Lapec prowadzi tutaj blog rowerowy

Rowerowo-górski blog cyniczno-ironiczny

Wpisy archiwalne w kategorii

Rower

Dystans całkowity:46372.36 km (w terenie 886.24 km; 1.91%)
Czas w ruchu:2260:46
Średnia prędkość:20.36 km/h
Maksymalna prędkość:69.48 km/h
Suma kalorii:22255 kcal
Liczba aktywności:1039
Średnio na aktywność:44.63 km i 2h 12m
Więcej statystyk

2x Piotro + #12 DPD

  • DST 37.19km
  • Czas 01:45
  • VAVG 21.25km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 24 sierpnia 2016 | dodano: 24.08.2016

I w sumie (prawie) tyle w temacie heh.
Zbieraninka dwóch popierdółek do babuszki + kolejne DPD.
==========================
Dzisiejszy wyjazd bardziej w celu przypomnienia sobie jak się pedałuje niż dla własnej satysfakcji :) Były góry potem dwa dni nicnierobingu do tego dochodzi czwartek i piątek służbowy z buta w terenie więc ino środa została na jakąś kontrole. Pokręcone, 25km wpadło i w sumie o formę bym się nie martwił - tragedii nie ma ... jak na mnie oczywiście ;))



Kategoria Rower

Dorotka + Pogoria III + T3S

  • DST 78.11km
  • Czas 03:55
  • VAVG 19.94km/h
  • VMAX 51.32km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 15 sierpnia 2016 | dodano: 16.08.2016

Niedziela ponownie pod znakiem roweru ;] Tym razem ustawka z Łukaszem który korygował plany przez baaaaardzo konkretnego kolegę :D Ustawka u mnie pod garażem o 14.00 i w sumie bez celu. Chciałem Siostrę jeszcze raz na Bieruń wyciągnąć, Łukasz proponował Dziećkowice lub Rogoźnik, ostatecznie jednak poparł misję Łysina :) Szkopuł w tym że ciocia Gosia wolała cukierka oblizać a nie tam o rowerze myśleć :D Lekkim wytłumaczeniem była też wiadomo nie do końca wyleczona kontuzja. No nic stanęliśmy w punkcie wyjścia więc po niecałym kilometrze byliśmy zmuszeni zrobić postój :D Chwila rozmowy przy izo i doszliśmy do wniosku że dawno nas na Dorotce nie było :) I tak przez Tysiąclecie, Michałkowice, Maderę ... Czeladź :D osiągamy cel. Widoki miażdżyły system :) super widoczność więc robimy dłuższy postój po czym stwierdzamy że jak miała być woda to będzie. Nowy cel: Pogoria :) a żeby nie jechać standardowo to Łukasz odkrył drogę alternatywną przez super singla w "rynnie z drzew". Bardzo fajny zjazd :) szkoda ino że butem w kałuże wpadłem :D No nieważne i tak było warto :) Zbiornik osiągamy poprzez Łagiszę oraz Podłosie. Na "trójce" ponownie malutka przerwa i na nowy cel heh. Skoro było w planach wracanie przez Mysłowice i Giszowiec to grzechem by było nie zahaczyć o T3C :) I tak poprzez Dąbrowę Górniczą, Zagórze, Pekin, Klimontów i lekkie kręcenie po mniej lub bardziej znanych zakątkach Sosnowca docieramy do Trójkąta Trzech Cesarzy. Malutki Pitt Stop i kierujemy się już w stronę domów. A że droga pod górkę to Łukasz ponownie kombinuje z trasą. Fajnie wyszło, nowe ścieżki poznane w klimacie night biking heh. Po ciemku docieramy na Rybaczówkę gdzie jeszcze chwilę rozmawiamy i rozjeżdżamy się każdy w swoją stronę :) Podziękował, stary dobry piknikowy wyjazd wyszedł :D
==========================
Długi weekend spożytkowany pozytywnie => 20km z buta, 17km po górach do tego 130km na rowerze. Git :)
========================================
Endo standardowo ucięło początek tj czas leci a kilometry stoją, mniejsza o to - od czego mam Painta :D


