Riplej (1078m.n.p.m), riplej!!
-
DST
19.79km
-
Kalorie 3800kcal
-
Aktywność Wędrówka
Sobota, 10 kwietnia 2021 | dodano: 13.04.2021

Cudny weekend to był ...

... szkoda ino że zaś pizgać będzie
(ノ•̀ o •́ )ノ ~ ┻━┻
==========
Co to wycieczki, to już w piątek jak kręciłem po pracy na rowerze, to będąc u Magdy, poprosiłem ją żeby zabrała ze sobą buty w góry. Wiosna, wiosną, ale śniegu można jeszcze przecież poszukać ^_^.
W piątek więc po umyciu Majkowego ryjka ...

... wodą z szarym mydłem (kontrolowała smar z łańcucha Szkodnika ... dwukrotnie ¯\_(ツ)_/¯ że dodam xD) dość szybko poszliśmy spać =_=.
Pobudka chwilę po godzinie 7:00 rano i mogłem zacząć wszystko ogarniać, dając Magdzie trochę odespać ranne (też miałem takowe!!) zmiany. Śniadanko, kawka i wyszliśmy sobie na pociąg, który to odjeżdżał dopiero o 9:46 ◉‿◉ => nie było sensu jechać wcześniej :-). Półtorej godziny spokojnej jazdy i meldujemy się w ... Radziechowym-Wieprzu xD. Tak, postanowiłem wykonać tytułowy replay i uderzyć dokładnie na ten sam szlak, co nam zimą "kapkę" nie wyszedł. Żywiec nocą jednak polecam - jak zacząłem wspominać to eM zaczynała mieć złowrogą minę, więc przestałem :P.
Na miejscu sklep (DINO, a jak), później ponownie 4km przez miasto (nie kopcili z kominów - pozdro Diobeł :D), i meldujemy się na szlaku niebieskim ᕙ( • ‿ • )ᕗ. To że w połowie stycznia ten odcinek nam (mi) w ogóle nie wyszedł, nie oznacza oczywiście że nigdy nim nie szedłem. Czy to z Żanetą i Gruchą, czy z Gochą, więc kojarzyłem że nie powinno być żadnych utrudnień ←_←. W sumie to szlak niczym mnie nie zaskoczył i tak na początek asfaltem, później trochę przez malutkie przysiółki dostaliśmy się do lasu. A tam pierw rozmowa z jakimiś turystami i ... w wodę. No niestety, mamy kwiecień to i roztopów się spodziewałem heh. Buty przemoczyliśmy, ale jakoś nie zrobiło to na nas specjalnego wrażenia :P. Z dołu na górę mieliśmy iść 2'25h i tyle szliśmy - szczyt Magurki Radziechowskiej odpuściliśmy, bo i czasu trzeba było pilnować i w sumie to nic tam nie ma :P.
BTW: no chyba że on

:PPP
Chwila przerwy, jakieś fotki, szybka rozmowa z turystami spotkanymi poniżej, i skierowaliśmy się na szlak czerwony. Było chwilę przed godziną 15:00, pociąg 17:55 i wg znaku 2'45h (klasycznie zawyżony) do stacji kolejowej. Luzik :P.
Ruszyliśmy pierw singlową ścieżką wydeptaną w śniegu, następnie zaś w wodzie, a na końcu w pięknej słonecznej wiośnie dotarliśmy do miasta z około godzinnym zapasem czasowym. Węgierską Górkę zdecydowanie polecam na urlop - chyba nikt w maseczce nie chodził xD. Widocznie tam wirus nie jest groźny :D. Czasu została nam cała masa więc jeszcze coś się zjadło, jakiegoś Żubra obróciło, i mogliśmy wracać do Kato :). Podziękowania mega dla Magdy => 20km, buty mokre, a nawet pół marudo-narzekania nie usłyszałem mhmmmm :))))
A co w domu było, to zostanie w domu :DDDDD

W niedzielę ino czterokilometrowy spacer na Brynów w celach towarzyskich i roztrenowania girek ;]. Nasi najlepsi znajomi już chyba będą wiedzieć, że jak nas się zaprasza na sobotę, to trzeba mówić DRUKOWANYMI literami :DDDD.
Trasa => https://www.relive.cc/view/vxOQrD3AE26
==========
Co to wycieczki, to już w piątek jak kręciłem po pracy na rowerze, to będąc u Magdy, poprosiłem ją żeby zabrała ze sobą buty w góry. Wiosna, wiosną, ale śniegu można jeszcze przecież poszukać ^_^.
W piątek więc po umyciu Majkowego ryjka ...

