zaliczył na zjeździe i szukali akumulatorów od lampki czyt. dwóch "paluszków" xD
No nic ruszamy i od razu obmyślam strategie gdyż doszło mnie info że wracamy tą samą drogą czyli górki i zamulacze. Tym razem ustawiam się na przodzie peletonu i podjazdy już w miarę normalnie idą. Szkopuł w tym że na zjazdach mnie szosowcy wyprzedzali, do tego jak ktoś mnie przyblokował to zaś na końcu i zaś mijanie z lewej. Tak się "bawię" aż do Kamionki gdzie nie wytrzymuję i chodnikiem na odcinku ok 100m (górka a jak) wyprzedzam całą ekipę i już samotnie przez Podlesie, Manhattan i pętle brynowską zmierzam do bazy. Z "atrakcji" to chyba ino jeden samochodowy dzwon na powrocie - kierowca w Mikołowie się chyba na nas zapatrzył i zaparkował w tyłku innego kierowcy który nas przepuszczał heh. Samotne odcinki trochę średnią zawyżyły - ogólnie ok 15km/h by wyszło xD
Co by tu podsumować? No zdania na pewno na temat masówek nie zmieniłem ale najgorzej nie było :) Fajnie że szło spokojnie na trasie z Sojerem pogadać. I wskazówka dla innych: niby grupa otwarta ale jednak samemu jechać nie polecam, grupki są aż nadto widoczne ;]
===============================
Trasa:
I fotki:
Wyjazd z D3S
Katowice, Tunelowa
Rynek Mikołów
Ukradzione z FB na celu - grupa niepełna
Z góry od Bartka.
Nocnych hałd zrobiłem już trochę więc ino trochę szkoda widoku ;]
============================
O 1.00 w nocy w domu, sen i bawimy się dalej :)
W ramach śmiechu dwie historyjki bez sensu :D
Kategoria Rower
#22 DPD
-
DST
25.28km
-
Czas
01:11
-
VAVG
21.36km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 14 października 2016 | dodano: 14.10.2016
Ale w końcu chwila bez deszczu więc nawet poranne 2*C mnie nie zniechęciło do pokręcenia do pracy :) Zwłaszcza że jutro nalot Poznania a w niedziele deszcze zapowiadają ... Oj nie rozpieszcza pogoda ;/
====================
Poranna kamerka z Żywieckiego mhmmm miody :)
Chyba mi się gór chce!
====================
śmiecha zagadkowego i ... do kolejnego ;]
Kategoria Rower
Po przerwie
-
DST
53.63km
-
Czas
02:20
-
VAVG
22.98km/h
-
VMAX
55.88km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 9 października 2016 | dodano: 10.10.2016
Witam po odpoczynku ;] W sumie nawet dobrze że parę dni popadało. Ostatnie dni były i tak "średnie" (kto wie to wie czemu) i raczej nie miałem weny na rower więc przynajmniej szkoda nie było :P Odpoczęty psychicznie i fizycznie można znowu coś pokręcić ... choć już czuje październikową maliznę heh.
=================
Po przerwie .... w sumie zrobiłem se objazd Katowic, delikatnie ino zahaczając o Mikołów i Mysłowice. Oczywiście nie był bym sobą gdybym nie miał innego planu => miała być wycieczka na Kobiór i powrót przez Mikołów, coby za dużo po lesie nie jeździć bo mokro :) Trip zahamował SMS od Janiola z zaproszeniem na mecz GieKSy więc korekta i ino Paprocany które ... zahamował eS od Diobła :D Co do szczegółów to w 95% asfalt i bez niespodzianek :)
Trasa:
========================================================================
Fotek za dużo nie robiłem bo tereny nam dobrze znane ;]
Starganiec
Drzwi do lasu - widok na most przy ul. Tunelowej
=============
Cel powinien być zrobiony, już raczej ino kataklizm mnie powstrzyma żeby do 5k dokręcić ..... choć nigdy nic nie wiadomo :D
I coś mi się zdaje że to będzie ostatni taki rok. Kiedyś się kręciło z przyjemnością a ostatnio nie dość że mało się chce, to jeszcze nie ma z kim i gdzie bo wszystko w okolicy przejechane ...
==============================
I w sumie po co skoro ... :D
EDIT do komentarzy :P
i to obu płci się tyczy :D czipuf brak ino i ... orzeszkuf :D
Kategoria Rower
#21 DPD + Kosztowy
-
DST
45.49km
-
Czas
02:08
-
VAVG
21.32km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 30 września 2016 | dodano: 30.09.2016
Coś na szybko ode mnie. Rower dziś był wskazany że względu na dzień meczowy jutro :-) Katowicka GieKSa podejmuje jakąś tam podróbkę z Tychów a że rozegra się to od godziny 15.00 więc rower se odpuszcze.
