Lapec prowadzi tutaj blog rowerowy

Rowerowo-górski blog cyniczno-ironiczny ;]

Kiszka towarzyska + podsumowanie rowerowe 2022

  • DST 28.10km
  • Czas 01:31
  • VAVG 18.53km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 31 grudnia 2022 | dodano: 31.12.2022
Uczestnicy



Dziwny ten Sylwester, ale z klimatem się nic nie zrobi. Niestety ಠಿ⁠_⁠ಠ. Na ostatnie kręcenie w tym roku byłem już umówiony z Diobłem tydzień temu, trzeba było ino dograć szczegóły. Wyjazd przed godziną 12:30 i coby tu, żeby nie było za długo :P. Halemba => to jest plan heh. I tak zaplanowaliśmy więcej gadać niż jeździć :D. I to się udało ᕙ⁠(⁠⇀⁠‸⁠↼⁠‶⁠)⁠ᕗ :D. Pojeździli, pogadali i każdy swoją stronę 〜⁠(⁠꒪⁠꒳⁠꒪⁠)⁠〜. Podziękował ʘ⁠‿⁠ʘ.

Trasa: 

Fotki: 

Miejsce spotkania 

Lasem ... 

... drogą ...

... i na celu => staw Kiszka :D

Nazot



I do domku <⁠(⁠ ̄⁠︶⁠ ̄⁠)⁠>


=======================
Co do podsumowania, to rok 2022 zaczął się nawet owocnie, bo już po sześciu dniach wpadł ponoć jedyny słuszny (heh) dystans na Żabie Doły, a po kolejnym tygodniu zacząłem kręcić kołem do roboty ;]. Kolejno nastąpiła przerwa Covid-owa na spacery z Marshallem (pozdro Gocha :D) i kolejne wyjazdy odbyły się dopiero w lutym. Był towarzyski Szyb Prezydent, były kolejne DPD, były KaeMy lokalneBieruń. Później dalej walczyłem z dojazdami do roboty oraz pojechaliśmy z Łukaszem na Chudów. Fajnie skończyło się chwile przed DPD numer 13 ಠ⁠ω⁠ಠ. Wtedy właśnie (końcówka marca) dostałem rozpiske terenową z roboty, i już wiedziałem że mam pojeżdżone ;/. Walczyłem jednak dalej => na początek misje z Krossiwem, które to ... finalnie zmieniło właściciela :). Dojazd na serwis jednak był jedną z fajniejszych wycieczek w tym roku :DDD

Podziękowania jeszcze raz dla Diobła :)))

Pomiędzy jednym terenem służbowym a drugim, bieganiem i załatwianiem spraw powypadkowych z autami, dalej próbowałem coś tam walczyć o pięćdziesiąt dojazdów do roboty ᕙ⁠(⁠⇀⁠‸⁠↼⁠‶⁠)⁠ᕗ. Do tego dalej kręcąc jakieś tam małe ... gluty lokalne. Tysiąc kilometrów wybiło dnia 26.05 przy okazji DPD nr. 22, a później dostałem misje transportu roweru dla Magdy z Sosnowca na Piotrowice. Misja udana, rower ruszył jeszcze ... dwa razy, ale za to raz z Gochą (chyba nasza jedyna wspólna jazda w tym roku) i Marzeną (chyba to samo :P) na Rybaczówkę ;]

A teraz (z praktycznie zerowymi, zardzewiałymi hamulcami) zalega w piwnicy ¯\⁠⁠_⁠ಠ⁠_⁠ಠ⁠_⁠/⁠¯. Cóż, wracamy do podsumowania :P. Końcówka czerwca i początek lipca to przecudowna patelnia :D. Nadgoniłem tereny służbowe, coś tam pojeździłem do roboty, a raz nawet zajechałem po niej do Tychów ^_^. Były też kolejne gruntowo-towarzyskie KaeMy, Mikołów, dojazdy do Krajki i takie tam :). DPD numer 35 miało miejsce dnia 12.08 i już wiedziałem, że się to raczej uda ogarnąć ʘ⁠‿⁠ʘ. Pogoda zresztą była cały czas zacna, a służbowego dreptania było coraz mniej ;]. Po przejechaniu czterdziestego DPD w końcu udało się wykręcić coś bardziej nie lokalnego => czyli polsko - czeski Żelazny Szlak Rowerowy:

Później był urlop i Bieszczady (ale o tym w innym podsumowaniu :P) i ino kolejne DPD, bo zaczęły się wycieczki butne na grzybki :PP. Na Szkodnika brakowało czasu ;)). Podczas czterdziestej trzeciej wycieczki do roboty strzeliło 2000km, a uczciłem to ... wyjazdem z Łukaszem do Szaflar :). 


