Lapec prowadzi tutaj blog rowerowy

Rowerowo-górski blog cyniczno-ironiczny ;]

Wpisy archiwalne w kategorii

Rower

Dystans całkowity:44106.92 km (w terenie 886.24 km; 2.01%)
Czas w ruchu:2147:34
Średnia prędkość:20.38 km/h
Maksymalna prędkość:68.44 km/h
Suma kalorii:22255 kcal
Liczba aktywności:973
Średnio na aktywność:45.33 km i 2h 14m
Więcej statystyk

Jezioro Rybnickie

  • DST 105.32km
  • Czas 04:36
  • VAVG 22.90km/h
  • VMAX 55.88km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 25 czerwca 2017 | dodano: 26.06.2017
Uczestnicy


Po czwartkowym małym co nieco => piątek obowiązki plus mitingi ze znajomymi ;]
Babuszka ogarnięta, pizza domowa u Zientasa pojedzona, Siostra odwiedzona, na oś ekipa spotkana i miło! No miło ino poranek z ok 7 promilami nie dawał nadziei na sobotnie kręcenie :P Dalej więc spotkaniowo coby mieć wolną niedzielę :))

I się udało :)
Myślałem jeszcze nad sobotnią opcją Night Biking z ekipą z Katowic ale jednak parę keamów z Diobłem wygrało :) Pobudka po 6.00 rano i w sumie mógłbym jechać no ale skoro Diobeł się skusił to śniadanko, toaleta yyy godzina drzemki i można ruszać heh. Na Panoramie dojeżdżam minimalnie po godzinie 9.30, Marcin trochę po i tak po chwili rozmowy o 10.20 ruszamy :-D No co? towarzysko miało być :-P
Po terenowym odcinku ogarniamy Ratę Śmiłowicką gdzie na naszej trasie pojawia się zator bo impreza więc obrót i przez DK44 dojeżdżamy do Borowej Wsi gdzie bez kombinowania uderzamy bezpośrednio na drogę nr 725 która wiedzie aż do Rybnika gdzie był ustawiony cel wycieczki. Szkopuł w tym że wiatr też se upodobał ten szlak (xD) => no nic, trudno - odda w powrotnej (-: Postój w Bujakowie, kolejny tuż przed Rybnikiem (który postanowiliśmy ominąć) i jazda na relaks przy owocowym nad jezioro. Pogadali o Tatrach (nie piwie, o tych prawdziwych) i pojechali nazot a żeby nie wracać tą samą drogą padło na opcje Gliwice gdzie Diobeł miał w planach gościnność Kolei Śląskich. No ale po pitt stopie w jakiejś psiej wulce i flakach z jakąś "amfetaminą" (czy coś xD) … po przejechaniu paru kilometrów patrzę że skręca z trasy gliwickiej i wali na Gierałtowice i Zabrze :) Ok w to mi graj, przynajmniej sam nie będę wracał ;] I tak jedziemy z tempem dziwnym (przyjemniej dla mnie - wiater w plecy swoje robił) aż do Zabrza gdzie postój na picie i...się zaczęło :-D Jak podjazdy w „stronę tam” w pakiecie z wmordę były względne to opcja Ruda Śląska ssie :D Górka po górce tempem różnym udaje się nam osiągnąć Batory gdzie czekała Ania => cóż 17.30 czy tam max 16.00 żadna różnica :-D Było do przewidzenia :-D Chwila w szynku na bezalkoholowym i średnio zmotywowany dokręcam 7km do bazy. Dwa żubry plus jeden pod sklepem z kolegą i zamykam wyjazd ^_^ 

Podsumowując: temperatura ok, towarzystwo mega ok, trochę za dużo asfaltu no ale wydziwiać nie będę :-P I nawet się cieszę że kolega każda moją zmianę na prowadzeniu olewał => miałem więcej sił do na koniec :-P
========
PS: O dziwo wiatr kierunku nie zmienił - do pamiętnika to trzeba zapisać :D
======================
Trasa:


I Fotki:
Za dużo to ich nie będzie bo koniec miesiąca i transfer się kończy a i Pan przyjemny poniżej nie dawał za dużo okazji do pstrykania :D

Cel - wiatr widoczny :)

EDF Polska S.A Oddział w Rybniku (dawniej: Elektrownia „Rybnik”) – elektrownia kondensacyjna (cieplna) i blokowa, największa na Górnym Śląsku, a zarazem jedna z największych w kraju.

