Lapec prowadzi tutaj blog rowerowy

Rowerowo-górski blog cyniczno-ironiczny ;]

Wpisy archiwalne w kategorii

Rower

Dystans całkowity:44106.92 km (w terenie 886.24 km; 2.01%)
Czas w ruchu:2147:34
Średnia prędkość:20.38 km/h
Maksymalna prędkość:68.44 km/h
Suma kalorii:22255 kcal
Liczba aktywności:973
Średnio na aktywność:45.33 km i 2h 14m
Więcej statystyk

Stare, dobre? czasy :)

  • DST 63.21km
  • Czas 02:57
  • VAVG 21.43km/h
  • VMAX 53.56km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 25 września 2017 | dodano: 25.09.2017
Uczestnicy


Tym razem powitałka zaobserwowana na żywo :D

Po ostatnich dwóch DPD nastały chwilę gdzie z nieba leciało czymś innym niż promieniami słonecznymi więc odpoczynek :) W środę natomiast ogarnąłem sprawy związane z babuszką w takim stopniu coby mieć względny spokój w piątek gdzie było okienko pogodowe i można było pomyśleć o wycieczce na Koparki w Jaworznie. I byłoby idealnie gdyby nie zbiorowy napływ propozycji i sugestii od ojca :-D Marcin są grzyby, Jedziemy na wieś? Yyy nie no cho na jeden dzień yyy nie ale są, duże ładne (tak, nie jadam grzybów xD) fajne lasy nooo yyy nie. No ale ... dobra co ty chcesz? No ... nie chce mi się autem jechać. W końcu jakiś konkret :D Ale OK 70 lat, rozumiem => urlop klepnięty i tyle było z mojego kręcenia :-D Wyjazd o 5.00 rano (kto mnie zna to wie jak lubię autem jeździć heh => zuooooo konieczne :-D) do Łopuszna w świętokrzyskim i jazda na 15km spacer łowiecki po lesie. 
Grzybnia taka że masakra: maślaki, kozaki, kanie i starsze szlachetne grzyby albo zostawały olane albo z buta dostawały :-D

Malutka relacja plus fotka części zbiorów :)
https://video.relive.cc/7967306001_endomondo_15061...
Podsumowując:
  • Około 33kg prawdziwka
  • 3 kg rydza - nie tego toruńskiego :P
  • Kilo kozaków
  • I jakieś 3 kg paści :P

W sumie to jak dobrze szanujący się Janusz powinienem za dobry pinionc opchnąć je w jakimś skupie :-D no ale człowiek gupi i łasy na komplementy to nadwyżkę się rozdało dobrym ludziom ^_^ Powrót nastąpił ok 18.00 bo ojciec mając szofera po swojej stronie jeszcze musiał posmakować lokalnych nalewek :-D na zdrowie mu (-:
===================================================================
=================================================================================
Dobra pochwaliłem się, można popisać o istocie BeeSa ;]
W sobotę zaś pogoda była pod psem więc nicnierobing, babuszka i spacer .... z psem. Choć co jak co przynajmniej w tym nicnierobingu udało się namówić Grzegorza i Marcina na małą wycieczkę w niedziele :) Moja próba przemycenia Koparek się nie powiodła, Diobeł zagadywał o Tuliszów więc stanęło na ..... Rogoźniku heh.

Ustawka pod Żyrafą w Parku Chorzowskim o 10.30 i o 11.20 mogliśmy ruszyć trasą standardową nad jeziorko. Mity o Grzegorza "bezformiu" można było po ok 5km włożyć do kieszeni i tak w dość przyjemnym tempem osiągamy cel gdzie pitt stop na owocowe (kto jak kto:D) i misję pt: skrócanie mojego łańcucha ;]

Jednym słowem jesień idzie ... :(

Rogoźnik ;]


Po ponad godzinie ustaliliśmy że wracamy przez Piekary Śląskie więc ponownie "na koń" i ponownie w przyjemnym tempie dojeżdżamy poprzez Żabie Doły do Szynku gdzie po raz pierwszy zostaje zmuszony "do złego" heh. No skoro już było przyniesione i nalane to cóż zrobić xD Dzięki Grzesiu.