Opisy klasycznie => tututu i ten niedobry o tu :P.
Po tym małym urlopie, to już ino praktycznie same DPD z dokrętkami tam na najwyższy szczyt (XDD) Katowic lub na serwis z linką heh. Trafiły się jeszcze oczywiście szybkie Paprocany z Łukaszem, a później, to już same "czyste" DPD. Mało z nich pamiętam bo przeważnie zamarzałem ;)

Reasumując => zaczęło się mega nieźle, ale później jednak praca ważniejsza, a po niej odpoczynek :). Zresztą leń też pewnie swoje "pięć groszy" dołożył heh. Utrzymany został mniej więcej dystans sprzed roku, ale to dokładniej jeszcze sobie zobaczę na koniec roku, bo podsumowanie/podsumowania zacząłem pisać jeszcze przed urodzinami :). Najważniejsze że obyło się bez dzwonków i większych awarii :)

Wyjazdów rowerowych wyszło mi 77, z czego oczywiście ogromna większość to dojazdy do roboty, ale na całe szczęście dość spora ilość powrotów była z dokrętkami ;]. Jakieś Parki Śląskie, Wełnowce, lasy, kontrole służbowe, Katowice, czy katowickie Murcki a nawet jeden (czy dwa) Sosnowce wpadły :). Średnia na poziomie trochę ponad 20km/h, ilość kleszczy w ciele => 1. Ujdzie :P

Ogół kilometrów ...

... w większości wykonanych na nim ^_^ ...

... i mapka bez Żelaznego i Podhala :P


Na koniec jakieś wybrane ładne fotki (skoro transfer został) z okolicy z przekroju całego roku :)












======================
Co przyniesie nowy rok? ...

... zobaczymy, ale strach się bać :PPPP


Kategoria Rower

DPD 52/2022

  • DST 32.85km
  • Czas 01:47
  • VAVG 18.42km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 28 grudnia 2022 | dodano: 29.12.2022



Urodziny odbębnione (fajne w śniegu), święta też (fajne w deszczu i błocie), jeszcze w sumie został Sylwester (tym razem u nas na chacie) ...

... ale można już śmiało wracać do jakiegoś normalnego trybu życia ;].

Wczoraj w nocy padało, to jazdę odpuściłem, ale dziś już nic nie stało na przeszkodzie coby jeszcze parę kilometrów do dystansu rocznego dołożyć ;]. Warunki mega znośne => temperatura oscylowała w granicach zera, drogi (no prócz oczywiście D3S) suche, wiatru nie zauważono :). Nic szczególnego się nie działo, to i zdjęcie ino jedno. Te nocne i tak średnio mi wychodzą ;)


W pracy natomiast było trochę ciekawiej, bo musiałem Szkodnika pilnować o_O. Rano odbyło się bowiem oficjalne pożegnanie Pani Marii, która to odchodzi na zasłużoną emeryturę. Po części oficjalnej, odbyło się wręczenie prezentów i jednym z nich była ona:

Szkodnik jednak zalotów od miejskiej panienki nie przyjął i małych trójkołowców nie będzie :PP

Powrót (skoro rano jechałem przez Nowy Nikisz) przez Zawodzie, ponownie D3S ... 

...  i tym razem przez Brynów, bo musiałem tam na chwilę podjechać :). Tamże zachód słońca ◉⁠‿⁠◉ 


Ostatnie zdjęcie to jest Katowice Ligota (okolice dworca PKP) w jedynych właściwych barwach - szarych :D 

Jazda (+ taplanie się w błocie) powrotna wybiła mi z głowy jutrzejsze DPD. Ma niby być trochę cieplej, ale jednak ciągle bez upałów. Do tego może wiać mocniej aniżeli dziś, a już to dzisiejsze dało mi po kościach. Poza tym, to formy brak ... i tak :PP.