Na tyle :P
=====================
Jeszcze skoro jesteśmy przy tematach wodno - plażowych to ... :D


Kategoria Rower

Polowanie na 500+

  • DST 35.94km
  • Czas 01:48
  • VAVG 19.97km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 22 czerwca 2017 | dodano: 23.06.2017


Wyjazd nie planowany ale wystarczyło spojrzeć na pogodę: jutro burze więc bez DPD, teren służbowy również odpada, siostra na południu więc misja z psem odpada no to cóż .... hyc na rower przynajmniej na symbolikę :-) Zupełnie bez planów (utracono sygnał GPS)  trafiam na Przystań (odzyskano sygnał GPS) w Kochłowicach i teraz były opcje: albo gdzieś (utracono sygnał GPS) na Mikołów albo (odzyskano sygnał GPS - Endo niezłe szalało) no właśnie => może kolega z biura doceni że w tą stronę (Ruda Śląska) pojechałem :-D
I przed siebie i się ustali czy Żabie Doły czy Park Śląski. Jadę i ... wpadam na Obwodową Trasę Rowerową => dobra można spróbować :) i yyy tak jak na nią wjechałem tak szybko chciałem uciekać - katastrofa jakaś. Po moim ostatnim przejeździe z ekipą nic się nie zmieniło, radni parę znaków dali i... olali xD I tak wyczyn że aż do pętli na Chebziu dojechałem. Dobra basta - sami se tam jeździjcie :-P No ale wrócić jakoś trzeba więc obieram kurs na Świętochłowice gdzie postanawiam odwiedzić Grzegorza który (no niestety) zerwał wiązadło i sezon se zakończył. Pogadali w szynku, ustalili że może jakieś spokojne górki z buta się zrobi we wrześniu i wracam. 
Na powrocie od Grzegorza po jakiś 200m ... kontrola trzeźwości xD Byłem po jednym Tyskim cytrynowym 2% (max. stężenie alko 0.14%o) więc na pewniaka, zwolniłem do tam 8km/h patrzę na policjantkę, ona na mnie, skręcam w prawo policjant patrzy ... i nic, nawet jak by coś gadali to miałem słuchawki :-P No ale dla pewności zatrzymałem się jeszcze na końcu górki żeby nie było że było że uciekam. Dokładając do tego informacje telefoniczną od Sojera że trzepią rowerzystów na Akademikach i opowieści ojca który prawie by oberwał mandatem na torach => wspólna akcja policji (czającej się po krzakach) i SOKistów to od razu się człowiek czuje bezpieczniej :-) A z reszta po słynnej sprawie https://www.wprost.pl/zycie/10056319/Nie-pomogla-p... gdzie internauci sami znaleźli sprawcę w sumie po co się starać? Samo przyjdzie a pieniążki trzeba jakoś zdobyć. Dalej już standardowo bez kombinowania wzdłuż torów do Wiśniowej następnie Pukowca, Przekopowa (bo siku) i na garaż gdzie już legalnie ogarnąłem dwie Tatry (-: Jak tu nie kochać policji?
===================
Trasa:

Fotki:
Myjnia rowerowa czy coś?:D

Kościół w Kochłowicach ... lekko popsuty

Huta Pokój => dość niezły widok z góry heh => https://youtu.be/r6juHLDkSzI

Osiedle Kaufhaus (stylizowane)

I na koniec nowy tabor Tramwajów Śląskich na Chebziu Pętli :)))

=================================
:D


Kategoria Rower

DPD 6/2017

  • DST 26.10km
  • Czas 01:15
  • VAVG 20.88km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 20 czerwca 2017 | dodano: 20.06.2017


Leń lenia pogania no ale szkoda było po prostu dnia pięknego :) I tak klasyk z rana przez park i (co mnie podkusiło?) Upadowy, powrót z pędzi(wryj)wiatrem przez D3S i Kępową. Jutro teren służbowy a później się zobaczy => kaseta coraz mocniej płacze a i chęci znikome :P
===========
Choć w sumie tragedii nie ma heh

Chyba że cały czas padało to wcale tak łatwo nie ma :P => byłem, oceniłem :D


Kategoria Rower

W końcu!!

