babcia przy okazji roweru?:>
-
DST
25.60km
-
Teren
3.30km
-
Czas
01:17
-
VAVG
19.95km/h
-
VMAX
37.31km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 21 października 2014 | dodano: 21.10.2014
Tak naprawdę (tytuł) to na odwrót :)
Trasa zaległa: 18.10.2014 => Brynów - Ligota - Piotrowice - Akademiki - Panewniki - Brynów => sprawy babuszkowe ;) => 7,7 km ;]
tzw. sprawy bieżące :) zakończone imprezą na oś którą odczułem dość znacznie na niedzielnej Pszczynie heh :D

I dziś: Trasa: Brynów - Panewniki - Wymysłów - rybaczówka - ul. Owsiana - Akademiki - Piotrowice - Ligota -Brynów => 17,9 km
I kolejne perypetie babki mej :D Ale tym razem niespodziewanie Brynów odwiedza Gocha na kole więc czemu jakiś szybkich klach przed wizytą nie zrobić? Szybki obiad i gibko na rybakówkę na izo. Czasu malutko ale Gocha formę chwyciła ostatnimi czasy :D Ze średnią prawie 23km/h docieramy na miejsce. Klachy i po ćmoku po lesie do swoich miejsc docelowych :) Na bank (u mnie przynajmniej :P) nie ostatni wyjazd bo dość przyjemnie się kręci :)
Siostra hmm może jeszcze kajś pokręci .... chyba że jej psy tą zniewage zobaczą :D

Klasyk z Bomby
http://www.youtube.com/watch?v=bI2p2ecvxEU
Trasa zaległa: 18.10.2014 => Brynów - Ligota - Piotrowice - Akademiki - Panewniki - Brynów => sprawy babuszkowe ;) => 7,7 km ;]
tzw. sprawy bieżące :) zakończone imprezą na oś którą odczułem dość znacznie na niedzielnej Pszczynie heh :D

I dziś: Trasa: Brynów - Panewniki - Wymysłów - rybaczówka - ul. Owsiana - Akademiki - Piotrowice - Ligota -Brynów => 17,9 km
I kolejne perypetie babki mej :D Ale tym razem niespodziewanie Brynów odwiedza Gocha na kole więc czemu jakiś szybkich klach przed wizytą nie zrobić? Szybki obiad i gibko na rybakówkę na izo. Czasu malutko ale Gocha formę chwyciła ostatnimi czasy :D Ze średnią prawie 23km/h docieramy na miejsce. Klachy i po ćmoku po lesie do swoich miejsc docelowych :) Na bank (u mnie przynajmniej :P) nie ostatni wyjazd bo dość przyjemnie się kręci :)
Siostra hmm może jeszcze kajś pokręci .... chyba że jej psy tą zniewage zobaczą :D

Klasyk z Bomby
http://www.youtube.com/watch?v=bI2p2ecvxEU
Kategoria Rower
na obiad - Pszczyna :D
-
DST
59.89km
-
Teren
14.22km
-
Czas
03:08
-
VAVG
19.11km/h
-
VMAX
34.31km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 19 października 2014 | dodano: 19.10.2014
Trasa: Brynów - Ligota - Akademiki - Zarzecze - Podlesie - Mąkołowiec - Tychy - Żwaków - Studzienice - Jankowice - Pszczyna i okolice - uprzejmość KŚ :P - Piotrowice - oś. Manhattam - Ochojec - pętla brynowska - Brynów
No przecież wiadomo że spóźniony co nie?:D Wczorajsza impreza urodzinowa kumpeli się wymkła spod kontroli i było licho wstać dziś :D Grunt że wszyscy cali heh no i kupa przygód do tego doszła :D. Ok do rzeczy. Start o godzinie 10 się przesunął na 10,30 i ekipa w składzie mła, Ewelina, Asia, Zientas, Adam (se poczekał za piknikami :D) i Karol rusza na podbój Pszczyny. Trasa j/w bez komplikacji z postojem a jak! :D bar Tychy Żwaków :D W Pszczynie kupeeee ludzi, parę "kółeczek", obiados i na pociąg, czemu nie wracaliśmy kołami hmmm chyba nikomu się nie chciało po prostu :D 12 zeta wbitka do zapchanego cuga z Wisły, wysiadka w Piotrowicach, myjnia i ....... jutro do pracy ;)
Podziękował ;]
kabanostre śniadanie w trasie .... i jakieś tam Tychy w tle :P

nie da się przejechać obok tego miejsca :D

po drodze górki się pokazały

ponoć najlepszy kebab w okolicy ....