Żabie Doły i mega miły szybki odcinek :)

Ekipa w komplecie na ścieżce gdzie dętki same pękają :D
PS:Tak popełniłem maszynkę, musicie się od nowa przyzwyczajać :-P


Następnie jadę znów nie wiem za bardzo gdzie i ląduje w Świętochłowicach na Skałce. Coś mi świtało czemu właśnie tam zajechaliśmy xD No ale fakt przeważnie kończymy u mnie na garażu więc nawet fajnie że teraz Grzesiek na relaksie pod domem posiedział :) A no tu ponownie byłem namawiany dość nachalnie (stosując nie do końca uczcie zagrania :D) i skutecznie do grzechu chmielowego. Pogadali, pożegnali Grzegorza i rura na Batory gdzie kolejny pitt stop i .... zaczęło padać xD Gocha wykrakała :D A jak szło uniknąć deszczu? A no nie fandzoląc godzinę w szynku w Chorzowie albo półtorej godziny Świętochłowicach no albo na Batorym pół godziny i bozia pokarała => pierw mega ulewą a powiem awaria która zmieniła moje Krossiwo w hulajnogę po deszczu sunącą xD



Urwało się badzestwo które jakoś w czerwcu wymieniałem ehhh, do tego podczas oberwania chmury .... cóż z cukru nie jestem :)

Teraz trzeba gibko naprawiać bo ustalił się Ojców na sobotę (z buta z samochodowym dojazdem) i Wisła Skisła czyli rowerowa "setka" na niedzielę. Miło tak mieć na początku tygodnia weekend klepnięty .... ino żeby pogoda se jaj nie robiła heh ;)
===================================================
Trasa:

Niczego nie żałuje było fajnie :)
PS: Jak ktoś szuka dobrej pogodynki do opadów to polecam Siostrę mą :D Cały dzień pogodny i ino wieczorem mnie zlało. A tu to akurat było zapowiadane więc bez niespodzianki :) 
============================================================================
No i znowu mam najmniejszego ;(

:D


=======================================
[*]


Kategoria Rower

DPD 26/2017 + DPD 27/2017

  • DST 52.19km
  • Czas 02:23
  • VAVG 21.90km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 18 września 2017 | dodano: 18.09.2017


Tak że ten tego, dobrze wyczułem pismo nosem z tym tripem w piątek bo o ile jeszcze w sobotę można było minimalnie pokręcić to już wczoraj była masakra z nieba. No ale sobota po piątkowych ustaleniach z Grzegorzem była już wstępnie zarezerwowana na szoping, spacerro z psem (zakończone grzybobraniem) i sprawy babuszkowe więc rower nieruszony. Niedziela jak wcześniej pisałem - leje więc pierw marnuje 5zł na transmisję partaczy biegających w koszulkach GieKSy a później do "Szynku" na pyszności prosto z kokotka :-) Tak aktywnie było xD

Dziś rano natomiast wstałem dość wcześnie, następnie następuje kontrola pogody, dmuchanie (dla pewności) które wykazało oczywiście trzy zera więc nie pozostało nic innego jak misja garaż i do roboty. I tak w rześkich klimatach z dobrym zapasem czasowym wpadam na zakład żeby po ośmiu godzinach zrobić nawrót. Na początek deszczowo później już przyjemnie do D3S gdzie chwytam pasażera na gapę na placach. A że osoba się nie dała zgubić to... zgubiłem się ja na niespodziewanym zakręcie :-P Później już standardowo przez ul. Lubiny do bazy. Nudy jednym słowem :)

Może do jutra? 8-)
==============================
Revile grzybkowy => https://www.relive.cc/view/e1002890553
I zbiory :)

Trasa z dziś (poniedziałek) .... i nic ciekawego do foto nie było ;]

==========================================
============================================================

EDIT: Nie ma co mieszać i nowego "posta" pisać bo i trasa standardowa i atrakcje takie same :P
Wtorek: Rano piździło, popołudniu wśród w sumie przyjemnej mżawki do bazy, reasumując ........ pogoda bardzo dobra :)
Jutro leje więc "dychamy" i podobnie jak dziś po pracy (prócz spraw babuszkowych) nic nie robimy ;)
Trasa => wtorek, na Burowiec z rano ino czasu brakło heh