  • DST 160.82km
  • Czas 07:27
  • VAVG 21.59km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 18 czerwca 2017 | dodano: 19.06.2017

Od 2 lat kręcę w okolicach tych 150km => było 148, 147, 145, 142, 139km i zawsze lub chęci lub czasu brakowało ;/ Wczoraj w końcu z głupa się udało a najlepiej ze jeszcze siły zostały heh. Jadziem z opisem.

Janiol 100 lat jeszcze raz !!!



Odpoczął po górach, ciutkę popiwkował, w sobotę się wybyczył na wyrze przy Pepsi i może działać od nowa (-:Pierwotny plan nie był określony, miałem zobaczyć jak wstanę. No i wstałem o 6.00 rano xD po całej nocy biegania po centrum - bardzo realistyczny sen to był heh. Przy śniadaniu postanowiłem zrobić więc pomyślany parę dni temu wypad na Oświęcim. A że bardziej zależało mi na tamtych terenach to jako dojazd wymyśliłem pociąg i uprzejmość Kolei Śląskich które na tym odcinku nie pobierają opłaty za przewóz rowerów ^_^ I tak startuje ok godziny 7.50 i rura na 8.40 na Zawodzie. Bilet 6 zł więc też miło i melduję się po ok 50 minutach na miejscu gdzie ... trafiam na Wiślany Szlak Rowerowy hmmm w sumie to bardziej na Wygiełzów lub Wadowice celowałem ale w sumie czemu nie? Irek polecał więc można zobaczyć. Jazda pierw w kierunku zachodnim ale tam mi się nagle szlak urywa xD Następnie obrót przez Brzezinkę i ponownie owy szlak tym razem biegnący na Kraków. I tu dopiero znajdował się ten polecany. Nie głupi plan obmyślili aczkolwiek lekko monotonna ta trasa. Przez chwilę pomyślałem coby do KRK nie podjechać ale co z powrotem? PKS raczej odpada bo przecież kończy się długi weekend i wuchta wiary wraca z Zakopca, PKP hmmm no na szlaku rowerzystów też multum pewno nie jeden wpadnie na pomysł pociąg. No więc nic, dokręcam do zapory w okolicach miejscowości Łączany i robię nawrót. Jeszcze będzie okazja zrobić drugi odcinek :) A że dość dużo podjeżdżałem/zjeżdżałem to wiedziałem co mnie czeka przynajmniej :D

Trzeba ino kolejny cel ustalić: wracać tą samą drogą nie lubię tak więc robię jednak ten Wygiełzów ;] Droga jak droga po parunastu kilometrach oglądam z oddali ruiny zamku no dobra kąsek wieży ruin zamku Lipowiec i dalej kieruje się w stronę Śląska. Dojeżdżam do Chełmu Śląskiego gdzie mam 3h do pociągu xD No to to by było na tyle z okazji wracania na lenia :D Z powrotem na koń i jazda przez Lędziny, Zamoście do Murcek gdzie zaczynam dokręcać bo siły jeszcze są a i godzina młoda. Stara Wesoła, Giszowiec, Ochojec i … spotykam siostrę jadącą na Brynów :) No trochę mi średnią podratowała (:D) i poprzez singiel na pętli (:Dx2) meldujemy się na garażu. Gocha na kawkę do rodziców a ja w sumie samemu stał nie będę więc odwiedzam jeszcze Rybaczówkę w Rudzie Śląskiej :) Dokładam parę keamów terenowych i zamykam wycieczkę jakimiś tam piwkami => spalone 5679kcal więc mi wolno :P

Warunki super, temperatura ok 20 stopni, wiatr praktycznie zerowy nic ino było jechać i korzystać :-)
Trasa:

Fotki:
Migawka z piątku xD

Niedziela:
Dliżans już podjeżdża :)


Zaczynamy

Nawrót

Szlak w pełnej krasie:
Na jedną z tych górek widzianych na horyzoncie podjeżdżałem => może nie na szczyt ale dość zdrowo było pod górkę ;/



Zmieniamy dywan pod kołami :)

