DPD 37/2020
-
DST
38.83km
-
Czas
01:49
-
VAVG
21.37km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 14 lipca 2020 | dodano: 14.07.2020

No, odpocząłem, odespałem, i można kręcić dalej.
Co do weekendu, to było godnie :). Kuzynostre odwiedził, ograł mnie w strzałki, ale (chyba? Kuzyn?) było spoko => dzięki za odwiedziny, ugotowanie obiadku i ... trzy słoiczki musztardy piekielnej z podpoznańskiego Pegaza :). Będę królem zylftu jak jeszcze parę grilli/ognisk z ekipą ogarniemy :DDD.


Kuzyn pojechał w niedzielę o 12:13, o 12:38 przyjechał Janiol pociągiem z przeciwnej strony, Kęsy był na dworcu już chwilkę wcześniej. Wszystko więc zgodnie z (meczowym) planem, ale coś mi nie pasowało. Żelazko wyłączone? drzwi nie zamknięte?, no coś!!. Po paru minutkach okazało się co to było :D.

Nie wiem kto był bardziej zdziwiony => ja że zapomniałem o rzeczy oczywistej (przymknąć okno "na uchył") czy kot xD. Całe szczęście Majek nie jest wyjściowa, więc grzecznie patrzyła sobie w świat bez barykady w postaci szyby heh ;].
Po meczychu (1-1 z Widzewem) poszedłem jeszcze spełnić obywatelski obowiązek, choć w sumie to bardziej z musu aniżeli coby poprzeć jednego z kandydatów. Od kiedy Trzasku stwierdził że nie ruszy żadnego z (nawet tych bezsensownych!!) programów z "plusem" w nazwie, to dostał głos tylko dlatego ... że nie jest Andrzejem, który jak ktoś mądrze napisał, miał już szanse być prezydentem przez 5 lat, i ani razu z tego prawa nie skorzystał ...
BTW:

Wygrał jednak ten z mema powyżej - gratulacje!!
Oni bankowo też się cieszą xD.


PFFFFFF xD.
==========
Do wyborów jeszcze wrócę w (pozytywnym, choć nierealnym) "śmiechu", a teraz rower, który to zdążył się już od piątku trochę zakurzyć heh.
Wystartowałem tym razem bez odsuwy czasowej i mega spokojnie (przez Zawodzie i Burowiec) dojechałem do roboty. Wiatru nie stwierdzono, ale temperatura do lipcowych zdecydowanie nie należała i wahała się między 10 a 12 kresek powyżej zera. Dobrze że cieplej się ubrałem, no i nie zapomniałem o okularach, bo słonko nieźle po patrzałkach dawało ;]

Po robocie (z mega przepakowanym plecakiem) "na letniaka" klasycznie wróciłem przez Giszowiec, zahaczając jeszcze o ul. Konwalii na Podlesiu, bo jednego malutkiego fragmentu tam ostatnio nie ogarnąłem służbowo.
Pierw jednak była "ukochana" Szopienicka ...


... po której już widziałem że średnia raczej emerycka wyjdzie heh.
A tu już odcinek mój i Gochy

Trochę dziwnie bez psa i na rowerze, a nie z buta z piwem w ręku :DDD.
Na koniec ul. Kwiatów Polskich, która to na razie jest jeszcze fragmentem ulicy Konwalii xD. Klasyka heh.

Później już ino przez Żabkę i Kolejarz na chatę.
Obiad miałem "z głowy" bo miałem wuchtę śniadania, a do tego kumpela postawiła krepla do kawusi :P. Szanuję!!
<( ̄︶ ̄)>
Jutro bankowo popołudniu jazda z Dawidem i być może Łukaszem. A co do DPD, to postanowie wieczorem :].
===========================
Realne? No na bank xDDDDDD

Kategoria Rower
DPD 36/2020
-
DST
29.85km
-
Czas
01:21
-
VAVG
22.11km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 9 lipca 2020 | dodano: 10.07.2020


XDDDDD!!
Ja jednak nie biorę z niej/niego (z mema) przykładu :P. Wczoraj był teren służbowy + spacer z ...