===========================================================



Kategoria Rower

DPD 25/2017 + Zbiornik Dziećkowice

  • DST 74.77km
  • Czas 03:19
  • VAVG 22.54km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 15 września 2017 | dodano: 16.09.2017


I jak było pomyślane tak zostało wykonane (-: Choć myślę że jakby jutrzejszy wyjazd z rekonwalescentem Grzegorzem miał dojść do skutku to bym temat pracy ogarnął inaczej bo oczywiście przyciąganie łóżka było gorsze aniżeli przyciąganie niektórych polityków do swoich stołków xD Także spóźniony gibko na garaż i rura w stronę Szopienic gdzie na zakład wpadam .... minute przed czasem :-) Podziękowania dla wiatru który był łaskawy i popchał trochę <3

Po rzetelnej, sumiennej i jakże ciężkiej pracy urzędnika dokładając do tego fakt że na weekend zapowiadają deszcze niespokojne (których nie lubimy) wiedziałem że trzeba coś dokręcić. Opcje w głowie kotłowały się dwie; albo koparki w Jaworznie albo "mysłowickie" Dziećkowice. Daje w cudzysłów bo zbiornik w sumie (prócz oczyszczalni znajdującej się administracyjnie w Chełmie Śląskim) znajduje się w Imielinie ;] Padło na opcję numer dwa bo naiwnie wierzę że Siostra się skusi na ognisko na kamieniołomie => nadzieja matką głupich :-D

I tak z Szopienic poprzez całe Mysłowice (przy bez wietrze) z jak na moje możliwości dość niezłą średnią docieram do celu gdzie racze się 2% Lechosławem smakowym i nazot. Żeby kolorowo nie było to tu oczywiście wiatr zabrał co dał rano heh. Wracałem więc opornie (z muzyką na uszach) przez Imielin, Lędziny i Ławki aż do Wesołej gdzie olewam standardowy szlak przez Giszowiec i męczę ulice Beskidzką. Później przez durny podjazd na Kostuchnę, zjazd Sołtysią coby zrealizować nieudany wczorajszy plan powrotny ...  który oczywiście modyfikuje heh. Owsiana, kąsek DDR-ki w kierunku Chorzowa i zjeżdżam do lasu gdzie łapiąc trochę gruntu i kamieni pod kołami dojeżdżam do garażu gdzie misja sklep i weekend :-D

Oj forma uciekła, niby ino dwa weekendy zostały poświęcone (i słusznie) na górki i trzeba budować kondycję na nowo. Opcja morze na bank też nie teraz => bym się zasapał heh. Chyba że olać to wszystko o pitnąć z jakimś "lastem" w ciepłe kraje? Taki drink z parasolką i mieć wyjebane? Nie, bym chyba oszalał przez dwa tygodnie bez ruchu bez przemieszczania się ;-)
==================================
Trasa:

Fotki:

Dotarłem (:P) i nawet górki było widać :)

Piaski na posadzki górnictwo wybrało no ale wyrobisko zmieniło się w jedno z najczystszych (ponadto czwarte względem wielkości) jezior na Śląsku do tego z takim uroczym widokiem :)

To akurat Kopalnia "Wesoła" (kierunek autobusów: Wesoła Kopalnia zawsze śmieszny xD) no ale jakieś parę kilometrów na północ możemy minąć Kopalnie "Murcki - Staszic" która potrafiła zapewnić takie atrakcje => http://nettg.pl/news/144804/gornictwo-potezny-wstr... jak ostatnio. Całe szczęście bez ofiar i do tego budzik skuteczny :D

========================================================
Co do mojej formy to chyba dużo wyjaśnia ... xD


Kategoria Rower

Pogaduchy z siostrą

  • DST 32.46km
  • Czas 01:47
  • VAVG 18.20km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 14 września 2017 | dodano: 14.09.2017


A po górach wracamy do normalności czyli kręcimy od nowa (-:
I tak o ile we wtorek pogoda i deszcze niespokojne na nic nie pozwoliły (zresztą organizm też raczej w formie nie był :P), w środę jednak trzeba było babuszkowe sprawy ogarnąć to dziś już miało być DPD. Miało być ... ale poranny leń skierował mnie prosto do autobusu xD Niestety żałowałem tej decyzji od samego wyjścia z klatki schodowej - co prawda wiało ale temperatura była wręcz idealna i z każdym krokiem byłem po prostu coraz bardziej zły.