Urokliwie :)

Mieszkańcy lub wczasowicze miejscowości Kamień nieźle się bawią :D => dołożyłem butelkę po wodzie xD

Podjazdy niespokojne

Pitt Stop

W sumie wyszło że miejsce docelowe ;]

Boczkiem, boczkiem a auta niech se objeżdżają :P

Lipowiec

A to pamiętne miejsce początków mojego kręcenia :)

25.09.2011 => szampan po zdobyciu 1000 km w sezonie i mega, mega radość :D


Kebaba nie uraczyłem bo była godzina do otwarcia więc coś na gibko na Orlenie

I wracamy na Śląsk


Rybaczówka i kończymy maraton ;]
Do następnego :)


=========================
Ehhhhhh .....


Kategoria Rower

DPD 5/2017 + Kąsek Małopolski

  • DST 75.03km
  • Czas 03:30
  • VAVG 21.44km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 14 czerwca 2017 | dodano: 14.06.2017


No i udało się oczka otworzyć na czas ... no może była lekka obsuwa ale dojechać do pracy na czas się udało (-: Po pracy natomiast rundka mała ;] Jutro góry a później lekko niepewna pogoda więc nie ma co ryzykować i "cza" działać :)

I teraz gdzie => pierwsza myśl Sosina i Jaworzno wszak byłem już pod Sosnowcem więc szkoda trochę odkręcać od terenów wschodnich. Mądrzejszy jednak o doświadczenia wczorajsze sprawdzam wiatr. No ok ma być >>cóż za niespodzianka>> więc

cmoknijcie mnie w gwizdek, zaś mi pół wpisu usuwa wasz chory autozapis, po co? dla kogo? a komu to potrzebne?

działo się ale nie mam czasu/chęci już pisać tego na nowo więc:

jakąś ścieżkę po lesie znalazłem którą ominąłem zakaz i wróciłem na właściwy szlak. I teraz zaś w plecy? A jadę w innym kierunku? Co jest? Mijam Starą Hutę, Podkamieniec, Dąb i ... kolega wrócił że zdwojoną siłą, się mu zachciało zmienić kierunek xD Imielin z wiatrem w twarz, Lędziny podobnie, Ławki bez zmian i dopiero wykończony w lesie z Wesołej mogłem od zarazy odpocząć. Cóż że pod górkę, cóż że po lesie, cóż że ze Szwecji :-D Końcówka już na resztkach sił z milionerem pitt stopów w pół tomny trafiam do bazy i mam dość. Dziękuję, dobranoc => jutro góry ... z buta, forma uciekła więc nie ma co walczyć z wiatrakami wróć wiatrami xD 
================
Trasa:
Endo dziś mega miszcz autopauz xD

Fotki:
Jaworzno

Podjazd w stylu bez sensu (pierwszy z trzech) ale za każdym razem mega miły widok mojego jutrzejszego celu => było warto ;]

Małopolska

Nawrót i poprzez słynne miejsce ...


... LoL  ...

... do domku na piwerko :P
================
W sumie?:>

Góry to góry nie matamto sesese ;]


Kategoria Rower

Wracam do żywych

  • DST 30.90km
  • Czas 01:31
  • VAVG 20.37km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 13 czerwca 2017 | dodano: 14.06.2017


Nie ma co cierpieć trzeba wracać do świata żywych po weekendzie xD
Po piątkowym DPD misja babuszka (dobrze ze okna ogarnięte w czwartek) później Ochojec i Siostra następnie na przed-urlopowe piwo z Janiolem. Sobota i zaś pierw piwo na osiedlu, później na chwile do Rumuna na Będzin, później Żaneta ... następnie przez nieprzyjeżdżający autobus (przez to o wiele bardziej wolę transport dwukołowy) na nocleg do wczasującego się Kuzyna na Przeczycach. Tam już na "spokojnie" rodzinie dokańczam łikent wyjątkowo bez rowerowy. I takie oto rozwiązanie załatwiło mi poniedziałek xD gdzie flaki musiały dać popalić po takim maratonie :D