... harpaganem i sklepy, a dziś kolejne DPD ;].
Tym razem bez komplikacji, zdążyłem dojechać do roboty (przez D3S i okolice Upadowego), gdzie nawet miałem czas chwilkę pogadać z koleżanką z biura obok, która to nie mogła ukryć zdziwienia ... że w 40 minut zdążę przejechać 14km do Szopienic heh :). Pod bramą zarządu jej pomachałem :P.
Jakiś zlepek fotek z rana:

Po robocie, tym razem po raz kolejny wróciłem przez Nikiszowiec ...
BTW:
Kiedyś:

i dziś:


... następnie klasycznie przez Giszowiec i lasem (przez Ochojec) na Piotro :]. Przygód brak, rano +18*C, po południu ...

... :D. Milutko :PPPPPPP
Trasy:
=> butna (z wczoraj)
=> i ta (bez końcówki) z dziś :)
============================
Pozostało (w sumie to nawet nie) poczekać na przyjazd Kuzynostre ze Skó i no cóż, kolejna aktywność pewno koło wtorku, gdyż jutro deszcze niespokojne przez cały dzień ;/. Zresztą po dzisiejszym wieczorze i tak nie wiadomo jak rano wstaniemy (xD), bo ...
... :D.
Coby nie było, jest okazja :))))

Sto lat więc dla kitku :))))). Za zdrowie Pań, za zdrowie heh :DDDD.
===================
BTW:

Kategoria Rower
DPD 35/2020
-
DST
28.89km
-
Czas
01:14
-
VAVG
23.42km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 8 lipca 2020 | dodano: 08.07.2020

Majek na całe szczęście ma do okna stosunek wręcz przeciwny do Krajki xD. Kocica Marzeny i Łukasza wczoraj wykonała se skok (na trawnik) z wysokości ... no średnio bezpiecznej => na całe szczęście bez konsekwencji, ufff :). Potwierdzone i przez znajomych i dla pewności przez weterynarza. Skubana wytrzymała jest - dobrze heh :)

A co do samej jazdy, to tym razem za bardzo nie mam co opisywać. Rano ZASPAŁEM!! Najpóźniejsza godzina mojego wyjazdu to 6:20, a wstałam o ... 6:24 xD. Fajnie - przez Upadowy wpadłem (oczywiście zero fotek) do roboty (bez konsekwencji) z ponad sześcio-minutowym spóźnieniem xD. Bywa, dobrze że spóźniem się mega sporadycznie :].
W pracy niestety najgorsze było to, że poległ mi telefon, i musiał wrócić do czystości takiej samej, jak ponoć dziecko od razu po chrzcie świętym.
Sklep Play oczywiście musiał wszystko zaaktualizowac, więc baterii wystarczyło mi ino na powrót z Endo. W mżawce(!!) , bez muzyki i autopauzy!! Czemu ja na pociąg nie poszedłem? Bilet za darmo, rower też, a ja se radośnie zmokłem - fotek oczywiście brak xD.
Reszta dnia. ..

... no cóż xD.
===================
Znacznie ciekawiej (??) było wczoraj podczas takiego oto spaceru służbowo - prywatnego:
Pierw zobaczyłem chyba największego dzbana w tym roku. Ja rozumiem (albo i nie!!), polowanie czy coś, za dzikami również nie przepadam, no ale bez przesady.

No chyba że jakiegoś tornada nie zauważyłem, to sorry xD.
A tak to służbowo ogólnie sielskie klimaty ...

(BTW: niezdecydowany? xD)

... po których nastąpiły psie kaemy z leśną niespodziewanką pfff

Szkoda gadać...

