Lapec prowadzi tutaj blog rowerowy

Rowerowo-górski blog cyniczno-ironiczny ;]

Wpisy archiwalne w kategorii

Rower

Dystans całkowity:44106.92 km (w terenie 886.24 km; 2.01%)
Czas w ruchu:2147:34
Średnia prędkość:20.38 km/h
Maksymalna prędkość:68.44 km/h
Suma kalorii:22255 kcal
Liczba aktywności:973
Średnio na aktywność:45.33 km i 2h 14m
Więcej statystyk

DPD 12/2017

  • DST 27.71km
  • Czas 01:15
  • VAVG 22.17km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 26 lipca 2017 | dodano: 26.07.2017



Choć w sumie nastawienie było podobne co kot na powitałce to postanowiłem po dwóch dniach odpoczynku (czas na załatwianie różnych spraw bieżących + niepewne prognozy) ruszyć się choć na symbolicznie DPD. Najmocniej oczywiście mobilizował mnie fakt że jutro ponoć się ma znów pogoda "skaszanić" a dziś wystąpiło takie oto okienko :) Pozdrawiam północ :D

======================
Co do samego kręcenia to poranek do ciepłych nie należał ale udało się zebrać, ogarnąć i wystartować o 6.15 :) Po pierwszym podjeździe już było cieplutko i na spokojnie, bez przygód, standardowo przez Park Kościuszki i Zawodzie trafiam na Szopki. Dniówka minęła i powrót tym razem nastąpił przez Giszowiec w towarzystwie kolegi .......... wmordewindu xD. Nigdy nie dojdę jak to jest że rano jadę bez wiatru a około godziny 14.30 wiatr się nagle znajduje i "duje" mi akurat po twarzy ;| Możliwe że tak po prostu być musi i mam nie pyskować :) Teraz dwa dni spokoju i walki z pokusą i weekend który na całe szczęście zapowiada się mega ładnie wiec być może parę fajnych rzeczy zrobię sesese :P
=======================================================
Trasa:
GPS się rano odnaleźć nie chciał xD

Fotek:
Nikisziwiec i słynne "czerwone okna"

Pokusa:
Odebrana i oczekująca w domu na konsumpcje :P

===========================
Równość według wyborców panującego rządu ...  (ten kraj w końcu umrze)

... i według Olka :D

I Olek wygrał :P


Kategoria Rower

Ochojec w burzowych klimatach

  • DST 34.59km
  • Czas 01:38
  • VAVG 21.18km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 23 lipca 2017 | dodano: 24.07.2017


A dziś rozruch z siostrą bo jak to inaczej nazwać :-)
Poranek mega słoneczny i ciepły ale od rana jechać się nie chciało więc dopiero po obiedzie ustawka z siostrą na Ochojcu. I ino wjechałem z garażu to już czułem że daleko to my nie zjedziemy :D => i prognozy i stan nieba wskazywały że na bank jakiś deszcz się z tego urodzi. Przyjechaliśmy jakieś 5km i ... ucieczka pod dach :D Obyło by się bez przygód gdyby kolejny raz mnie spalinosmród nie zdrażnił. Wieje złem, od ok 30 sekund próbuje zjechać z ulicy na ścieżkę rowerowa na Jankego, nikt ani myśli żeby przepuścić i nagle dojeżdża jeden otwiera szybę i gada oburzony że ścieżka rowerowa jest po drugiej stronie ... no jp serio?. Dokładając do tego akcje z wczorajszej końcówki gdzie bym zaliczył dzwona bo kierowca książkowo wymusił pierwszeństwo z podporządkowanej to wychodzą mogę relacje z autami. Są ino trochę lepsze niż na linii PO - PiS :) A ten wczoraj był jeszcze lepszy bo jeszcze do mnie trąbił, no cóż zjechałem na środek ulicy coby mu palcem pokazać jak na znaku wygląda droga główna :-) Chyba zauważył bo zaczął za mną grzecznie jechać i jak wyprzedzał to nawet się nie spojrzał :-D
A dziś po burzy przyszło polepszenie pogody więc po spacerro z psem ogarniam garaż przez Murcki, Giszowiec i gościnnie Nikiszowiec i D3S :-) W sumie nieźle spożytkowana niedziela :)
Trasa:

Ze wspólnego kręcenia rodzinnego wyszło tyle że więcej z buta z psem zrobiliśmy niż na rowerze :-D
Na maxa na spacerze nie ma co patrzeć - zaś jakiegoś zająca złapał :)