No ale co się odwlecze to nie uciecze i popołudniu postanowiłem zrobić choć symbolikę :-) Wyszedłem z pracy z mocnym nastawieniem na lasy i praktycznie z miejsca mi się przypomniało że Gocha się urlopuje więc można zapukać ^_^ Siostra się zgodziła na mały tripek więc wyjeżdżam z garażu (w kierunku Ochojca) i już wiem że na duży nie było żadnych szans. Wiatr hulał aż miło niemiło, no ale po Tatrach obiecałem że złego słowa na niego nie powiem więc ... nie powiem :)
=============================================
Próbka z Orlej dzięki uprzejmości Janiola => https://www.youtube.com/watch?v=7Bux0Yu_bF8&featur... i to nie była jego największą moc, na grani to dopiero nami rzucał heh. Poza tym uwaga - wale sucharem :P

ahahahaha xD
==================================================
No dobra pośmialiśmy się :P
Co do jazdy to na start rzecz jasna (standard :D) trzeba było pod bramą swoje odstać. Całe szczęście już powoli się przyzwyczajam xD Następnie (Pani zeszła :P) wpadamy w las gdzie na odcinku tam ok 15km standardowo więcej gadamy niż kręcimy :D Z drugiej strony jesteśmy dobrzy, na rowerach średnia ok 14km/h a z buta potrafimy nawet w okolicach 6-7km/h wydeptać. Łaziki jak nic :-D

Pokręcili, poopowiadali i czas wracać do bazy na obiad. Pierwotnie chciałem to ogarnąć przez Zarzecze i Akademiki no ale wiatr miał na mnie inny (wmorde)plan. Nie że mną te numery i robię nawrót na Armii Krajowej i ponownie poprzez ścieżkę na Jankego docieram do garażu przez Kłodnicką, Kalwarie i okolice ścieżki dydaktycznej przy potoku Kokociniec.

Jutro raczej DPD bo pogoda się kaszani na weekend ponownie ;/

PS: Kurde a ja mam jeszcze długi urlop do wybrania więc pogoda niech nie świruje że ciepło się kończy xD
===============================
Trasa:
https://www.relive.cc/view/e1001832460
Fotka:
Lubie ten las

============================================
Śmiech:
Dziś mogłem :P


Kategoria Rower

DPD 24/2017 + Park Śląski

  • DST 52.01km
  • Czas 02:26
  • VAVG 21.37km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 8 września 2017 | dodano: 08.09.2017



I jeszcze jedna misja do pracy przed dużymi górkami (-: Puki jest pogoda to trzeba korzystać, choć z rana mokro było. No to by było na tyle z ciekawostek z porannego szlaku, reszta nudna jak wystąpienia Macierewicza nt: Smoleńska :-D Po pracy natomiast w głowie babuszka, pakowanie, jakaś drzemka na szybko ale jednak nałóg dopingowany słonkiem i temperaturą w okolicach 23 kresek na plusie wygrał ^_^ I tak pociągło mnie żeby za trzecim podejściem zrobić Park Śląski. Dlaczego? Nie wiem ale zawsze to był jakiś cel :P

No ale żeby nie było za szybko to pierw przez Sosnowiec później na Czeladź, następnie DK94 (gdzie się piachu najadłem) i jazda w kierunku Bażanterii w Siemcach => nawet miłe tam DDR-ki robią :-) Kolejny etap to klasyka podgórkowa aż pod TVP Katowice i do parku. Na celu chwila kręnienia i przypominam sobie czemu go nie lubię xD Dziura na dziurze, wpizdu much, ogólna tragedia a dalsze *&%$$#%^&* zachowam dla siebie :) Do bazy docieram przez Klimzowiec, Batory i Panewniki.