Dziś ponownie babuszka ale że czas był to choć symbolika rowerem. Czemu symbolika? Bo coś chyba biegałem we śnie, od 2 dni nogi bolą jak bym Tatry obszedł w te i nazot :/ eee starość nie radość? :-D Po 17.00 wyruszam, 2 godzinki u babci, spoglądam na zegarek i oceniam możliwości. Średnio ale coś wpadnie i tak obieram kurs na lasy panewnickie, Kochłowice, Batory, Obroki aż do małego celu czyli objazdu niedawno popaczonej nowej ścieżki rowerowej wiodącej ulicami Witosa, Rataja, Michejdy i Kolońską. Cóż najlepiej ją zdjęcia ukażą :-D Po ścieżce chwila namysłu i wyszedł powrót przez Kokociniec bo w sumie czemu nie ^_^

Warunki wietrzne mega dziwne, wiało że masakra a do tego kręciło kierunkiem jak nie wiem co. Człowiek nie mógł się spodziewać czy oberwie bocznym, w plecy czy wmorde który potrafił nieźle przyhamować. Jutro jak oczka pozwolą to DPD i czas trochę Beskidów nadrobić heh. 
Trasa:

Odcinek terenowy ;]

I ścieżka, przeważnie normalna no ale przecież to Katowice :D

Okolice ul. Sławka => jak ktoś se pożyczy te dwie barierki to fajnie się będzie można "w Małysza" pobawić :D

Następnie ok 200m normalności i kolejne genialne zakończenie :D

Coś robią ale czy z głową to nie wiem do końca :D
=================
Facet, co zrobić :D


Kategoria Rower

DPD 4/2017

  • DST 26.00km
  • Czas 01:11
  • VAVG 21.97km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 9 czerwca 2017 | dodano: 09.06.2017


Ponowna rundka do pracy i nazot i robimy przerwę. Ten weekend towarzyski następny tj. bożociałówka => oby (z buta z namiotem czyli najlepiej) w górach. Trzeba ino czekać standardowo za pogodą bo zmarznąć lub zmoknąć nie zamierzam :))
============
Na całe szczęście otworzyła się delikatna opcja na jakieś kręcenia w tygodniu więc może najgorzej nie będzie ;]
Co do jazdy to rano standardowo przez Muchowiec i Zawodzie, powrót omijając ponownie Upadowy przez Nikiszowiec, D3S i Rolną. Bez przygód.
Trasa:

Fotki:
A na łące znów zające :D
Zajcewy chyba se boczne boisko Rozwoju upodobały:D


Nikisz i słynne czerwone okna czyli fotka z powrotu ;]

====================================
PS: Miłego weekendu :P


Kategoria Rower

DPD 3/2017

  • DST 24.88km
  • Czas 01:06
  • VAVG 22.62km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 8 czerwca 2017 | dodano: 08.06.2017


Po Krakowie zgodnie z planem, niedzielny relaks na Ochojcu, poniedziałek - sprawy bieżące, wtorek obijanie się, środa teren służbowy plus różne różności a dziś rowerem do pracy coby załapać przynajmniej parę kilometrów i nie odzwyczaić się kompletnie od kręcenia ^_^ Z rana trasa standardowa, powrót natomiast na "urwanym filmie" trochę inaczej żeby staw Upadowy ominąć. Dziury są tam już niemiłosiernie ale zgłaszać szkoda bo zaś kamienie wysypia i jeszcze "lepiej" zrobią xD Czemu na urwanym? Myśli niestety w pracy zostały ... no nic czasem nie da się tak szybko i sprawnie odciąć życia służbowego od prywatnego => mi się udało dopiero po Żubrzyku (wygranym :P) i wyszorowaniu okien u babuszki :D
Możliwe że jutro powtórzę manewr z dojazdem do/z pracy bo sobota pierw w Będzinie u Żanety a później na Przeczycach u Kuzyna [połączona z meczem, ogniskiem, rybkami (omg!) i noclegiem] który na bank załatwi mi weekend bez roweru :-D Choć i tu pozostaje znak zapytania bo ( taaaa zacytuje Zenka jpierd Maryniuka) życie ze mną gra w pokera i deszcze zapowiadajo xD Zobaczymy co wyjdzie => oby ino straszyło ;)
Trasa:

Fotka:
A z rana na łące dupcy spotkały się dwa zające :P

===============
Mój weekend ....


