Wpisy archiwalne w miesiącu
Marzec, 2023
Dystans całkowity: | 311.14 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 12:21 |
Średnia prędkość: | 20.60 km/h |
Suma kalorii: | 4569 kcal |
Liczba aktywności: | 13 |
Średnio na aktywność: | 23.93 km i 1h 22m |
Więcej statystyk |
DPD 18/2023
-
DST
29.28km
-
Czas
01:24
-
VAVG
20.91km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 30 marca 2023 | dodano: 01.04.2023
Po towarzyskim wypadzie przyszedł czas na ten dopracowy. Warunki zapowiadały się o wiele lepsze niż zapowiadali na piątek (sprawdziło się), więc nie było na co czekać. Nie było też na co czekać ... bo dostałem rozpiskę terenową na ten rok ತ_ತ. Niby parę kilometrów mniej, ale oczywiście klasyki typu: Korfantego, 1-go Maja, Chorzowska, Bagienna (taaa, jasne), Armii Krajowej, Francuska, Kościuszki, Jankego, Panewnicka, Mikołowska są u nas pfff. Dojazdy do roboty pewnie dość mocno wyhamują ಠ﹏ಠ
========
Pobudka i (po ogarnięciu siebie i kota) rura?
Rano takie tam cztery stopnie na plusie, popołudniu już grubo ponad dziesięć. No i wiało po pysku, to na powrót wybrałem opcję przez Upadowy ʘ‿ʘ. Oddali mi przejazd, ale i tak dzbany :P
A jeszcze co do dzbanów => już myślałem że nic się nie będzie działo ...
... myślami byłem przy gulaszu na obiad i no cóż ...
... akcja pt "Kontrola stanu technicznego rowerów" na końcówce D3S. Bardziej się spodziewałem alkomatu, ale nie. Znaczy pan milicjant coś za dużo odpowiedzi ode mnie chciał więc pewnie szukał zapachu procentów. Ja byłem jednak ino na wodzie i soku z aronii. O ironio :P
Posprawdzał se co tam chciał i zostało ino sprawdzenie mnie, czy nie jestem w jakiejś bazie zbirów, chuliganów i innych niedobrych ludzi. No też nie byłem. To papapa i ... proszę kupić se dzwonek (już zamówiłem na Aledrogo) xD. Mały plusik że baz mandatu, a trochę większy że milicjant powiedział że mam dobry sprzęt. Pytał się jeszcze coś o serwis, ale oni nie pomagają mi, to ja nie pomagam im ¯\_ಠ_ಠ_/¯. Powiedziałem że się nie znam i że mój serwisuje mi kolega :PP. Najlepsze było jednak wpisanie mnie (tak jak i wszystkich innych) do jakiejś tam książki. Dane ok, PESEL, adres, imiona rodziców spoko. Rower: SCOTT - i urde kropka ತ_ತ. Jakby jeszcze numer ramy spisywali, to może by znaleźli jakiś skradziony rower, ale po co? ¯\_ಠ_ಠ_/¯. Trójka milicjantów miała spokojne zajęcie xD.
Cykłem se jeszcze fotkę na pamiątkę :P
Później ino pętla brynowska we wiosennej odsłonie ...
... i do bazy 。◕‿◕。
Wieczorem jeszcze poszedłem po chmiel (i inne pierdoły do domu) i cóż? Dekle walczyli dalej ze złem ತ_ತ.
Padało, chłop pewnie do domu gonił, to jeszcze mu kazali koło podnosić żeby pewnie zobaczyć czy ramę ma czystą ¯\_ಠ_ಠ_/¯
Gardzę mocno!
Szanuje za to hokejową GieKSę! Mistrz obrony, a w finale demolka Tychów 4-0 w serii finałowej ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ
A tu artykuł, że oni mają lód we krwi ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ
==========
Co do podsumowania, to przekręcone 210km. Już mi nie zależy :P. Jeżdżę jak mi się chce :PPP
Butnie? No prawie się udało ;)
============
A w domu gulasz z indyka był pyszny :P
No ja nie :PPP
Kategoria Rower
Towarzysko
-
DST
15.93km
-
Czas
00:45
-
VAVG
21.24km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś między nogami miałem mieć coś innego. Tak, to nie błąd :D. Po prostu przymierzamy się do wymiany roweru Magdy ^_^. Sąsiadka kupiła sobie (jakiś czas temu) nowy rower => taki babski z koszyczkiem, a stary wisi w garażu i się kurzy. Wszystko było ustalone, ustawka z Diobłem na Rybaczówce o 17:00 i jeszcze na Piotrowicach ... klops
Sąsiadowi próbowali się ponoć włamać w nocy do garażu i uszkodzili zamek. Robert go dobił, i to by było na tyle xD. Skoro nie było testów, to choć zabrałem Szkodnika i pojechałem pogadać - debiutancko w tym roku :)
W lesie jeszcze kupa marasu (dobrze że bez nowych wycinek ;]), ale ino z lekkim opóźnieniem udało mi się dotrzeć na spotkanie :). Półtorej godziny rozmów o sprawach bieżących i po chwili wspólnej jazdy każdy w swoją stronę. Na powrocie już pizgało złem, ale i tak się opłacało ruszyć ... choćby na symbolikę :))
Jakieś fotki ;]
============
A przed domem się prawie udusiłem od sadzy z kominów xD
Dobrze że ta zima się kończy :P
Kategoria Rower
Janosikove (chyba niecałe tysiąc metrów nad poziomem morza) Diery
-
DST
16.26km
-
Kalorie 1559kcal
-
Aktywność Wędrówka
Niedziela, 26 marca 2023 | dodano: 01.04.2023
Nadrabiam => transfer na zdjęcia mi się skończył :PPPP
PS: Buty wyprane :P
I już w Polsce ...