... ale czyż nasz katowicki nie lepszy :P
zdjęcie archiwalne żeby nie było :D

b/k

bestia po kąpaniu :)

i niebo pod domem bestii :))

Za tydzień ognisko, o frekwencję się nie martwię bo już dużo osób mi się zapowiedziało, oby pogoda dopisała. A no i na wszystkich świętych w górki z buta :) Ambitnie idziemy :D
A no o śmiechu bym zapomniał :)

No przecież wiadomo że spóźniony co nie?:D Wczorajsza impreza urodzinowa kumpeli się wymkła spod kontroli i było licho wstać dziś :D Grunt że wszyscy cali heh no i kupa przygód do tego doszła :D. Ok do rzeczy. Start o godzinie 10 się przesunął na 10,30 i ekipa w składzie mła, Ewelina, Asia, Zientas, Adam (se poczekał za piknikami :D) i Karol rusza na podbój Pszczyny. Trasa j/w bez komplikacji z postojem a jak! :D bar Tychy Żwaków :D W Pszczynie kupeeee ludzi, parę "kółeczek", obiados i na pociąg, czemu nie wracaliśmy kołami hmmm chyba nikomu się nie chciało po prostu :D 12 zeta wbitka do zapchanego cuga z Wisły, wysiadka w Piotrowicach, myjnia i ....... jutro do pracy ;)
Podziękował ;]
kabanostre śniadanie w trasie .... i jakieś tam Tychy w tle :P

nie da się przejechać obok tego miejsca :D

po drodze górki się pokazały

ponoć najlepszy kebab w okolicy ....

... ale czyż nasz katowicki nie lepszy :P
zdjęcie archiwalne żeby nie było :D

b/k

bestia po kąpaniu :)

i niebo pod domem bestii :))

Za tydzień ognisko, o frekwencję się nie martwię bo już dużo osób mi się zapowiedziało, oby pogoda dopisała. A no i na wszystkich świętych w górki z buta :) Ambitnie idziemy :D
A no o śmiechu bym zapomniał :)

Kategoria Rower
Dywianiaste Lasy Murckowskie :)
-
DST
34.26km
-
Teren
8.98km
-
Czas
01:38
-
VAVG
20.98km/h
-
VMAX
49.81km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 15 października 2014 | dodano: 15.10.2014
Sorka Filip kradnę tytuł :P Plany były marne no ale dzień urlopu nie może być zmarnowany więc cokolwiek robię :)
Aż dziw bierze że pierwszy raz w tym sezonie tam kręcę ...
No nic wyjazd bezsensu, z sensem było jedynie podjazd na klachy do "Sis" :D
Trochę przez durną grypę, trochę w z nudów, nogi kręcić się już chyba nie chcą, i błoto i kaszel i .... i zima idzie i w ogóle ....

Trasa: Brynów - Ligota - Ochojec -Murcki - rez. "Lasy Murckowskie" - staw "Przyrwa (Ławecki Potok) - Giszowiec - rybaczówka - Ocho .. a zresztą Ziołowa 43 :D - Ochojec - pętla brynowska - Brynów
Jesień kurna jesień :(Aż dziw bierze że pierwszy raz w tym sezonie tam kręcę ...
No nic wyjazd bezsensu, z sensem było jedynie podjazd na klachy do "Sis" :D
Trochę przez durną grypę, trochę w z nudów, nogi kręcić się już chyba nie chcą, i błoto i kaszel i .... i zima idzie i w ogóle ....

Trasa: Brynów - Ligota - Ochojec -Murcki - rez. "Lasy Murckowskie" - staw "Przyrwa (Ławecki Potok) - Giszowiec - rybaczówka - Ocho .. a zresztą Ziołowa 43 :D - Ochojec - pętla brynowska - Brynów

...

staw Wesoła i Kosztof... niby prosto ale i tak szlak straciłem :P

i marudził będe i kropka!! :D
śmiecha? :P
z dedykacją :P, no chyba że orzechy po drodze :D

Kategoria Rower
Dziećkowice
-
DST
76.41km
-
Teren
6.23km
-
Czas
03:50
-
VAVG
19.93km/h
-
VMAX
50.28km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 11 października 2014 | dodano: 11.10.2014
Trasa: Brynów - pętla brynowska - Muchowiec - KFC :D - staw "Upadowy" - Janów - Janów Miejski - Mysłowice - Brzęczkowice - Brzezinka - Autostrada :D - Dziećkowice - Jaworzno Jeleń - zbiornik Dziećkowice - Dziećkowice - Kosztowy - Brzezinka - Brzęczkowice - Mysłowice - Janów Miejski - Janów - staw "Upadowy" - KFC :D - Muchowiec - pętla brynowska - Ligota - Piotrowice - Ligota - Brynów
Taki trip jaki weekend czyli w dechę :) Chyba najlepszy weekend ever :) w czwartek spacer + koło, w piątek Ojców dziś to! jadziem z koksem :D Ustawka z Siostrao 10.00 wróć => skoro nikt się nie zgłosił na forum to o ok godzinę opóźniamy start żeby pochytać sprawy bieżące, pętla brynowska, klachy i ruszamy pierw na śniadanie do raju na ziemi :D a następnie do celu czyli zbiornika Dziećkowice. Gocha dziś mimo swoich tak 32 lat (czy coś koło tego :P) dała super rade :) W stronę hmm tam :D kręcimy spokojnie, no postoję ino w celu sprawdzenia trasy na necie ale bez większego błądzenia się obyło ;)
I właśnie wychowany na Brynowie pod moim oknem Arek Milik kopie bramkę mistrzom świata :D
Piknik nad zalewem >>durne glony :D<< i mega piknikowy powrót z obiadem w KFC i milionem postoi :D. Żegnamy się na pętli, Gocha w stronę domu a ja jeszcze do babuszki w sprawie awarii pralki ... niegroźnej na całe szczęście :)) słowem wsio idealnie ;]
małe co-nieco ....