============
Bywajcie zdrowi :)


XDDDDDDDDD


Kategoria Rower

Starganiec ze śnieżnymi pozdrowieniami ^⁠_⁠^

  • DST 15.43km
  • Czas 01:10
  • VAVG 13.23km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 17 grudnia 2022 | dodano: 17.12.2022

      

Zima heh. Cóż, taki mamy klimat ;)

Dziś w końcu nie pracuje od nocy do nocy, a że Magda odsypiała nockę, to szybka kontrola co w lesie piszczy. Ilość dzisiejszych kilometrów w głowie mnożę sobie x4 => taki warun :D. Wyjazd przed godziną dwunastą i już na starcie stwierdziłem ... że to bez sensu :D. No ale skoro już się ubrałem i wyszedłem ;)

Pierw przez osiedle, a potem już w las. Same atrakcje po drodze => mijanie rodziców z dziećmi na sankach, skiturowców, i ciągłe tańcowanie tylnego koła heh. Zaplanowany Starganiec udało się osiągnąć (choć nie tak jak chciałem) i wróciłem już w większości omijać lasy, bo już się w nich dość zmęczyłem :P 

Tej zimy w takich warunkach już raczej nie wyjadę :P  Wyjechać to mogę pociągiem do pracy, albo w góry z biura :P. Choć szacun ludzi spotykanych po drodze nie powiem, był sympatyczny (⁠.⁠ ⁠❛⁠ ⁠ᴗ⁠ ⁠❛⁠.⁠) :PP

Po wycieczce Szkodnik wylądował w piwnicy, żeby trochę odtajał.

Magda by mi chyba coś urwała jakbym go w takim stanie do sypialni wprowadził ;))) 

Trasa: 


Fotki: 

Chwała że był chodnik :D 

A tu już legancko ^⁠_⁠^ 

Mój planowany szlak nad jezioro ... 

... olałem :P 

I już na (heh xD) celu ^⁠_⁠^ 



Kąsek asfaltem => a kierowcom dziękuję za wyrozumiałość ^⁠_⁠^ 


Później trochę drogą, trochę lasem, i wyjechałem w takie oto coś ...

... poległem, bo chyba z dwadzieścia zygzaków zrobiłem xD

Na koniec dwie kwestie: ta poniżej to faktycznie temat do dyskusji, czy jak jest nieodśnieżona DDR-ka w jezdni, to będzie mandat za jazdę samą jezdnią? ¯⁠⁠_⁠(⁠ ͠⁠°⁠ ͟⁠ʖ⁠ ⁠°͠⁠ ⁠)⁠_⁠/⁠¯ ...

... a druga sprawa to brawa dla piesków - sikać po tym trzeba, jak się nie umie odstawić to badziewie w normalne miejsce ಠ⁠﹏⁠ಠ 

=========
Dziś jeździłem przy minus pięciu, źle nie było, ale z kitku się zgodzę :D 


Kategoria Rower

Błatnia(917m.n.p.m.) ´⁠◔⁠‿⁠ゝ⁠◔⁠`⁠)⁠━⁠☞ mgliście :P

  • DST 11.15km
  • Kalorie 1005kcal
  • Aktywność Wędrówka
Sobota, 10 grudnia 2022 | dodano: 11.12.2022



W sumie to nawet nie wiem od czego zacząć heh. Może od genezy ;). Wczoraj wieczorem przypomniało mi się że dawno w górach nie byłem, więc zagadałem z Magdą. Decyzja odmowna :D. Napisałem do Łukasza. Decyzja pozytywna :DD. Oki (:D), ino teraz gdzie? ¯⁠\⁠_⁠(⁠ツ⁠)⁠_⁠/⁠¯. Szybka kontrola pogody i wyszło że widoków i tak nie będzie ... bo wszędzie mgły. No to tam żeby daleko nie jechać => Błatnia ʘ⁠‿⁠ʘ. Z jednej strony okazało się, że oboje nie mamy śladu na mapach ;). Wyjazd na spokojnie po godzinie 08:00 rano, godzinka jazdy z zahaczeniem o sklep z płazem w logo i rura na szlak. Tu już mało do opisywania => góra => szczyt => schron (na herbatkę z prądem :P) => dół => mycie stópek => i do auta ^⁠_⁠^. Na końcu jeszcze Lidl po padline i do domu na grzane winko ^⁠_⁠^.