... ale obowiązki piśmiennicze wzywają heh.
Przepiękna rzecz, zmiana czasu ... w końcu na (według mnie) właściwy ʘ‿ʘ. Mogliśmy się wyspać, i bez stresu wyruszyć na szlak dopiero po godzinie 13:30 ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ
Oczywiście po odespaniu na mega twardym łóżku xD
Początek i nasz różowy domek :P
Tak jak widać ciągle wiało :PP
Odcinka dojściowego nie będę opisywał, bo to był dubel z wczorajszej wycieczki :PP
A tu już na szlaku właściwym ^_^
Mam transfer i nie zawaham się go użyć, bo było (u Magdy w pracy ciągle się o niego pytają) genialnie :PPPP
Świetnie, a na całym szlaku spotkaliśmy może z piętnaście osób :P
PS: Buty wyprane :P
I już w Polsce ...
... ale obowiązki piśmiennicze wzywają heh.
Przepiękna rzecz, zmiana czasu ... w końcu na (według mnie) właściwy ʘ‿ʘ. Mogliśmy się wyspać, i bez stresu wyruszyć na szlak dopiero po godzinie 13:30 ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ
Oczywiście po odespaniu na mega twardym łóżku xD
Początek i nasz różowy domek :P
Tak jak widać ciągle wiało :PP
Odcinka dojściowego nie będę opisywał, bo to był dubel z wczorajszej wycieczki :PP
A tu już na szlaku właściwym ^_^
Mam transfer i nie zawaham się go użyć, bo było (u Magdy w pracy ciągle się o niego pytają) genialnie :PPPP
Świetnie, a na całym szlaku spotkaliśmy może z piętnaście osób :P
Poza być musi :P
I odcinek spokojny (ʘᴗʘ✿)
Na rozwidlenie planowałem iść na Boboty (1085m n.p.m.), ale nie miałem serca Magdzie zabierać przyjemności z Dier => no podobała się jej ;)
Mi za to na przełęczy ...
... podobało się o to :D
Pierwsze w w tym sezonie <( ̄︶ ̄)>
Jeszcze jakiś 180m do góry ...
... fotka gdzie będziemy szli ...
... i stąd jazda :DDD
Pięknie przez x1000!!!
I już spokojnie 。◕‿◕。
Były miejsca trochę niebezpiecznie, ale i tak polecam bardzo ʘ‿ʘ
Było też dokarmianie biednego kitku /ᐠ。ꞈ。ᐟ\ :P
I miasto, gdzie to do Lidla (czynne w niedzielę - chyba poganie xD) poszedłem już sam ^_^
I miasto, gdzie to do Lidla (czynne w niedzielę - chyba poganie xD) poszedłem już sam ^_^
Ehhh, aż szkoda było opuszczać te miejsce bo odpoczęliśmy psychicznie. Jeszcze raz wielkie podziękowania dla Łukasza i Marzeny za opiekę nad kitku (◍•ᴗ•◍)❤.
===========
Ostatniego dnia to ino sklep, a Magda obowiązkowo musiała wejść na Janosika ...
... i ino jakieś dwie i pół godziny drogi (przez ulewę ಠωಠ) do Pchły (~ ̄³ ̄)~
Pochodzone :P
===============
A ja mam te szczęście że mam Magdę (◍•ᴗ•◍)❤
No ale na swoje łóżko nie narzekała ;)
Kategoria Góry
Pupov 1044m n.p.m. + Janosiki ^_^
-
DST
18.53km
-
Kalorie 1776kcal
-
Aktywność Wędrówka
Sobota, 25 marca 2023 | dodano: 26.03.2023
Jak widać kitku z wujostwem okropnie cierpi i tęskni heh xD. Dobrze jednak że z miejsca Łukasza i Marzenę polubiła, bo nie musimy myśleć czy z Pchłą wsio ok, ino dalej na spokojnie torturować łydki :D
Nocka i poranek tragiczny wręcz - łóżko twarde, zasnąć nie mogłem (ale choć BeeSa zacząłem :P), a rano wstałem przed kurami i to by było na tyle xD
Magda spała, budzić nie chciałem, no to do sklepu :P
Idąc tam, zdziwił mnie mega widok "chlora" który to szedł z wielką torbą, w której miał równiutko ułożone puszki po piwie. Na złom to raczej się je gniecie, a nie układa xD. Zagadka rozwiązała się w sklepie.