Fotki:
Ukochany Park Śląski i slalom gigant pomiędzy maruderami xD

Okolice Parku Rozkówka w Będzinie Grodźcu

Dorotka i widok na Beskidy z Babią Górą na czele :)

Kierunek - Pogoria

Wjazd do singla rynnowego

Będzin Łagisza

Pogoria III

Ostatki "widności" => Trójkąt Trzech Cesarzy na granicy Sosnowca i Mysłowic

========================================================================
Bywa :D


Kategoria Rower

Tychy

  • DST 54.62km
  • Czas 02:31
  • VAVG 21.70km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 13 sierpnia 2016 | dodano: 13.08.2016



Miał być w sumie Siewierz no ale jak się robi 19-kilometrowy spacer w piątek połączymy z misją kebab i strzałki u Zientasa to się wstaje 14.00 :P Tychy na gibko dla przyzwoitości heh ... jutro górki :)



Szlak:

=============================
I to co lubimy najbardziej czyli ...
Fotek z trasy xD
ul. Zaopusta .... => Wicyj znakuf winnnnnncyj xD 80 metrów 33 znaki JPierd ciekawe kto to będzie wykreślał .....

=========================
I na celu :)



i coś z powrotu ;]

Dobry to był wyjazd, pogoda dopisała choć i tak ...
... Rower ssie ;/ .. jak rany mam takiego lenia do kręcenia że masakra ... no ale do celu czyli 5000km zostało ino 1.55k więc trzeba pedałować heh
===================
Życie, Cóż zrobić :P


Kategoria Rower

Jak za starych dobrych czasów :D

  • DST 47.96km
  • Czas 02:36
  • VAVG 18.45km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 31 lipca 2016 | dodano: 01.08.2016

Czyli rodzeństwo jedzie na Łysine cycki smażyć :P Wybór trasy w popołudniowym sobotnim słonku był oczywisty .... no był :D choć pogoda jednak nas nie rozpieściła ;/
Wyjazd opóźniony o chwilę rozmowy z Alanem i ok 12.30 startujemy z Ochojca w palącym słońcu w stronę Bierunia ;] Droga przez Murcki i Zamoście leeeeniwie mega ale w sumie taki był zamysł ;) Mijamy odpust, zahaczamy o Żabkę, okolice fabryki Fiata (już zaczynało być średnio) i w sumie bez wysiłku osiągamy cel czyli jezioro Łysina :) Wjeżdżamy na plaże a tam ewakuacja xD Noooo ejjj przecież pitnie bokiem .... yyy cóż ... nie pitło :D Drzewko jednakże dało radę (osłonę) i o suchości po ok godzinie wracamy na ścieżkę powrotną :) Do Zamościa i słynnego mostku względnie potem następuje tzw kap kap i leję ;/ Mądry człowiek po szkodzie ale takiej ilości błędów na odcinku ok 300m nie miałem chyba nigdy xD

  • Pierwszy błąd => trzeba było wjechać pod mostek przy S1
  • Drugi => telefon się ma przy tyłku a nie daje siostrze do przechowania :D
  • Trzeci => jedz przodem a nie kombinuj :D
Deszcz zaczął lać, Gocha na przód a ja po ok 100m parząc w głąb lasu zauważyłem paśnik - idealna skyjówka, nieprzemakalna :) ... szkopół w tym że Gocha już była za daleko i moich krzyków i gwizdów nie słyszała :D Ona pierw pod drzewko potem pod daszek i misja dom - i tak zmoknięta była ;/ Ja natomiast pod paśnikiemala Bear Grylls postanowiłem oschnąć przy ognisku z paru patykuf i sianka od sarenek :D Deszcz zmałał i po dłuższej Tatrze (:D) mogłem pośród kałuż udać się na Ziołową w celu prysznica i małego zadośćuczynienia :P Jeszcze przed pizzą zaliczamy akcję koszulka :D moją zapasową se młody do pracy pożyczył tak więc ja pożyczyłem od Siostry :D Nawet nie rozciągnięta w cyckach :D Wracać na kole ani nie było sensu ani chęci więc krossiwo zostało zaparkowane w mieszkaniu nr. 8 w bloku Gochy - jutro se odbiorę ;] Przygody być muszą żeby za nudno nie było ;))