Gocha na celu z kozakiem :D znalezionym gdzieś w centrum :D
Izo z dedykacją do pana Z. :D

Siema Heniu :D dawaj bułkę :D

duże co-nieco :P

Dzisiejszy śmiech zawdzięczamy Gośce :D nic więcej nie napisze bo w dziób w poniedziałek dostane :P

Taki trip jaki weekend czyli w dechę :) Chyba najlepszy weekend ever :) w czwartek spacer + koło, w piątek Ojców dziś to! jadziem z koksem :D Ustawka z Siostra
I właśnie wychowany na Brynowie pod moim oknem Arek Milik kopie bramkę mistrzom świata :D
Piknik nad zalewem >>durne glony :D<< i mega piknikowy powrót z obiadem w KFC i milionem postoi :D. Żegnamy się na pętli, Gocha w stronę domu a ja jeszcze do babuszki w sprawie awarii pralki ... niegroźnej na całe szczęście :)) słowem wsio idealnie ;]
małe co-nieco ....

Gocha na celu z kozakiem :D znalezionym gdzieś w centrum :D
Izo z dedykacją do pana Z. :D

Siema Heniu :D dawaj bułkę :D

duże co-nieco :P

Dzisiejszy śmiech zawdzięczamy Gośce :D nic więcej nie napisze bo w dziób w poniedziałek dostane :P

Kategoria Rower
OPN + okolice
-
DST
56.40km
-
Teren
14.40km
-
Czas
03:28
-
VAVG
16.27km/h
-
VMAX
60.89km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 10 października 2014 | dodano: 11.10.2014
Ustawka z Jackiem i Olą pod AWF-em ok 10. Geneza była jasna, w piątek wziąć dzionek urlopu i jazda na zwiedzanie Ojcowskiego Parku Narodowego i okolic. Ktoś ambitny nawet napisał że 70 km zrobimy :D Myślałem i myślałem jak ten wyjazd ocenić (na bank wysoko) i doszedłem do wniosku że jakieś tam mocne top 3 w tym sezonie, moi współtowarzysze dali mu max ocenę. Nie bez przyczyny bo widoki kapitalne :)) Ale po kolei:
Trasa: Brynów - park Kościuszki - dupa w auto :D - Wola Kalinowska - Ojców - Wierzchowie - Biały Kościół - dolina Kluczwody - Gacki - Zelków - Bolechowice - Karniowice - dolina Kobylańska - Będkowice - dolina Będkowska - Jerzmanowice - Sąspów - Wola Kalinowska - Ojców - Skała - Wola Kalinowska - dupa w auto :D - Brynów
Ok 11 docieramy na "parking" w okolicach Skały (dzięki Jacku za przewóz), ani się nie spodziewałem że będzie tak ciężko znaleźć parking za freekola :D Start ustalony, powrót na 16 ustalony. No zjechaliśmy ....... po 18 już w lekkim ćmoku. Nikt nie zakładał nabijaniu kilometrów bo wiadomo widoki trzeba pooglądać poza tym kupę czasu nam zajęły postoje na sprawdzanie mapy ;/ przez to nieplanowo nam się wycieczka przeciągła. Ktoś uprzemy ostrzegał nas że tam górzyście już trochę jest, miał racje. Zjazdy w dechę ok 40-45km/h bez pedałowania nawet :D Ale że w przyrodzie nic nie ginie to wiadomo pod te klawe zjazdy trzeba było podjechać :D Informacyjnie: pikniki dwa: w dolinach Kluczwody i Będkowskiej, średnia taka jaka jest taka jest, błoto, trochę wypychów i się uzbierało :) No ale tego wyjazdu jak na początku pisałem nikt nie brał pod względem statystyk ;) Testem wyjazdu było niewątpliwie moim zdaniem tekst Olki "tu chce zdjęcie" :D usłyszany kilkanaście razy :D Wyjazd mega w dechę nawet udało się na jedną - marną bo marną skałkę wejść, dzięki!! :)
Jak nigdy mam kłopot które zdjęcia dodać xD
początki :)

skałki

taka tam kranówa przy pierwszym pikniku :)

jeden z "tych" zjazdów o których pisałem - nie w górach jeździł nie będę, za dużego mam lenia na podjazdach :P

dolina Kobylańska - urokliwie tam a no i fajne single :)

widok z hmmm ... punktu widokowego

2 x fotka ze zjazdu dodoliny Będkowskiej, liście zasłaniające kamienie, dupa tańczyła na zjeździe ... ciężki technicznie :D


piknik piwno - obiadowy w Będkowskiej ....

