Lapec prowadzi tutaj blog rowerowy

Rowerowo-górski blog cyniczno-ironiczny

Wpisy archiwalne w kategorii

Rower

Dystans całkowity:46305.47 km (w terenie 886.24 km; 1.91%)
Czas w ruchu:2257:33
Średnia prędkość:20.36 km/h
Maksymalna prędkość:69.48 km/h
Suma kalorii:22255 kcal
Liczba aktywności:1037
Średnio na aktywność:44.65 km i 2h 12m
Więcej statystyk

DPD 14/2017

  • DST 31.85km
  • Czas 01:34
  • VAVG 20.33km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 2 sierpnia 2017 | dodano: 02.08.2017


Po wczorajszym służbowym terenie w warunkach powiedzmy miłych (ponoć nawet pochodziło pod +36*C) dziś mogłem sobie znowu pokręcić do roboty :-) Zupełnie nie rozumiem dlaczemu ludzie mocnego słonka nie lubią :-D => całkiem przyjemny spacer po peryferiach miasta wyszedł, do tego mi zapłacili za niego :-D

Katowice pełną parą :D


=======================
A co do roweru to poranna jazda ponownie na styk [ jakiś dziwny magnez w łóżku mam ostatnio ;-) ] trasą standardowo standardową czyli => Ceglana oraz 1go Maja, powrót natomiast urozmaicony o Koszutkę i Witosa. Miła opcja bo pojechałem dwie rzeczy służbowo zobaczyć a mogłem się godzinkę wcześniej urwać heh. Zysk obustronny tak więc postanowiłem przy okazji zobaczyć nowe ścieżki rowerowe na ulicy Stęślickiego i chorzowskiej. Wnioski? hmmm o ile jeszcze ta pierwsza która ma ze 600 metrów kupy się trzyma to chorzowska zdecydowanie trzyma fason xD Co chwila światła, oczywiście zero synchronizacji, defekty na starym szlaku (uskoki na moście) jak były tak są a oni nowy odcinek wykombinowali ... no przecież ręce opadają ;/ Przy Silesii najfajniej bo ścieżka się ucina - chyba myśleć się nie chciało, przy każdym przystanku tramwajowym pasy przez szlak rowerowy. Dokładając do tego dygresje dotyczącą nowej ścieżki na Bocheńskiego oraz Wiśniowej gdzie co 200 m jest znak "prowadź rower" oraz ślepe zakończenia w okolicy ul. Witosa to jedne wielkie brawo. Miasto zamiast wyganiać auta z miasta to przepędzają rowerzystów bo się nie da. Gdyby nie majówka w Poznaniu może bym łyknął że się nie da...
Dobra w sumie co mnie to :) I tak omijam w/w odcinki więc nie ma co się odpalać i wierzyć że coś się ruszy. Plusy małe są => Michejdy, Kolońska, Stęślickiego, Bracka, pożyjemy zobaczymy ;]
Trasa:
Fotki => w stylu skoro stoję to pstryknę xD


A i kolejny malutki plusik, wypożyczalnie mi w końcu pod robotą zrobili ;]
Oby ino postała trochę :D


===========================
Pomimo wszystkiego obrazek aktualny :)

:)))))))))))))))


Kategoria Rower

Kluczem po piachu

  • DST 118.52km
  • Czas 05:09
  • VAVG 23.01km/h
  • VMAX 58.65km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 29 lipca 2017 | dodano: 31.07.2017


No i w sumie prócz tego że kolejność mi się zmieniła to wszystko idzie zgodnie z planem :-) Typowo pierwotnie miały być dziś górki i zbiór jagód (a jutro koło) no ale praca nie wybiera i Gocha określiła że jagody mogą poczekać na niedzielę. Hmm no trochę średnio bo miałem w planach jak co roku kolarzy na TdP pooglądać no ale niech i tak będzie. Za rok znowu pojadą :-P A tak to piątek i standardowa wizyta u babuszki po której następuję standardowy delikatny spacer z psem Siostry gdzie ... określiłem że jadę jutro na Pustynię Błędowską i miejscowość Klucze - ot taki plan se wymyśliłem :) Jeszcze na powrocie przeszła mi przez myśl wizja imprezy "Kolej na Beskidy" i wizytę na Czantorii i jakieś tam pierdoły z przewodnikiem i wsio w cenie biletu na pociąg lecz poranne zaspanie do babuszki (nadprogramowe) określiło cobym nie kombinował ino wskakiwał na koło (-:
Trasa piątek:

I fotek sprawcy treningów piątkowych :P Chrupek to atrapa i fotoszop :P
PS: dobry był do piwa coli ;]


==========================
No ale do rzeczy: Start przesunięty z 9.00 rano na 10.30 ale poza tym plan wstępny bez zmian :) I tak drogą mą do pracy jadę w sumie w idealnej temperaturze (ok 22*C) i warunkach wietrznych niezłych przez Park Kościuszki, Muchowiec, Staw Upadowy i dopiero na Szopienickiej zmieniam kierunek na Mysłowice i Sosnowiec. Następnie mijam Radochę później przy delikatnym wietrze w plecy Klimontów i dojeżdżam do Dąbrowy Górniczej gdzie... o mało nie kasuje bajtla któremu się zachciało na ścieżce rowerowej niespodziewanie zrobić nawrót xD Później ogarniam okolice Huty Katowice i Tworzeń  >>okropny odcinek bleee<< dalej przez Łosień i wpadam do Małopolski (-: Oczywiście wiatr już zaczął kombinować ale urocze okolice nie pozwoliły mi się tym faktem przejąć heh. Po ok 53km dojeżdżam uśmiechnięty zwiedzając jeszcze po drodze Wypaleniska i Błędów do celu (o paru podjazdach nie wspomnę) czyli klimatów pustynnych gdzie drugie śniadanie ^_^ Na pitt stopie jeszcze do głowy przyszedł pomysł coby na zamek do Ogrodzieńca pojechać ale to w sumie zrobi się to innym razem. Nie ma co wszystkiego na raz robić zwłaszcza że jutro Czupel i górki :-) I znów wracam na plan pierwotny i jazda za trzema maruderami którzy próbowali być szybcy do miejscowości Klucze gdzie omijam "Pustynię 2" czyli Rogatkę czy jak tam to się zwie i pruje na Bukowno mając cały czas w głowie że czeka mnie podjazd i zjazd że Szczakowej który jak zawsze jest daremny xD W sumie nawet źle nie było, ogólnie mega przyjemnie się dziś pojazdy robiło ;] Następnie już klasyka czyli => Fashion House - Sosnowiec, Mysłowice, Janów i do bazy. Ostanie kilometry już oczywiście pod wiatr do tego jakaś impreza na D3S, pierdyliard ludzi i ogólnie cześć wycieczki pt: byle do mety. Cóż nogi przygotowane do jutrzejszego nabierania wysokości :-D ... gorzej ze upały idą a mi już słonka wystarczy :-D
=================
Trasa:
Obróciłem żeby było lepiej widać
PS: Nie patrzcie na odrzutowca, prawdziwy max jest w danych na górze ;]


Staw Upadowy po raz pierwszy

Zagórze i kochana Wyżyna Śląska xD
Dąbrowa Górnicza, Krossiwo i Będzin z górki :)


Kościół w Błędowie i okolice => w tle Huta Katowice



U sąsiadów

No i cel ;]



Obiados na platformos w formie parufkos :P

Z powrotu: 10 minut czekania wśród wkurzonych gryzących mrówek xD

Jezioro Sosina => tu czekam na osobny trip ino coś Siostra formy robić nie chce :D

Ponownie Upadowy ;]

I taki bonus na końcu :)) Sikawka (obrotowa) była trochę źle ustawiona i w ostatniej fazie pryskała za płot heh.
Cóż słońcem (zaś) opalony to se 5-6 sesji wodnych zrobiłem :P


==============================================
Dziś bez śmiecha. Będzie tragicznie aczkolwiek wykluczyć takiego scenariusza nie można.....