================
Co do jazdy: Poranek bardzo przyjemny, super warunki więc czemu by po pracy nie kontynuować kręcenia? :-) Plany były różne ale każdy z nich wiódł przez Mysłowice gdzie zaatakował ... halny? to mało powiedziane :-\ Z fajnej wycieczki wyszedł trening i z wmordewindem za pan brat ogarniam ino wieże na Kosztowych i poprzez Gisza do domu ... Tak to kilometrów nabijać nie będziemy :-)
PS: nogi trochę bolą, teraz babuszka potem spotkanie z Zientasem ... potem z Kęsym yyy i tak by nic jutro z tego roweru nie było :-D
Trasa:
================
Co do jazdy: Poranek bardzo przyjemny, super warunki więc czemu by po pracy nie kontynuować kręcenia? :-) Plany były różne ale każdy z nich wiódł przez Mysłowice gdzie zaatakował ... halny? to mało powiedziane :-\ Z fajnej wycieczki wyszedł trening i z wmordewindem za pan brat ogarniam ino wieże na Kosztowych i poprzez Gisza do domu ... Tak to kilometrów nabijać nie będziemy :-)
PS: nogi trochę bolą, teraz babuszka potem spotkanie z Zientasem ... potem z Kęsym yyy i tak by nic jutro z tego roweru nie było :-D
Trasa:
Zdjątka:
Wieża Kosztowy
Leśne odcinki ... przynajmniej na chwilkę odwiedzone :)
===================
Tym razem politycznie i .... mało śmiesznie ...
i bez krytykowania mi tu !!! xD
Wieża Kosztowy
Leśne odcinki ... przynajmniej na chwilkę odwiedzone :)
===================
Tym razem politycznie i .... mało śmiesznie ...
i bez krytykowania mi tu !!! xD
Kategoria Rower
Polowanie na Orzeszka
-
DST
53.45km
-
Czas
02:50
-
VAVG
18.86km/h
-
VMAX
58.65km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 28 września 2016 | dodano: 29.09.2016
Nie wiem czego bardziej mi się nie chciało - pisać tego BeeSa czy robić zdjęcia na tripie :D No nic jadziem z tematem :)
Wczoraj ponad 20-kilometrowy służbowy spacerek po Bagiennej a dziś wolny dzień spożytkowany na rower. Ustawka zaplanowana więc na godzinę 10.00 i spod "Panoramy" rozpoczynamy z siostrą misję orzechy. Tym razem nawet Gochy namawiać nie trzeba było heh.
==========================
Start opóźniony standardowo o klachy i leniwie przez Retę i Mokre docieramy na Bujaków gdzie następuje plądrowanie drzewa :D Na całe szczęście nikt nas nie ubiegł i drzewko znane z => http://lapec.bikestats.pl/1393374,Orzechow-P.html... zostało odchudzone o 6,5kg zbędnego ciężaru :P Powrót przez Paniowy, Goj, Podlesie, spacer z Aryą i pętle. Ciekawy zaginacz czasu nastąpił - 10 godzin na rowerze a ino niecałe 3h jazdy - gdzie ten 7h uciekło? No dobra parę pitt stopów było :D do tego w drodze powrotnej Decathlon i KFC - mniejsza o to - szczęśliwi czasu nie liczą :P
=======================================
Karuzela śmiechu pierw :D
Trasa:
Marność zdjęciowa ;]
Bujaków i .....
.... i łup
Coroczna wycieczka na orzechy ponownie udana ... w przeciwieństwie do grzybów które ciągle "wiszą" xD
PS: nice - setny wpis w tym roku ;]
==========================
Za dużo absurdu żeby opis śmiecha wymyśleć :P
Wczoraj ponad 20-kilometrowy służbowy spacerek po Bagiennej a dziś wolny dzień spożytkowany na rower. Ustawka zaplanowana więc na godzinę 10.00 i spod "Panoramy" rozpoczynamy z siostrą misję orzechy. Tym razem nawet Gochy namawiać nie trzeba było heh.
==========================
Start opóźniony standardowo o klachy i leniwie przez Retę i Mokre docieramy na Bujaków gdzie następuje plądrowanie drzewa :D Na całe szczęście nikt nas nie ubiegł i drzewko znane z => http://lapec.bikestats.pl/1393374,Orzechow-P.html... zostało odchudzone o 6,5kg zbędnego ciężaru :P Powrót przez Paniowy, Goj, Podlesie, spacer z Aryą i pętle. Ciekawy zaginacz czasu nastąpił - 10 godzin na rowerze a ino niecałe 3h jazdy - gdzie ten 7h uciekło? No dobra parę pitt stopów było :D do tego w drodze powrotnej Decathlon i KFC - mniejsza o to - szczęśliwi czasu nie liczą :P
=======================================
Karuzela śmiechu pierw :D
Trasa:
Marność zdjęciowa ;]
Bujaków i .....