70gr kaucji za puszkę hmm? No mnie nie przekonuje ಠ◡ಠ. Przekonało mnie za to wyjście na pomnik Janosika ...
... i powrót do domku coby obmyślać główny plan na dziś ◉‿◉. Miały być Janosikove Diery, ale ze względu na niepewną pogodę przełożyłem to na jutro, a szlak z jutra na dziś. Wydawał się roztrenowywujący, a po kościach dał heh :). O takie coś ogólnie wyszło ʘ‿ʘ
Początek to czas na rozmowy i rozkoszowanie się spokojem wsi 。◕‿◕。
Później już na szlaku ...
... też spokojnym, i ino dźwięk piły trochę psuł klimat ತ_ತ
Powolnym krokiem zameldowaliśmy się w miejscu gdzie zaplanowałem początek i koniec pętelki (◍•ᴗ•◍). Klimatyczne miejsce nie powiem ^_^
Stąd mieliśmy około 15 minut iścia do osady Janosika. Oczywiście w tym czasie zdarzyło nas trochę skropić xD
I na miejscu ^_^
Wiosna ...
... więc zaś nas skropiło ...
... później było ładnie ...
... później musieliśmy przeczekać (około 10 minut) grad pod drzewkiem ...
... a po chwili było tak xD
Zwariować można heh :D
Z tego miejsca mieliśmy do pokonania 300m przewyższenia na szczyt => humory? ...
... no różne :D
I meldujemy się na szczycie tytułowym ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ
Widoki? Petarda!! 〜(꒪꒳꒪)〜
Zejście z niego? No nie petarda => błoto, liście i ślisko ತ_ತ
Obyło się jednak bez dzwonów :). Choć poślizgi były :DDD
Pętle udało się domknąć, ale zaczynało się robić nieciekawie ...
... na szczęście (i klasycznym farcie) padało o tam :P
To w dół ʘ‿ʘ
I czasem w górę :P
Janosika (i nasz wczorajszy cel) było już jednak widać ...
... i czuć obiad :D
Garfield oczywiście też dostał trochę :DD
Na koniec jeszcze po magnesiki, do Lidla i do bazy ^_^
Nam wyszło trochę więcej kroków, a dziś (znaczy zgodnie z datą wpisu - jutro) Diery ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ
Nocka i poranek tragiczny wręcz - łóżko twarde, zasnąć nie mogłem (ale choć BeeSa zacząłem :P), a rano wstałem przed kurami i to by było na tyle xD
Magda spała, budzić nie chciałem, no to do sklepu :P
Idąc tam, zdziwił mnie mega widok "chlora" który to szedł z wielką torbą, w której miał równiutko ułożone puszki po piwie. Na złom to raczej się je gniecie, a nie układa xD. Zagadka rozwiązała się w sklepie.
70gr kaucji za puszkę hmm? No mnie nie przekonuje ಠ◡ಠ. Przekonało mnie za to wyjście na pomnik Janosika ...
... i powrót do domku coby obmyślać główny plan na dziś ◉‿◉. Miały być Janosikove Diery, ale ze względu na niepewną pogodę przełożyłem to na jutro, a szlak z jutra na dziś. Wydawał się roztrenowywujący, a po kościach dał heh :). O takie coś ogólnie wyszło ʘ‿ʘ
Początek to czas na rozmowy i rozkoszowanie się spokojem wsi 。◕‿◕。
Później już na szlaku ...
... też spokojnym, i ino dźwięk piły trochę psuł klimat ತ_ತ
Powolnym krokiem zameldowaliśmy się w miejscu gdzie zaplanowałem początek i koniec pętelki (◍•ᴗ•◍). Klimatyczne miejsce nie powiem ^_^
Stąd mieliśmy około 15 minut iścia do osady Janosika. Oczywiście w tym czasie zdarzyło nas trochę skropić xD
I na miejscu ^_^
Wiosna ...
... więc zaś nas skropiło ...
... później było ładnie ...
... później musieliśmy przeczekać (około 10 minut) grad pod drzewkiem ...
... a po chwili było tak xD
Zwariować można heh :D
Z tego miejsca mieliśmy do pokonania 300m przewyższenia na szczyt => humory? ...
