DPD #5
-
DST
26.54km
-
Teren
1.30km
-
Czas
01:16
-
VAVG
20.95km/h
-
VMAX
49.81km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 12 maja 2015 | dodano: 12.05.2015
Tym razem klasyczne DPD. Moje standardowe trasy ;]
Tam ...

... i nazot

Rano rześko, popołudniu wmordewind. Koniec. Chyba polubię beesy tego typu :P
Filip?:D

Kategoria Rower
DPD #4 + park Śląski
-
DST
40.36km
-
Teren
2.70km
-
Czas
01:52
-
VAVG
21.62km/h
-
VMAX
42.70km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 8 maja 2015 | dodano: 08.05.2015
Cześć :), skoro weekend się szykuje wybitnie nie-rowerowy to choć dziś do pracy na Krosiwie. Poranek lekko chłodny ale co tam, im szybciej pedałujesz tym cieplej :D Standardowo nic ciekawego. No prócz faktu że w końcu zszedłem poniżej 35 minut do roboty :) Mały sukces ale zawsze ;]
Poranek na D3S

Po pracy stwierdziłem że przekręcę jeszcze przez park Śląski. Trochę na około docieram do celu ...

... i po raz kolejny się przekonałem o beznadziejności tego miejsca. Meszki miały zlot chyba, bo z pół kilo przewiozłem na ubraniu, oczach itp. Ze 2-3 zjadłem jp. Biegaczka prawie mi pod koła na ścieżce rowerowej wpadła. A na fałdach (al. Spacerowa) ino cudem zębów nie straciłem. Dobra obiad i trzeba jechać siostrze pomarudzić :P. A no to był i tak dobry dzień :))
Masakrowanie wątroby z kuzynem z Poznania za 3 .. 2 ... 1 ... :D
no i właśnie przez to ćwiczę :D

Kategoria Rower
Barania Góra 1220 m n.p.m
-
DST
26.70km
-
Aktywność Wędrówka
Niedziela, 3 maja 2015 | dodano: 04.05.2015
Witam, co by tu napisać żeby nie skłamać? Już nigdy nie użyje zwrotu "zgodnie z planem" xD Zaczęło się obiecująco gdyż meteroolorzki zapowiadali deszcz przez większość majówki a tu nawet względnie było :) Na tyle że wyjazd pierwotnie piątkowy przesunął się z tzw. "dalekiej przyszłości" na niedziele. Zbiórka o 7,35 na PKP Brynów, pociąg do Zwardonia i zaczynamy zbierać po kolei ekipę z: Piotrowic, Tychów i Pszczyny. No i już w Tychach klapa, Gocha łapie zająca zmieniając skład pociągu i w niewinnie wyglądającej przewrotce (wywrotce?) uszkadza kolano ;/ Pech ogromny bo to nawet groźnie nie wyglądało a konsekwencje bardzo średnie się wydawały :/ Siostra jeszcze ambitnie kombinowała czy da radę czy nie ale zdrowy rozsądek wygrywa i opuszcza nas w Bielsku Białej. Zapewniając mnie jednocześnie że da radę sama w BB i drodze powrotnej ... lub/i nie chciała się dzielić obiadem u kolegi Karpika hmmm no nieważne wnikał nie będę :P Śmiać się możemy L4 uniknąć się nie dało oczywiście ale przynajmniej jest lżejsza o gipsowego buta który na szczęście nie był konieczny. Zdrowiej tam!! :) My natomiast docieramy do Węgierskiej Górki, misja sklep i czekamy na busik który ma nas zawieźć do Żabnicy pod szlak do przeklętej tej zimy Romanki. No i przegrywam ze szczytem po raz trzeci gdyż busik .... nie przyjeżdża. Ekipa zwarta i gotowa, bilety na powrót kupione, czasu trochę uciekło no jp! Opcja Romanka dalej była aktywna ale ok 13-kilometrowy odcinek asfaltem (ulicą) lub 2x robić ten sam szlak mi się nie uśmiechało więc jedyny wg mnie rozsądny szlak wiódł z Węgierskiej do Węgierskiej przez Baranią a zresztą Janiola mapki wsio mówią :)

lubię te mapki 3D :))