... wodą z szarym mydłem (kontrolowała smar z łańcucha Szkodnika ... dwukrotnie ¯\_(ツ)_/¯ że dodam xD) dość szybko poszliśmy spać =_=.
Pobudka chwilę po godzinie 7:00 rano i mogłem zacząć wszystko ogarniać, dając Magdzie trochę odespać ranne (też miałem takowe!!) zmiany. Śniadanko, kawka i wyszliśmy sobie na pociąg, który to odjeżdżał dopiero o 9:46 ◉‿◉ => nie było sensu jechać wcześniej :-). Półtorej godziny spokojnej jazdy i meldujemy się w ... Radziechowym-Wieprzu xD. Tak, postanowiłem wykonać tytułowy replay i uderzyć dokładnie na ten sam szlak, co nam zimą "kapkę" nie wyszedł. Żywiec nocą jednak polecam - jak zacząłem wspominać to eM zaczynała mieć złowrogą minę, więc przestałem :P.
Na miejscu sklep (DINO, a jak), później ponownie 4km przez miasto (nie kopcili z kominów - pozdro Diobeł :D), i meldujemy się na szlaku niebieskim ᕙ( • ‿ • )ᕗ. To że w połowie stycznia ten odcinek nam (mi) w ogóle nie wyszedł, nie oznacza oczywiście że nigdy nim nie szedłem. Czy to z Żanetą i Gruchą, czy z Gochą, więc kojarzyłem że nie powinno być żadnych utrudnień ←_←. W sumie to szlak niczym mnie nie zaskoczył i tak na początek asfaltem, później trochę przez malutkie przysiółki dostaliśmy się do lasu. A tam pierw rozmowa z jakimiś turystami i ... w wodę. No niestety, mamy kwiecień to i roztopów się spodziewałem heh. Buty przemoczyliśmy, ale jakoś nie zrobiło to na nas specjalnego wrażenia :P. Z dołu na górę mieliśmy iść 2'25h i tyle szliśmy - szczyt Magurki Radziechowskiej odpuściliśmy, bo i czasu trzeba było pilnować i w sumie to nic tam nie ma :P.
BTW: no chyba że on

:PPP
Chwila przerwy, jakieś fotki, szybka rozmowa z turystami spotkanymi poniżej, i skierowaliśmy się na szlak czerwony. Było chwilę przed godziną 15:00, pociąg 17:55 i wg znaku 2'45h (klasycznie zawyżony) do stacji kolejowej. Luzik :P.
Ruszyliśmy pierw singlową ścieżką wydeptaną w śniegu, następnie zaś w wodzie, a na końcu w pięknej słonecznej wiośnie dotarliśmy do miasta z około godzinnym zapasem czasowym. Węgierską Górkę zdecydowanie polecam na urlop - chyba nikt w maseczce nie chodził xD. Widocznie tam wirus nie jest groźny :D. Czasu została nam cała masa więc jeszcze coś się zjadło, jakiegoś Żubra obróciło, i mogliśmy wracać do Kato :). Podziękowania mega dla Magdy => 20km, buty mokre, a nawet pół marudo-narzekania nie usłyszałem mhmmmm :))))
A co w domu było, to zostanie w domu :DDDDD

W niedzielę ino czterokilometrowy spacer na Brynów w celach towarzyskich i roztrenowania girek ;]. Nasi najlepsi znajomi już chyba będą wiedzieć, że jak nas się zaprasza na sobotę, to trzeba mówić DRUKOWANYMI literami :DDDD.
Trasa => https://www.relive.cc/view/vxOQrD3AE26

Fotki:
Dworzec jak najbardziej znamy :D

Ponownie miastem ;]


A to chyba najbardziej znany przystanek w Radziechowym :DDD

BTW: tym razem nikt o nazwisko nie pytał :D
Już na szlaku - widoczna Golgota Beskidów, ale tam Łukasz chce pojechać osobno, to olaliśmy :P

Widoczki i Babia Góra ◉‿◉

Kto co lubi :P => rózga dla sklepu DINO za brak Żubra w puszce :D

Tu ostatnio skończyłem szlak :D ...

... tym razem jednak poszliśmy dalej :DD

Humory (i wiatr) oczywiście dopisywały


A to chyba najbardziej znany przystanek w Radziechowym :DDD

BTW: tym razem nikt o nazwisko nie pytał :D
Już na szlaku - widoczna Golgota Beskidów, ale tam Łukasz chce pojechać osobno, to olaliśmy :P

Widoczki i Babia Góra ◉‿◉

Kto co lubi :P => rózga dla sklepu DINO za brak Żubra w puszce :D

Tu ostatnio skończyłem szlak :D ...

... tym razem jednak poszliśmy dalej :DD

Humory (i wiatr) oczywiście dopisywały
<( ̄︶ ̄)>


Szlaczek zróżnicowany ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ

I na celu ;]



Wracamy czerwonym do Węgierskiej Górki

Tatry obecne ...

... poza też :P

I jeszcze panoramka z tego miejsca ;]

〜(꒪꒳꒪)〜
Idziemy dalej ;]



A tam musieliśmy dojść :)

Oki więc :))))

Jesteśmy <( ̄︶ ̄)>

Do pociągu jeszcze pół godziny ;]. Były późniejsze, pogoda piękna, ale co bilet dziesięciogodzinny (za osiemnaście zeta) to bilet dziesięciogodzinny :P. Udowodnione więc zostało, że dało się to zrobić w 10h ^_^.
===================
Różnica XDDD

BTW => żart :D
Dobra, do następnego ...

... kij wie kiedy pfff.


Szlaczek zróżnicowany ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ

I na celu ;]



Wracamy czerwonym do Węgierskiej Górki

Tatry obecne ...

... poza też :P

I jeszcze panoramka z tego miejsca ;]

〜(꒪꒳꒪)〜
Idziemy dalej ;]



A tam musieliśmy dojść :)

Oki więc :))))

Jesteśmy <( ̄︶ ̄)>

Do pociągu jeszcze pół godziny ;]. Były późniejsze, pogoda piękna, ale co bilet dziesięciogodzinny (za osiemnaście zeta) to bilet dziesięciogodzinny :P. Udowodnione więc zostało, że dało się to zrobić w 10h ^_^.
===================
Różnica XDDD

BTW => żart :D
Dobra, do następnego ...

... kij wie kiedy pfff.
Kategoria Góry
DPD 8/2021 + zamek Będzin
-
DST
57.73km
-
Czas
02:51
-
VAVG
20.26km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 9 kwietnia 2021 | dodano: 09.04.2021

Powitałka dziś kierunkowa, bo na DPD szykowałem się już wczoraj. Taaaa, jednak podziękowałem ...