... no różne :D
I meldujemy się na szczycie tytułowym ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ
Widoki? Petarda!! 〜(꒪꒳꒪)〜
Zejście z niego? No nie petarda => błoto, liście i ślisko ತ_ತ
Obyło się jednak bez dzwonów :). Choć poślizgi były :DDD
Pętle udało się domknąć, ale zaczynało się robić nieciekawie ...
... na szczęście (i klasycznym farcie) padało o tam :P
To w dół ʘ‿ʘ
I czasem w górę :P
Janosika (i nasz wczorajszy cel) było już jednak widać ...
... i czuć obiad :D
Garfield oczywiście też dostał trochę :DD
Na koniec jeszcze po magnesiki, do Lidla i do bazy ^_^
Nam wyszło trochę więcej kroków, a dziś (znaczy zgodnie z datą wpisu - jutro) Diery ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ
Kategoria Góry
Veľký Kriváň 1709m n.p.m.
-
DST
9.08km
-
Aktywność Wędrówka
Piątek, 24 marca 2023 | dodano: 25.03.2023
Szybkiego urlopu nadszedł czas. Cóż, Pchła też się w górki garnęła, ale została pod super opieką wujka i cioci z Brynowa. Jeszcze raz serdecznie dzięki!! (. ❛ ᴗ ❛.)
===========
Nasz poranek trochę był markotny, ale finalnie wyruszyliśmy tylko z jakąś półgodzinną obsuwą czasową <( ̄︶ ̄)>. Nie ma źle, a spało się dobrze :DD. Nic się nie zrobi ¯\_(ツ)_/¯
Pierwotnie (na końcówkę marca - oby to się stało tradycją) miały być ponownie Tatry, no ale cenowo bardziej się opłacała Słowacja. Kogoś to jeszcze dziwi? XDD.
Śniadanie w postaci nienarodzonych kurczaków z dodatkiem cebuli i nie napiszę (pozdro Troll) czego, i po niecałych trzech godzinach jazdy ...
BTW: Magda zrobiła zdjęcie szczęśliwych cyferek w Kropce heh
... malujemy się w ponoć wiosce Janosika - no pomnik dalej stoi, taki nawet bez policji obok ;)
Parking za darmoszku (cenię), wstęp do lasu też (również cenię) i rura. Celem ponownie najwyższy szczyt Małej Fatry - no bo jak by mogło być inaczej? :D. Wróciłem na niego po ponad sześciu latach, ale w zupełnie innych warunkach niż wtedy z Łukaszem heh. I właśnie przez warunki panujące na szlaku, podczas marszu cały czas skreślałem dodatkowe szczyty które chciałem zrobić xD. Finalnie skończyłem/skończyliśmy ino na tym tym tytułowym => na takiej oto trasie:
Był to jeden z trudniejszych zimowych tripów w moim wykonaniu. Główny winowajca? Wiatrowy xD. Bardziej zimą to mi chyba wiało tu, albo na tym wyjeździe (nie chce mi się szukać linku) na którym to zima zaskoczyła mnie, Kuzyna i Janiola we wrześniu w Tatrach ಠ﹏ಠ
============
To że miało być stromo to wiedziałem, ale zapadania się po uda w śniegu ... to już trochę mniej xD. Zaczęło się jednak spokojnie - ot, takie trochę mocniejsze podejście ;). A później, no nie było wyjścia i trzeba było zakładać pakiet zimowy czyli stuptuty + raki 。◕‿◕。. Bez nich to nawet by nie było co próbować iść dalej. Mozolnie krok po kroku nabieraliśmy wysokości, i ino czuliśmy wzrok ludzi jeżdżących gondolami. Nie powiem, chwilę zwątpienia były, ale jakoś się nam udało dość do górnej stacji kolejki <( ̄︶ ̄)>. Tamże kontrola => na internetach pisało że zjazd 3€ (wyjazd 8€, góra-dół 10€) więc jako atrakcja można było zjechać :]. I kolejny (jak się na dole okazało całkiem ekonomiczny) klops :P. Godzina na szczyt, 50 minut do ostatniego zjazdu - w tych warunkach ... no niewykonalne ತ_ತ. A szczytu przecież nie odpuścimy :P.
Szczyt zdobyty, ofocony, i mogliśmy zacząć schodzić po plus minus swoich śladach. W takich warunkach nie było po prostu możliwości zejść dokładnie tak samo ;). Tym razem jednak o wiele szybciej => czyli klasyczne z górki na pazurki i nawet przemoczone lekko skarpetki nam nie przeszkadzały ;). Dodatkowe plusy były też na dole, bo zjazd jednak kosztował 11,5€ za osobę, a myśmy zeszli w mniej niż godzinę :P. No i oczywiście klasycznie na farcie zdążyliśmy przed deszczem :D
Na szlaku do góry nie spotkaliśmy nikogo, paru klientów w restauracji, jeden narciarz, przed szczytem jedną parę, na szczycie jeden facet, i na zejściu jedną parę ... z której część piękniejsza zdecydowanie marudziła :D. U mnie Magda ani razu ... za co serdecznie dziękuję słoneczko :*
============
Dobra, jakieś fotki trzeba wrzucić :P
Dolna stacja kolejki
Początkowy odcinek
No stromo :P
Kierowca nie wielbłąd, zwłaszcza że jechał dopiero za około 5 godzin :PP
Kompilacje xD => ale szlak faktycznie beznadziejnie oznaczony ಠωಠ ...