Pogoda dobra, piesek kompanie w Sole zalicza i leniwie w słonku idziemy sobie szlakiem, gaworząc przy okazji ... możliwie że przy złocistym trunku ;] Kto szedł tym odcinkiem (pierwszy etap szliśmy w stronę Kamesznicy) wie że jest fajny do czasu hmm końca lasu?
Potem już tereny coraz bardziej otwarte, no niestety kiedy przemysł rozkwitał silne drzewa wycinano a na ich miejsce sadzono młode, słabsze, nieodporne na szkodniki i choroby i teraz tak wygląda jak wygląda. No do tego wichury też swoje popsuły. Dobrze przynajmniej że coś się zaczyna dziać i możę za parenaście lat znowu tu będzie zielono?
Na szczycie ok 40 minut na obiad i czerwonym w dół.
Na starcie pogoda marzenie :)

bałem się trochę o widoki ale były i cieszyły oko :)

Feło na świeżym lufcie :D z piesełem który był grzeczny i może coś z niej w górach jeszcze będzie :)

...

szlak się popsuł na chwile, mój bolący jeszcze mały palec tego nie lubił ...

Frytki :)

ostatni chyba śnieg w tym roku

Szczyt => zaczęło pizgać więc gibko niżej uciekamy

i niżej

ale grupówka jeszcze po drodze, dobrze że Michał zauważył że nie ma
Piotrek, mła, Daga, Młody, Łukasz, Janiol

widok na Skrzyczne ... wróć na kamienie, Skrzyczne w tle ;)

widok na jagodziny ... jezioro żywieckie w tle

Przez te "frytki" na szlaku Arya chyba ze 35km zrobiła pilnując nas ;)) Super że wszyscy dali radę, choć ostatnie kilometry już na rzęsach trochę. Co jak co chyba nie było osoby króra była zła widząc most w Węgierskiej :D ... a że czasu było dość to pizzą (i frytkami Piotrka) kończymy wyjazd. Ostatni pociąg złapany :) Pies poszedł w kime, z ekipy nikt już z nikim nie gadał - każdy miał dość. Ja już też mam dość tego beesa więc dzięki i ołwer ent ałt :P
PS: Gocha smutna, śmiecha nie będzie ... "żałoba" ;/

lubię te mapki 3D :))

Pogoda dobra, piesek kompanie w Sole zalicza i leniwie w słonku idziemy sobie szlakiem, gaworząc przy okazji ... możliwie że przy złocistym trunku ;] Kto szedł tym odcinkiem (pierwszy etap szliśmy w stronę Kamesznicy) wie że jest fajny do czasu hmm końca lasu?
Potem już tereny coraz bardziej otwarte, no niestety kiedy przemysł rozkwitał silne drzewa wycinano a na ich miejsce sadzono młode, słabsze, nieodporne na szkodniki i choroby i teraz tak wygląda jak wygląda. No do tego wichury też swoje popsuły. Dobrze przynajmniej że coś się zaczyna dziać i możę za parenaście lat znowu tu będzie zielono?
Na szczycie ok 40 minut na obiad i czerwonym w dół.
Na starcie pogoda marzenie :)

bałem się trochę o widoki ale były i cieszyły oko :)

Feło na świeżym lufcie :D z piesełem który był grzeczny i może coś z niej w górach jeszcze będzie :)

...

szlak się popsuł na chwile, mój bolący jeszcze mały palec tego nie lubił ...

