Lapec prowadzi tutaj blog rowerowy

Rowerowo-górski blog cyniczno-ironiczny ;]

Wpisy archiwalne w kategorii

Rower

Dystans całkowity:45334.94 km (w terenie 886.24 km; 1.95%)
Czas w ruchu:2209:21
Średnia prędkość:20.37 km/h
Maksymalna prędkość:68.44 km/h
Suma kalorii:22255 kcal
Liczba aktywności:1010
Średnio na aktywność:44.89 km i 2h 13m
Więcej statystyk

Zaczynamy szukać formy :)

  • DST 37.64km
  • Czas 01:52
  • VAVG 20.16km/h
  • VMAX 35.91km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 3 marca 2018 | dodano: 04.03.2018



I tak pomiędzy dwoma wieczornymi spacerami (piątkowym - 17,88km i sobotnim - 7,78km) udało się w końcu coś pokręcić ;]
========================
Sobota poranek, temperatura minus osiem stopni Celsiusza i słonko. Hmmm no nie, za mało więc obczaiłem prognozę i widzę że ma się ocieplać tak więc decyduje się na nicnierobing i ustalam start na okolice godziny 14.00, licząc że odezwie się drugi paczkomat. Paczkomat się odezwał i mogłem odpalać Krossiwo celem odebrania uchwytów do Szkodnika. Oczywiście paczki były w dwóch różnych miejscach bo ten przy dworcu był przepełniony ... choć jedna weszła xD W sumie to pretekstów do wyjazdu było parę w tym podstawowy czyli fakt że trzeba chwytać każdą wolną chwilę przed tym jak pójdę do pierdla na 50 lat za morderstwo ze szczególnym okrucieństwem xD 

Wyjechałem przy temperaturze minus cztery więc patrząc na poprzednie dni istna wiosna :-D
Na uszy tym razem zapodałem klasykę czyli Nightwish-a z Tarią na wokalu => przepiękny głos choć co ja tam wiem?:D



Co do samej jazdy to pojechałem pierw przez Park Kościuszki gdzie o mało nie wpadam na gówniaka który biegał bez smyczy (:-P), madka oczywiście z nosem w telefonie xD następnie Centrum (i milion świateł) gdzie przy okazji sprawdzam gdzie mam iść do przychodni bo w pracy się mi kończy gwarancja - potrzebny przegląd ;) Później już rura w kierunku Parku Śląskiego który osiągam przez Zawodzie i kąsek Siemianowic.

W Parku się poślizgałem, lukłem na stadion i mogłem wracać przez Załęże, ponownie Centrum i D3S. Na garażu nawodnienie, na chwilę do chaty, do babki i można było uderzać na pizze urodzinową od Siorki :-) Co się działo później i jeszcze później nie skomentuje ino napisze ze oddam babcie w dobre ręce, no oki ... złe też mogą być ehehe ;-)
=================
Trasa => https://www.relive.cc/view/e1078929616
Vmax nie wiem skąd się wziął, prawidłowy na górze ;]
Fotki:
Milutko, ino z jeszcze by się przydało ze 15*C więcej ;)

A oto i moja przychodnia, a zaraz obok niej ... cmentarz xD
Nie skomentuje, nic a nic :D


Warunki solne, Szkodnik pewno poczeka na pierwsze testy bo przecież ...

... Krossiwo jest całkiem porządne :D

Kocioł Czarownic :)

A tu na koniec mamy typowy dla Polski klimat, kaczki czekają na chleb od podatników przechodniów ;)


Lekko nie ma ;)
=====================================
=====================================
PS: prawda!!!

Do następnego ;]


Kategoria Rower

Ino się pochwalę ...

  • DST 0.10km
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 28 lutego 2018 | dodano: 01.03.2018



Wpisu nie będzie bo ciągle piździ jak cholera ale za to mogę stwierdzić że nic ino czekać na wiosnę bo saga pt: kupuje nowy rower dobiegła końca ;) Podziękowania szczególne dla Diobła i Grzesia którzy poprowadzili operację od początku do końca :)

No nic ... w końcu jestem dumnym posiadaczem czterech kółek heh.


Nie mieści się w uchwyty. Diobeł poradził sobie inaczej, "Red Bull" pomógł :D


Kategoria Rower

Nope, nope, nope!!!