Trasa pi-razy-oko => Endo lub fon zaś wariują xD

Odpust i mało ogarnięta wiara ehh chyba dla zasady trzeba jakiegoś bajtla przejechać bo rodzice na takich imprezach mają "eldorado" ;/

Fiat i jakaś "nieciekawość"

Ewakuacja :D

Uprzedzając pytanie: synek w tle nie umarł, ruszał się :D

Wiało trochę a kręcić trza było ;))


Brak zdjęć z powrotu => sorki :P

========================================
Śmiecha?;>
Wcale a wcale nie cynicznie :P


=========================================
PS: zawsze mogliśmy pojechać do Zabrza .... :D


Kategoria Rower

Wesołe (+) Piotrowice

  • DST 43.25km
  • Czas 02:10
  • VAVG 19.96km/h
  • VMAX 44.25km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 30 lipca 2016 | dodano: 31.07.2016

Sześć :)
Na start ostrzegę: BeeSy mogą przez jakiś czas być niepełnosprytne => zmiana systemu na Windows 10 i hmm dziwnie jakoś ;]
No ale do rzeczy po a): Kęsy graty potomka, przy nadmiarze obowiązków przeczytasz to pewnie za parę miesięcy no ale żeby nie było :P ....wysłał bym esa z gratulacjami ale ......... heh, wszystko się w "śmiechu" wyjaśni :D
==========================================================
Co do pedalenia :) Piątek na gibko sprawy babuszkowe, sobota odstresowanie po galerii z koleżankami yyy choć w sumie nie, nie zabiły mnie choć blisko było więc nie ma źle :D Na relaks został wybrany cel Wesoła na klachy do Łukasza :) Odbiór izotoników, omówienie spraw górsko - rowerowych następnie powrót przez pitt stop Giszowiec ;] Łukasz przynajmniej pocieszył :D nie tylko mi się po morzu nie chce :D Dziś lajt na Łysine ... może Gocha mi nie ucieknie i dojadę jakoś :D
===========================
Piątek:

Sobota:

Staw Wesoła => coś się zbierało i ...

... nawet pokropiło heh
"co za pogoda pada słońce i świeci deszcz"  xD - cyt. G. Nawara vel: Rumun

Powrót przez taką sytuacje heh
Jakoś już to wrażenia na mnie nie robi :D


=======================================
Śmiecha nie będzie dziś :D Dodam ino najbardziej epicki ever sposób wymiany telefonu :D Fakt ja moje lub gubiłem lub zalewałem lub mi ukradli lub nie wiem ale Kęsy zniszczył system :D

- Kęsy pociąg
- Hmmm no pociąg
- Pitaj z torów
- Chwila, no oki ..... kurna dzie mój telefon?????????
- yyy został na szynie? ...
- Jpierd


Kęsego Sony 0-1 Pociąg z węglem :D
dobrze że to w sumie nie była Nokia 3310 bo katastrofa kolejowa murowana :D
PS: nie .... nie próbował wyłączyć i włączyć heh


Kategoria Rower

#9 DP-Dziećkowice

  • DST 64.41km
  • Czas 02:44
  • VAVG 23.56km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 21 lipca 2016 | dodano: 21.07.2016