Choć obiad był po wysiłku na plus, i zmywać garów nie trzeba było :P


XDDDD!!!
========
Jutro ponownie teren służbowy, w piątek być może DPD, a na weekend Majka (oraz ja) ma gościa spod poznańskiego Skórzewa :]. KUZYNOSTRE, MOŻNA ODLICZAĆ HEH!! :).
Kategoria Rower
Pszczyna na szybkości
-
DST
84.88km
-
Czas
03:34
-
VAVG
23.80km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 4 lipca 2020 | dodano: 06.07.2020

Czwartek miał być deszczowy, a w sumie to lało ino wieczorem ;]. Dodam że konkretnie, z wyładowaniami, ale przynajmniej wiem, że powitałka (podobnie tak jak Gochy Marshall) będzie miała wywalone na sylwestra :P. Korzystając jeszcze z dość stabilnej pogody udało się (pod wieczór) zobaczyć się na chwilę z Zientasem i przy okazji spotkać sąsiada który to, był na spacerze ze swoimi zwierzakami ;]. Abiego (piesek rasy York) dość często tu wklejałem, ale ptaszka Roberta (:DDDD) chyba tu jeszcze nie było :D
Oto i ptasiek "Dzika" :D

Ogólnie fajna sprawa => papugę ma "od jajka" i może se z nim na spokojnie wychodzić - ptaszek se polata i do niego wraca heh :).
PS: Ciągle polubię jeszcze na jego wiewiórki :D
================
Co do piątku: to hmmm? no nie było opcji na poranne kręcenie ...

... a po robocie postanowiłem ogarnąć wszystko tak, coby weekend mieć ino na przyjemności :]
===================
Sobota ranek ...

... toaleta, trochę większe śniadanie, no i tak jak na memie - coby tu? ;>. Wiedziałem ino że jestem umówiony z Diobłem na Kochłowicach o 17:00 i to, że jadę sam. Finalnie, wyspany, najedzony, opity kofeiną, ruszyłem dopiero po 12:00, obierając na cel tytułową Pszczynę.
Nic lepszego mi do głowy nie przyszło, a tak to przynajmniej mogłem na własne oczy zobaczyć se tą nową DDR-kę, którą to mi Marzena z Łukaszem pokazali na zdjęciach.
Ok, do przejechania około 80km, czas: niecałe 5h - problemów nie zakładałem :-) :P.
No i ich ... nie było :D. A do tego warunki były wręcz wymarzone => około 27-29*C i praktycznie zerowy wiatr. Bomba, co zresztą widać po mojej dzisiajszej średniej :].
A tak to: Piotrowice, Podlesie, Tychy, Kobiór, Piasek i na celu, gdzie fotka na szybko i musiałem wymyślić trasę powrotną. Padło na Jankowice, Nowe Bojszowy, Świerczyniec, ponownie Tychy i Podlesie, a po nich lasami do Marzeny, Gochy, Łukasza i Marcina na grilla. Rower? ... no wracał Leonem, bo piwo :D.
Na powrocie ino dwie (no dwie i pół) malutkie postoje: przed Tychami (prawie mnie w lesie komary wypiły xD) i na cztery kilometry przed Rudą Śląską (bo nogi się popsuły na chwilkę :P), co spowodowało moje piętnasto minutowe spóźnienie => i tak wyliczyłem idealnie
ᕙ( • ‿ • )ᕗ.
Trasa:
Fotki:
Początek i Tychy od lepszej strony ;]

Nawet miałem eskortę w okolicach Paprocan :P ;))))

A tu uwaliłem siebie i Szkodnika xD

Jadę jednak dalej ...

... aż do pierwszego widoku na górki ;]

Cel wycieczki czyli DDR-ka:

BTW: TRRRRROLLLL!!!