Frytki :)

ostatni chyba śnieg w tym roku

Szczyt => zaczęło pizgać więc gibko niżej uciekamy

i niżej

ale grupówka jeszcze po drodze, dobrze że Michał zauważył że nie ma
Piotrek, mła, Daga, Młody, Łukasz, Janiol

widok na Skrzyczne ... wróć na kamienie, Skrzyczne w tle ;)

widok na jagodziny ... jezioro żywieckie w tle

Przez te "frytki" na szlaku Arya chyba ze 35km zrobiła pilnując nas ;)) Super że wszyscy dali radę, choć ostatnie kilometry już na rzęsach trochę. Co jak co chyba nie było osoby króra była zła widząc most w Węgierskiej :D ... a że czasu było dość to pizzą (i frytkami Piotrka) kończymy wyjazd. Ostatni pociąg złapany :) Pies poszedł w kime, z ekipy nikt już z nikim nie gadał - każdy miał dość. Ja już też mam dość tego beesa więc dzięki i ołwer ent ałt :P
PS: Gocha smutna, śmiecha nie będzie ... "żałoba" ;/
Kategoria Góry
DPD #3 + Łysina
-
DST
72.38km
-
Teren
14.80km
-
Czas
03:21
-
VAVG
21.61km/h
-
VMAX
53.23km/h
-
Kalorie 2213kcal
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Endomondo jest do bani no chyba ze jechałem centralnie przez las + naumiałem się jeździć po wodzie :D

mniejsza o to ...

Pogoda nadeszczówkę majówka zapowiadała się średnio więc stwierdziłem że DPD se zrobię. Rano wstałem z ogromnym leniem no ale zmusiłem się do jazdy żeby co bądź pokręcić w długi weekend :) W pracy jak w pracy a po niej stwierdziłem że zrobi se hałdę Ziemowit. Cel kuszący no ale Gizmolowi też się spodobał ten plan i postanowiłem go odłożyć na następny nasz wsólny trip. I w sumie tak sobie pojechałem przed siebie i dojechałem na Łysinę :D Kadencja daje radę, tempo było niezłe :) Lekki kryzys na podjedzie pod Siągarnie, izobronek z Filipem i zadowolony do domku :) To był dobry dzień, super pogoda - ok 17*C i praktycznie bezwietrznie :) a technicznie wygląda mniej-więcej tak:
Brynów - park Kościuszki - Muchowiec - staw Upadowy - Szopienice
Szopienice - Nikiszowiec - Korea -Giszowiec - staw Przyrwa - Wesoła - Ławki - Hołdunów - Lędziny - Blych - Bieruń - jezioro Łysina - Blych - Lędziny - Zamoście - Hamerla - Siągarnia - Murcki - "Drewutnia" - Brynów
Zdjątek kilka:
Sałatkos w pracos :))

Wesoła

uzupełnianieprocentów kalorii na miejscu dobrze znanym xD

Krosiwo na Łysinie

Operacja na tylnim bucie, pierwsza pana w jego historii i coś mi się zdaje że nie ostatnia ;)

Śmiecha??;>


mniejsza o to ...

Pogoda na
Brynów - park Kościuszki - Muchowiec - staw Upadowy - Szopienice
Szopienice - Nikiszowiec - Korea -Giszowiec - staw Przyrwa - Wesoła - Ławki - Hołdunów - Lędziny - Blych - Bieruń - jezioro Łysina - Blych - Lędziny - Zamoście - Hamerla - Siągarnia - Murcki - "Drewutnia" - Brynów
Zdjątek kilka:
Sałatkos w pracos :))

Wesoła

uzupełnianie

Krosiwo na Łysinie

Operacja na tylnim bucie, pierwsza pana w jego historii i coś mi się zdaje że nie ostatnia ;)

Śmiecha??;>

Kategoria Rower
Pętelka(i) + ognicho ;]
-
DST
27.89km
-
Teren
13.55km
-
Aktywność Chodzenie
Niedziela, 26 kwietnia 2015 | dodano: 26.04.2015

Zważywszy że majówka raczej nie wypali ze względu na pogodę a i aura dziś była w dechę to spacerek ;] Szybki obiad i do Siorki na trip po krzokach z piesełem :) Bez przygód w sumie, spokojnie wśród tłumu rowerzystów docieram do Gośki, spacer z Arją i przez Żabkę, Kłosa na ognisko :) Na Stargańcu niespodzianka bo myślałem że będzie kicha a tu ekipa cichaczem się spięła :) Większość istotnych osób się zjawiła co cieszy :))
Więcej bym popisał ale mi się nie chce, sorki :P
Telefon gdzieś na Szadoku umarł no ale debiut z endo udany ;]
Oszukują ino na nawodnieniu bo chyba było więcej :P