Miały być klachy to były :D W jakiej formie to już mniej istotne :P
Fotki:
Mój telefon nie wyłapał mega masakry na niebie i wiatru od którego rachunki z Żabki latały po Ochojcu 

Ale od czego jest eFBe :) Przy okazji mogę przedstawić kolejny odcinek mojego DPD ;]

W Taterach też raczej średnio było być na szlaku xD

A tu już D3S i miło i sympatycznie ^_^

I jutro od nowa do pracy, i przynajmniej dzisiejszy wyjazd Lecha do Płocka spowoduje że Kuzyn nie będzie się z tak napierdzielał że GieKSa zaś dupy dala w Pucharze z jakimiś flamingami xD
===================================
A jeszcze zostając przy piłce kopanej => trzeba walczyć puki można bo za 17997lat będzie pozamiatane ;)


Kategoria Rower

Ejpotr

  • DST 81.03km
  • Czas 03:36
  • VAVG 22.51km/h
  • VMAX 54.82km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 22 lipca 2017 | dodano: 23.07.2017



No i w końcu weekend i coś trzeba było się ruszyć :-) Kierunek tym razem podpowiedziała mi Facebookowa grupa Night Biking która robiła nocny wypad na Pyrzowice i zbiornik Chechło na ognisko. Kuszące aczkolwiek nocne wyjazdy maja to ze w sumie zmarnowana jest i sobota bo trzeba czekać i niedziela bo trzeba odespać. Kwestią nie rozwiązaną pozostawało jeszcze ognisko na które miałem wyjątkową ochotę ^_^ I w tym przypadku problem rozwiązał się sam bo Janiol zaproponował grilla na ogródku ;] No ok to robimy dzienne Pyrzowice zamiast nocnej masówki i grilla zamiast ogniska :-)
================
I tak sobotni poranek, mega leniwe ogarnięcie się i jazda w kierunku północnym. Mijam Siemianowice, (patrząc po pogodzie skusiłem się tym razem na podjazd ulicą Agnieszki zamiast Parku Śląskiego - wyczuwałem tzw. wuchte wiary heh) Piekary i Rogoźnik i ... zaczęły się podjazdy i zjazdy które nieźle dawały w kość przy takiej temperaturze. Na celu standardowy pitt stop i z opcji powrotnych czyli albo przez Chechło i Bytom tudzież Przeczyce i Będzin wybieram tą drugą. Nogi bardzo dobrze się wczoraj czuły więc nie wiem kiedy dojeżdżam do Kuźni Warężyńskiej gdzie już czekał Pan w niebieskim z dmuchawką czający na rowerzystów coby ich zapytać w stylu Krzysia Krawczyka "jak minął dzień". Ja na zero wiec oczywiście mnie olał :-D bo jak heh. Kuźnia przejechana (o dziwo nawet ludzi nie było za dużo) następnie koło Zielonej trochę szutru, singielek i od Będzina dre asfaltem przez Sosnowiec, Szopienice, Zawodzie i Centrum do Paczkomatu po odbiór zakupów. Później już krótki odcinek na garaż, do domu po wuszty i inne rarytasy, prysznic i jazda w towarzystwie Ani do Janiola robić sześciopak ^_^ oczywiście nie ten na brzuchu :-D Grill pięcio-godzinny mega udany i w sumie do ostatniej chwili deszcz wytrzymał :-) Padać zaczęło ok 23.00 więc pozdrowienia do nocnych jeźdźców :-D Swoją drogą ilościowo było dość sympatycznie tam gdyż podczas wizyty w sklepie "spotkałem" ową wycieczkę ^_^ Dobra do rzeczy istotnych :-)
============================================
Trasa => Autopauza ssie xD


Fotki:
Na granicy Śląska i Zagłębia Dąbrowskiego

Sympatyczna temperatura w słońcu :-D

A tego miejsca opisywał nie będę :P odsyłam tu => http://lapec.bikestats.pl/1535504,Ognisko-Giszowie...