  • DST 17.76km
  • Czas 00:53
  • VAVG 20.11km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 25 lutego 2018 | dodano: 26.02.2018



Także ten tego ;) Ten weekend miał być inny czyli towarzyski, miły i z jak najmniejszą aktywnością fizyczną ... ino miłość można by rzec ;-) Wyszło inaczej - cóż zrobić. Zacznijmy od tego że pomysł wyjścia na rower przy arktycznej temperaturze nie był najgłupszy na który wpadłem w ten weekend, oj nie. W sobotę wieczorem po tym oto spacerze:

w takim stylu:
           
I spotkaniu takiego czegoś :-D


Wpadłem na plan że sobie w góry pojadę w niedziele. Budzik zadzwonił o 6.00 rano, zobaczyłem warunki i ... wróciłem do wyra. Czy to była dobra decyzja to w sumie nie wiem bo kamerki na Rysiance ... zamarzły xD

Udało się ino znaleźć fotkę ze Zwardonia ...

... oraz informację bezpośrednio ze schroniska

NOOOPE!!!!!!!!!!!!!
================================================================================

Wstałem więc po raz drugi o godzinie 10.00, obiad i bijąc się z myślami skusiłem się na malutką wycieczkę. Kolega w pracy nie skomentował :D No co? Stabilnie było :D



Mróz w sumie nie był najgorszy, gorzej że zimno po oczach dawało a łzy z miejsca zamarzały. Trudno, i tak miałem dwie godziny do strzałek które już chyba zostaną niedzielną tradycją :)

Pojechałem więc pierw po lasach na Uroczysko Buczynę (niezła ślizgawka) a później na Rybaczowkę (ponownie) i poprzez Akademiki do bazy. Tam szybki Żubr i do wanny się grzać heh.

A tak to z newsów chyba zapadła decyzja nt: mojego nowego roweru (obadamy w środę) i coś mi się zdaję że ponownie będziemy kołować grupę rowerową od wiosny na spokojne tripy wokół komina ;]

BTW: wiosna już tuż, tuż :P


Trasa => https://www.relive.cc/view/e1076721159



Fotki:

Warunki idealne pod niszczenie opon :D

Tu mi się przykleiła kierownica do drzewa :D Cóż, chyba mróz ;) 

I Staw na Rybaczówce, tym razem nawet pochodzić się po nim dało ;)

=======================================
W sumie miesiąc się kończy to można podsumować, obrazek też da radę za podsumowanie :D



Bez gór oczywiście ;]
============================
Co zrobić jak nic się nie zrobi :P


Kategoria Rower

Starganiec

  • DST 16.48km
  • Czas 00:47
  • VAVG 21.04km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 18 lutego 2018 | dodano: 19.02.2018



Ale petardę odpaliłem co nie?



No ale na więcej czasu nie było, wstałem, poobijałem się, zacząłem tam BeeSa z wczorajszych gór smarować, obiad, mała drzemka i była 16.00. Na 17.30 byłem umówiony z Marzeną i Łukaszem na strzałki więc ino pół gluta udało się zrobić :)

Najważniejsze sprawy jednak udało mi się skontrolować: czyli Krossiwo ciągle jeździ, choć przednia przerzutka sama się nie naprawiała (xD) i kolanko jednak działa w 100% także ten tego ... na plus (-: 

A i oczywiście dzięki za dwie walentynki od wieczornych towarzyszy ^^
==========
Trasa => https://www.relive.cc/view/e1073342893
Fotki:
Szkoda było się nie ruszyć :)

Starganiec i chwycony sympatyczny zachód słonka ;]

Warunki leśne

DOKŁADNIE!!

====================================
Z innej beczki, w środę niestety znów nie wybrali papieża ;(((
============================================
Jeszcze dwa obrazki z cyklu ....


... i do następnego :)


Kategoria Rower

Program FORMA przestał działać ...

  • DST 35.62km
  • Czas 01:46
  • VAVG 20.16km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 3 lutego 2018 | dodano: 03.02.2018


I znów się udało coś pokręcić, choć było ciężko :P
Wczoraj byłem blisko pierwszego DPD w tym roku no ale nie wyszło, wyszedł za to spacer z Siostrą mą. O taki:

I co on oznaczał? A no ino nic innego jak poranek z monotlenekiem diwodoru (xD), choć to akurat nie był główny składnik opóźnienia(?) Ogólnie po tym jak Diobeł się nie odezwał nie miałem weny na nic, ot tak zawinąć się  kocyk i poczekać na śmierć :) Tak więc od 10.00 pooglądałem sobie internet, zrobiłem kartofle w oleju z dodatkiem chlorku sodu i ok 14.00 mogłem ruszyć na jakiegoś gluta. Chemicznie coś się zrobiło? heh. Ogólnie wczoraj mi się studia przypomniały i chemia którą w sumie lubiłem. Nie umiałem, ale lubiłem :P Inne wspomnienia były z ... Biochemią, toż to było zło wcielone - największy mój życiowy koszmar senny => siedzę sobie w pustej sali, profesor Kowalski nawija o roślinkach a w tle lecą hity ABBY - tak na marginesie metrowy topór w plecy szwedom za to gufno xD. Brrrrry, aż mnie ćwiartki przeszły, a na dworze +4*C i okienko pogodowe do około godziny 16.00. Cel hmmm chyba żaden bo ten Mikołów poczeka na Devilka :)