Witam. Po półtorej miesiąca w końcu DPD ;] Choć zaś lekko zaspałem i chęci jakoś mało to ino dziś była okazja pokręcić więc cóż zrobić :) Poranek chłodny ale przyjemny, po pracy natomiast pogoda wręcz idealna = ciepło, słonko i bez wiatru :) Więc co by tu? Wybór padł na Kosztowy i tamtejszą wieże ;] Plan skorygowałem na Brzezince - fajnie się jechało więc po niedzielnym Rogoźniku stwierdziłem że "odbije" kolejne miejsce ze "strefy X" 2016 :D Sprawnie nad wodę, chwila wśród "Januszów i Grażyn" i powrót znów asfaltami przez Imielin, Lędziny i Giszowiec. Wyjazd na szybko a ładnie wyszło :) Pitt Stopy ino nie cieszyły jak zwykle, jak się jechało był lekki chłodek, jak się zatrzymało w chwili cały mokry heh. Jutro sprawy bieżące i szykowanie wałówki na grilla w górkownikach :)

===============================================================

Dojazd do pracy standardowy, a tu podgląd z wycieczki popołudniowej :)

Zbiornik Dziećkowice


Mysłowice Ławki + widok na niedoszły cel :)

Do następnego :)
==================================


Kategoria Rower

Leniwy Rogożnik + Żabie Doły

  • DST 59.14km
  • Czas 02:43
  • VAVG 21.77km/h
  • VMAX 54.93km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 17 lipca 2016 | dodano: 18.07.2016
Uczestnicy


Na szybko parę zdań ode mnie :-) Piątek spacerowy na Ochojcu i Piotrowicach, sobota również chodzona tym razem  po Witosa i Batorym no to w niedziele wypadało by się gdzieś ruszyć rowerowo. Wypadałoby? Hmmm .... jak by Grzegorz z Devilem się nie odezwali to bym z wyra nie wyszedł => jakaś dziwna niechęć rowerowa po Wybrzeżu męczy ;/ No ale jak już się powiedziało "A" to trzeba powiedzieć i "B" więc ustawka w Parku w miejscu wiadomym i jazda w "wielkim entuzjazmie" na Rogoźnik :) Czemu padło na właśnie ten cel? Bo blisko, praktycznie zero terenu i to był jeden z dwóch celów (prócz Dziećkowic) których coś zrobić nie mogłem heh. Trasa nad jeziorko standardowa => Siemce, Wojkowice i po niecałej godzince jazdy jesteśmy na miejscu gdzie jak zwykle klachy przy chmielu i sesja fotograficzna pana Zajceva heh. Nawet dość długo posiedzieliśmy :) ale w końcu musiało paś pytanie (pytań a pytań w tym BeeSie :D) "jak wracamy?" Będzin i Sosnowiec odpadł w przedbiegach gdyż za bardzo na około :D Tak, nie tylko ja miałem podejście aseksualne do pedałowania :D Padło na Bobrowniki, Świętochłowice i Chorzów :) W tym ostatnim jeszcze zahaczamy o dwa pitt stopy i spokojnie "odbijając" pierw Grzegorza, potem Marcina docieram przez Obroki do bazy. Na końcowym odcinku nawet kręcić się zachciało :))
===========================
PS: Czas pomału na górki ;] rower raczej na DPD zostanie ;] Chyba że nagłej weny dostane hmm nogi w sumie "niosą" ...
PS2: Dwa dni w Chorzowie i ino co się stało źle to .... popsute Endo? No proszę :D coś dziwnego się robi hehe
PS3: Starty tripów o godz. 15.10 są w dechę, powroty po 22.00 jak w następny dzień na rano do pracy ..... już gorzej :D

Dobra fotek trochę :)
==================================
Trasa: Ukradziona od Diobła - i nie próbować krytykować moich umiejętności w Paincie :P

Rogoźnik i pan Uszaty


Pitt Stop na granicy miast :) Bytom? Chorzów? Piekary Śląskie? - no mniejsza o to :)

==================================
Cóż by tu, którą rozmowę wspomnieć? :DDDDDDDDD


Kategoria Rower

Gliwice - serwisowo

  • DST 38.21km
  • Czas 01:46
  • VAVG 21.63km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 13 lipca 2016 | dodano: 14.07.2016