Oj ulica na bank widokowa :)


Krossiwo na celu

Później co chwile widziałem znaki na platformę widokowa, pojechałem i w sumie żałowałem XD
Dupy nie urywała :D

Chwila zagubienia i jazdy po piachu 

Pogoria 4 (Kuźnia Warężyńska) a w oddali Huta Katowice w... Dąbrowie Górniczej heh

Każdy odpoczywa jak lubi ;)

Singielek


I coś dla ciała :))

Piwoszki ;]

==================

Amen :D


Kategoria Rower

DPD 11/2017

  • DST 25.67km
  • Czas 01:11
  • VAVG 21.69km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 20 lipca 2017 | dodano: 20.07.2017


Wczoraj zgodnie z planem smażing służbowy w terenie (Centrum bleee) a dziś ponownie szybki poranek i rundka do Szopienic w celu pracy ku chwale Katowic ^_^ I o ile jazda rano (w końcu w krótkich galotach) w pośpiechu bo zaspałem trochę to powrót już mega spokojny i relaksacyjny. Dobra kąpiel w wakacyjnym słonku nie jest zła :-)
Jutro też miało być DPD no ale cóż ... deszcze niespokojne się mi w prognozach pojawiają więc trzeba poczekać z decyzją do wieczora. Oby ino weekend był w miarę bo bym jakieś inne tereny zobaczył. Może coś na południe? Jakieś Pyrzowice lub coś w ten deseń na sobotę i jakaś woda na niedzielę? hmmm. No nic będzie praca domowa na jutro gdzie ewentualnie jechać i co robić ^_^
====================
Endo wariowało, fotek się robić nie chciało :P
Ale od czego jest eFBe? Ładne zdjęcia z lotu ptaka wczoraj zauważyłem :) => żółta trasa to moja ścieżka do, czerwona natomiast z pracy :) A niby Katowice takie brzydkie i same kopalnie i górniki ulicami chodzący heh

============================
:D

Mi nie przeszkadza :) Wole jak jest za ciepło niż za zimno :))


Kategoria Rower

DPD 10/2017

  • DST 31.10km
  • Czas 01:26
  • VAVG 21.70km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 18 lipca 2017 | dodano: 18.07.2017


W końcu mamy słoneczko, "blat" działa więc DPD ;]
Rano klasycznie, powrót tym razem przez Ligotę i Kokociniec bo był czas a i przyjemnie się jechało :)
Poza tym nic ciekawego i do następnego :-P

PS: Ja tam lubię ciepełko więc jutro (ponownie) pitam z biura w teren a później się zobaczy :)
====================
XD


Kategoria Rower

Bądz co bądz ...

  • DST 40.38km
  • Czas 01:53
  • VAVG 21.44km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 16 lipca 2017 | dodano: 17.07.2017
Uczestnicy


Po piątku który okazał się jednak nie tak tragiczny jak miało się wydawać czyt. alko jakieś poszło ale bez nadmiaru, nastała sobota i co by tu? Siostra to na bank ale czy ciągnąć na rower czy prędzej towarzysko zrobić dzień dziecka piesełowi? Hmm ostatnio 160km prawie rowerowo, pogoda niepewna więc dla spokoju sumienia w łóżku z rana otwieram se zaległe piwo które zamknęło głupie plany na jakieś kręcenie :-D Po obiedzie więc misja Ochojec i spacer ma hałdę murckowską podczas której urodził się plan na grilla który został zrealizowany ^_^ Oj pojedliśmy :)
=======================================================
Trasa i fotki => sobota

Katowickie klimaty :)

Nasza górka ^_^ i przewracacz stołowy xD

I fotka dobrych dobrości mhmmm

=================================
A na niedzielę zaglądałem do z Devila o jakąś małą pierdołkę :-) Ustawka u mnie na garażu po godzinie 13.00 i po zbombardowaniu mojego planu na Bieruń i Ziemowita uderzamy na Starganiec gdzie wpadamy na plan odwiedzenia kontuzjowanego Grzegorza ;] A że Grześ chętny ale zajęty to poczekaliśmy na Rybaczówce na Panewnikach gdzie nastąpiły rozmowy o dupie marynie i serwis mojej przedniej przerzutki. Przerzutka zrobiona i ok 16.30 rura na Świętochłowice => Devil jakiś dopalacz se musiał zapodać bo wystartował jak z procy :D No ale u mnie już "blat" już działa więc miałem czym gonić :)
Poprzez durną górkę na Tunkli dojeżdżamy do "szynku" gdzie dłuższa chwila rozmów i powrót gdzie pierw do Batorego oglądam plecy Marcina a później już na spokojnie samotnie przez Wiśniowa i Załęska Hałdę do bazy w celu uzupełnienia promili heh
Trasa i fotki => niedziela:

Starganiec prawie jak Hel :D

Kiteł fotograficzny ale nawet pogłaskać się nie dał więc niech się bawi z kurami 

A właśnie jako inżynier ekologii stwierdzam że jedna z tych kur chyba chora xD albo imigrant yyy nie wiem, nie wnikam :-P

Do następnego!
=====================


Kategoria Rower

DPD 9/2017 + Sosnowiec

  • DST 56.04km
  • Czas 02:41
  • VAVG 20.88km/h
  • VMAX 46.28km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 14 lipca 2017 | dodano: 14.07.2017


Nastał nowy dzień, nogi w miarę zdrowe więc trzeba je do końca roztrenować :-) Dobra żartuję xD nie chciało mi się ale wstałem trochę wcześniej, ogarniam prognozy pogody i widzę że jutro średnio => deszcze i burze niespokojne więc przynajmniej dziś jeszcze skorzystam ;]
==============
Poranne D-P standardowo przez Muchowiec i Zawodzie z tą różnicą że miałem więcej czasu więc zahaczam jeszcze o Burowiec . W pracy nogi odpoczęły i w sumie stwierdziłem że po niej pooglądam sobie nową ścieżkę rowerowa na Stawikach w Sosnowcu - patrz wyżej :D Ścieżka jak ścieżka (całe 2km :D) i raczej będę ją omijał bo wyczuwam pierdyliard ludzi na niej w ciepłe dni heh. Później już bez pomysłu (no dobra był plan na Park Śląski - ale w porę się zorientowałem że nieeee!) i ostatecznie zrobiłem nawrót i poleciałem przez Milowicką z powrotem na Borki i w/w ścieżką na moją byłą uczelnie ot tak coby trochę podłoża gruntowego chwycić :) Później już ino asfaltowo przez Mysłowice, Giszowiec, Mysłowice (bryli zapomniałem na ćmiku xD) Giszowiec i Ligotę do bazy.
Dziś piwnie, jutro pewno odpoczynek => ktoś coś na niedzielę? :-P
================================
Trasa => dziś bez danych, endo niemiłosiernie wariowało w Sosnowcu ;/ Czemu tam?
Cytując Pana Tadeusza Sznuka "nie wiem ... ale się domyślam" :D

Fotkos ubogos:
Ścieżka ... przynajmniej asfaltowa xD

=========================
Nic więcej nie napisze .... Dziś przy piątku byłem niezwykle cierpliwy :))))


Kategoria Rower

Do Czech razy sztuka ;)

  • DST 102.84km
  • Czas 05:24
  • VAVG 19.04km/h
  • VMAX 52.42km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 13 lipca 2017 | dodano: 14.07.2017


No w sumie nawet nie do trzech a do czterech razy sztuka (jeszcze zostało ustawienie przedniej przerzutki) ale rowerro działa :) W sobotę była wymieniona kaseta i łańcuch i nie pomogło ;/ więc w wtorek misja korba. Zakup zrobiony ale stara uparta zejść nie chciała ... nawet po młotkologii, zaś obsuwa. Dopiero na dzień przed planowanym od jakiegoś czasu wyjazdem na Czechy udało się wymienić korbę i kłopot zniknął. Znaczy puki co walczę na kadencji ale mi to wystarczy, najważniejsze że nie strzelam :-)
Dzięki jeszcze raz Diabolos :)
Wasza nowość która może wytrzyma dłużej niż poprzednia xD

