Lapec prowadzi tutaj blog rowerowy

Rowerowo-górski blog cyniczno-ironiczny ;]

Wpisy archiwalne w kategorii

Góry

Dystans całkowity:4690.27 km (w terenie 234.97 km; 5.01%)
Czas w ruchu:09:04
Średnia prędkość:19.78 km/h
Maksymalna prędkość:58.50 km/h
Suma kalorii:483141 kcal
Liczba aktywności:242
Średnio na aktywność:19.38 km i 2h 16m
Więcej statystyk

Krokusianka (1290 m n.p.m.)

  • DST 19.45km
  • Kalorie 1864kcal
  • Aktywność Wędrówka
Niedziela, 13 kwietnia 2025 | dodano: 14.04.2025


W sumie to jednak WITAMy. Tak, na tym zdjęciu są dwie Panie :DDDD 

Tym razem (no pacz) to ta ukryta wymyśliła plan na niedzielę. Górki? No przecież nie odmówię 🫠. Autem? No przecież nie odmówię 🫣🤣🤣. Sobota więc zaplanowana => spanko => duży sklep => mecz w TV => relaks!! Wszystko się udało ←⁠(⁠*⁠꒪⁠ヮ⁠꒪⁠*⁠). Wynik meczu bardzo dobry, raport senny też. Jakieś trochę ponad 11h 🤌😁 

Pobudka też raczej płynna, bo ja wstałem coś o 7:30, a Magda przed ósmą. Nie przeszkodziło to nam oczywiście wyjechać ... o 10:00 :D. Przynajmniej na trasie było luźno ¯⁠⁠\_⁠(⁠ツ⁠)⁠_⁠/⁠¯. Do miejscowości Złatna mieliśmy półtorej godziny jazdy i oczywiście pytanie co będzie z parkingiem. Było miejsce i był darmowy. No i super 〜⁠(⁠꒪⁠꒳⁠꒪⁠)⁠〜. Można było iść 🫡 


Pierw asfaltem przez miasto po płaskim, a potem ostro asfaltem (poza szlakiem) pod górkę do przysiółka Zapolanka. Urokliwe miejsce nie powiem ^⁠_⁠^. Po krótkiej chwili dalej pod górkę aż do przełęczy Redykalnej. Kamienie, laga, ale cicho i spokojne - minęliśmy chyba ze pięć osób. No i dwa quady ... i cztery motocykle suuuuper 👏👏🫤 

ಠ⁠ω⁠ಠ 

Od przełęczy już ludziuf jak mrufkuf i niestety najgorszy odcinek. Roztopy, ślisko, mokro - ogólny kibel ;/. O taki: 

Magda niestety "złapała zająca" 🫣. Na całe szczęście nadgarstek tylko trochę bolał. Pralka natomiast zdecydowanie to lubiła xD.

Pozostała część, tej części szlaku już bez przygód i meldujemy się przy schronisku na Hali Rysianka. Tamże chwila odpoczynku wśród poszukiwanego fioletu :). No obrodziło :]

Nawet nie wiem które zdjęcia krokusików wybrać, bo tyle fajnych udało się zrobić ;). Prościej będzie zdecydowanie z przebiśniegami => bo tylko takie się cykło ;) 

Sorki za spam - ograniczyłem i tak do minimum :P 












Szkoda ino ludzi, którzy ... sobie na nich leżeli pfff. 

Zejście już szybciutkie (czarnym) i został ino(?) asfalt do auta 😎  

Droga powrotna już trochę dłuższa bo jednak ludzie z weekendu wracali. W domu po zmroku. Na koniec hit na plus. Latarnie jeszcze nie świeciły (czy tam świeciły mizernie) i na pasach przeszły mi przez nie tylko oczojebne szorty. Tak czarnego, ubranego na czarno człowieka dawno nie widziałem heh. Szacun za to, że mogłem go zobaczyć i przepuścić ʘ⁠‿⁠ʘ. O rowerzystach kolarzach na odcinku: Węgierska Górka - Rajcza ciii 🤫. Nie będę się już denerwować ;)))) 

Reszta fotek:
Ekipa w komplecie :D 

Końcówka asfaltu ... 