Fajnie było przewietrzyć mózg heh. A dziś w Katowicach śnieg i mróz. I oby tak zostało, bo od tego jest zima :). Grzane wino oczywiście dokupione :D

TRASA: 


FOTKI:
Parking ... 

... i w górę ^⁠_⁠^



Widoczki :D 

Gonie Łukasza dalej heh xD


Szczyt i nie, to nie ja heh :D 


To ja :DDD 

A to my 〜⁠(⁠꒪⁠꒳⁠꒪⁠)⁠〜 

Schron ... 

... i w dół ♪⁠┌⁠|⁠∵⁠|⁠┘⁠♪ 



A na końcu, coby giry nie waniajet => myjnia :D 

I do następnego ^⁠_⁠^ 

========

:PPPPPPP 


Kategoria Góry

DPD 51/2022 + coraz bliżej święta, coraz bliżej święta ...

  • DST 28.85km
  • Czas 01:28
  • VAVG 19.67km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 8 grudnia 2022 | dodano: 08.12.2022


Masa jest, rzeźby nie ma :D

Tryb oszczędny został przez Piotrowice odpalony, co Pchle zdecydowanie odpowiada :D 

===========
A tak ogólnie, to mało się działo więc opisywać nie ma co :P

Po co kręcić skoro w domku cieplutko? :PP 


=============
Malutkiej chęci na rower nabrałem dopiero wczoraj, kiedy to po pracy zobaczyłem taki oto widok przed ... yyy zmrokiem ... yyy (ತ⁠_⁠ತ) o 15:40 XD


W domu jeszcze trzykrotna kontrola radarów pogodowych, i z decyzją wstrzymałem się do rana.

Po pobudce kolejna kontrola i postanowiłem jednak zaryzykować, choć widoczków się nie spodziewałem. No i nie zawiodłem się :DDD

Dobrze że choć nauczony poprzednimi DPD ubrałem się "na cebulkę" i termicznie było nawet spoko ;]. Gorzej, że trzeba było uważać, bo choć drogi czarne to zdradzieckie :P. Gleby nie zaliczyłem, w pracy zameldowałem się o czasie, i jak rano jechałem przez Nowy Nikisz, to wrócić musiałem przez Zawodzie ;]. Na plus (podobnie jak rano) wiatr był praktycznie zerowy, a na minus mżawka xD. A przed Ligotą deszcz xDD. Ale to nieważne, grunt że szprychy przewietrzyłem ... bo winter jest coming :DD. 

Fotki więc z gatunku tych coby były :P 




Druga część dnia, to szybki obiad i odwiedziny jarmarku katowickiego. Nie byłem na nie jakoś specjalnie nastawiony, ale wyszło naprawdę spoko 〜⁠(⁠꒪⁠꒳⁠꒪⁠)⁠〜
I nawet się udało coś kupić (⁠✷⁠‿⁠✷⁠) 

Było też klasyczne grzane winko i oczywiście wizyta na karuzeli heh. Podziękował za towarzystwo Marzenie, Łukaszowi, i oczywiście Magdzie (⁠◍⁠•⁠ᴗ⁠•⁠◍⁠)⁠







Jutro radary pokazują jakąś mocną chmurę deszczowo-śnieżną po godzinie 14:00 więc pociąg. Nic na siłę ;)

======================
Co do podsumowania, to miesiąc zakończyłem takim ino oto czymś xD ¯⁠⁠\_⁠(⁠ツ⁠)⁠_⁠/⁠¯ 

Trzy dojazdy do pracy + dokończenie terenu służbowego w tym roku => na więcej nie pozwoliła i pogoda i ... leniuszek :P.
Wynik butny jest więc najgorszy od kiedy (luty 2018r) to rejestruje (⁠☉⁠。⁠☉⁠)⁠! 


Czy w tym roku przejadę rowerem więcej (2777km) niż w roku ubiegłym? Wątpię :P. Czy uda się przechodzić te 3kk? ...

... no też raczej wątpię => listopad zdecydował :PP

=========
A w domu bez zmian ...