Serwis miał być we wtorek ale z powodu porannego urwania chmury i ogólnie pogody do bani został przeniesiony na środę ;] Warunki korzystne :) do tego Tour de Pologne w Katowicach co skutkowało trochę wcześniejszym wyjściem z pracy więc można działać :) Po robocie szybki obiad i na pociąg do Załęża który miał oszczędzić mi czasu. Miał? No na plus wyszedłem ale niestety próba wejścia do pierwszego pociągu (załadowanego starego krótkiego "kibla") okazała się nieudana, 25 minut czekania i sukces - miejsc na wieszakach nie było ale w miare komfortowo dało się w przejściu przejechać trasę. Pól godziny szybko minęło i jestem w Gliwicach gdzie poprzez oberwanie drzwiami od zdziwionego kierowcy który wysiadał z zaparkowanego auta docieram dzięki ściągom na mój serwis. Operacja udana: tłoki, śrubki, uszczelki, odwadnianie, smary itp, itd wymienione, do tego szprychy poprawione gratis :) Krossiwo naprawione, godzina młoda więc decyduje się wrócić spokojnie w siodle przez Zabrze, Świętochłowice, Chorzów do domu. Plan szybko skorygowałem po ... czerwonej fali w Gliwicach => jak rany co 200m światła ;/ Odbijam więc na węzeł Sośnica(no to nie był dobry odcinek dla rowerzysty xD) i poprzez Paniówki i Retę Śmiłowicką docieram do bazy. DK 44 nudna (zero sklepów po izo tejjj) i przykra ale pewna i .... przynajmniej świateł mało heh ;)
Testy na plus, o dziwo teoria Filipa dotycząca scentrowanego przedniego koła okazała się błędna (nie wierze w co pisze :D) gdyż bicie przy hamowaniu wytwarzał niesprawny amor. No nic kłopot uciekł, jeździ się płynniej, cenowo również nie było najgorzej. Dzięki Grzegorz za diagnozę i Zenek za polecenia Krzyśka :) Do następnego ;)
PS: Ja chce jagody, góry, ognisko i namiot .... nie koniecznie w tej kolejności :D
PS2: cycatą "dwudziestką" również nie pogardzę :P
======================================================================
Edit: PS3: Kuzyn się zbliża - co do soboty raczej na mnie nie liczyć heh


Węzeł Sośnica

============================================
Ku przestrodze :P


Kategoria Rower

I </3 Park Śląski ...

  • DST 37.16km
  • Czas 01:49
  • VAVG 20.46km/h
  • VMAX 36.71km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 10 lipca 2016 | dodano: 10.07.2016

Chcieć się nie chciało ale patrząc w TV bym umarł z nudów. Na cel obrałem sobie w sumie nic ... potem jakiś chochlik podkusił z parkiem śląskim czy tam chorzowskim. Ciepło, słonko, już w lesie miałem kupę rowerzystów więc co kierowało mnie że w parku będzie mniej? No nieistotne. Dojazd do celu i jak szybko wjechałem tak szybko uciekałem heh. Ludziuf jak mrufkuf, bachory płaczące, wbiegające pod koła, ludzie z głowami w chmurach, średnia 8km/h, slalom i wzroki "Grażyn" i "Andrzejów" jak byś był największym szkodnikiem ... na ścieżce rowerowej xD Kwintesencją odcinka była kłótnia z głupią pizdą ( sorki ) która brzmiała miej więcej tak:
- Gdzie z tym rowerem jeździsz, tu dzieci biegają!!!!!!!
- Kurwa nie widać że tu jest ścieżka rowerowa????
- i hmmm yyyy i chuj spierdalaj
- a sama spierdalaj :D
Potem już na spokojnie: na Silesię, NOSPR, i co D3S? oj nie tym razem, w następny tłum się nie wbije :D Zawodzie, Nikiszowiec - pozdro Bimbaj, Giszowiec, Ochojec do bazy ;] W sumie wyszło oki :) Ludzie są dziwni :D Szczególne pozdrowienia środkowym palcem dla kierowcy autobusu 115 który by mnie fajnie na czołówkę wyprowadził na zjeździe na Witosa ;/ ?Teraz meczyk i od jutra "do interesu" :)