Kategoria Rower

Peletonem do Krakowa

  • DST 119.25km
  • Czas 06:34
  • VAVG 18.16km/h
  • VMAX 53.37km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 3 czerwca 2017 | dodano: 05.06.2017



No i tak jak zacząłem maj Wielkopolską to czerwiec dla odmiany Małopolską (-: Geneza wyjazdu wiadoma => podczas zapisów w AWF-ie gdzie w sumie przypadkowo zapisaliśmy się z Sojerem na Ostrawę priorytetowy był Kraków. I dzień wyjazdu nadszedł :) Chowam więc ambicję na dobrą średnią do kieszeni i tak poprzez kolejny z kolei piątek gdzie wątroba miała urlop ustawka na garażu o 8.00 (taaa zaś pospałem xD) i rura na spotkanie na rynek. Tam chwila rozmowy z Irkiem oraz Bartkiem i w tempie huraganu ruszamy w stronę Mysłowic. I w sumie nic ciekawego aczkolwiek 250 głów blokujących DK79 na wysokości od Zawodzia do Fashion Housa w Sosnowcu było zabawne, przynajmniej dla mnie => spalinosmrody mogły mieć odmienne zdanie :-P
Następnie między Jaworznem poprzez pitt stop w Bukownie aż do Woli Kalinowskiej nic ciekawego, no prócz paru dzwonów (niestety jeden poważny - złamana ręką) i tak przez Szczakową, Olkusz, Sieniczno, Sułoszową i Piaskową Skałę docieramy do ... miejscowości Skała. Uwielbiam te okolice :) raz w tym roku już tam byłem >>http://lapec.bikestats.pl/1564899,Gora-Zborow-462m...<< i jeszcze jedna wycieczka z buta z Łukaszem czeka na później i chyba tam na jesień bym chciał albo na orzechy laskowe heh patrzyłem że drzewka maja się dobrze więc w sumie misja jest: skałki plus orzechy => znając świat Gocha protestować nie będzie :-D
Ale wróćmy do teraźniejszości (-: Pitt stop w okolicach Skały chyba w najbardziej odpowiednim miejscu, pikniki już zaczynały schodzić z rumaków co dziwić nie mogło bo było co podjeżdżać heh.
Jeden z wyższych puntów Krakowa nawet niżej niż Ojców xD

Podjazd w sumie miły do wjechania był, niestety peleton miał inne zdanie :D Trochę chodnikiem, trochę po lewej udaje się podjechać aż do przerwy po której następuje .... nagłe ożywienie (zjazd czy coś?:D) gdzie za radą Irka ustawiam się na końcu stawki i robię zająca na endomondo :-D Peleton zaczyna ogarnąć a ja za nimi spokojnie z tempem ok 30 km/h pokonuje se urocze zjazdy <3 Myślę że z tego miejsca będzie najwięcej zdjęć bo po:
  • a) była możliwość bo nie miałem przed sobą pierdyliarda osób 
  • b) po prostu warto :-)
I tak jadąc sobie spokojnie następuje kolejne ożywienie (moje tym razem) bo widzę mega salto Pana robiącego zdjęcia, dobrze że nie jeżdżę po alko (wiadomo :-D) i udaje mi się go ominąć ;/ wyglądało o wiele gorzej niż inne dzwony a pan po moim zapytaniu stwierdza że salta nie dokręcał i chyba na dupie wylądował xD Zero obrażeń, nic!! i se wstał, otrzepał się i pojechał dalej :-D Reszta trasy przez Koszkiew oraz Zielonki bez przygód, później wkurzanie kierowców tym razem w Krakowie (policja znów zabezpieczała imprezę) i meldunek na mini rynku po medale.
=============
Koniec wydarzenia, czas na zajęcia indywidualne :) Do podstawionego dla nas pociągu zostało ok 50 minut więc bezsensu, olewany i jedziemy sobie zwiedzać :P I tak z Sojerem, Bartkiem i jego ojcem na spokojnie na Wawel, później wzdłuż Wisły na zapiekankę i kto co lubi: ja i Sojer na Kopiec Kościuszki (Diobeł durś godo cobym podjazdy trenował :P)  a reszta rodzinnie na kawę i pizze.
Odcinek krakowski:

Kopiec zrobiony (zjazd moją ulubioną trasą heh) i ino powrót przez sklep po cole na dworzec. I tu kolejna niespodzianka => większość cisła ostro na pociąg za 19zł a my na sobie na PKS za 14zł (rower za freeko) i w godzinę zamiast ponad dwóch w centrum Kato heh - chyba lubię? :-D
Z Kato już nie ma co opisywać :) sił było spokojnie na nawet 150km ale po co skoro ryczące żubry z mojego garażu słyszałem już w Krakowie :D
=========================
Podsumowując: dobre to były dwa tripy, super pogodę zamówili ^_^ Dziwnie a zarazem miłe że ludzie wychodzili, filmowali nas, dzieci machały => normalnie jak w tv w peletonie się czułem heh. Jutro spacer u Siostry, 2 dni odpoczynku, środa-czwartek może teren służbowy sobota coś symbolicznie i rybki pipki w Przeczycach z kuzynem mym z Poznania po których wnioskuję że niedziela będzie włączana z aktywności fizycznej :-D Cóż jeszcze mogę dodać? wiatr mega sympatyczny jak powiewał to ino dobrze, => orzeźwiał :-) I mała dygresja na koniec: wszystko ładnie ale jednak przewyższenia dały ekipie w kość, nie nie wiedziałem którędy uciekać żeby mnie nie zaklinowali xD ale też mentalność Polaków jest dobra: na Ostrawie prawie umarłam/łem cóż odpocznę tydzień i już zahartowana/y walne Kraków, co tam ze tereny na wschód od Katowic są bardziej pagórkowate. Ja nie dam rady? Nikogo nie zabiłem, nawet chwale ekipę ale wystarczy takich peletonów na jakiś czas :-) gdyby nie Within Temptation na jednym a czasem dwóch uszach to bym umarł z nudów :-D
Trasa:


Początkowe kilometry plus kąsek peletonu, jechałem w górnej grupie, za sobą miałem nie wiem ilu - strach było się obracać :-P może jak AWF Katowice w końcu coś wrzuci na stronę do dodam ogrom peletonu :) choć puki co nawet nie ma fotek z Ostrawy więc o czym my mówimy xD
Fotki:
Kato klimatycznie

Fotka grupowa i starujemy :)

Fotorelacja in progres :D
Jednak Szajsung już rady pomału nie daje, bardziej poręczny ale zdjęcia wyraźnie gorsze ;/


Bagienna (DK-79)

Odcinek Jaworzno - Bukowno jak zawsze klimatyczny ;]

Jak widać ;]

Okolice Ojcowskiego Parku Narodowego i fajnie :)

Jak to leciało? Numer startowy musi być stale przymocowany na kierownicy - Pani chyba nie zajarzyła?:D

 Drugi i ostatni Pitt
Stop


Ekipa w końcu w komplecie :D No Irek gdzieś się zaplątał xD

Jedziemy dalej => Zamek w Piaskowej Skale

Maczugos Herkulesos

Brama Krakowska

I w końcu chwila wolności :)))))

I Kraków!!!


Nie no dobra żart, smogu nie było albo nie czułem, zresztą Ślązaki lubią CO2 :D

Po odebranie medali od Pana i Pani Miecz trochę zwiedzania
Sukiennice

Wiadomo ;]

Wisła z Wawelu

Obiados

Kopiec Kreta Kościuszki

I jeszcze pochwale się medalem i do następnego ;]

====================
Taki plan !!!!!

:D


Kategoria Rower

DPD 2/2017

  • DST 25.27km
  • Czas 01:07
  • VAVG 22.63km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 1 czerwca 2017 | dodano: 01.06.2017


Podobną fryzę miałem na powrocie przy chyba najmocniejszym wmordewindzie w tym roku :D Dobrze że tam ok 13km/h ino mam heh. A tak to standardowo z rana "w biegu" przez Zawodzie, nazot po robocie zaś spokojnie przez D3S i Rolną :) Nic do opisywania ;]
Trasa:

Fotek:
Staw Upadowy, szkoda go tak omijać, człowiek się przyzwyczaił do pitt stopów tutaj heh

=================
Bo już słychać pewne głosy .... ;)


Kategoria Rower