Zostawmy dewastację i napiszmy co jest najlepszego w tej drodze rowerowej:

Otóż, jak możemy zaobserwować, podczas jej budowy nie ucierpiało żadne drzewo!! Żodne - szanuje mocno :). Trochę się "skacze" z lewej na prawą, ale dla dobra drzewek nie narzekam :]
Pszczyna rynek:

Wracam ;]

A tu przykład wyprzedzania po śląsku :)

Malutka przerwa na "jedynkę" :)

Słitfocia w lustrze? :P
DDR-ka oczywiście zignorowana :D

BTW:

Tychy

I nazot "u siebie" :))))

A czemu mapka nie dopętlona?;> A temu :P

Choć w sumie to mogłem kołem wracać, bo nie popiliśmy za dużo ;). Ale po co ryzykować zdrowie i możliwy uszczerbek na portfelu? ;)
Dodatkowo przynajmniej Łukasz wie, że nie musi kupować bagażnika - dwa rowery spokojnie (z odkręconym jednym kołem) się zmieszczą ^_^.
A na koniec grille dwa ;]


:DDDDDDDDDDDD
========
W niedzielę był grill u Janiola, dziś leń i praca w biurze, jutro teren + spacer na Ochojcu i może w środę dopiero jakieś DPD, zobaczymy
¯\_(ツ)_/¯
A wasze BeeSy obiecuje oczywiście narobić ^_^
==============
PS: xDDDD

Kategoria Rower
DPD 34/2020 + Kato +3k
-
DST
45.72km
-
Czas
02:08
-
VAVG
21.43km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 1 lipca 2020 | dodano: 01.07.2020
Wczorajszy dzień (po pracy i rowerze) był tak aktywny jak na zdjęciu powyżej (:D), ale przynajmniej dokończyłem se trzeci sezon "Domu z papieru" ;]. Skończyłem oglądać serial o 01:00 w nocy, więc raczej było wiadomo że rano będę się (i na kole) gonił.
Ot taki początek miesiąca, po którym (patrząc na cały rok 2020) możemy się wszystkiego spodziewać xD

No i tak było! Wyjechałem o 6:20 i od razu wiedziałem że raczej czeka mnie poranna obserwacja okolic stawu Upadowego heh.
Dojechałem jednak do końcówki D3S, i zobaczyłem że jadę ze średnią około 23-24km/h więc stwierdziłem że na spokojnie zdarzę dojechać przez Zawodzie, a do tego, nawet udało się jakieś zdjątko zrobić :)
Ot taki początek miesiąca, po którym (patrząc na cały rok 2020) możemy się wszystkiego spodziewać xD

No i tak było! Wyjechałem o 6:20 i od razu wiedziałem że raczej czeka mnie poranna obserwacja okolic stawu Upadowego heh.
Dojechałem jednak do końcówki D3S, i zobaczyłem że jadę ze średnią około 23-24km/h więc stwierdziłem że na spokojnie zdarzę dojechać przez Zawodzie, a do tego, nawet udało się jakieś zdjątko zrobić :)
Słońce ciągle świeci po twarzy, ale tym razem już bryle na nosie miałem ;]

Po robocie, tym razem pierw jazda do Katowic po ten nieszczęsny bilet. Normalnie bym to olał, ale jutro i w piątek ma padać deszcz, a to daje w moim przypadku 2x10zł na bilety Kolei Śląskich. Zważywszy że do miesięcznego dopłacam ino 26zł to wyjścia nie było ;].
Misja ogarnięta ;]

Ufo gratis :PPP

Jak wyszedłem z dworca to wiedziałem że mam trochę ponad 20km do 3k, więc postanowiłem dokręcić sobie do równego wyniku ;]. I to był ... błąd xD. Wiało po pysku tak, że nawet mi się nie chce palców marnować na opisywanie tego czegoś xD. Czerwona fala była w gratisie heh.
Dobrze że choć można było się trochę w lesie schować :-)

No ale mam to ᕙ( • ‿ • )ᕗ

BTW: wiedziałem że po pracy mam do zrobienia 30km, ale zapomniałem że pchałem Szkodnika do bramy zarządu i na berzie => stąd ten dodatkowy kilometr :-)
Moje coroczne cele już za połową => DPD: 34/50 oraz TOTAL ODO: 3000km/5000km km :))))
Trasa (+fotki) z dziwnego dokręcenia => https://www.relive.cc/view/vMv8592yWPO
I ogólna:
=================
Trzeba ćwiczyć i krecić dalej ...