====================================================================
Tak mi się przynajmniej wydawało że ruszę bo miałem obsuwę związaną ze spotkaniem hmm kolegi? z osiedla. Łukasz jak to określił wraca do pierdla ale niestety do Katowic (chlip, chlip), w Strzelcach Opolskich to było fajnie: dobra siłownia, telewizor a tu jest gorzej ponoć xD Ja tu narzekam że laski znaleźć nie mogę a tuż pod moim nosem takie tragedię się odbywają :-D

No nic wracamy do skromnego mła (-: Udało się uciec od kolegi i mogłem jechać w sumie bez celu pilnując ino coby się za daleko nie oddalić od garażu i nie wracać w niekorzystnych warunkach. Co się udało jak dodam bo ... jak patrzę (już z garażu) przesunęła się linia opadów na noc xD Dobra tam i tak bym ambitniej nie pojechał, nie ta forma xD
Co do samej jazdy to wyszły prawie dwie pętle, pierwsza przez D3S i cześć mojego DPD (bez drugiego D), następnie przez Giszowiec i miały być Murcki, no ale na ul. Solskiego jest podjazd a ja ciągle jeżdżę bez przedniego przełożenia - na samym "blacie" dość średnio się robi podjazdy heh. Pojechałem więc standardowo przez las na Ligotę, ogarnąłem małą sprawę służbową przy okazji i rozpocząłem druga pętle która wiodła przez Panewniki (prawie się zabiłem o spłaszczoną wiewiórkę), obwodnicę i Kokociniec do bazy gdzie ryczały już dwa szybkie żubry :-P

Forma znikła jak śnieg, ale wróci yyy jak śnieg ^_^

Trasa => https://www.relive.cc/view/e1066081423
Kszałomi jak zawsze dobrze podjazdy liczy ;))
Fotki:
Kąsek przed D3S, wiatr delikatny choć po Rawkach, Granatach i Śnieżce chyba każdy będzie delikatny :D

Staw Upadowy, upadł i zamarzł ;]
Nie mam nic na kierownicy, hasiok się ładnie wkomponował :D

Lasem

A tu mamy ulubiony rowerowy skrót Gochy i Devila - no niestety ulica Kolejowa (powiatowa) zamknięta kij wie do kiedy :-P

Obwodnica i jak rany pozamiatali śmieszkę xD
Piwo (flaszka) nie moje moje ...

... moje czekały, hmm w sumie wierne bydlęta zawsze czekają :-D


Tak na marginesie - pewno woli polskie :P

===========================================================================================
A teraz czas (jupi jego mać hurej) na

PS: Są plusy, słyszałem że Kraków jest piękny o tej porze (grzewczej) roku :-D



Kategoria Rower

Konserwacja + D3S

  • DST 17.47km
  • Czas 00:54
  • VAVG 19.41km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 31 stycznia 2018 | dodano: 01.02.2018



Zgadza się, takie zdziwienie może u was wystąpić ale naprawdę wszedłem na rower :D

Po tam paru górskich wpisach w stylu opowieści dziwnej treści postanowiłem (w sumie jutro) zobaczyć co tam w garażu u Krossiwa, ewentualnie smarnąć co nieco a później wykonać jazdę do babuszki w celu kontroli. No niestety jutro ma padać (jupi jego mać) tak więc po pracy szybka analiza, sprawdzanie dostępności mej i wyszło że między 17.30 a 19.00 jest okienko. Chęci były dość średnie ale po pseudo serwisie z opcji: 2 piwa na garażu a szybką godzinkę kręcenia wybrałem drugą możliwość. Po 19.00 przecież i tak szedłem z Marzeną na złoty trunek :-)

Opisywać samej jazdy raczej nie na co bo dystans kosmiczny :-D Wystartowałem, przejechałem przez Ptasie na D3S (nawet jeden rowerzysta był widziany xD) zrobiłem nawrót ścieżką przy stawach Ozdobnym i Kajakowym i wróciłem przez Park Kościuszki do bazy. Zgranie czasowe z koleżanką mieliśmy idealnie więc bez czekania szło się zrelaksować przy czymś zimnym w czymś ciepłym ;]
============================================================================
Trasa => https://www.relive.cc/view/e1064862660

Fotek cały szał :-P
Jedno ale w klimacie - staw Kajakowy

=======================
Nawet Endo tego treningu nie uwzględniło bo poruta :-D
Co oczywiście nie zmienia faktu że styczeń zakończyłem z 60 kilometrami na koncie xD.
Brawo Wstyd Ja :-P


=============================================
Dziś bez śmiecha, za to z ostrzeżeniem!!
Mamy luty, nowy miesiąc więc macie być grzeczni bo później różnie to bywa :-P


Kategoria Rower

Ruszyłem :-)

  • DST 44.70km
  • Czas 02:01
  • VAVG 22.17km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 5 stycznia 2018 | dodano: 05.01.2018



Nowy rok, nowe możliwości ^_^
http://joemonster.org/filmy/88122/Discochomik_z_bu...