... i wybrałem jazdę pociągiem xD

Dostałem jednak sprawdzoną informację, że w związku z zatrzymaniem pewnej osoby ...

... od dziś miało być lepiej ;]
Pobudka, ogarnięcie się, i mogłem wyjść z chaty na dwór. Cieplej hmmm? Jedną kreskę poniżej zera raczej tak trochę średnio traktuje jako ocieplenie heh xD.
Jechać jednak trzeba było, więc klasycznie, ze łzami w oczach i zmarzniętymi stopami pojechałem sobie przez D3S i Zawodzie do roboty :). Znaczy czy jechałem przez te ostatnie, to nie wiem - średnio widziałem :D

Po pracy ...

... natomiast byłem umówiony w Sosnowcu z Magdą, a że luba ma musiała przed weekendem zrobić pranie ciuchów roboczych na poniedziałek, to wykorzystałem swój "czas wolny" na dodatkowe kręcenie :P.
Pierw Szopienice, później Stawiki, Sosnowiec Centrum, Konstantynów ...

... i melduje się w Będzinie przy zamku ;].

Tam chwila przerwy i dwa zdenerwowania się pfff. Do wycinki drzew już się (niestety) przyzwyczaiłem ...

... ale takich praktyk:

nigdy nie zaakceptuje!! => miejsce futra jest na właścicielu!! Wyjątkiem są (pozdro Gocha :D) tylko łasice ... na męskich plecach - te można golić heh :P.
Cygareta wkurzona i czym prędzej zawijam się przez Pogoń na Ludwik ;]. Tu nic (prócz wmorde) się nie działo. Może ino będę w internetach na mapach heh:

Jak wszedłem do mieszkania to pranie się jeszcze robiło, więc po herbatce eM jeszcze pół godziny poczekała i ruszyła na pociąg, a ja ponownie na koń ;].
Sosnowiec (i moja trasa butna po pracy "na herbatkę") ...

... - Szopienice - Zawodzie - D3S - Ligota i melduje się na PKP Piotro, z ponownie ośmio minutowym zapasem czasowym do pociągu relacji Sosnowiec - (ble, ble) Tychy

B-)
Dojechałem, ale to co się działo z wiatrem na powrocie to koniec świata. Najstarsze Trollkingi tego pewnie nie pamiętają :D. Dodam jeszcze że ciągle jeżdżę w kurtce jesień - wiosna, gdzie kaptur... genialnie wręcz zbiera wiatr, pewno na jakieś bezwietrzne czasy xD.
============
Reasumując, dzionek dobry, ale z tą temperaturą (no i oczywiście wiatrem) to jakaś masakra heh XD

====================
W święta odebrałem swój telefon więc mogę podsumować marzec :P. Rowerowo był to kolejny miesiąc tragedii, a butnie w sumie klasycznie ;] :p.

10k kroków średnio dziennie xD Hmmm?

:DDDDDDDD
Kategoria Rower
DPD 6 - 7/2021
-
DST
61.45km
-
Czas
02:59
-
VAVG
20.60km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 31 marca 2021 | dodano: 01.04.2021

Wiosna nadeszła :). Cieszy to, ale muszę zacząć od maaaaalutkiego marudzenia :P. Okres październik-listopad i kwiecień-maj, to dla osób mających na ranną zmianę (a mi akurat takowa "wyjątkowo" teraz wypadła :D) czas męki. Dziś rano było około trzech kresek powyżej zera (źle!), a jak wracałem było już +20* (w sumie dobrze?) => trzeba więc albo pół szafy ze sobą wozić, albo cierpieć, no albo olać dojazdy rowerem :P. Ostatnie oczywiście odpada, bo do 50-ciu DPD dobić trza ;].
Ruszyłem tym razem trochę wcześniej niż zwykle. Wczoraj po prostu po tym jak wróciliśmy na "czas letni" (mega dobrze!!!), postanowiłem dopompować opony również na "styl letni". Wszystko byłoby ok, gdybym jednak nie urwał końcóweczki wentyla ehhh. Chwila po godzinie 05:00 kontrola - powietrze nie schodzi, można było więc się jeszcze na chwilę położyć :P. Dobre jednak nie mogło trwać wiecznie, zebrałem się i ruszyłem ku pracy mając w głowie fakt, że mogę mieć na trasie przymusowy postój na wymianę dętki.
Dojechałem bez najmniejszych kłopotów (przez Ligotę, D3S i Zawodzie - klasyk), więc powinienem na niej jeszcze trochę pojeździć. Niestety, już jej nigdy nie dopompuje - szkoda, ale choć na plus że to ta przednia :). Na minus poranka również bankowo fakt, że nie zabrałem długopalczastych rękawiczek i do Ptasiego jechałem jak jednoręki (jedna ręka na kierze, druga w kieszeni kurtki) bandyta xD. Więcej przygód nie stwierdzono, a że czas miałem dobry, to fotka wschodu słonka:

Sorka za jakość, ale Samsung A-8 jest w trakcie wymiany baterii, na starą Motorolę Moto G po 36h użytkowania (choć ja bym tego tak nie nazwał) kilkunastokrotnie PRZYPADKOWO spadła cegła ...