Kategoria Rower

DPD 13/2017

  • DST 26.87km
  • Czas 01:13
  • VAVG 22.08km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 27 lipca 2017 | dodano: 27.07.2017


A jednak jeszcze dziś pogoda wytrzymała i chęci naszły więc wpadło kolejne DPD do kolekcji :) Mapki wklejał nie będę bo odwrócona klasyka wyszła czyli rano przez Upadowy powrót natomiast przez Zawodzie.
Wycieczka zupełnie bez przygód i mogę ino napisać iż wiatr wrócił i był aktywny dziś heh. Ale pomimo dość mocnego wmorde na powrocie (wyjątkowo odcinek od D3S do Rolnej przejechany z kolegą z pracy - zawsze jakieś urozmaicenie :P) to trzeba przyznać że rano wiatrowy nawet troszkę pomógł. A że się śpieszyłem to popołudnie ma wybaczone :)
Od jutra aktywne 3 dni ;]
====================
A pozostała część czwartku wyglądała tak :P


Kategoria Rower

DPD 12/2017

  • DST 27.71km
  • Czas 01:15
  • VAVG 22.17km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 26 lipca 2017 | dodano: 26.07.2017



Choć w sumie nastawienie było podobne co kot na powitałce to postanowiłem po dwóch dniach odpoczynku (czas na załatwianie różnych spraw bieżących + niepewne prognozy) ruszyć się choć na symbolicznie DPD. Najmocniej oczywiście mobilizował mnie fakt że jutro ponoć się ma znów pogoda "skaszanić" a dziś wystąpiło takie oto okienko :) Pozdrawiam północ :D

======================
Co do samego kręcenia to poranek do ciepłych nie należał ale udało się zebrać, ogarnąć i wystartować o 6.15 :) Po pierwszym podjeździe już było cieplutko i na spokojnie, bez przygód, standardowo przez Park Kościuszki i Zawodzie trafiam na Szopki. Dniówka minęła i powrót tym razem nastąpił przez Giszowiec w towarzystwie kolegi .......... wmordewindu xD. Nigdy nie dojdę jak to jest że rano jadę bez wiatru a około godziny 14.30 wiatr się nagle znajduje i "duje" mi akurat po twarzy ;| Możliwe że tak po prostu być musi i mam nie pyskować :) Teraz dwa dni spokoju i walki z pokusą i weekend który na całe szczęście zapowiada się mega ładnie wiec być może parę fajnych rzeczy zrobię sesese :P
=======================================================
Trasa:
GPS się rano odnaleźć nie chciał xD

Fotek:
Nikisziwiec i słynne "czerwone okna"

Pokusa:
Odebrana i oczekująca w domu na konsumpcje :P

===========================
Równość według wyborców panującego rządu ...  (ten kraj w końcu umrze)

... i według Olka :D

I Olek wygrał :P


Kategoria Rower

Ochojec w burzowych klimatach

  • DST 34.59km
  • Czas 01:38
  • VAVG 21.18km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 23 lipca 2017 | dodano: 24.07.2017


A dziś rozruch z siostrą bo jak to inaczej nazwać :-)
Poranek mega słoneczny i ciepły ale od rana jechać się nie chciało więc dopiero po obiedzie ustawka z siostrą na Ochojcu. I ino wjechałem z garażu to już czułem że daleko to my nie zjedziemy :D => i prognozy i stan nieba wskazywały że na bank jakiś deszcz się z tego urodzi. Przyjechaliśmy jakieś 5km i ... ucieczka pod dach :D Obyło by się bez przygód gdyby kolejny raz mnie spalinosmród nie zdrażnił. Wieje złem, od ok 30 sekund próbuje zjechać z ulicy na ścieżkę rowerowa na Jankego, nikt ani myśli żeby przepuścić i nagle dojeżdża jeden otwiera szybę i gada oburzony że ścieżka rowerowa jest po drugiej stronie ... no jp serio?. Dokładając do tego akcje z wczorajszej końcówki gdzie bym zaliczył dzwona bo kierowca książkowo wymusił pierwszeństwo z podporządkowanej to wychodzą mogę relacje z autami. Są ino trochę lepsze niż na linii PO - PiS :) A ten wczoraj był jeszcze lepszy bo jeszcze do mnie trąbił, no cóż zjechałem na środek ulicy coby mu palcem pokazać jak na znaku wygląda droga główna :-) Chyba zauważył bo zaczął za mną grzecznie jechać i jak wyprzedzał to nawet się nie spojrzał :-D
A dziś po burzy przyszło polepszenie pogody więc po spacerro z psem ogarniam garaż przez Murcki, Giszowiec i gościnnie Nikiszowiec i D3S :-) W sumie nieźle spożytkowana niedziela :)
Trasa:

Ze wspólnego kręcenia rodzinnego wyszło tyle że więcej z buta z psem zrobiliśmy niż na rowerze :-D
Na maxa na spacerze nie ma co patrzeć - zaś jakiegoś zająca złapał :)


Miały być klachy to były :D W jakiej formie to już mniej istotne :P
Fotki:
Mój telefon nie wyłapał mega masakry na niebie i wiatru od którego rachunki z Żabki latały po Ochojcu 

Ale od czego jest eFBe :) Przy okazji mogę przedstawić kolejny odcinek mojego DPD ;]

W Taterach też raczej średnio było być na szlaku xD

A tu już D3S i miło i sympatycznie ^_^

I jutro od nowa do pracy, i przynajmniej dzisiejszy wyjazd Lecha do Płocka spowoduje że Kuzyn nie będzie się z tak napierdzielał że GieKSa zaś dupy dala w Pucharze z jakimiś flamingami xD
===================================
A jeszcze zostając przy piłce kopanej => trzeba walczyć puki można bo za 17997lat będzie pozamiatane ;)


Kategoria Rower

Ejpotr

  • DST 81.03km
  • Czas 03:36
  • VAVG 22.51km/h
  • VMAX 54.82km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 22 lipca 2017 | dodano: 23.07.2017



No i w końcu weekend i coś trzeba było się ruszyć :-) Kierunek tym razem podpowiedziała mi Facebookowa grupa Night Biking która robiła nocny wypad na Pyrzowice i zbiornik Chechło na ognisko. Kuszące aczkolwiek nocne wyjazdy maja to ze w sumie zmarnowana jest i sobota bo trzeba czekać i niedziela bo trzeba odespać. Kwestią nie rozwiązaną pozostawało jeszcze ognisko na które miałem wyjątkową ochotę ^_^ I w tym przypadku problem rozwiązał się sam bo Janiol zaproponował grilla na ogródku ;] No ok to robimy dzienne Pyrzowice zamiast nocnej masówki i grilla zamiast ogniska :-)
================
I tak sobotni poranek, mega leniwe ogarnięcie się i jazda w kierunku północnym. Mijam Siemianowice, (patrząc po pogodzie skusiłem się tym razem na podjazd ulicą Agnieszki zamiast Parku Śląskiego - wyczuwałem tzw. wuchte wiary heh) Piekary i Rogoźnik i ... zaczęły się podjazdy i zjazdy które nieźle dawały w kość przy takiej temperaturze. Na celu standardowy pitt stop i z opcji powrotnych czyli albo przez Chechło i Bytom tudzież Przeczyce i Będzin wybieram tą drugą. Nogi bardzo dobrze się wczoraj czuły więc nie wiem kiedy dojeżdżam do Kuźni Warężyńskiej gdzie już czekał Pan w niebieskim z dmuchawką czający na rowerzystów coby ich zapytać w stylu Krzysia Krawczyka "jak minął dzień". Ja na zero wiec oczywiście mnie olał :-D bo jak heh. Kuźnia przejechana (o dziwo nawet ludzi nie było za dużo) następnie koło Zielonej trochę szutru, singielek i od Będzina dre asfaltem przez Sosnowiec, Szopienice, Zawodzie i Centrum do Paczkomatu po odbiór zakupów. Później już krótki odcinek na garaż, do domu po wuszty i inne rarytasy, prysznic i jazda w towarzystwie Ani do Janiola robić sześciopak ^_^ oczywiście nie ten na brzuchu :-D Grill pięcio-godzinny mega udany i w sumie do ostatniej chwili deszcz wytrzymał :-) Padać zaczęło ok 23.00 więc pozdrowienia do nocnych jeźdźców :-D Swoją drogą ilościowo było dość sympatycznie tam gdyż podczas wizyty w sklepie "spotkałem" ową wycieczkę ^_^ Dobra do rzeczy istotnych :-)
============================================
Trasa => Autopauza ssie xD