Nie było opcji żeby ją powstrzymać heh

modrzew europejski kwitnący i od razu lżej na serduchu :))

Słoneczne klimaty

Ekipa prawie kompletna :D brak ino Asi, Eweliny, Zientasa, Jacka, Młodego i Arji, cóż trzeba punktualnym być :D

Gwiazdy, pyrki me :))
Gwiazdy, pyrki me :)) -------------------------------------------------
Motto do ogniska :D
Kategoria Z Buta
I => DPD #2 and II => hałda Panewniki
-
DST
59.50km
-
Teren
20.10km
-
Czas
02:54
-
VAVG
20.52km/h
-
VMAX
48.03km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze

Wczorajszego DPD ( Brynów - Szopienice - Brynów ) nie było nawet co wspominać bo istna symboliko - statystyka wyszła więc postanowiłem połączyć dwa wyjazdy ;] Wczorajszy omińmy bo nudy ...
...........................
.... dziś natomiast zajęty dzień od rana wyszedł xD Spalino-smrodem do roboty, 8h ku chwale Katowic, zakupy w decathlonie s-c, obiad w biegu i na spotkanie z wiecznie niezdecydowanym Filipem na lekki trip :) Spotkanko o 17,20 na pętli i sru w krzaki pojeździć. Po drodze jeszcze Pitt Stop na akademikach w celu zakupu witamin na trasę i robimy coś w stylu:
Brynów - pętla brynowska - Ligota - Akademiki -

- Akademiki - Ligota - Brynów
Zdjątek kilka:
W końcu nie pachni ale w pełni czuć wiosnę :)

sesese ]:->

standardowo zahaczyliśmy również o przyszłej soboty miejsce zbrodni :D + reklama :P

Dobry dzień wyszedł, [ Gizmol się na tap madl robi, tak przy okazji ... ino Tyszki mu brakuje :P :) ] okraszony do tego próbami zmiany stylu jazdy z (3)5 lub (3)7 na (2) 6 lub (2)7 i powiem że głupie to nie jest :) Serie prób jeszcze trzeba zrobić ale zmiana dobrze rokuje na przyszłość. Jeżeli się przyjmie to dylemat i tak pozostanie: czy Devilkowi i Bikerowi podziękować za lekcje czy zj*bać że tak długo milczeli ;) Zobaczymy :) .....
..... 2 dni do ogniska ..... 8 dni do gór, nie wiem czego bardziej chce :D Pozdrorower i dzięki Filip za dziś ;]
AAAAAA nie jeszcze śniecha jakiegoś :D