Genezy wyjazdu nie było, był ino transport darmowy pochytany przez Marcina że źródeł tajnych i poufnych :-P
=================================
Do opisu właściwego => Rower sprawny, urlopy pochytane, pobudka o 4 rano i co? I pipa i leje i wieje i mokro i okropnie ;/ Wymiana telefonów z Devilem, chwila załamki ale jest nadzieja => prognozy w miarę łaskawie - do tego jeszcze przecież dotarcie czas zajmie i może się "wypada". Cóż zrobić :) po 5.00 wychodzę z parasolem w ręku, dochodzę do garażu wzdycham i jazda te 6km do Chorzowa na zbiórkę. Zdjęcia nie zrobiłem, musicie uwierzyć na słowo że jechało się tak se! :D
Na Batorym pakowanie się (na mokrego) do wozu i jazda. I choć deszcz padał lub napierd... praktycznie cała drogę to im bliżej mety tym spokojniej i nawet się przejaśniać zaczynało ;] Lądujemy na obrzeżach miasta i stwierdzamy że szału nie ma ale jest stabilnie :) Chwila dojazdu następnie dłuższy moment w Cieszynie gdzie bankomat, sklep i kantor i możemy ruszać na podbój hmm no właśnie xD w sumie planu nie było :-P Po przejechaniu granicy padło na Bohumin gdyż udało się jakąś ścieżkę na ten cel zlokalizować. No ale wiatr nie dawał za wygraną, do tego jednak cały czas podjazd i po przemyśleniu postanowiliśmy nie ryzykować ponad "setki" w obie strony. Skoro transport powrotny był zamówiony to pokręcimy się po okolicy i pojechaliśmy na coś tam ;] Przyjechaliśmy na coś tam i był w sumie ino kawałek (podjazdu a jak) na jezioro więc można by odwiedzić. Jezioro odhaczone później mała pomyłka, nawrót i lecimy na drugie jezioro coby mu smutno nie było. Ale jeszcze przed jeziorem nr 2 postój w celu odpoczynku. Już tu na tam ok 33 kilometrze czeskiej wycieczki walcząc z różnicami poziomów i wiatrem mieliśmy dość. Powrót jednak wiadomo w grę nie wchodził więc jazda na koń i walczymy dalej :) Miłe zjazdy trwały może że 2km i podjazdy od nowa => z czego jeden już przesadzony był ;/ Co najgorsza po ok 3 km wyjazdu na przełożeniu 2x2 nastąpił zjazd w stylu 30sek na ryj na szyję => dobrze ze choć widoczek ładny był :-) Następnie delikatny objazd zbiornika Żermanice i zaczęliśmy myśleć nt. obiadu. Trafiliśmy nawet na szlak na Frydek - Mistek który ... co chwile gdzieś uciekał xD Tak więc szutrami (był nawet górski odcinek leśny :D) i asfaltami decydujemy się jechać najprostszą drogą na Cieszyn. I tak se jedziemy z kolegą wiatrem i standardową czeską muzyka z głośników (znaną mi z Terchovej) w stronę polską zaliczając kolejne wzniesienia. I w sumie nie było by nic do pisania gdyby nie fakt że na chwile wiatr zlekceważyłem i prawie mnie gamoń do rowu zepchnął ;| Dobrze że jakoś na dwa razy udało się wycentrować tylnim hamulcem a Marcin miał na tyle miejsca że mógł mnie z prawej objechać. Oj dzwon przy ok 40km/h mógł by bolec i pokomplikować trochę plany bieżące xD Ogólnie mega dmuchało, na jednym z ostatnich fotek jest strzałką podjazd zaznaczony => zjazd mega miły a my ręce na klamkach i dohamowywanie do 20-25km.h gdyż każde przyśpieszenie było po prostu niebezpieczne. No nic rozważni (cały wyjazd i nawet Radlerek nie poszedł - mega dumny :P) docieramy do Cieszyna gdzie obiad, sklep i dojazd na parking w celu piwka i oczekiwania na transport powrotny :) W Chorzowie meldujemy się przez godzina 19.00 na liczniku 85km tak wiec jeszcze odwiedzam Załęże, Centrum i D3S coby ładniej wyglądało :)
Bankowo jeden z lepszych wyjazdów w tym roku choć te górki by se mogli darować :P
PS: Dodatkowo fajnie bo pierwszy raz w życiu (oczywiście jako pasażer) przejechałem się tirem :)
========================
Trasa => ino czeska, liczba podjazdów raczej nie przesadzona xD

Fotkuf jak zawsze w takich przypadkach dużo heh
Rynek w Cieszynie => lubię swoje błotniki :D
PS: Krossiwo było świeżo po myjni ...
I jazda w nieznane - rozpoczynamy wycieczkę właściwą

Po ok kilometrze płaskiego się zaczęło ....
Ale przynajmniej nie padało i nawet względnie sucho było :)

Tutaj porzuciliśmy plany jechania na Bohumin
Choć nie powiem że jeszcze w tym roku będę chciał tam uderzyć - piszę na zapas jak by ktoś miał ochotę ;)
Podjazdów ciąg dalszy ale za tym winklem była bardzo przyjemna szutrówka wzdłuż torów w wiaterkiem w plecki :)

Cel: coś tam, coś tam :P

Vodní nádrž Těrlicko a po naszemu Zalew Cierlicki ;]

Mapa okolic w których trochę czasu zabawiliśmy

Przystanek - pitt stop :)

Soběšovice - chmury trochę przesadzone, zdjęcie poniżej pokazuje druga stronę nieba

Miody a widoczek znaleziony tak trochę z przypadku :))

15 minut wjeżdżania po czym minuta zjazdu na klamkach do tego xD
a w dole Vodní nádrž Žermanice czyli po prostu Zbiornik wodny Żermanice :)

Zapora owego zbiornika

Selfik i wiadomo :D


Widok (Dobry) na Łysą Górę

O popacz podjazd ...