Tak więc to dziś nastąpił ten dzień gdzie zaczynamy zbierać nowe kilometry i nowe wspomnienia :)

Ruszyłem leniwie ... choć plan był inny. Jako że w tym roku święto Trzech Króli wypada w sobotę to należał mi się dzień odbioru i z opcji 2gi lub 5ty styczeń wybrałem tą drugą datę => od razu po urlopie mi się nie uśmiechało ;-) Wczoraj po pracy załatwiłem babcie wróć źle brzmi, załatwiłem sprawy związane z babcią (swoją drogą prawie nie załatwiłem jej - marudzi nawet jeszcze gorzej niż w 2017 xD) i miałem wystartować skoro świt bo pogoda. Plany moje zostały jednak storpedowane przez fakt że wieczorem się dowiedziałem że na obiad mrożonki typu: pizza lub warzywa na patelnię => no ok, lubię ale to można zrobić ganz egal kiedy więc pospałem do 10.00 :-) Ogarnąłem się, i start nastąpił dopiero w okolicach godziny 12.00. Do godziny 19.00 miało nie padać, do tego i tak miałem w planach zakres 30-50km więc wszystko pod kontrolą. Wyjechałem w słonku i zmierzałem na mój cel którym była dziś wieża w Kosztowych/ Kosztowach ... a tam, w Mysłowicach. Cel osiągnąłem przez Giszowiec i Starą Wesołą w niecałe 50 minut :)

Jeszcze w kwestii wiatru, ok rozumiem Niemcy się śmiali że Rysiek Piątek nam pokaże, a to Kamil mu pokazał. Dodatkowo Bracia Pierdolec mieli zlecenie i nie ważne jak naszemu Orłowi idzie - masz zlecenie to trzeba je wykonać :-P

Szkopuł w tym że chyba ktoś im zapomniał coś powiedzieć i niestety podczas mojej drogi dalej dmuchali, choć uczciwie : trochę w przód, trochę w tył więc nie mam pretensji :-) Misja wykonana :P

Na miejscu chwila przy owocowym i nawrót przez.... roboty drogowe xD Trudno, zdublowałem odcinek i przez Wesołą i Kostuchnę dostałem się do Bażantowa. Padało, no dobra mżyło więc niech se wsadzą te Meteo tam gdzie słońce nie dociera.
Dojechałem do dalszych Piotrowic i dostałem SMSa - wiadomo babuszkowe klimaty (bo co innego) więc najkrótszą drogą przez Manhattan i Ochojec wróciłem do żubra wróć do garażu. Od Ochojca już niestety padało więc w nowy rok wszedłem w dechę :-P
=========================================================================
Trasa => https://www.relive.cc/view/e1052050282
Fotki:
Dioooooobeł patotej, a jednak się doczekałem/doczekaliśmy otwarcia :)

Kąsek lasu i o dziwo ino jeden rowerzysta spotkany, zobaczymy co będzie jutro ;-) Znaczy o ile się ruszę :P

Widać iglicę :)

I na celu


Dla leni - opowiedz w artykule => http://joemonster.org/art/37913

I yyy powrót hmmm no akurat kopali wzdłuż drogi więc kibel i nawrót

A na nawrocie nie lepiej ehhh, no ale że ja nie samochodem to szło to obejść.
Szkoda Pana w aucie bo on akurat se poczekał :-D

Jak by to cieli w nocy to luz ale po co? To Polska :-)

A z rzeczy fajnych to otworzyli sklep na # ul. Armii Krajowej i ul. Bażantów i już ludzie zrobili skrót ha! Służbowo mi się przyda ;-)

Garaż i koniec :-P



PS: Kto wie co się wpisuje (Wheel Size) w licznik 26x2.0 do Sigmy 1200 bo chyba se zrestartowałem (mam 2155 puki co) albo zaś endo wariuje xD

=====================================================================
Prosto i konkretnie w Braci Pierdolec :P
Oki, oni akurat są spoko więc już ich molestował nie będę .... chyba :P