... sprzęt więc na gizy i ...
... jazda :P
Kolejki są dla leni :PPP
Co jak co, to jednak łatwo (już nie będę czarodziejem :P) nie było ...
... a praktycznie nie przetarty szlak, no nie ułatwiał ¯\_(ツ)_/¯
Ale choć końcową stację gondoli było widać coraz lepiej ʘ‿ʘ
Tamże warunki wietrzno-śnieżne yyy no tak jak widać xD
Ale cel w zasięgu wzroku ^_^
Miałem zrezygnować, Magda już u kresu sił, ale to harda dziewczyna więc ponownie rura :D
A i pytanie za 100 punktów => kto to się w grze nie odblokował jeszcze?
Odpowiedź później xD
A my dalej swoje:
Widoki (ehhh, no ok - dzięki wiatrowemu) genialne ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ
I mamy to!! => najwyższy w tym paśmie 〜(꒪꒳꒪)〜
A ta zagadka ... to byłem ja :DDDD
Zejście tak tak pisałem, praktycznie po swoich śladach więc nie ma co transferu marnować :P
=============
Na koniec już ino 10 minut autem na nocleg, po drodze jeszcze sklep, i Magda mi znalazła w TV mecz Polaków jupi ... na czeskim kanale ... gdzie przeszedłem z kuchni w czwartej minucie meczu hahaha :DD
A dziś dalej górki :P. Więc do następnego ^_^
Kategoria Góry
DPD 17/2023
-
DST
30.11km
-
Czas
01:26
-
VAVG
21.01km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 23 marca 2023 | dodano: 23.03.2023
W weekend przymusowy odpoczynek od roweru, bo jak wiadomo => Szkodnik się serwisował :). Nadrobiło się za to towarzysko i najważniejsza (no może prócz daty ślubu Młodego xDDD) informacja z niego to taka, że Marshallowi jest już trochę lepiej ^_^
Rower miałem odebrać w poniedziałek, odebrałem (obsówa po ich stronie - wybaczam :P) we wtorek, w środę po pracy musiałem polatać po Centrum (od jutra do poniedziałku włącznie będę na Słowacji), więc opcja na rower w tym tygodniu była ino dzisiaj. Patrząc po pogodzie ... to i tak innej opcji niż DPD by nie było ;)
Poranek (ostatni przed zmianą czasu taki - jupi!!) ...
... i 10°C 〜(꒪꒳꒪)〜. Miody, do tego rower super przygotowany (choć i tak milion razy bardziej ufam Diablastemu!) i rura ʘ‿ʘ. Trasa przez D3S i Zawodzie zleciała mi mega szybko i sprawnie (jakieś 2km/h szybciej niż zwykle) więc ino dwa zdjęcia zwierzaków:
Sztywne jakieś :D
Po pracy powrót w warunkach jeszcze korzystniejszych aniżeli rano :). Osiemnaście kresek powyżej zera i ino plecak z ciuchami (gacie termoaktywne oczywiście na tyłku :P) pękał w szwach :P
Wybrałem powrót przez okolice stawu Upadowego, który to zyskał nowe tabliczki ◉‿◉
A, no i wiało ಠ﹏ಠ ...
... ale nie to było najgorsze ಠ_ಠ
Gnoje dalej tną, a i jeszcze mi ścieżkę gałęziami zawalili ಠ_ಠ
Już na bank ತ_ತ. Bo co? Bo was trafili? ¯\_ಠ_ಠ_/¯
Ehhh, reszta to klasycznie D3S, Ligota, a po pociągach ...
... do bazy ☜ (↼_↼)
W domu już ino przygotowania => sklepy, domycie i kontrola Kropki, pakowanie, i ogarnięcie (to zaraz :P) prowiantu na pierwszy dzień naszego krótkiego wyjazdu :)
===========
Posprawdzałem jeszcze wczoraj jak wyglądają moje szlaki na Małej Fatrze, i jest jeszcze coś nowego do pochodzenia, ale duble i tak się będą pojawiać bo Magda będzie tam pierwszy raz :).
