Lapec prowadzi tutaj blog rowerowy

Rowerowo-górski blog cyniczno-ironiczny ;]

Szaro, buro, a w górach ...

  • DST 17.98km
  • Kalorie 2753kcal
  • Aktywność Wędrówka
Sobota, 22 grudnia 2018 | dodano: 23.12.2018
Uczestnicy


... nawet sympatycznie :-D



Siedem stopni Celsjusza okraszone dodatkowo wczorajszą wizytą gościa z Poznania, zwiastowało że dziś kręcenia nie będzie. Do tego w Katowicach zapowiadany był deszcz, więc trzeba było wyruszyć w górki ;] Jako cel została wybrana po raz kolejny w tym roku Czantoria na granicy polsko - czeskiej xD

Jakoś nieszczególnie miałem ochotę iść na ten szlak, ale skoro Łukasz nigdy w swojej karierze nie zdobył tego wierzchołka, to się skusiłem :-) Wyjaśnię na szybko dlaczego napisałem że nieszczególnie lubię te okolice. Jest to po prostu jedna z trzech (po Bielsku-Białej i Wilkowicach/Łodygowicach) najdogodniejszych miejscówek, do których można dojechać pociągiem i ogarnąć szlak na bilecie dziesięciu-godzinnym. Nie ukrywam ... że trochę się przejadło heh.

Tym razem na całe szczęście, Łukasz odpalił samochód i na start (i metę) mógł zostać wybrany czeski Nydek. Dobrze już nam znany z tego oto tripu :-)

Po wyjściu z auta (super ze udało się przyjechać lwią część szlaku zielonego, który okazał się ... zwykłą drogą bitumiczną) ogarniamy iście pod górę, aż do przełęczy Beskidek (684m n.p.m.), a później już wprost na Czantorię (995 m.n.p.m.), gdzie chłopaki weszli sobie na wieżę, ja natomiast rozkoszowałem się "widokami" z dołu ;]

Po osiągnięcie celu mieliśmy "w rękawie" dwie opcje zejścia - dłuższą albo krótszą. Wszystko się miało wyjaśnić dopiero na szczycie, gdzie mieliśmy ocenić warunki atmosferyczne. Niestety (wg prognoz) zagrożenie opadami było dość spore ;/

W sumie to ja byłem za opcją krótszą, ale chłopaki od razu mnie wyprostowali => skoro deszcz nie pada, to zróbmy jeszcze Małą (858m n.p.m.) Czantorię.

Po zdobyciu owego szczytu w klimatach ze zdjęć, ogarnęliśmy górną część szlaku i mogliśmy rozpocząć schodzenie? Pierw dość przyjemnie, następnie poprzez jeden mały gnój (czyli moje odcięcie prądu) doszliśmy (poprzez niezłą ślizgawkę na ulicy) do auta i mogliśmy rozpocząć powrót, którego ... prawie nie pamiętam :-D

Obudzili mnie tylko na czeskie Tesco, KFC i finalnie dopiero pod blokiem. Idealnie :-D

Trasa => https://www.relive.cc/view/e1244008245
Endo mi dziś oszalało, 7km dodało i zrobiło se 18k przewyższeń xDD
Tu to wygląda normalniej. Skróciliśmy ino o tą "eSkę" na końcówce - lewy dolny róg ;]

Fotki:
Początek szlaku i od razu miły akcent, czyli wlepka GKS-u Katowice na przystanku.
Wiem, wiem, wandalizm ale ten przynajmniej w dobrym guście :-P

Szlak w górę => miejscami dość śliski, ale obyło się bez "dzwonów" ;-)


Chwila przed szczytem ...

... i na szczycie

Fotka od chłopaków z wieży => ja podziękowałem, byłem już tam ze sześć razy :]

Screen z Rysianki :P
Wybór Śląskiego, a nie Żywieckiego okazał się słuszny ;]

Migawki ze szlaku niebieskiego ...

... i czarnego


A tu w oddali widzimy zbiornik goczałkowicki. Na pierwszym planie klasyczny towarzysz naszych wypraw, dziś w wersji minimalistycznej, bo serio myślałem że zdobiony też krótszy odcinek :-D

Nawet dobrze wyszło, bo na końcu się było można fajnie w gips zapakować xD


Jeszcze dwa zdjątka z odcinka (granicznego) Czantoria - Mała Czantoria ...