Krtečkem w bawełnę nie owija ;)


Kategoria Rower

Ognisko z dzikami + podsumowanie 2017

  • DST 24.21km
  • Czas 01:19
  • VAVG 18.39km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 31 grudnia 2017 | dodano: 01.01.2018


Zgodnie z obietnicą, wracam do pedałowania i opisów tematycznych na Bikestats :-P

Po górskim tripie na Czechy, wróciła w oczy me nasza "piękna" polska zima, ale to dobrze, bo na dziś było zaplanowane ognisko pożegnalne od naszych dwóch wiodących ekip rowerowych czyli Wycieczek Rowerowych Śląsk i Bytomskich Renegatów. Spotkanie (zgodnie z wytycznymi na Facebooku) miało nastąpić około godziny 11.30 (i trwać do 16.00), no ale wiadomo z doczekaniem się potem na miejsce przy smażalni kiełbasy mogło być średnio, więc umówiłem moich znajomych na 13.30 => ot tak bezpieczniej :-)

Nastał dzień dzisiejszy i co? Od rana leje ;/ No jak rany, jak na złość, a miało być tak pięknie: delikatne słonko i plus 8*C => no kibel, ekipa zniechęcona, ale próbujemy że tak dodam wbrew zdrowemu rozsądkowi imprezę ogarnąć xD

=========
Wycieczka właściwa zaczęła się od małej korekty planów i zamiast spotkania z Łukaszem na Panoramie, spotykamy się na Ochojcu koło Siostry mej, która to ... tak jak przez cały rok się spóźniła, to tym razem ... też się spóźniła :-P Już mnie to nawet dziwić przestało ;)


Się przywykłem :P

No ale już przyjechaliśmy, autobusami jadą już Marzena i Grzegorz, więc cóż zrobić? Trza jechać choćby na chwile, wbrew zdroworozsądkowymi planami mojej nieocenionej czasem Siostry która to, proponowała stabilnego grilla pod daszkiem :P

=======================
Wyjechali, przejechali Manhattan i voila przestało padać :-) Lekko na około dojeżdżamy więc na miejsce imprezy, a tam rechot żab xD Ekipa wystraszona deszczem uciekła przed 13.00 (na filmiku z eFBe było ok 50 osób), choć mieli być (przypominam) do 16.00!! Cóż, ognisko się tliło więc starym dobrym sposobem, zapukałem do gospodarzy Rybaczówki czy nie mogli byśmy wykorzystać resztki ogniska do celów wiadomych :-) Państwo się zgodzili ... i nawet dali kijek na wuszty (3 złote w pytę zaoszczędzone heh) i mogliśmy w skromnym cztero-osobowym gronie poświętować sylwestra z yyy dzikami :D. No cóż, kto jest z Katowic to wie, że dzik nie jest straszny, dzik nie jest zły, no chyba że to Locha => madki ponoć tak mają :-P

Impreza się udała, pojedli i po ćmoku (Grzegorz dzięki za piwo) mogli wracać :-) A wracali niby ino 6km przez lasy, kałuże i inne takie tam paście, coby jeszcze na garażu mym obrócić po sztuce, złożyć życzenia i wrócić do hmmm normalności? No nie sądzę - w końcu sylwester i czas na picie, spotkanie ze znajomymi ;))
Ogólnie to sorki za obsuwę z podsumowaniem :P Wiem że minimum trzy osoby na nie czekały ;)

Trasa => https://www.relive.cc/view/e1049873973
I Foty:
Początkowy odcinek i miłe złego początki

Później - tu już bez deszczu, stabilnie (-:

Dojechali ;]

I coś z ogniska - zwierzyniec



I hmmm Janusze

Durś kursowały wokół nas :) a my swoje ;]


I szczęśliwego nowego roku krossiwo, choć to pewnie jak nekrolog brzmi :p.


=======================================
Tadammmmmmm Podsumowanie :))))
Co do roku konkretnego można go uznać za dobry, parę fajnych misji się zrobiło i jak w zeszłym roku po krótce je opiszę. Zaczęło się więc od 22-go na Szopkę i 28-go stycznia i jazdy do Mysłowic przy lekkim mrozie (-8), no ale podsumowywać mogę w sumie od marca i tych dwóch wyjazdów http://lapec.bikestats.pl/1562257,Sladem-waskotoro...http://lapec.bikestats.pl/1564275,Likendu-poczatek... a skończywszy na rajzie http://lapec.bikestats.pl/1629780,Lesno-Rajza-Chec... Wynik ogólny to ponownie piątka z przodu z czego się cieszę bo plan bym na max 3000 które osiągnąłem ... 8-go sierpnia. Znoooooooooowu w życiuuuu mi nie wyszło :D Pewno bym może nawet do 6-tki dokręcił no ale brakło wyjazdów choćby krótkich w tygodniu, prócz weekendów w sumie ino kręciłem po pracy, czemu? Cytując Tadeusza Sznuka "nie wiem, ale się domyślam" xD