.... i łup
Coroczna wycieczka na orzechy ponownie udana ... w przeciwieństwie do grzybów które ciągle "wiszą" xD
PS: nice - setny wpis w tym roku ;]
==========================
Za dużo absurdu żeby opis śmiecha wymyśleć :P
Kategoria Rower
Roztrenowanie
-
DST
20.04km
-
Czas
00:58
-
VAVG
20.73km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Malutka niedzielna pętelka żeby nogi rozruszać po wczorajszej wycieczce :)
Wyjazd z Janiolami nie wyszedł ale Devil się skusił na coś na szybko. Ustawka więc o 14.00 na garażu, ogarnięcie pany Alana i jazda na hałdę Kostuchna trasą standardową ;] Pogadali i trzeba było wracać, ja do Michałów na mecz GieKSy a Diobeł na S-c. W sumie nic ciekawego no prócz widoku Pana który na górze hałdy se piwo z kufla pił :D
Dziś spokojnie jutro krajówka służbowo - średnio lubię to heh.
Trasa:
Fotki:
Z widokiem na Tatry heh, Beskidy słabo widoczne niestety
Na zjeździe
Zachód słonka w przerwie meczu :)
Kartka z kalendarza :D
Babuszka od razu wiedziała na kogo paczeć :P
Zostało 37km do 10.000km z endomondo - aktywne 17 miesięcy :)
========================
Trzeba se radzić :D
Kategoria Rower
Setka na Żory potem nieszpory
-
DST
103.68km
-
Czas
05:07
-
VAVG
20.26km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 24 września 2016 | dodano: 25.09.2016
Witam. Kolejny weekend, pogoda średnio pewna ale skoro już olałem piątkowe DPD to miałem chęci i nawet delikatna mżawka mnie by nie powstrzymała ^_^ Na plan obrałem Żory lub ewentualnie tamte okolice, terenów praktycznie nie znam więc miało być endo za przewodnika :-) No ale na szczęście odezwał się Łukasz który widocznie po zrobieniu PONAD pół tysiąca kilometrów w 5 dni .... i 3 dniach :-D odpoczynku ostygł heh. Tak więc zbiórka u mnie na garażu o 10 i z pomocą Garmina uderzamy jednak w kierunku rynku w Żorach.
=====================
Szlak do celu leniwy, w sumie dość często trzeba było patrzeć na trasę (fartem udało się imprezę biegowa w Mikołowie ominąć) do tego jednak odcinki terenowe podmokłe :-\ No ale było dobrze, fajny szlak => i lasy i asfalty przez wiochy, do tego ścieżka w klimacie miliona stawów :-) I tak spokojnie w tempie ok 18-19km/h docieramy do celów gdzie pierw oglądamy z zewnątrz miasteczko westernowe (bleee kupę dzieciaków, piski, wrzaski nie - to zdecydowanie nie moje klimaty heh), następnie poprzez KFC i degustacje ich nowej kanapki w b-smarcie do rynku. Rynek w sumie ładny ale nie było już płynów do tego jakaś impreza z Media Markt była więc szybkie podziwianie i w drogę powrotną :-)
Nazot już trochę żwawiej, z postojami w okolicach Palowic i za Bujakowem. Trasa przez Bujaków była planowana - trzeba było drzewo orzeszkowe zobaczyć :-D => o ile nikt nas nie wyprzedzi to będą orzeszki i na przegryzkę i na święta hehe. Po postoju już by się wydawało że prosta droga na kolejny punkt programu czyli grill u siostry. No niby tak ale Łukasz stwierdził że za prosto być nie może i lepszy od pospolitego roweru będzie powrót na hulajnodze :-D Łańcuch urwany koniec jazdy ... Dobrze że to był Mikołów, dobrze że jest Decathlon, dobrze że zrobili :-) Po przerwie przymusowej już spokojnie na Ochojec gdzie misja sklep i ... kolejny fart => nakupili jedzenia a na końcu się zorientowali że węgla na sklepie nie ma :D Dobrze że zostały jakieś na magazynie :) Grill na wypasie (choć rozpalanie mordęga xD) pałki, skrzydełka, cycki kiełbasy mhmm miody ;-) => szkoda ino temperatury bo coś zimno było ;)
Grill zjedzony i misja hmmm? dom ino hmm 85 km szkoda trochę. Wyjechałem z Ziołowej i jednak misja dom bo piździ. No ale Gocha gadała że na Kościuszki idzie się zagrzać no więc Night Biking do godziny ok 00.20 :D ... Kościuszki, Centrum, Załęże, Załęska Hałda, Kokociniec (fajnie się młode dziki omijało :D) i do bazy. Cel zrobiony, wycieczka na plus, trochę asfaltu, trochę lasów, pojadł i jest zadowolony :-) Dobrze ze ino dwa razy nas mżawka delikatna złapała ;]
Ps FB mi dziś przypomniał jak 5 lat temu cieszyłem się po orzechach w okolicach Wygiełzowa z 1000 km :-D ... jak to zleciało :)
Trasa:
Fotki:
Łaziska
ino GieKSa :))
Masaż tyłka ;]
KWK Krupiński-Suszec
Jeziornie
I zwiedzamy :)
Powrót asfalt + takie klimaty => mijanka z rolnikiem :D
Bujaków następnie ....
... durna górka i ...
... maszkiety wieczorne ;]
Walczymy dalej ;]
========
BEZ DWÓCH ZDAŃ !!! xD
Kategoria Rower