... i już na szlaku ;] 



Hala Redykalna (1060m n.p.m.)

Odcinek Redykalna - Lipowska => na otwartych przestrzeniach było całkiem spoko ;] 



Główny cel wycieczki :) 





I w dół ^_^ 



Na końcu trochę zaczynało śmierdzieć deszczem ale udało się o suchości ;]. Gorzej ... że myślałem że trochę mniej tego asfaltu będzie!! Klasycznie? :PPP 

Dziś (poniedziałek) regeneracja => biuro do 13:00 i teren, jutro (wtorek) mega deszcze niespokojne, a w czwartek teren. Oj ciężko będzie te dwadzieścia cztery DPD (wynik z 2024r) do majówki wyrobić ¯⁠⁠\_⁠(⁠☯⁠෴⁠☯⁠)⁠_⁠/⁠¯ 

============== 
To jeszcze trasa ... 




... i to chyba wszystko! 








A nie, czekajcie ... 

... teraz to wszystko :PPPPPPP 

================= 
Zgadza się :P 



Kategoria Góry

Ostra Mała + Skalnik (945m. n.p.m.)

  • DST 6.17km
  • Kalorie 592kcal
  • Aktywność Wędrówka
Niedziela, 2 marca 2025 | dodano: 07.03.2025


Jak to klasyka mówiła => ostatni dzień wyjazdu nie może się obejść bez małego roztretowania. To padło na cycki, a dokładniej to cycka rudawskiego ◉⁠‿⁠◉. Nie wiem ino czy na lewego czy prawego :DDD. Na szybkości czywiście => bo kotek w domu czekał bo żona w domu czekała 🥰. No dobra, pewnie obie czekały 😻

Dzięki uprzejmości kierowcy Łukasza, w niecałe trzy kwadranse z domostwa meldujemy się w miejscowości Czarnów. Był lekki problem z parkingiem, ale ino lekki. Za pieniążka z Bolesławem Chrobrym można było zaparkować komfortowo heh ;). Paragonu rzecz jasna nie zobaczono => jakie to góralskie ;)))) 

Szlak był w sumie łatwy i przyjemny. O taki nam chodziło (⁠ʘ⁠ᴗ⁠ʘ⁠✿⁠) 


Oprócz szczytu, który należy do Korony Gór Polskich czyli Skalnika, weszliśmy sobie jeszcze na Ostrą Małą 🫡. Ta choć była widokowa ʘ⁠‿⁠ʘ. Reszta bez historii. O to też nam chodziło ;)))). Fajnie było też na szlaku posłuchać ludzi którzy robią KGP ^⁠_⁠^. Ja mam to już z głowy od 2013 roku ... 



... ale też coś się pozmieniało, to może w wolnej chwili sobie zaktualizuje ;) 

Fotki 👌 
Poranek z domku ... 

... i na początku szlaku ༼⁠⁰⁠o⁠⁰⁠;⁠༽ 

No to idziemy 😇 





I do góry ^⁠_⁠^ 



Szczyt Ostrej (935m n.p.m.) 😎 



Ponoć błąd z wysokością, choć może ktoś sprostuje? :) 

I jeszcze raz ekipa w komplecie 😎

Tak, wiało :P 

Szybciutko ... 


... na szczyt tytułowy ... 

... i w dół do auta 😋





A potem do Morfeusza i przez McDonald's na Śląsk!! W domu melduję się w okolicach godziny 17:00 i do wanny. Choć trochę tęsknię za tą wanną na noclegu. Długa była i fajna 🤭 

Klasycznie podziękował :). Mega zadowolony jestem, ale wstawanie w poniedziałek do najprzyjemniejszych nie należało heh. Może chrapania brakowało ;))). Chłop zmęczony = chłop zadowolony ;)))) 

==============
Tak to jakoś było :DDDDDDDDDD 




Choć zrobione było i tak sporo ;)))) 

PS: miejsce na filmik 🤭 :PPPPPPPP 

No i jest :)))
 


Kategoria Góry

Słonecznik (1423m n.p.m.)