DPD o dziwo bo zgodnie z planem (pierw robota, później rower) ruszyłem z nimi dopiero 19-go maja zostało poprawione o 13 wycieczek więcej niż w roku poprzednim. A jak już jesteśmy przy pracy to trzeba wspomnieć o urlopach i moich dwóch wyjazdach podczas których udało się ogarnąć ponad 700km - wypas :) Był Poznań i chyba wyjazd ten był najlepszy ( i dzielny kuzyn setkę zrobił :) ) http://lapec.bikestats.pl/1573168,Poznan-Trip-cz2-..., było i morze i dzień 4-ty http://lapec.bikestats.pl/1628347,Mosze-mosze-Vol-... który okazał się bankowo najlepszy :) Reszta odbyła się już raczej lokalnie, tak więc:
Były standardy typu (w kolejności) Łysina => http://lapec.bikestats.pl/1565318,Bierunski-plemni... Siewierz => http://lapec.bikestats.pl/1567681,Setka-Siewierska... Orzesze => http://lapec.bikestats.pl/1579031,Do-babuszki-prze... Rybnik => http://lapec.bikestats.pl/1593424,Jezioro-Rybnicki... Pszczyna => http://lapec.bikestats.pl/1607209,Dawno-w-Pszczyni... Wisła => http://lapec.bikestats.pl/1625035,Wisla-w-90-na-be... czy Tuliszów => http://lapec.bikestats.pl/1630698,Jesienna-klasyka...

Był i REKORD => http://lapec.bikestats.pl/1591233,W-koncu.html i tu się zrealizował mój plan na w końcu 150km+ i przy okazji się przekonałem że 200km nie jest nieosiągalne, nawet tego dnia było spokojnie do dokręcenia ino miałem spotkanie umówione :P Na przyszły rok będzie przynajmniej cel ;]

W ramach specjalnej wspominajki wymienię wszystkie tripy z siostrą mą:
http://lapec.bikestats.pl/1560472,Spokojny-Stargan...
http://lapec.bikestats.pl/1562996,Lokalnie-na-spon...
http://lapec.bikestats.pl/1583154,Bierun-bo-gorko....
http://lapec.bikestats.pl/1620444,Pogaduchy-z-sios...
Już :D Choć to i tak o cztery więcej od moich wyjazdów z na przykład Janiolem. Dziwny trend który Michał zaczął: kupić nowy rower i ... przestać jeździć xD On zapoczątkował, Kuzyn przejął, a ostatnimi czasami Diobeł też się niezłe obijał po zakupie nowych dwóch kółek. Aż strach wymieniać Krossiwo :D
=========================================
Nie będę taki i tym razem jako the bast off podam ino moje singlowe wjazdy, każdy z wyjazdów gdzie ktoś mi towarzyszył miał w sobie coś fajnego także nikogo nie wyróżnię :P
1. Upalne Pyrzowice => http://lapec.bikestats.pl/1602849,Ejpotr.html
2. Pustynia Błędowska => http://lapec.bikestats.pl/1604818,Kluczem-po-piach...
3. Koparki => http://lapec.bikestats.pl/1623992,Do-trzech-Kopare...
3.
Prawie Pszczyna => http://lapec.bikestats.pl/1580629,Jankowice-Bojszo...
A co do masówek jeszcze - to dziwny był to rok. Gocha zrobiła olewkę .... Grzegorz się połamał, Diobeł coś tam próbował, Łukasz przerwa na USA, Janiol miał ważniejsze sprawy, Sojer raz się pojawiał raz znikał no ale przynajmniej nikt nie zamulał i nikt nie gonił :) Słuchawki na uszach też dawały radę a i nie było pokus piwnych. Swoją drogą to jestem ciekaw czy ekipa się przyzwyczai kiedykolwiek do nowego mnie :P Puki co idzie różnie bo szatany mają swoje sposoby ;) 

Wyjazdy grupowe (hmmm mega grupowe?) trafiły się jednak, aż dwa: jeden krajowy (http://lapec.bikestats.pl/1585641,Peletonem-do-Kra... ) i jeden międzynarodowy (http://lapec.bikestats.pl/1582416,Tour-de-Ostrava-...) na które za rok pewno się też zapiszę, ino większą ekipę od nas skombinuje bo wyjazdy stricte do rozmów są organizowane heh. Pisząc o Czechach oczywiście nie można zapomnieć o tym => http://lapec.bikestats.pl/1599631,Do-Czech-razy-sz... i to by pewno było w mega czołówce rocznej gdyby ... tam nie pogoda. Jak Diablasty roboty nie zmieni to pewnie za rok również bym zagadywał o akcję "Wahadło" bo jest tam potencjał a i w tym roku zaś do Bohumina nie dojechałem. Misja na 2018r może być z Cieszyna :)

Poza tym na przyszły rok co? A to!!