Kategoria Rower
uroki Jaworzna
-
DST
77.38km
-
Teren
14.90km
-
Czas
03:47
-
VAVG
20.45km/h
-
Temperatura
5.0°C
-
Kalorie 2542kcal
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Ekipa: ja, Filip vel gleba pierwszej klasy, Devil i już wiadomo że polecimy piknikowo! :D
Trasa: Brynów - park Kościuszki - Centrum - Zawodzie - Szopienice - oś. Naftowa - Radocha - Bobrek - Browar - oś. Juliusz - Maczki - jezioro Sosina - ok. Szczakowej - baza płetwonurków + okolice - Dobra - GEOsfera Jaworzno - Niedzieliska - oś. Stałe - DK 79 :D - Jęzor - Mysłowice - Skotnica - Janów - D3S - Brynów
Start ze względu na uczelnie Gizmola został ustalony na 15.00 w centrum, późnawo trochę jak na tak ambitną trasę no ale spróbować można. Droga na pierwszy cel pomimo wiatru który w pewnych momentach se jaja robił poszła sprawnie i szybko. Tempo wyszło w granicach 21,5km/h :) co dla mnie na początku sezonu jest super wynikiem :) Mały pitt stop na Sosinie i jazda na bazę płetwonurków. I ten cel wygrał wycieczkę! Okolice nieczynnego kamieniołomu "Gródek" są po prostu zajebiste, zdjęcia nawet połowy uroku tego miejsca nie oddają. Chłopaki se pozjeżdżali z technicznych zjazdów (ja tam lubię swoje zęby więc odpuściłem :P), był i pitt stop na punkcie widokowym i nieudana "stójka" Filipa :D Nawet miejsce na ognicho jest, pomyślmy jeszcze o tym żeby wrócić tam większą grupą :) Fajnie było ale czas zaczął gonić więc opuszczamy "hałdę" i kierujemy się w stronę Dobrej. Geosfera ino zobaczona z furtki wejściowej bo czas ;/ cóż będzie trzeba i tam wrócić bo chyba fajnie jest heh. Wszystkie założone cele zdobyte więc kierujemy się w drogę powrotną ... oczywiście przez DK 79 bo bez krajówki to się nie godzi :D Po DK już po ćmoku robimy ostatni malutki pitt stop, przejeżdżamy kawałek i w Mysłowicach przy kościele się żegnamy, chłopaki na Świerczyny i Szopienice do domów a ja natomiast wybieram drogę przez Janów i D3S. Na dolinie w końcu fajnie się jechało :D ok 21 prawie nikogo już nie było hehe. Super że deszcz wytrzymał, trzy razy nas pokropiło niegroźnie i tyle :) Wyjazd ogólnie mega na plus, forma wraca :) No do Filipa i Diobła mi jeszcze wuchte brakuje no ale koledzy nie narzekali na mnie za co dzięks wielkie :))
Sosina

I trochę z kamieniołomu ;]





Geosfera

...............................................
Smiecha nie będzie ... ino prawda życiowa :D

Trasa: Brynów - park Kościuszki - Centrum - Zawodzie - Szopienice - oś. Naftowa - Radocha - Bobrek - Browar - oś. Juliusz - Maczki - jezioro Sosina - ok. Szczakowej - baza płetwonurków + okolice - Dobra - GEOsfera Jaworzno - Niedzieliska - oś. Stałe - DK 79 :D - Jęzor - Mysłowice - Skotnica - Janów - D3S - Brynów
Start ze względu na uczelnie Gizmola został ustalony na 15.00 w centrum, późnawo trochę jak na tak ambitną trasę no ale spróbować można. Droga na pierwszy cel pomimo wiatru który w pewnych momentach se jaja robił poszła sprawnie i szybko. Tempo wyszło w granicach 21,5km/h :) co dla mnie na początku sezonu jest super wynikiem :) Mały pitt stop na Sosinie i jazda na bazę płetwonurków. I ten cel wygrał wycieczkę! Okolice nieczynnego kamieniołomu "Gródek" są po prostu zajebiste, zdjęcia nawet połowy uroku tego miejsca nie oddają. Chłopaki se pozjeżdżali z technicznych zjazdów (ja tam lubię swoje zęby więc odpuściłem :P), był i pitt stop na punkcie widokowym i nieudana "stójka" Filipa :D Nawet miejsce na ognicho jest, pomyślmy jeszcze o tym żeby wrócić tam większą grupą :) Fajnie było ale czas zaczął gonić więc opuszczamy "hałdę" i kierujemy się w stronę Dobrej. Geosfera ino zobaczona z furtki wejściowej bo czas ;/ cóż będzie trzeba i tam wrócić bo chyba fajnie jest heh. Wszystkie założone cele zdobyte więc kierujemy się w drogę powrotną ... oczywiście przez DK 79 bo bez krajówki to się nie godzi :D Po DK już po ćmoku robimy ostatni malutki pitt stop, przejeżdżamy kawałek i w Mysłowicach przy kościele się żegnamy, chłopaki na Świerczyny i Szopienice do domów a ja natomiast wybieram drogę przez Janów i D3S. Na dolinie w końcu fajnie się jechało :D ok 21 prawie nikogo już nie było hehe. Super że deszcz wytrzymał, trzy razy nas pokropiło niegroźnie i tyle :) Wyjazd ogólnie mega na plus, forma wraca :) No do Filipa i Diobła mi jeszcze wuchte brakuje no ale koledzy nie narzekali na mnie za co dzięks wielkie :))
I afkors zdjątkuf kilka :)
Sosina

