Lapec prowadzi tutaj blog rowerowy

Rowerowo-górski blog cyniczno-ironiczny ;]

Prawie jedenaście jezior xD

  • DST 85.07km
  • Czas 03:59
  • VAVG 21.36km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 30 kwietnia 2018 | dodano: 04.05.2018



Drugi dzień rozpoczął się zupełnie NIE zgodnie z planem.
Wczoraj coś się z wujostwem wypiło, do tego jednak po dwóch średnio wyspanych nocach (Morfeusz się o dziwo nie odpalił) zaspałem na budzik xD


Albo jak się ustawi a nie usłyszy :P
PS: telefonu budzącego również nie było :P


A plan był godny, bo miała być Wielkopolska Łódź i kawałek WPN-u, do tego Kuzyn wymyślił trasę która wiodła przez aż jedenaście jezior. No nic, zostanie na następny raz => jezior Szyszko nie wytnie :D

Trudno, obudziłem się w granicach godziny 8:00 i po kawie i śniadaniu wystartowałem w kierunku Skórzewa, coby spotkać się z Kuzynem i przynajmniej cokolwiek pokręcić. Szkopuł był w fakcie że niestety miał ograniczony czas do 14:00 (xD), tak więc szybko przejechałem przez miasto i mogliśmy się po piętnastu kilometrach spotkać pod sklepem w Skó ;] Po zakupach wystartowaliśmy więc na okrojoną misję pod tytułem "spotkać się z Trollkingiem" i tu w sumie skończyła się moja rola nawigatora bo "stery" i telefon przejął Piotrek czy jak on tam ma na imię :)
=================================================================
Co do samej jazdy to można śmiało stwierdzić że wiało tak, że średnia na poziomie 14 km/h była prędkością mocarną xD. Na całe szczęście jednak udało się plan zrealizować i gdzieś w okolicach magazynów na jakiejś wsi pod Poznaniem udało się spotkać na chwilę i porozmawiać z kamratem z Bikestats. Zresztą jak Tomek miał świadków, to ja też chce => http://trollking.bikestats.pl/1667554,Wietrznie-i-...

Pogadaliśmy chwilę i pojechaliśmy przed siebie ... gdzie już po paru kilometrach wiedzieliśmy że czasowo nie wyrobimy się nawet na jeziorko w WPN-ie ;/ Tak więc szybki postój na skraju Parku (przed którym robiliśmy nawet podjazd ośmioprocentowy!! xD), po piwku bezprocentowym i zrobiliśmy nawrót przez jakieś szutry do miejscowości Zakrzewo gdzie Kuzyn pomknął do swoich dzieci a ja natomiast rozpocząłem misję dojazdu do Kuzynki do poznańskiej dzielnicy Strzeszyn.

Czas był dobry bo dopiero dochodziła godzina 14:00, wiatr dość sympatycznie dmuchał w plecy więc postanowiłem pojechać jeszcze na Lusowo, gdzie miałem w planach przekręcić dookoła jezioro. No ale jednak jakbym pojechał w zamierzonym kierunku to ponownie oberwałbym wiatrem po twarzy. Nie, nie ze mną te numery!! Jak dobrze dmucha po plecach to niech se dmucha :P Później góra-dół, wpadłem w korek w okolicach Kiekrza, następnie pojechałem śmieszką brzegiem jeziora i zrobiłem nawrót na trasę którą jechałem w zeszłym roku na nocleg. O tak było dobrze ;]

Jeszcze przed samym miejscem docelowym ogarnąłem sobie sklep i w lesie zrobiłem nawodnienie :) Później to już historia, przyjechała jeszcze moja chrzestna więc wiedziałem że następnego dnia za szybko nie wystartuje :D Jak się miało okazać, nie myliłem się :-D

Dzięki Piotrek za wspólne paręnaście kaemów :)))

======================================================================
Trasa => https://www.relive.cc/view/e1110702102


Fotki:

Poranek i zaś mi napis przypomniał gdzie jestem :D

Ścieżka rowerowa za Ogrodami ...

... i w Skórzewie => tej z kostki nie robiłem bo średnia ;)

Tu już z Kuzynem, wiatr robił swoje xD

Ekipa wyjazdowa, bez Tomka choć w sumie on z nami dziś nie kręcił ;]

Malutkie utrudnienie, przejechane oczywiście ;)

Rura w dół, wiatr zaczął pomagać, dzięki :)

Przedostatni Pitt Stop na ćmika

Tu już samemu, postój koło rzepaku, a i coś dla Janiola się znalazło ;)


Jezioro Kierskie i dość średnia podpórka heh.

A tu przypadkiem wpadłem na "Schizownie".
Aż łezka się kręci bo w 2009 roku tu po dachu hasałem heh



Jeszcze młody i uroczy ;)
=================
Co do kwietnia to tym razem nie miałem kompa coby zgrać ilość kilometrów na kole z Endo ;/ Powinno wyjść coś około 650km. Do tego 251km z buta (info z zegarka ;]) tak więc można miesiąc zaliczyć do udanych :)

Z Poznania mapkę dołożę przy ostatnim wpisie z wyjazdu ;]
================================================
Straszna historia Piotrka xD


Kategoria Rower


komentarze
Lapec
| 08:49 niedziela, 6 maja 2018 | linkuj Zawsze trzeba szukać motywacji :D
Trollking
| 18:00 sobota, 5 maja 2018 | linkuj Nie było asfaltu, ale też nie było sporej ilości kostki, jakoś od zakrętu w Skórzewie do szkoły. Jednym rzutem dokostkowali i zaasfaltowali - czemu nie tylko to drugie, cholera wie.

Jazda DO alkoholu - w sumie niegłupie :)
Lapec
| 21:10 piątek, 4 maja 2018 | linkuj A w zeszłym roku jechałem tą kostką i chyba asfaltu jeszcze nie było? No tu się musi mieszkaniec wypowiedzieć bo głowy se urwać nie dam, tym bardziej że faktycznie jak mam gdzieś szukać logiki to ... wole nie :)

Może nie my, ale ja miałem opcję ;) I olałem bo chciałem się zbliżyć do alkoholu w Poznaniu :D Ta Warka 0.0%o nic nie pomogła, a mogła bo faktycznie szło bokiem jechać :D
Trollking
| 17:27 piątek, 4 maja 2018 | linkuj Ta kostka w Skórzewie była robiona z grubsza jednym rzutem, co asfalt. I weź tu szukaj logiki :)

Jak tak sobie wracałem, to myślałem, jakim cudem chcecie zdążyć nad to Góreckie. Już wiem, że podświadomie nie chcieliście :) Ale tytułowy plan brzmi genialnie :)

Miło było z Wami chwilę pogadać, a nawet bez alkoholu tego dnia można się było poczuć ostro zawianym :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ktakj
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]