... :DDDD

I trzymajcie się ciepło => upałów nie zapowiadają ;)


Kategoria Rower

DPD 50(!!)/2022

  • DST 28.15km
  • Czas 01:26
  • VAVG 19.64km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 22 listopada 2022 | dodano: 22.11.2022



Co się ostatnio działo, nie ma sensu opisywać, bo to pierwszy wpis od dwóch tygodni :)). Włączamy tryb oszczędny :PPP

====================
Dzisiejsze DPD jest szczególne (do tego setny wpis w tym roku, i średnia na poziomie 21,37 19,64 :D), to i na powitałce kot, który to rzadko ostatnio gościł :). Koks? Roksi? Roxi? To wszystko nieważne => koteł Zientasa i tak praktycznie na żadne imię nie reaguje :D.

A u Pchły wsio oki ...

...odpoczywa, i czeka aż się ją (ona to mega dobrze reaguje na imię) do kuchni zawoła ...

... ale choć dobrze że piwa nie podkrada :DD

=======================
Do kwestii rowerowych :). Wczoraj postanowiłem że dziś dokończę moje pół setki dojazdów Szkodnikiem do roboty, bo jutro oczywiście ... teren służbowy. Dobrze że raczej przedostatni w tym roku => odruch wymiotny już na nie mam :D.

Warunków się spodziewałem, wiec wstałem chwilę wcześniej i ruszyłem jakieś siedem minut szybciej niż normalnie :D. Opłaciło się => minimalny mróz, i z miejsca zobaczyłem że mogą być łyżwy, a nie rower :). 

W tym miejscu zatrzymując się na próbę ofocenia szlaku posliznąłęm się i prawie złapałem zająca ... na prostym chodniku prostej ścieżce xD

BTW:

Po chwili już w sumie nie widziałem przeszkód :DDD

Fajnie że D3S przestali rano oświetlać - zimą (ponoć) się nie jeździ :DDDD


Później już ino najszybszą trasą (przez Nowy Nikisz) na Szopienice ᕙ⁠ ⁠(⁠°⁠ ⁠~⁠ ⁠°⁠ ⁠~⁠). Czas miałem nawet niezły, to olałem korek i pojechałem DDR-ką koło szopienickich pociągów :)


Powrót tą samą trasą bo po a) mecz, a trzeba było jeszcze zjeść i na Brynów podjechać, a po b) rano na Nowym Nikiszowcu dostrzegłem coś nowego. O to:


Czy to mądre stawiać dęby tak blisko siebie? Tak blisko ciągów komunikacyjnych? W miejscu gdzie większość mieszkańców jest pewnie za autonomią Śląska, a nie cieszących się z setnej rocznicy przełączenia go do granic Polski xD. A, no i najważniejsze - jeszcze dwa lata temu tu był ... gęsty las xDD. Ocenę zostawiam wam ಠ⁠_⁠ಠ. 

Mi zostało ino przez D3S i Ligotę dojechać do bazy :] 


Jak w marcu dostałem rozpiskę terenową w robocie, to nawet nie myślałem że tak szybko "zamknę" DPD :). A tu proszę? Jaki zapas czasowy ;]. Pewnie jeszcze nie raz, nie dwa pokręcę, ale jak nie ... to dawać te pół metra śniegu i minus piętnaście. W górach też :))))

=============


I niech tak zostanie /⁠ᐠ⁠。⁠ꞈ⁠。⁠ᐟ⁠\


Kategoria Rower

DPD 49/2022

  • DST 32.42km
  • Czas 01:34
  • VAVG 20.69km/h
  • VMAX 53.16km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 8 listopada 2022 | dodano: 08.11.2022



O proszę - wpis numer sto w tym roku 〜⁠(⁠꒪⁠꒳⁠꒪⁠)⁠〜. Płodny jestem jak ta niepijąca przed 25-tym rokiem życia kobieta :DDD.

========


Coś w tym jest heh :). 

Weekend jednak nie był (pogodowo) aż taki najgorszy, ale mieliśmy już plany towarzysko-odpoczynkowe. Zrealizowane oczywiście :P. Wczoraj jeszcze był niechciej, a dziś można było pokręcić sobie do roboty Szkodnikiem :). Warunki praktycznie takie same jak ostatnio => miało być 6*C, na termometrze (za oknem) były cztery, a na D3S ... pół :P. Jechało się jednak spoko i nawet światła nie denerwowały, bo miałem spory zapas czasowy ʘ⁠‿⁠ʘ

Aż nawet przez Burowiec sobie przeleciałem, ale nic ciekawego tam (jak zawsze :P) nie było :PP.