... więc za aparat i telefon służy teraz pierwszy model Samsunga z serii Galaxy S ;]. Do odwołania jestem więc ino pod telefonem => Messenger i WhatsApp nieczynne!!
Po pracy schowałem co się dało do plecaka i powrót na chatę :). Docelowo miałem jechać przez Giszowiec, ale ul. Szopienicka zaczęła się korkować i skręciłem sobie w kierunku stawu Upadowego. Następnie ul. Porcelanowa i D3S gdzie to pogoniłem "zajęca" o takiego:

Brynów:

I skończyłem klasycznie przy Kolejarzu :P

=======================
Zdjęcia i tak daremne wychodzą więc zsumuje dwa DPD.
Kolejnego dnia ...
BTW: XD

... również wybrałem rower jako środek transportu ;]. Tym razem jednak ... kapkę zaspałem, co spowodowało że z miejsca musiałem gonić. Pojechałem taka samo jak wczoraj wracałem i spóźniłem się do roboty ino ... 2 minuty :))).

Pracy w PKP nie dostałem, ale też obyło się oczywiście bez konsekwencji heh :P. A z atrakcji to pomachałem Siostrze przy pętli brynowskiej => nie byłoby to pewnie możliwie gdyby nie fakt, że w końcu temperatura rano oscylowała w granicach 10-12*C :). Fajnie tak jechać, nie zalewając się łzami przy okazji ;))).
W pracy natomiast od samego rana poruszenie: można (można było :DDD) się zapisywać na szczepienie!!!

Po pracy korzystając z dobrej pogody i lżejszego ubioru (wiatrówka + krótkie spodenki, rano oczywiście jechałem w długich) pojechałem już klasykę czyli: Nikisz, Gisz, lasem, Ochojec i na Kolejarz ;]. Super się kręciło!! Jutro (wolne - odbiór za 01.05) miałem sałatki robić na długi weekend, ale "wpadło" malowanko w Sosnowcu, więc nie było czasu jeszcze coś więcej pojechać - a szkoda :).
=================
Jako że dziwnie mi się zdaje że A-8(ka) wróci do mnie dopiero po świętach, więc pewno czytamy się dopiero we wtorek. Wesołych Świąt wszystkim i pamiętajcie => ciemna strona kusić może ...

... :DDDDDD.
Kategoria Rower
Kontrolnie + myjnia
-
DST
45.66km
-
Czas
02:22
-
VAVG
19.29km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 27 marca 2021 | dodano: 27.03.2021

W sumie to myślałem że bardziej uda mi się wczoraj pojechać na DPD, aniżeli te dzisiejsze wyjście heh. Magda jednak w czwartek napisała żebym w piątek po pracy przyszedł do niej, a ona w sobotę przyjedzie do mnie prosto po nocnej zmianie. Jej współlokator (brat) jest ponoć gorszy w weekend od słonia w składzie porcelany, a u mnie jest spokój ◉‿◉. Jako że należę do osób bardzo troskliwych ... to po tym jak moja luba usnęła, postanowiłem zapewnić jej maksymalny spokój - wybyłem na rower :D. Że świecą takiego mnie szukać :DDDDD.
Głównym planem była myjnia, ale jak już nie raz pisałem, przed nią zawsze lubię siebię (i Szkodnika) uwalić :P. Misja oczywiście (póki można xD) ...

... lasy <( ̄︶ ̄)>.
============
Wyjechałem chwilę przed godziną 11:00 i od razu miałem złe przeczucia xD. Tak oto wyglądał wjazd do lasu:

Na całe szczęście później już było trochę lepiej:

Lepiej też wygląda chata Arkadiuszo ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ

Im bliżej jednak Rudy Śląskiej tym (choć bez tragedii) gorzej ...

... smutno mi się jednak zrobiło dopiero na Recie Śmiłowickiej, bo koło koni nieźle wyrżnęli ಠ︵ಠ


Mniejsza o to, nic się nie poradzi pfff.
Skoro już byłem w Mikołowie, to nie mogło zabraknąć odwiedzenia dwóch pobliskich stawów:

BTW:

:PPPPP
Nazot w lesie ...

... i melduje się na osiedlu Witosa gdzie ... witam Szwedzkiego? :D

Pozostało więc ino pojechać na Brynów na tytułową myjnie <( ̄︶ ̄)> ... Taaaa ...

Pozostało mi więc ino pojechać z Brynowa na Ochojec, na tytułową myjnie :P

Tu już wszystko się udało <( ̄︶ ̄)>.
Wyjazd fajny, wiatr (mega) niefajny, lekki deszczyk na końcu uszedł. Wsio oki - i ja chcę na krokusy, bo już są 〜(꒪꒳꒪)〜

EDIT => trasa wyglądała o tak:

==========
:DDDD. Oczywiście kontrolowany nie jestem, ale było by tak samo :D
Wyjazd fajny, wiatr (mega) niefajny, lekki deszczyk na końcu uszedł. Wsio oki - i ja chcę na krokusy, bo już są 〜(꒪꒳꒪)〜

EDIT => trasa wyglądała o tak:

==========
:DDDD. Oczywiście kontrolowany nie jestem, ale było by tak samo :D

BTW:

XDDDD
Kategoria Rower
DPD 5/2021
-
DST
34.52km
-
Czas
01:43
-
VAVG
20.11km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 25 marca 2021 | dodano: 25.03.2021

Chyba coraz mocniej widać mój początek sezonu rowerowego, gdyż teraz przerwa od kręcenia, trwała ino ... prawie dwa tygodnie :DDD. A tak to stabilnie: na chacie ład i porządek (ufff), emocjonalnie ok, eksperci tvp ciągle óczą i bawią, Edzia Górniak gada z kosmitami, a ważni Polacy dostają odznaczenia państwowe ...