Fotki:
Na granicy Śląska i Zagłębia Dąbrowskiego

Sympatyczna temperatura w słońcu :-D

A tego miejsca opisywał nie będę :P odsyłam tu => http://lapec.bikestats.pl/1535504,Ognisko-Giszowie...

Oj ulica na bank widokowa :)


Krossiwo na celu

Później co chwile widziałem znaki na platformę widokowa, pojechałem i w sumie żałowałem XD
Dupy nie urywała :D

Chwila zagubienia i jazdy po piachu 

Pogoria 4 (Kuźnia Warężyńska) a w oddali Huta Katowice w... Dąbrowie Górniczej heh

Każdy odpoczywa jak lubi ;)

Singielek


I coś dla ciała :))

Piwoszki ;]

==================

Amen :D


Kategoria Rower

DPD 11/2017

  • DST 25.67km
  • Czas 01:11
  • VAVG 21.69km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 20 lipca 2017 | dodano: 20.07.2017


Wczoraj zgodnie z planem smażing służbowy w terenie (Centrum bleee) a dziś ponownie szybki poranek i rundka do Szopienic w celu pracy ku chwale Katowic ^_^ I o ile jazda rano (w końcu w krótkich galotach) w pośpiechu bo zaspałem trochę to powrót już mega spokojny i relaksacyjny. Dobra kąpiel w wakacyjnym słonku nie jest zła :-)
Jutro też miało być DPD no ale cóż ... deszcze niespokojne się mi w prognozach pojawiają więc trzeba poczekać z decyzją do wieczora. Oby ino weekend był w miarę bo bym jakieś inne tereny zobaczył. Może coś na południe? Jakieś Pyrzowice lub coś w ten deseń na sobotę i jakaś woda na niedzielę? hmmm. No nic będzie praca domowa na jutro gdzie ewentualnie jechać i co robić ^_^
====================
Endo wariowało, fotek się robić nie chciało :P
Ale od czego jest eFBe? Ładne zdjęcia z lotu ptaka wczoraj zauważyłem :) => żółta trasa to moja ścieżka do, czerwona natomiast z pracy :) A niby Katowice takie brzydkie i same kopalnie i górniki ulicami chodzący heh

============================
:D

Mi nie przeszkadza :) Wole jak jest za ciepło niż za zimno :))


Kategoria Rower

DPD 10/2017

  • DST 31.10km
  • Czas 01:26
  • VAVG 21.70km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 18 lipca 2017 | dodano: 18.07.2017


W końcu mamy słoneczko, "blat" działa więc DPD ;]
Rano klasycznie, powrót tym razem przez Ligotę i Kokociniec bo był czas a i przyjemnie się jechało :)
Poza tym nic ciekawego i do następnego :-P

PS: Ja tam lubię ciepełko więc jutro (ponownie) pitam z biura w teren a później się zobaczy :)
====================
XD


Kategoria Rower

Bądz co bądz ...