Na powrocie, naczelna misja brzmiała "poczta", a dokładniej musiałem zobaczyć do której jest dziś czynna, bo oczywiście wszędzie różne informacje ;/. Nie muszę oczywiście dodawać, że nie korzystam z tego badziewia, a jak już musiałem, to dostałem awizo xD. Wiązało się więc to z jazdą przez Nikiszowiec i Giszowiec. Fajnie, później lasy ... no i ... niefajnie ಠ⁠ω⁠ಠ 


Trafiłem jak widać na najgorszego szkodnika (z małej litery) leśnego. Kornik bezmózgi wziął się za penetracje lasu w okolicach domostwa Siostry mej ತ⁠_⁠ತ

Ehhhh, może nie za chwilę, ale taki los (dramatyzowane) może nas zaraz czekać ಠ⁠﹏⁠ಠ 


Na koniec dla rozluźnienia ... 

... pociągi, i do bazy. A później z buta ¯\⁠⁠_⁠(⁠ツ⁠)⁠_⁠/⁠¯ na pocztę :PP.

Jutro pociąg (po robocie do rodziców na pewnie dłuższą chwilę podjadę), a w czwartek zobaczymy czy mi się uda ogarnąć 50-tkę :). Choć w sumie już bez presji jest heh ;)).

==========
BTW: uwaga, uwaga - zaraźliwe to ;)))



Kategoria Rower

DPD 48/2022

  • DST 29.96km
  • Czas 01:26
  • VAVG 20.90km/h
  • Sprzęt Szkodnik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 3 listopada 2022 | dodano: 03.11.2022


Pchła w sumie może, bo i tak wstaję chwilę po piątej do roboty :P. Chyba że jest weekend (albo Magda ma drugą zmianę) ... to nie, wtedy nie może :PPP

Wczoraj po czterech dniach aktywności poszedłem se na pociąg, ale musze przyznać że poranny klimat pod łowerek był godny ;]


===========
Dziś już klasyczne DPD, z założeniem (prognozowanych) porannych około 5-6°C. Taaaa, dobrze że już wczoraj się spakowałem, i rano mogłem jeszcze z szafy komin na szyje wygrzebać :). Ogólnie jednak to całkiem komfortowo (ciuchy termiczne rulez) się jechało, a żeby się dodatkowo rozgrzać, to przekręciłem kadencyjnie praktycznie cały dystans :).

Trasa klasyczna, z końcówką przez Zawodzie. Warunki? ¯⁠\⁠_⁠(⁠ツ⁠)⁠_⁠/⁠¯ => o takie :PP


Ale choć dzięki zmianie czasu (i lekkim przymrozkom) przez jakieś dwa/trzy tygodnie będę se mógł wschody słońca ogladać ʘ⁠‿⁠ʘ

Trzeba ino patrzeć na zegarek, bo dziś się zagapiłem ... i listę podpisywałem za minutę siódma :P

Po pracy ...

... większość ciuchów do plecaka i powrót. Trasę praktycznie zdublowałem z rana, więc ino zdjęcie z okolic stawu "Łąka" <⁠(⁠ ̄⁠︶⁠ ̄⁠)⁠> 

Ogólnie pozytywnie ^⁠_⁠^. Na minus ino fakt, że w obie strony zaliczyłem chyba komplet czerwonych świateł, a na plus ... idealną bezwietrzność => fajnie :)

BTW: => autopauza w Stravie zadziałała dwa razy. Wtedy ... kiedy pod mostem jechałem :DDD.

Jutro popołudniu zapowiadają możliwe deszcze, a w sobotę leje cały dzień. Dobrze, kusić nie będzie :P

===============
Ja jednak jutro do pracy (pewnie pociągiem) pojadę :D



Kategoria Rower

Jurne ognisko ^_^

  • DST 14.38km
  • Kalorie 1378kcal
  • Aktywność Wędrówka
Wtorek, 1 listopada 2022 | dodano: 03.11.2022



Kolejny dzień wolny, kolejne niewyspanie ;). Narzekać jednak nie mogę, bo to ja byłem inicjatorem tego pomysłu :D. Na plan ognicha na Jurze wpadłem przy okazji sobotniego wyjazdu na Tychy, Łukasz pogadał z Marzeną, ja z Magdą, a do kompletu w aucie finalnie dołączył jeszcze brat Magdy -  Piotrek (⁠。⁠◕⁠‿⁠◕⁠。⁠). Wyjazd jednak musiał być poranny, bo ten ostatni zaznaczył że musi wrócić do Sosnowca w okolicach godziny 18:00 :).