... ale nie jutro, bo burze niespokojne pfff ;/
Kategoria Rower
DPD 33/2020
-
DST
34.25km
-
Czas
01:35
-
VAVG
21.63km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 30 czerwca 2020 | dodano: 30.06.2020

W niedzielę wybory i nicnierobing, wczoraj deszcze niespokojne, a dziś już mega wczesny wyjazd na DPD gdyż .... zostałem obudzony (chwile przed 05:00) przez wiadomo przecież co:

Majka ma nową zabawkę ...
(o taką:)
... z którą na krok się nie rozstaje. Szkoda ino że rano placem zabaw było ... moje wyro, a jak nawet mysze odrzucałem, to Majkos aportowała ją nazot xD. Nie narzekam jednak, bo przecież mogło być jeszcze GORZEJ!! :D. No albo tak jak na powitałce ;).
No nic, wolne (tym razem) ogarnięcie się i na spokojnie do roboty, gdzie prócz trasy wmordesłonkowo-standardowej (przez D3S) ...

... zobaczyłem se jeszcze co słychać na stawie Morawa ;]

Nic ciekawego (:P), ale płacą mi przecież od 7:00 więc po co być 15 minut wcześniej(?) hehehe :P
================
Podczas pracy miałem jechać po bilet miesięczny, ale księgowość se wymyśliła że pocztę wewnętrzną mamy im wrzucać do skrzynki na listy (przed biurami), bo jedna z koleżanek miałem przez 0,00000001 sek. styczność z osobą zarażoną Covid-em. To nic że z inną laską z tego działu jeżdżę prawie codziennie pociągiem do/i z roboty xD. Dyrektor ustalił że tak będzie bezpieczniej.
Poczekam wiec aż ktoś inny to za mnie załatwi (:P), a ja będę miał motywację do DPD ;]. I oczywiście zero wychodzenia w teren, bo nie mam jak dojechać, czyli kolejny malutki plusik ;].
=================
Po robocie natomiast postanowiłem zaryzykować i pojechać jak zawsze przez Giszowiec, gdzie jak wiadomo (albo i nie) popsuła się nam trochę mocno droga krajowa. Info jakby co => o tu.
Zdziwiłem się mega, bo dzięki temu wypadkowi ... ruch na Szopienickiej zmalał heh. Jest delikatny kłopot wyjechać na boczną Mysłowicką, ale ogólnie jest git!
W oddali widać popsuty wiadukt ...

... ale to tak ino dla ciekawostki, bo jechało się fajnie (prócz wiatru w pysk) i po prostu nie mam nic innego do wklejenia heh.
====================================
Rowerowy czerwiec (a raczej deszczec) na mapie wygląda o tak:

A co do podsumowania butnego to po raz kolejny bez szału => oszczędzam podeszwy :P

===========
Jutro nowy miesiąc, nowe wycieczki i ... nowe memy w sieci

:DDDDDDDDD
Kategoria Rower
Babia (1725m) z babkami :] ❤️
-
DST
20.60km
-
Kalorie 4198kcal
-
Aktywność Wędrówka
Piątek, 26 czerwca 2020 | dodano: 28.06.2020

Genezy wyjazdu to tym razem nie będzie :P. Łukaszowi, Marzenie i Gośce po prostu kończyły się "długie" urlopy, a zwiedzali praktycznie ino ... markety budowlano-spożywcze xD.
Taki smutek:

Zmienić to trzeba było, więc Łukasze wyjechały od siebie po 7:00 i na "dzień dobry" dostali misję ... obudzenia mnie xD. Budzik miałem nastawiony na 5:20, ale pewno go Majka wyłączyła hehehe :D. Kot na całe szczęście naprawił swój błąd (xD) i jak tylko Łukasz z Marzeną zaczęli walić mi do drzwi to ... przebiegła mi po twarzy xD.
Łukasz z fochem (choć Gocha przypominam że ma zapasowy klucz do mojego domostwa!) ale jakoś w ciszy i spokoju udało się nam dotrzeć (przez postój w sklepie - tym razem bez płaza w logu) do Zawoi Markowe :].
Na sam start, tym razem wyjątkowo bez misji szukania miejsca parkingowego. Czemuż to? Otóż parking był płatny 15 zł od auta :D. Zaparkowaliśmy i zapłaciliśmy więc i zaczęliśmy wędrówkę od szlaku najlepszego ... czyli tego, który omijał płatne (6 zeta) wejście do lasu :P.
Co do samego iścia to w sumie od samego początku zrobiły się nam dwie grupy. Na początku wędrowali Marzena z osobnikiem zdecydowanie zarażonym (niestety objawowo xD) marudo-wirusem (:P), a my z Siostrą z uwagi na jej niedawno dopiero wyleczoną kontuzję stopy na spokojnie za nimi heh.
Co do szlaku to hmmm? No kapitalny był!! Dobrze że wyjechaliśmy te 30 minut później, bo pewno byśmy szli w tłumie, a tak to na odcinku od auta do schroniska spotkaliśmy chyba ... ze pięć osób ^_^. Nie ma za co :P. Przy schronienie chwila na popas (jogurt i chleb z Łukaszka :D) i rura na Perć Akademików!! Uwielbiam ten odcinek => ale co jest do wejścia, to jest ;).
"Młodzi" polecieli przodem, a ja z Gochą na spokojnie, mozolnie, nabieraliśmy wysokości. Gocha pewno kryzys miała niejeden, ale mając że pamięci że jej syn zdobył ten szczyt, walcząc z własnymi słabościami wlazła na górę *\0/*. Tam w planach miałem piwo, ale niestety wiało tak że łeb chciało urwać xD. Super że Marzena zabrała olejek do opalania, bo pewnie by nas tam nieźle zjarało ;).
Szybkie fotki i zaczęliśmy "uciekać" granią w kierunku przełęczy Brona (1408m n.p.m), na której nastąpił ostatni dzisiaj podział => ja przodem, a reszta tym razem ze mną ;]. Po niecałej pół godzinie meldujemy się drugi raz przy schronisku na Markowych Szczawinach robiąc "iksa" na naszej dzisiejszej trasie.
Czyli zupełnie jak tak jak ja dzisiaj:

ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ
Wracając do mojej pewno już monotonnej opowieści, to na schronie nastąpił ostatni na szlaku papas, a Łukaszowi po wypiciu napoju z chmielem w składzie od razu wrócił humor. I dobrze :P. Pozostało nam więc ino jeszcze godzinne na zejście do auta. Tu już wszyscy "w kupie" i ponownie bez ludzi na szlaku (30 minut!! - nie ma za co :P) z moim moczeniem stópek w rzeczce, ogarnęliśmy szlak zielony i mogliśmy z postojem w McDonaldzie wrócić do Kato (◍•ᴗ•◍)❤.
Klimat w trasie powrotnej? Oczywiście wiadomy => chmielno-rozśpiewany :D.
Dzięki wszystkim, dzień uważam za mega dobrze wykorzystany :))
Trasa:

Fotki => tym razem ino od dziewczyn, bo ja z pośpiechu zostawiłem telefon w domu, a Łukasz (pewno z wkurwu) w aucie ;]
Początek - jest piwko, jest impreza :D

Cudny szlak ;]

I nawet jak się piwko skończyło, to szło nalać darmowej źródlanki ;]

Widoczki i ...

... schron po raz pierwszy ;]
Pozdro Kuzyn ;)

Ruszamy z Percią Akademików:

Widoki że "ohhh, ahhh" i te badyle mmhmmmm


Cudnie ...