... i gratis kolega do obiadu :)

zjazd w kierunku jaskini ...

.... błotny że dodam, pół lasu na rowerze wywiozłem :D

i jakiś tam zachód :)

śmiecha jeszcze? oki :P

Trasa: Brynów - park Kościuszki - dupa w auto :D - Wola Kalinowska - Ojców - Wierzchowie - Biały Kościół - dolina Kluczwody - Gacki - Zelków - Bolechowice - Karniowice - dolina Kobylańska - Będkowice - dolina Będkowska - Jerzmanowice - Sąspów - Wola Kalinowska - Ojców - Skała - Wola Kalinowska - dupa w auto :D - Brynów
Ok 11 docieramy na "parking" w okolicach Skały (dzięki Jacku za przewóz), ani się nie spodziewałem że będzie tak ciężko znaleźć parking za freekola :D Start ustalony, powrót na 16 ustalony. No zjechaliśmy ....... po 18 już w lekkim ćmoku. Nikt nie zakładał nabijaniu kilometrów bo wiadomo widoki trzeba pooglądać poza tym kupę czasu nam zajęły postoje na sprawdzanie mapy ;/ przez to nieplanowo nam się wycieczka przeciągła. Ktoś uprzemy ostrzegał nas że tam górzyście już trochę jest, miał racje. Zjazdy w dechę ok 40-45km/h bez pedałowania nawet :D Ale że w przyrodzie nic nie ginie to wiadomo pod te klawe zjazdy trzeba było podjechać :D Informacyjnie: pikniki dwa: w dolinach Kluczwody i Będkowskiej, średnia taka jaka jest taka jest, błoto, trochę wypychów i się uzbierało :) No ale tego wyjazdu jak na początku pisałem nikt nie brał pod względem statystyk ;) Testem wyjazdu było niewątpliwie moim zdaniem tekst Olki "tu chce zdjęcie" :D usłyszany kilkanaście razy :D Wyjazd mega w dechę nawet udało się na jedną - marną bo marną skałkę wejść, dzięki!! :)
Jak nigdy mam kłopot które zdjęcia dodać xD
początki :)

skałki

taka tam kranówa przy pierwszym pikniku :)

jeden z "tych" zjazdów o których pisałem - nie w górach jeździł nie będę, za dużego mam lenia na podjazdach :P

dolina Kobylańska - urokliwie tam a no i fajne single :)

widok z hmmm ... punktu widokowego

2 x fotka ze zjazdu dodoliny Będkowskiej, liście zasłaniające kamienie, dupa tańczyła na zjeździe ... ciężki technicznie :D


piknik piwno - obiadowy w Będkowskiej ....

... i gratis kolega do obiadu :)

zjazd w kierunku jaskini ...

.... błotny że dodam, pół lasu na rowerze wywiozłem :D

i jakiś tam zachód :)

śmiecha jeszcze? oki :P

Kategoria Rower
spokojnie
-
DST
23.80km
-
Teren
7.00km
-
Czas
01:21
-
VAVG
17.63km/h
-
VMAX
48.90km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 9 października 2014 | dodano: 09.10.2014
Kolejnym razem przy takiej okazji przechodzi mnie cytat "Nie ilość się liczy ale jakość" :) Pierw sprawy administracyjne potem spacer z Piesełem, pizza i Stargol :)
Trasa: Brynów - Ligota - Zadole - Ochojec - spacerro ok 8km z trepa :P => Gocha na staw Cegielnia myśmy trafili :) - Ochojec - Piotrowice - Akademiki - "Stargol" - Akademiki -Ligota - Brynów
pieseł => lub szczekać i jest maruda :P

tzw. nieważne :P

Stargol ... z i tak się rozwiodą :P

Śmiecha nie będzie, będzie to o czym my gadali koto-szef :D
http://joemonster.org/art/29453/Gdyby_kot_zostal_s...
PS: jutro Ojców pojutrze Dziećkowice :D Nie ma obijania się :P
Trasa: Brynów - Ligota - Zadole - Ochojec - spacerro ok 8km z trepa :P => Gocha na staw Cegielnia myśmy trafili :) - Ochojec - Piotrowice - Akademiki - "Stargol" - Akademiki -Ligota - Brynów
pieseł => lub szczekać i jest maruda :P