No to oki, wieczorem jeszcze (moje) odwiedziny sklepu i (tu już Magdy) przygotowania:


=========
Pobudka po godzinie 07:00 rano, ustawka na Piotro o 08:40, nawrotka po Marzenę (zjeść biedna nie zdąrzyła heh :D), zgarniecie Piotrka, i Łukasz niespodziewanie (na parkingu) znalazł jakiś szczyt "Bukowie" w okolicach Żarek. Nie było nas tam jeszcze, ino godzina jazdy, sklep (w święto to nie są jednak proste sprawy :P), i meldujemy się na darmowym parkingu w miasteczku o jakiejś przedziwnej (patrz => trasa xD) nazwie :D.

========
Na samym początku szlaku stwierdziłem ... że no piździ xD. Na całe szczęście Łukasz przypadkowo zadbał o to, żebyśmy (a zwłaszcza on z żoną) się (i nas) odpowiednio rozgrzali heh :D. Później średnia atrakcja, i spacerkiem szlakiem (z pogaduchami oczywiście heh) na główną atrakcję ^⁠_⁠^. Szlakiem ... na który to jeszcze być może w tym roku wrócimy w męskim gronie z rowerami ;).

Na głównych skałach chwila na poskakanie i mogliśmy opętlać na wybrane przez nas miejsce ogniskowe (⁠✷⁠‿⁠✷⁠). Dobrze że nie było po drodze innych atrakcji, bo jak ino patyki pozbieraliśmy, to ktoś nam tam "lukał" ... no ale było już zajęte :P.

Kiełbasy się rozmnożyły, pojedli, pogadali, zrobili ziemniaki, pojedli, i do auta :D.

Trasa:


Fotki:
Początek wycieczki ...

... i od razu atrakcje :)



Komuś ciepło, komuś zimno :DDDD

Po kolejnych kilku chwilach ekipa wyjazdowa ...

.. znalazła idealne miejsce na kolację :D 

Ale przed nią, na zaostrzenie apetytu ... spacerek :P

O tu :)))

Góra Bukowie i jej klimaty ;]



Nie, nie spłonąłem :P

I nie, spaść ... też oczywiście nie spadłem :PP




Ostatni rzut oka na miejsce, gdzie byliśmy przed chwilą ;]


Opętlenie (+ grzyby) ...

... i główna (kulinarna) atrakcja ;]




Podziękował wszystkim, a zwłaszcza kierowcom za bezpieczną jazdę ᕙ⁠(⁠⇀⁠‸⁠↼⁠‶⁠)⁠ᕗ. I cóż ... byle do wiosny ;). Oczywiście ino w temacie skałek ;))))).

Ogólnie było bardzo ładnie i ślicznie => o tak (⁠ʘ⁠ᴗ⁠ʘ⁠✿⁠)

:DDDDDDDDDDD 

=============
PS: ten powiew burżuazji w tych czasach :DDD



PS 2: budżet też zawsze można oczywiście próbować podreperować w inny sposób, ale raczej MIAU-ne szanse na sukces ...

... :DDDDD


Kategoria Z Buta

Czupel (933m n.p.m.) jesiennie

  • DST 16.33km
  • Kalorie 1565kcal
  • Aktywność Wędrówka
Poniedziałek, 31 października 2022 | dodano: 03.11.2022


Tym razem Pchła musiała (taaa musiała :DD) zostać i popilnować domu /⁠ᐠ⁠。⁠ꞈ⁠。⁠ᐟ⁠\.

============
Tak w sumie, to ja już wczoraj chciałem jechać w góry (wstaliśmy wcześnie xD), ale eM stwierdziła że nie jest wystarczająco mocno nastawiona, i zamiast na pociąg, poszliśmy sobie na autobus i pojechaliśmy odwiedzić Gochę, tego poniżej ... i przypadkowo Alicję od Młodego :)

"Tysz" fajnie 〜⁠(⁠꒪⁠꒳⁠꒪⁠)⁠〜

Wychodzone (i pogadane) ze Stravą trochę ponad 9km w takich okolicznościach przyrody ^⁠_⁠^ 

Tak, ciągle tą tabliczkę przerabiają :D. 