  • DST 19.18km
  • Kalorie 1839kcal
  • Aktywność Wędrówka
Sobota, 1 marca 2025 | dodano: 01.03.2025



Coroczny męski wyjazd in progress ^⁠_⁠^.

Kot został w domu :P 


Tym razem padło na Karpacz i okolice. Wczoraj był Słonecznik 🌻. Mega fajny klimat ;) 

O taki 〜⁠(⁠꒪⁠꒳⁠꒪⁠)⁠〜 


W mieście było jeszcze wiosennie ... 

... a potem już zima ;] 

Tu mieliśmy kontrolę biletów :P 

Rura :) 









Jeszcze widok na Śnieżkę ... 

... i szczyt ;] 



Ekipa w komplecie ^_^ 

I w dół :) 






Mostki mega sympatyczne :). Na jednym z nich złapałem jednak niegroźnego "zająca" ...

... i wylądowałem w choince :D 

Końcówka ponownie wiosenna ... 

... a na nocleg docieramy finalnie w dwóch dwuosobowych grupach ;]. Jedni poszli do "Chińczyka" na obiad, a drudzy do Żabki na ciepłą pizzę ;] 

To jeszcze trasa: 


Ogólnie było spoko ... 

... :DDDD 


Kategoria Góry

Skalny Stół (1281m n.p.m.)

  • DST 14.98km
  • Kalorie 1436kcal
  • Aktywność Wędrówka
Sobota, 1 marca 2025 | dodano: 07.03.2025


Pobudka raczej spokojna 🙃 

Ogólnie nawet wyspani => w planach Śnieżka. W planach pogody natomiast => zamglić wszystko 😁. Jeszcze wczoraj się trochę zastanawiałem, czy dam radę, czy kolano sobie nie przypomni o swoim istnieniu, czy coś po tym wczorajszym upadku nie zostało, czy się wyprostuje (SKS + kręgosłup) ... 

... ale finalnie nie musiałem za długo myśleć heh ;). Na Śnieżce każdy był, to i presji nie było 😎 

Śniadanie (u mnie) w postaci zupki gulaszowej z puszki, reszta też pojadła, i można było mega spokojnie ruszyć na busik (za piątaka) który to wynalazł Janiol. W sumie szło iść z buta, ale to zostawiliśmy sobie na ewentualny powrót 🫠 

Wysiadka, szlak i reszta opisu tej trasy ... 

... przy fotkach 😋 

Idziemy ... 

... odpoczywamy ... 

... idziemy :P 

Pośrodku widać ślad kół rowerowych => tak, minął nas jakiś harpagan na rowerze z pieskiem biegnącym obok  ;) 

A na końcu "tego spokojnego" zaczęło się nabieranie wysokości ... 



... no i nastąpił kryzys. Najgorszy tego wyjazdu ⊙⁠﹏⁠⊙. Nogi się popsuły ...

... chłopaki czekały, a że było mi trochę głupio, to użyłem sprawdzonego fortelu => czyli telefonu do Michała, że zmieniam szlak na krótszy i mają nie czekać 🙃. Bez presji, bez ciśnienia ... wchodziłem sobie spokojnie (taaaaa) dalej 😋 

Sprawdzając godziny zdjęć ... 



... to dzieliło nas zaledwie ... osiem minut 〜⁠(⁠꒪⁠꒳⁠꒪⁠)⁠〜 

To jeszcze widoczek, który to potwierdził, że Śnieżka była dziś bez sensu ¯⁠⁠\_⁠(⁠ツ⁠)⁠_⁠/⁠¯ 

Ciągle w trybie incognito szlakiem granicznym ... 



... melduję się na przełęczy ʘ⁠‿⁠ʘ 

Zdjęcie dzięki uprzejmości turystów. A ja odrobiłem minutkę (⁠.⁠ ⁠❛⁠ ⁠ᴗ⁠ ⁠❛⁠.⁠) 

To w dół ... 