I trochę z kamieniołomu ;]





Geosfera

...............................................
Smiecha nie będzie ... ino prawda życiowa :D

Kategoria Rower
DPD #1 + Piotro
-
DST
30.63km
-
Czas
01:30
-
VAVG
20.42km/h
-
VMAX
43.92km/h
-
Kalorie 996kcal
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 15 kwietnia 2015 | dodano: 15.04.2015
Nic ciekawego, debiut krossiwa w pracy w 2015r. Pogoda rano super, po pracy już niestety wichery Stefany dały w kość i nieco ostudziły zapały na dobry czas ;/ cóż, bywa ;)
Trasa: Brynów - park Kościuszki - Muchowiec - staw Upadowy - Szopienice - staw Upadowy - D3S - pętla brynowska - Ligota - os. Zadole - Piotrowice (babuszka) - Ligota - Brynów
Zdjątek nie ma bo nie było co, jedynymi nadającymi się do fotografii obiektami byli dzielni kierowcy spalinosmrodów zostawiający 3-10 cm przestrzeni między autem a krawężnikiem dla rowerzysty. Zresztą nadawały by się i tak inny niż ten portal ... gamonie ;/ ... a poza tym nieważne, obiecałem że przestane marudzić więc już nic nie pisze heh :D
loooz, jeszcze mam 12 lat życia a potem czas szukać 25-letniej kobitki :)))))

Trasa: Brynów - park Kościuszki - Muchowiec - staw Upadowy - Szopienice - staw Upadowy - D3S - pętla brynowska - Ligota - os. Zadole - Piotrowice (babuszka) - Ligota - Brynów
Zdjątek nie ma bo nie było co, jedynymi nadającymi się do fotografii obiektami byli dzielni kierowcy spalinosmrodów zostawiający 3-10 cm przestrzeni między autem a krawężnikiem dla rowerzysty. Zresztą nadawały by się i tak inny niż ten portal ... gamonie ;/ ... a poza tym nieważne, obiecałem że przestane marudzić więc już nic nie pisze heh :D
loooz, jeszcze mam 12 lat życia a potem czas szukać 25-letniej kobitki :)))))

Kategoria Rower
Warczący Chudów
-
DST
46.63km
-
Teren
22.50km
-
Czas
02:20
-
VAVG
19.98km/h
-
VMAX
36.25km/h
-
Temperatura
20.0°C
-
Kalorie 1471kcal
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 11 kwietnia 2015 | dodano: 11.04.2015

... No to znowu ja :) Piknikowy trip na Chudów wyszedł super :) Na starcie zjawić się miało trzech nowych kadetów. Hmm zjawił się Paweł, znamy z tego że już raz Filip go wymęczył na tripie, Łukasz 1 znany z ostatniego piknikowego gubienia się na trasie Rogoźnik - Dorotka i nowy ale najbardziej ambitny Łukasz 2.
Łukasz 2 po 5 latach przed "50tką" do tego na nowym kole rozkręcił się na dystansie 2km i mu stykło :D Rade dał? Dał więc mity o treningu przed kręceniem można włożyć między bajki heh. Nie chce być na jego miejscu jutro jak zakwasy zaczną działać :D Co do trasy to oklepana i wiadoma ;] Na miejscu izobronki, klachy nt m.in jazdy na kolach po wybrzeżu (kolega był więc mógł podzielić się cennymi spostrzeżeniami które na bank wykorzystam ;]) i nazot. Zaopatrzenie zrobione "na zapas" po drodze bo przecież kwiecień to bary czynne nie będą ... były xD motocykliści se start sezonu zrobili i buczeli silnikami nad uchem xD
PS: wszyscy niby tacy cwani i wytykający błędy yhy po info z forum biedny Łukasz 2 se czekał na miejscu zbiórki czyli skrzyżowaniu ul. Śląskiej i ul. Medyków przy Panoramie :D
Trasa: Brynów - Ligota Akademiki - Mikołów Jamna - Borowa Wieś - Chudów - Paniowy - Śmiłowice - Reta Śmiłowicka - Ligota Akademiki - Brynów
wiadomo :)