BTW:
"Od 1 marca do 15 czerwca zostanie zamkniętych kilka szlaków w słowackiej Małej Fatrze. Ma to związek z ochroną przyrody, a konkretniej z okresem przychodzenia na świat młodych. Ponadto gleba po zimie jest bardzo wrażliwa na erozję, a zamknięte szlaki należą do popularnych."
Sprawdziłem => dwa z nich mam przedreptane, a jeden (ten na samym dole) mnie (na ten wyjazd) w ogóle nie interesuje :P. Do boju zwierzaki więc ( ◜‿◝ )
Rower miałem odebrać w poniedziałek, odebrałem (obsówa po ich stronie - wybaczam :P) we wtorek, w środę po pracy musiałem polatać po Centrum (od jutra do poniedziałku włącznie będę na Słowacji), więc opcja na rower w tym tygodniu była ino dzisiaj. Patrząc po pogodzie ... to i tak innej opcji niż DPD by nie było ;)
Poranek (ostatni przed zmianą czasu taki - jupi!!) ...
... i 10°C 〜(꒪꒳꒪)〜. Miody, do tego rower super przygotowany (choć i tak milion razy bardziej ufam Diablastemu!) i rura ʘ‿ʘ. Trasa przez D3S i Zawodzie zleciała mi mega szybko i sprawnie (jakieś 2km/h szybciej niż zwykle) więc ino dwa zdjęcia zwierzaków:
Sztywne jakieś :D
Po pracy powrót w warunkach jeszcze korzystniejszych aniżeli rano :). Osiemnaście kresek powyżej zera i ino plecak z ciuchami (gacie termoaktywne oczywiście na tyłku :P) pękał w szwach :P
Wybrałem powrót przez okolice stawu Upadowego, który to zyskał nowe tabliczki ◉‿◉
A, no i wiało ಠ﹏ಠ ...
... ale nie to było najgorsze ಠ_ಠ
Gnoje dalej tną, a i jeszcze mi ścieżkę gałęziami zawalili ಠ_ಠ
Już na bank ತ_ತ. Bo co? Bo was trafili? ¯\_ಠ_ಠ_/¯
Ehhh, reszta to klasycznie D3S, Ligota, a po pociągach ...
... do bazy ☜ (↼_↼)
W domu już ino przygotowania => sklepy, domycie i kontrola Kropki, pakowanie, i ogarnięcie (to zaraz :P) prowiantu na pierwszy dzień naszego krótkiego wyjazdu :)
===========
Posprawdzałem jeszcze wczoraj jak wyglądają moje szlaki na Małej Fatrze, i jest jeszcze coś nowego do pochodzenia, ale duble i tak się będą pojawiać bo Magda będzie tam pierwszy raz :).
BTW:
"Od 1 marca do 15 czerwca zostanie zamkniętych kilka szlaków w słowackiej Małej Fatrze. Ma to związek z ochroną przyrody, a konkretniej z okresem przychodzenia na świat młodych. Ponadto gleba po zimie jest bardzo wrażliwa na erozję, a zamknięte szlaki należą do popularnych."
Sprawdziłem => dwa z nich mam przedreptane, a jeden (ten na samym dole) mnie (na ten wyjazd) w ogóle nie interesuje :P. Do boju zwierzaki więc ( ◜‿◝ )
===========
Trzymajcie ino kciuki o pogodę, bo tak na dwoje babka wróżyła się zapowiada
Szczęście się przyda, albo choć ... klasyczny FART ;))
Kategoria Rower
DP(i prawie)D 16/2023
-
DST
27.25km
-
Czas
01:19
-
VAVG
20.70km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 16 marca 2023 | dodano: 16.03.2023
Coraz więcej złowrogich obiektów latających za oknem => czujną trzeba być :P
BTW: ludzie za oknem to już co innego xD
Tak jak było zaplanowane, tak zostało wykonane :). Warunki troszkę gorsze aniżeli wczoraj, bo już nie wiało po placach i było zimniej. Trudno :P. Ogólnie trasa (bez Hubertusów) to kopiuj-wklej z wczoraj ;]
Dzień zrobił mi za to poranek i takie oto zdjątka:
Wschód słonka z osiedla Zadole ᕦ(ò_óˇ)ᕤ
Oślepiające słońce z ulicy Kłodnickiej
I D3S ʘ‿ʘ
Warunki na piątkę ... dodatnią oczywiście :). No dobra => na 4+, bo jednak jedna para cienkich skarpetek to troszeczkę za mało było ;)))
Po robocie rura na serwis. Trasa ino minimalnie zmieniona za pętlą brynowską 〜(꒪꒳꒪)〜. Tu zawsze mnie rozwala akcja => ścieżka po lewej, zmiennnik świateł ... po prawej xD
Ale ogólnie to lepiej się tu jedzie ...