Na garażu standardowo Żubr (:P) i niestandardowo prysznic dla Krossiwa bo już lakieru widać nie było :-D

No nic oby do poniedziałku bo "Orle Prącie" czeka :-D Za błędy sorki - pisane na "gibko". Jeszcze dziś babuszka ew. grill z Diobłem, miting z Zientasem, pakowanie i o 3.30 ruszamy na Zakopane oby nie w celu wywinięcia orła bo może boleć .... choć nie, upadek stamtąd boli ino przez chwilę... chyba :-D
====================
Trasa:
Fotki:
Gwiazdkolarium :) Lubie i chyba muszę znowu iść na seans bo dawno nie byłem ;)
"Kocioł czarownic" + wietrzyk => kierunek wiadomy :D
EDIT: Miszcz drogiego planu :D

==================
:P


Kategoria Rower

DPD 23/2017

  • DST 24.85km
  • Czas 01:11
  • VAVG 21.00km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 7 września 2017 | dodano: 07.09.2017



Trochę średnie te kręcenie ostatnio :P No ale żeby zupełnie z wprawy nie wyjść to choć do pracy se pojadę :)
I dziś to była dobra decyzja gdyż coś tam grzebali przy torach na Zawodziu i bany jeździły jak chciały xD Przynajmniej w moim przypadku spóźnienia w robocie nie było. Poza tym nic ciekawego, prócz Pani jasnowidz w bułkarni :)

Co to remontu to niech naprawiają żeby nie było takiej sytuacji => https://www.youtube.com/watch?v=DqH0HDr-u0A :D

Na powrocie standardowe wiatry niedobre w twarz wiejące znów były aktywne, do tego czarne chmury nad głową się wiły <lol2> więc bez fotek ino pitawka do bazy. Niezłą alternatywę przy okazji odkryłem coby minąć durne światła na ul. Huberta => zamiast przez Rolną uciekłem przez śmieszkę na Drozdów i przez ul. Lubiny na garaż. Wolniej ale jednak sprawniej :)
===============================================
Plemnik z dziś :)
========================================
Jeszcze jutro i trzy dni wolnego => niby miło ale chyba mi już się chce długiego urlopu. I coraz mocniej jestem za opcją (rowerową) z bazą we Władysławowie z tripami na Hel, Łebę i Trójmiasto. Później może jakieś płaskostopie poznańskie? albo Jurę Krakowsko - Częstochowską hmmm. Ten Poznań do końca głupi nie jest na drugą część. Trochę płaskiego pod kołami złapać zawsze w cenie, zwłaszcza że i tak mi jeszcze jedno jezioro (Niepruszewskie) wisi i trip na Wronki, ewentualnie Gniezno. Ale znów Jura piękne góreczki, dolinki i zamki. W Wielkopolsce domowe przedszkole rodzinne (tak, kocham dzieci xD), Jura spokój ale czy nie za cicho? Poznań zawsze lubię i chętnie jeżdżę ale czy odpocznę? Żebym zaś się nie wykończył zamiast odpocząć hehehe. Jeszcze około miesiąca czasu na planowanie => pewno i tak plan pozmieniam i spontanicznie wyjdzie :D
=====================================
Co do dzieci => czasami najprostsze sposoby są najlepsze ;)

:P


Kategoria Rower

DPD 22/2017

  • DST 25.98km
  • Czas 01:13
  • VAVG 21.35km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 4 września 2017 | dodano: 04.09.2017



Po wczorajszym mało-co-robieniu (bo nie uważam za aktywność malutkiego spaceru z psem i powrotu z buta z Ochojca na Brynów :P) dziś w końcu prognozy znośne i można było jechać ;]

Chyba pierwszy taki przyjemny poranek się trafił => super się jechało, uśmiechnięty i ino mijałem smutne miny w spalinosmrodach heh. Poniedziałek czy cuś? :-D A swoją drogą ja też jestem dziwny. Jak w sobotę ino czekałem aż Łukasz da pół znaku żeby wracać i bym zawrócił z prędkością światła to dziś marudziłem pod nosem że ino 12 km mam do pracy :)
Dniówka minęła, ponownie uśmiechnięty nazot. Gorzej ze "wietrzny" był chyba podrażniony piątkiem i moją ucieczką w stronę Sosnowca bo pruł mi po kasku niczym halny ... oczywiście prosto w oczy => spowalniając na zjazdach nawet do 16km/h xD