... :P.
Czekając więc na nowe obostrzenia (BTW: okazało się że nic specjalnie nowego dla mnie nie wnoszą => ufff ◝(⁰▿⁰)◜) postanowiłem pojechać sobie do pracy "na kole". Wczoraj kebab na obiad, dziś w pracy solenizantka (z mojego działu) stawiała pizzę, a mi się podobają moje "dwie siódemki" na wadze :D
<( ̄︶ ̄)>.
==========
Pobudka w stylu powitałki i rura. Miło się w końcu jechało! Do komfortu termicznego brakowało oczywiście coś około 25 stopni Celsjusza, ale narzekać nie mogę ;]. Trasa klasyczna, przygód brak :P


Po pracy, wiedząc że jestem po obiedzie pojechałem pierw przez Nikiszowiec ...

... później przez Giszowiec, gdzie o tu:

(na ul. Adama) po raz kolejny przeklinałem pod nosem o to, że dołożyli tam drugi próg zwalniający. Niestety, inicjatywa mieszkańców bo im auta za szybko jeździły xD. Głupota - ale ponoć nic się nie dało zrobić ಠ_ಠ.
Następnie pojechałem sobie przez kąsek Mysłowic ...

... Murcki ...

... i miałem wjechać do lasu.
Niestety, dukty rozwalone, a ślady na rowerowe ...

... dość średnio wyglądają O_o.

Nie chcę się denerwować ale (czytaj poniżej) ...

... i zostało mi tylko udać się na Kolejarz na rzecz wiadomą ;).

BTW: nowy stadion Rozwoju Katowice rośnie jak na drożdżach ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ
:-))))))))))
===========
Jako śmiecha miałem przygotowane coś z własnego powtórka czyli o to to:

Ale dzień po publikacji musiałem jechać tam służbowo to mierzyć, bo jednak nielegalne xD

WNIOSEK: Prezydent lub Naczelny demoty oglądają!! Uważać co tam wrzucacie bo mi roboty dokładajo_O :DDD.
Kategoria Rower
Rycerzowa (1226m n.p.m.) + "kiblówka" :P
-
DST
14.04km
-
Kalorie 2543kcal
-
Aktywność Wędrówka
Sobota, 13 marca 2021 | dodano: 16.03.2021

Co do genezy, to po raz kolejny odezwał się do mnie Łukasz, który to korzysta jak tylko może z ostatków wolności kawalerskiej :D. I dobrze, żadne panienki ino grzecznie w górki - chwale, cenie i szanuję <( ̄︶ ̄)>. I co najważniejsze: Magda załatwiała swoje sprawy u mamy, więc nie musiałem jej (przy Łukaszu) mieć na oku ...

... :DDDD
A tak na poważnie to ustawka na Piotrowicach o 7:30 i rura do wioski Soblówka, gdyż kolega nie miał stamtąd śladu na mapie => cel: Wielka Rycerzowa w Beskidzie Żywieckim :]. Czy wspominałem że poszedłem spać po 02:00 w nocy? Pewno nie ¯\_(ツ)_/¯. Kto by się jednak przejmował spaniem? XD.

=============
Trasa spłynęła szybko, wysiedliśmy z auta ... i zobaczyliśmy że pada deszcz i ogólnie jest dość średnio ಠ_ಠ. No nic, godzina i czterdzieści minut jechania na marne pójść nie mogły więc jazda w górę ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ. I tu bym mógł zakończyć opisywać spraw związanych z opadami - trochę nas jeszcze skropliło ... na końcu przy parkingu :P. Ogólnie duży plus dla pogody, choć straszyć nas nie musiała ;).
Szlakiem żółto-niebieskim po chwili iścia doszliśmy do rozwidlenia, gdzie to Łukasz postanowił oleć wydeptany szlak, i skierować się na dukt prowadzący na przełęcz Kotarz (975m n.p.m.). Dobry to był plan ... no ale zmęczył heh. W sumie to aż do schroniska nie spotkaliśmy nikogo, i nawet spoko że śniegu było tyle ile było, bo wspominając pierdyliard wyjazdów do Andrzeja wiem, że tam można się dość nieźle zakopać xD.
W schronisku popas i fru na ulubiony szczyt Janiola :D. Niby szybki (15-20 minut) odcinek, ale przez widoki (patrz: fotki) i sesję zdjęciową zeszło ciut dłużej heh :-). Chwilka na szczycie i mogliśmy zacząć schodzić, ponownie tak jak sobie Łukasz zażyczył ;). Mi było obojętne ze względu na częste nocowanie na Mladej Horze ◉‿◉. Tu już minęliśmy paręnaście osób, a kolega zaliczył dwie niegroźne gleby :P.
Dość sprawnie (ale czy legalnie?) doszliśmy do auta i zahaczając o sklep z płazem w logo mogliśmy zacząć wracać na Śląsk ... czy tam Zagłębie Dąbrowskie heh. O tym jednak na końcu ^_^.
Trasa:


Fotki:
Parking i lekka załamka

Ale idziemy i póki kierowca jeszcze mógł, to konsumujemy ◉‿◉

Ciągle tak se
A tu już ładnie(j) ;]

Szlak jak widać (po cenzurze) dalej niebieski ;)

Przełęcz ... i góra-dół (•‿•)

A tu kiedyś był las :(((

Do celu jednak coraz bliżej ;]


I już na Hali Rycerzowej - główny cel przed nami

Schron i okolica


BTW:

XDDDDDDDDDDDDD
Kto co lubi xD


A my na ostatnim (fajnie widokowym) podejściu



Rozsutec też dobrze widoczny ;]

Końcówka ataku (błahaha) szczytowego

I najwyższy punkt dzisiejszej wycieczki ;]



Schodzimy


Łukasz już oczywiście na 0% ;]

Legalnie czy nielegalnie - oto było pytanie?
Ze szlaku oczywiście nie schodziliśmy


A na koniec szlak zielony do ...