tzw. nieważne :P

Stargol ... z i tak się rozwiodą :P

Śmiecha nie będzie, będzie to o czym my gadali koto-szef :D
http://joemonster.org/art/29453/Gdyby_kot_zostal_s...
PS: jutro Ojców pojutrze Dziećkowice :D Nie ma obijania się :P
Kategoria Rower
Orzechy?! :D
-
DST
49.80km
-
Teren
12.20km
-
Czas
02:50
-
VAVG
17.58km/h
-
VMAX
51.77km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Cóż wczorajsze kręcenie bez formy było spowodowane chyba ino zbyt dużą ilością boczuciu na śniadanio-obiad :D Dziś już jechało się w dechę, o tempie nic nie napisze bo to miał być wyjazd pod Gośkę która w końcu miała dzień spokoju od roboty w weekend :)
Od początku ... kurde, zainteresowanie było mega, PW, fony itp a na starcie .... Ja, Gosia, Filip i Iron. Styka, elita była, wystarczy, kto nie był niech żałuje :))
Trasa: Brynów - Ligota - Akademiki - Dolina Jamny - Mikołów Rynek - Wyry - Łaziska - hałda - Mikołow - Zarzecze - Podlesie - Kostuchna - hałda - oś. Odrodzenia - Ochojec - pętla brynowska - Brynów
Start opóźniony o tak 15 minut ot tak żeby spóźnialscy mieli czas :) Do celu sobie spacerowo kręcimy ... jeden kermit ino coś tam na górki buczoł no ale w sumie bez przygód docierany do celu ;) Po podjeździe cydr + tak jakieś inne napoję + klachy spadachronowo - garmażeryjne :D O wątkach sądowych nic nie napisze :P Dobra hałda tak poza tym, fajnie że Filip wymyślił ten cel gdyż kolejnym tripem na Chudów bądź Bieruń bym faktycznie chyba rzygnął :D Droga powrotna spływała również spokojnie do czasu ... Iron odbija do domu na Zarzeczu czy tam już Podlesiu, my natomiast lecimy na zachód słońca na hałdę Kostuchna. Po drodze zachaczymy o Biedronkę a ja zaliczam świeczkę na przednim kole i inwentaryzację z mega bliska asfaltu na Grota Roweckiego, dzwon bez telemarku ale i tak nie ma źle :D

Oby ino takie dzwony zaliczać, lekki ból ramienia ale to na bank ino stłuczenie więc nie ma tragedii :) Na zachód zdążamy w ostatniej chwili, postój, klachy i spokojnie (wróć, jeszcze jedno prawie dachowanie z przelotem przez kierownice bym zaliczył ...) do domku ;] Pizgało pfff więc Gizmo który se pojechał w krótkich galotach zostaje puszczony do domu żeby nam synek nie zamarzł, ja jeszcze chwilkę z Siorką i misja baza. Weny nie mam do pisania .... soooorryyy :D
Gocha zmień foto na forum, polecam te :P ... nie ma za co :D

Fotkuf kilka:
hałda

z innej strony :)
zachód
śmiech i ide sałatkę na jutro tworzyć :)
dzięki i do kolejnego :)

Kategoria Rower
Na piwko naprzeciwko
-
DST
31.20km
-
Czas
01:35
-
VAVG
19.71km/h
-
VMAX
41.92km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 4 października 2014 | dodano: 05.10.2014
Siemka :) Bez historii wyjazd, nogi nie niosły ;/ Już w piątek coś się działo bo byłem tak słaby w strzałki że masakra ... Przyszła sobota, ładna pogoda więc po koło i przynajmniej jakaś rundkę zrobić. Myślałem o Dziećkowicach, potem żeby odwiedzić kumpla na Ksawerze a finalnie stanęło na pifku z innym kumpelem z Mysłowic. Pogadali, jak wracałem zmarznięty malutkie conieco w KFC :))
Trasa: Brynów - park Kościuszki - Muchowiec - staw Upadowy - Janów - Mysłowice - Janów - ośr. Bolina - Janów - staw Upadowy - Muchowiec - park Kościuszki - Brynów
Oby dziś współpraca noga - pedał była owocniejsza :D


Żeby nie było zbyt nudno :D Zaraz się Gocha uaktywni :D :D

Trasa: Brynów - park Kościuszki - Muchowiec - staw Upadowy - Janów - Mysłowice - Janów - ośr. Bolina - Janów - staw Upadowy - Muchowiec - park Kościuszki - Brynów
Oby dziś współpraca noga - pedał była owocniejsza :D