... aniżeli po tym kostkowym czymś wczoraj ;)
Na serwisie ino chwila rozmowy i z buta do domu. Nie było co pstrykać ... więc ja :P
Jutro pociąg + Mysłowice, a pokręcę może coś w sobotę jak odbiorę (ponoć) Szkodnika ;)
===========
Możecie więc zacząć tęsknić ...
... :DDDDDDD
Kategoria Rower
DPD 15/2023
-
DST
34.06km
-
Czas
01:39
-
VAVG
20.64km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 15 marca 2023 | dodano: 15.03.2023
Weekend i po weekendzie :P. W sumie to mamy już środę, ale poniedziałek i wtorek (przez warunki atmosferyczne + pracę) są do zapomnienia :PP.
A tak to w sobotę misja sklepy (dużo sklepów) i padnięcie do wyrka przed dobranocką :D. W sumie to polecam raz na jakiś czas sobie pospać trochę ponad ... trzynaście godzin 。◕‿◕。. Ma to oczywiście też swoje minusy :P Konkretnie to poranny ból pleców heh ¯\_(ツ)_/¯
Na całe szczęście i tak mieliśmy iść do Libero (po tytonie do sziszy) to wyszedł przy okazji spacer rozprostowujący kości :). O taki:
Fajnie, cieplutko ...
... i w końcu zaczyna wiosna kiełkować :))))
Na samym końcu na chwile spotkaliśmy się jeszcze z Gochą na szybkie klachy. Powitałka (no teraz to pochorowitałka ;/) jeszcze chyba wujka poznaje ...
... a Siostra (ta czarna kropka w oddali xD) se choć troszkę pobiegała :DDDDD
=================
Dziś w końcu warunki miały pozwolić na spokojną jazdę ( ͝° ͜ʖ͡°)ᕤ. I tak było :). Niby temperatura ino na delikatnym plusie, ale za to jak wiało w plecy to ino ja wiem :P.
Na końcówce Zawodzia zameldowałem się już chwile przed godziną 06:35, to pracy ino pomachałem z daleka heh. Zamiast być w niej grubo przed czasem, to pojechałem sobie na Hubertusy zobaczyć co i jak :)
W sumie to ... normalnie :)). Więcej zdjęć (na całej trasie) nie robiłem, bo się bałem że mi się wiatr skończy :P. A w pracy zameldowałem się oczywiście i tak ze sporym zapasem czasowym ᕙ( ~ . ~ )ᕗ
Po niej celem nadrzędnym (no prócz powrotu na chatę :P) były odwiedziny w miarę nowego (otwarli się w lipcu 2022) salonu GIANT-a na Ochojcu. Kolega z roboty tam naprawiał parę spraw rowerowych i po prostu pochwalił serwis. Szkodnikowi w sumie to nic nie jest, ale można było się przecież rozeznać => Diobła nie mogę cały czas fatygować, Rolną dawno mi zamknęli, i w sumie jedyny sprawdzony serwis mam w Mysłowicach (◠‿◕). Blisko roboty, ale daleko od domu ;)
Najprościej było się tam dostać przez Giszowiec, no ale jest ... jak jest ಠ﹏ಠ. Padło więc na klasyczny powrót przez Nowy Nikisz, D3S, i tak aż do pętli brynowskiej gdzie odbiłem na z Ochojec, a stamtąd na Piotro.
Zaczęło się jednak od tego, że autobus wyjeżdżający z zatoczki prawie mnie na chodzik wyrzucił ತ_ತ
Jak nic pół metra odstępu xD
Dalej już klasycznie
=> ścieżka dobra ...
=> ... i ścieżka (poza pasem drogi publicznej i jedna i druga) zła xD
Na miejscu (ekskluzywnie mają w środku heh) szybka, ale konkretna rozmowa z serwisantem i jutro zostawiam tam rower na dwa dni ʘ‿ʘ. Zobaczymy, ale za kontrolę i czyszczenie napędu, odtłuszczenie hamulców (klocki są jeszcze ponoć ok), wymianę linki i pancerza blokady amortyzatora, nowe śrubki do mostka plus jeszcze ogólne oględziny całości Szkodnika => około stu złotych. Zaryzykować można, a i później do domu niedaleko ;)
Jutro warunki zbliżone do dzisiejszych, ino popołudniu troszkę więcej słońca. Roweru na piątek i tak nie potrzebuje, bo towarzysko odwiedzam po pracy Mysłowice :)
==================
A dziś ponoć znowu inflacja spadła 。◕‿◕。
No chyba że Pierwszej Damie chodziło o coś innego ;)))
Kategoria Rower
DPD 14/2023
-
DST
29.27km
-
Czas
01:25
-
VAVG
20.66km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 10 marca 2023 | dodano: 10.03.2023
Nowe, najlepsze miejsce kota na odpoczynek => na ciuchach (i tu trochę na piżamie :P) po rowerze heh xD. A co jeszcze do roweru, to patrząc wczoraj po prognozach pogody nie było mowy coby dziś rano pójść na pociąg! Rano plus sześć, popołudniu nawet +15 :))). Wstałem, ogarnąłem się i ruszyłem ୧(^ 〰 ^)୨. Termoaktywne ciuchy oczywiście ciągle na tyłku, ale w domu została i czapka i komin i (debiutancko w tym roku) rękawiczki długopalczaste ;].