... ponownie deszczowej Soblówki :))

=========================
Po górach pojechaliśmy prosto do Sosnowca po Magdę i przy okazji po moje pranie. Podwózka do Piotrowic (dzięki!!), Łukasz pojechał po narzeczoną i odstawić auto, i mogliśmy się spotkać ...
BTW: potwierdzam

... u mnie na imprezie. Dziękuję za prezenty i płyny do kąpania - jak zużyje to może przykładem Tomka ...

... znajdzie się miejsce na te płatki :DDD.
Fotek z imprezy brak - ale to chyba dobrze, bo coś ciężko mi się wstawało (◠‿◕) :pppp.

Najważniejsze jednak ... że w łóżku ;).
Memów na dziś wystarczy =>DZIĘKI I DO NASTĘPNEGO /ᐠ。ꞈ。ᐟ\.
Kategoria Góry
DPD 4/2021
-
DST
29.66km
-
Czas
01:32
-
VAVG
19.34km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 11 marca 2021 | dodano: 11.03.2021

Jak widać na powyższym zdjęciu, remont zakończony - po miesiącu życia z kurzem wszędzie, padamy z kotkiem na ryj(ki) xD. Majka na całe szczęście nie obraziła się że umywalka zamieniła się miejscami z pralką, i ciągle jak ktoś się kąpie, to pełni (taaaa) funkcję Pameli Anderson i pilnuje coby nikt się w wannie nie utopił :D. Podziękował wszystkim za pomoc, duchem, ciałem i ... Seatem Leonem :D.
========
Weekend (choć słoneczny) poświęciliśmy z Magdą na sprzątanie (trzeba było!! - dziękuję najmocniej :* ♥), później musiałem trochę dychnać, a dziś już po wczorajszym sprawdzeniu pogody trzeba było coś pokręcić. Choćby DPD i przy okazji sprawdzić nowe gripy:

Są spoko ... i to praktycznie tyle z rowerowych rzeczy pozytywnych. Rano przymrozek, kalesony w Sosnowcu, słońce po oczach ...

... a tu

... już musiałem zamienić komin w czapkę, a z opaski zrobić komin(ek), bo słuchawki zaczęły mi się blokować na szyi. Poza tym to trasa klasyczna => Piotro - Ligota - D3S - Zawodzie - Szopki ←_←.
W pracy dość ciężki (dla mózgu) dzień, a żeby tego było mało, to chwilę przed 14:00 ... zaczął padać mokry śnieg
Kombinować jednak nie zamierzałem, i wróciłem mniej więcej po swoim porannym śladzie. Warunki? O takie:



I śnieg po oczach od ul. Huberta xD


Plusy? Pojeździłem! Minusy? Praktycznie cała reszta, a jeszcze miałem myjnię w planach - ale bez sensu (szmatka rulez) by to raczej dziś było ¯\_(ツ)_/¯.
===================
Miesiąc luty hmmm? => dwa razy "na kole" do pracy, trzy razy w górach (widać wyraźnie poniżej), ale co się kurzu nawdychałem to moje :P.

==========
A na koniec pozytyw:

Więc jeszcze chwila i choć ... nie będzie już mrozów 〜(꒪꒳꒪)〜 :PPP

◉‿◉ ❤♥♥♥♥
Kategoria Rower
DPD 3/2021
-
DST
29.19km
-
Czas
01:30
-
VAVG
19.46km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 25 lutego 2021 | dodano: 25.02.2021

No i znowu udało się rano ogarnąć i pokręcić do roboty ◉‿◉. Jedynym minusem poranka był fakt, że jak wstałem to zorientowałem się jedne spodnie dresowe wyrzuciłem, a dwie pozostałe pary zostały wyprane i są ... u Magdy na chacie xD. No nic,
Opłaciło się ... jak widać po liczniku :) Muchowiec nową stolicą zimna => Suwałki ssą :P

BTW:

XDDDD
A tak to (nie licząc temperatury) jechało się całkiem fajnie, bo patrząc na prognozę pogody mogłem dopompować sobie opony do przyzwoitego poziomu ^_^. Trasa: Piotro => Ligota => pętla brynowska => D3S => ul. Porcelanowa => staw "Upadowy" (wuchta błota pfff) => Szopienice - wyglądała o tak:



W pracy (prócz telefonów od fachowca od łazienki xD) nie działo się nic ciekawego i mogłem wracać
Trasa, to tym razem też klasyk czyli: Szopienice - Nikiszowiec - Korea - Giszowiec - >>lasami<< - Ochojec - Zadole - Piotro.



Jechało się fajnie, a jedyne minusy to wiatr, lód ... i ciepło ...

... w nie powiem co :P. Jutro więc raczej pociąg ^_^
===========================
A na naszym krajowym podwórku bez zmian xD


iks-dy => xD!!!
Do następnego ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ
Kategoria Rower
DPD 2/2021
-
DST
30.74km
-
Czas
01:34
-
VAVG
19.62km/h
-
Sprzęt Szkodnik
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 23 lutego 2021 | dodano: 23.02.2021

No i proszę - jeszcze wczoraj pisałem że będzie miesiąc bez roweru, a tu już dziś coś wpadło :P. Wczoraj po prostu usnąłem trochę wcześniej niż zwykle (23:15) i wstałem już chwile po godzinie 05:00 rano :]. Mem więc ...