Żeby nie było zbyt nudno :D Zaraz się Gocha uaktywni :D :D

Kategoria Rower
Sosina + Rabsztyn + Błędów + Warpie = :)
-
DST
136.31km
-
Teren
11.70km
-
Czas
06:19
-
VAVG
21.58km/h
-
VMAX
60.28km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po raz kolejny ten wpis tworze pffff durna stronka kij wie co mi dziś/wczoraj zrobiła, no mniejsza o to.
Po on tourze do Zakopanego wziąłem sobie tak na wszelki wypadek wolny poniedziałek, ot tak :D kacowe? / regeneracyjne? / bo zostało jeszcze sporo urlopu? / to już mniej istotne :) Istotne było to że jak pisałem w poprzednich "blogach" pogoda średnio dopisała ;/ tak więc szybkie parę postów na forum i pojawił się promyk nadziei iż dzień urlopu nie zostanie zmarnowany na tzw kapcie i tv :) Celem była miejscowość Klucze i tamtejsza pustynia, ino czy nogi wytrzymają? jednak coś tam w Tatrach popracowały przecież :)
"A zresztą co mi szkodzi najwyżej na Pogorie odbije" - pomyślałem ...
Wytrzymały :D chyba tak na przekór jednemu Panu który coś fanziolił o moim problemie o dobiciu do 100 km :P
Do rzeczy =>
Trasa: Brynów - Centrum - Zawodzie - Szopienice - gdzieś tam :D - Bobrek - Maczki - zalew Sosina - Bukowno - Olkusz - zamek Rabsztyn - Bogucin Mały - Klucze - Klucze Osada - pustynia - Chechło - Błędów - Łazy Błędowskie - Kazdębie - Anna - Strzemieszyce Wielkie - Reden - Mydlice - Warpie - Syberka - Nowy Będzin - Wygwizdów - Pogoń/Nowa Pogoń - Sosnowiec - Stawiki - Borki - Dąbrówka Mała - Bogucice - Centrum - Brynów
Na start zaplanowany w centrum Katowic docieram z jakimś 2 minutowym zapasem do godziny odjazdu, napisał bym coś na temat remontów ulic ale wiadomo, nie wypada :D Pod kościołem Mariackim czekają już Jacek i Filip, parę chwil rozmowy o niczym i ruszamy w trasę. Po przejechaniu granicy Katowic z Mysłowicami Gizmo zaczął kręcić jakieś kółeczka po okolicy hmmm cóż: plan z Pogorią raczej mi legł w gruzach :D Trafiłbym ale po co sobie komplikować życie, "siadam" na kołach kolegów i jedziemy do celu. Trasa bardzo przyjemna przez "opuszczone" tereny kolejowe, drogi gruntowe, płyty betonowe, wioski i drogi już asfaltowe lecz cały czas wiodące przez lasy. W takich klimatach przy świecącym słoneczku docieramy do zamku w Rabsztynie :) Celowo omijam Sosinę bo nic nikt z niej nie miał, ot tak pojechali, zobaczyli z daleka i pojechali dalej ... Pod zamkiem postój, pogaduchy, trochę klimatu piknikowego z dedykacją dla mnie, w końcu no kurde :D Chwila relaksu minęła jak zawsze błyskawicznie, padło zdanie: trzeba się zbierać :) przed nami punkt na który czekałem, pustynia błędowska :) Wychodziłem z założenia że od strony "zielonej" pustyni wjedziemy no ale wygrywa wariant pustyni "właściwej", mniej istotny fakt. Podjazd, parę chwil odpoczynku i zbieramy się w drogę powrotną do domu. W okolicach Błędowa grupka się rozdziela i dalszą podróż powrotną udaje się z Jackiem - dzięki za towarzystwo :)) Kilka komplikacji z trasą powrotną było gdyż Jacek tam pierwszy raz kręcił a ja ostatnio z 5 lat temu ten odcinek jechałem ale daliśmy radę :) Rozstajemy i dziękujemy sobie za wyjazd na Warpiu w Będzinie, Jacek do domu a ja w odwiedziny (wyszło przywitanie :D) do znajomych. Chwila rozmowy i najprostszą trasą do bazy żeby jak najmniej po ćmoku jechać. Jedynym dylematem była tylko którędy ominąć Szopienice i remont ul. Wiosny Ludów, padło ... jak widać na powyżej :)
Dzięki za wyjazd było fajnie, tereny bym polecił każdemu :) W przyszłym sezonie tam zagoszczę na bank, ino tym razem już spokojniej, nawet jak parę lat temu opcja rower + pociąg do DG, wydać trochę pieniędzy ale kosztem tego mieć coś z tego wyjazdu a nie suche kilometry do bilansu :)
Zdjątek?;>
zalew Sosina - Jaworzno

torfowisko (chyba => nie zdążyłem dostrzec) za miejscowością Bukowno

widok z wjazdu na Olkusz

pijoki kolorowych napoi przy zamku:P

pustynia błę ... a zresztą wiadomo :D

na bank wiadomo :D

PS: No i afkors nie obyło się bez akcji czy ścieżka czy chodnik mniejsza o to grunt że z kostki i to i to xD Paniusia w Sosnowcu przy Żylecie (idąca wróć chichocząca zkoleża psiapsiółką) koło 40tki idąc chodnikiem zobaczyła bankomat, no i po co patrzeć? Ryp mi pod koła ... dobrze że i ścieżka szeroka, prędkość ok 30km/h i byłem za blisko więc udało się uciec jej kilka cm przed nosem ... Po podwójnym krzyku w stylu ooooyyyaaamm <= :D i panice ogólnej mam nadzieję że jej białe portki poszły do prania :D
Oj czasem stanowi zagrożenie ;)