- Częstochowa
- Wrocław
- góra Żar plus ewentualnie ta Hrobacza którą niedawno z buta robiłem.
- może coś z noclegiem na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej
- zbiornik Świnna-Poręba
- Okolica Zakopanego się urodziły co w końcu dzięki połączeniu KŚ jest możliwe :) Za 26 zł mamy połączenie Katowice Ligota - Zakopane p. Żywiec.
- w Poznaniu te Wronki wiszą, Łódź od Trollkinga, jezioro Niepruszewskie z Kuzynem.
- nad morzem Krynica Morska i dokończenie wybrzeża + zamek Malbork

Ale to za rok a puki co ten wygadał tak:

Poznań i Morze podsumowałem mapkami tu:
http://lapec.bikestats.pl/1575008,Poznan-Trip-cz5-...
http://lapec.bikestats.pl/1628484,Mosze-mosze-Vol-...
Kato nieźle obstrzelane :P


I wynik ;]


Poza tym zmokłem ino ze sześć razy i zaliczyłem ze 2-3 gleby :P A i udało się zrobić te tripy: http://lapec.bikestats.pl/1564899,Gora-Zborow-462m... &   http://lapec.bikestats.pl/1625175,Ojcow-potraktowa... które były za fajne żeby je ominąć a nie mam ich do czego wsadzić :P
=================================================================
Co do gór to również udany rok. Wyjazdy mniej częste ale dłuższe => trzykrotnie Tatry, wyjazd pod namiotowy w Beskidy (ogólnie fajne wspomnienia, no ale ten dzień był chyba najlepszy => http://lapec.bikestats.pl/1611032,33-Prawie-Kiczor... i tu chyba miałem największą radość ze znalezienia sklepu :D), zimowy w Sudety, w końcu mega nocny wyjazd wyszedł (http://lapec.bikestats.pl/1550748,Nocna-Rycerzowa-...) no oki, w sumie to mega średnio wyszedł ale coś się tam zdobyliśmy :P Fajnie że również się udało Pieniny ogarnąć a teraz trzeba czekać na rok 2018 gdzie priorytetem będą styczniowe Bieszczady i Śnieżne Kotły, nie wiem kiedy ale będą najważniejsze :P No nic, nowy pakiet urlopowy, nowe możliwości :)
I jeszcze kłis przed śmiechem. Kto wygrał konkurs romantyków? Skrobek od Orzeszka czy Wierny Gumiś od Osiołka? :D


=================================
Tak, czyli każdy :) DoSiego Roku Kochani !!!!!!!!!! ;]


Kategoria Góry, Rower

Opłatek

  • DST 22.02km
  • Czas 01:06
  • VAVG 20.02km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 24 grudnia 2017 | dodano: 24.12.2017
Uczestnicy


Wigilia przeminęła ( no może bez hamburgerów i pizzy xD => https://www.youtube.com/watch?v=TfM5SNd9B4Y ale jednak) w TV standardowo nic nie ma więc można popisać o dzisiejszym tripie ;]



Na wstępie jednak się potłumaczę żeby nie było że nic nie robię, bo coś tam robię (:-P) => leniwie ale jednak. Minusem grudnia jest niestety pogoda która nie zachęcała do pedałowania (było by pewno inaczej jakby 5kk nie było zrobione) i fakt że akurat w tym czasie mam urodziny które w tym roku były obchodzone wyjątkowo hucznie. Raz w życiu się ma 22 lata (-: Pospacerowałem więc trochę i przynajmniej dmuchać w alkomat nie musiałem bo pewnie by skali w pewnym momencie brakło :-D Poza tym doleczyłem kolano, które tak jak siostra mówiła będę czuł przez około miesiąc i dziś... mija miesiąc => już jest w 98% dobrze, do Bieszczad będzie cacy no chyba że jeszcze po drodze coś se zrobię ;) Do tego prawie odpocząłem od BeeSa - prawie bo ciągle trochę bez weny ale się pisze podsumowanie roku 2017 które powinno się w sylwestra lub nowy rok pojawić :-) Doliczając do tego czas porządków świątecznych na Piotrowicach po prostu czasu, okazji i chęci na rower nie było ;]

Dobra koniec wstępu.