Przystanek i okolice Cymbałka :DDD


ładne okolice że dodam ;]
A tu już mniej ładna laga do góry - niestety na dwa razy podjechana => "młynka" jednak finalnie brakowało

Cieszyn(y) z okolic Żukowa

Trzeci uczestnik wycieczki bawi się z drzewem heh

Rynek - tym razem naszych sąsiadów

Małe co nieco i do bazy :)


jutro DPD - stęskniłem się za kręceniem heh
=========================
Taki smutek na koniec .... :(


Kategoria Rower

Takie se ... DPD (8/2017)

  • DST 25.30km
  • Czas 01:14
  • VAVG 20.51km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 4 lipca 2017 | dodano: 04.07.2017


Co mnie podkusiło? Przecież wiem że krossiwo nadaje się do mechanika bardziej niż Marcinkiew pewien polityk do psychiatryka ;/ No ale podkusiło i pojechałem se na DPD. W sumie zdecydowało parę faktów: że weekend na lenia był => sobota zgodnie z planem deszczowa więc wizyta u Kęsego :) Następnie już w miarę pogodna niedziela gdzie .... musiałem odpocząć po wizycie u Kęsego :D Poniedziałek brak weny, jutro (środa) + ewentualnie czwartek teren służbowy i zaryzykowałem.
===============
No i dojazd o dziwo był w miarę przyjemny :) Powrót ... i ponowna śpiewka z piątku więc: wmordewind i pieśni (żałobne) mojej kasety tudzież (lubię te słowo :D) łańcucha. Dojechałem na garaż stwierdziłem że po trochę ponad dwóch miesiącach ponownie straciłem śrubę do mechanizmu korbowego i mogłem se iść na piwo xD Było super ... 3/10 :D
PS: na "blacie" nawet dobrze idzie :D

Trasa: Brak fotki :P Rano fon się aktualizował, nazot zaś endo coś po aktualizacji wariowało i wyszły głupoty xD
Brynów - park Kościuszki - Muchowiec - staw Upadowy - Szopienice - Zawodzie (urocze zepchnięcie z drogi przez TIRa xD) - D3S - Brynów
============================================
Fotek:
Pozytyw dzisiejszy ;] Dobre i tyle heh


=========================
Rebus => życie twój rower :D


Kategoria Rower

DPD 7/2017

  • DST 25.97km
  • Czas 01:15
  • VAVG 20.78km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 30 czerwca 2017 | dodano: 01.07.2017

Patrząc sobie na prognozy stwierdziłem że sobota będzie raczej towarzyska więc choć dziś pokręcę do roboty :) I tak poranek rześki ale spokojny gdzie do Szopienic dojeżdżam standardowo przez Muchowiec i Zawodzie. Dniówka spłynęła na wkurwie niestety ale do 15.00 zleciało i powrót i ... jebło wiatrem ;/ chyba najgorszym w tym roku. Lwowską bym miał istny wmordę więc ucieczka na Zawodzie - mała pomoc ;/ odbijam na D3S ciągle wieje ;/ No ale walczę ... strzelając przerzutkami (zostały mi w sumie przełożenia 2-4 2-8 i 3-8 => nowa kaseta czeka na montaż :D) i większość wkurwu mi przechodzi. Całość na bank nie ale to prywaciara więc zanudzał nie będę => w tym kraju normalnie przecież być nie może. Dokulałem się do garażu resztkami sił (mega zabawni byli uśmiechnięci rowerzyści jadący w przeciwnym kierunku) i mogłem się pocieszyć dwoma Tatrami .... mega zimnymi - dobre i tyle ;]
Sobota i co ? Na żale i smutki ... :-D
==========
Trasa DPD: Zaś jakiś plemnik wyszedł xD

Fotki:
Przed tym udało się uciec ...


... a tu na dole widać z jakim gufnem walczyłem xD

xD
==========
Podsumowanie czerwcowe?
Plus rower 25km plus z buta plus 11km
chyba całkiem ok :)

============================
Ponownie śmiecha nie będzie bo to tragizm xD

Dzięki wiesz ....


Kategoria Rower