Lapec prowadzi tutaj blog rowerowy

Rowerowo-górski blog cyniczno-ironiczny ;]

Szpiglasowy Wierch (2172m n.p.m.)

  • DST 25.02km
  • Kalorie 3683kcal
  • Aktywność Wędrówka
Piątek, 19 sierpnia 2016 | dodano: 23.08.2016


A dybry, dybry :) Kolejny raczej już ostatni w tym sezonie wyjazd w Tatery rozpoczął się jeszcze szybciej niż ostatnio. Tym razem ustawka z Janiolem o 4.00 (fajnie, zwłaszcza że przed 1.00 zasnąłem :D) i jazda na Zakopane. Bazę noclegową (którą po raz kolejny było pole namiotowe w okolicy doliny Strążyskiej) osiągamy po ok 3h jazdy następnie => meldunek, rozbicie domków i szybko na busik do Palenicy. Pogoda była taka jaką zobaczycie na fotorelacjach więc dobrze że misję pt: "Szpiglasy" robiliśmy w piątek bo szczerze nie wyobrażam sobie ile osób poszło tam w sobotę heh.
Organizacyjnie tragedii nie było i od 9.30 mogliśmy rozpocząć hmm atak szczytowy na Morskie Oko :D Opisu tej części szlaku nie będzie bo wiadomo - asfalt wśród bachorów, koni i pierdyliarda osób xD Z danych statystycznych mogę ino nadmienić że "rokoszowaliśmy" się tym odcinkiem tylko przed 1.30h, standardowo udało się urwać 50 minut z czasu przewidywanego przez znakarzy  ;] No ale będąc już w pobliżu MOka a nie podejść pod schronisko to nie wypada :) Parę chwil na fotki, ćmiczka i po paru chwilach uciekamy na nasz właściwy żółty szlak. Ledwo opuściliśmy asfalt i zapada decyzja że czas na drugie śniadanie i jakiś chmiel :) Tutaj już w klimacie: miło, spokojnie, osób prawie wcale ... aż fajniej się patrzało na te tłumy na dole :P Co zrobić? nam wystarczyło około 5 minut żeby być w ciszy, no ale kto co lubi - jak chcesz być we wrzaskach to śmiało ciśnij się pod schronisko :D Wracając do naszego duetu to droga na przełęcz fajna, idealna wręcz na rozgrzewkę i oswojenie się z wyższymi górkami, baaaa na zejściu nawet kąsek łańcuchów był :D Jedyna ciekawa akcja to delikatne zgubienie szlaku - znaczy to był mój plan żeby jagód podjeść po cichu :) Przełęcz, szczyt, przełęcz i schodzimy na "Piątkę". Tu już praktycznie zero osób. Dość szybko, trochę monotonnie osiągamy schronisko gdzie przerwa :P Po relaksie - karmieniu ryb i kaczek lub na odwrót :) spokojna misja dół. Kaczki ogólnie mają tam przerąbane ... ryby im bułki podkradają :D Zielony szlak jaki jest każdy wie i właśnie nim dochodzimy do Wodogrzmotów Mickiewicza gdzie ponownie wpadamy w tłum z Morskiego Oka. Znów wyprzedzanie, Palenica i busik który zapełnił się w około minutę heh. W Zakopanym meldujemy się ze spokojną rezerwą czasową więc Krupówki, pizza (nie ryzykowaliśmy z jedzeniem niewiadomo czego żeby nie było atrakcji żołądkowych następnego dnia) i na nocleg na cytrynówkę :))
====================================
Satelita + trasa:


Palenica Białczańska (984m n.p.m.) - Wodogrzmoty Mickiewicza (1100m n.p.m.) - Schronisko PTTK nad Morskim Okiem (1410m n.p.m.) - Dolina za Mnichem (1788m n.p.m.) - Szpiglasowa Przełęcz (2110m n.p.m.) - Szpiglasowy Wierch (2172m n.p.m.) - Szpiglasowa Przełęcz (2110m n.p.m.) - Niżne Solnisko (1740m n.p.m.) - pod Kozim Wierchem (1710m n.p.m.) - Schronisko PTTK w Dolinie Pięciu Stawów Polskich (1672m n.p.m.) - Dolina Roztoki (1435m n.p.m.) - Wodogrzmoty Mickiewicza (1100m n.p.m.) - Palenica Białczańska (984m n.p.m.)
====================================
I FOTKI:
Poranek już dał jasny sygnał że dzień będzie ładny :)

Janusze i Grażyny na MOku

Oko w tle ... i szlak też w tle :P

Wracamy na właściwe tory :) po lewej Wrota Chałubińskiego a po prawej leniwie ujawnia się nasz cel ;]

Widok z przełęczy na szczyt ...

... i w kierunku Czarnego Stawy Polskiego oraz Świnicy

Coś ze szczytu :)

Mój kompan z widokiem na Nižné Smrečinské pleso

Mój but z widokiem na to samo :D

Kolejny widok tym razem z okolic szczytu na przełęcz ...

... i na drogę powrotną

Nie no telefon do żony być musi :D

Technicznie w dół :)

i trochę mniej technicznie heh

"Piątka" ... butem :P

Strumyk płynie z wolna ;)
PS: nikt nie wpadł :D


"Piątka" i relaks przy Przednim Stawie Polskim



Potem już tylko do Roztoki i w kierunku Palenicy :) a tam ...

... asfalt, tłumy ... aż plecak posmutniał :D

Dobry dzień to był :)
Bez pośpiechu (wg. mnie oczywiście => Janiol z bolącym udem może być innego zdania :D) super spędzony :)
Odliczając asfalt do MOka i powrót od Wodogrzmotów wyszło 16,7km po utwardzonych ścieżkach/chodnikach oraz 14,32 po terenie - jak na rozgrzewkę wystarczy :)
=================================================================
Nawiązując do zdjęcia "na dzień dobry" :P


Kategoria Góry


komentarze
Lapec
| 14:59 wtorek, 23 sierpnia 2016 | linkuj Doczekałeś się połowy, drugi dzień raczej dopiero jutro :D
Co do kondycji to zawsze mówię piwo przed, w trakcie i po wysiłku :D Cytrynówka była na grypę hehe
M_J | 13:57 wtorek, 23 sierpnia 2016 | linkuj No i się doczekałem :-) Rzeczywiście ten pierwszy dzień dał mi po dupie. Kondycji brak. No ale wieczorna kuracja cytrynówkowo-żelowa pomogła, więc w sobotę byłem jak nówka ;-)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa iataz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]