... gdzie już dałem meldunek że gonię :P 

Tu nastąpiło spotkanie ;] 

Końcówka to przez chwile razem, a potem uciekałem, razem, uciekałem, olany został busik ... 

... razem, osobno, następnie przypadkowo wydłużyłem sobie szlak (:P) i już do końca razem ;] 

A na tym samym końcu wylądowaliśmy w ... Sosnowcu :D 

Mój debiut 🤭. Poprzedni atak został zakończony niepowodzeniem :D 

Na koniec jeszcze obiadek ... 

... i do bazy ;] 

==================== 
I no tak :P 



Kategoria Góry

Velky Sošov (886m m. n.p.m.)

  • DST 13.58km
  • Kalorie 1302kcal
  • Aktywność Wędrówka
Niedziela, 2 lutego 2025 | dodano: 04.02.2025



Te osiem i pół kilometra z powitałką nie było zaplanowane, ale niedzielne górki już tak! I to nawet nie przeze mnie, bo to Magda wymyśliła je już koło wtorku :]. Do tego w sobotę zagadał Zientas i też mu się spodobał mój pomysł na szlak <⁠(⁠ ̄⁠︶⁠ ̄⁠)⁠> 

Czas na piwko był więc ino na piątkowym spotkaniu (przy okazji meczu) na Brynowie, i na spacerze z powyższymi w sobotę rano. Później celibat ... alkoholowy oczywiście ;)))

Cel? 


Jako że kolega szedł z żoną, z synkiem, i córką znajomych to mogliśmy ich puścić przodem i wyruszyć z Piotrowic dopiero za kwadrans jedenasta. Drogi "puste" i po około półtorej godziny meldujemy się na parkingu w czeskiej miejscowości Nydek. Jak się okazało darmowym :D. Była jeszcze chwila kręcenia się, bo niby płatny, ale Zientas się wypytał i po informacji telefonicznej dowiedziałem się ... że pani parkomat poszła na obiad i już nie wróci heh. Ale trzeba przyznać, że cena za całodniowe parkowanie mega uczciwa - na polskie 8.36zł. Za darmo jednak bardziej uczciwie ;))))) 

No nieważne - można iść (⁠.⁠ ⁠❛⁠ ⁠ᴗ⁠ ⁠❛⁠.⁠)
Jesienne?? 

Gdzieś na około piątym kilometrze doganiamy ekipę, jakieś 3km razem, i oni tu ... 

... a my dalej ^⁠_⁠^

Trochę zimy było ... ale ino trochę (⁠๑⁠•⁠﹏⁠•⁠) 








Najwyższy punkt wycieczki ... 



... po rogaliku ciasteczkowym i w dół :P 






Na parkingu zostały ino dwa polskie auta ...

... czyli idealnie :D 

Trzeba przyznać, że miasteczko Nydek się nam mega podobało. Dużo knajp, ceny ponoć rozsądne, jedzenie dobre (znajomi chwalą jakieś bułeczki z makiem) i spokój! A po drugiej stronie grani Wisła, Ustroń i inne ಠ⁠益⁠ಠ. Choć w Czechach na pewno nie dostanie się hamburgera z serem bez sera, tudzież bez sera z serem ... albo z dwoma spodami ;)))))

To jeszcze trasa ʘ⁠‿⁠ʘ 




Grunt, że każdy wrócił cały i szczęśliwy :). I brawo dla dzieciaków - jeszcze proponowałem, żeby po nich podjechać do końca asfaltu, ale twardo wrócili na nogach ;] Szkoda ino, że zapomnieliśmy zrobić wspólne foto ;/

Aaaaa, no i kitku zadowolone bo ma smrodki w koszu heh 

:DDDDDDDDD

============== 
Boberów nie było ... 