  • DST 40.38km
  • Czas 01:53
  • VAVG 21.44km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 16 lipca 2017 | dodano: 17.07.2017
Uczestnicy


Po piątku który okazał się jednak nie tak tragiczny jak miało się wydawać czyt. alko jakieś poszło ale bez nadmiaru, nastała sobota i co by tu? Siostra to na bank ale czy ciągnąć na rower czy prędzej towarzysko zrobić dzień dziecka piesełowi? Hmm ostatnio 160km prawie rowerowo, pogoda niepewna więc dla spokoju sumienia w łóżku z rana otwieram se zaległe piwo które zamknęło głupie plany na jakieś kręcenie :-D Po obiedzie więc misja Ochojec i spacer ma hałdę murckowską podczas której urodził się plan na grilla który został zrealizowany ^_^ Oj pojedliśmy :)
=======================================================
Trasa i fotki => sobota

Katowickie klimaty :)

Nasza górka ^_^ i przewracacz stołowy xD

I fotka dobrych dobrości mhmmm

=================================
A na niedzielę zaglądałem do z Devila o jakąś małą pierdołkę :-) Ustawka u mnie na garażu po godzinie 13.00 i po zbombardowaniu mojego planu na Bieruń i Ziemowita uderzamy na Starganiec gdzie wpadamy na plan odwiedzenia kontuzjowanego Grzegorza ;] A że Grześ chętny ale zajęty to poczekaliśmy na Rybaczówce na Panewnikach gdzie nastąpiły rozmowy o dupie marynie i serwis mojej przedniej przerzutki. Przerzutka zrobiona i ok 16.30 rura na Świętochłowice => Devil jakiś dopalacz se musiał zapodać bo wystartował jak z procy :D No ale u mnie już "blat" już działa więc miałem czym gonić :)
Poprzez durną górkę na Tunkli dojeżdżamy do "szynku" gdzie dłuższa chwila rozmów i powrót gdzie pierw do Batorego oglądam plecy Marcina a później już na spokojnie samotnie przez Wiśniowa i Załęska Hałdę do bazy w celu uzupełnienia promili heh
Trasa i fotki => niedziela:

Starganiec prawie jak Hel :D

Kiteł fotograficzny ale nawet pogłaskać się nie dał więc niech się bawi z kurami 

A właśnie jako inżynier ekologii stwierdzam że jedna z tych kur chyba chora xD albo imigrant yyy nie wiem, nie wnikam :-P

Do następnego!
=====================


Kategoria Rower

DPD 9/2017 + Sosnowiec

  • DST 56.04km
  • Czas 02:41
  • VAVG 20.88km/h
  • VMAX 46.28km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 14 lipca 2017 | dodano: 14.07.2017


Nastał nowy dzień, nogi w miarę zdrowe więc trzeba je do końca roztrenować :-) Dobra żartuję xD nie chciało mi się ale wstałem trochę wcześniej, ogarniam prognozy pogody i widzę że jutro średnio => deszcze i burze niespokojne więc przynajmniej dziś jeszcze skorzystam ;]
==============
Poranne D-P standardowo przez Muchowiec i Zawodzie z tą różnicą że miałem więcej czasu więc zahaczam jeszcze o Burowiec . W pracy nogi odpoczęły i w sumie stwierdziłem że po niej pooglądam sobie nową ścieżkę rowerowa na Stawikach w Sosnowcu - patrz wyżej :D Ścieżka jak ścieżka (całe 2km :D) i raczej będę ją omijał bo wyczuwam pierdyliard ludzi na niej w ciepłe dni heh. Później już bez pomysłu (no dobra był plan na Park Śląski - ale w porę się zorientowałem że nieeee!) i ostatecznie zrobiłem nawrót i poleciałem przez Milowicką z powrotem na Borki i w/w ścieżką na moją byłą uczelnie ot tak coby trochę podłoża gruntowego chwycić :) Później już ino asfaltowo przez Mysłowice, Giszowiec, Mysłowice (bryli zapomniałem na ćmiku xD) Giszowiec i Ligotę do bazy.
Dziś piwnie, jutro pewno odpoczynek => ktoś coś na niedzielę? :-P
================================
Trasa => dziś bez danych, endo niemiłosiernie wariowało w Sosnowcu ;/ Czemu tam?
Cytując Pana Tadeusza Sznuka "nie wiem ... ale się domyślam" :D

Fotkos ubogos:
Ścieżka ... przynajmniej asfaltowa xD

=========================
Nic więcej nie napisze .... Dziś przy piątku byłem niezwykle cierpliwy :))))


Kategoria Rower