PS2: Dobry wyjazd, Gocha sooorka że Cię nie zabraliśmy :D ale spoko, niedziela za pasem ... Orzechy jak nic :D
--------------------------
Ja tam od razu zobaczyłem :D

Po on tourze do Zakopanego wziąłem sobie tak na wszelki wypadek wolny poniedziałek, ot tak :D kacowe? / regeneracyjne? / bo zostało jeszcze sporo urlopu? / to już mniej istotne :) Istotne było to że jak pisałem w poprzednich "blogach" pogoda średnio dopisała ;/ tak więc szybkie parę postów na forum i pojawił się promyk nadziei iż dzień urlopu nie zostanie zmarnowany na tzw kapcie i tv :) Celem była miejscowość Klucze i tamtejsza pustynia, ino czy nogi wytrzymają? jednak coś tam w Tatrach popracowały przecież :)
"A zresztą co mi szkodzi najwyżej na Pogorie odbije" - pomyślałem ...
Wytrzymały :D chyba tak na przekór jednemu Panu który coś fanziolił o moim problemie o dobiciu do 100 km :P
Do rzeczy =>
Trasa: Brynów - Centrum - Zawodzie - Szopienice - gdzieś tam :D - Bobrek - Maczki - zalew Sosina - Bukowno - Olkusz - zamek Rabsztyn - Bogucin Mały - Klucze - Klucze Osada - pustynia - Chechło - Błędów - Łazy Błędowskie - Kazdębie - Anna - Strzemieszyce Wielkie - Reden - Mydlice - Warpie - Syberka - Nowy Będzin - Wygwizdów - Pogoń/Nowa Pogoń - Sosnowiec - Stawiki - Borki - Dąbrówka Mała - Bogucice - Centrum - Brynów
Na start zaplanowany w centrum Katowic docieram z jakimś 2 minutowym zapasem do godziny odjazdu, napisał bym coś na temat remontów ulic ale wiadomo, nie wypada :D Pod kościołem Mariackim czekają już Jacek i Filip, parę chwil rozmowy o niczym i ruszamy w trasę. Po przejechaniu granicy Katowic z Mysłowicami Gizmo zaczął kręcić jakieś kółeczka po okolicy hmmm cóż: plan z Pogorią raczej mi legł w gruzach :D Trafiłbym ale po co sobie komplikować życie, "siadam" na kołach kolegów i jedziemy do celu. Trasa bardzo przyjemna przez "opuszczone" tereny kolejowe, drogi gruntowe, płyty betonowe, wioski i drogi już asfaltowe lecz cały czas wiodące przez lasy. W takich klimatach przy świecącym słoneczku docieramy do zamku w Rabsztynie :) Celowo omijam Sosinę bo nic nikt z niej nie miał, ot tak pojechali, zobaczyli z daleka i pojechali dalej ... Pod zamkiem postój, pogaduchy, trochę klimatu piknikowego z dedykacją dla mnie, w końcu no kurde :D Chwila relaksu minęła jak zawsze błyskawicznie, padło zdanie: trzeba się zbierać :) przed nami punkt na który czekałem, pustynia błędowska :) Wychodziłem z założenia że od strony "zielonej" pustyni wjedziemy no ale wygrywa wariant pustyni "właściwej", mniej istotny fakt. Podjazd, parę chwil odpoczynku i zbieramy się w drogę powrotną do domu. W okolicach Błędowa grupka się rozdziela i dalszą podróż powrotną udaje się z Jackiem - dzięki za towarzystwo :)) Kilka komplikacji z trasą powrotną było gdyż Jacek tam pierwszy raz kręcił a ja ostatnio z 5 lat temu ten odcinek jechałem ale daliśmy radę :) Rozstajemy i dziękujemy sobie za wyjazd na Warpiu w Będzinie, Jacek do domu a ja w odwiedziny (wyszło przywitanie :D) do znajomych. Chwila rozmowy i najprostszą trasą do bazy żeby jak najmniej po ćmoku jechać. Jedynym dylematem była tylko którędy ominąć Szopienice i remont ul. Wiosny Ludów, padło ... jak widać na powyżej :)
Dzięki za wyjazd było fajnie, tereny bym polecił każdemu :) W przyszłym sezonie tam zagoszczę na bank, ino tym razem już spokojniej, nawet jak parę lat temu opcja rower + pociąg do DG, wydać trochę pieniędzy ale kosztem tego mieć coś z tego wyjazdu a nie suche kilometry do bilansu :)
Zdjątek?;>
zalew Sosina - Jaworzno