... awarii też nie :P. Choć w pociągach ponoć mają różne :D


Kategoria Góry

Ropice (1082m n.p.m.) + Lipovy i Javorovy

  • DST 15.47km
  • Kalorie 1483kcal
  • Aktywność Wędrówka
Niedziela, 19 stycznia 2025 | dodano: 28.01.2025



Ale to będzie fajny i szybki wpis heh. Po prostu nie wymieniliśmy się z Łukaszem zdjęciami, to mogę wkleić ino te moje. Co wyszły. A wyszło ... yyy mało :P. Jak naprawię Szkodnika, to trzeba myśleć nad nowym telefonem :PPP 

Ogólnie to Łukasz zagadał chyba w czwartek, Magda miała zdjęcia do albumów powkładać, to można było jechać. Do tego, to była ino trochę ponad godzina jazdy autem 。⁠◕⁠‿⁠◕⁠。. Nie moim, że nadmienię :DDD 

O tu: 

O na takie coś (⁠☆⁠▽⁠☆⁠) 


Zima znaleziona <⁠(⁠ ̄⁠︶⁠ ̄⁠)⁠> 
















Starość niestety coraz bardziej daje się we znaki i nawet jak Łukasz kontuzjowany, to i tak było mi go ciężko złapać xD. No ale nie o wyścig tu chodziło :]. Generalnie ... było spoko :DDD. Ilość psów ino trochę przerażała heh ;). 

==========
A w mieście klasycznie 。⁠◕⁠‿⁠◕⁠。. Nmzc 


:PPPPPP 


Kategoria Góry

Nic + podsumowanie górskie 2024 czyli trochę ponad nic :P

  • DST 0.03km
  • Aktywność Wędrówka
Wtorek, 31 grudnia 2024 | dodano: 31.12.2024


W sumie to byłem śmieci wyrzucić, a potem musiałem wdrapać się na parter, więc uważam, że góry w Sylwestra odhaczone :D. Jeszcze mnie/nas czeka północne zdobycie kładki nad dworcem PKP na stacji Katowice Piotrowice :D. Nawodnienie to rzecz obowiązkowa :P 


A przy okazji opublikowanie drugiego podsumowania ;]

Podsumowanie tym razem bez topki. Nie ma za bardzo z czego wybierać => dwanaście szlaków na niecałe 200km xD. Lenistwo, kontuzja, brak chęci, towarzystwa. Choć chyba najbardziej to tej chęci brakowało :PPP 

No tak :P

Zaczęliśmy od nieklasycznego (bo z kobitami i z dzieckiem O_O) super wyjazdu zimowego. Łukaszowi udało się nawet zorganizować trzy dłuższe szlaki na islandzkiej ziemi ^_^. O tym pierwszym na końcu, ten drugi, poprzedzony spacerkiem w takich klimatach ... 



... też był ciekawy, a do tego, w sumie wyszedł nocny ;)




Trzeci był bardziej przejechany aniżeli przechodzony, ale warto było :))


W lutym dwa szlaki (już mało zimowe) w Polsce czyli Skała ...   ... i błotna Jastrzębica z Magdą 




I przerwa aż do kwietnia i Jałowca w zacnym towarzystwie :) 




Najlepsze miesiące oczywiście z kontuzją i ino trochę podreptałem (meeeeeeeeeega wolno) po Beskidzie Małym. 






Choć widok z domku był mega sympatyczny ;] 

W sierpniu w już dość niezłej sprawności wypad na Kozią i jedyna (górska) wycieczka z namiotem na Krawców :)) 




W tym roku trzeba takie wyjazdy nadgonić, bo dostaliśmy od szwagra/brata prezencik na święta 〜⁠(⁠꒪⁠꒳⁠꒪⁠)⁠〜 


W Październiku spóźniony dłuższy weekend miodowy na Słowacji 








 W listopadzie góra Żar ...  