Poza tym to rano (mokro) przez Zawodzie, powrót (słonecznie) przez Górniczego Dorobku i D3S :) Nic ciekawego prócz sałatkos do pracos :P


====================================================
By wiele wyjaśniało :D


Kategoria Rower

Żabie Doły od Bytomia strony (-:

  • DST 41.08km
  • Czas 02:04
  • VAVG 19.88km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 2 września 2017 | dodano: 03.09.2017



Jak by mi było mało rozmów z Łukaszem to zawsze się coś znajdzie heh. Tym razem ustawka (dzięki wielkie) u mnie na garażu i obieramy cel na Bytom. Po co? dlaczego? nie wiem, po prostu mało co tam jeździmy i ot taki plan wyszedł :-) Ustawka na Brynowie o 13.30 i jazda w kierunku Panewnik. Najlepsze uczycie: taki wyspany jechać => wstać o 9.30 w sobotę mhmmm ... zapomniałem już jak to jest po FULLu weekendowym czyli 2x pobudka pod góry i 3x pod moją 85-letnią córusię xD
Wystartowali i poprzez Ligotę, Batory (pozdro dla Devilka który przez lenia nie pojechał) następnie przez Zgodę dojeżdżamy do celu? hmmm celu, no w Bytomiu nic do roboty więc ustalamy kolejny cel.

Trzeba przyznać że kobiety mają ładne.
Zdjęcie poniżej po prostu musiałem wrzucić :P



Tym celem jest miejsce gdzie dętki same pękają czyli zespół przyrodniczo-krajobrazowy "Żabie Doły" Tam chwila spokoju gdzie w końcu witaminy z puszki zakupione w Chorzowie zaczynają działać i ustaje ból głowy. Od razu przyjemniej :) Powrót był planowany przez Park Śląski no ale zjazd ominąłem (chyba nie dany mi ten park :D) i pojechaliśmy sobie przez Siemianowice, Wełnowiec (miły zjazd), 1000-lecie i do garażu gdzie nastąpiło uzupełnianie płynów nie do końca izotonicznych :-D

Co do alko to dobry odcinek Niklausa wyszedł => https://www.youtube.com/watch?v=Evlsno3JOQs

Po rozmowach Łukasz bardzo chętnie do domu a ja jeszcze na jedno i do wanny (-: Jutro (a dziś nas ino ze trzy razy skropiło :P) pada więc czas nadrobić rodzinne klimaty i spotkanie u siostry heh. Może jeszcze coś do chrupania zostało :-D
==============================
Fotki:
Bytom Centrum i coś dymi/piszę - nie znam dymowego :P


Artistico => Krossiwo w warunkach naturalnych :P
Idealne na szosę :P
PS: U nas jakoś wyjątkowo bez pany :)


Żabie Doły, w jedynym miejscu gdzie nie było moczykija :D

Trasa tym razem poniżej fotek - tak dla urozmaicenia ;]
Lub wersja Relive => https://www.relive.cc/view/e995117340
===================================
Miłej szkoły dzieciaki :P


Kategoria Rower

DPD 21/2017 + Sosnowiec

  • DST 40.06km
  • Czas 01:53
  • VAVG 21.27km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 1 września 2017 | dodano: 02.09.2017


Po planowanym dwudniowym odpoczynku nadszedł czwartek (a nie wróć, w czwartek lenia miałem :-P) nadszedł piątek i skoro w sobotę mam gdzieś jechać to choć DPD trzeba zrobić żeby zobaczyć na czym stoję. Trasa do roboty standardowa, dziś pojechałem przez Upadowy bo czas naglił a ten odcinek jednak jest mniej kolizyjny i o kilometr krótszy ;]

Tym razem nudną drogę urozmaiciło słuchanie nowej perełki odkrytej w sumie z głupa na wysokogórkowym tripie. Laska ma potencjał :) a nie wróć, możliwości ... potencjał to miała i ma Beatka Kozidrak :D To nie ta liga :D Ale bym se posłuchał takiej "Rysy na szkle" albo "Szklanki wody" to są dopier... dobra koniec pier%^&lenia, każdy przecież wie że nie znoszę Bajmu xD
https://www.youtube.com/watch?v=P3k7r_U8b40