... choć jak widać męcząco :P
Dobrze że Gocha miała kijek heh

Idziem dalej ;]

Pozy również być musiały :P


A Łukasz na spokoju :)))


Już blisko ....

... i ole!!! Gocha na Diablaku :))))

Pitamy, bo wieje :P

O tak :)))


Przełęcz Bronia tuż, tuż.
Badyli brak :P

Zdjęcie schronu już było, więc coś z zejścia ;]



No i po transferze na ten miesiąc :P
Dziś miał być rower, ale odsypiałem. A jutro burze xD. Choć w sumie to nieźle, bo mam taki bajzel na chacie że masakra :P
==================
BTW: Dobrze że choć jeszcze na śmiecha wystarczyło :P

Myśmy na całe szczęście mieliśmy dobre piwko na szlaku :DDDDD
Kategoria Góry
Myjnia - towarzysko
-
DST
18.01km
-
Czas
01:01
-
VAVG
17.71km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 25 czerwca 2020 | dodano: 26.06.2020

W sumie jest to kontynuacja dzisiejszego wpisu z serwisu i testowania nowej manetki => nie chce mi się po prostu tamtego edytować :P.
Co do delikatnej genezy, to Łukasz jeszcze w pracy napisał do mnie czy nie wychodzę po południu na jakiś rower. Szkopuł w tym, że jak kolega planował wystartować (około godziny 16:00) na swojego "Trollkinga" to ja ... już byłem (prawie) po nim heh. Łukasz więc pojechał pokręcić pierw sam, a ja miałem czas na obiad i inne pierdoły na chacie ;].
Myjnie jednak i tak miałem w planach więc ustawiliśmy się u mnie pod blokiem w okolicach godziny 19:00.
Po szybkim przywitaniu, pierw ogarnęliśmy kilometry leśne, następnie nawodnienie na Stargańcu (skąd jaszczurkowata powitałka), późnij odhaczyłem jedną ulicę służbowo, umyliśmy rowery i po ostatnim nawodnieniu przy osiedlu Zadole ...
(BTW :P)

... każdy pojechał w swoją stronę :]
Trasa emerycko-gadatliwa :P
Fotki:
Starganiec gdzie odważni się kąpali xD.

A tu już przed ...

... i po myjni ;]

Byłoby :)
=====================
Miłego piątku i weekendu wszystkim :)

Kategoria Rower
DPD 32/2020 + serwis M-ce i testy
-
DST
47.52km
-
Czas
02:21
-
VAVG
20.22km/h
-
VMAX
52.11km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 25 czerwca 2020 | dodano: 25.06.2020
W końcu coś(!!) => jak rany z tą pogodą ostatnio xD. Cały czas padało, a jak już na chwile przestało, to albo robota na chacie ... =>
(BTW: dzięki jeszcze raz dla Marzeny i Łukasza za odbiór paczek i pomoc w zmianie aranżacji kociej części mieszkania ...


=> ... albo goście, albo trzeba było pochodzić po terenie służbowym.
Tu akurat i nadrobiło się kilometry butne (około trzydziestu w dwa dni) i pogadało się z Siorką z korzyścią ... no przede wszystkim dla niego :)


Pies nie marudził (:D) tak samo jak ja na dzisiejsze poranne +13*C. Zawsze to lepsze aniżeli deszcze niespokojne, choć o tej porze roku powinno być przynajmniej +25*C (rano) pfff ;].
BTW:

Wystartowałem (z uwagi na jednak brak manetki) trochę wcześniej, nie goniąc się i uważając coby blokady "wózka" nie stracić, pojechałem klasycznie przez Brynów ...