... i Mędralowa z Łukaszem ;] 






A w grudniu Błatnia :P 

Szaleństwo c'nie? ;) 

============ 
Najlepszymi butnymi kilometrami był zdecydowanie ten odcinek => http://lapec.bikestats.pl/2275012,Islandia-25-gejz... => podziękował jeszcze raz oczywiście za organizację i ... jednego raczka :D. Bez niego też się w sumie dało (Piotrek udowodnił), no ale było prościej heh ;)










Wieczorna zorza na pewno długo pozostanie w pamięci ;) 

===================
I oby, bo w przyszłą sobotę bym chciał jednak trochę podreptać :)))



============= 
U nas licho z szampanem, ale szampańskiej imprezy i dosiego roku wszystkim (⁠◍⁠•⁠ᴗ⁠•⁠◍⁠)⁠❤ 



Kategoria Góry

Prawie Wielka Cisowa czyli 853m n.p.m. :P

  • DST 12.89km
  • Kalorie 1236kcal
  • Aktywność Wędrówka
Sobota, 28 grudnia 2024 | dodano: 28.12.2024

Święta, święta i na całe szczęście ... już po nich :P 

Można wrócić do normalności (⁠~⁠‾⁠▿⁠‾⁠)⁠~ 

Dużo się działo (wariactwo - patrz powyżej xD) ale na całe szczęście, nie ma za bardzo co rozpamiętywać - wszystko się jakoś udało. A to najważniejsze (⁠◍⁠•⁠ᴗ⁠•⁠◍⁠)⁠❤ 

Górski wyjazd miał nastąpić wczoraj, ale zmieniłem plany, bo nie chciałem po weekendzie (a przed samym Sylwestrem) jechać do weta. Tam wtedy jest miejsce dla piesków, choć i tak już (sobota wieczór) strzelają ehhh ತ⁠_⁠ತ 

Grunt że Pchła zdrowa (co tam prawie trzy godziny czekania w kolejce xDD) ale jednak się udało (⁠ ̄⁠(⁠エ⁠)⁠ ̄⁠)⁠ノ 

Kitku zdecydowanie mniej miauczy w autobusie, aniżeli w aucie. Trauma z dzieciństwa czy co? ¯⁠\⁠_⁠(⁠ツ⁠)⁠_⁠/⁠¯ 

Do rzeczy, może i kot nie lubi jeździć autem, ale za to => ja też nie :P. No chyba że tak, jak w drugi dzień świąt do Sosnowca: 

Dziś było o tak ಠ⁠∀⁠ಠ 




Klawo, ale podejście ciągle było silne :P 

Trzeba było zimy szukać ;) 

Rozważając ciągle za krótki dzień, niechęć do wstawania w środku nocy, Magdy bolący brzuch, moje atrakcje poranne z żołądkiem, oraz tego, że zapomniałem zabrać buty górskie stanęło na wyjdzie do Brennej. To ino trochę ponad godzina (w warunkach powyższych) drogi ʘ⁠‿⁠ʘ. Cenni się!! Tak samo jak się cenią tam za parkingi!!!! 50zł za cały dzień?? ༼⁠⁰⁠o⁠⁰⁠;⁠༽ 


Udało się po dłuższym okresie trafić na taki normalny parking => miejski :] 

Ujdzie, to idziemy (⁠~⁠‾⁠▿⁠‾⁠)⁠~ 

W sumie to od razu do piwa na szlak właściwy (⁠ʘ⁠ᴗ⁠ʘ⁠✿⁠). Trochę taki listopadowo-marcowy heh ;) 






Widoczki ze szlaku ʘ⁠‿⁠ʘ 





My też nie pytaliśmy =⁠_⁠= :PPP 

Ilość dzieci na szlaku idących na Błatnią, pozjeżdżać na jabłuszkach czy tam dupolotach nas zniechęciła :P. To ino na niby najwyższy szczyt dnia dzisiejszego ಠ⁠◡⁠ಠ 

(BTW: buty ideolo na ślizgawkę śniegowo-błotną :D)




No i na chwilę do genezy tytułu. Po szczycie ... szliśmy do góry xD. Czyli prawdę mówi ta grafika ^_^ 

 Nieważne :P. Było mega fajnie i cieplutko 〜⁠(⁠꒪⁠꒳⁠꒪⁠)⁠〜 




Chwila dublem z kiedyś tam (nie chce mi się szukać) ... 