============ 
Sama pobudka, wyjazd, i dojazd mega leniwy :P. Pociąg o 10:23, niecałe dwie godziny jazdy, szlaki zejściowe do wyboru trzy: całościowo (bo wejście było ustalone) na 18km, na 14 lub na 13km => zależało jak się wyrobimy czasowo, i ile nam sił zostanie ;]. I tu lekkie zaskoczenie, bo z dworca do Lewiatana (po zaopatrzenie) było blisko, a później niby szybkie 6km na szczyt koronnego Czupla. Niby szybkie, a jednak dały trochę po łydkach heh ;). Na całe szczęście klimat był bardzo dobry, temperatura (jak na koniec października oczywiście) wręcz rozpieszczała, ludzi na szlaku (z nami) yyy ... siedmiu :DDD. No nic ino korzystać ^_^

Na szczycie (prócz nas czworo ludzi + pies) już ino szybkie fotki, i zdecydowaliśmy się schodzilić jednak którymś z tych krótszych (do Wilkowic-Bystrej) wariantów. I tym razem z pomocą przyszła mi Strava xD. Otóż znalazłem jakiś odcinek bez szlaku, ale za to dość wyraźnie zaznaczony.

Hmmm? Spróbować można ^⁠_⁠^

Jak się okazało, była to jakaś dzika rowerówka, która to do tego kończyła się w rejonie stacji Łodygowice Górne ⟵⁠(⁠๑⁠¯⁠◡⁠¯⁠๑⁠). Stamtąd też mogliśmy wsiąść do dyliżansu powrotnego ^⁠_⁠^.

Bardzo fajny odcinek to był, żadnego rowerzysty oczywiście nie minęliśmy, jakiś grzyb po drodze został znaleziony, nowy ślad na górskiej mapce ogólnej się pojawił, i zeszliśmy ponownie po liściach na dół ᕙ⁠(⁠⇀⁠‸⁠↼⁠‶⁠)⁠ᕗ. Tam się okazało ... że 10 minut wcześniej zwiał nam pociąg, a do następnego mamy trochę ponad godzinę czasu. Domknęliśmy więc pętlę i poprzez sklep (cola, piwo i cukierasy :P) wróciliśmy na dworzec do Łodygowic ʘ⁠‿⁠ʘ. Oczywiście było już chwilę po godzinie 17-tej, więc końcówkę szliśmy po ćmoku => po mieście jednak można :)) 

Czterdzieści minut czekania, półtorej godziny jechania, odmowa odsprzedaży piwa (bo już nie miałem) Panu z Ukrainy, który to co cały czas nawijał przed telefon i meldujemy się na Piotrowicach. Na końcu już zimno było jak diabli, ale wyjazd bardzo udany (⁠ ⁠◜⁠‿⁠◝⁠ ⁠)⁠ :)))))))).

Trasa: 


Fotki: 
Początek szlaku ^⁠_⁠^ 

Warunki jak dla mnie mega dobre 。⁠◕⁠‿⁠◕⁠。 




Szczyt ... 

... i w dół (⁠•⁠‿⁠•⁠) 

Miejsce widokowe na szlaku czarnym jak zawsze ogarnęło temat ᕙ⁠(⁠⇀⁠‸⁠↼⁠‶⁠)⁠ᕗ 

I końcóweczka 〜⁠(⁠꒪⁠꒳⁠꒪⁠)⁠〜 


Tyle w kwestii górskiej, a my już odliczaliśmy do dnia następnego ♪⁠┌⁠|⁠∵⁠|⁠┘⁠♪ 

PS: BeeS już zaczęty :)))

==========
Miesiąc można podsumować :]
Kwestie butne prawie w normie, choć minimalnie brakło ;)



Rowerowo miesiąc przede wszystkim był podporządkowany Podhalu, ale na miejscu też się coś tam pokręciło.
Na październik narzekać nie mogę :))



============
A tu już trochę mogę ⊙⁠﹏⁠⊙
Zgrywusy => straszyć będą na Halloween :D


Choć nie powiem ... rozbawili mnie :DDD


Kategoria Góry