Początek był jednak jeszcze troszkę chłodnawy, ale na DSS słonko fajnie podnosiło temperaturę odczuwalną 。◕‿◕。
O taką :P
Jak na ostatnie dojazdy do roboty ... to istna Jajorka heh :PP
W okolicach Nowego Nikiszowca stwierdziłem, że mam jeszcze sporo czasu do początku roboty więc odwiedziłem klasyczny Nikiszowiec :)
Stoi <( ̄︶ ̄)> heh
W pracy o czasie, a tam czekała na mnie słodka (pigwa też słodka :P) niespodzianka od koleżanek z mojego działu :). W domu będzie konsumowanie :))
Dostaliśmy jeszcze po dobrym cuksie od koleżanek z działu księgowości i rachuby, i po ośmiu godzinach pracy szło się zbierać na chatę i rozpocząć weekend ;]. Tak, było ciepło (14.5°C), i nie ... nie było sucho xD. Gdzieś w okolicach godziny 13:00 popadało, a nawet pogrzmiało xD. Jak najszybciej więc uciekałem z ulicy na DDR-kę :P
Za Nowym Nikiszem już ładnie ...
(BTW: to prawda ʘ‿ʘ)
... a wyczekiwane przeze mnie połączenie tego odcinka z D3S rośnie w siłę ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ
Póki co jednsk zjazd na ulicę ( + darmowe mycie pyszczka wodą z błotem spod kół na zjeździe) i klasycznie na pociągi ʘ‿ʘ.
Fotka tym razem z szerszej perspektywy ^_^
Pod blokiem ino na szybko wycieranie Szkodnika z błota ...
... i do sklepu po którym to, udało mi się trafić kicajca w locie :P
Jutro pogoda zaś się kaszani => lekko na minusie + opady śniegu od rana ಠ﹏ಠ. Szanse na jakąś jazdę oceniam na plus/minus ... Ziobrę :P
=========
A na koniec "pozytyw" xDDDDDDDD
Kategoria Rower
DPD 13/2023
-
DST
29.94km
-
Czas
01:31
-
VAVG
19.74km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 7 marca 2023 | dodano: 07.03.2023
Podziękowanie dla Marzeny za przesłanie powyższej fotki - czekałem żeby użyć :))))
Dzisiejsze DPD zdecydowanie nie było planowane, ale zobaczywszy takową prognozę pogody: ...
... postanowiłem się rano ruszyć ... na rower. Przecież biegać nie będę ;))
:PPPPPPPP
Nawet komfortowo się wyspałem, ogarnąłem, i ruszyłem w kierunku
Czas miałem mega dobry, to na D3S postanowiłem zobaczyć co to za informacja wisi na słupku. Była to proponowana trasa objazdu zamarzniętego (no teraz nie) odcinka drogi. Zapomniałem niestety się spojrzeć do góry i skorzystałem ;))
Nie pierwszy raz (zawsze zimą) zresztą => ogólnie to nic szczególnego :P
Poza tym to bez przygód, wiatru, i ino dwie fotki wschodu słonka:
=> z Zawodzia
=> i z Szopienic
Po pracy już z przygodami, a konkretnie to z jedną xD
No tak, wiało makabrycznie!! Kierunek?
Taaaaa ತ_ತ
Na Szopienickiej urodził mi się jednak w głowie niecny plan。◕‿◕。. Na D3S mogę przecież się dostać przez Upadowy, i w lesie się trochę schować przed wiatrowym ʘ‿ʘ.
Dojazd w końcu spoko ...
... staw obecny ...
... i na chwilę do lasu 〜(꒪꒳꒪)〜
Taaaaa ತ_ತ
Masakra ಠ﹏ಠ. Do domku wróciłem więc ulicą Porcelanową, a później klasyk przez pętlę brynowską. Połączenie wiatru i wycinki ... mi wenę odebrało xD.
Na jutro prognozy się troszkę poprawiają, ale wciąż są niepewne ಠ﹏ಠ. Do tego, wpada mi wizyta u rodziców na Brynowie (od razu po pracy) więc będzie przejażdżka pociągiem. A w czwartek śnieg z deszczem, albo sam deszcz, no albo śnieg, póki co ... to ino słońce wykluczają heh xD. Rower więc dopiero MOOOOŻE (choć wątpię :P) w piątek ಠωಠ
Zgadza się :D
I do następnego ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ
Kategoria Rower