... nieaktualny, bo o tej porze miałem już ogarniętego /ᐠ。ꞈ。ᐟ\, przyszykowane śniadanie, spakowany plecak, i wystarczyło ino posmarować trochę łańcuch i jechać zrzucić trochę kurzu ze Szkodnika :D. Majka została (jak widać) pilnować płytek :P
Co do samej jazdy, to pierw prawie się zabiłem pod blokiem (zamarznięte koleiny), a później ... już za dużo nie widziałem xD. Jechać jednak trzeba było :D

Wjazd na Trzy Stawy również nie zachęcał, ale tu się choć troszkę już rozgrzałem i czułem się już mega bezpieczny, gdyż do mojej mega spokojnej i ostrożnej jazdy doszły elementy dźwiękowe. Tarcze hamulcowe tak mi już piszczały (od wilgoci), że wystraszyłem chyba całą zwierzynę z okolicy :D. Ogólnie to ... ponownie Morsowałem (ktokolwiek widział, ktokolwiek wie?) i starałem się jak najmniej hamować :DDD.

Nie obyło się oczywiście bez klasycznie-zimowego widoku na D3S => wody gruntowe ponownie wylały i zamarzły. Dziękujemy (jak co roku) KWK "Staszic"¯\_(ツ)_/¯.


Reszta to klasyczny dojazd do roboty przez Zawodzie ;]. A w niej (prócz pracowitości), rozwinął się temat PPK i musiałem podejść (po prysznicu :P) do kadr, po broszurę informacyjną. Rozwijał tematu nie będę - każdy zrobi jak będzie uważał za stosowne. Ja (jak ponoć 3/4 rodaków) z tego rezygnuje :P

Po pracy "główna misja" to OBI, więc nie kombinowałem i wróciłem mega podobnie jak przyjechałem ;]. Różnica była ino ponownie przy "lodowisku" na D3S gdzie zobaczyłem, że sugerują (wiem, średnio widać) obejść to miejsce ...

... obejść, objechać, jeden czort :p ...


... chyba? :D
Później już klasycznie przez ...

... na Ligotę, gdzie to na miejscu jednego z moich ulubionych graffiti, "zrobili" tablice upamiętniającą m.in. mojego kolegę ze Stromej z Brynowa: Klucznika vel Świni

Ino czy samobójstwo jest godne aż takiego upamiętnienia? Każda śmierć boli, ale te na własne życzenie, jakoś (mnie) trochę mniej ...
==================
Dziś bez śmiecha, ale za to z propozycją "do kawusi".
Kto mnie zna ten wie, że jak coś słodkiego mam, to "Jeżyki" - i dobre, i słodkie, i można pomóc ... jeżom :)))

Polecam ^_^

... na Ligotę, gdzie to na miejscu jednego z moich ulubionych graffiti, "zrobili" tablice upamiętniającą m.in. mojego kolegę ze Stromej z Brynowa: Klucznika vel Świni

Ino czy samobójstwo jest godne aż takiego upamiętnienia? Każda śmierć boli, ale te na własne życzenie, jakoś (mnie) trochę mniej ...
==================
Dziś bez śmiecha, ale za to z propozycją "do kawusi".
Kto mnie zna ten wie, że jak coś słodkiego mam, to "Jeżyki" - i dobre, i słodkie, i można pomóc ... jeżom :)))

Polecam ^_^
Kategoria Rower
Czupel (933m.n.p.m.) bez raków :D. Bo Raków jest w Częstochowie :P
-
DST
15.11km
-
Kalorie 2810kcal
-
Aktywność Wędrówka
Niedziela, 21 lutego 2021 | dodano: 22.02.2021

Kolejny weekend, kolejne góry :D. Bardzo umiejętnie dążę do tego, coby zakończyć pierwszy miesiąc od jakoś 2016 roku bez grama kręcenia na rowerze heh :D.
A tak to łazienka ciągle rozwalona (ale coś już przynajmniej widać xD) ...

... więc można było na spokojnie, choć trochę się na szlaku odstresować (◍•ᴗ•◍).
==========
Co do genezy tego wyjazdu, to tym razem zaskoczyła mnie moja Magdalena, która to napisała (bodajże w czwartek) że jej brat chciałby pojechać w góry na jakiś szlak ༼⁰o⁰;༽. Mi jak wiadomo dwa razy powtarzać nie trzeba (każdy przecież potrzebuje jakiejś odskoczni od życia codziennego), więc po sobotnim skręcaniu mebli (dzięki!!), z tym kolegą co umiejętnie mnie nie chce przyjąć do grona znajomych ...

... mogłem już wieczorem udać się na nocleg (dzięki kolejne za pranie i ogólnie :* ❤) do Sosnowca ^_^.
===========
Czy się wyspałem? No nie sądzę, ale na pociąg o 8:36 (pędzący z Częstochowy do Zwardonia) trzeba było zdążyć :P. Rano nastąpiło więc szybkie śniadanko w formie (wygranego) Żubra, bułki z szynką i kabanosów ... z tektury xD