... i cel numer dwa :-)

Kolaż z drogi powrotnej, jednak szybko się ciemno zrobiło i zdjęcia były takie, jakie były



===========================================================
Na koniec coś od Szpilberga :-P


Reasumując: mogę napisać że spodziewałem się gorszego dnia, a wyszło całkiem spoko ... choć szlak do zapomnienia heh.
Dzięki chłopaki za towarzystwo i dzięki pogodzie ... za brak prysznica hehe :D

===================================================


I o prezentach nie zapomnijcie :)


BTW (bez urazy): :PPPPPPPPPPPPPP



Zwał jak zwał, wszystkim czytelnikom i czytelniczkom Wesołych i Radosnych Świąt Bożego Narodzenia, tak na wszelki wypadek, jakbyśmy się nie czytali ;)))


Kategoria Góry


komentarze
Lapec
| 17:14 poniedziałek, 24 grudnia 2018 | linkuj Albo pojedziemy zaś w góry rowerem ;)
gizmo201
| 16:10 poniedziałek, 24 grudnia 2018 | linkuj Chodź mojego beesa z gór nie doświadczysz chyba, że mnie zmusi
Lapec
| 15:33 poniedziałek, 24 grudnia 2018 | linkuj Oho, ja się poprawił :)) Scrolluje się zawsze lepiej, aniżeli schodzi po lodzie :D
gizmo201
| 15:17 poniedziałek, 24 grudnia 2018 | linkuj Pisz pisz fajnie się scrolluje w dół :P
Lapec
| 08:50 poniedziałek, 24 grudnia 2018 | linkuj Jest coś w tym, bo jak się jedzie w trzy osoby to mogę kimać na leżąco heh ;))

Poprosił Jankesa o rękę, a ten się zgodził :D
mors
| 00:20 poniedziałek, 24 grudnia 2018 | linkuj Jankes wyciągnął dłoń do swojego byłego wroga. ;)

Góry i waruny w sam raz na rower. ;))
Mazia | 23:26 niedziela, 23 grudnia 2018 | linkuj Ta droga powrotna to pewnie taka krótka, bo mnie nie było :p
Lapec
| 22:57 niedziela, 23 grudnia 2018 | linkuj Póki co, to ja mam Poznań na Piotro. I to ma zostać, bo dobrze mi tak :P

Daleko zdecydowanie nie, droga powrotna może z osiem minut trwała :DDDDD
Łukasz | 21:57 niedziela, 23 grudnia 2018 | linkuj Aaa no i daleko w sumie też nie:D
Łukasz | 21:55 niedziela, 23 grudnia 2018 | linkuj Wcale, że nie mokro bo nie padało.
Wcale, że nie zimno bo na plusie.
Wcale, że nie ciemno bo to nie nocny.
Wymówki:P
Trollking
| 21:32 niedziela, 23 grudnia 2018 | linkuj O, jest Poznań, są góry, czuję się jak u siebie :)

Filmik i relacja jak zwykle świetne. To i to MA zostać :)
Lapec
| 19:41 niedziela, 23 grudnia 2018 | linkuj Wlepkę prościej usunąć, aniżeli nabazgrane szprajem :-P Fart, nie fart, byliśmy grzeczni ... to i natura się odwdzięczyła ;-)

To nie żart, Filip ma rację, to BIKESTATS, a nie moje durne wycieczki górskie ;-)

Gocha, nie fandzol, na jeden zimowy Cię choćby za włosy wyciągnę :-P
Gocha | 19:35 niedziela, 23 grudnia 2018 | linkuj Ze tez wam sie chciało ..mokro zimno ciemno i daleko eeee tam ja czekam na wiosne.
Mazia | 18:53 niedziela, 23 grudnia 2018 | linkuj Z tym wandalizmem w dobrym guście bym się kłóciła :p
No tak farta to Wy macie jak nic :D
P. S. Żart z końcem beesow mi się nie podobał! NU! NU!
Lapec
| 17:53 niedziela, 23 grudnia 2018 | linkuj A dziękuję, owszem wspominałeś :-) Mam na to jeden, prosty przepis. Zapraszam na Śląsk, bo u was raczej marność z górkami :-D Byłem na szczycie najwyższym, ale BeeSa i filmiku by z tego nie było hehehe

Chyba że Afryka i Maroko :-P
Kuzyn | 16:34 niedziela, 23 grudnia 2018 | linkuj Coś się wszystko nie dodało. Jeszcze był p.s.:
P.s. filmik, wiadomo, jak zawsze na poziomie. Wysokim. Wspominałem już kiedyś, że też taki chcę?
Kuzyn | 16:30 niedziela, 23 grudnia 2018 | linkuj Dziękuję za życzenia. Tobie, drogi autorze tez wszystkiego najlepszego na święta i sto lat
Lapec
| 15:21 niedziela, 23 grudnia 2018 | linkuj Jeszcze zostało żeby finalnie wywalić wszystkie PBSy z bloga, chyba że jeszcze coś się zrobi, a w to nie wątpię ;-) Poza tym w podsumowanich (dwóch) też będzie paręnaście fotek, więc pewno zaś wykorzystam do oporu transfer miesięczny :-D

Tak, fartło się jak nic i super że się nie połamaliśmy na końcówce heh
Łukasz | 14:59 niedziela, 23 grudnia 2018 | linkuj Heh, widzę, że miejsca na zdjęcia zostało trochę bo relacja na bogato ;p
No pogoda jak zwykle na farcie, a szlaczek mam w końcu odhaczony więc już marudzić o Czantorii nie będę. Dzięki i do następnego ;)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ziena
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]