... i w końcu w coś nowego ʘ⁠‿⁠ʘ 

Przepraszam, nie miałem tego na mapie i tyle w temacie! ಠಿ⁠_⁠ಠಿ 





Na górze myśliwi, na dole drwale, ja tam mam w nosie i może być już po karnawale heh. Nie mam rymu i nawet ochoty opisywać końcówki heh :) 

Ino z obowiązku dodam dwa zdjęcia: 




Finalnie jednak plan zrealizowany (⁠ʘ⁠ᴗ⁠ʘ⁠✿⁠)

Mieliśmy odpocząć od tego wszystkiego dookoła, i się to udało ←⁠(⁠*⁠꒪⁠ヮ⁠꒪⁠*⁠). Było miło, kochanie, sympatycznie i w ogóle. Najlepiej jednak w domku :P 

Taki plan jest na jutro :P 

Choć pewnie, roztrenowanie w lesie nastąpi :P. Do końca roku wolne ... to podsumowania sobie poczekają na publikację :PP. A nóż ;). No chyba że? ... 

... nie będzie w czym ;))))) 


Kategoria Góry

Mędralowa (bez lova-e :D) 1169m n.p.m.

  • DST 11.41km
  • Kalorie 1094kcal
  • Aktywność Wędrówka
Sobota, 23 listopada 2024 | dodano: 24.11.2024


Szaleństwo, szok i niedowierzanie heh ;). Pomimo OGROMU zajęć, wariactwa życiowego, latania, załatwiania, i ogólnie chyba najbardziej szalonego okresu w życiu, Szpilberg (nie, filmiku nie będzie) znalazł chwilkę żeby przypomnieć sobie jak góry wyglądają!! Szacun i podziw←⁠(⁠*⁠꒪⁠ヮ⁠꒪⁠*⁠). Do tego zaproponował mi towarzyszenie (⁠.⁠ ⁠❛⁠ ⁠ᴗ⁠ ⁠❛⁠.⁠). Ochoty jakiejś mega dużej nie było ale nie wypadało odmówić ;)))) 

Ciężko już znaleźć coś, gdzie jeszcze moje i Łukasza giry nie były. To padło na te okolice (⁠~⁠‾⁠▿⁠‾⁠)⁠~ 


Wstawanie yyy dramat ⊙⁠﹏⁠⊙. W sumie jednak sam zaproponowałem wyjazd o 07:00 rano, to narzekać nie mogłem ;). Budzik olałem, telefonu budzącego od kolegi już nie <⁠(⁠ ̄⁠︶⁠ ̄⁠)⁠> heh. Dobrze że obudził :P 

Szybkie poranne robienie hot dogów na drogę i można było jechać ;). Plus taki, że tym razem bez Kropki heh ;) Skorzystałem ;))) 

Trochę ponad półtorej godziny jazdy, sklep z kwiatkiem w logo i można było ruszać ʘ⁠‿⁠ʘ 




:PPP 

Cel? O taki czyli najdalej na północ wysunięty kraniec (Slovenský najsevernejší bod) Słowacji ʘ⁠‿⁠ʘ. Warunki genialne!! Trasa? O taka: 


Jakieś fotki z podejścia ;) 




Już trochę bardziej płasko i pierwszy szczyt (⁠✷⁠‿⁠✷⁠) 




Trochę granią i już ino dwadzieścia minut do celu ୧⁠(⁠^⁠ ⁠〰⁠ ⁠^⁠)⁠୨ 


Genialny odcinek (⁠.⁠ ⁠❛⁠ ⁠ᴗ⁠ ⁠❛⁠.⁠) 





ALBO I NIE :D



Końcówka ... 

... i szczyt ^⁠_⁠^ 




Zejście pierw też niczego sobie ... 





... a potem już takie zwykłe :P 






Końcówka na parking to już ino ostrożne iście w dół ... 