Trasa:

Tak na start żeby na pitt stop za długo nie czekać ;)

Idealnie pod rowery i mój amor popsuty ... graty dla władz P.Śl. - od lat ten sam poziom - **ujowy

Uroki Kato


Taki emeryt się mi na Zawodziu trafił ;] Klimatycznie :)

Ostatni przystanek - Giszowiec i do domku :)

==========================
Ku przestrodze :P

:DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD


Kategoria Rower

Przemineło z Chudowem

  • DST 53.84km
  • Czas 02:30
  • VAVG 21.54km/h
  • VMAX 47.62km/h
  • Sprzęt Krossiwo
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 9 lipca 2016 | dodano: 10.07.2016

Warunki wietrzne masakra heh. Ale po kolei - sobota, wstaje, patrze za okno i hmmm bardzo średnio ale stabilnie :) Leniwie ok 11 zbieram się w kierunku Świętochłowic w celu odbioru lampki od Grzegorza - niby 10km ale przy tym wmordewindzie to było aż 10km :)) Na miejscu chwila rozmowy, korekta moich przerzutek ( dzięki serdeczne ) i co by tu? Z jednej strony wieje jak diabli a z drugiej jest sobota godzina 12, co ja będę w domu robił xD Padło na spokojne pokręcenie się po Rudzie Śląskiej i szukanie drogi nr. 925 która doprowadzi mnie na przez Wirek na Halembę i docelowo na zamek z Chudowie :) Przed Borową Wsią jeszcze malutki pitt stopik nawadniający na którym prócz relaksu nad jeziorkiem postanowiłem spróbować wyciągnąć kolegę Zenka na piwo. Zenon akurat miał czas więc w Chudowie zabawiam dłuższą chwilę :) Niezły plan przy okazji udało się wstępnie sklecić: 13-15 sierpień na pod-namiotowy objazd trasy Częstochowa - Kraków - Katowice. W sumie chciałem na Jurę a że na 3 dni to nawet lepiej ;] Namiot, zamki, skałki, rower mhmm fajnie :) - no zobaczymy => termin jeszcze odległy ;]
Powrót standardowo przez Retę Śmiłowicką, różnica ino była taka że nie chciało mi się na tych polach podjazdu robić więc wybrałem chodnik na DK 44 :D Godzina ciągle wczesna? więc jeszcze zahaczam o Ziołową - tym razem se skróciłem dzięki DK 81, to nie był dzień na podjazdy zdecydowanie heh. Spacer zaliczony, pizza zjedzona, dziki pooglądane, plecki posmarowane i siakoś się ciemno zrobiło :D Od siostry do bazy poprzez Maka i małe 2 for U :D

Wyjazd by był na mega plus ( dobrze że pogoda wytrzymała ) gdyby nie ciągły wmordewind i diagnozę Grześka dotyczącą mojego amora ;/ Niestety stan już jak to określił "lekko niebezpieczny". Konsultacja z Diobłem, nowy 400zł+, używka hmm ciężko by było zwłaszcza kolorystycznie. Zenek dzwonił to jakiegoś kolesia z Gliwic który ma autoryzowany serwis, z głosu nawet ok a do tego Grzegorz ich zna i ponoć mają niezłą opinie. Cóż będzie trzeba w tygodniu podskoczyć i zaś wydatki ;/. Ale jak się da zregenerować to trzeba spróbować, a nóż nowe ślizgi i tam jakieś korekty, smary dadzą radę? :)

Trasa:

I Fotkuf
Nowy Bytom czyli dzielnica ... Rudy Śląskiej :D


A4 + widok na Bielszowice

Wmordewindu trochę?


Relaks na celu

Taka sytuacja na powrocie ;) Rok temu 4300, chyba jest szansa pobić :D

I coś w nagrodę :)


Do następnego ... chyba :P
==============================================================================
Romantyk heh


Kategoria Rower