Po pracy natomiast wróciłem sobie przez Sosnowiec gdzie ino wyjechałem z zakładu i .... dostałem szczała w plecy od wiatru => skubany się czaił żeby mi po twarzy dać ale nie tym razem :-P Zmieniłem kierunek i było miło aż do centrum miasta gdzie wpadałem w jeden remont za drugim. Szansa na przedostanie się na drugą stronę ulicy zerowa i tak trochę chodnikami, trochę wewnętrznymi, trochę deptakiem wykonuje misję pt: pitam stąd xD Cel po paru wkurwach zrealizowany i na światłach przypominam sobie ze mój kolejny cel czyli Park Śląski ... jest bez sensu bo go przecież nie lubię. Zmiana planu więc i jadę do Milowic gdzie chwytam trochę gruntu pod koła (-: Następnie na Dąbrówkę później w stronę Bogucic zaliczając po drodze jeszcze nowy odcinek DDR-ki na Bohaterów Monte Cassino i tak do D3S skąd już prosto do bazy :). Nogi o dziwo ok ;]
=========================================
Trasa:

Tak się skojarzyło :D
Choć tu sprostowanie => po 4 latach studiowania w tym mieście, dokładając do tego fakt że jednak mam scyzorykowatą krew i Ślązakiem czystej krwi (o ile jakiejś gorylicy nie znajdzie) będzie dopiero mój (hipotetyczny) wnuk to naprawdę nic nie mam do Sosnowca. I w sumie go o wiele bardziej "wole" niż te wszystkie Bytomie i Rudy Śląskie :)
Śmiecha dodaje bo wypada :P


Singielek, kolory lata trzeba chwytać puki są ;]

A tu DDR-ka, da się? Da!!
Mało chwale ścieżki ale ta jest ok więc oby tak dalej :-)


================================
Mamy wrzesień i można by coś podsumować. No słaby to był miesiąc rowerowy no ale taki zakładałem. Jednak góry i kończenie służbówki było priorytetami. Dobrze że koniec bo już miałem dość tego łażenia po ulicach xD Teraz będzie już ino kawusia, biureczko i komputerek :D

Wykres z sierpnia - samo kręcenie ;]

=================================
Znalezione na eFBe => Wszędzie dobrze ale pod Spodkiem najlepiej :D


Kategoria Rower

DPD 20/2017

  • DST 25.73km
  • Czas 01:11
  • VAVG 21.74km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 24 sierpnia 2017 | dodano: 24.08.2017


Imprezy żałobnej zafundowanej przez graczy GKS-u Katowice nie było więc DPD ;] Co do meczu to szału w sumie też nie było no ale skromnym 1-0 byłem usatysfakcjonowany :-)
===================================================
Noc spokojna i nastał poranek podczas którego patrzę w termometr i widzę że sierpniowa temperatura sięga granicy letniego delikatnego absurdu. Człowiek tu liczy na krótkie spodenki a polar z szafy wyciąga :D Niby było te 9*C więc marudzić nie ma co ale znowu pół plecaka ciuchów trzeba wozić bo popołudniu oczywiście ok 24-25*C xD Rano trasą standardową melduję się więc w Szopienicach gdzie "robię swoje" następnie powrót przez masaż tyłka czyli staw Upadowy. Na garażu jeszcze konserwacja łańcucha i pora się pakować. Jutro już za bardzo czasu nie będzie bo to teren służbowy, później misja okna u babuszki a na koniec pewno psie kilometry po lesie :-) 

A z rzeczy dziwnych wczoraj ze spadł śnieg w Tatrach xD potwierdzone foty => http://natatry.pl/artykuly/snieg-w-tatrach-23.08.2... i od razu przypomina się ta wycieczka => http://lapec.bikestats.pl/1230052,Tatery-piechota-... heh. Dobra koniec, ja tam jestem optymistą i wierze w moc słonka ^_^
====================================
Poranek na D3S

================================
A tym pozytywnym akcentem żegnam się do wtorku lub środy :)



Kategoria Rower