torfowisko (chyba => nie zdążyłem dostrzec) za miejscowością Bukowno

widok z wjazdu na Olkusz

pijoki kolorowych napoi przy zamku:P

pustynia błę ... a zresztą wiadomo :D

na bank wiadomo :D

PS: No i afkors nie obyło się bez akcji czy ścieżka czy chodnik mniejsza o to grunt że z kostki i to i to xD Paniusia w Sosnowcu przy Żylecie (idąca wróć chichocząca z
Oj czasem stanowi zagrożenie ;)

PS2: Dobry wyjazd, Gocha sooorka że Cię nie zabraliśmy :D ale spoko, niedziela za pasem ... Orzechy jak nic :D
--------------------------
Ja tam od razu zobaczyłem :D

Kategoria Rower
Tatery piechotą #2
-
DST
10.80km
-
Teren
10.80km
-
Aktywność Wędrówka
Sobota, 27 września 2014 | dodano: 29.09.2014
Piątek leniwy, nadeszła sobota i orla perć. Pogoda ciągle do bani no ale nie pada, kanapki przez noc przygotowane więc ino gipkie śniadanie i jazda busikiem do Kuźnic. I na tym bym mógł zakończyć pisanie :-/ po ok 30 minutach zaczyna kropić. No ale prognozy nie były tragiczne ... więc idziemy ...cóż ... deszcz nas oczywiście nie opuścił do końca szlaku. Dygresja dla panów meterooloszkuf w tv - mówcie tak "przewiduje temperaturę między +60 a -70*C, możliwe słońce a jak nie to będzie padać śnieg, deszcz lub grad, może więc albo nie" choć i tak będziecie mieli 83% trafności :-D No ale wracając do szlaku, pada, mgła więc na Murowańcu podejmujemy jednogłośną decyzję że na orlą (planowany był odcinek Krzyżne - Granaty) jest zbyt niebezpiecznie i zmieniamy plan żeby zrobić cokolwiek. Wybór pada na Świnicka przełęcz 2051m.n.p.m i ew. samą Świnice.
Pogoda ciągle bez zmian aaa nie, była zmiana na ok 1800m.n.p.m przestaje podać deszcz .... zaczyna deszcz ze śniegiem a od przełęczy zaczyna wiać. Szlak ekstremalne ciężki, nawet nie mam słów żeby go opisać. Foto trochę rozjaśni sprawę xD, najgorsza była chyba marznąca woda w butach bo szlak sobie spływał. Zdobywamy przełęcz, szczyt oczywiście olany i kierujemy się na Kasprowy Wierch. To było długie 50 minut. .. Aparaty, telefony pochowane bo wiadomo więc zdjęć nie ma za dużo. Na Kasprowym zmarznięci, przemoczeni zjadamy mokre bułki i zjeżdżamy już kolejką.

O 14 na bazie i dochodzenie do siebie. Niedziela oczywiście przywitała na pięknym słońcem ale soboty nie żałuję, będzie co wspominać :-) W niedziele szybki "szlak" na polankę widokową między Zakopanem a Zębem i do domku :)))
Fotki:
Udaje że zadowolony :D

Bez komenta :D

-----------------------------------------
Niedziela xD



I tak tu wrócę :PPPP
Pogoda ciągle bez zmian aaa nie, była zmiana na ok 1800m.n.p.m przestaje podać deszcz .... zaczyna deszcz ze śniegiem a od przełęczy zaczyna wiać. Szlak ekstremalne ciężki, nawet nie mam słów żeby go opisać. Foto trochę rozjaśni sprawę xD, najgorsza była chyba marznąca woda w butach bo szlak sobie spływał. Zdobywamy przełęcz, szczyt oczywiście olany i kierujemy się na Kasprowy Wierch. To było długie 50 minut. .. Aparaty, telefony pochowane bo wiadomo więc zdjęć nie ma za dużo. Na Kasprowym zmarznięci, przemoczeni zjadamy mokre bułki i zjeżdżamy już kolejką.

O 14 na bazie i dochodzenie do siebie. Niedziela oczywiście przywitała na pięknym słońcem ale soboty nie żałuję, będzie co wspominać :-) W niedziele szybki "szlak" na polankę widokową między Zakopanem a Zębem i do domku :)))
Fotki:
Udaje że zadowolony :D

Bez komenta :D

-----------------------------------------
Niedziela xD



I tak tu wrócę :PPPP
Kategoria Góry