... i oczywiście wydzwoniłem lekko. Na popsute kolano - a jak!! Nic się jednak nie stało, to bez kontuzji w podróż powrotną (⁠~⁠‾⁠▿⁠‾⁠)⁠~ 

Ja nie musiałem, bo miałem lavasza (⁠ ⁠˘⁠ ⁠³⁠˘⁠)⁠♥ 

Nie, to nie Pchła heh ;) 

========== 
Może i krótko ale mi się tam podobało ^⁠_⁠^. Niedziela też zaplanowana :D 

Pozdro ʘ⁠‿⁠ʘ


Kategoria Góry

ŻAR-ówka wkręcona ←⁠(⁠*⁠꒪⁠ヮ⁠꒪⁠*⁠)

  • DST 13.52km
  • Kalorie 1297kcal
  • Aktywność Wędrówka
Niedziela, 10 listopada 2024 | dodano: 11.11.2024


Budzik wymieniony. Szkoda, bo ten czerwony był moim pierwszym zakupem na mieszkaniu heh ;). Niestety, dzwonił już tak, jakby miał stan przedzawałowy xD. Nowy kupiony wczoraj, wymieniony dopiero dziś po wyjeździe. Pobudka więc o 07:30, 08:00, 09:00 (xD) no dobra => nieważne :D.

Zabrakło chyba tego pier**lnięcia z metalu :DDDD 

Na parking koło urzędu miasta Porąbka było jednak ino trochę ponad godzina (przez Oświęcim) kropkowania.

Był więc czas :P. A miejsce to wycelowałem już chyba ze trzy tygodnie temu ⊙⁠.⁠☉. No nie było mnie tam za często, a dokładnie to ino raz ;) Idąc dublem szlaku żółtego (ten po środku), miałem z Kiczery dwie opcje zejścia ʘ⁠‿⁠ʘ => krótszą przez górę Żar (ten ślad na dole) i dłuższą przez "Limbę"

Poranne lenistwo oczywiście spowodowało iście tą krótszą (8km do 12km) trasą do auta :P 

Do rzeczy .ᕙ⁠(⁠⇀⁠‸⁠↼⁠‶⁠)⁠ᕗ. Parking, mostek ... 

... mostek z góry ... 

... i w las :P 








Mglisto, dość stromo pod górkę => ale nic się nie zrobi ¯⁠\⁠_⁠(⁠ツ⁠)⁠_⁠/⁠¯. Cisnąć trzeba ←⁠_⁠← 




Za wysiłek zostaliśmy nagrodzeni tak samo jak o tu => na Klimczoku (⁠✷⁠‿⁠✷⁠) 

Światełko w tunelu ... 

... i tadammmm!!!! 






Klimat mega, słonko dodało kilka odczuwalnych stopni Celsjusza ale tłumy robiły swoje ಠ⁠﹏⁠ಠ. Szybka więc fotka rodzinna ... 

... klasyk ... 

... i przez zacny klimat ...

... w chmury (⁠ʘ⁠ᴗ⁠ʘ⁠✿⁠) 

Góra Żar xD 




I zejście szlakiem czerwonym ←⁠(⁠*⁠꒪⁠ヮ⁠꒪⁠*⁠) 






Końcówka niestety ulicą. Miałem jednak jeszcze jedne zadanie na dzień dzisiejszy (⁠^⁠_⁠^⁠メ⁠). Prócz oczywiście bezpiecznego dostarczenia żony do domu. Był nim test pizzy ... 

... takiej jednak oszczędnej ze sklepu z płazem logo :P. I wiecie co? No jak za 15zł to w sumie robi robotę ¯⁠\⁠_⁠(⁠ツ⁠)⁠_⁠/⁠¯ 

Albo my już głodni byliśmy :D 

Powrót przez Pszczynę, ciemno, korki, ale do domu blisko => to się jakoś wróciło :P 

Dziś ino pewnie spacer po Ochojcu ... 

... a od jutra dwie roboty ^⁠_⁠^. Ta po pracy zablokuje DPD, ale jak trzeba pomóc (i się chce!!) to trzeba ;))))) 

BTW: jeszcze trasę dodam (⁠ʘ⁠ᴗ⁠ʘ⁠✿⁠)


========== 
I dokładnie :P 



Kategoria Góry