ಠ_ಠ
BTW: co za debil opisuje tak produkty??? Jestem ciekaw czy jakby była marchewka z kurczaka, opisana jako marchewka, to też by było OK! Co za różnica przecież? Kończąc ten wątek, w smaku były ujowe xD.
==========
Dobra, do konsensusu. Jakimś cudem, na jakieś 40 sekund przed odjazdem udało się nam zdążyć na pociąg, około półtorej godziny jazdy, i meldujemy się Wilkowicach-Bystrej. Pierw oczywiście sklep z płazem logo, a później już na szlak ᕙ( • ‿ • )ᕗ.
Nie kombinowałem zbytnio i na start wybrałem szlak zielony => pierwotnie mieliśmy iść do Straconki, ale mamy odwilż i nie chciałem żebyśmy na początek zmoczyli sobie buty, więc stanęło na asfalcie 。◕‿◕。.
Trochę pod górę, trochę się poślizgaliśmy, ale udało się nam dojść do wyżej wymienionego asfaltu i już na spokojnie dojść do Magurki (909m.n.p.m). Tam około miliona osób więc coś ponownie trzeba było zdecydować! Hmmm? Zaplanowałem Gaiki, ale że wyskoczyło mi powiadomienie na Facebooku że Marzena z Łukaszem są na koronnej Mogielicy ...
(BTW: polecam filmik z ich zachodu!! ←_←)
... to ja też chciałem coś koronnego :P. Czupel był blisko heh.
Trasą pół pieszą, pół narciarską, doszliśmy na szczyt gdzie nastąpił ... popas w postaci tostów i (już normalnych) kabanosów
... to ja też chciałem coś koronnego :P. Czupel był blisko heh.
Trasą pół pieszą, pół narciarską, doszliśmy na szczyt gdzie nastąpił ... popas w postaci tostów i (już normalnych) kabanosów
<( ̄︶ ̄)>.
Pojedzeni, mogliśmy pomyśleć jak schodzić do pociągu ^_^. Padło na szlak czerwony do Łodygowic gdzie na początek ... trochę się poślizgaliśmy heh. Na całe szczęście skończyło się tylko na moich dwóch, niegroźnych "glebach" ...

... i myśleniu (na przełęczy) na który pociąg lecimy :P. 1,15h w dół ... do zuga albo 0'55 albo grubo trochę dwie godziny xD. No nic, co ma być, to będzie - czas i tak był niezły ;) heh.
Ostatecznie udało się nam zdążyć na tą wcześniejszą opcję i już o 15:07 (no, z pięcio minutową obsuwą pociągu) rozpoczęliśmy powrót do domów ^_^. Dziękuję więc rodzeństwu za towarzystwo ... oby nie ostanie, bo było fajnie! Znaczy chyba, bo mogę pisać tylko za siebie ;).
Trasa:


Fotki:
Wilkowice - urocza pogoda (。♡‿♡。)


:DDDD
Zaczynamy podejście

I już na szlaku leśnym ᕙ( • ‿ • )ᕗ

Zadowoleni jak widać ^_^

Szlak rowerowy na Magurkę, z buta potraktowany :]. Witamy też plecy Piotrka, które to debiutują na BeeSie heh.


A tu już szczyt Magurki i ...

... ucieczka :P


Widok na koronne Skrzyczne ...

... klimatyczne <( ̄︶ ̄)> ...

... a tu (na drugim planie) Góra Żal, czy tam Żar


xD
I na górze ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ.
Zdjęcie może zawierać lokowanie produktu hehehe :D


Schodzimy
Pojedzeni, mogliśmy pomyśleć jak schodzić do pociągu ^_^. Padło na szlak czerwony do Łodygowic gdzie na początek ... trochę się poślizgaliśmy heh. Na całe szczęście skończyło się tylko na moich dwóch, niegroźnych "glebach" ...

... i myśleniu (na przełęczy) na który pociąg lecimy :P. 1,15h w dół ... do zuga albo 0'55 albo grubo trochę dwie godziny xD. No nic, co ma być, to będzie - czas i tak był niezły ;) heh.
Ostatecznie udało się nam zdążyć na tą wcześniejszą opcję i już o 15:07 (no, z pięcio minutową obsuwą pociągu) rozpoczęliśmy powrót do domów ^_^. Dziękuję więc rodzeństwu za towarzystwo ... oby nie ostanie, bo było fajnie! Znaczy chyba
Trasa:


Fotki:
Wilkowice - urocza pogoda (。♡‿♡。)


:DDDD
Zaczynamy podejście

I już na szlaku leśnym ᕙ( • ‿ • )ᕗ

Zadowoleni jak widać ^_^

Szlak rowerowy na Magurkę, z buta potraktowany :]. Witamy też plecy Piotrka, które to debiutują na BeeSie heh.


A tu już szczyt Magurki i ...

... ucieczka :P


Widok na koronne Skrzyczne ...

... klimatyczne <( ̄︶ ̄)> ...

... a tu (na drugim planie) Góra Żal, czy tam Żar


xD
I na górze ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ.
Zdjęcie może zawierać lokowanie produktu hehehe :D


Schodzimy


BTW: Mogło być gorzej:

A u nas luzik ... i kolejne plecki siostry i brata heh ^_^


Nawodnienie - kto co lubi oczywiście ;)

Końcówka śniegowo ...

... mokra ◉‿◉

Atrakcja => Diabli Kamień


Nawodnienie - kto co lubi oczywiście ;)

Końcówka śniegowo ...

... mokra ◉‿◉

Atrakcja => Diabli Kamień

:PPPPPPP

:PPP x100 :D
A tu chyba jedyny (ból nóg Magdzie przejdzie :D) niesmak wyjściowy - Piotrek za chwilę wejdzie w krzak róży - ten co jest przed nim ... kurtka do lekkiego szycia pfff

I końcówka (╯︵╰,)

Podziękował jeszcze raz, a wasze wpisy (a psik, a psik, a psik) nadrobię jutro >.<.
=============
Dyć!!!! ◉‿◉

Kategoria Góry