Wczoraj podjechałem do Diobła w celu piwa i pogłaskania kota i zostałem zaatakowany planem pt: a może by tak na rower jutro? W sumie czemu nie? Ma nie padać, temperatura ok, więc zapukałem jeszcze do Łukasza i mogliśmy myśleć nad celem jakimś niedalekim. Jako za każdy z nas jest zagorzałym katolikiem na miejsca docelowe wybraliśmy KFC Mikołów, ot tak wigilijnie :)

Wyjechałem więc chwilę przed godziną 12.00 coby na Panoramie spotkać się z moimi kompanami. Niestety wiatr zachodnio-wkurzający trochę psuł mega przyjemną jak na grudzień pogodę z temperaturą balansującą w okolicach 8 kresek powyżej zera choć narzekać w tej chwili w sumie nie mogliśmy. Później delikatnie błotnie ogarniamy drugie śniadanie i wracamy przez Kamionkę, Zarzecze, Piotrowice aż do ul Szenwald ul. Prusa gdzie Łukasz uderza na bazę. My z Marcinem natomiast na garaż mój w celu tytułowego opłatka spod szyldu EB (-:

Szkoda że ino mi się udało dotrzeć o względnej suchości - chłopaki niestety oberwali z deszczu ale że każdy musiał ucierpieć to mi walnął blat przy przedniej przerzutce, ehhh krossiwo sobie grabi i to mocno. Dobrze ze jest kadencja no ale ja aż nadto lubię blat heh. Trzeba coś pokombinować bo ponoć nic nie jest uszkodzone, po prostu na zjeździe chrupło i ... się obraziło :-/
Prócz tego dzień na plus i urlop do końca roku in progress :)
================================
TRASA:
Check out Morning Dec 24th on Relive! https://www.relive.cc/view/e1047200451
FOTKI:
Warunki leśne i ich słynna tablica dydaktyczna :P

Sprzęty w miejscu wiadomym heh

I na koniec piękną polska zima z garażu xD


:P
================================================
Jeszcze życzonka od pewnego katolika i do następnego :)


Kategoria Rower

DPD 36/2017

  • DST 25.64km
  • Czas 01:16
  • VAVG 20.24km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 12 grudnia 2017 | dodano: 12.12.2017



No i kto by się spodziewał że jeszcze DPD wpadnie? Bankowo nie ja :) Przy ostatnim pracowniczym wpisie napisałem że kończę z dojazdami na ten rok no ale dopadł do nas niż z Francji, częstując przy okazji afrykańskim powietrzem => nie powiem, miło z jego strony :) Dokładając do tego fakt iż duje nam halny nad głowami a i Kuleje Śląskie nadal bawią się remontami na odcinku Ligota - Tychy (tak, grudzień jest najbardziej w dechę na remonty) postanowiłem że ruszę się do roboty.

Do tego wieczorem dostałem taką oto informację od Meteorologa mego :)


Nie kłamał było +11*C ale ... w sumie nie wiało, może ci panowie jeszcze spali i halnego "nie odpalili"? :)


Po raz kolejny nie wnikam ;)

Do pracy dojechałem rekreacyjnie bo właśnie z obawy o wiatr wyjechałem wcześniej coby przy okazji kolana nie forsować :) Wiało delikatnie, bardziej pod kątem (oczywiście od przodu no bo jak inaczej) ale w porównaniu z wczorajszym wieczorem (o mało mnie z peronu nie zwiało xD) to były to raczej podmuchy a nie silne wiatry. I tak standardowo przez Muchowiec i Zawodzie, praktycznie bez przygód dotarłem do Szopienic. Czemu praktycznie? Bo bym prawie zaliczył dzwona z rowerzystką (koreańskim) który se chyba nie zdążył latarki złożyć i jechał "na radar" bez żadnego światełka w najciemniejszym odcinku mojej trasy. Zresztą jego dwaj koledzy nie lepsi byli ale ich już mijałem w bardziej jasnym miejscu.

W pracy od około 8.00 rano zaczęło wiać WIAĆ i tak wiało do ok 12.00 :) Czyli o 15.00 mogłem wykonać powrót trasą tradycyjną przy wietrze który po prostu se był. Tym razem się udało a do tego zaliczyłem jeszcze chwilę rozmowy z kolegą Irkiem. Dobre (choć jednak wietrzne) DPD to było :)
==============================
Ciemno rano, ciemno popołudniu - choć D3S się udało dziabnąć na foto :)

Ludzi stwierdzono czworo, reszta chyba w marketach za karpiem stoi ;)

===============================
W kwestii fotek xD

Jutro już niestety wracamy do normalności => +2*C :(


Kategoria Rower