... D3S, Zawodzie (+ zahaczyłem o bułkarnie) do Szopek.
Jechało się hmmm ... okropnie, ale humor wrócił mi od razu jak wszedłem do biura. Kierownik wiedząc że mam kask w ręku zapytał czy rower już naprawiony?. Otóż ... nie xD. Zaproponował więc żebym zapytał się w serwisie do którego sam jeździ, dokładając do tego, że mogę wyjechać o 12:00 cobym nie był tam w "godzinach szczytu" xD. Git, majonez, kielecki świętokrzyski warmiński heh.
Odliczamy:

xDDDD
Nadeszła (uczciwie przepracowana - nie tak jak powyżej heh :P) wyczekiwana godzina i po 5km jazdy byłem pod serwisem, gdzie miły Pan stwierdził że to zamontuję i ustawi co chce ale ... odbiór za godzinę.
Cóż, myślałem że odbiorę Szkodnika po pracy ale po rozmowie przez telefon z szefem, dowiedziałem się żebym sobie poczekał, do roboty nie wracał, ale mam za to zobaczyć jakiś "nowy" chodnik na końcu ul. Kołodzieja na Murckach. Budżet obywatelski tam coś wyremontował, a nikt nie wie co xDDD.
O umówionej porze pojawiłem się ponownie w sklepie rowerowym i cóż mogę powiedzieć? Polecam gorąco!! Mysłowice ul. Katowicka (koło Kauflandu) przy DK-79 ^_^.

Nowa manetka założona (działa perfekcyjnie - dzięki Diobeł za dobór!) więc czas na testy.
Taką oto DDR-ką ...

... dojechałem do oto czego:

Nic szczególnego, no prócz muzeum pożarnictwa - to, to bym akurat zwiedził ;)
Następnie przed Laryszem wpakowałem się w dwie "mijanki" ...

.... i zamkniętą drogę przez Starą Wesołą xD. Pokręciłem jednak pod górkę ("młynek" w końcu działa jupi) i wjechałem na trochę górski widok heh

Później ino zobaczyłem ten chodnik ...

... który to oczywiście jest u nas inwentaryzowany, ino nie przy Kołodzieja ino Solskiego (xD) i wróciłem w swoje strony

Brawo że w końcu jest tam (ognisko przy Kolejarzu) czysto!
(・o・).
================
Trasa:
A co do śmiecha: to cóż. Mega nie popieram tego co się dzieje w USA, ale pewne stereotypy istnieją, co protestujący potwierdzają więc ...

... choć jak wiadomo

:PPPPP
Testy owocne, a jutro ... burze xD. Klasyka heh
¯\_(ツ)_/¯
Kategoria Rower
Do Diabła z (tą) manetką
-
DST
28.62km
-
Czas
01:24
-
VAVG
20.44km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 19 czerwca 2020 | dodano: 21.06.2020

Daaaaaaaaaaaawaj szyneczkę!! :DDDDD
BTW do zdjęcia:

:PPPPPPPP
Ok, do rzeczy ;].
Po wczorajszej burzy i ulewie dziś dla odmiany ... ino lało :). Na całe szczęście pociąg mi nie przeciekał i do pracy jakoś dojechałem :]. Po niej natomiast byłem umówiony na Batorym z Marcinem.
Szybko więc na chatę ogarnąć kota, podgrzać (zrobiony wczoraj) obiad i rura na spotkanie pierw z Gochą przy sklepie z wyrobami niezdrowymi xD.
Na start ... zmokłam, później przyjechaliśmy z Gochą jakieś 500m i ... zaś zmokliśmy!!

Gocha więc skierowała swoje urocze cztery litery na chatę, a ja dalej moknąć przez Podlesie, Zarzecze i Owsianą dojechałem do
Diobła, gdzie pierw chwila rozmowy, a później demontaż mojej manetki.
No owocny to on nie był, bo niestety zepsuło się o to:

Powrót na szybko, bo byłem umówiony z kolegą na 20:00.
Nie chcę mi się pisać więc: trasa
I fotki:
Tam



I nazot



Pozdro dla wiadomych ;)

I dobranoc :p

=========
xDDDDD

Walcz Adrian, walcz!!

a tak poważnie to wyPAD.
Kategoria Rower