warczące pijoki :D

widoczek ^_^

Śmiech?? no raczej nie :D

Kategoria Rower
2 x Symbolika
-
DST
42.78km
-
Teren
3.75km
-
Czas
02:14
-
VAVG
19.16km/h
-
VMAX
49.81km/h
-
Sprzęt Krossiwo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 10 kwietnia 2015 | dodano: 10.04.2015
Czwartkowe kilometry rodzinne na trasie: Brynów - pętla brynowska - Gocha - Ochojec - Piotrowice - Tola - Ligota - Brynów 11,3km // 0.34'.25"
Nic ciekawego ... zębowróżka nie istnieje pfff !! Siostra potwierdzi xD
No i dobitka (heh taa milion kilometrów :D) dziś na trasie: Brynów - os. Kokociniec - Panewniki - Stare Panewniki - staw "Starganiec" - Zarzecze - Piotrowice - Kostuchna - hałda "Kostuchna" - os. Odrodzenia - las - Ochojec - pętla brynowska - Brynów
Ale te kilometry w sumie nie były mi potrzebne ... wiosna mi wystarcza, w końcu super pogoda :) Po pracy szybko obiad i na koń. Cel => zachód słońca :) A że czasu było aż nadto to kółeczko w celu sprawdzenia lasu przed jutrzejszym Chudowem. W lesie super warunki, do tego mega zachód, prawie idealnie hmmm czegoś brakowało? heh. Więc w drodze powrotnej do Arji i szybki spacer z Gochą w czeluściach ciemności :D Pies dostał niespodziankę przed weekendem a my chwile na klachy. Powrót już bez historii ;]
Jakoś dziwnie dziś zwierzaki przyciągałem: 2 sarny przed Stargańcem, Zajec na hałdzie, 7-8 saren przy ul. Kałuży i .... samotny Żubr w butelce na przystanku :D Komuś się zapomniało zabrać z ławeczki :D

Fotek kilka ;]
nasze miejsce już nie dzikie ... Stargol stawia na drewno a nie siedzenie na cegłach :D

jedno z kilku :))

i żeby nie było tak kolorowo :P
No i dobitka (heh taa milion kilometrów :D) dziś na trasie: Brynów - os. Kokociniec - Panewniki - Stare Panewniki - staw "Starganiec" - Zarzecze - Piotrowice - Kostuchna - hałda "Kostuchna" - os. Odrodzenia - las - Ochojec - pętla brynowska - Brynów
Ale te kilometry w sumie nie były mi potrzebne ... wiosna mi wystarcza, w końcu super pogoda :) Po pracy szybko obiad i na koń. Cel => zachód słońca :) A że czasu było aż nadto to kółeczko w celu sprawdzenia lasu przed jutrzejszym Chudowem. W lesie super warunki, do tego mega zachód, prawie idealnie hmmm czegoś brakowało? heh. Więc w drodze powrotnej do Arji i szybki spacer z Gochą w czeluściach ciemności :D Pies dostał niespodziankę przed weekendem a my chwile na klachy. Powrót już bez historii ;]
Jakoś dziwnie dziś zwierzaki przyciągałem: 2 sarny przed Stargańcem, Zajec na hałdzie, 7-8 saren przy ul. Kałuży i .... samotny Żubr w butelce na przystanku :D Komuś się zapomniało zabrać z ławeczki :D

Fotek kilka ;]
nasze miejsce już nie dzikie ... Stargol stawia na drewno a nie siedzenie na cegłach :D

jedno z kilku :))

i żeby nie było tak kolorowo :P
Kategoria Rower



